Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] siatki 1 sic 1 sicut 2 sie 5404 siebie 235 siec 3 siecia 2 | Frequency [« »] ----- 7350 i 7019 w 5404 sie 4665 z 4579 na 2702 nie | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances sie |
Tom, Rozdzial
4001 3, 2 | Zrazu myślał, że ktoś modli się pod krzyżem nabożnie złożywszy 4002 3, 2 | podszedł bliżej, zatrząsł się i ścierpł ze strachu. Stały 4003 3, 2 | żerdź w taki sposób, jak się wiesza na hakach śpiżarni 4004 3, 2 | Żadnej odpowiedzi.~Zbliżył się powoli i wtedy dopiero szczegółowo 4005 3, 2 | czymś, co jeszcze dymiło się czarnym kopciem, choć ognisko 4006 3, 2 | myśląc o tym czuł, że śmieje się jak jego wierny koń, zdychający 4007 3, 2 | nikle i prędko wypsnęło się w mózgu wpośród wzdrygnień 4008 3, 2 | pomknął w swoją drogę. Już się walił na ziemię mrok szybkiej 4009 3, 2 | Dźwięknie, znienacka uderzywszy się o żelazo wędzidła, rozetka 4010 3, 2 | Banda chłopów bieży czając się po zapłociu... Wargi ich 4011 3, 2 | oczyma ich liczbę! Bronić się, do stu piorunów! Przecież 4012 3, 2 | Przecież potrafi bronić się i umrzeć jak się należy! 4013 3, 2 | bronić się i umrzeć jak się należy! Ale ginąć podle, 4014 3, 2 | chwilę, ale wnet odprężała się zasłona, ukazywał spalony 4015 3, 2 | woltyżera, i zgięta ohyda waliła się w serce. Kroki Krzysztofa 4016 3, 2 | Kroki Krzysztofa stały się ciche, lisie, hienie. Wlepione 4017 3, 2 | odsłonione, to znowu kładły się kształty płaskie, kwadratowe, 4018 3, 2 | dopędzało. Krzyk wydzierał się z piersi, ale go wola dusiła 4019 3, 2 | przeciągu wietrznego domyślił się, że jest na samym wierzchołku 4020 3, 2 | niewielkiej odległości rzuciły mu się w oczy światła. Wymacawszy 4021 3, 2 | młot. Droga rozchodziła się tutaj w rozmaite strony. 4022 3, 2 | stanął w osłupieniu. Nie mógł się ruszyć z miejsca. Nie było 4023 3, 2 | Mnóstwo ich również jarzyło się w rozmaitych kątach pod 4024 3, 2 | czarnych polach, nie leje się po plecach zaciek deszczu. 4025 3, 2 | pierwszych minutach nie mógł się zorientować, co się to tutaj 4026 3, 2 | mógł się zorientować, co się to tutaj robi, czym się 4027 3, 2 | się to tutaj robi, czym się zabawiają jowialni kamraci. 4028 3, 2 | zdrętwiałe nogi. Zaraz utworzyła się dokoła jego figury kałuża 4029 3, 2 | gzymsu ambony, ukazywał się co chwila grenadier francuski, 4030 3, 2 | iście zabawny. Cedro śmiał się do rozpuku mechanicznym, 4031 3, 2 | nikłe pajęczyny chwiały się od przeciągu... Ziewał kurcząc 4032 3, 2 | przeciągu... Ziewał kurcząc się w sobie żałośnie. Na marmurowej 4033 3, 2 | nogami chodzących włóczyły się istne korowody puchu i pierza. 4034 3, 2 | francuski, ale przebijały się dźwięki niemieckie, polskie, 4035 3, 2 | tej samej chwili rozległ się dzwonek u drzwi prowadzących 4036 3, 2 | podrygów wyrzucał nogi, odgięła się kapa i wykazała, że celebrans 4037 3, 2 | uniformu, które właśnie suszyły się przy jednym z ognisk. W 4038 3, 2 | ksiądz proboszcz! Zdawałoby się, że tak niewiele, a przecież 4039 3, 2 | Wrzask radości rozległ się w całym kościele. Cedro 4040 3, 2 | kościele. Cedro cieszył się na równi ze wszystkimi przemokłymi 4041 3, 2 | sposób właściwe. Pić mu się chciało tak okropnie, że 4042 3, 2 | chciało tak okropnie, że zda się kilka lat życia oddałby 4043 3, 2 | stronie prezbiterium utworzyła się zbita masa "przystępujących" 4044 3, 2 | pijących. Krzysztof grzał się i suszył, z dala stojąc 4045 3, 2 | jednym z ognisk, i rozglądał się naokoło. Drażniło go rozkosznie 4046 3, 2 | Kamraci przypatrywali mu się spode łba. Zaczęli między 4047 3, 2 | mamrotać z niechęcią i zsunęli się koło ognia w taki sposób, 4048 3, 2 | jednej z kaplic utworzył się pewien rodzaj sali balowej. 4049 3, 2 | ruchami. Szczególnie odznaczał się w tym kierunku jeden z grenadierów. 4050 3, 2 | Żołdactwo ryczało.~Przedzierając się ku ołtarzowi przez zwarty 4051 3, 2 | nagrobkami i wolniuteńko kwapił się w pewnym kierunku, widocznie 4052 3, 2 | widocznie z tym zamiarem, że się niepostrzeżenie zdoła wymknąć, 4053 3, 2 | francusku. Proboszcz skrzywił się zarazem boleśnie i chytrze; 4054 3, 2 | prawie z płaczem jął bić się w piersi, przysięgać na 4055 3, 2 | okropnym uśmiechem zwracając się ku ołtarzowi - zajada i 4056 3, 2 | z czczości, że namyślał się tylko nad tym, jak by z 4057 3, 2 | schylając głowę, jakby się chronił od ciosu. Dotarli 4058 3, 2 | było śladu. Naokół tarzały się po ziemi ornaty, kapy i 4059 3, 2 | Zamierzał teras na dobre zabrać się do księdza. Obejrzał się 4060 3, 2 | się do księdza. Obejrzał się na niego... Zobaczył płaczącego 4061 3, 2 | pierwotnymi szelkami wstrząsał się w krótkich i obcisłych majtkach 4062 3, 2 | szlochów. Całe ciało targało się konwulsyjnym dreszczem.~ 4063 3, 2 | krótka litość. Zbliżył się do starca i dotknął jego 4064 3, 2 | malagi, kiedy ksiądz schylił się; zaczął podnosić alby, komże, 4065 3, 2 | przeszkadzał. Sam rozglądał się po kątach, czy nie znajdzie 4066 3, 2 | Rzucił okiem i posunął się w tamtym kierunku, ale ujrzał 4067 3, 2 | proboszcza. Drzwi zatrzasnęły się i klucz w nich szybko z 4068 3, 2 | naciśnięciem klamki przekonał się, że drzwi zostały z tamtej 4069 3, 2 | kapie. Już Krzysztof zbliżył się do ołtarza, żeby na stopniu 4070 3, 2 | bardzo brzydko. Zawinął się szczelnie w aksamitną kapę 4071 3, 3 | kiedy 16 czerwca zbliżano się do Saragossy. Jeden z pierwszych 4072 3, 3 | stolicy. Molviedro stało się od tej chwili niejako domem 4073 3, 3 | klasztoru, tu nieraz można się było ukryć przed natarczywością 4074 3, 3 | szosy madryckiej, wijącej się przez la Muela, przez Calatayud - 4075 3, 3 | stamtąd cichaczem rzucić się w bok, w zgorzałe, sypkie, 4076 3, 3 | Nie zawsze jednak udawało się tak 'łatwo. Trafiały się 4077 3, 3 | się tak 'łatwo. Trafiały się dni, w których ciągu na 4078 3, 3 | Daroca, że darmo rzucali się w płone płaskowyże ku Fuentes 4079 3, 3 | gerylasów, która rzucała się na nich z krzykiem i nożami. 4080 3, 3 | miłosierdzia grotami lanc, wieszali się u szyj końskich, ostrzem 4081 3, 3 | Gajkosia. Nim wróg zdecyduje się na skok - pęd konia i nastawiony 4082 3, 3 | płótno swej chorągiewki, gdy się stało twarde i jednej barwy 4083 3, 3 | płaszczyzny Val de Osera. Rysowały się przed oczyma niezliczone 4084 3, 3 | plac, dolne wyjście kieruje się za gmachem uniwersytetu 4085 3, 3 | Widzieli pierwsze targnięcie się na Saragossę dnia 15 czerwca 4086 3, 3 | nie było.~Wodzem stawał się najtęższy, najdzielniejszy 4087 3, 3 | zatrzymał konia i zapamiętał się w dumaniu. Serce łamało 4088 3, 3 | w dumaniu. Serce łamało się w nim od tych rozmysłów, 4089 3, 3 | od tych rozmysłów, ręce się trzęsły. Z duszy jego wybuchała 4090 3, 3 | zaciekłość, a z ust rwał się mściwy okrzyk: - Musisz 4091 3, 3 | zstępującym z gór, siepali się z nimi w zasadzkach, po 4092 3, 3 | Drzewa oliwne rozciągały się aż do samych murów miasta. 4093 3, 3 | klasztornych bez przerwy sypały się kule, wypadały brandkugle, 4094 3, 3 | i kamienie. Nocami uczył się sztuki stawiania działobitni, 4095 3, 3 | jedenastej z rana poczęły walić się i w słupy kurzu obracać 4096 3, 3 | w pierwszy wyłom, rzucił się natychmiast kapitan Bal. 4097 3, 3 | w oko obrońców. Rzucili się jedni na drugich jak rozjuszone 4098 3, 3 | trzaskiem padały. Waliły się sufity i z pięter leciały 4099 3, 3 | razu. Krzysztof znalazł się nad brzegiem jednej z tych 4100 3, 3 | stopami widział gmeranie się tej konającej miazgi. Głowy 4101 3, 3 | rzymskie... Wierzgały i roiły się nogi w białych pończochach 4102 3, 3 | związanymi w tyle nogi. Wyciągały się jeszcze ręce ściskające 4103 3, 3 | wystrojonych świątecznie; rzucały się na napastników ze ślepym 4104 3, 3 | Engracia! ~Nareszcie włamali się do tego wściekłego miasta!~ 4105 3, 3 | środek, jak grad sypnęły się na nich strzały, runęły 4106 3, 3 | jednolitych murów i sączył się smugami... Kilkadziesiąt 4107 3, 3 | ku bramie Engracia. Tu się ukryło wojsko za zrębami 4108 3, 3 | wory spod bramy. Rzucili się do roboty, radzi, że nie 4109 3, 3 | człowieka, czy to może mu się przypomina jakiś wypadek 4110 3, 3 | nic mógł dosłyszeć.~Zerwał się na nogi i wyprostował.~- 4111 3, 3 | nogi i wyprostował.~- Skąd się tu wziąłeś, ufanie z wciętą 4112 3, 3 | Rozumiem. Spracowałeś się waćpan?~Cedro spojrzał na 4113 3, 3 | Cedro. ~Krzysztof ukłonił się po wojskowemu.~- Jesteśmy 4114 3, 3 | dalekim powinowactwie. Nazywam się Wyganowski.~Rotowe salwy 4115 3, 3 | chodził wydłuż muru.~A nazywaj się i jak chcesz, diable czubaty... - 4116 3, 3 | czterdziesty czwarty wwalił się teraz w ulicę, na plac i 4117 3, 3 | cała siła francuska zebrała się w kolumnę, żeby wtargnąć 4118 3, 3 | miasta-ulica Engracia, otwierająca się na Calle del Cosso i wraz 4119 3, 3 | paznokcie i końce stóp, darli się na szczyt po wbitych karabinach 4120 3, 3 | przecznicy z wierzchu, rzucili się na pojedyncze kamienie i 4121 3, 3 | i dymie, wśród walących się gruzów.~Nim Hiszpanie zdołali 4122 3, 3 | roztrzęsiona bagnetami i zamieniła się na osypisko cegły i wapna. 4123 3, 3 | gruzów zasłony i pokazali się w ulicy, z głębi tego przejścia 4124 3, 3 | strzały armatnie. Zatrzęsły się i stokroć oddały huk olbrzymie, 4125 3, 3 | nieustraszoną pogardą bronili się wyciorami. Na rozkaz poddania 4126 3, 3 | wyciorami. Na rozkaz poddania się odpowiadali mamrotaniem 4127 3, 3 | Powaleni na ziemię, bronili się nożem wyrwanym zza pasa. 4128 3, 3 | przez pierwszy wał i rzuciły się na drugą baterię. Zaledwie, 4129 3, 3 | jedną z przecznic, rzucił się na nich zza barykady tłum 4130 3, 3 | Krzysztof Cedru znalazł się w ulicy Engracia pod bezpośrednią 4131 3, 3 | pierwszego pułku zmagali się tu jeszcze z Hiszpanami. 4132 3, 3 | jeszcze z Hiszpanami. Rzucił się i on w tłum. Obrońcy, wymordowani 4133 3, 3 | poranieni i skłuci, rozpierzchli się, i tylko z górnych okien 4134 3, 3 | wiarusów doradzał, żeby się kryć popod murami i posuwać 4135 3, 3 | plecami do muru, posuwał się krok za krokiem z palcem 4136 3, 3 | przewidzieć strzał, gdy ukazywała się czapka, koniec fuzji, gdy 4137 3, 3 | ataku. Z miejsca, gdzie się znaleźli, szła wąska bocznica 4138 3, 3 | linia musiała znowu łączyć się z ulicą Engracia. Tam pędzili 4139 3, 3 | ranni Hiszpanie, wlekli się upadający.~Siedmiu przypadkowo 4140 3, 3 | ułan-piechur Cedro - puściło się na oślep w te zaułki. Przeczuwali. 4141 3, 3 | przez nikogo. Skradali. się na palcach jak lisy po obudwu 4142 3, 3 | ulicy i z krzykiem rzucili się na barykad. Spostrzegli 4143 3, 3 | zdołano. Zarazem ocknęła się ulica. We wszystkich oknach 4144 3, 3 | niej kilku susami i zwarli się z woltyżerami. Przez górne 4145 3, 3 | siekierami, z tasakami, ukazywały się pięście błyszczące od sztyletów 4146 3, 3 | przy których stał. Otwarły się z trzaskiem przymknięte 4147 3, 3 | W mgnieniu oka wśliznęli się czworobokiem do tej sieni 4148 3, 3 | mógł widzieć, bo znajdował się w linii jego strzałów, a 4149 3, 3 | luf karabinowych ukazywała się raz po raz głowa. Dym stamtąd 4150 3, 3 | tam biała twarz. Złożył się lepiej do strzału... Tak 4151 3, 3 | chwilę oślepił oczy. Gdy dym się rozpadł, bezwładnymi oczyma 4152 3, 3 | Oto zza futryny wysuwa się cichaczem białe czoło i 4153 3, 3 | do stracenia skierowali się w głąb sieni. Trafili tam 4154 3, 3 | tupnie z cegły, rozwarły się przed nim w ciemności jakieś 4155 3, 3 | uderzył w szczery mur. Czając się i wszystkie zmysły posyłając 4156 3, 3 | zniknęły. Cichu skradali się towarzysze. Słychać było 4157 3, 3 | Komin krętych schodów otwarł się na pierwszym piętrze w niewielką 4158 3, 3 | balkonie papuga zielona bujała się w wysokiej klatce okrągłej 4159 3, 3 | maleńkiego dziedzińca.~Nie wydało się rzeczą bezpieczną wkroczenie 4160 3, 3 | balkon drewniany. Posunęli się wyżej, na drugie piętro, 4161 3, 3 | pierwszy z idących znalazł się w sferze światła, zezem 4162 3, 3 | nim inni koleją. Rozległ się drugi strzał. Po nim trzeci 4163 3, 3 | księża. Pistolety dymiły się jeszcze w ręku tych sług 4164 3, 3 | Cedro. Ksiądz nagle odwrócił się i jednym susem stanął przy 4165 3, 3 | karabina zgrzytnął i ześliznął się siny promień sztyletu. Gdy 4166 3, 3 | napastliwym szale znaleźli się pierś przy piersi, z rękoma 4167 3, 3 | zamachu ramion. Ksiądz zgiął się wpół i z wolna padł w tył. 4168 3, 3 | okna. Stare i starzejące się wyrzucono za łby, kolbami 4169 3, 3 | tej kamienicy. Domyślił się, że ona to biegła przed 4170 3, 3 | ciemną salę napełniło, dawały się słyszeć tylko jęki, wzdychania 4171 3, 3 | wypielęgnowane ciała nie mogły się oprzeć powaleniu pięścią 4172 3, 3 | pięścią na ziemię, nogi ugięły się. Zdarte zostały w mig suknie...~ 4173 3, 3 | straszliwego widoku, który się przed nimi roztoczył. Wałka 4174 3, 3 | roztoczył. Wałka i szamotanie się jej sióstr czy krewniaczek - 4175 3, 3 | na proch. Usta rozpadły się chwytając szybki dech. Jakieś 4176 3, 3 | mózg w jej głowie wywraca się, żyły się wiją, a czaszka 4177 3, 3 | głowie wywraca się, żyły się wiją, a czaszka pęka. Zatrzęsła 4178 3, 3 | czaszka pęka. Zatrzęsła się, załopotała, wygięła ramiona. 4179 3, 3 | mocy, obciskać... Zdawało się, że ze wstydu wlezie w mur, 4180 3, 3 | wstydu wlezie w mur, że się wwierci w ziemię.~Krzysztof 4181 3, 3 | uwolnił jej ramię. Stał się z niego w mgnieniu oka wiedeński 4182 3, 3 | taka jest jej wola, może się oddalić z tego miejsca, 4183 3, 3 | dyg salonowy. Odwróciła się i odeszła wolno w głąb pokoju. 4184 3, 3 | kroków, nieświadom tego, co się z nim dzieje. Był w owej 4185 3, 3 | Doświadczał błogiego olśnienia, ze się oddala w zaświaty za duszą 4186 3, 3 | widział przed sobą oddalającą się szeregiem ruchów, których 4187 3, 3 | Piękna doncella nie obróciła się wchodząc we drzwi napotkane. 4188 3, 3 | jeszcze kroków. Nagle zdało mu się, że mdleje, że stracił przytomność. 4189 3, 3 | przytomność. Zaćmiło mu się w oczach. Usłyszał za sobą 4190 3, 3 | Palce-szpony, palce-pazury wpiły się w jego gardziel. Ze dwadzieścia 4191 3, 3 | dwadzieścia rąk czepiło się ramion, nóg, bioder, kolan. 4192 3, 3 | długi.~Z nim razem zwaliła się na ziemię i przydusiła go 4193 3, 3 | poskrzywiane knykcie wbijały się weń jak gwoździe, jak haki 4194 3, 3 | sobie ociężale, trzęsąc się ze śmiechu. - Ależ, matrony... 4195 3, 3 | słowo...~Spróbował poruszyć się z jednego boku, z drugiego... 4196 3, 3 | Ręce rozkrzyżowane i, zda się, bretnalami do ziemi przybite. 4197 3, 3 | tchu, a wreszcie porwał się z miejsca. Ruszył z posad 4198 3, 3 | biegać, szeptać i znowu kłaść się na wierzch stosu. Nagle 4199 3, 3 | szczękami. Szarpnął. Rozległ się krzyk. Łapa puściła. Wtedy 4200 3, 3 | Oto jakaś jedna ręka sunie się od dołu po jego piersiach. 4201 3, 3 | medytuje... Wstrzymała się nad sercem.~Ostrze skierowane 4202 3, 3 | Ostrze skierowane wpiera się z lekka w mundur badając 4203 3, 3 | przerażone oczy... Krew lodem się ścina. Cudowne nad nim oczy... 4204 3, 3 | cudnej dziewczyny zachwiał się, zakołysał, zawahał. Cedro 4205 3, 3 | Cudna Aragonka rzuciła się do góry najgwałtowniejszym 4206 3, 3 | puginału.~Ale oto rozległ się trzask wywalonych drzwi. 4207 3, 3 | przepuszczali babom. By się długo nie bawić, chwytali 4208 3, 3 | długo. Nareszcie dźwignął się z ziemi jak ciężko pijany. 4209 3, 3 | ciężko pijany. We łbie mu się mąciło, w źrenicach biegały 4210 3, 3 | płomyki. Z mozołem zbierał się, prostował, wyciągał ręce, 4211 3, 3 | stanął na nogach i rozejrzał się wokoło, co tchu pobiegł 4212 3, 3 | jednego z piechurów.~Zbliżył się wraz do tego wiarusa o krok 4213 3, 3 | koledzy?~Hiszpanka wyśliznęła się z rąk woltyżera. Czepiając 4214 3, 3 | rąk woltyżera. Czepiając się drżącymi dłońmi sprzętów, 4215 3, 3 | sobie kurtkę i zabierał się do wyjścia.~- Słuchaj no, 4216 3, 3 | kokiet!~- Czekaj, szepnie się między lansjery, jak cię 4217 3, 3 | połamane sprzęty.~Zdawało mu się, że rozważa w tej chwili, 4218 3, 3 | gdzieś daleko drzwi, waliły się stoły i szafy Zatarasowujące. 4219 3, 3 | od tych, którymi wdarli się do tego domu. Zaczęli ostrożnie, 4220 3, 3 | pierwszego piętra i przechylili się przez balustradę schodów, 4221 3, 3 | krzyk zemsty jeszcze zdawał się lecieć... Jednemu wywaliło 4222 3, 3 | lecieć... Jednemu wywaliło się z nozdrzy rozbitego nosa 4223 3, 3 | uderzeniem nóg i przedarli się do dwu wąskich okien, zasłonionych 4224 3, 3 | obrońców. Naprzeciwko wznosiły się mury klasztoru Panien Jerozolimskich. 4225 3, 3 | arterii Engracia wznosił się posępny czarny kościół z 4226 3, 3 | granaty, spadały cegły i lała się wrząca woda.~Woltyżerowie 4227 3, 3 | francusko-polskich. Wzmógł się atak. Zaczęły koło głów 4228 3, 3 | Nieprzezwyciężona nuda wlekła się za nim, uplątywała stopy, 4229 3, 3 | Przeczuwał przecie, że się w pamięci pud żelaznym jej 4230 3, 3 | wszystkie widziane sprawy, że się bez przerwy w miękkich zwojach 4231 3, 3 | Dokonałeś! ~Wzdrygnął się i rozejrzał.~- Ach, umrzeć 4232 3, 3 | w te usta... Czemuż ci się, siostro, zatrzęsła miękka 4233 3, 3 | mamrotał głośno, słaniając się ze szlochaniem wewnętrznym 4234 3, 3 | Pójdę ja patrzeć, co się dzieje od onego podwórza, 4235 3, 3 | umiejętności, jak broń nabijać, jak się składać, celować i ciągnąć 4236 3, 3 | Tymczasem woltyżer Krzos wysunął się na schody i znikł w ich 4237 3, 3 | postołów po schodach. Ukazali się we drzwiach na balkonie 4238 3, 3 | Bratobójczo, pierś w pierś się zwarli. Odpadły karabiny. 4239 3, 3 | karabina w łeb, zmienił się po upływie kilku chwil w 4240 3, 3 | wrzask rozpaczy rozległ się na niej. Dosięgli pierwszych 4241 3, 3 | ujrzawszy swoich u mety rzuciły się na barykadę i wpadły na 4242 3, 3 | twarz jeden, zachłysnął się krwią i rzygnął nią w biegu 4243 3, 3 | wylotu ulicy Engracia, gdzie się już zaczynał biały od słońca, 4244 3, 3 | Z prawej strony wznosiły się mury szpitala, z lewej olbrzymie 4245 3, 3 | franciszkanów. Wieża zdawała się zwisać nad ciemnym przesmykiem. 4246 3, 3 | bronił barykady, nie cofnął się jeszcze w to przejście, 4247 3, 3 | prawo i na lewo wchodziło się do cel, były zupełnie już 4248 3, 3 | cisza. Łoskot kroku rozbijał się jak gdyby w studni. Krzysztof 4249 3, 3 | jednym z tych lochów położyć się pod murem i udawać zabitego, 4250 3, 3 | obnażoną szpadą. Cedru pochylił się ku niemu i poznał go od 4251 3, 3 | Kapitan przypatrywał mu się z uśmieszkiem ironii, oglądał 4252 3, 3 | może.~- Brawo! ~- Znalazłem się tam przypadkiem, właściwie 4253 3, 3 | portkach i butach. Odznaczasz się waćpan, mości Cedru, niepomału. 4254 3, 3 | tysięcy diabłów! Podobasz mi się.~- Tak, zamordowałem dzisiaj 4255 3, 3 | nagroda, ja w tym. Strzeż się tylko losu Hamilkara pod 4256 3, 3 | Hamilkara pod Saguntem, bo i to się na wojnie przytrafia.~Cedro 4257 3, 3 | Czemuż dalej nie odznaczasz się na arenie walki? Strzeż 4258 3, 3 | na arenie walki? Strzeż się jak śmierci wypuszczenia 4259 3, 3 | przed kapitanem śmiejąc się szelmowsko. Wyganowski wszedł 4260 3, 3 | torując ułanowi drogę. Gdy się przez tłum, tworzący koło, 4261 3, 3 | powiedzieć inny wyraz, ale boję się obrazić twe ucho.~- Nie 4262 3, 3 | Pragnąłbym przespać się, panie kapitanie.~- Przespać... 4263 3, 3 | z hucznej sali i wlekli się ociężałymi kroki starców 4264 3, 3 | płaskich schodach.~Znowu się ciemny nastręczył korytarz.~- 4265 3, 3 | nieznajomych rycerzy. Dawno im się to nie zdarzało na tym padole.~- 4266 3, 3 | i wspólnych dołach, coś się, u pioruna, za to należy 4267 3, 3 | którzy żyją! Należy im się ta chwila przed śmiercią... 4268 3, 3 | ci, że nastopny dom podda się nam dobrowolnie, gdy wieść 4269 3, 3 | Boską z pokorą i poddaniem się, rzekłbym nawet, że chętnym 4270 3, 3 | nigdzie. Wyganowski zbliżył się do śpiącej z potwornie bolesnym 4271 3, 3 | bolesnym uśmiechem, nachylił się nad nią i rzekł do Cedry:~- 4272 3, 3 | umarłej. Krzysztof nachylił się... Zobaczył rękojeść sztyletu, 4273 3, 3 | władaniu śmierci jeszcze się nie poddała. Jeszcze wszystka 4274 3, 3 | Po chwili wyprostował się, odstąpił dwa kroki w tył, 4275 3, 3 | wraz z odrzwiami. Rzucili się na nią i zdarli suknie. 4276 3, 3 | półmroku widział.~- Czy mogę się tu położyć? - rzekł przerywając 4277 3, 3 | kapitana.~Wyganowski ocknął się i powiódł oczyma. Pchnął 4278 3, 3 | leżała samobójczyni.~- Kładź się, gnojku, i śpij!... - rzekł 4279 3, 3 | cały klasztor. Zdawało mu się, że tylko co zamknął powieki, 4280 3, 3 | do dzieła. Cedro obudził się tak samo nagle, jak zasnął. 4281 3, 3 | do okna zwrócony. Zdawał się wcale nie słyszeć krzyków 4282 3, 3 | Twarz jego teraz wydawała się daleko mizerniejszą. Był 4283 3, 3 | tumanem...~Cedro otrząsnął się i wstał z tapczana silniejszy 4284 3, 3 | obramowania wierzejów spękały się, wgięły do wewnątrz i wywaliły 4285 3, 3 | wrótniami. Szturmujący rzucili się ciałem swym na pochylnię 4286 3, 3 | workami ziemi. Wcisnęli się tam po jednemu i zaczęli 4287 3, 3 | większy tłum woltyżerów dostał się do przedsionka i postąpił 4288 3, 3 | kararyjskiego marmuru miotały się ciała drgające w spazmach 4289 3, 3 | strugą, jak pąsowy wąż wijąc się po stopniach, w dół spływała.~ 4290 3, 3 | zakratowanych okien ludzie dusili się rękoma, zarzynali nożem. 4291 3, 3 | którzy wzajem pochwycili się za gardła i wżarli w siebie 4292 3, 3 | był na wierzchu. Szarpali się paszczękami jak rozjuszone 4293 3, 3 | zębami żywą krew, dusili się kolanami, darli ostrzem 4294 3, 3 | ostrzem pazurów, sczepiali się razem tak straszliwie, że 4295 3, 3 | tak straszliwie, że zdali się być jednym człowiekiem o 4296 3, 3 | rękach i nogach. Podwajały się, potrajały, stokroć mnożyły 4297 3, 3 | mnożyły ciosy pięści. Katowali się bijąc czaszką w czaszkę 4298 3, 3 | chichotem zawziętości. Dawał Się słyszeć trzask kości i rzężenie, 4299 3, 3 | Tylko jego głowa wciąż się jeszcze dźwigała, szyja 4300 3, 3 | do ciosu. Ale oprawca już się nie dał zdusić. Krwawa jego 4301 3, 3 | zaglądał do dna; czaił się dłonią na każdy z ostatnich 4302 3, 3 | Ujrzał ich teraz. Zaśmiał się, zaskowyczał, załkał, zachichotał... 4303 3, 3 | podobizny psów czających się i podobizny drzew ściętych, 4304 3, 3 | Nim zdołano dojrzeć, jak się tam roztrzaskał i rozprysnął 4305 3, 3 | zupełnie zdrowy, czając się pod ścianą, dopadł żołnierza, 4306 3, 3 | i w mgnieniu oka rzucił się w kupę obłąkanych. Począł 4307 3, 3 | na platformie załamania się schodów z marmuru, kiedy 4308 3, 3 | korytarza drugiego piętra dał się słyszeć chór stokroć bardziej 4309 3, 3 | obłąkanych kobiet. Ukazał się z czarnej czeluści skłębiony 4310 3, 3 | szybko dychały. Wał, toczący się za nią, kipiał. Szept w 4311 3, 3 | śmierci.~Żołnierze zlękli się i umknęli. Zająwszy pozycję 4312 3, 3 | ze szpitala, inne rzuciły się w korytarz pierwszego piętra. 4313 3, 3 | górnych schodów, rzucił się powtórnie ze swoją kompanią 4314 3, 3 | walka. Hiszpanie zamknęli się w celkach kobiecych, w szałówkach 4315 3, 3 | wściekłości bezsilnej, zdawało się, mur gryźć poczną zębami. 4316 3, 3 | żołnierz hiszpański krył się tuż pode drzwiami. Nabijał 4317 3, 3 | taranami. Żołnierze przemienili się w oszalałe katapulty. Drzwi 4318 3, 3 | poddasze. Kiedy ogień zaczął się szerzyć, reszta Hiszpanów 4319 3, 3 | Torrero. Ów tłum rozpierzchał się na wsze strony. Jedni nie 4320 3, 3 | rozszalałą tłuszczą przesuwał się Cedro zstępując ze Schodów. 4321 3, 3 | skrzepłej na schodach, ślizgając się deptały ciała zabite i zimne. 4322 3, 3 | krwią utłuszczonej wyciągały się do góry. W twarzy okrutnej 4323 3, 3 | straszliwej, zimnej masce odbijała się tylko jedna jedyna, niezmierna, 4324 3, 3 | niewymowny, że słuchającemu zdało się być niepodobieństwem, by 4325 3, 3 | to wołanie nie odezwała się natychmiast odpowiedź. Znowu 4326 3, 3 | Wyganowski. Kiedy spotkali się u drzwi, Cedro wziął go 4327 3, 3 | forsownym kaszlem. Zdarzało mu się to, widać, często, gdyż 4328 3, 3 | często, gdyż natychmiast się opanował. Powiedział coś 4329 3, 3 | ze szpitala. Skierowała się teraz ku wylotowi ulicy 4330 3, 3 | Ale ludzie odetchnęli. Bić się na powietrzu! Iść przed 4331 3, 3 | Obadwa te tarany wbiły się w Cosso masą swoją jak dwa 4332 3, 3 | wydłużonego placu sypnęły się na nich pociski. Stały tu 4333 3, 3 | wylot w wylot, znajdowała się ślepa i wąska uliczka Arco 4334 3, 3 | ulicy Arco de Cineja, rzucił się w nią; zamiast w ulicę Świętego 4335 3, 3 | ślepej głębinie. Waliły się na nich ściany, umyślnie 4336 3, 3 | belki opalone, dymiące się jak głownie, fortepiany 4337 3, 3 | punkty zdobyte. Cedru znalazł się pod kolumnadą klasztoru, 4338 3, 3 | kamienia. Żołnierze powyciągali się na tych miejscach sjesty 4339 3, 3 | nocny rozgwar zbrojenia się miasta Fenicjan - Salduby, 4340 3, 3 | płonęły ognie. Skwarzyło się mięso na rożnach. Stare, 4341 3, 3 | upada bez sił, rozlegała się w ciemnych korytarzach, 4342 3, 3 | wejścia do ogrodu, paliło się duże ognisko. Długie smugi 4343 3, 3 | nie do zniesienia. Zdawało się Krzysztofowi, skoro tylko 4344 3, 3 | Krzysztofowi, skoro tylko oddalał się myślami od tego miejsca, 4345 3, 3 | niego charczą. Wzdrygał się i z wściekłym gniewem zawijał 4346 3, 3 | płynących myśli. Dźwigną się jutro z tego potwornego 4347 3, 3 | miasta. Jaki też sen śni się temu leżącemu motłochowi? 4348 3, 3 | kręte zwoje boleści, wlokące się po wąskich schodach, którędy 4349 3, 3 | ręce swoje krzyk obijający się o ponure mury zaklęsłych 4350 3, 3 | jego, oczy patrzą, wznosi się uschła ręka... Wskazuje, 4351 3, 3 | nicość silnych gnatów, które się teraz podle wiły i kurczyły 4352 3, 3 | pierwszorzędnym zmaganiu się, wciąż musiał cośkolwiek 4353 3, 3 | spełnionych.~I teraz oto uczuł się zmuszonym do ruchu.~Pogadam 4354 3, 3 | ogrodzie i murach.~Wieszał mu się na ramionach płaszcz bezsennego 4355 3, 3 | mroku krzaki różane. Żarzyły się w ciemnych wnękach czarnej 4356 3, 3 | Bengalu, kwiatów rodzącej się Afrodyty i kwiatów królowej 4357 3, 3 | szemrzącej. Zapach ich dźwigał się z ciemności, powstawał ze 4358 3, 3 | śnieg skupień, wyjawiła się twarz blada, z oczyma rozwartymi 4359 3, 3 | Ateny. Ale wraz uwydatni się z ciemności inny kształt 4360 3, 3 | sobie tego oblicza. Stała się jak gdyby widmo we śnie 4361 3, 3 | we śnie widziane. Stała się czymś tak niedokładnym jak 4362 3, 3 | niemu z ciemności. Zdało się idącemu, że to głowa niewidzialna 4363 3, 3 | Same jego ręce zanurzyły się w krzew mokry, między pręty 4364 3, 3 | Engracia. Szyldwachy kołatały się między jednym a drugim ogniskiem 4365 3, 3 | świętości rodzinnych. Tliły się smrodliwie stare palimpsesty, 4366 3, 3 | głosem hasło i przeciskał się co prędzej, co tchu za mury 4367 3, 3 | szerokich schodach.~Znalazł się tam w zupełnej ciemności. 4368 3, 3 | Sądził, że nie dowlecze się nigdy do świetlistych okien... 4369 3, 3 | zaszeleścił pałasz. Przywlókł się nareszcie. Pierwsze, półotwarte 4370 3, 3 | poręcz. Włosy rozpierzchły się; rozwiązały i klinem, na 4371 3, 3 | wsparte o klęcznik...~Ocknął się Krzysztof z głębokiego zachwytu. 4372 3, 3 | głębokiego zachwytu. Wydobyła się jego dusza z wiązań całunów, 4373 3, 3 | zamyślenia. Wziął przed się bukiet róż, rozdzielał troskliwie 4374 3, 3 | Wtem jak piorun rozległ się łoskot armatniego strzału. 4375 3, 3 | struchlała. Ręka jej dotknęła się mokrych i kolących róż. 4376 3, 3 | duszy przyprawiły. Zatrzęsły się wątłe okna od ponownego 4377 3, 3 | klatki schodowe...~Zawahały się ramiona dziewczęce.~Białe, 4378 3, 4 | furgony, wozy z prochem tocząc się po gościńcu huczały i dudniły. 4379 3, 4 | żelaznych hakach, chwierutał się do taktu zgrzytliwie, a 4380 3, 4 | chwycić usiłuje, wydostają się z szarości nie jak obrazy 4381 3, 4 | znużonymi myślami. Żadna nie da się odpędzić aktami woli... 4382 3, 4 | bezgraniczne niebo, po którym wloką się wielokształtne obłoki, niesione 4383 3, 4 | jak to w piersi tworzy się nagle a niespodziewanie 4384 3, 4 | klekocących fal! Płuca zrywają się, siepią i mocują w nadmiernym 4385 3, 4 | zmierzchają, cichną i topią się z wolna w ciszy. Szare opony 4386 3, 4 | Szare opony rozprzęgły się, znicestwiały i pierzchły. 4387 3, 4 | błądzi przed oczyma, wlecze się po piasku, gdzie w zamyśleniu 4388 3, 4 | caliznach... Sprzymierza się i łączy dym ze skibami i 4389 3, 4 | przeznaczenie moje? - skarżą się wargi. - Przyjacielu, przyjacielu... 4390 3, 4 | Cóż to jest wokoło?~Zeszły się dokoła głowy, obległy nozdrza, 4391 3, 4 | gliny i kamieni...~Otwiera się przed oczyma cudne dziwactwo, 4392 3, 4 | częstotliwym chuchaniem sączy się w jaskinię rany. Wtem słychać, 4393 3, 4 | słychać...~Słychać, co się dzieje w uszach i głowie. 4394 3, 4 | wyprzódki! Aż tchu brak. Tworzy się z ciosów ciągliwy szum, 4395 3, 4 | ciosów ciągliwy szum, unosi się w pustynię głowy huk jak 4396 3, 4 | boru-lesie...~Dech zamiera. Serce się zrywa i łomoce skrzydłami 4397 3, 4 | Głowa bezwładna chwieje się w prawo i w lewo po ruchomym 4398 3, 4 | ciska bierwionami...~Mózg się żywym płomieniem pali. W 4399 3, 4 | dajże mi pić...~Wolno nasuwa się, sztorcem nastawia jak grot 4400 3, 4 | jasna świadomość:~Śniło mi się, widać, o Trepce...~I znowu 4401 3, 4 | przecie jasno widać...~Głowa się pali, głowa kipi i wre. 4402 3, 4 | dowody, przykłady. Snują się łańcuchy myśli:~Zabawnyś 4403 3, 4 | wyciska z oczu. Wyrzekłeś się bohaterstwa nie tylko za 4404 3, 4 | rzucasz rycerski. Pracy się nędznej poślubiłeś, żeby 4405 3, 4 | Alboż to prawda?... - śmieje się w ucho Trepka czy diabeł 4406 3, 4 | umiera...~W piersiach wyważa się coś jak stawidło trzymające 4407 3, 4 | wody zdławione.~A wywala się i bucha nie woda, lecz ogień. 4408 3, 4 | przeraźliwy dreszcz lata. Schyla się i szepce:~Siadłbyś rankiem 4409 3, 4 | raz-raza.. Wszystko urwało się i zapadło w ziemię. Szum 4410 3, 4 | za miejsce?~- Napijcież się tego bulonu, napijcież sir; 4411 3, 4 | my minęli miasto.~- A jak się nazywało?~- Nazywało się 4412 3, 4 | się nazywało?~- Nazywało się Alcala de Henares. Droga 4413 3, 4 | Alcala de Henares. Droga się nam wykręciła na zachód. 4414 3, 4 | będzie zaraz widać, jak. się tylko dzień dobry zrobi. 4415 3, 4 | W Medinaceli rozdzieliły się drogi. Prawa poszła na jakąś 4416 3, 4 | ucha garnuszka.~Nie ocknął się aż późno w dzień. Świeciło 4417 3, 4 | bezdrzewną przestrzeń. Kołysał się na swym posłaniu, nie mogąc 4418 3, 4 | ziemi. Krzysztof rozejrzał się na wsze strony i zrozumiał, 4419 3, 4 | Bez przykrości zagłębiał się w Tyczenie, wwiadywał w 4420 3, 4 | Byle głęboko! Nie będzie się ruszał, trząsł, drżał... 4421 3, 4 | okrzyk.~Cisza nastała.~Zjawił się w uliczce między rannymi, 4422 3, 4 | Szczepanku - mamrotał śmiejąc się i ziewając - dlaczego łamaliśmy 4423 3, 4 | wokół spojrzenie...~Któż to się zbliża? Któż to idzie ku 4424 3, 4 | znowu w cienie swe cofną się, żeby czyhać jak lwy w zasadzce...~ 4425 3, 4 | z nagiej ziemi dźwigają się porwane szczątki, potrzaskane 4426 3, 4 | potrzaskane głowy, wspierają się na łokciach przeszyte, bezsilne 4427 3, 4 | Cesarz!~Krzysztof podniósł się z legowiska. Coś w nim od 4428 3, 4 | nim od tego ruchu złamało się, jak gdyby chrupnęło bez 4429 3, 4 | Oczy jego jak kły werznęły się w nadchodzącego. Zatrzymały 4430 3, 4 | i głuche oczy zagłębiły się i weszły w oszalałe ze śmiertelnej 4431 3, 4 | duszy jego uschło, skruszyło się i od wiatrów rozwiane zostało 4432 3, 4 | i rzekł:~- Soit.~Oddalił się wolnym, miarowym, zimnym 4433 3, 5 | Val de Peńas~Wieczór się robił, kiedy Krzysztof docierał 4434 3, 5 | wiosennego nieba. Jakże się radował obrazem piaszczystych 4435 3, 5 | wjechał w ulicę wiejską. Witał się oczyma z niewysokimi domami, 4436 3, 5 | z wami? - zdołał dopytać się Cedro.~- Pan pułkownik Konopka? 4437 3, 5 | wsi Val de Penas mieściła się kwatera pana Hupeta. Był 4438 3, 5 | eskortująca Krzysztofa wwaliła się w podwórze domu. Na jej 4439 3, 5 | jej spotkanie wychyliły się ze drzwi i okien figury 4440 3, 5 | Siedzący za stołem zerwali się z miejsc swoich.~- Witajże, 4441 3, 5 | napełnili izbę. Cedro witał się z nimi radośnie. Rozglądając 4442 3, 5 | nimi radośnie. Rozglądając się wkoło spostrzegł w rogu 4443 3, 5 | okrągły w niej wyłom ciągnął się stół do drugiej izby. Stamtąd 4444 3, 5 | drogocennych talerzach dymiły się ogromne porcje kiełbasy, 4445 3, 5 | tydzień smakuje i nie może się odjeść.~- Skądżeście świń 4446 3, 5 | Skądżeście świń nabrali?~- A to się tam Skarzyńskiego pytaj...~- 4447 3, 5 | chlewy świń, karmi je tak, że się ani jedna ruszyć nie może, 4448 3, 5 | zawołał Prendowski.~- Skoroś się, wiesz, z tego postrzału 4449 3, 5 | umrzeć za tych ludzi, dąłby się w sztuki porąbać za honor, 4450 3, 5 | wyprostowany Dys.~Usunął się zaraz pod ścianę, odkaszlnął 4451 3, 5 | grobowa cisza:~ ~Ocknij się, Lechu, przerwij sen twardy,~ 4452 3, 5 | brzmiała ta pieśń, kiedy dał się słyszeć gwałtowny tętent, 4453 3, 5 | Tłum żołnierzy rozstąpił się we drzwiach i do biesiadnej 4454 3, 5 | biesiadnej izby wwaliło się kilku olbrzymich lansjerów 4455 3, 5 | Gadajże, nie stój!~- Boisz się, żeby we mnie przypadkiem 4456 3, 5 | Sanszo Pansy... Jeść mi się chce.~Siadł do stołu i przygarnął 4457 3, 5 | zamczysku... Okopaliśmy się odgrzebaliśmy fosy, co je 4458 3, 5 | starych basztach. Broniliśmy się strzelaniną, póki nam prochu 4459 3, 5 | Jak my dopadli koni, to się tam jeszcze kotłowało. No, 4460 3, 5 | jeszcze kotłowało. No, ja się już najadł - jadę!~- My 4461 3, 5 | biegnąc do swego konia. Gdy się znalazł na siodle przed 4462 3, 6 | Obwisłe chmury dźwigały się z równin mazowieckich, ukazując 4463 3, 6 | kierunkach je przejrzeć i złączyć się ze swym szóstym pułkiem 4464 3, 6 | podporucznikami żwawo oddalało się od warszawskiego traktu. 4465 3, 6 | pod Puchałami zaczynały się torfowiska, w których koń 4466 3, 6 | Długie rudawiska ciągnęły się stamtąd aż po wieś Tworki 4467 3, 6 | Kiedy niekiedy wynurzały się z nich wielkie zastępy drzew 4468 3, 6 | świeża trawka puszczała się wszędy, gdzie tylko grunt 4469 3, 6 | gdzie tylko grunt zetknął się z falami, a jasne pędy tataraku 4470 3, 6 | torfowia, które warzyło się w cieple wstającego dnia 4471 3, 6 | wybornie, że kompania śmiała się jak jeden człowiek. Nawet 4472 3, 6 | Srogo chrząkał i oglądał się jak zwierz gotowy do skoku, 4473 3, 6 | jakowąś dawną, a już, widziało się, na zawsze obcą i zapomnianą 4474 3, 6 | ta i bez niego, nie bój się...~Ziemia już na tych przypiaskowych 4475 3, 6 | stronie rzeczki szczerzyły się nagimi spłachciami, ale 4476 3, 6 | gdzieniegdzie zielenią.~Zbliżywszy się do wioski Reguł żołnierze 4477 3, 6 | Kopyta końskie zapadały się jeszcze po pęciny i, wyrywane 4478 3, 6 | stronę Nadarzyna przeciskała się straż przednia. Oddział 4479 3, 6 | las tak jakby przeciągał się i dźwigał ze snu. Tu i owdzie 4480 3, 6 | snu. Tu i owdzie otwierało się pole jak zatoka werznięta 4481 3, 6 | strzechami. Siedliska mieściły się po obudwu stronach piaszczystej 4482 3, 6 | zabiło, nie drgnęło, gdy się brat terał po świecie, w 4483 3, 6 | niezgruntowany żal?~Zda mu się, że to nie on myśli o ojcu, 4484 3, 6 | sobie. Czuje, jak drżą, jak się roją i cierpią. To nie jemu 4485 3, 6 | oczy daleko zasięgną, życie się rodzi. Tyle już lat to samo 4486 3, 6 | Tyle już lat to samo życie się rodzi... Tylko już Piotr 4487 3, 6 | wróci.~Już go nie ma. Stał się oto skibą gliny, kopką nawozu, 4488 3, 6 | dziecko! Serce starca kurczy się, zwija i ściska w sobie, 4489 3, 6 | szybko, szybko kijkiem swym się podpiera. Zaczyna ważyć 4490 3, 6 | tak!~Skiby ziemi sztorcem się nasuwają przed ogniste, 4491 3, 6 | Zgadnij, w którą też zmienił się teraz... Zgaduj, zgadula... 4492 3, 6 | i w nim, a żal ów rznie się wśród poczucia krzywdy, 4493 3, 6 | szeroki zajaśniał. Otwarło się pole idące milami w południową 4494 3, 6 | wryte. Złotogniade pokryły się ciemnymi łatami. Dymiły 4495 3, 6 | wszystkie. Na niektórych piana się już zamydliła. - Baczność - 4496 3, 6 | kuli marzył jeszcze:~U nas się tam już zazieleniły niwy. 4497 3, 6 | od sęka do sęka, dostali się na wierzchołki.~- Co widać? - 4498 3, 6 | na komendę zaczęli zsuwać się z drzew dzwoniąc ostrogami, 4499 3, 6 | konnica!~Kapitan rzucił się w kierunku, który wskazywali. 4500 3, 6 | zabiło gwałtownie i z wolna się uciszało. - Duch-duch, duch-duch...~