Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] siatki 1 sic 1 sicut 2 sie 5404 siebie 235 siec 3 siecia 2 | Frequency [« »] ----- 7350 i 7019 w 5404 sie 4665 z 4579 na 2702 nie | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances sie |
Tom, Rozdzial
501 1, 3 | odmiennych i różniących się od siebie tak bardzo, jak 502 1, 3 | noc nieskończona. Widziało się, że już świt blisko. Już 503 1, 3 | świt blisko. Już wszystko się rozstrzygnie. Tak czy inaczej, 504 1, 3 | czarnych niebiosach, rozległ się dźwięk zegara na wieży. 505 1, 3 | drugi raz...~Włosy zjeżyły się na głowie Rafała.~- Dopiero 506 1, 3 | jeszcze w życiu. Rzuciły się nań wszystkie złe myśli, 507 1, 3 | poduszkę i przypatrywał się swemu nieszczęściu. Onego 508 1, 3 | Wściekła żmija oplotła się dokoła ręki. Wtedy polowy 509 1, 3 | kolanami dostawał nosa, trzęsąc się w febrze, drzemał i budził 510 1, 3 | febrze, drzemał i budził się na dźwięk zegara. Każde 511 1, 3 | powierzchnie ścian. Wkrótce wszczął się w domu zwyczajny ruch. Familia 512 1, 3 | siostry, a nawet córki zajęły się chorym Krzysiem. Posłano 513 1, 3 | piętno hańby. On sam czuł się winowajcą. Wypił zwyczajny 514 1, 3 | sobie nie sparzył, i nim się ozwał dzwon szkolny, z wiązką 515 1, 3 | Nieżywy uśmiech przesunął się po jego duszy na myśl, jak 516 1, 3 | myśl, jak to śnieg, gdy się powietrze ogrzeje, zacznie 517 1, 3 | ciało, a myśli zamieniły się w błędny dym. Wesołość towarzyszów, 518 1, 3 | tylko sekunda - i w czyn się zamieni. Uciekać! Uciekać... 519 1, 3 | rdzenia. Tymczasem zeszli się profesorowie: Szczepański, 520 1, 3 | cienko i grubo, posiłkując się dziurami spróchniałych zębów 521 1, 3 | cybulasty zegarek. Śmiał się przy tym i coś do siebie 522 1, 3 | pewnej chwili przeszedł się z wolna obok drzwi poetyki. 523 1, 3 | powieką.~Rafał domyślił się, że on to jest zwierzyną, 524 1, 3 | lodowaty spokój z wolna się w nim zasiadał i rozpierał.~ 525 1, 3 | weszli, oczom skazańca ukazał się areopag nauczycielski, żywo 526 1, 3 | dyskutujący. Prorektor ubliżył się do studenta i, surowo patrząc 527 1, 3 | ale żadna nie zamieniła się w słowo.~- Czy ty będziesz 528 1, 3 | Wszystkie twarze wydłużyły się i oczy rozwarły.~- Na jakiej 529 1, 3 | duma i furia wydźwignęła się z nicości w piersiach Rafała. 530 1, 3 | Rafała. Coś w nim zakołysało się i runęło.~- Wyszedłem z 531 1, 3 | domu i robiłem to, co mi się podobało! - rzekł głośno, 532 1, 3 | wszystkie zęby.~- Tak ci się podobało... Aha!... - wyseplenił 533 1, 3 | wyseplenił prorektor.~- Tak ci się podobało.,. Czekajże; bratku, 534 1, 3 | czynił, Rafał prześliznął się jak wąż za jego plecami 535 1, 3 | korytarza. Tam zatrzymał się w głębokiej okiennej framudze. 536 1, 3 | juchtowych butów, kołysał się na ogromnych biodrach kalafaktor 537 1, 3 | ale nauczyciele rozbiegli się po klasach, zamykali drzwi 538 1, 3 | cicho Filip uśmiechając się łagodnie. - Wyadministruję 539 1, 3 | porywczym ruchem Rafał wydarł się z objęć kalafaktora, skoczył 540 1, 3 | wznak i formalnie nakrył się juchtowymi butami. Rafał 541 1, 3 | białych nosów obudwu lała się krew, z ust toczyła piana, 542 1, 3 | pewnej chwili pedel wydobył się z obłąkanymi oczyma, z sinymi 543 1, 3 | zniżywszy głowę, na oślep rzucił się do walki. Nadciągnął Michałek 544 1, 3 | gdy ten skokiem znalazł się za oszklonymi drzwiami korytarza. 545 1, 3 | Filipkiem na czele rzucił się na te drzwi, nic nie zwracając 546 1, 3 | ciosem w skroń. Filip odbił się od ściany i, potykając kilkakroć, 547 1, 3 | ziemię. Kiedy wstał chwiejąc, się na nogach, z oczyma zasłanymi 548 1, 4 | młocki itd.~O świcie spotykał się z młodszą siostrą, Zofką, 549 1, 4 | milczącym, sennym wsłuchiwaniu się w łoskot cepów o klepisko. 550 1, 4 | patrzał niby na to, co się dokoła działo, czy nikt 551 1, 4 | Czuł, że motłoch rozstępuje się raz w raz, czyniąc ulicę 552 1, 4 | nie podnosił. Udawał, że się modli żarliwie, choć ani 553 1, 4 | jasnych włosów wymykały się spod futrzanego toczka, 554 1, 4 | zacichł w sobie, wsłuchał się sam w tony organów czy w 555 1, 4 | przecudnych kadzideł snujący się pod sklepieniem. Ów to dym 556 1, 4 | ich oczyma. Nim ukończyła się ta święta msza, odbyło się 557 1, 4 | się ta święta msza, odbyło się w sercach tajemnicze misterium. 558 1, 4 | domu.~Ta niedziela stała się jakby granicą nowego czasu. 559 1, 4 | czasu. Od niej inne zaczęło się życie. Budził się i zasypiał 560 1, 4 | zaczęło się życie. Budził się i zasypiał wzburzony. Dokonywała 561 1, 4 | zasypiał wzburzony. Dokonywała się w nim fizyczna i moralna 562 1, 4 | gorączka. Miłość szerzyła się w nim jak zaraza. Kochał 563 1, 4 | w nim jak zaraza. Kochał się całym ciałem i całą duszą, 564 1, 4 | pełne było krzyku. Zdarzały się dni, że zamieniał się w 565 1, 4 | Zdarzały się dni, że zamieniał się w żywioł bezduszny, przykuty 566 1, 4 | wszystkie wysiłki woli rozbijały się o jeden promień światła, 567 1, 4 | który onego dnia wznosił się ze świętych kościelnych 568 1, 4 | skrzydłach, kiedy indziej wlókł się jak żebrak na kulach. A 569 1, 4 | Przymykał powieki i wpatrywał się w oczy rozsiewające iskry, 570 1, 4 | ślepych i ciemnych, palących się namiętności. Jedno tylko 571 1, 4 | że tęskni do wydobycia się - do szaleństwa. Krzyczał 572 1, 4 | tej samej chwili nurzał się w szelmowskiej dumie, kąpał 573 1, 4 | aż do obłąkania. Śniły mu się katusze ojcowskie, baty 574 1, 4 | zapamiętają... Otwierały się przed jego wzrokiem coraz 575 1, 4 | naturę ludzką. Brzydził się nią jak starym, zgniłym 576 1, 4 | przepisami. Być zdrowym, starać się o łaskę dobrych uczynków, 577 1, 4 | jakoby krew zgniła, co się z ciężarem po żyłach przesuwa. 578 1, 4 | parobkom.~Kiedy znalazł się wpośród rodziny, drżał często 579 1, 4 | całym ciele, czując, jak się w nim objawia chęć rzucania 580 1, 4 | jego duszę jak życie.~Ćmiły się te oczy od wichrów wspólnych, 581 1, 4 | wewnętrznych jak płomienie, które się od jednego wiatru chwieją. 582 1, 4 | upał rąk...~Dusza stała się czarną i rozpaloną. Nieraz 583 1, 4 | rozpaloną. Nieraz budził się w nocy z uczuciem, że w 584 1, 4 | powiernica. Przypatrywał jej się z rozkoszą. Była długa, 585 1, 4 | bujna i wzdęta, burzyła się, a nie strzyżony nigdy ogon 586 1, 4 | odsadzał. A ruchy! Wiła się jak wąż: można nią było 587 1, 4 | rżała z cicha, radośnie, gdy się zbliżał, a biła nogami, 588 1, 4 | zbliżał, a biła nogami, kiedy się oddalał. Panicz pieścił 589 1, 5 | sypialni, skąd właśnie wyniósł się podstarości otrzymawszy 590 1, 5 | stoliku. Łojówka topiła się już w blaszanym lichtarzu 591 1, 5 | po cichutku i zatrzymał się przy drzwiach, wnet stary 592 1, 5 | krzyknął na niego:~- Co się tam czaisz? Znowu może knujesz 593 1, 5 | Nożem pruć pedelów toś się tam expedite wyuczył, niczym 594 1, 5 | tego nie wiem.~- Żeby mi się wstać chciało, tobym cię 595 1, 5 | los Włoch. Dowiedziawszy się, iż feldmarszałek Alvinzy..."~- 596 1, 5 | Feldmarszałek Alvinzy zbliża się do Werony..."~- I Werony 597 1, 5 | mądrala...~"...dla złączenia się z dywizjami jego armii, 598 1, 5 | Tymczasem dowiedział się nieprzyjaciel o naszych 599 1, 5 | czasu, nadaremnie rzucali się na czele kolumn dla przebycia 600 1, 5 | Austriak prał tęgo. Zlękły się Francuzy, rozumiesz, gapo?~- 601 1, 5 | kieszeni.~- Czytajże dalej. Cóż się też stało?~"...Z tym wszystkim 602 1, 5 | działanie zepsuło. Udałem się sam..."~- Kto się sam udał? 603 1, 5 | Udałem się sam..."~- Kto się sam udał? Kto się gdzie 604 1, 5 | Kto się sam udał? Kto się gdzie udał, mośćbrodzieju?~- 605 1, 5 | udał, mośćbrodzieju?~- Udał się ten, co na początku, jakże 606 1, 5 | ten, co na początku, jakże się tam zwał... Buonaparte... " 607 1, 5 | Buonaparte... "Zapytałem się żołnierzy: czy jeszcze są 608 1, 5 | zaczęło z wolna wysuwać się z piersi, wysuwać jak dusza. 609 1, 5 | okiennicy, jak po szybie ślizga się każda jego drobina... Świerszcz 610 1, 5 | żałośliwym szmerem wałęsa się pod ścianami. Chwilę nacichnie 611 1, 5 | patrząc w ciemność. Zdawało mu się chwilami, że tak już całą 612 1, 5 | wrócił. Kilkakroć dźwignął się i nasłuchiwał. Serce targało 613 1, 5 | nasłuchiwał. Serce targało się w nim jak więzień silny 614 1, 5 | biła w skroniach. Dusił się w gorącu, które szerzył 615 1, 5 | twardej skóry, ściągnął się mocno rzemiennym pasem szerokim 616 1, 5 | słabo przytwierdzona, podała się w ciemność, oknem wiatr 617 1, 5 | twarzy wichura, zatoczyła się jak pijana wiedźma, osypała 618 1, 5 | niosła przez zaspy. Pławił się w nich i kopał, nim wybrnął 619 1, 5 | Skakały mu na piersi, łasząc się, lizały ręce. Odpędził całą 620 1, 5 | stajnią, badał pogodę. Śmiał się z radości widząc, jak śnieg 621 1, 5 | Drzwi stajenne zawierały się na sztabę żelazną, która 622 1, 5 | tej dęgi przytwierdzało się śrubą, która przewiercając 623 1, 5 | nasłuchiwał, czy nie obudził się który z parobków. Ale chrapali 624 1, 5 | straszny. Chwilę namyślał się, czy żelazny klucz wziąć 625 1, 5 | odszukać. Chwilę namyślał się... I oto piorunem zleciał 626 1, 5 | ścigały ją za bramę, ale się wkrótce cofnęły. Rafał wypadł 627 1, 5 | Śnieg walił zewsząd: rwał się z ziemi i smagał z boku. 628 1, 5 | nie widział drzew, o które się ocierał... Potężne granie 629 1, 5 | nadwiślańskich zaczęło zniżać się i przygasać. Z tego wniósł, 630 1, 5 | zmurszałych krzyżów, co się chylą między zarośla, jak 631 1, 5 | dzielnej rozkoszy. Rafał chylił się na jej grzywę, objął rękoma 632 1, 5 | Godzisławic, krzyżowały się drogi i była tam na rozstaju 633 1, 5 | że powinien był zbliżyć się już do niej. Naprężył oczy 634 1, 5 | wył przedziwnie. Zdawało się, że w istocie, jak głosi 635 1, 5 | baśń ludowa, diabeł owija się dokoła figury, okręca się 636 1, 5 | się dokoła figury, okręca się dokoła niej jak badyl, pełza 637 1, 5 | Czuł, że i klacz zagrzała się tęgo, że w niej krew kipi. 638 1, 5 | krew kipi. Wkrótce, jak się tego spodziewał, napotkał 639 1, 5 | ją bokiem do ściany, sam się skulił, plecami oparł i 640 1, 5 | na myśl, że już zbliżył się do miejsca swojego szczęścia. 641 1, 5 | jej przyjście, i unaszał się sam ponad sobą jak duch.~ 642 1, 5 | jak duch.~Klacz zdawała się wiedzieć, co się to dzieje. 643 1, 5 | zdawała się wiedzieć, co się to dzieje. Stała cicho, 644 1, 5 | pewne j chwili Rafał ocknął się ze swych snów, wspiął na 645 1, 5 | piękną grzywę. Z ust mu się wymykały dźwięki pochwalne. 646 1, 5 | wielbił swą Baśkę! Stała się oto dla niego wszystkim: 647 1, 5 | skracał sobie drogę ile się dało, wreszcie zbliżył się 648 1, 5 | się dało, wreszcie zbliżył się da Dersławic. Szum drzew 649 1, 5 | iść od niej... Otrząsnął się, przeciągnął... Chwilę dumał 650 1, 5 | szerokie pasmo gościńca, które się zniżało między rzędami lip, 651 1, 5 | spadłego. Musiał zniżyć się, żeby go nie strącać. Śnieg 652 1, 5 | go nie strącać. Śnieg wił się tutaj między gałęziami w 653 1, 5 | tym miejscu. Rafał posuwał się na oślep. Zdawało mu się, 654 1, 5 | się na oślep. Zdawało mu się, że nie trafi do dworu. 655 1, 5 | wyciągniętą ręką z nagła dotknął się ściany. Dreszcz rozkoszy 656 1, 5 | podniecający zapach zdawała się ten dom otaczać. Czuł bezsilność 657 1, 5 | krzewu, który w grube drzewo się rozrósł, była darniowa ławka, 658 1, 5 | do znaku. Naokoło sypały się puchy śniegowe z cichym 659 1, 5 | nie padały, gdyż utworzył się tam na gałęziach jakby dach 660 1, 5 | z głębi serca. Zatrzymał się tam i twarz ukrył w dłoniach. 661 1, 5 | dłoniach. Serce rozdzierało się w nim od myśli, że już iść 662 1, 5 | naprzód... I oto znalazłszy się za węgłem domu ujrzał światełko 663 1, 5 | Biały promień wydzierał się z serca okiennicy i nikłym 664 1, 5 | rozpraszał. Płatki śniegowe wiły się w nim i połyskiwały miliardem 665 1, 5 | Dołem tej ściany ciągnął się darniowy odkos, jakby długa 666 1, 5 | futrzaną szubkę, którą okryła się była, widać, przed chwilą 667 1, 5 | przed chwilą zabierając się do snu. Powieki spuszczone 668 1, 5 | kart książki. Zdawało mu się, że umrze pod tym oknem, 669 1, 5 | wyciągniętymi rękoma rzuciła się w tył i chwilę stała przerażona, 670 1, 5 | przedwiecznym łonie. Budził się i dziwił słysząc, jak szemrze 671 1, 5 | Nagle w milczeniu rozległ się powolny zgrzyt otwieranych 672 1, 5 | służbę... Ale i w nim ocknęło się Iwie serce. Wyprostowany, 673 1, 5 | śmiechem! Czegóż, kogo mógłby się uląc po tym, co już widział? 674 1, 5 | mogłoby go spotkać`? Zbliżył się do kamiennych stopni ganku 675 1, 5 | Spłynęła w jego ramiona. Objęli się rękoma. Głowy schyliły się 676 1, 5 | się rękoma. Głowy schyliły się ku sobie, wsparły. Szli 677 1, 5 | stanęli. Głowy dźwignęły się, uniosły ku sobie, a usta 678 1, 5 | chwili wargi jej cofnęły się. Nasłuchiwała przez chwilę, 679 1, 5 | Jakim sposobem waćpan się tu znalazłeś?~- Przyjechałem.~- 680 1, 5 | do niego...~- Nie, boję się tam iść. Bardzo się boję.~ 681 1, 5 | boję się tam iść. Bardzo się boję.~Rafał schylił głowę. 682 1, 5 | pod nosem natręta wciąż się okrywał twardym szronem.~- 683 1, 5 | kędziorach. A kiedy znowu zniżał się do ramion, nie doznał już 684 1, 5 | jego słyszały, jak rwie się i kipi to wzburzone serce. 685 1, 5 | ukochane, żarliwe usta wpiły się w jego usta z cichym, bolesnym 686 1, 5 | szeptem... Cała postać zgięła się, złamała i przytuliła do 687 1, 5 | niespodziany głos rodzący się w sercu, który go przenikał 688 1, 5 | go opadły. Baśka rzuciła się naprzód jak strzała. Sadząc 689 1, 5 | którego leciał, zrywało się jak oszalałe jezioro. Falami 690 1, 5 | jezioro. Falami huśtały się sypkie tumany i na kształt 691 1, 5 | konia. Kiedy niekiedy zrywał się jakoby schylony filar, stał 692 1, 5 | białawych, wzmagających się wśród poświstu. Co kilka 693 1, 5 | Co kilka chwil rozlegał się tępy wrzask zawiei, ryk 694 1, 5 | niewiadome siły, chwytały się w ciemności za bary śmigłe, 695 1, 5 | gibkie, lecące ciała. Śniło się, że grzmocą wzajem pierś 696 1, 5 | Polotny skok Baśki zmienił się w cudny bieg. Dziko parskała. 697 1, 5 | bieg. Dziko parskała. Zdało się, że chce wyrzucić konchy 698 1, 5 | sprężyste nogi odbijały się od zmarzłej ziemi: pławiła 699 1, 5 | zmarzłej ziemi: pławiła się w tumanach śniegowych jak 700 1, 5 | nad jej szyją, nie mógł się jeszcze otrząsnąć ze snu. 701 1, 5 | Sumienie w nim zgasło. Cały się zmienił w noc i burzę.~Rozkosz 702 1, 5 | miecz swój żelazny. Rozległ się w duszy jej zwierzęcy ryk, 703 1, 5 | wcale. Znienacka pośliznęły się kilkakroć jej tylne kopyta. 704 1, 5 | Jechała na zadzie, zrywając się na nogi... Poderwał ją uzdą, 705 1, 5 | sięgające. Nogi jej ślizgały się na lodach jakowychś rozległych. 706 1, 5 | mknie wciąż za wiatrem, więc się od domu oddala. Rozejrzał 707 1, 5 | od domu oddala. Rozejrzał się na wsze strony badając, 708 1, 5 | pod wiatr i pojechał przed się miernym kłusem. Baśka mknęła 709 1, 5 | chrapała czasami, cofała się czując przed sobą urwiste 710 1, 5 | rowy i wyrwy, przedzierała się zaroślami tarek i głogu, 711 1, 5 | zamarsowanie i obrazę, a kończące się wybuchem śmiechu. Ciemnoszafirowe, 712 1, 5 | pełne płomieni, ukazywały się w nocnej ciemności: Przenikliwym, 713 1, 5 | Wisły, ale wnet zorientował się, że Wisła stoi okuta przez 714 1, 5 | martwy pomruk. Rozdymał się albo zacichał, ale trwał 715 1, 5 | mu wszystko jedno. Byleby się tylko świt nie pokazywał...~ 716 1, 5 | od ruchu źrenicy zmienił się ów sen w postrach gwałtowny, 717 1, 5 | nim dęba, piorunem zwinęła się na tylnych nogach, wyszarpnęła 718 1, 5 | pary w piersiach. Stało się to tak nagle, że Rafał uczuł 719 1, 5 | uderzenie krwi do głowy. Schylił się, ręce wsparł na łęku, nogi 720 1, 5 | tańczących śniegów Baśka kopnęła się w przecwał coraz bardziej 721 1, 5 | wyszeptał.~Włosy mu się jeżyły na głowie i lodowate 722 1, 5 | Wyciągnięta szyja okryła się gorącą pianą. Była jak godzący 723 1, 5 | Dźwignął głowę, wykręcił się na siodle i spojrzał w tył. 724 1, 5 | rozwartymi nozdrzami kopała się w dzikich rzutach przez 725 1, 5 | czasu. Chwilami zdawało mu się, że leci już przez całą 726 1, 5 | W głowie jego utworzył się oziębły i pusty ból, który 727 1, 5 | Niekiedy ciemność rozdzielała się przed rzuconym spojrzeniem 728 1, 5 | spojrzeniem i ukazywało się w jednym błysku widziadło 729 1, 5 | i prawie rad z tego, co się stało. Wtem buchający parą, 730 1, 5 | sapaniem, jak koń, zwalił się na niego. Rafał uczuł wszczepione 731 1, 5 | Straszliwa, długa paszcza wżarła się w kożuch na jego piersiach, 732 1, 5 | prawo i w lewo. Kły worały się w ciało. Jakoby obuchem 733 1, 5 | śniegu, zaczął teraz borykać się, wodzić na śmierć i życie 734 1, 5 | przeraźliwy, gdy ręce znalazły się w rozwartej paszczy. Lśniące 735 1, 5 | rozwartą paszczękę i wbiła się aż po gardziel. Piorunowym 736 1, 5 | silniej niż sęp szponami, wpił się w to ogniste gardło u podstawy 737 1, 5 | Wilk rozwarł pysk, wygiął się jak naciągnięty łuk. Wszystkie 738 1, 5 | nich osłonił. Łeb targał się w oszalałych ręku Rafała 739 1, 5 | stanęła w jego mózgu, skradł się pomiędzy rozwścieczonymi 740 1, 5 | podwójnym ciosem w drugie, aż się po dłoń zatopiła krzywa 741 1, 5 | Miażdżył je teraz póty, aż się klucz na poły we łbie wilczym 742 1, 5 | coraz słabiej. Łeb siepał się coraz wolniej. Wreszcie 743 1, 5 | w ręce żelazo i dźwignął się z ziemi. Czuł śmierć nad 744 1, 5 | mróz strachu. Serce ciskało się w nim odległymi, ślepymi 745 1, 5 | powietrze. Brnął potykając się. Stawał. Zrywał się z kolan 746 1, 5 | potykając się. Stawał. Zrywał się z kolan i na chwiejnych 747 1, 5 | klucz do kieszeni, wdrapał się na drzewo i usiadł między 748 1, 5 | zimna, ni bólu.~Teraz zakrył się rękoma, skulił, przywarł 749 1, 5 | odlecieć, a z serca nie chcą się oddalić.~Miał przy ustach 750 1, 5 | zapachu. Duszy jego uchwycił się błąd. Objęło go wpół i za 751 1, 5 | Bezsilna głowa zwisła i wsparła się o lodowatą korę gałęzi. 752 1, 5 | bezcielesnej rozkoszy odsłania się o krok... Wyciągnąć tylko 753 1, 5 | grubego lodu. Palce nie mogą się zginać. Ogień buzuje się 754 1, 5 | się zginać. Ogień buzuje się w piersiach, jęzorami oplata 755 1, 5 | porozdzierane. Pień rozwidla się w górze na konary o barwie 756 1, 5 | Błękitne śniegi porywają się z ziemi, a nieprzejrzane 757 1, 5 | skowyczy, każdy pręt kurczy się i wyje? Nierychło, nierychło 758 1, 5 | końca! Nagłe łkanie wyrwało się z jego ust. Buchnęło jak 759 1, 5 | unurzany we krwi; wysuwał się z niej co chwila, wlekąc 760 1, 5 | przeciwnym kierunku. Wlókł się po zagonach, padał na twarz 761 1, 5 | twarz w lotne zaspy, dźwigał się i znowu wstawał. Za każdym 762 1, 5 | każdym krokiem otwierały się rany jego piersi i skrzepła, 763 1, 5 | broczyła. Świtało. Odsłaniały się pola coraz dalej i dalej. 764 1, 5 | śnieżną zawieję. Rafał żegnał się z tym światłem ostatnim 765 1, 5 | jego ze drżeniem waliło się na ziemię. Myśli z czaszki 766 1, 5 | samo jak on podrywających się z zagonów i mknących w lekkich 767 1, 5 | przebijało tam śniegi, wlokło się z wolna... Za nic na świecie 768 1, 5 | Tymczasem czarna zjawa zbliżała się ciągle i oto Rafał z podziwem 769 1, 5 | wyciągniętymi rękoma posunął się ku niemu i wlókł za saniami 770 1, 5 | na których Baśka załamała się była i zginęła. Z dala poczuwszy 771 1, 5 | dźwignęły łby i zatrzymały się w miejscu, pełne niepokoju. 772 1, 5 | na sanicach i wpatrywał się w dal. Wtedy Rafał przyczołgał 773 1, 5 | Wtedy Rafał przyczołgał się do niego i runął nań z boku.~ 774 1, 5 | kilkadziesiąt kroków opamiętał się i ostrożnie zaczął przyglądać.~ 775 1, 6 | kominie, dym kłębami wywalał się spod okapu na izbę i grubą, 776 1, 6 | dym.~Wielkim kłębem zniżał się, zniżał coraz bardziej, 777 1, 6 | okrągłe półzwroty, cofał się, chwiał, odchodził. Gdy 778 1, 6 | przepaście, coś rozwidniało się w nim i świetliste widma 779 1, 6 | żelazne swoje pazury. Zdało się, że ta kurna zagroda stanęła 780 1, 6 | stanęła na wiatrowisku, gdzie się zbiegają z czterech stron 781 1, 6 | dymem trzeszczą i prężą się przeciwko burzy, jak gonty 782 1, 6 | szybkość. Obłąkana krew wydarła się ze swych upustów i niestrudzonymi 783 1, 6 | nieskończone pola albo zmieniwszy się w czucie bryły kamiennej, 784 1, 6 | przestworzu bez końca. Głowa stała się głazem lecącym w przepaść, 785 1, 6 | skrzydło złudzenia kurczyło się co minuta... Oto schylone 786 1, 6 | mordy zwierząt, wysnuwają się pająki wielkie jak wiązy, 787 1, 6 | zgorzałe ziele.~Serce uciszyło się i wytchnęło na krótką miareczkę 788 1, 6 | miareczkę czasu. Wtedy uciszało się wszelkie uczucie. Cisza 789 1, 6 | Król ogłosił, że jakby taki się znalazł, co by tych diabłów 790 1, 6 | Zołmierz powiedział, że ón się podejmie to zrobić. A i 791 1, 6 | poszedł. Siadł se, obstawił się dokoła święconą kredą, wzion 792 1, 6 | godzino! O północku drzwi się otwarły i do tego zołmierza 793 1, 6 | do tego zołmierza pakuje się dwonastu diabłów. Zołmierz 794 1, 6 | mały woreczek nie opłaci mi się z wami tyńcować! Przynieśta 795 1, 6 | wszystkie diabły rozlały się w maź, że ino łby zostały, 796 1, 6 | pomiędzy dwoma rumakami, które się wspinały jak tygrysy. Straszny 797 1, 6 | Starzec siadł na koń i ukazał się na nim w całej swojej wielkości. 798 1, 6 | więdło na wargach. Schylił się do widma z szeptem:~- Zawieź 799 1, 6 | wymówić nazwy. Zapomniał, jak się to zowie. Widział tylko 800 1, 6 | wichrem w przegony. Zmienili się w kamienne bryły z piaskowca, 801 1, 6 | koniach. Ręce ich stały się grube, opuchłe jak u przydrożnych 802 1, 6 | zadepcz w piachu nogą". Ale się zląkł: "Zobaczy, pada, kapral, 803 1, 6 | ognia dawać! Dyląg złożył się i wypalił. Wzieno mu gwer 804 1, 6 | Głowa Rafała zsunęła się znowu na wiązkę słomy, okrytą 805 1, 6 | Głosy rozmówców oddalały się wciąż i słychać je było 806 1, 6 | gnali. Pan z panem szedł bić się we światy...~- A tyś, chłopie, 807 1, 6 | głowami. Co chwila zsuwał się aż na ubite klepisko.~ 808 1, 7 | Ziemia sandomierska kąpała się w majowym poranku. Okno 809 1, 7 | przychodzić do zdrowia, zrodziła się druga choroba: męczarnie 810 1, 7 | nieomylniejszą od rachunku. Stał się teraz brzydki jak trup. 811 1, 7 | brzydki jak trup. Nos mu się zaostrzył i wysunął naprzód. 812 1, 7 | płonęły w swych dołach, jakby się miały do znaku wypalić. 813 1, 7 | istotne niż na jawie. Tam się rodziły pewniki, trwogi, 814 1, 7 | nadchodzące kroki, a budził się do tej straszliwej prawdy, 815 1, 7 | tam i z powrotem, tłukąc się od ściany do~ściany. Na 816 1, 7 | serca, że je omijał, bał się na nie nogą nastąpić, jak 817 1, 7 | noża, a myśli zamieniły się w zazdrość. Zazdrościł skibom 818 1, 7 | Ale spokój na wieki, zda się, odleciał. Wbrew woli, na 819 1, 7 | wysiłkom zazdrość przeistaczała się w bezrozumną zaciekłość, 820 1, 7 | Osobliwie kiedy rozeszła się po dworach plotka-domysł, 821 1, 7 | pokąsań wilczych zabliźniły się, a straszna jakaś choroba, 822 1, 7 | wówczas dopiero zaczęło się piekło. Starzec drżał. Skrzywione 823 1, 7 | ciskały w przechodzących, co się zdarzyło. Wszyscy mieli 824 1, 7 | mógł stać na nogach, ma się z domu wynosić na cztery 825 1, 7 | przepuściła mu w sercu. Udało się tyle przynajmniej przez 826 1, 7 | ranę. Stary kutwa błąkał się co dzień miedzami, po dołach, 827 1, 7 | domowym i kiedy zaczynała się naokół panika, rzucał zawsze 828 1, 7 | jakieś lekarstwa, uczył się na pamięć pozdrowień, błogosławieństw, 829 1, 7 | gdy był zmuszony zajmować się swoją podróżą, cierpiał 830 1, 7 | porzucone przez chwilę, mściły się, czucia nieszczęsne tysiącem 831 1, 7 | chwile przedziwne. Zatapiał się w najwyższą ekstazę miłości: 832 1, 7 | błogosławionych, choć łzy lały się z oczu, nie bolało nic a 833 1, 7 | Wytarł oczy i nie oglądając się za siebie szedł z izby. 834 1, 7 | zbożne niwy rozciągały się jak okiem sięgnąć. Opar 835 1, 7 | czyli błonia kierujące się ku dolinie Wisły, okryte 836 1, 7 | Strużki i poniki łąkowe stały się żółtymi szlakami jaskrów, 837 1, 7 | kwiecie. Poprzeczne parowy, co się zbiegają ku każdemu rozdołowi, 838 1, 7 | Gdzieniegdzie uczepiła się ścian tych uroczych rozpadlin 839 1, 7 | chóru. Chaty, gnieżdżące się w załamaniach parowów albo 840 1, 7 | nich nikiej świece jarzące się od wielkiego blasku. Jeszcze 841 1, 7 | na zieloną murawę. Zdało się, że nawet nędzne lepianki 842 1, 7 | jak stary aksamit, złociły się na słońcu. Wiklowy płotek 843 1, 7 | Wiklowy płotek pleciak, snując się od jednej zagrody do drugiej, 844 1, 7 | szarą barwę zimy. Zataczał się krzywo i martwo, wspierał 845 1, 7 | zimnych wąwozów, wdrapywała się na szczyt płaskowzgórza... 846 1, 7 | jednym miejscu Rafał obejrzał się poza siebie i objął widny 847 1, 7 | dom i okolicę. Wpatrzył się w tę stronę rodzinną i w 848 1, 7 | kraju, i znikł. Wzmogły się po jego odejściu wszystkie 849 1, 7 | uczucia i nowy ich żywot się zaczął. Rafał czuł, że nic 850 1, 7 | my, tylośny świat?! Jak się wielmożny pan dowie...~- 851 1, 7 | pan dowie...~- Nie dowie się!~- Hale, ón się ta nie dowie!... 852 1, 7 | Nie dowie się!~- Hale, ón się ta nie dowie!... Będę baty 853 1, 7 | kieliszek wódki. Dowiedzieć się nikt nie dowie... Jedźmy 854 1, 7 | przydrożne, żółte i siwe, słały się wiankiem u jej podnóża. 855 1, 7 | było i być mogło, wydało mu się niegodnym jednego oddechu 856 1, 7 | jej obecności komu innemu się udziela oto wszystko. Zarazem 857 1, 7 | wysiłków było słowo: stało się. Nadaremnie otaczał się 858 1, 7 | się. Nadaremnie otaczał się fosami, rowami i bastiony 859 1, 7 | sobą. Wszystko rozsypywało się w proch i przemieniało w 860 1, 7 | cicha szemrały. Rozlegał się w całym ogrodzie gwar ptaków 861 1, 7 | srok, zięb, trznadlów kryły się w mokrych gęstwinach. Droga, 862 1, 7 | gęstwinach. Droga, zniżając się na dół, zaprowadziła wkrótce 863 1, 7 | jasnokościstym szkapskom. Okazało się, że istotnie zdarte żelaziwa 864 1, 7 | istotnie zdarte żelaziwa ledwie się trzymały u kopyt. Rafał 865 1, 7 | hacelami. Gdy kowal zabrał się do tej roboty, zeskoczył 866 1, 7 | bryki. Ociężale zbliżył się do sztachet ogrodu i stanął 867 1, 7 | Stojąc tak długo, kąsał się własną wściekłością, smagał 868 1, 7 | przed oknami domu świeciły się kwiaty, ozdobione niezgasłymi 869 1, 7 | przyodziewek zetlały, rozłażący się to tu, to tam. Uliczka mokra 870 1, 7 | i grubsze śliwin lśniły się jakoby miodem powleczone. 871 1, 7 | więzami nie mógł ruszyć się z miejsca. Wdychał jeszcze 872 1, 7 | niewysłowionej altany. Głowa styka się skronią z jej głową, a dokoła 873 1, 7 | i gwar wiosenny. Kwietne się sypią puchy, białoróżowe 874 1, 7 | obcinanie gałęzi, sączy się aromat oskoły...~Czuł w 875 1, 7 | niemy. Ramy okienne chwiały się sennym kołysaniem, a szara, 876 1, 7 | ma, nie ma... -naigrawał się ten starości głos wyziębły. 877 1, 7 | wyziębły. Okrutny wyrok rozległ się w głowie, jakoby głos dzwonu, 878 1, 7 | wiosennych rana rozdarła się na nowo. Ukazywała się spod 879 1, 7 | rozdarła się na nowo. Ukazywała się spod złudy uczuć, spod miękkich 880 1, 7 | jego głupia nędza. Wlokło się z głębin cienistych mądre, 881 1, 7 | oczyma pełnymi ognia prosił się o cud powtórny, o widok 882 1, 7 | bryczkę.~Już kowal załatwił się z podkowami, a Wincenty 883 1, 7 | wejścia żłobek... Nie obejrzał się, gdy bryczka ruszyła z miejsca, 884 1, 7 | rozległych, wśród których słały się wody stawów, daleko jak 885 1, 7 | brzegiem lasu. Konie wlokły się noga za nogą, utykanego, 886 1, 7 | ziemię oczyma pogrążyły się w spokój zupełny, obojętny 887 1, 7 | wózka, a sam chętnie wziął się do miętoszenia żuchwą partyki 888 1, 7 | zawierając je w sercu, które się szarpało i biło ślepymi 889 1, 7 | rozniecić ognisko. Wnet wzbił się w górę pióropusz sinego 890 1, 7 | Surowy i zimny czerep nasuwał się jako kształt cierpienia, 891 1, 7 | że w ich wyrazie mieścił się cały jakiś świat, alfa i 892 1, 7 | wytchnienia pracując obmyją, co się ostoi.~O puchy miękkich 893 1, 7 | wiatr wiosny! Kwiaty, mające się z nas urodzić... Błogosławione 894 1, 7 | Nogi ż lubością zatapiały się w nim, a torfiasta w głębi 895 1, 7 | Niekiedy z jej głębi dawał się słyszeć przeciągły, głuchy, 896 1, 7 | Wówczas mimo woli nasuwał się na oczy odległy widok. Wznosiła 897 1, 7 | odległy widok. Wznosiła się z bagien olbrzymia głowa 898 1, 7 | jasnobarwne oczy. Śniło się, że leniwym ruchem dźwiga 899 1, 7 | rózgi wierzbowej, która się w ciągu poprzedniej nocy 900 1, 7 | żabiego chóru. Leci, błąka się, ginie między wysokimi drzewami...~ 901 1, 7 | innych momentach wybijała się na wierzch cisza. Ledwie-ledwie 902 1, 7 | ożywczą wonią, rozszerzył się po suchym gołoborzu i obudził 903 1, 7 | wzdłuż bryczki i położył się na wznak. Patrzał w niebo 904 1, 7 | chorobie. Od gwiazd sypał się w ciemność nocy pylny brzask, 905 1, 7 | by nieco dalej posunąwszy się w otchłań, rozwiać się w 906 1, 7 | posunąwszy się w otchłań, rozwiać się w niedościgłą dla oka formę, 907 1, 7 | niedościgłą dla oka formę, stać się niebem.~Noc była parna. 908 1, 7 | Wzrok i myśl zatapiały się w nieprzeniknioną noc, szukając 909 1, 7 | nie wie, gdzie jest i co się z nim dzieje, w pobliskiej 910 1, 7 | pobliskiej kępie olszyny rozległ się dźwięk... Jeden, po nim 911 1, 7 | trzeci... Młodzieniec zerwał się i usiadł. Słuchał tonów 912 1, 7 | niedościgłych. Zdawało mu się chwilami, że to w nim samym, 913 1, 7 | jej piersiach, trzęsących się od płaczu, przycisnął usta 914 1, 7 | tego trójdźwięku przyłączył się czwarty tworząc z pierwszymi 915 1, 7 | samotną miłość, która by się zabłąkała przechodząc tymi 916 1, 7 | naokół. Tu i owdzie wznosiły się na popieliskach domostwa, 917 1, 7 | i sam nowy dwór dźwigał się między zwęglonymi lipami, 918 1, 7 | jeszcze pustkowiem, gnieździła się w budach.~Z południa Rafał 919 1, 7 | pęknięte, mur trupi unosił się przed nim w powietrzu niby 920 1, 7 | Rafał nie był. Ukazał mu się kraj zgoła inny: cichy, 921 1, 7 | przerastały drogę, a gdy się od niej cofnęły drzewa, 922 1, 7 | cofnęły drzewa, to otwierała się przed oczyma żółta smuga 923 1, 7 | które daleko, daleko w las się ciągnęły. Dookoła stały 924 1, 7 | lotu. Zielony, świecący się mech wiosenny otulał rudawosiną 925 1, 7 | promienie jego przelewały się nie tylko przez gąszcz gałęzi, 926 1, 7 | płochy i czuły. Zdawało się, że niechętnie znosi ludzkie 927 1, 7 | tylko dla siebie, a cofa się i kryje, gdy nań patrzeć. 928 1, 7 | wiosenne szyszki zdały się topić i rozpływać w cieple 929 1, 7 | Pachnąca żywica wylewała się z nich i zapach jej spływał 930 1, 7 | spływał ku ziemi. Jeszcze się trawa bujna nie puściła 931 1, 7 | gąszczach jedliny dymiły się młode brzózki niby obłoczki 932 1, 7 | wiosenne. W głębi lasu drzewa się przerzedzały i widać było 933 1, 7 | zalewisk z wybuchem krzewiła się zieleń borówek, młode, jasnozielone 934 1, 7 | jasnozielone świerczki taplały się w niej jak gąsięta, a jaskry 935 1, 7 | w pobliżu sapie barwiły się niebieskie kwiatki Matki 936 1, 7 | na korzeń albo zarzynały się w głębokim piasku. Wówczas 937 1, 7 | Wówczas bryczka ledwo podawała się naprzód, monotonnie skrzypiąc. 938 1, 7 | były te leśne głębiny. Czuł się tu skrytym ze swoją duszą, 939 1, 7 | wyskoczyć z bryki, rzucić się tu na ziemię i samemu zostać 940 1, 7 | nigdy, przenigdy nie odezwie się do niego ta mowa... Jechał 941 1, 7 | Jechał dalej a dalej, dziwiąc się samemu sobie, uczuciom, 942 1, 7 | samemu sobie, uczuciom, które się w nim z wolna przetwarzały, 943 1, 7 | twórczym głosom świata.~Miało się już pod zachód słońca, kiedy 944 1, 7 | wyjechali z lasów.~Otwarła się przed nimi jakby ogromna 945 1, 7 | długą taśmą blasku wiła się w nizinach zarosłych olchami. 946 1, 7 | Miejsce, gdzie znajdowała się bryczka, było pod wzgórzem 947 1, 7 | rozległą dolinę widziało się stamtąd jak na dłoni. Daleko, 948 1, 7 | nad owym stawem, bielił się w kępach drzew biały dwór.~- 949 1, 7 | rzekł Wincenty obracając się na koźle. - Tam młody pan 950 1, 7 | promień. Znużone konie wlokły się tak ociężale, że furman 951 1, 7 | cierpiał.~W nocy już przywlekli się nad brzeg wody. Drożyna, 952 1, 7 | wiosenne ulewy, zniżyła się za groblę i szła między 953 1, 7 | kęp i gąszczów wynurzały się i ginęły w ciemnicy. Wyżej 954 1, 7 | poziomem stawu srebrzył się białawy, rzadki tuman. Serce 955 1, 7 | niespokojnie. Rozglądał się w ciemności jeszcze niezupełnej 956 1, 7 | młyna, bryczka zwróciła się w górę i stanęła przed zamkniętymi 957 1, 7 | wrótnię. Dziedziniec wciąż się dźwigał ku górze aż do dworu. 958 1, 7 | poszukując wejścia, drzwi otwarły się przed nim i człowiek wysokiego 959 1, 7 | Brat.~Ów człowiek odsunął się i Rafał wszedł do pokoju. 960 1, 7 | Rafał wszedł do pokoju. Gdy się znalazł za progiem, ujrzał 961 1, 7 | prawie szczęścia ukazał się na jego twarzy. I w sercu 962 1, 7 | mocno. Po chwili odwrócił się do służącego, który stał 963 1, 7 | słowami:~- Michcik, zajmiesz się końmi panicza i pomyśl o 964 1, 7 | zawieszone w powietrzu, wykręcił się na pięcie i poszedł.~Gdy 965 1, 7 | niejaki, a potem zwrócił się do Rafała s: zapytaniem:~- 966 1, 7 | Rafał prędko i zaczerwienił się, jak gdyby go schwytano 967 1, 7 | polu był... - uśmiechnął się starszy.~- A tak, wyszedł...~- 968 1, 7 | wyszedł...~- I nie pożegnał się z tobą?~- A nie, bo nawet... 969 1, 7 | sądził surowo... - uśmiechnął się Piotr. - Musiałeś coś tatuńciowi 970 1, 7 | przeskrobać.~Rafał wyszczerzył się cynicznym, niemiłym śmiechem, 971 1, 7 | domu nie był. Ale nie martw się, Rafciu. I ja wyjechałem, 972 1, 7 | rodzinny gdzieś na świat się wyniósł szeroki i stał symbolem 973 1, 7 | myślał przypatrując mu się ukradkiem. Ale jednocześnie, 974 1, 7 | owa gruba zasłona, usunęła się razem jakby zapora dzieląca. 975 1, 7 | wszystkim na świecie. Oczy mu się świeciły jak dwa ognie żywe.~ 976 1, 7 | wyjawiłem. Ale... któż wie, co się stanie jutro... Chciałem 977 1, 7 | szkole, uważasz, zaczęła się była komocja w umysłach. 978 1, 7 | on i oni. Nastawał, żebym się zaparł samego siebie. W 979 1, 7 | pytał Piotr schylając się nad nim.~- Słyszałem.~- 980 1, 7 | krzyknąłem, żem oficjer, że się nie dam... wyrwałem z pochwy! 981 1, 7 | coś go widział, wrócił się po mnie w nocy, nalazł mię 982 1, 7 | mówić o domu, rozwodzić się o wszystkim, co zaszło i 983 1, 7 | pamięci. Piotr zatrzymał się znowu przed nim i pałającymi 984 1, 7 | nim swadę. Porozumiewali się za pomocą dźwięków urwanych, 985 1, 7 | zwierzęcych. Piotr pytał się, jak chłopiec, o drzewa 986 1, 7 | Oczy jego i usta śmiały się teraz tak samo jak oczy 987 1, 7 | samo jak oczy Rafała. Stali się teraz zupełnie podobni, 988 1, 7 | każdego i każdą dowiadywał się jednym jakimś ruchem naśladującym, 989 1, 7 | zmrożone, gdy przesuwało się jakieś bolesne, bez słów 990 1, 7 | odszedł. Świece spaliły się w blaszanych lichtarzach. 991 1, 7 | zapalił nowe. Dopytywał się, pomimo wszystko, głównie 992 1, 7 | zgoła innej. Nie spostrzegli się, kiedy blask świec pobladł 993 1, 7 | sprzęty bardziej widocznymi się stały. Przez otwarte okna 994 1, 7 | kroplisty deszcz z niej się sypał szeleszcząc w dwójnasób 995 1, 7 | wietrzyk nadwodny wieszał się między gałęziami hiszpańskiego 996 1, 7 | mglistej daleczyzny wynurzał się łagodny, miękki głos kurki 997 1, 7 | ramach okien rozpościerał się cichy błękit, a w nim ciemnymi 998 1, 7 | niebie, jak lilia świeciła się ostatnim blaskiem gwiazda 999 1, 7 | zsiniała od ognia, dymiły się mgły cudnobarwne. Pokrewne 1000 1, 7 | wodę dla nieba, oddzielając się od niej z żalem, jak dusza,