Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] siatki 1 sic 1 sicut 2 sie 5404 siebie 235 siec 3 siecia 2 | Frequency [« »] ----- 7350 i 7019 w 5404 sie 4665 z 4579 na 2702 nie | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances sie |
Tom, Rozdzial
3501 2, 21| w strzemionach, schylił się i dobrze, szczegółowo, uważnie 3502 2, 21| honory wojskowe szablą, ale się z miejsca nie ruszał.~- 3503 2, 21| Prowadź!~Dragon zawahał się, jeszcze raz obejrzał kapelusz 3504 2, 21| posterunku. Skoro tylko odwrócił się tyłem do sanek, Rafał i 3505 2, 21| Rafał i Krzysztof zsunęli się ze swych miejsc i chyłkiem, 3506 2, 21| tamtego.~Tuż pod, nimi rozległ się trzykrotny świst jakby kulika. 3507 2, 21| wylazł...~Kazał im przytulić się do dna, sam siedząc w kucki 3508 2, 21| na brzegu rzeki rozległ się krzyk z kilku stron. Stało 3509 2, 21| krzyk z kilku stron. Stało się to w mgnieniu oka. Zbiegi 3510 2, 21| opuszczonym brzegu rozległ się nowy grzmot kanonady i rozwalił 3511 2, 21| miejscu, gdzie stał, zakaszlał się straszliwym chrzypieniem. 3512 2, 21| zdumionych oczach zbiegów kiwał się to w tył, to naprzód, charcząc 3513 2, 21| wodnego. Rafał wychylił się i złapał jedno wiosło. Leżący 3514 2, 21| galicyjskim brzegu gromadził się zastęp żołnierzy... Udało 3515 2, 21| zastęp żołnierzy... Udało się Rafałowi werznąć łódź w 3516 2, 21| niebu. Oczom ich przedstawił się widok brunatnej twarzy, 3517 2, 21| której rozwartych ust waliła się falą ciemna krew. Oczy już 3518 2, 21| pracy, Krzysztof zachwiał się na nogach. Kolana jego głęboko 3519 2, 21| Kolana jego głęboko werznęły się w śnieg. Z załamanymi rękoma, 3520 2, 21| trupa. Z nagła zatrząsł się cały i począł łkać jak dziecko. 3521 2, 21| zamordowałem!... Dlatego, że mi się spodobało iść na wojnę, 3522 2, 21| Cóż teraz będzie? Zlituj się nade mną! Cóż ja teraz z 3523 2, 21| ty nadzwyczajnie nadajesz się do stanu żołnierskiego. 3524 2, 21| środek ratunku, o który się pytał. Gdy już byli obuci, 3525 2, 21| Wtedy zdjął czapkę, zwrócił się twarzą do trupa i przez 3526 2, 21| trupa i przez sekundę modlił się cicho.~Dzień wstawał. Wyszli 3527 2, 21| i wielkim krokiem wdarli się na wyniosłość pobrzeża. 3528 2, 21| Ale skoro tylko ukazali się tam, znowu warcząc i bucząc 3529 2, 21| przeleciały kule i rozległ się huk wystrzałów. Rafał parsknął 3530 2, 21| W pewnej chwili zwrócił się do Krzysztofa:~- Wciąż jeszcze 3531 2, 21| chałupa? Kalwicki tu nam kazał się zgłosić. Powiedział, że 3532 2, 21| ich stopami... Rozejrzeli się wokoło. W dali, za Wisłą, 3533 2, 21| błękitnawych mgieł świtu wyłaniał się pałac w Jazie. Dach jego 3534 2, 21| błękit nieba. Rafał zatrzymał się, znieruchomiał. Przyglądał 3535 2, 21| znieruchomiał. Przyglądał się dalekiemu widokowi posępnym 3536 2, 21| i oniemiały, widziało mu się, że żyje w chwili tak bardzo 3537 2, 21| brylantów lodu. Odwrócił się raptem od tego widoku i 3538 2, 21| śpiczasty niegdyś dach zapadł się zgniłymi krokwiami i zwisał 3539 2, 21| je przydęła. Dym wywalał się już spomiędzy czarnych, 3540 2, 21| kudłate. Za nim pokazały się głowy dzieci o twarzach 3541 2, 21| wszedł do środka. Rozejrzał się naokoło w mroku i dziko 3542 2, 21| przewozi bez Wisłę? - zwrócił się do baby.~- Ja ta nie wiem, 3543 2, 21| rozumiem?~- No!... A co mu się od nas za przewóz należy 3544 2, 21| krzyknął na nią.~Otrząsnął się i co prędzej miał ku drzwiom.~ 3545 2, 21| rozdziawioną gębą przypatrywała się wszystkiemu przekrzywiając 3546 2, 21| chwycił za rękę.~- Pytam ci się, co masz zamiar czynić?~ 3547 2, 21| Całe jego ciało wstrząsało się co chwila od wewnętrznego 3548 2, 21| wzrokiem, ze Rafał uchylił się dość pokornie. Opuścili 3549 2, 21| przestworze. Słońce wznosiło się nad lasami, nad garbatą 3550 2, 22| postrzeżeni przez nikogo dostali się jałowcowymi zaroślami aż 3551 2, 22| sadkiem rozrosłym, kąpało się w porannym słońcu. Drzewa 3552 2, 22| uchylone do sieni zdawał się wołać do środka. Tęgi rolnik 3553 2, 22| środka. Tęgi rolnik naradzał się po cichu z Rafałem, stojąc 3554 2, 22| powitali gospodynię krzątają cą się dokoła komina. Gospodarz 3555 2, 22| nogi. Spod oka przyglądał się swym gościom, choć nie dopytywał 3556 2, 22| gościom, choć nie dopytywał się, co są za jedni, skąd i 3557 2, 22| glinianej fajeczki, kłaniał się i zapraszał: ~- Niechże 3558 2, 22| pieniądze.~Rafał nie dał się prosić i tęgo zajadał. Krzysztof 3559 2, 22| wasze Niemcy, dobrze wam się sprawiają? - rzucił Rafał 3560 2, 22| stajni do stancji, żeby się do drogi odziać.~- Niemcy? 3561 2, 22| lubi...~- Jo... trafiają się rozmaici... Co kto lubi. 3562 2, 22| Śląskiem?~Gospodarz rozejrzał się chytrze, pyknął kilkakroć 3563 2, 22| nie ma być słychać? Gonią się z miejsca na miejsce.~- 3564 2, 22| że z Polski ślachta bije się z królewskimi.~- No i cóż?~- 3565 2, 22| mało co było widać. Wyparły się wojska w pola jedne za drugimi. 3566 2, 22| pola jedne za drugimi. Ino się za nimi po zagonach dym 3567 2, 22| obadwaj przyjaciele ocknęli się w polu. Woźnica zacinał 3568 2, 22| zwolnił nieco i odwracając się bokiem rzekł:~- Tak mi się 3569 2, 22| się bokiem rzekł:~- Tak mi się widzi, że pewno wolą nie 3570 2, 22| pewno wolą nie spotykać się z Prusakami:..~- E, nam 3571 2, 22| obłudnie - ale zawsze lepiej się nie spotykać.~- A no, i 3572 2, 22| ani sanica, przeciskała się wciąż lasem zwartym. Jechali 3573 2, 22| już kilka godzin i miało się dobrze pod południe, kiedy 3574 2, 22| koniom wytchnąć, a samym się posilić. Jakoż las począł 3575 2, 22| począł rzednąć i ukazała się murowanka. Ślązak ostrożnie 3576 2, 22| Wówczas dopiero podjechał, gdy się uspokoił zupełnie. Kiedy 3577 2, 22| odrazą niejako zatrzymywać się poczęły na figurach młodych 3578 2, 22| zwiesił głowę na ręce, oparł się całym ciałem na stole i 3579 2, 22| śpi. Olbromski wyciągnął się na długiej ławie pod ścianą 3580 2, 22| obecnością swoją, wyniósł się zza szynkwasu. Po chwili 3581 2, 22| wypoczynek, gdy wtem dał się słyszeć łoskot od gwałtownego 3582 2, 22| wyraz:~- Jogry!~Rafał zerwał się na równe nogi i chwilę stał 3583 2, 22| Drzwi tarasować!~Rzucili się obadwaj do stajni i zarówno 3584 2, 22| ręką. Na dworze słyszeć się dał wesoły gwar, szczęk 3585 2, 22| pchnięto drzwi: Rozległo się kołatanie, krzyk, rozkazy. 3586 2, 22| beczek. Oczy jego świeciły się jak kocie.~- Masz broń?~- 3587 2, 22| zardzewiałą karabelę. Gdy się to działo, już we drzwi 3588 2, 22| łapa w rękawicy wsunęła się przez wybity otwór i ujmowała 3589 2, 22| Krzyk i zgiełk wszczął się na dworze. W otwór wsunęło 3590 2, 22| dworze. W otwór wsunęło się kilka na raz luf i razem 3591 2, 22| zwieruszone drzwi i przypatrzył się. Zliczył oczyma zielonych 3592 2, 22| w wywalone okno. Złożyli się. Rafał zmierzył w kupę i 3593 2, 22| skoczyli ku niemu. Inni rzucili się z pałaszami do okna. Rafał 3594 2, 22| strzelił. Nowy jęk. Rzucili się mężnie w otwór okienny. 3595 2, 22| wszystkich diabłów!~Szarpnął się naprzód i bezużytecznie 3596 2, 22| Ślązaka Rafał z Cedrą wymknęli się z karczmy na piechotę, skoro 3597 2, 22| leśne tylko-tylko migały im się w oczach. Chłop wtulił czapkę 3598 2, 22| drzemał na saniach i kiwał się w prawo i w lewo. Przez 3599 2, 22| coś mamrotał i otrząsał się niespokojnie. Gdy otwierał 3600 2, 22| czerwonymi nochalami i z wąsem co się zowie. Krzysztof, mówiący 3601 2, 22| porównania lepiej od Rafała, stał się teraz pierwszą osobą. Ślązak, 3602 2, 22| zapłacony grubo i sowiciej, niż się umówił, pożegnany po bratersku, 3603 2, 22| obadwaj dla przyjrzenia się okolicy. Stojąc na wzgórzu 3604 2, 22| Obadwaj młodzieńcy zadumali się patrząc w ten kraj pierwszy 3605 2, 22| Nazajutrz skoro świt puścili się najętą furmanką w drogę 3606 2, 22| Mysłowicach, poczęli dopytywać się o mieszkanie komendanta 3607 2, 22| tego dygnitarza dowiedzieli się, że kapitana można widzieć 3608 2, 22| biskupów krakowskich, sypiący się w gruzy... W pobliżu ruin 3609 2, 22| zgiełk wojskowy i wdrapawszy się na pewną wysokość spostrzegli 3610 2, 22| co tchu. Krzysztof teraz się dopiero ożywił. Była to 3611 2, 22| niezgrabnie jeszcze sprawiał się jego szyk na błoniu, ale 3612 2, 22| i pochodzenia.~Zbliżało się południe. Ochotnicy przypomnieli 3613 2, 22| chwilę nadejdzie. Drzwi się wreszcie otwarły i poważnie 3614 2, 22| owładnął sobą i zbliżywszy się do Krzysztofa ze zmarszczonym 3615 2, 22| Olbromski, to wiem. Znamy się przecie że szkół. Czegoż 3616 2, 22| z uszanowaniem, że udają się do Częstochowy dla zaciągnięcia 3617 2, 22| Częstochowy dla zaciągnięcia się do wojska. Kapitan przygładził 3618 2, 22| la pospolité. Sprawnie się to dosyć szykuje.~- My pragnęlibyśmy 3619 2, 22| My pragnęlibyśmy dostać się do artylerii - wtrącił Cedro.~- 3620 2, 22| szczęśliwie...~- Rozumie się, że szczęśliwie. Mam tu 3621 2, 22| vrai dire... - tłumaczył się Jarzymski z miną skupioną 3622 2, 22| starania. Otoczeniu mogłoby się wydawać, że ja po prostu 3623 2, 22| wydawać, że ja po prostu sam się mianowałem, ale tak nie 3624 2, 22| postanowiłem dosługiwać się stopni od najprostszego 3625 2, 22| innego. Ja sądziłem... Jeżeli się nic nie umie, ha! w takim 3626 2, 22| satysfakcja tak szybko wykierować się na dygnitarza... - rzekł 3627 2, 22| sądzę. Oczywiście mówiło się to figurément... Samemu! - 3628 2, 22| niestropiony wcale i nadymając się jeszcze bardziej. - Każde 3629 2, 22| ktoś młodszy...~Otrząsnął się, wyprostował po wojskowemu 3630 2, 22| bardzo zacna myśl dosługiwać się wyższych stopni od prostego 3631 2, 22| Greka, Pescarego, raczcie się tam udać na przekąskę. Rafał, 3632 2, 22| leżąca w duszy, ocknęła się w pamięci Rafała. Ileż to 3633 2, 22| no, przecie nie będziemy się tytułowali za każdym wyrazem, 3634 2, 22| szepnął mu do ucha. - Skądżeś się ty tu wziął u diaska? Psujesz 3635 2, 22| kostkę. Przybyszom zrobiło się nieswojo. Znaleźli się wśród 3636 2, 22| zrobiło się nieswojo. Znaleźli się wśród samych oficerów. Wszyscy 3637 2, 22| Rafał i Krzysztof znaleźli się w kącie wobec dwu młodych 3638 2, 22| zranionych. Jeden z nich wspierał się na kuli świeżo wystruganej 3639 2, 22| zapytał ich, czy nie mógłby się z przyjacielem przysiąść 3640 2, 22| niezgrabnie przystali. Wnet się zawiązała rozmowa. Byli 3641 2, 22| zawiązała rozmowa. Byli to, jak się po prezentacji wzajemnej 3642 2, 22| szczotka, dera-no jest jak się patrzy. Ale to nie oficerskie; 3643 2, 22| No, cóż my`? Wpisali my się do chorągwi na proste rycerstwo. 3644 2, 22| na Mrzygłód przerznęliśmy się do tego Siewierza.~- Aleście, 3645 2, 22| byli!~- A no, nie chwalęcy się, już my trochę łomotali 3646 2, 22| Siewierzu i musztrujemy się na błoniu. Raptem przyszła 3647 2, 22| O, pludry! Nie chwalęcy się, jak skoczymy naprzód z 3648 2, 22| spiąć ostrogami, rzucić się w szereg abo, czy ja wiem, 3649 2, 22| dowódców.~Tymczasem drzwi się otwarły i z miną marsową, 3650 2, 22| otoczono zwartym kołem. Krzyk się wzmógł. Jeden z oficerów, 3651 2, 22| obowiązkiem to jest twoim, żebyś się nam wystarał o drugi bilard - 3652 2, 22| mam radę dla tych, którym się chce grać, a nie mają na 3653 2, 22| zamiast baranka i zapiszą się u drugiego porucznika na 3654 2, 22| nie będą mieli prawa pchać się do resursy i zabierać miejsca.~- 3655 2, 22| mojego wałacha... - odciął się tamten.~- Czemu nie, jeśli 3656 2, 22| żołnierze doprawdy lepiej się odznaczają niż dowódcy. 3657 2, 22| Częstochowę.~- Ba! nie zawsze się ma do czynienia z Niemcem 3658 2, 22| królewsko-pruskiego, do łączenia się z wojskiem pruskim i dostarczania 3659 2, 22| komendant-ci młodzieńcy przekradają się do naszych szeregów przez 3660 2, 22| słuchajcie!... dosługiwać się stopni oficerskich od prostego 3661 2, 22| rzekł śmiało:~- Nie dziwcie się, waćpanowie, że jesteśmy 3662 2, 22| życzliwość dla nas. Wywdzięczając się chciałbym i ja wnieść zdrowie, 3663 2, 22| Dobrze gada!~- Gębę ma, jakby się pod Słomnikami rodził...~- 3664 2, 22| Nie ma Galicji!~- Zbazgrał się...~- Jest, panowie bracia, 3665 2, 22| przysadkowatej statury, a tęgiego co się zowie. Ten chwilę się namyślał 3666 2, 22| co się zowie. Ten chwilę się namyślał musztrując oburącz 3667 2, 22| nie psuj mu porządku, bo się zmyli i co innego opowie.~- 3668 2, 22| wielońskiej, nie chwalęcy się, spędza w nocy chłopstwo 3669 2, 22| mnóstwo ognisk i uwijać się pejzanom koło ognia, żeby 3670 2, 22| pejzanom koło ognia, żeby się wydawało, że liczne pułki 3671 2, 22| ten komendant Kune, tak się przecie spietrał, że tego 3672 2, 22| obejmowali Jasną Górę, przekonał się, sierota, że wydał fortecę, 3673 2, 22| nagle Olbromski - to ośmielę się i ja prosić waćpanów, żebyście 3674 2, 22| górę ich! Tęgie chłopy co się zowie!~- A ba, jeszcze by 3675 2, 22| powstała tak wielka, że zdawało się rozsadzi mury resursy Greka 3676 2, 23| Nowy Rok~Stało się, że "Galicjanie" Cedro i 3677 2, 23| Zresztą Jarzymski wdał się w tę sprawę i swoimi sposoby 3678 2, 23| Siewierzu. Na pozór wydawało się, że sami Galicjanie zepsuli 3679 2, 23| myśl zbyt długo zatrzymując się w drodze. Czas leciał na 3680 2, 23| ruszenia, która ćwiczyła się w Siewierzu, wyszła z "części 3681 2, 23| zostać w domu, a zgadzał się za niewielkie wynagrodzenie 3682 2, 23| wodzą Trembeckięgo uwijała się po Śląsku między Nysą, Koźlem, 3683 2, 23| starego ratusza, gdzie mieścił się sztab główny, panował ścisk 3684 2, 23| niepyszni musieli wycofać się i szukać schronienia aż 3685 2, 23| obrządzić je ile można, rzucili się w objęcia snu.~Nazajutrz 3686 2, 23| od samego świtu gotowali się do wystąpienia. Miejsce 3687 2, 23| dziesiątą zaczęły ściągać się z muzyką wojskową poszczególne 3688 2, 23| kawalerowie jak jeden zwrócili się twarzą w tę stronę. Cedro 3689 2, 23| namiotowi. Wówczas otworzył się w innym miejscu szereg wojskowy 3690 2, 23| Józef Dönhofowie.~Zaczęła się msza polowa. W milczeniu 3691 2, 23| rycerstwo. Gdy skończyło się nabożeństwo, generałowie 3692 2, 23| w strzemionach. Zwrócił się teraz wódz twarzą. Mówił:~- 3693 2, 23| dwunastoletnim rozstaniu się połączył mię z wami, rodacy, 3694 2, 24| zabawiło w Łowiczu. Kotłowała się tam sprawa formacji korpusów, 3695 2, 24| Poniatowskiego, który zdecydował się wreszcie na krok przystąpienia 3696 2, 24| legię pierwszą. Składały się na nią cztery regimenty 3697 2, 24| kawalerów. Sztab składał się z pułkownika, sześciu szefów 3698 2, 24| Gorzej daleko prezentowały się wojska formacji kaliskiej. 3699 2, 24| takim tylko razie, jeśli im się daje buty z długimi cholewami, 3700 2, 24| twierdzy wrocławskiej, która się była właśnie poddała, z 3701 2, 24| Każdy batalion składał się z dziewięciu kompanii, z 3702 2, 24| daleko na ogół przedstawiała się jazda. Stali tu w szeregu 3703 2, 24| niektóre szwadrony ćwiczyły się i paradowały oklep. Jeszcze 3704 2, 24| wojsko.~Cały Łowicz zmienił się w obóz wojenny. Jakąż to 3705 2, 24| Na Prusaka!~Rozdzieliły się w Łowiczu drogi Rafała i 3706 2, 24| jeździe krakowskiej. Zakręcił się, pozawiązywał znajomości, 3707 2, 24| ujścia Świdra kierująca się na Miłosnę, na Zieloną do 3708 2, 24| przeciąć rzeczkę Długą, snuć się przed lasami Słupna i Radzymina, 3709 2, 24| miejsca rozkulbaczali, żeby się zaś nie sedniły, a paśli, 3710 2, 24| nie sedniły, a paśli, czym się dało. Biada wtedy strzechom 3711 2, 24| zjechał na ziemię i przemienił się na kilkanaście przyziemnych 3712 2, 24| Krzysztof Cedro, nauczył się wnet cenić, jakoby skarb, 3713 2, 24| czyli poczty, wnet schodzili się po staremu z Rafałem, zwinnie 3714 2, 24| później drobniejsze, dopóki się z nich nie utworzyła wysoka 3715 2, 24| pierzyna. Wówczas rzucali się na nią w pięciu, sześciu, 3716 2, 24| mazowieckim na pewno uchroni. Gdy się nadto oparli jeden o drugiego 3717 2, 24| czci i zdumieniu. Zdawało się sennemu wojsku, że to łomoce 3718 2, 24| precz w północną stronę! Już się, tam zdrajca brandeburski 3719 2, 24| oddam. A ty idź, precz mi się z tela wynoś! Majn to jest, 3720 2, 24| i zabrał, pod sam Kraków się podciągnął, ale gdzie! Za 3721 2, 24| Kalwarią, do Warki, ponad Wisłę się wszczepił! A tera, pludrze, 3722 2, 24| ojcowych?~- Musi być, że się Niemiec jeszcze w kupę weźnie...~- 3723 2, 24| Cesarz jegomość?~- Nie waż się o to pytać! Nie waż się! 3724 2, 24| się o to pytać! Nie waż się! Sam jeno Bóg Najwyższy 3725 2, 24| wie na tym świecie. A ty się nie waż pytać!~Cedro słuchał 3726 2, 24| i poważną. Wspominał mu się Jelitczyk-Ojrzyński z przydomkiem 3727 2, 24| wszystko sam pełnił. Uczył się służby obozowej i garnizonowej, 3728 2, 24| Terlicę kłaść ostrożnie, żeby się zaś pasmo grzywy pod kulbaką 3729 2, 24| Dąbrowskiego. Legia składała się z kompanii artyleryjskiej, 3730 2, 24| jazdy. Trzy szwadrony miały się składać na pułk. Czekano 3731 2, 24| stał dzień i noc. Ściągały się jeszcze pojedynczo oddziały 3732 2, 24| uzdolnienie. Ten i ów ani się obejrzał, kiedy otrzymał 3733 2, 24| tym samym czasie trafiały się między żołnierstwem przypadki 3734 2, 24| pustymi brzuchami. Tłumaczyli się, że przy żadnym wojsku nigdy 3735 2, 24| prawym brzegu Wisły. Rozeszła się w legii wieść: "Na Gdańsk! 3736 2, 24| na ziemi Polskiej, którzy się zachowają w swoich domach 3737 2, 24| dla kraju obowiązki stali się waszymi bracią; pomnijcie, 3738 2, 24| województwa rawskiego. Pokazały się znaczne siły Niemców. Była 3739 2, 24| ale jazda rawska rzuciła się na tłum nastawionymi lancami, 3740 2, 24| szedł naprzód. Znajdował się już na wysokim brzegu Wisły, 3741 2, 24| tamtej stronie rysujące się w dwumilowej odległości 3742 2, 24| na koń w popłochu. Rzucił się za innymi naprzód, dobywszy 3743 2, 24| pola. Prusacy odrębując się, strzelając z rzadka, gdyż 3744 2, 24| widocznie, broń zamokłą, cofnęli się ku miastu na rozkiełznanych 3745 2, 24| dopiero Olbromski dowiedział się, że wzięto kilkunastu jeźdźców - 3746 2, 24| pomyślna gratka trafiła się poznańskim kawalerom pod 3747 2, 24| Dywizja polska musiała się w niej cofnąć przed nieprzyjacielem, 3748 2, 24| młode wojsko zdołało bronić się przez cały dzień i odpierało 3749 2, 24| musiało było skoncentrować się o trzy z górą mile od Bydgoszczy, 3750 2, 24| kul Wisłę i przyczyniły się do zdobycia twierdzy, generał 3751 2, 24| zwartym szykiem, rzuciła się na ów oddział. Jeźdźcy polscy, 3752 2, 24| uzbrojeni w lance, nastawili się proporcami i skoczyli na 3753 2, 24| zamieci, jazda pruska wyrwała się jak nowa chmura. Pułkownik, 3754 2, 24| kawalerii pruskiej. Wszczęło się zamieszanie. Jeźdźcy rąbali 3755 2, 24| przeważnie lancą.~Gdzie mógł kupą się rzucić w skok z nastawionym 3756 2, 24| zlatywał z konia albo chwytał się ostatniej obrony kawaleryjskiej: 3757 2, 24| pędząc z kopyta i wbijając się między konie polskie, tam 3758 2, 24| tego dnia szabliskiem co się zowie. Nacierał już dwakroć 3759 2, 24| już dwakroć i odrębywał się sprawnie. Nieszczęście jednak 3760 2, 24| mroku i wichrze, zapędziwszy się samotrzeć w starciu z kilką 3761 2, 24| dragonów, nie spostrzegł, co się dzieje, i został otoczony. 3762 2, 24| trzech rycerstwa! Chciał się w ostatniej minucie rzucić 3763 2, 24| mokrego pastwiska kierując się w stronę Starogardu. Właśnie 3764 2, 24| piersi szarpnął rękę, wydarł się, sięgnął w mgnieniu oka 3765 2, 24| utarczka. Prusacy rozpierzchli się, słychać było szczęk walki 3766 2, 24| błoniu. Olbromski nie oglądał się poza siebie. Gnał pustkowiem, 3767 2, 24| pustkowiem, aż zdało mu się, że cała łąka pierzcha pod 3768 2, 24| przyległym lesie wstrzymał się i stanął. Koń jego robił 3769 2, 24| ognia, trwogi ubiegu dymił się teraz kłębami pary. Sam 3770 2, 24| niemałą radością dowiedział się, że jego trzej towarzysze 3771 2, 24| generał Dąbrowski zdecydował się na krok stanowczy. W dniu 3772 2, 24| straż przednia składała się z regimentu jazdy poznańskiej, 3773 2, 24| generała Puthod, składająca się z dwu batalionów polskich 3774 2, 24| francusko-polskie zetknęły się z Prusakami pod Dąbrową ( 3775 2, 24| obrońcy wałów musieli cofnąć się na przedmieścia. Wypadło 3776 2, 24| Brama zachodnia zawarła się przed atakującymi, którzy 3777 2, 24| strzały zza murów, a sami wili się między zgliszczami jak w 3778 2, 24| krok za krokiem zbliżały się do tej bramy północnej. 3779 2, 24| porucznik Charelot zbliżył się o tyle, że mógł wśród gradu 3780 2, 24| całą zaciętością ciągnęła się już sześć godzin. Trzydzieści 3781 2, 24| sześćdziesięciu ciężko ranionych wiło się w rowach, pod przykopami, 3782 2, 24| Menard został pobity, zdarzył się wypadek, który na los oblężenia 3783 2, 24| w całej okolicy. Błąkał się tylko ponad Wisłą jakiś 3784 2, 24| i półnagi. Kiedy zbliżył się do podsłuchu i był zapytany, 3785 2, 24| przezwisko Ćwikliński. Skarżył się z bekiem, że go pan zbił 3786 2, 24| domu. Ojcu, powiadał, boi się pokazać na oczy, panu to 3787 2, 24| Sztembargiem przypatrywał się kolejom bitwy i lustrował 3788 2, 24| nastawionym bagnetem rzuciły się na osłupiałych Niemców. 3789 2, 24| wojsko z północy wdarło się do miasta: Prusacy strzelali 3790 2, 24| ludzi z dowódcą poddała się. Zabrano działa. Kiedy po 3791 2, 24| Rozjątrzone wojsko rzuciło się na ten dom i przetrząsnęło 3792 2, 24| wojska w mieście. Rozeszła się wśród nich wieść, że opanowane 3793 2, 24| nieprzyjaciel z pośpiechem cofnął się w mury fortecy. Wtedy jeden 3794 2, 24| Wtedy jeden okrzyk rozległ się w szeregach:~- Na Gdańsk! 3795 3, 1 | generała Fiszera, składała się z regimentu piechoty zapożyczonego 3796 3, 1 | generała Fiszera, udała się była w lutym na pomoc generałowi 3797 3, 1 | nowej organizacji znalazł się w drugiej brygadzie generała 3798 3, 1 | wozowniach gródze, zaczęły się napaści lotnej konnicy nieprzyjaciela 3799 3, 1 | Krzysztof Cedro znalazł się w Kocie na początku marca. 3800 3, 1 | upływie dwu tygodni zaczęły się czasy niespokojne. Konnica 3801 3, 1 | mknęła ulicami i gubiła się w zimowej szarudze. Gajkoś 3802 3, 1 | marca o zmierzchu zdarzył się właśnie jeden z takich napadów. 3803 3, 1 | siła posterunku rzuciła się na napastników. Atak był 3804 3, 1 | odparty równie szybko, jak się zaczął. Krzysztof pędził 3805 3, 1 | go nie mógł. Po zebraniu się sił obronnych uradziła starszyzna 3806 3, 1 | chce do wyprawy należeć, ma się zgłosić do pułku Dąbrowskiego. 3807 3, 1 | strony. Oddziałem, w którym się Krzysztof znajdował, dowodził 3808 3, 1 | spiął nagle konia i rzucił się naprzód z takim wrzaskiem, 3809 3, 1 | Jazda ochotnicza rzuciła się naprzód z lancami i wpadła 3810 3, 1 | ludzi rozespanych, którzy się zrywali z ziemi i siadali 3811 3, 1 | lotne oddziały. Wszczęła się walka na lance i piki, starcia 3812 3, 1 | sam wśród ognisk gonili się jeźdźcy na oko i z wrzaskiem 3813 3, 1 | żołnierzy od razu salwował się ucieczką i tak dalece zdecydowaną, 3814 3, 1 | błękitnym mroku zimowym rozległ się szybki szczęk i trzask lanc, 3815 3, 1 | szczęk i trzask lanc, wzmogły się śmiertelne krzyki, stękanie 3816 3, 1 | jeńców. Tamci odrębując się i strzelając ustąpili z 3817 3, 1 | przysłał rozkaz rejterowania się, co też wykonano z szybkością, 3818 3, 1 | żołnierzy w tej sprawie dzielnie się spisało. Kapral Kwiatkowski 3819 3, 1 | Ostrowski świetnie odznaczył się zarówno w chwili awansowania 3820 3, 1 | oraz cofaniem jazdy. Skoro się przeciwnik rzucał gwałtownie 3821 3, 1 | Krzyżewski i Kreczmer przedarli się lasami aż pod Burdingen, 3822 3, 1 | umykając, skłoniła go, że się zapuścił za daleko, rozwinęli 3823 3, 1 | rozwinęli linię i rzucili się do walki na bagnety. Kapitanowie 3824 3, 1 | Czarnym Piecem, zmagając się bagnetem z nieprzyjacielem, 3825 3, 1 | strzelców wdzierających się z nastawionym bagnetem pod 3826 3, 1 | pierwszego awansu, jaki się okaże.~Aż do dwunastego 3827 3, 1 | jej zewnętrzny ograniczał się drobnymi utarczkami i małymi 3828 3, 1 | Dwunastego maja rozbiegła się po posterunkach wieść-piorun, 3829 3, 1 | wycięta. Ludzie zerwali się do oręża jak jeden, ale 3830 3, 1 | napadniętym na odsiecz. Okazało się tedy, że na młynek pod Malgą, 3831 3, 1 | strony i zaciekle począł się bronić. Na wszelkie ataki 3832 3, 1 | ataki i propozycje poddania się odpowiadał salwami wystrzałów 3833 3, 1 | i rozsądkiem odznaczyli się młodzi oficerowie: kapitanowie 3834 3, 1 | trzem z rąk piki i bronili się bagnetem ze stałością godną 3835 3, 1 | rynku tczewskim, odznacza się świetnie pod Gdańskiem, 3836 3, 1 | stronę Niemna, dla połączenia się z Cesarzem.~Nareszcie i 3837 3, 1 | i legia północna ruszyła się ze swego miejsca. Dziesiątego 3838 3, 1 | kurzawy drożnej wynurzył się pędząc naprzeciwko kolumn 3839 3, 1 | nikiej baśni. Łudziło mu się, że słyszy na jawie opowiadanie 3840 3, 1 | prostą swą mową. Wszystko się spełniło co do joty. Zwierzył 3841 3, 1 | spełniło co do joty. Zwierzył się z tym wrażeniem Gajkosiowi, 3842 3, 1 | nieprzyjacielem i połączenia się z legią trzecią. Niedawna 3843 3, 1 | Krzysztof Cedro znalazł się w końcu czerwca w Olecku, 3844 3, 1 | Nie, nigdy! Więc wrócić się do domu? Wrócić jako rycerz, 3845 3, 1 | sąsiedniego powiatu, tworzą się dzieje, łamią i roztrzaskują 3846 3, 1 | wszystkie siły ludu prężyły się niby moc człowieka w jednej 3847 3, 1 | wachmistrz!~- Paniczu! Widział ja się we Warszawie z jednym. ~- 3848 3, 1 | króla Józefa pośli, a ja się do ziemie wydarł.~- No, 3849 3, 1 | Jakisi książę Hieronim w nich się pokochał.~- Co za książę 3850 3, 1 | za nogą, cicha noc, a ma się na świtanie. Szedł na szpicu 3851 3, 1 | za jedni, ludzie? - pyta się - skądeście się tu zjawili?"~ 3852 3, 1 | pyta się - skądeście się tu zjawili?"~Kapitan Fijałkowski 3853 3, 1 | Dopiero ten generał odkrywa mu się i powiada, że jest nie kto 3854 3, 1 | podle zdradziły, nie chcą się bić z Prusakami, a Bawary, 3855 3, 1 | Prusakami, a Bawary, choć się i bronią, ale rady dać nie 3856 3, 1 | łupać - o jej!"~Pułk już się był rozkwaterował w Lignicy, 3857 3, 1 | to samo szwadron.~Dzień się robił. Generał Lefebvre 3858 3, 1 | ziemi, łapy po boku. Nim się dzień wysoki podniósł, już 3859 3, 1 | Cesarzem.~- Ale dokąd?~- Bić się i tyla.~- Gajkoś! Toć tu...~- 3860 3, 1 | aż go i urwał. Pyta go się starszy delikatnie, czemu 3861 3, 1 | bede strzyloł, kiej mi się kurcoba urwała?" Dopiero 3862 3, 1 | samo strzeli galanto. To się przecie tak zdziwił i zamartwił, 3863 3, 1 | piechotnych. To przecie wojska się zadziwiły i od kraja do 3864 3, 1 | wyborową kompanią, toby się w mysie dziury zmieścili 3865 3, 1 | siodło bez konia. Jeszcze bym się rozpił albo, czego Boże 3866 3, 1 | tamte paradne, a zapinają się z boku nogi na ośmnaście 3867 3, 1 | puśliska przymocowana. Bije się w pałasze, to lancę rzuci 3868 3, 1 | Niemałom ich widział. Bije się na śmierć, kużden trud śmiertelny 3869 3, 1 | dotychczas nie wiem, skąd się bierą.~A są i inne. Będzie 3870 3, 1 | on, paniczu, świata jak się patrzy nie oporządzi, wara 3871 3, 1 | obadwaj z Gajkosiem podali się o uwolnienie z rycerstwa 3872 3, 1 | październiku przedostali się do twierdzy w Koźlu, gdzie 3873 3, 1 | twierdzy w Koźlu, gdzie się szwadron lansjerów, złożony 3874 3, 1 | rodzaju awantur. Cedro musiał się tęgo wkupić do glitu i najeść 3875 3, 1 | to dla Gajkosia znalazło się miejsce otwarte i nadzieja 3876 3, 1 | przepędziły zimę. Znaleźli się tam oficerowie wyżsi i niżsi, 3877 3, 1 | starsi i młodsi, wywodzący się z dawnej kawalerii, a nawet 3878 3, 1 | Między innymi zabłąkali się tutaj, idący w tropy Gajkosia 3879 3, 1 | Garonny, ogorzał, rozrósł się, przytył i sczerstwiał na 3880 3, 1 | tłumie żołnierskim, zamknął się w sobie i umilkł. Był wciąż 3881 3, 1 | przed zmierzchem rozlegało się trąbienie - "na koń", gdy 3882 3, 1 | wrastały w kulbaki, a pułk się zbierał, formował w kolumnę 3883 3, 1 | spływająca noc. Ziemia stawała się z wolna jakoby rzecz niebyła, 3884 3, 1 | topoli, które już nowe na się listki oblekły i nowym zadrgały 3885 3, 1 | duszę przenikał. Zdawało się, że słychać w nocy pogwary 3886 3, 1 | na morzach, wydźwignęli się nad obszarem milczącym na 3887 3, 1 | nocach wędrowania zdawało mu się, że go zna dawno. Ów wielki 3888 3, 1 | odpowiadając szumowi drzew.~- Aż się ludowa wypełni wiara i spełni 3889 3, 1 | Złociste po nich snuły się szlaki, ciemne szły doły.~ 3890 3, 1 | Roncevalles! - szeptał uśmiechając się do jasnych widziadeł pieśni 3891 3, 1 | kształty, z trwogą śledząc, czy się nie rozchwieją i nie rozejdą 3892 3, 1 | uderzył. Zadrżały góry, trzęsą się skały - dźwięki bojowe lecą 3893 3, 1 | Rolanda i Turpina, które się śmiercią własną wyważa z 3894 3, 1 | wyważa z nicości, czynów, co się w nich rozkochują pieśni 3895 3, 1 | śniąc na jawie. Śniły mu się słowa dawno zapomniane, 3896 3, 1 | w której mrokach knują się, kłębią i przewalają olbrzymie 3897 3, 1 | znużeniu oddziałowi przypominał się jałowiec rodzinny. Za Saint-Jean 3898 3, 1 | aż do Ustaritz. Zmierzch się zbliżał, gdy oddziałek wyjechał 3899 3, 1 | stromymi przepaściami waląca się w dół, jakby ją piorun na 3900 3, 1 | rozłupał. Na zachodzie wlokła się nieskończona linia Gór Kantabryjskich, 3901 3, 1 | Kantabryjskich, stawała się smugą, modrym zamgleniem 3902 3, 1 | oka, aż wreszcie wymykała się z niego - ginąc w nicestwie 3903 3, 1 | oddalenia. Bliżej ciągnęły się ciemne, granatowe regle, 3904 3, 1 | majestatu gór, nie mógł się ruszyć. Przytłukła go myśl-uczucie, 3905 3, 1 | najwyższym szczytem rozsiadła się jego wola. Fuenterrabia, 3906 3, 1 | poszedł za wioskę, żeby się jeszcze lepiej przypatrzyć. 3907 3, 1 | lepiej przypatrzyć. Zbliżył się do skał ograniczających 3908 3, 1 | a od jej podnóża ciągnął się w nieskończoność - ocean.~ 3909 3, 1 | poradlone szarymi skibami, słały się na całej długości, ciągnęły 3910 3, 1 | całej długości, ciągnęły się wszerz. Znikała szybko barwa 3911 3, 1 | cyny. Fale, wynurzające się stamtąd, nie miały już cieniów 3912 3, 1 | jałowego metalu. Nurzały się w sobie coraz szybciej te 3913 3, 1 | drugie wchodziły i pożerały się wzajem, bez końca. W szerokim 3914 3, 1 | Figuier - z wolna wlewały się fale na ławice niskich piachów, 3915 3, 1 | brzegi rzeźbione stawały się niczym, topniały i ginęły. 3916 3, 1 | ginęły. Wnet przemieniły się w morze. Twierdza francuska 3917 3, 1 | tej stronie zatoki ukazała się na brzegu morza, kiedy niedawno 3918 3, 1 | zielonkowatym obrusem wodnym unosiły się teraz z piskiem rybitwy. 3919 3, 1 | wypróchniałymi zębami, rozszerzał się tuman nieruchomy. Nigdzie 3920 3, 1 | chropawej odraźliwości lśniły się pod zorzą białe żyły marmuru, 3921 3, 1 | szkopuły i wydatne bryły. Zdało się w zmierzchu, że to chropawe 3922 3, 1 | karków. Bliżej lądu dźwigały się z brzegów jak gdyby zwalone 3923 3, 1 | barbarzyńców. Sterczały zamierzając się na morze śpiczaste urwiska 3924 3, 1 | lśnienie księżyca... Wzruszą się wtedy wody! Dźwignie się 3925 3, 1 | się wtedy wody! Dźwignie się z ciszy powierzchnej, nieruchomo 3926 3, 1 | Łeb jego ostry uśmiecha się w pięknym blasku wiecznej 3927 3, 1 | wiecznej Seleny. Schyla się gruby kark, a grzbiet kudłami 3928 3, 1 | kudłami pian porasta. Wydarł się z wód, wyciągnął w górę 3929 3, 1 | jego śliskiej bryły stał się równy sile ciągnącej nikłych 3930 3, 1 | olbrzymie cielsko zachwiało się w swojej posadzie: potworne 3931 3, 1 | wielkie pletwy brzuchowe rzucą się naprzód i cały kadłub skoczy 3932 3, 1 | stokroć głębiej, rozpadnie się na dwoje ciemne odchlisko 3933 3, 1 | biło z gruntu mórz. Rozwali się płaszczyzna i wstanie z 3934 3, 1 | którego droga ku ziemi zeszła się teraz na nowiu w jedno z 3935 3, 1 | następców nieprzeliczony. Staną się wszystkie jako lotne wydmy 3936 3, 1 | biegnące pagórki; poczną ścigać się po okręgu ziemi, biegnąc 3937 3, 1 | grzywy ich karków rozbiegną się po rozdołach mórz i ocean 3938 3, 1 | nosi wody spienione tłukąc się i kołacąc po brzegach ziemi 3939 3, 1 | słońce i księżyc zjawią się na przeciwległych biegunach 3940 3, 1 | Dwutygodniowa praca mórz skończy się wówczas, gdy rozejdą się 3941 3, 1 | się wówczas, gdy rozejdą się drogi ciał niebieskich i 3942 3, 1 | kwadrze. Wtedy rozdzielają się wielkie ruchy fal, w różne 3943 3, 1 | wielkie ruchy fal, w różne się strony rozchodzą i cichnie 3944 3, 1 | porze jesiennej - wzruszą się i zbełtają fale dwakroć 3945 3, 1 | i głuchym szumem ubielą się skały. Ryczące prądy runą 3946 3, 1 | Pianą i jękiem napełnią się skalne pieczary. Powstaną 3947 3, 1 | wyłomy, przez które wali się zdradziecka napaść odwiecznych 3948 3, 1 | sił i klęska. Rozszerzy się najwyżej szlak możnego morza, 3949 3, 1 | zmierzchu nocy.~Grzbiet mu się w pałąk wygiął i porasta 3950 3, 1 | królewskiemu zwierzęciu, kiedy się w sobie do skoku zbiera. 3951 3, 1 | wydała przeciągły syk musując się na obeschłych stolnicach 3952 3, 1 | przestworniejszy stawał się głos mórz. Z dzikiego huku, 3953 3, 1 | pluszczeń coraz wyżej wydobywał się głos goły, ni to solo dalekie, 3954 3, 1 | której druga połowa nigdy się nie ukazała i nie ukaże 3955 3, 1 | pieśni-czynie była wiadomość, jak się co dnia wszystkie powierzchnie 3956 3, 1 | ląd, i znowu, zawróciwszy się na czopach swych, uciekają 3957 3, 1 | rozszarpanej ziemi...~Wzmogła się pieśń. Grzmi w niej wieszczący 3958 3, 1 | swojej potęgi wyrył?~W łonie się oceanu poczęła jako płód 3959 3, 1 | W łonie oceanu tworzył się jej piasek, zsiadała glina 3960 3, 1 | glina warstwami, rodziły się margle i głazy opok, gotowały 3961 3, 2 | zaraz za Bajonną wziął się na lewo idącą doliną. Ciągnęli 3962 3, 2 | Droga stamtąd zawracała się stromo i szła na zachód 3963 3, 2 | że ułani powciągali na się wszelakie odzienie, co tylko 3964 3, 2 | kładli płaszcze i owijali się nimi. Oficerowie, którym 3965 3, 2 | z Mazowsza, który miotał się w ręku, drżał z zimna i 3966 3, 2 | otchłani. Kilkakroć ukazali się na załamaniach górale aragońscy, 3967 3, 2 | Bajonnie - i na tym kończyły się starcia.~Bardziej niż te 3968 3, 2 | krzesanic, arumienie, co się trzepią po nagich tarczach 3969 3, 2 | najwyższy przesmyk, ukazywał się orzeł i zakreślał olbrzymie 3970 3, 2 | pochwycić nie mogło. Otworzył się przed oczyma, gdy tylko 3971 3, 2 | zimna, ale zarazem palił się z zachwytu. Dawało mu szczęście 3972 3, 2 | Roncevalles. Zdawało mu się, że w tej chwili zdobywa 3973 3, 2 | Zbiorowisko to za zbliżeniem się jeźdźców rozproszyło się. 3974 3, 2 | się jeźdźców rozproszyło się. Szli tedy dalej na Tafalla, 3975 3, 2 | Stamtąd droga zwracała się na wschód ku Tudeli, idąc 3976 3, 2 | placówek ludzie rozbiegli się po wsi w poszukiwaniu obroku 3977 3, 2 | żłoby. Kiedy ludzie zajęli się gotowaniem dla siebie posiłku, 3978 3, 2 | pszenicę. Nazajutrz dały się słyszeć strzały placówek. 3979 3, 2 | strzały placówek. Pułk zerwał się na nogi. Gdy zaczęto siodłać 3980 3, 2 | były w możności utrzymać się na przodach kopyt. Kopyta 3981 3, 2 | wreszcie cielska waliły się bezwładnie na ziemię.~Pomimo 3982 3, 2 | padło na miejscu. Inne ledwo się mogły ruszyć z owej wioski. 3983 3, 2 | wierzchowców. Obok południa puścił się deszcz gęsty, dokuczliwy, 3984 3, 2 | bardziej słabły i słaniały się na schorzałych nogach. Pod 3985 3, 2 | utracić na drodze. Koń trząsł się z gorączki, stawał na piętkach 3986 3, 2 | piętkach kopyt, słaniał się i rżał głucho. Jeździec 3987 3, 2 | glinę na kopytach. Miało się ku zachodowi, gdy rumak 3988 3, 2 | zachodowi, gdy rumak zachwiał się i runął bezwładnie nad rowem 3989 3, 2 | płonący oddech. Szarpnął się raz, drugi, trzeci. Dreszcz 3990 3, 2 | miejsca sławy... Teraz śmiał się z tego wszystkiego gorzkim 3991 3, 2 | nie ma towarzyszów, a noc się zbliża, Krzysztof odpiął 3992 3, 2 | krwionośnych łba, trząsł się sam i słaniał. Zarzucił 3993 3, 2 | dogonić pułk. Rozglądał się na wszystkie strony, a nie 3994 3, 2 | zaspokoiła głodu. Napił się wody ze źródełka, które 3995 3, 2 | przestrzeni gościniec wijący się jak wstęga w dolinie rzeki. 3996 3, 2 | która jak cięciwa przecinać się zdawała na ukos cały rozdół 3997 3, 2 | cały rozdół rzeki. Wydało się Krzysztofowi, że tędy będzie 3998 3, 2 | oddali. Bez wahania puścił się tą boczną drogą. Wyjął w 3999 3, 2 | puśliska i popręgi rozpełzały się z rąk co chwila i plątały 4000 3, 2 | brzaski słońca, przesączając się przez strugi deszczowe,