Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
siatki 1
sic 1
sicut 2
sie 5404
siebie 235
siec 3
siecia 2
Frequency    [«  »]
-----
7350 i
7019 w
5404 sie
4665 z
4579 na
2702 nie
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5404

     Tom, Rozdzial
2001 2, 1 | tutaj bladooki zapisywał się na ratuszu warszawskim w 2002 2, 1 | zamglonymi oczyma i czepiał się rękoma ramienia. Jarzymski, 2003 2, 1 | twarze siedzących, wsłuchiwał się w rozmowy, a raczej w kłótnie 2004 2, 1 | drugiej stronie stołu rozwalił się był i siedział z łokciami 2005 2, 1 | rozmowę z kim innym.~- Ciebie się pytają, filozofie? Z Sandomierskiego? 2006 2, 1 | tamten ze spokojem, jakby się dowiadywał, że brat Rafałów 2007 2, 1 | Szkoda chłopa, oficer był, co się zowie, z instrukcją, choć 2008 2, 1 | o tym gadali, sprzeczali się, dysputy wiedli. Bywał u 2009 2, 1 | suche liście...~Podniósł się, wyciągnął rękę i, patrząc 2010 2, 1 | de publicis bajać, to my się mało nie pobeczeli. Chociaż 2011 2, 1 | szermierki, to nie. Nigdym się z nim, dziękować Bogu, nie 2012 2, 1 | sprzeczce z Gintułtem. Zląkł się walki na szpady. Ze strachu 2013 2, 1 | rozstrzygnięcie zagadki przewinęło się w jego sercu. Uderzył w 2014 2, 1 | przyjaciel. Pragnął rzucić mu się w objęcia, czymkolwiek wyrazić 2015 2, 1 | ściśniętymi pięściami zaczął się przedzierać do zezującego 2016 2, 1 | Dwaj przeciwnicy rzucali się tutaj na siebie z krzykiem:~- 2017 2, 1 | drżyj ! Wiadomo przecie, żeś się dorobił jako hecmajster 2018 2, 1 | widziały. Jedni ściskali się z niezmierną serdecznością, 2019 2, 1 | serdecznością, inni patrzyli na się wzajem spode łba.~Przez 2020 2, 1 | wołano -- teatr! Teatr się zaczął. Co żywo! Zbierajcie 2021 2, 1 | zaczął. Co żywo! Zbierajcie się. Kończcie!~Jak na zawołanie, 2022 2, 1 | okrągły gospodarz zjawił się we drzwiach. Nisko schylił 2023 2, 1 | katowskiego topora. Zjawili się lokaje podający kapelusze, 2024 2, 1 | tamto jest buda, o której się nawet nie mówi. Dobre to 2025 2, 1 | gawiedzi z miasta. Nigdy się z tym nie odzywaj, że chcesz 2026 2, 1 | chcesz to widzieć, bobyś się finalnie skompromitował. 2027 2, 1 | Uważasz?~- Jeszcze jak!~Wlekli się środkiem ulicy, skręcali 2028 2, 1 | do siebie. Banda tłoczyła się przy drzwiach zamknięsych, 2029 2, 1 | Le feinte par amour miała się ku końcowi. Kiedy Rafał 2030 2, 1 | Rafał za innymi wtłoczył się do sali, spostrzegł, że 2031 2, 1 | pełna po brzegi. Znalazłszy się na parterze, w sąsiedztwie 2032 2, 1 | wyprawy przycichli i uspokoili się. Wejście ich zwróciło uwagę 2033 2, 1 | Wychodźmy, jak tylko sztuka się skończy.~- Wychodźmy!~- 2034 2, 1 | pokazują. Można będzie zabawić się.~- Dobra myśl!~- Wychodźmy!~- 2035 2, 1 | spadła, całe gremium wysunęło się chyłkiem. Większość miała 2036 2, 1 | ciągle coś gwarzył zanosząc się od śmiechu.~- Cóż oni tam 2037 2, 1 | będziemy robili?~- Zobaczy się. Jest bufet.~- No, bufet... 2038 2, 1 | chwilę wszyscy znaleźli się w ciemnych,, łojowymi świeczkami 2039 2, 1 | wierszem rymowanym rozlegało się ze sceny, słabo rozwidnionej 2040 2, 1 | sąsiedniej! - głośno odezwał się jakiś mężczyzna siedzący 2041 2, 1 | milczeniu przysłuchiwał się awanturze, i szedł w stronę 2042 2, 1 | Większość towarzyszów udała się za nim, niektórzy zostali 2043 2, 1 | środku parteru. Rafał znalazł się w bufecie i znowu pił dużo. 2044 2, 1 | muskały wąsy, świeciły się przed nim roziskrzone oczy 2045 2, 1 | zdania, na które zgadzał się bez zastrzeżeń. Przez pustą 2046 2, 1 | z płonącą głową. Wlókł się po błocie ulicznym, hałasując 2047 2, 1 | ordynarnie z kozła, żeby się z drogi usuwać. W tej samej 2048 2, 1 | pomruk rotmistrza rozległ się nad głowami idących i furman 2049 2, 1 | Nogi w sztylpach znalazły się na miejscu furmańskich. 2050 2, 1 | kobiet.~Ktoś mówił:~- Nic się wam, baby, nie stanie! Rotmistrz 2051 2, 1 | grzbiet furmana i zanosił się od śmiechu słysząc jego 2052 2, 1 | wrzaski. Gdy stangret wydarł się z rąk napastników, laski 2053 2, 1 | przeraźliwy wrzask rozlatując się w kawałki. Świstały w powietrzu 2054 2, 1 | wąskiej kamieniczki. Dostali się tam po żelaznych sztachetach 2055 2, 1 | góry i na dół. Gruz sypał się w oczy... W tej samej chwili 2056 2, 1 | owdzie w oknach zapalało się światło. Przerażone białe 2057 2, 1 | Przerażone białe figury snuły się i biegały za wybitymi szybami...~ 2058 2, 1 | sąsiedniego zaułka dały się słyszeć kroki ludzi równo 2059 2, 1 | pludra!~- Hab Acht!- rozległ się w ciemności spokojny głos. 2060 2, 1 | spokojny głos. Tłum pijany zbił się w gęstą kupę. Gdy nowy sztylet 2061 2, 1 | zgrzytnęła w powietrzu. Rozległ się furkot drąga i urwany ryk. 2062 2, 1 | awanturników. Ront rozsunął się i cofał pod ścianami kamienic. 2063 2, 1 | ścianami kamienic. Rozlegały się świstki, krzyki niemieckie 2064 2, 1 | przygodny wódz.~- Wziąć się za ręce, i w tył!~- Osaczą 2065 2, 1 | sandomierska. Żołnierz, z którym się zmagał, płatnął go do krwi 2066 2, 1 | obezwładnił. Prusak osunął się na ziemię. Wówczas zwycięzca 2067 2, 1 | walecznych awanturników cofała się pośpiesznym marszem ku wylotowi 2068 2, 1 | napastujących, zaczął posuwać się naprzód, świecąc sobie latarniami, 2069 2, 1 | zmylenia pościgu rozeszli się w różne strony. Rafał jakoś 2070 2, 1 | otrzeźwiał i zdołał dopytać się o Jarzymskiego. Szli w kilku, 2071 2, 1 | zaułkami, przejściami, wziąwszy się za ręce. Nie zatrzymali 2072 2, 1 | za ręce. Nie zatrzymali się wcześniej, dosięgli bezpiecznego 2073 2, 2 | Gnosis~Nazajutrz Rafał ocknął się bardzo późno w jakimś ciemnym 2074 2, 2 | to tu, to tam, odwracając się ku czemuś jaśniejszemu, 2075 2, 2 | bielało straszliwie - śmiejące się podle, ociekłe cynizmem, 2076 2, 2 | zostawały w człowieku i rozlegał się cichy, bezmyślny, obrzydły 2077 2, 2 | chwili Rafał zdecydował się, że musi wyjść z tego lokalu. 2078 2, 2 | przedsionku zdybał, i kazało się odprowadzić do pałacu księcia 2079 2, 2 | pałacu i zadzwonił, wydało mu się to rzeczą tak głupią, że 2080 2, 2 | woskowe świece i cicho oddalił się. Rafał czuł dla niego wielką 2081 2, 2 | miejscu. Co tchu rozebrał się, zakopał w pościeli i miał 2082 2, 2 | zdmuchnąć świecę, gdy drzwi się znowu z cicha otwarły i 2083 2, 2 | Zaledwie zgasił świecę, uczuł się znowu w mocy niezwyciężonego 2084 2, 2 | wody, gdy oto nagle zjawiła się na jego piersiach ohydna 2085 2, 2 | opasujące... Nie dawało się odtrącić ani zedrzeć z piersi. 2086 2, 2 | piersiach. Głowonóg przemienił się w kobiecego trupa, w rozdęte, 2087 2, 2 | rękoma, wygniłe oczy wlepiły się w je-go sen, i dawno struchlałe 2088 2, 2 | podszept miłosny...~Obudził się późno w nocy i usiadł na 2089 2, 2 | zalewały twarz, łzy dobywające się z najgłębszego dna duszy. 2090 2, 2 | pochodziły. Całe ciało trzęsło się, gdy tak spływały, podobnie 2091 2, 2 | z mroków półsnu wywinęła się jasna myśl, zupełnie jak 2092 2, 2 | Ale odpowiedź nie wysuwała się z ciemności. Tylko nowy 2093 2, 2 | dumanie, walka nie dająca się wyrazić słowami, jakoby 2094 2, 2 | ludzi, z którymi stykał się wczoraj. Dolatywało do niego 2095 2, 2 | Ręce drętwiały z ohydy, że się nimi dotykał tych ran broczących 2096 2, 2 | których rozum, zdawało się, nie był w stanie objąć 2097 2, 2 | zastał księcia. Już zbliżając się do drzwi żelaznych usłyszał 2098 2, 2 | wysokim sklepieniem donośnie się rozlegała. Książę rozmawiał 2099 2, 2 | przychylności, która narzucać się nie chce, lecz przyjętą 2100 2, 2 | pragnie, że Rafał znowu uczuł się wzruszonym. Tylko dziś w 2101 2, 2 | twarzy majora zaświecił się uśmiech dobry, głęboki, 2102 2, 2 | prędkie zachłyśnięcie, dające się często zauważyć u nieśmiałych 2103 2, 2 | wstrzemięźliwym, dopraszającym się o łaskawy posłuch - wydaje 2104 2, 2 | łaskawy posłuch - wydaje mi się być najwyższym szczęściem, 2105 2, 2 | na twarzy jego odmalował się mętny jakiś wyraz. Major 2106 2, 2 | Budownika świata, nie objawia się bardziej niż w dojrzewaniu 2107 2, 2 | dojrzewaniu ziarna, w rodzeniu się traw na łące, gdy przygrzeje 2108 2, 2 | wody stojące na niej trzęsą się i raz w raz polśniewają, 2109 2, 2 | drobniutkiej trawy schyla się i wałęsa za wiatrem jakoby 2110 2, 2 | taka chwila. Zdawało mu się, że wypukłe, przymglone 2111 2, 2 | cześć dla trawy rodzącej się z małego ziarna, które wiatr 2112 2, 2 | zimnym porankiem...~Zadumał się na chwilę, jakby zapomniał, 2113 2, 2 | wątłego szczepu i ciąży, jakby się kłonił do snu. U pelazgijskich, 2114 2, 2 | którym tylekroć poiliśmy się z księciem. Nieprawdaż?~- 2115 2, 2 | tego, czym jest rodzenie się z ziarna. Demeter jest symbolem 2116 2, 2 | rośliny, a ono samo staje się twórcą, macierzą, rodzącą 2117 2, 2 | pierwsza roślina poczęła się przed wiekami. Demeter jest 2118 2, 2 | znakiem siły, która nigdy się nie wyczerpie, potęgi, która 2119 2, 2 | blasku piękności wydostaje się nad ziemię i łączy z rozkwitłym 2120 2, 2 | wystrzela jako łodyga, ozdabia się kwiatem i nowe rodzi ziarna. 2121 2, 2 | mimiczne, nagłe zjawianie się kształtów przy brzmieniu 2122 2, 2 | rodu Eumolpidów, wlewały się do serc i otaczały czcią 2123 2, 2 | kykeon. To wszystko działo się przed nocą tajemnic. Ci, 2124 2, 2 | naprzeciwko siebie uśmiechając się prawie ze szczęściem do 2125 2, 2 | sekretarz... Ilekroć zetknę się z pięknym światem Greków, 2126 2, 2 | pięknym światem Greków, staję się poganinem...~Książę przez 2127 2, 2 | wreszcie rzekł obracając się do Rafała:~- Chciałem cię 2128 2, 2 | wolumin.~Rafał skwapliwie jął się tej roboty, uszczęśliwiony, 2129 2, 2 | zwierząt tam, gdzie wykołysał się duch ludzkości, gdzie w 2130 2, 2 | skruchy i trwogi, jakich się tam doznaje.~- Na pewno 2131 2, 2 | Straszny, a jednak... Ja się do tej wysokości wznieść 2132 2, 2 | To nie dwaj ludzie mocują się w słowie, nie dwaj kapłani, 2133 2, 2 | twierdzi, że złe urodziło się w człowieku z jego wolnej 2134 2, 2 | ciągu wielu lat wpatrywał się w niebiosa, gdzie przez 2135 2, 2 | samotności rozważał, ośmiela się głosić, że natura złego 2136 2, 2 | tak ciężkie, że, zda mi się, ziemia pod nim zadrżeć 2137 2, 2 | przekonany w duchu i do katolików się nie przyłącza. Dziś już 2138 2, 2 | dwu duchów spierających się o poznanie wieczności, i 2139 2, 2 | przyszedł, Fortunatus oddala się na pustynię, by znowu w 2140 2, 2 | a sese divisae... Jakże się nie ulitować nad nim, gdy 2141 2, 2 | krokodylu i skorpionie, którzy się pasą mordem słabych, a żywią 2142 2, 2 | udręcza zimno, za którym czai się choroba. Mdła mucha roznosi 2143 2, 2 | zaczęło, którego oczy stawały się cudniejsze niż złote wino, 2144 2, 2 | wyschłe i spalone, wznoszą się do niebios szukając tego, 2145 2, 2 | nieznane, gdzie rozkosz splata się z boleścią, gdzie mądra 2146 2, 2 | najchętniej ludzka niedola, żeby się wśród łez uciszyć? Ale przenikające 2147 2, 2 | wysnuł ze swego łona? Skąd się poczęło trzęsienie ziemi 2148 2, 2 | Fortunata... Oto wpatruje się ze swej pieczary w najwyższą 2149 2, 2 | zalewisk pelikana, który błąka się nad falami i znosi dzieciom 2150 2, 2 | niepożyty szpik. Widział go, jak się doczekał siwizny syna, jak 2151 2, 2 | mądrość męską. Widział go, gdy się doczekał wnuka, i w jego 2152 2, 2 | chętnie i z .pociechą, stawał się jakoby rolą niską i płaską; 2153 2, 2 | żywota... Widział go, gdy się w głuchej tajemnicy przed 2154 2, 2 | śmierci, nad którym unaszać się będzie gwar i szczebiot 2155 2, 2 | Ale wnet wspomniał mu się inny... Tamten, dojrzałych 2156 2, 2 | czółeczko, w którym przeglądają się myśli młodociane na obraz 2157 2, 2 | idącą ku wezgłowiu i bawi się po raz ostatni rączkami 2158 2, 2 | ptaszek w wiosenne rano, pyta się o nędzne rzeczy bieżącej 2159 2, 2 | wiedząc, jaka to ręka nad nią się wznosi. Nie mógł doczekać 2160 2, 2 | nieprzeliczone wymysły łajdactwa, co się już formą żywota stały, 2161 2, 2 | zbójcami, że z czasem stanie się samo jedną więcej sztuką 2162 2, 2 | pewnej chwili oczy te ożywiły się i książę rzekł innym głosem:~- 2163 2, 2 | rozmową naszą. Zdaje mi się, że wygodniej ci będzie 2164 2, 2 | pracownia. Na środku mieścił się ogromny stół, a dokoła niego 2165 2, 2 | i na prost niego sunęła się w dół stara grabowa aleja. 2166 2, 2 | duchowego lenistwa, dał się ogarnąć doskonałej bezwładności 2167 2, 2 | woli. Głowa jego zsunęła się na rozłożone karty książki 2168 2, 2 | parny obłok, przesunęła się utajona żądza w czystej 2169 2, 2 | chęć. Czuł to, że skoro się tylko obłatwi z tłumaczeniem 2170 2, 2 | największą niechęcią zabrał się do przekładu. Przyszło mu 2171 2, 2 | rodzajem satysfakcji wciągnął się w przedziwną dysputę św. 2172 2, 2 | dziwnym uczuciem.~Zdawało mu się, że myśli, które przełożył, 2173 2, 2 | które przełożył, ożyły i że się weń wpatrują zastygłymi 2174 2, 2 | świeżo powstałe wlewało się do głębi. Chłód zimny powiewał 2175 2, 2 | Osobliwie król Filip stał się osobistością, z którą się 2176 2, 2 | się osobistością, z którą się niemal przestaje. Ciągle 2177 2, 2 | słonecznym promieniem, zdawali się być nieśmiertelnymi za życia, 2178 2, 2 | znudzony pisaniem wymykał się wieczorem w sekrecie do 2179 2, 2 | Stuhl. Zresztą Rafał ukrywał się doskonale. Miał własny klucz 2180 2, 2 | z Mistrzem katedry, stał się nie tylko członkiem najlepszego 2181 2, 2 | wstąpić do loży, byleby się jaka otwarła, więc Polacy, 2182 2, 2 | z Niemcami, zakrzątnęli się żywo. W początkach czerwca 2183 2, 2 | goldenen Leuchter. Odbyło się wkrótce pierwsze wspólne 2184 2, 2 | Rafał z zapałem wybrał się na niezwykłą uroczystość. 2185 2, 2 | Wielkiemu Przewodnikowi udać się do sali sąsiedniej i prosić 2186 2, 2 | weszły do świątyni. Nim się ukazały, na dany znak Bracia 2187 2, 2 | masonek. Na pytanie: czy nikt się nie sprzeciwia tej prośbie, 2188 2, 2 | patron...~Wtem rozległo się twarde uderzenie we drzwi 2189 2, 2 | była w stanie wydźwignąć się z jego mózgu. Serce biło 2190 2, 2 | Kobieto, kim jesteś?~- Nazywam się Helena de With.~Usłyszawszy 2191 2, 2 | palce jego prawej ręki wpiły się jak szpony w dłoń lewą. 2192 2, 2 | coś do profanki i plątał się w tej przemowie jak żaczek 2193 2, 2 | ceremoniach, które, zdawało się, trwały dziesięć lat, Rafał 2194 2, 2 | Widział, że ktoś zbliża się do pani de With i odwiązuje 2195 2, 2 | zasłoniły mu twarz odkrywającą się spod przepaski, ale ujrzał 2196 2, 2 | Niszczyciela. Rafał trząsł się i dygotał z zimna słysząc 2197 2, 2 | wyrazy. Włosy jeżyły mu się na głowie, a wiatr śmiertelny 2198 2, 2 | i pazury wilcze werznęły się w jego gardło, młotem biły 2199 2, 2 | dekę piersiową, włamały się pod żebra, a zielony blask 2200 2, 2 | uczennicy. Rafał nie widział, co się działo, nie rozumiał, czemu 2201 2, 2 | Krwawymi oczyma patrzył się w duszę swoją leżąc na dymiącym 2202 2, 2 | przyjęta siostra posuwała się z wolna, jak piękny duch, 2203 2, 2 | głęboko. Kiedy zbliżała się, obszedłszy środek, do kolumny, 2204 2, 2 | zastygły, twarz odchyliła się jeszcze bardziej w górę. 2205 2, 2 | górę. Kolana pod nią zgięły się. Zdawało się, że padnie 2206 2, 2 | nią zgięły się. Zdawało się, że padnie w tył. Wolno 2207 2, 2 | miesiąca.~Usta jej zbliżyły się do warg Rafała i dotknęły 2208 2, 3 | niedźwiedzie futro, wzdrygał się jednak od przykrych dreszczów 2209 2, 3 | napadów gorąca. Zdawało mu się, że konie biegną za prędko, 2210 2, 3 | ulicy i młodzieniec poddał się konieczności. Wyskoczył 2211 2, 3 | Napotkane drzwi otworzyły się. Książę wprowadził swego 2212 2, 3 | Spod jego fraka wysuwał się biały fartuch z jedwabiu, 2213 2, 3 | ciemne pokoje. Z nagła drzwi się piorunująco otwarły i Rafał 2214 2, 3 | otwarły i Rafał znalazł się sam jeden w sali wysokiej, 2215 2, 3 | którą wstawiana świeca tliła się bynajmniej nie tajemniczo. 2216 2, 3 | drgawek gniewu. Wściekał się, że oto zostawiono umyślnie 2217 2, 3 | nocne przeprawy i zaśmiał się czaszkom w oczy. Zamiast 2218 2, 3 | niecierpliwość sprzeciwiającą się wszelkiemu nabożeństwu. 2219 2, 3 | ciszy chwilowej wydźwignęła się z mroku i ciszy pieśń. Zrazu 2220 2, 3 | jeden głos zaczęta, rozlała się w chór szeroki:~O, selig 2221 2, 3 | rozdzielonym murze. Miękko odsunęły się niewidzialne drzwi i stanęli 2222 2, 3 | samo jak książę. Znajdujący się pośrodku miał na ramieniu 2223 2, 3 | obnażoną szpadę. Zbliżywszy się do Rafała ów mąż środkowy 2224 2, 3 | jak poprzednio, rozstąpiły się i te same osoby weszły powtórnie. 2225 2, 3 | Drzwi cicho zaszemrały i dał się słyszeć podniesiony głos, 2226 2, 3 | rzekł Rafał.~- Stanie się zadość twej woli - odpowiedział 2227 2, 3 | żądań, z trzaskiem drzwi się otwarły i pytający przed 2228 2, 3 | ruchami nakazano mu trzymać się ściśle i ciągle, usłyszał 2229 2, 3 | brzegiem przepaści, która ci się odgraża zgubą ostateczną. 2230 2, 3 | kroków dalej zalecił, żeby się nisko schylić, jak gdyby 2231 2, 3 | nisko schylić, jak gdyby się przechodziło pod nawisłym 2232 2, 3 | na dawne miejsce, dało się słyszeć tępe uderzenie drewnianego 2233 2, 3 | szczęk broni. Rozległo się drugie uderzenie - i wszystko 2234 2, 3 | niemiecku pytał drugiego: jak się "przychodzień" sprawował? - 2235 2, 3 | odpowiedział, je z odwagą.~Dał się słyszeć głos majora mówiącego 2236 2, 3 | pokłon.~Po raz trzeci ozwał się major:~- Prowadźcie go w 2237 2, 3 | których my sami zbliżamy się ze drżeniem. Każcie mu doświadczyć 2238 2, 3 | końcu szeregu osób, które się wciąż naprzód posuwały.~ 2239 2, 3 | złożonej przysięgi... Zawahał się. Jeszcze chwila, jeszcze 2240 2, 3 | jedno mgnienie oka i zerwie się na równe nogi, zedrze z 2241 2, 3 | całego...~Wtem rozległo się drewniane uderzenie młotka 2242 2, 3 | znaku. Tuż nad nim rozległ się miękki, dobrotliwy głos 2243 2, 3 | przysięgi. Rafał uradował się do głębi, do cna, jak wówczas, 2244 2, 3 | ucznia Mularza. Podnieś się. Prowadźcie go na Zachód.~ 2245 2, 3 | wszystkie kroki kierują się ku niemu; i uczuł ostrza 2246 2, 3 | płomień spirytusu palący się na wzniesieniu, gdzie siedział 2247 2, 3 | migotliwy płomień, ukazywała się jakoby w chmurze. Rozległo 2248 2, 3 | jakoby w chmurze. Rozległo się drugie uderzenie i znowu 2249 2, 3 | całym zgromadzeniu stala się solenna cisza. Rafał znowu 2250 2, 3 | niemu swe szpady, uszykowali się we dwa szeregi, inni zajęli 2251 2, 3 | trójramiennym. Po bokach wznosiły się dwie śpiżowe kolumny. Na 2252 2, 3 | miejscach. Mistrz zwrócił się do niego z długą i serdeczną 2253 2, 3 | wszystkie ceremonie zakończyły się pocałunkiem Mistrza, Rafał, 2254 2, 3 | Sądził, że teraz skończą się już obrzędy, ale się zawiódł. 2255 2, 3 | skończą się już obrzędy, ale się zawiódł. Mistrz, zwrócony 2256 2, 3 | Säule, wreszcie zawiązującej się loży sióstr masonek. Wypite 2257 2, 3 | rozumiał jak nigdy w życiu, co się z nim dzieje i był wszystkiemu 2258 2, 3 | żyłach, ramiona dźwigały się do czynu, umysł był ostry 2259 2, 3 | ogniwem.~Wówczas rozległa się pieśń Braci, mówiących po 2260 2, 3 | prawej ręki każdego łączył się z lewym łokciem sąsiada, 2261 2, 3 | Wszystkie oczy skierowały się ku oczom Mistrza, utopiły 2262 2, 3 | zastygły. Jakże dziwnymi stały się te oczy Mistrza katedry! 2263 2, 3 | powoli do jego stóp i zdało się, jak gdyby wsiąkł w ziemię...~ 2264 2, 4 | Osobliwie król Filip stał się osobistością, z którą się 2265 2, 4 | się osobistością, z którą się niemal przestaje. Ciągle 2266 2, 4 | słonecznym promieniem, zdawali się być nieśmiertelnymi za życia, 2267 2, 4 | znudzony pisaniem wymykał się wieczorem w sekrecie do 2268 2, 4 | Stuhl. Zresztą Rafał ukrywał się doskonale. Miał własny klucz 2269 2, 4 | z Mistrzem katedry, stał się nie tylko członkiem najlepszego 2270 2, 4 | wstąpić do loży, byleby się jaka otwarła, więc Polacy, 2271 2, 4 | z Niemcami, zakrzątnęli się żywo. W początkach czerwca 2272 2, 4 | goldenen Leuchter. Odbyło się wkrótce pierwsze wspólne 2273 2, 4 | Rafał z zapałem wybrał się na niezwykłą uroczystość. 2274 2, 4 | Wielkiemu Przewodnikowi udać się do sali sąsiedniej i prosić 2275 2, 4 | weszły do świątyni. Nim się ukazały, na dany znak Bracia 2276 2, 4 | masonek. Na pytanie: czy nikt się nie sprzeciwia tej prośbie, 2277 2, 4 | patron...~Wtem rozległo się twarde uderzenie we drzwi 2278 2, 4 | była w stanie wydźwignąć się z jego mózgu. Serce biło 2279 2, 4 | Kobieto, kim jesteś?~- Nazywam się Helena de With.~Usłyszawszy 2280 2, 4 | palce jego prawej ręki wpiły się jak szpony w dłoń lewą. 2281 2, 4 | coś do profanki i plątał się w tej przemowie jak żaczek 2282 2, 4 | ceremoniach, które, zdawało się, trwały dziesięć lat, Rafał 2283 2, 4 | Widział, że ktoś zbliża się do pani de With i odwiązuje 2284 2, 4 | zasłoniły mu twarz odkrywającą się spod przepaski, ale ujrzał 2285 2, 4 | Niszczyciela. Rafał trząsł się i dygotał z zimna słysząc 2286 2, 4 | wyrazy. Włosy jeżyły mu się na głowie, a wiatr śmiertelny 2287 2, 4 | i pazury wilcze werznęły się w jego gardło, młotem biły 2288 2, 4 | dekę piersiową, włamały się pod żebra, a zielony blask 2289 2, 4 | uczennicy. Rafał nie widział, co się działo, nie rozumiał, czemu 2290 2, 4 | Krwawymi oczyma patrzył się w duszę swoją leżąc na dymiącym 2291 2, 4 | przyjęta siostra posuwała się z wolna, jak piękny duch, 2292 2, 4 | głęboko. Kiedy zbliżała się, obszedłszy środek, do kolumny, 2293 2, 4 | zastygły, twarz odchyliła się jeszcze bardziej w górę. 2294 2, 4 | górę. Kolana pod nią zgięły się. Zdawało się, że padnie 2295 2, 4 | nią zgięły się. Zdawało się, że padnie w tył. Wolno 2296 2, 4 | miesiąca.~Usta jej zbliżyły się do warg Rafała i dotknęły 2297 2, 5 | Pokuszenie~Helena de With błąkała się po swym buduarze. Gruby 2298 2, 5 | żelaza... Helena zbliżała się do okien, wychodziła na 2299 2, 5 | trawnikiem, znowu cofała się w głąb pokoju, miotając 2300 2, 5 | w głąb pokoju, miotając się bez wiedzy, bez woli...~ 2301 2, 5 | opadały bezwładnie i splatały się z boleścią. Spoglądała w 2302 2, 5 | wiatry i morze upału składały się na nią, tworzyły od tygodni. 2303 2, 5 | ciemności. Radość wznosiła się na kłębach zapachów z mroku 2304 2, 5 | krąży dokoła domu, czai się w słupach dymiących aromatów, 2305 2, 5 | uderzenia jego rozlegały się w uszuch jak kroki szczęścia 2306 2, 5 | ziemi, brylantowe. Zdawało się oku, że widzi ich bryły 2307 2, 5 | stała tak długo, kołysząc się łagodnym, melodyjnym ruchem. 2308 2, 5 | gwiazd, śpiew ich wdzierający się do serca niewidzialnymi 2309 2, 5 | niewidzialnymi drogami, jak wdziera się do duszy zapach kwitnacego 2310 2, 5 | moją? Czy masz włosy, które się śnią uśpione i w nocy i 2311 2, 5 | wzdychają we mnie i pogrążają się w moje oczy. Czy patrzę 2312 2, 5 | spojrzenie. Usta jego czerwienią się od krwi jak róże w moim 2313 2, 5 | ogrodzie, czarne brwi zsuwają się potężnie od władzy strasznej 2314 2, 5 | które opasywały, i wiła się na miejscu jak nadeptana 2315 2, 6 | Niezwykle krótko zatrzymała się w Krakowie. Co dziwniejsza, 2316 2, 6 | objął jej rękę. Zaśmiała się krótko, gardłowym śmiechem, 2317 2, 6 | kącie pustej izby. Świeciła się tam już na szynkwasie łojowa 2318 2, 6 | tonęli w nich zapamiętawszy się na śmierć. Była to rozkosz 2319 2, 6 | straszliwie i nad życie się kochali. Gdyby jedną chwilę 2320 2, 6 | za cenę życia, zrzekliby się życia z drwiącym śmiechem. 2321 2, 6 | ciężary bez wartości, zważyły się i upadły na dno dusz. Tylko 2322 2, 6 | ukwieconej, wstały i rozszerzyły się w oczach i ustach.~Dał się 2323 2, 6 | się w oczach i ustach.~Dał się słyszeć na brukowanym podcieniu 2324 2, 6 | towarzyszka nie podnosiła się z miejsca. Odsunął się od 2325 2, 6 | podnosiła się z miejsca. Odsunął się od światła i zajrzał w oczy. 2326 2, 6 | niektóre pasma włosów wymykały się wzdłuż policzków. Szary 2327 2, 6 | jak skamieniały nie mógł się poruszyć. Toż jest Helena 2328 2, 6 | Nierychło, nierychło przesunęła się w jego duszy smuga łaskawego 2329 2, 6 | nieskończony.~Ta sama myśl odbiła się w jej oczach, w ustach i 2330 2, 6 | lecz drżało, ręce same się splotły i błogosławieństwo 2331 2, 6 | wargi. Tak samo splotły się jej ręce i oczy zasłoniły 2332 2, 6 | ziszczone szczęście i modlił się bez słów, bez poruszenia 2333 2, 6 | czarne puszcze przelewały się z góry na górę, wznosiły 2334 2, 6 | kamieniach, to znowu wspinała się na przełęcze, wdzierała 2335 2, 6 | rosły w oczach i zdawały się być potwornego kształtu 2336 2, 6 | których szczyty chwiały się z wolna, stykając się i 2337 2, 6 | chwiały się z wolna, stykając się i rozchodząc pomiędzy sobą. 2338 2, 6 | zgoła niepodobny. Słuchali się wzajemnie z radosnym zdumieniem, 2339 2, 6 | szarobiałej. Liście te chwiały się i wyginały ku światłu, łudząc, 2340 2, 6 | tak głośno.~Wysoko wzbił się księżyc. Było po północy. 2341 2, 6 | Szczyty leśnych gór odrzynały się w zrzedłym błękicie nieba 2342 2, 6 | głębokie i czarne, że zdały się być otchłaniami bez dna. 2343 2, 6 | jaskinie dolin. Tam to rzucała się droga w rozwartą paszczę. 2344 2, 6 | że tam właśnie ośmieli się powieść za sobą. Serca wołały 2345 2, 6 | zwieszone ku ziemi, wzdrygały się niespodzianie i pochylały 2346 2, 6 | porywczy tętent kopyt rozlegał się na sennej drodze. Leciał 2347 2, 6 | nich uczynił? Oczy nurzały się w nią, nurzały bez końca 2348 2, 6 | bez końca i, zapamiętawszy się w cudnym blasku miesięcznym, 2349 2, 6 | niesłychany żal, przeobrażał się w krzyk przerażenia czy 2350 2, 6 | całkowite czucie - wyrywało się ku gwiazdom rozsypanym w 2351 2, 6 | nad urwiskiem i skręciła się w miejscu. Las uciekł sprzed 2352 2, 6 | których czarne puszcze zlewały się ze sobą, ukazał się inny 2353 2, 6 | zlewały się ze sobą, ukazał się inny świat. Zdało się, że 2354 2, 6 | ukazał się inny świat. Zdało się, że się odchyla kraina księżyca...~ 2355 2, 6 | inny świat. Zdało się, że się odchyla kraina księżyca...~ 2356 2, 6 | złoty dym obłoku i rozwiewał się w błękitną nicość. Nad nim, 2357 2, 6 | Zimne ich oblicza uśmiechały się w złotawym niebie. Helena 2358 2, 6 | gardła. Krzywe pazury wbijały się między żebra, a ślepie patrzały 2359 2, 6 | Mocniejszy jesteś niż wilk. Ty się nie boisz nikogo na ziemi! 2360 2, 6 | Drwisz sobie i śmiejesz się wesoło z ludzi, z przysiąg 2361 2, 6 | przysiąg i ślubów. Nie boisz się nikogo, nikogo, nikogo na 2362 2, 7 | pośrodku dach jej wysuwał się poza ściany i tworzył chodnik 2363 2, 7 | do tej świetlicy, gdzie się przed ludźmi schowało ich 2364 2, 7 | hałaśliwie mówiąc: Otwórzcie się, drzwi kochane, prowadźcie 2365 2, 7 | świetlicy miłości... Odemknij się, wrzeciądzu bukowy, litościwy 2366 2, 7 | miłości...~Przed chatą ciągnął się w dół smug łąki do potoku, 2367 2, 7 | łąki do potoku, który się pienił między kamiennymi 2368 2, 7 | przez witraż, wdzierało się przez tęczowe i małe szyneczki 2369 2, 7 | łące-kochance. Łąka zmieniała się jak ich dusze. Co dnia była 2370 2, 7 | tych miejscach rozpleniały się trawy nasiąkłe wodą, o barwie 2371 2, 7 | szerokimi bryzgami miotała się koniczyna i bujne fale mietlicy 2372 2, 7 | kamiennym łożysku pieniła się zdyszana, niemilknąca chuć 2373 2, 7 | granitową skalinę Tatr, się wyrwał w ciepłe niziny, 2374 2, 7 | Łagodny zapach wznosił się z łąki-kochanki, mlekiem 2375 2, 7 | głową ku kwiatom, spowiadała się ziemi rodzącej, wodzie, 2376 2, 7 | ziemskiej ciemnicy, zbliżała się do okna, by widzieć, co 2377 2, 7 | wówczas chęcią zbliżała się ku progowi, żeby boso i 2378 2, 7 | depcąc kwiatów, schylać się nad każdym i wydzierać z 2379 2, 7 | w góry. Helena ubierała się w kierpce góralki i w lekkie, 2380 2, 7 | urwiskach i głazach przedzierali się, dokąd oczy poniosą. Na 2381 2, 7 | sięgną oczy, obejmowali się wpół i zapadali w głuchy 2382 2, 7 | głuchy sen albo splótłszy się na wzór dwu limb zrosłych 2383 2, 7 | siostrą i bratem, którzy się na wieki wieczne kochają. 2384 2, 7 | ducha. A gdy oczyma zatapiał się w jej oczy, gdy wdzierał 2385 2, 7 | w jej oczy, gdy wdzierał się w nie, wstępował i przebywał 2386 2, 7 | których przeciągu zapatrywali się w swe oczy do śmierci. 2387 2, 7 | przedziwne pragnienia wznosiły się z ich serc, podobnie jak 2388 2, 7 | Umrzyjmy już...~Nie zdziwił się. Podnieśli czoła i, sparłszy 2389 2, 7 | Potok szumiał na dnie, rojąc się w nim jak biały pędrak, 2390 2, 7 | Przestaniemy być, widzieć się nawzajem,~Uśmiechnęła się 2391 2, 7 | się nawzajem,~Uśmiechnęła się wesoło i łagodnie jak matka, 2392 2, 7 | dziecięcia.~- Zaczęłaby się naprawdę wieczność. Tak 2393 2, 7 | twoje na pasy, zwiążemy się nimi, żeby spadając nie 2394 2, 7 | żeby spadając nie rozlecieć się w rozmaite miejsca przepaści.~ 2395 2, 7 | które przez stulecia sypią się rzeki piargu. Dokoła twarzy 2396 2, 7 | próchno obracają. Czaiły się tam jak olbrzymie, białawe 2397 2, 7 | rozciągniętymi skrzydłami.~Zdarzyło się innym razem, że halny wiatr 2398 2, 7 | Siedzieli nieruchomo, trzymając się rękoma skały, którą czas 2399 2, 7 | jej wysmukłych nóg, łasiły się na obraz dzikich zwierząt, 2400 2, 7 | stawić czoła i barki, chwytał się z nimi w zapasy. Uczuwali 2401 2, 7 | rozkosz porwania, stawali się podobnymi do świerków, jodeł 2402 2, 7 | potężne świerki zwijały się do wewnętrz, wokoło pnia. 2403 2, 7 | ciosami jego tchu schylała się od korzenia wszystka puszcza. 2404 2, 7 | chwale poświstów. Zdało się wówczas, że góra rusza się 2405 2, 7 | się wówczas, że góra rusza się w swoich posadach, chwieje 2406 2, 7 | płynnymi falami przelewał się w szum, a z szumu wychodził 2407 2, 7 | gałęzie nie poczęły trzepać się i obłędnymi skoki bić pnia, 2408 2, 7 | objąwszy kolana wpatrywała się w bure, gorące chmury, które 2409 2, 7 | gór. W ustach zmieniały się na śpiew solowy, dostrojony 2410 2, 7 | dokoła stworzyły. Bawili się wówczas i opowiadali "historie". 2411 2, 7 | całkowita jej natura, dobywał się wszystek instynkt do 2412 2, 7 | do korzenia. Stawała się wówczas prostą, kryniczną, 2413 2, 7 | powinno", lecz wynurzało się wszystko, co jest w istocie, 2414 2, 7 | twarz obcowali. Cieszyli się patrząc nagą a nieustraszoną 2415 2, 7 | szczere i istotne. Stali się jak dwa kwiaty, co zawierają 2416 2, 7 | rozpadliny dusz.~Zdarzało im się wśród ciemnych nocy, kiedy 2417 2, 7 | niedostępnych drożynach, które zdają się gardzić przechodniem, deptać 2418 2, 7 | jedwabne baśnie, lubili błąkać się w pobliżu swego domu. Świerki 2419 2, 7 | domu. Świerki wyłaniające się z mroku zdały się być wówczas 2420 2, 7 | wyłaniające się z mroku zdały się być wówczas obojgu krzykami 2421 2, 7 | przemijał deszcz, rozdzielały się chmury i odmieniała niepogoda, 2422 2, 7 | ciekawie w las, patrzeć, co się z nim stało. Badali pilnymi 2423 2, 7 | płomieniejącą zwieszają się tu i tam mokre, ciężarne 2424 2, 7 | patrząc w ścigłe potoki, które się wyrywają spomiędzy kamiennych 2425 2, 7 | że ta dziwna woda rodzi się z niczego, a zjawia znikąd, 2426 2, 7 | miłość, a później łączy się sama ze sobą, ażeby gnać 2427 2, 7 | rozdymać w banie i wiry, miotać się w szumnych, niespodziewanych 2428 2, 7 | jak w tym potoku? - pytali się nawzajem... W jednym miejscu 2429 2, 7 | wytchnienia. Więc litowali się nad przeklętą dolą na poły 2430 2, 7 | nieraz stronie zwracali na się oczy i bez wymienienia nazwy, 2431 2, 7 | kołem zielonym odbijały się świerki odwieczne i niska 2432 2, 7 | kosodrzewina. Czasami przeglądały się w nim żółte, dalekie turnie, 2433 2, 7 | Kiedy niekiedy zabłąkał się tam z odległych regli 2434 2, 7 | łono tej cudnej, mieniącej się wody, która zamykała w sobie 2435 2, 7 | niespodziany uśmiech wznosiły się i cicho gasły ruchome wełny.~ 2436 2, 7 | Wizerunki drzew odmieniały się w widma długie, niepodobne 2437 2, 7 | strwożone i chwiejne, wałęsały się drżąc to tu, to tam, jak 2438 2, 7 | Cóż mu dziś zrobisz? Jak się odmienisz? Siostrzyczko-niewolnico, 2439 2, 7 | Siostrzyczko-niewolnico, jakże się będziesz dzisiaj bawiła? 2440 2, 7 | sama jeszcze nie wiesz, co się z tobą za chwilę stanie...~ 2441 2, 7 | w odpowiedzi, rozwierało się lazurowe łono jeziora i 2442 2, 7 | złoto-biała jego głowa układała się inaczej, coraz inaczej, 2443 2, 7 | obszarów lazuru szedł rozwiać się w postać inną, w coś innego 2444 2, 7 | postać inną, w coś innego się zamienić, przeistoczyć - 2445 2, 8 | połupany szczyt, otwierała się w pewnym miejscu i ciasny 2446 2, 8 | pancernego rycerza, chwiały się odwieczne kępy świerków 2447 2, 8 | dokądś w dół grota ciągnąca się długim a ostro sklepionym 2448 2, 8 | okryty, a ze ścian sączyła się wilgoć obmierzła. Dzikie 2449 2, 8 | Strome turnie wychylały się ponad urwisko, wychodząc 2450 2, 8 | jak na puchu. Wygrzewali się w słońcu przy otworze pieczary 2451 2, 8 | płomieni, z chichotem kryli się przed nim do wnętrza jaskini, 2452 2, 8 | bryłę wiecznego lodu. Śmieli się w głos ze słońca, wyczuwając 2453 2, 8 | pojedyncze skały wynurzają się niespodzianie, skąd wykwitają 2454 2, 8 | niewypowiedzianą. Wydawało się im wtedy, że to góry wołają 2455 2, 8 | to góry wołają same, że się góry i rzeki tak sama w 2456 2, 8 | stamtąd. Nie mogli oderwać się od doliny, bali się stracić 2457 2, 8 | oderwać się od doliny, bali się stracić z oczu najmilsze 2458 2, 8 | straszne uczucie. Targnął się z ziemi... W mgnieniu oka 2459 2, 8 | zanadrzu, ale ręka nie ruszyła się z miejsca. Uczuł, że sztyletu 2460 2, 8 | rozpaczliwy jęk Heleny. Szarpnął się ze wszech sił, wygiął jak 2461 2, 8 | co widziały. Przypatrywał się rzekomo sennemu widziadłu, 2462 2, 8 | wspaniałe cuchy...~Wydarł się raptem, z taką mocą, że 2463 2, 8 | mocą, że postronki werznęły się w niego do kości, a same 2464 2, 8 | i gardło, głowa, siepiąc się ślepymi rzuty, trzaskała 2465 2, 8 | na ziemię. Widział, jak się zaciekle, straszliwie, zębami 2466 2, 8 | kamienie obłąkaną gębą, zanosić się od wściekłego wrzasku, od 2467 2, 8 | wariata. Ciało jego wiło się w sznurach, palce wszczepiły 2468 2, 8 | buchnął w mózgu. Udało mu się dźwignąć głowę. Dojrzał, 2469 2, 8 | poprzedni, posiąść, wydarła się. Westchnął z ulgą, gdy półnaga, 2470 2, 9 | szatana~Był jasny dzień, kiedy się ocknął z morderczych objęć 2471 2, 9 | chwili tej wspomniał, co się z nim stało... A kiedy wszystko 2472 2, 9 | wystający okap, zwieszała się nad doskonałą i ciepłą 2473 2, 9 | upłazy łagodnie zniżając się w dół uśmiechały się dobrotliwie. 2474 2, 9 | zniżając się w dół uśmiechały się dobrotliwie. Gdy dźwignął 2475 2, 9 | Próbował wstać, ale skoro się z miejsca poruszył, uczuł 2476 2, 9 | Boleść runęła na niego, jakby się zwaliła owa nawisła skała. 2477 2, 9 | boleść zaczęła przemieniać się i doskonalić. Nie zechciała 2478 2, 9 | i głupim ciężarem. Stała się jakoby chytrym a podłym 2479 2, 9 | gatunku. Głos jej wdzierał się do skrytości duszy niepostrzeżenie 2480 2, 9 | chwila. Nieszczęśliwy zerwał się ze swego posłania. Wyszedł 2481 2, 9 | prześladowanie, jakiego dopuszcza się na jego duszy ten obcy widok. 2482 2, 9 | widok. I oto nagle rzuciła się na niego rozpacz. Zwalił 2483 2, 9 | na niego rozpacz. Zwalił się na ziemię, zaczął rwać włosy, 2484 2, 9 | na sobie szmaty, tarzać się po kamieniach... Zaczął 2485 2, 9 | ma... Czaszka jego tłukła się o kamienie i bujna krew 2486 2, 9 | które spadła Helena. Dziwił się, jakim sposobem nie uczynił 2487 2, 9 | niebotycznej krzesanicy...~Schylał się ku ziemi, ku kwiatom jeszcze 2488 2, 9 | podnóże skały, wciąż oddalając się od niej, i stanął u brzegów 2489 2, 9 | poczęło na nowo szarpać się w piersiach, jakoby istota 2490 2, 9 | ziemię. Słuchał. Łudziło mu się, że jest przed sądem, że 2491 2, 9 | zrozumiał, czemu wszystko stało się tak, jak się stało. Teraz 2492 2, 9 | wszystko stało się tak, jak się stało. Teraz dopiero wiedział, 2493 2, 9 | co jest i będzie. Jakże się niegdyś łudził sądząc inaczej! 2494 2, 9 | głos przebrzmiał.~Dawał się słyszeć naokół tylko szorujący, 2495 2, 9 | płynna jego melodia, jak się przez wilgotne igły świerkowe 2496 2, 9 | cudzych niejako nogach, dziwił się i zdumiewał, że w żyłach 2497 2, 9 | w kościach głowy buzuje się pożar, a mózg trawi ognisty 2498 2, 9 | nieświadomości.~Zbliżał się wieczór, gdy powstał i z 2499 2, 9 | przed secinami, zdawało się, lat, z jego ciała został 2500 2, 9 | rozrywki u człowieka, który się nudzi. Wtedy szedł prędzej,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5404

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL