Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
xalonu 1
xoseaux 1
y 2
z 4665
za 1106
zab 3
zaba 1
Frequency    [«  »]
7350 i
7019 w
5404 sie
4665 z
4579 na
2702 nie
2482 do
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

z

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4665

     Tom, Rozdzial
1 1, 1 | mroku. Mchy stare zwisały z olbrzymich gałęzi. Wrósłszy 2 1, 1 | wierzchołek jasnozielony, z szyszkami w górę wzniesionymi, 3 1, 1 | Te wyciągnięte zewsząd, z bliska i z daleka, kosmate 4 1, 1 | wyciągnięte zewsząd, z bliska i z daleka, kosmate łapy w białych 5 1, 1 | zwisając ze zdrewniałego mchu, z kory popękanej i chropawej, 6 1, 1 | wykroty pniów wysiepanych z ziemi przez srogie świętokrzyskie 7 1, 1 | wyniesiony wierzchołek patrzy się z władczego cypliska w szerokie 8 1, 1 | zakisłe, nieprzebyte gozdy, z których się wieczne wody 9 1, 1 | w strzępy jej płaszcza, z roku na rok wdzierają się 10 1, 1 | niekiedy przylata popatrzeć z wierzchołka w zgrozie i 11 1, 1 | podobne do broni wykutej z kryształu. Stare 'jodły 12 1, 1 | łudziło mu się, że i las z nim razem słucha. Cisza 13 1, 1 | niezgruntowana...~Ale oto z krańców leśnych wypłynął 14 1, 1 | Brzmienie jego, ledwo wydobyte z nicości, jak płaczem cichym 15 1, 1 | jako jęk bez nadziei, szło z samotni leśnychwtóre, 16 1, 1 | zwartą strażą otaczają prochy z przyciesi świętej kontyny, 17 1, 1 | lat...~Kiedy nadciągała z daleka owa pieśń lasów, 18 1, 1 | wówczas, gdzie jest i co się z nim dzieje. Snuły się w 19 1, 1 | dworu. Rozłożyste jabłonie z pniami w pewnych miejscach 20 1, 1 | wiosenne, obłoczki ranne z krańców nieba tu przyżeglowały 21 1, 1 | prętów, olchy smutne, czarne z krwawymi odziemkami. Żaby 22 1, 1 | dziecięca, głos wiwilgi. Wtem z łoskotem piorunu wybucha 23 1, 1 | Radosne ciało całe drży... Z wyżyny wiązu rosnącego w 24 1, 1 | Trzepie się ptak i miota z boku na bok. Wstaje na nogi... 25 1, 1 | cisza nastaje, a pospołu z nią, niby chmurki w wyżynie, 26 1, 1 | jakieś wyrazy płyną do niego z piersi. To .bezlitosne światło 27 1, 1 | na krótko się rozchyla: z wąskiej leśnej polanki widać 28 1, 1 | świętach Wielkiejnocy powrót z rodzicami od krewnych do 29 1, 1 | stanęły jodły stuletnie, z przykopy biegnącej środkiem 30 1, 1 | po nagich skarpach pełza z wysoka i wyciąga kolczaste, 31 1, 1 | północnej wiosny, które spadły z wysoka na ziemię i rozprysły 32 1, 1 | niej jest, co płacze i woła z ziemi za odchodzącym dzieckiem? 33 1, 1 | dzieckiem? Oczy nie mogą się z nią rozstać i nogi nie mogą 34 1, 1 | odejść. Zerwane kwiecie z rąk wylatuje i w uszach 35 1, 1 | to granie. Echo płynęło z wolna, jakby w znużeniu, 36 1, 1 | sarn, a na ich czele szedł z wysuniętą głową ciemnoorzechowy 37 1, 1 | odwrócił śliczną głowę z rożkami i uważnie nasłuchiwał. 38 1, 1 | rożkami i uważnie nasłuchiwał. Z całego stadka para szła . 39 1, 1 | śnieg leciał niespokojnie z potrąconych gałęzi.~Ujrzawszy, 40 1, 1 | ostatnim dało się słyszeć z dołu, w połowie wysokości 41 1, 1 | równe nogi, strzepnął śnieg z siebie, odszukał w krzakach 42 1, 1 | mówił stary wyga wlepiając z jawnym śmiechem w młodzieńca 43 1, 1 | Na-hoho!~- O, nasz pan woła! -z trwogą mruknął Kacper. - 44 1, 1 | Chodźwa. - A cóż zrobicie z rogaczem?~- Trza go brać 45 1, 1 | zmierzył okiem rogacza i z lekka sepleniącym głosem 46 1, 1 | jakoś nic nie niesiesz z Łysicy? łaskawie zwrócił 47 1, 1 | wielmożny panie, ściął ten chłop z Porąbek, co to z Miemcem 48 1, 1 | ten chłop z Porąbek, co to z Miemcem miał sprawę.~- Nic 49 1, 1 | Dobrze. To tak było, żeby to z końca... Przyjechał chłop 50 1, 1 | końca... Przyjechał chłop z Porąbek, Jamrozek ma na 51 1, 1 | se kloc tylośny, że byłby z niego wał do młyna. Wzieni 52 1, 1 | żeby zatkać, patrzą, a tu z krzaków wyłazi dozorca leśny. 53 1, 1 | na głowie ma skopeczek z jakimsi guzikiem, w ręku 54 1, 1 | niego Miemiec szwargotać z polska, a wreszcie zawrzasnął:~" 55 1, 1 | okiełznał konie i pojechał z góry dróżką, co ta idzie 56 1, 1 | fajkę kurzył. Jak wyszli z lasu, ta połanki wykarczowane, 57 1, 1 | połanki wykarczowane, a idą z pieca na łeb po górze jeden 58 1, 1 | na prawo, na lewo, prać z zagona w zagon, z przykopy 59 1, 1 | prać z zagona w zagon, z przykopy w przykopę. Miemiec 60 1, 1 | głosem, puszczając kłęby dymu z krótkiej fajeczki.~- A musi 61 1, 1 | gonili, jelenie my płoszyli z Lisowskich lasów po Siekierno... 62 1, 1 | Stoją se oto pode drzewem z cicha i czekają. Aże słyszą: 63 1, 1 | dnia pod zimę, kiej słonie z lasu wychodzi. Zda im się 64 1, 1 | jakby czerwone słonie wyszło z lasa i prosto im we ślepie 65 1, 1 | ślepie lunęło. Strzelba im z rąk wypadła, a i samych 66 1, 1 | rogami krzyż złoty i że z onego takie światło w las 67 1, 1 | Rany!~- Ty, żebyś go i z krzyżem spotkał, tobyś nie 68 1, 1 | ony nama tu i zapolować z pieskami nie dadzą!...~- 69 1, 1 | w dzierżawę młodemu panu z Olchowa.~- No, więc cóż 70 1, 1 | Olchowa.~- No, więc cóż z tego?~- A to i do lasów 71 1, 1 | ognia i umiejętnie, szybko, z dziwną wprawą rozdmuchał 72 1, 1 | Wiatr się odwrócił i dął z północy. Z drzew nie leciały 73 1, 1 | odwrócił i dął z północy. Z drzew nie leciały już kępy 74 1, 1 | pan Nardzewski wyciągnął z kieszeni kapciuch i nabijał " 75 1, 1 | dobrze zaprzał, wyjął fajkę z popiołu i jeden z węgielków 76 1, 1 | fajkę z popiołu i jeden z węgielków umieścił na wierzchu.~ 77 1, 1 | zapróbował... Już się ta z tym nie zrównają ani debrejskie 78 1, 1 | ale natychmiast puścił go z rąk i zatoczył się jak uderzony 79 1, 1 | strzelby...~Szli tak dość długo z góry w kierunku klasztoru. 80 1, 1 | upragniony koniec pawęzu. Rafał z pietyzmem oparł go na ramieniu, 81 1, 1 | zwierzyny. Młode konie skoczyły z miejsca i poszły w górę. 82 1, 1 | szklistą powłokę. Ogary biegły z trudem i kaleczyły się, 83 1, 1 | jak okiem sięgnąć. Jedna z tych dolin, płaska, od strony 84 1, 1 | śniegiem jałowce zdały się być z mrozu samego utkane i tak 85 1, 1 | i obejmował jak inną, z dziecięcych lat. Był tu 86 1, 1 | ku niemu woniejący wiatr z głębokich wąwozów Góry Radostowej, 87 1, 1 | wąwozów Góry Radostowej, z przecudnych wąwozów, nad 88 1, 1 | tamtędy jechał za dawnych lat z głową leżącą na kolanach 89 1, 1 | kolanach matki. Teraz rozmawiał z wujem, ale jednocześnie 90 1, 1 | gościńcu, gdy konie poszły z góry.~- Te, trąba! - wołał 91 1, 1 | wyrąbanym lesie, wskazał jedno z tych drzew i rzekł:~- Tu 92 1, 1 | Sępa?!~- A tak. Szedłem sam z polowania. Było to jakoś 93 1, 1 | naziębła, że nie mógł mówić. Z gościńca skręcono na boczną, 94 1, 1 | jedziesz tyli świat, to z byle czym wracać nie sposób. 95 1, 1 | Poczciwa Anusia... My z twoją matką najbardziej 96 1, 1 | matką najbardziej zawsze z całego rodzeństwa pałaliśmy 97 1, 1 | za tatkę nic nie obiecuj! Z tatką to już całkiem inny 98 1, 1 | dyscypulusie? Ja na kulig! Ja z Wyrw! Trzydzieści lat z 99 1, 1 | z Wyrw! Trzydzieści lat z domu nie wyjeżdżam, a teraz 100 1, 1 | stanęły przed gankiem dworu. Z okien tryskało w noc rzęsiste 101 1, 1 | światło. Gdy konie osadzono, z ganku i zza węgłów domu 102 1, 1 | zabierali się do wydobywania z sanek zwierzyny. Na gumnie 103 1, 1 | rzucał się do Rafała, żeby go z czułością liznąć po twarzy.~- 104 1, 1 | wyrozumieć. Przyjechali aże~z samych Kielc z drugim. Tamtego 105 1, 1 | Przyjechali aże~z samych Kielc z drugim. Tamtego furmanka 106 1, 1 | popchnął pierwszego famulusa z brzegu, dodając:~- Diabli 107 1, 1 | brzegu, dodając:~- Diabli cię z twoim Niemcem!~Wpośród wściekle 108 1, 1 | wygolony, przystojny, ubrany z dajczerska w krótkie, czarne 109 1, 1 | w krótkie, czarne suknie z klapami, w grube pończochy 110 1, 1 | spojrzeniem. Po chwili rzekł, z trudem wymawiając słowa 111 1, 1 | akcentując:~- Czy honor mam z dziedzicem, z jegomością 112 1, 1 | honor mam z dziedzicem, z jegomością panem Nardzewskim?~- 113 1, 1 | Moje miano jest Hibl. Z kieleckiego krajzamtu...~- 114 1, 1 | który sam na sam zostawiony z gościem przez wuja nie wiedział, 115 1, 1 | ma robić. Nie zdjął nawet z ramienia swej pojedynki. 116 1, 1 | Dopiero Kacper przyszedł mu z pomocą. Rafał usadowił się 117 1, 1 | wałęsało się po pokoju. Jedne z nich wskoczyły wnet na sofę 118 1, 1 | zrzuciwszy lisiurę wyszedł z sąsiedniego pokoju w lżejszych 119 1, 1 | przybysza. Nim znowu zaczął z nim rozmawiać, rzucił rozkaz:~- 120 1, 1 | siostrzeniec, Olbromski, z Sandomierskiego. Na poetyce 121 1, 1 | Rad bym wiedział - rzekł z cicha, uprzejmie i prawie 122 1, 1 | cicha, uprzejmie i prawie z pokorą - czy mamy zaszczyt 123 1, 1 | wargi. Rzekł ostrożnie, z namysłem:~- Jestem w mieście 124 1, 1 | zamieszkały był, gdy przybył z czeskiej strony...~- Z czeskiej 125 1, 1 | przybył z czeskiej strony...~- Z czeskiej strony? proszę... - 126 1, 1 | gospodyni wniosła salaterki z kiełbasą w zawiesistym sosie. 127 1, 1 | dziewki niosły półmiski z kartoflami, suto kraszonymi 128 1, 1 | bardzo pospolite, w oprawie z jeleniego rogu. Gość ostrożnie 129 1, 1 | czarna woda strzyka w miskę z panewek. Nudziła go rozmowa 130 1, 1 | mówił przybysz głaszcząc z widoczną odrazą łeb Niemna, 131 1, 1 | podstarzały, ale jeszcze z pola nie schodzą. Jeszcze 132 1, 1 | także jakie zalety mają? -z odcieniem ironii pytał Hibl 133 1, 1 | roku w samą Wilię wzięliśmy z nimi dzika prawie żywcem.~- 134 1, 1 | Galicjanin.~- Byliśmy we dwu z tym oto strzelcem. Wyszlakował 135 1, 1 | Kacper. - Znalem ja się z nim! Dopadł ci mię on jednego 136 1, 1 | deptał po mnie raciami: z tego wiem, co taki ma w 137 1, 1 | moich chłopów? Urzędnik z lekka a szczerze uśmiechnął 138 1, 1 | feldcajgmajster de Foullon z żądaniem składania ofiary 139 1, 1 | 1796 roku przez duchownych z ambon ten cyrkularz publikowany 140 1, 1 | jeszcze przekładam flejtuchy z pakuł nad papierowe.~- Otóż, 141 1, 1 | spodziewaniu, wielmożny pan jeden z niewielu zaległ w opłacie.~ 142 1, 1 | siedział na swym krześle z rękoma w kieszeniach rajtuzów. 143 1, 1 | wielmożnemu panu niezadowolenie z powodu jego absentowania 144 1, 1 | mości panie, trzydzieści lat z tych oto Wyrw nie wyjeżdżałem 145 1, 1 | Nie wyjadę, chociażby kije z nieba leciały! Tu siedzę, 146 1, 1 | ojców jezuitów, choć już z niego ani dymu, ani popiołu. 147 1, 1 | oświadczyć pierwszemu baronowi z czegoś tam kieleckiego.~- 148 1, 1 | czegoś tam kieleckiego.~- Z kieleckiego cyrkułu - wyraźnie 149 1, 1 | człek ongi rycerski, bo z królem Janem bywał, widząc 150 1, 1 | myślę... ~Gość zaśmiał się z cicha, chytrze rozszerzając 151 1, 1 | rozszerzając powieki. Szepnął z udanym zdziwieniem:~- Dlaczego? 152 1, 1 | Krakowie oblężenie pospołu z bracią z województwa sandomierskiego, 153 1, 1 | oblężenie pospołu z bracią z województwa sandomierskiego, 154 1, 1 | czekaliśmy na rezolucją, co tez z nami uczynią. Trzy nasze 155 1, 1 | do tych sal weszli, warta z ukrytych miejsc pokazała 156 1, 1 | Nazajutrz przyszedł placmajor z rezolucją, ażebyśmy do podróży 157 1, 1 | bramą zastaliśmy konwój z karabinierów: Ci nas wiedli 158 1, 1 | dano nam podwody i tak oto z wolna jechaliśmy w oczach 159 1, 1 | ta już był blisko kraj. Z dala Święty Krzyż widać... 160 1, 1 | nie spodział, i wziąłem mu z rąk broń siłą a w mgnieniu 161 1, 1 | Krakowie chleba, na poły z plewami spieczonego... Zważ 162 1, 1 | pana barona Margelika, z życzeniem asystowania przy 163 1, 1 | naprzód ku miastu przez most z przedmieścia Josephstadtu... - 164 1, 1 | duchowieństwo, deputowani z cyrkułów i wszystka obecna 165 1, 1 | Nardzewski słuchał uważnie. Z podziwu czy zachwytu głowa 166 1, 1 | się na prawo i na lewo, a z gardła dobywał się co chwila 167 1, 1 | bawiono. Zjazd był tak wielki z obydwóch Galicjów, że Sukiennice 168 1, 1 | tysięcy szlachty w nich się z największą radością bawiło. 169 1, 1 | stole były spełnione toasty z wielkim zapałem, przy odgłosie 170 1, 1 | uczyniwszy, prędkimi kroki i z obawą, jakby się paliło, 171 1, 1 | piękne pistolety dziwerowane, z kolbami bogato srebrem nabijanymi, 172 1, 1 | najprzedniejszej szlachty do rana z radości hulało, że te... 173 1, 1 | waszmość, miłościwy panie, z łaski swej... Niech i moje 174 1, 1 | To rzekłszy ujął pierwszy z brzegu pistolet i spojrzał 175 1, 1 | szczęka nieco wysunięta. Mówił z wolna, głosem pewnym i spokojnym:~- 176 1, 1 | czarny znak żołędnego asa był z karty wystrzelony. Gdy się 177 1, 1 | dymu. Widząc, że Kacper z pośpiechem nabija wystrzelony 178 1, 1 | dym rozejdzie, wyrwał broń z rąk strzelca. Ostatni słuchał 179 1, 1 | waszmość chcesz mówić? - z cicha, głosem suchym rzekł 180 1, 1 | za nim ludzie bezpańscy z dobrawoli, nędzarze przymierający 181 1, 1 | świętej, pospólnej ziemi, z której nie płacili przecie 182 1, 1 | pańskiej posiada - mówił z uśmiechem ironii - niech 183 1, 1 | daniny składają? Czy także z gruntu pradziadowskiego? 184 1, 1 | Przecie go pracą na pańskim z czubem okupili. Dają różne 185 1, 1 | boję... - rzekł komisarz z dumą, wstając ze swego miejsca.~ 186 1, 1 | strzelca okropnymi oczyma i z cicha mówił:~- Niech mi 187 1, 1 | szczekanie wyłamało się z jego zduszonej gardzieli. 188 1, 1 | zaczął chodzić po izbie z rękoma w kieszeniach rajtuzów. 189 1, 1 | mały... Chłopiec wyskoczył z łóżka i zaczął się ubierać. 190 1, 1 | urzędnika przemawiającego z ganku. Stary szlachcic chodził 191 1, 1 | skrzypiąc na mrozie, ruszyły z miejsca.~- Przyprowadzić 192 1, 1 | ściągnięte długim batem, pomknęły z kopyta torem iskrzącym się 193 1, 2 | Kulig~Z Opatowskiego w kierunku 194 1, 2 | pozłacane lub posrebrzane, z czasów jeszcze saskich i 195 1, 2 | stanisławowskich, w kształcie łabędzi z długimi szyjami, w kształcie 196 1, 2 | Zarówno pyszne rugi jak chety z jednaką brawurą i życiem 197 1, 2 | sercach.~Kapela, złożona z klimontowskich Żydków, rznęła 198 1, 2 | co dech zapiera, i tylko z jakiejś głębi, jakby spod 199 1, 2 | odzywały się pieśni. Więc z jednej strony słychać było 200 1, 2 | już się nie odmieni!~A z innej naigrawały się potężne 201 1, 2 | młodzież same bałamuty.~I znowu z góry donośnie, siarczyście 202 1, 2 | trzy wiosny. Pochodziła z ojca czystej krwi araba 203 1, 2 | uszka i rozdymając nozdrza z chrapaniem, słuchała muzyki, 204 1, 2 | starożytny, sobolowy, z kitką osadzoną wśród brylantów; 205 1, 2 | drugiej - okrągły, suty, z gronostajów cynkowanych.~ 206 1, 2 | w salopie złotego koloru z puszystym futrem... Tańczył 207 1, 2 | puszystym futrem... Tańczył z nią krakowiaka i mówił już 208 1, 2 | i uśmieszek, który się z jego pomyłek w tańcu tak 209 1, 2 | odmienną. Wspominał, jak z nim tańczyła w sukni greckiej 210 1, 2 | stan i piersi, potoczystej, z ogonem i obszyciem ze złotego 211 1, 2 | tańcu wyciągały, i włosy z grecka trefione. Podniecał 212 1, 2 | skoku i kiedy się równał z saniami, wówczas brylanty 213 1, 2 | krakowski, w żupan granatowy z karmazynowym kołnierzem, 214 1, 2 | lamowany srebrnymi galonami z szychu, w zuchwałą czapkę 215 1, 2 | czapkę karmazynową, rogatą, z pawim piórem. Pas z kółkami 216 1, 2 | rogatą, z pawim piórem. Pas z kółkami pobrzękiwał na nim, 217 1, 2 | które się do niego śmiały z serdecznością i szczęściem.~ 218 1, 2 | żony...~- wyleciały jak z procy skądś, z ostatnich 219 1, 2 | wyleciały jak z procy skądś, z ostatnich sanek, swawolne 220 1, 2 | swawolne słowa. Niby groty z ognia uderzyły w Rafała 221 1, 2 | cieszył...~- ciągnął pierwszy z taką szczerą prawdomównością 222 1, 2 | zamącanej przez kłamców.~Z dala, z dala, od przednich 223 1, 2 | zamącanej przez kłamców.~Z dala, z dala, od przednich sań leciała 224 1, 2 | ramię kurczyło się, żeby z całego duchu ciąć owe "lasy 225 1, 2 | kawalerze -rzekła nagle starsza z pań. ~~,~- Ale bo ja... 226 1, 2 | którym nogi trzymamy. Tyle że z nami jedziesz, jak i on...~- 227 1, 2 | nagłej decyzji zeskoczył z konia i stanął w tyle sanek. 228 1, 2 | Młodziutka towarzyszka śmiała się z cicha i co chwila wykręcała 229 1, 2 | dolinę rzeki Koprzywianki. Z urwistych brzegów, omijając 230 1, 2 | waćpana? - pytała pani. - Z tamtej strony, za rzeką.~- 231 1, 2 | Tarniny... - odpowiedział z pozornym spokojem. - Musimy 232 1, 2 | Powiedziawszy to głupstwo z dość wielką brawurą, obejrzał 233 1, 2 | nasadzonych licznymi dzwoneczki, z czubami pąsowych piór na 234 1, 2 | młodzieniec, pragnąc nie wypuścić z rąk wodzów, musiał skoczyć 235 1, 2 | ledwo-ledwo wydobyły się z wody. Brzegi rzeczki były 236 1, 2 | zniszczone. Czekano na chłopów z najbliższej wioski. Tymczasem 237 1, 2 | przebranego za straszydło z wysoką szyją jak u żyrafy 238 1, 2 | wesela. Turoń posuwał się z wolna między saniami, kłapiąc 239 1, 2 | obok której stał właśnie, z nagła ujrzawszy poczwarę, 240 1, 2 | do rozpuku, zaznajomieni z tobą wskutek tego zdarzenia; 241 1, 2 | się wyśnił albo jak czasem z ciemnego pokoju..: wiesz 242 1, 2 | Chłopcy! - zawołał nagle ktoś z tłumu szlachty - a nam co 243 1, 2 | podejmie przenieść sanki razem z paniami na drugi brzeg rzeki, 244 1, 2 | rzekł pierwszy chłopowina z kraja.~- A ja idę! - krzyknął 245 1, 2 | krzyknął drugi ściągając z ramion zwierzchni kożuch.~ 246 1, 2 | młody-a weźcie no jeden z drugim łopaty, ubijcie nam 247 1, 2 | rękawy koszul.~Rafał tańczył z panną Heleną. Wyglądał szatno 248 1, 2 | Olbromszczak... -,gwarzono naokół z aprobatą i poklaskiem.~- 249 1, 2 | na sobie suknię niebieską z krótkim stanem, z fartuszkiem 250 1, 2 | niebieską z krótkim stanem, z fartuszkiem linowym w paski, 251 1, 2 | szczęścia. Oczy, złączone z oczyma ślicznej panienki, 252 1, 2 | granice włości: takie u mnie z dawien dawna ius terrestre - 253 1, 2 | parafii dudni... - ktoś z boku zawołał.~- Nie nasza 254 1, 2 | zgarbiony latami, łysy, z krótkim, mlecznym wąsem 255 1, 2 | mruknął. Rafał wiedział, że z tych badań dobrego nic nie 256 1, 2 | wąż zaprzęgów ruszył się z miejsca. Widzieli znowu 257 1, 2 | i pojazd Helenki ruszył z miejsca, Rafał usłyszał 258 1, 2 | Rwij mi, dnia dzisiejszego, z kopyta do dom i przyjmuj 259 1, 2 | przyjmuj na ganku!~Kawaler z bólem podciął klacz, ze 260 1, 2 | w kontusiku drojetowym, z siostrami w odświętnych 261 1, 2 | wstąpiła na ganek jedna z najpoważniejszych matron 262 1, 2 | cześnik podał jej ramię i z krygami, muskaniem wąsa 263 1, 2 | poskąpisz! - wołał ktoś z tłumu. - Wyjdziemy na dziedziniec 264 1, 2 | stronę tego głosu i mówił z pięknym ukłonem, śmiejąc 265 1, 2 | mośćbrodzieje! ściany każę wyjąć z tych oto pradziadowskich 266 1, 2 | miejsca. Tłoczono się tedy z izby do izby.~Służba folwarczna, 267 1, 2 | cichu, żeby chwilę jeszcze z grzeczności pobawić i ruszyć 268 1, 2 | Wtedy stary Olbromski znowu z gracją podał ramię swojej 269 1, 2 | matronie. Muzyka urwała i z nagła, niespodzianie ucięła 270 1, 2 | wspaniałego poloneza. Wszyscy z podziwieniem oczekiwali, 271 1, 2 | dalej. Cześnik występował z niewymowną precyzją i nadzwyczajnymi 272 1, 2 | zarzucił wyloty, musnął wąsa i z nagła klasnął w ręce. W 273 1, 2 | zagrała krakowiaka i cały tłum z okrzykiem wesela puścił 274 1, 2 | to prosta, stara kuchnia z piekarnią dla czeladzi, 275 1, 2 | kuligowego najazdu kazał z sadzy oczyścić, wprawić 276 1, 2 | Ściany zawieszono festonami z jedliny,, olbrzymi komin 277 1, 2 | świerkowymi drzewkami, tworząc z nich pewien rodzaj leśnej 278 1, 2 | bufonki, w krótkie rękawki z długimi angażantkami z koronek. 279 1, 2 | rękawki z długimi angażantkami z koronek. Wszystko to mieszało 280 1, 2 | urodziwej stadniny, pędzącej z krańca w kraniec po błoniu. 281 1, 2 | wylew radości. Bawiono się z pełnego serca, hulano z 282 1, 2 | z pełnego serca, hulano z potrzeby dusznej, tańczono 283 1, 2 | gwoździami, wyrzucił je razem z futryną. Wnet z dwu czarnych 284 1, 2 | je razem z futryną. Wnet z dwu czarnych otworów wionęły 285 1, 2 | i parobków wiejskich, co z rozdziawionymi ustami patrzali 286 1, 2 | pańskie "granie".~Starsi z gości, nacieszywszy się 287 1, 2 | alkierzyki i przybudówki z niskimi powałami, o wapnem 288 1, 2 | były gwaru i śmiechu. Każda z tych skrytek miała już swój 289 1, 2 | Rafał, obchodząc stoły z dzbanem wina, słyszał mimo 290 1, 2 | węgrzyna sprowadził na saniach z Krakowa stary kutwa, słyszeliście?~- 291 1, 2 | siedmiu złodziei, więc teraz z młodszą umyślili spróbować 292 1, 2 | młodszą umyślili spróbować z innej beczki.~- Sarnie combry 293 1, 2 | Pastuchy od prosiąt w lejbikach z galonami.~Rafał płonął ze 294 1, 2 | spostrzegał, że tańcząc z kim innym była wesoła i 295 1, 2 | bardziej, jakoś promiennie i z radością. Wówczas na jedną 296 1, 2 | drugim przechadzała się z towarzyszkami, Rafał przyłączał 297 1, 2 | usta jej uśmiechają się z dziecinną szczerością, a 298 1, 2 | nadziemskie, że szli obok siebie z utopionymi w źrenicach źrenicami, 299 1, 2 | dalekie lasy, stawały się z nagła ciemnymi i nabierały 300 1, 2 | pragnienia, żal powstały z niczego... Nie wiedzące 301 1, 2 | kieliszków wina w ręce jednego z sąsiadów, równie jak on 302 1, 2 | równie jak on dorastającego i z nagła uczuł taką miłość 303 1, 2 | tego młodziana, że razem z nim udał się do sąsiedniego 304 1, 2 | Rozdzielił tłum szlachty, głośno, z plastycznymi ruchami rozmawiającej, 305 1, 2 | jej lic, nie dający się z niczym na świecie porównać, 306 1, 2 | Cichy okrzyk wyrwał się z jej piersi. Odsunęła go 307 1, 2 | Zdawało mu się; że teraz już z radości nie wytrzyma. To 308 1, 2 | wszystkich i zeklnie. Będzie się z każdym bił na śmierć, kto 309 1, 2 | padł w ramiona pierwszego z brzegu brzuchatego szlachcica, 310 1, 2 | brzuchatego szlachcica, który go z miejsca, a bez żadnej racji, 311 1, 2 | ogoloną brodą. Rafał wypił z nim braterski, na wieczne 312 1, 2 | złączonego dziwnym uściskiem z księdzem dziekanem, który 313 1, 2 | kiedy jednocześnie, ale z wielkim usiłowaniem zachowania 314 1, 2 | kilkunastu biboszów, którym już z czupryn tęgo się kurzyło. 315 1, 2 | kontusze i siedzieli w żupanach z kitaju, sagatysu, kamlotu. 316 1, 2 | razu rym go w pysk, rym z drugiej i to arte. Dopiero 317 1, 2 | daleko wstającego słońca.~Z izby, gdzie tańczono, dolatywał 318 1, 2 | przyklaskiwano, przytupywano. Z kąta ozwał się jakiś zapity, 319 1, 2 | Niemcy pouciekały, i to z Krakowa.~Ale go zaraz skarcił 320 1, 2 | rozsunął się i że jedna z panien tańczących wybrała 321 1, 2 | Rafał ruszył przed siebie z głową schyloną, jakby miał 322 1, 2 | wyrazu "ojciec" dźwignął go z omdlenia.~- Przyjadę na 323 1, 2 | siłą i wyciągnąć prawie z domu. Gdy go owiało mroźne 324 1, 2 | gniazdo prapradziadowskie z modrzewiowego drzewa. Stał 325 1, 2 | wiedział, gdzie jest i co się z nim dzieje. Głowa mu z bólu 326 1, 2 | się z nim dzieje. Głowa mu z bólu pękała, w oczach się 327 1, 2 | miejsce i po długim badaniu z ulgą i pociechą dojrzał 328 1, 2 | dzikiego charakteru. Ten Wicuś, z czupryną zwisłą na czoło, 329 1, 2 | go na dwie części i każdą z nich unicestwiał kilku ciosami 330 1, 2 | ogromnej żuchwy. Rafał długo i z osłupieniem wpatrywał się 331 1, 2 | przymkniętej okiennicy. Z dala, ze dworu, dochodziły 332 1, 2 | zagrało, jak ta rozkoszna, z dala dochodząca muzyka...~ 333 1, 2 | wyszukał po omacku jedną z najbardziej niezbędnych 334 1, 2 | na nogi. Nie mógł wyjść z podziwienia, czemu czynność 335 1, 2 | na się nieodzowną szatę z całej siły, bez względu 336 1, 2 | kilka kroków od posłania, z lewą nogą wbitą w rękaw 337 1, 2 | Tak dziwny był los jednego z najpiękniejszych fraczków, 338 1, 2 | najpiękniejszych fraczków, jednego z pierwszych w Zachodniej 339 1, 3 | comitesque... Znowu cienko, a z góry:~- Trimeter dactylicus 340 1, 3 | Na chwilę przerywał, z chytrością spoglądał na 341 1, 3 | miłym, melodyjnym głosem, z prawdziwie dowcipnymi minami:~- 342 1, 3 | Przeczytaj sobie, Sybarycie, z uwagą i namaszczeniem dziełko 343 1, 3 | tetrameter dactylicus...~Z głębokim smutkiem, wzdychając, 344 1, 3 | myrto...~A niby dalszy ciąg, z najposępniejszą w świecie 345 1, 3 | tamtego, prawego brzegu z jego miasteczkami, smugami 346 1, 3 | rozrosłych parków Dzikowa.. Z tego widoku wynurzał się 347 1, 3 | Płynęła cicho, milczkiem, z wolna. Była niby nudą i 348 1, 3 | wolna. Była niby nudą i z nagła stawała się natarczywością, 349 1, 3 | tuman mgły co sił w klaczy, z lekka tylko trzymając się 350 1, 3 | się cicho do szyb i długo, z wytężoną uwagą w dal patrzał. 351 1, 3 | wytężoną uwagą w dal patrzał. Z nagła radosnym, sennym 352 1, 3 | nagła radosnym, sennym z rozkoszy głosem wyszeptał 353 1, 3 | Właśnie że nic nie widzę... - z rozpaczą szeptał Krzyś wbijając 354 1, 3 | szlachcica znad Wisłoki. Obydwaj z Rafałem mieszkali na stancji 355 1, 3 | doskonale, aczkolwiek nie zawsze z równą wytrwałością. Uwielbiał 356 1, 3 | zimny i prędki, spływając z chmur. Sam był jak chmura.~ 357 1, 3 | kroków od brzegu rzeki. Z burych fal szło zimno i 358 1, 3 | kierunku Złotej i widnego z dala Samborca. Co tchu przekroczyli 359 1, 3 | barkach, poczęli wygarniać z głębin kłęby wodne. Dziób 360 1, 3 | wodne. Dziób czółna twardo, z oporem, jakby orał w piachu, 361 1, 3 | głosem nieswoim, surowym, z głębi piersi.~Złomy lodu 362 1, 3 | ściany ciosowych kościołów. Z łodzi wydawało się, że w 363 1, 3 | jej śmiertelne pchnięcie z czoła. Groźna, pływająca 364 1, 3 | cichy syk lodu. Wybuchały z żółtych głębin banie i skręty 365 1, 3 | olbrzymie źródliska kipiące z rozwartego dna. Kiedy niekiedy 366 1, 3 | chwila wiosła wyrzucały z pienistego bełtu tafle kry 367 1, 3 | pierwszy raz dziką otchłań, z głuchym furkotem zapamiętale 368 1, 3 | owiał dusze, ale nie wygnał z nich radości. Czuli rozkosz 369 1, 3 | Ramiona słabły. Pot lał się z czół. Krew biła w skronie.~ 370 1, 3 | ani dokąd wola kierować. Z nagła zatoczył szalenie 371 1, 3 | niby zlatujący wodospad z jakichś niezmiernych stawideł.~- 372 1, 3 | tył i ku obronie dźwignęli z wody wiosła. Krypka wolno 373 1, 3 | które, widać, woda wydarła z ziemi i zwaliła. Na wystających 374 1, 3 | tam, dokąd skierowali, z lekka tylko przez gościniec 375 1, 3 | które się dokądś waliły z przerażającym łoskotem, 376 1, 3 | się ku nim. Szedł na nich z nocy.~Z nagła uczuli obadwaj, 377 1, 3 | nim. Szedł na nich z nocy.~Z nagła uczuli obadwaj, że 378 1, 3 | Woda darła się w lewo, z szelestem prąc kry. Ciekli 379 1, 3 | miesiły krę, rozgarniały , z łoskotem tłukły się w niej, 380 1, 3 | takim razie u celu.~Krzyś z posłuszeństwem wykonał rozkaz. 381 1, 3 | łódź gibnęła się, gdy Rafał z niej wyszedł, usłyszał szklisty 382 1, 3 | miejsce.~- A to odstaw. Z największą pochwałą akceptuję 383 1, 3 | będzie nawet zadowolony z tej afery.~- Właśnie, ty 384 1, 3 | długich deszczów. Gdy wrócił z wiadomością, że do brzegu 385 1, 3 | dzioba barki i zaczęli z całej mocy na lód windować. 386 1, 3 | lód windować. Poszło to z trudem, ale ostatecznie 387 1, 3 | włosy i ramiona. Wywlókł go z fali i pchnął przed siebie 388 1, 3 | drewno.~Ochynął się cały z głową. Poczuł, jak tafle, 389 1, 3 | obsiadają go ze wszech stron, z dołu, z boków, z góry, jak 390 1, 3 | ze wszech stron, z dołu, z boków, z góry, jak przystawiają 391 1, 3 | stron, z dołu, z boków, z góry, jak przystawiają do 392 1, 3 | wodzie. Cedro ocknął się z jękiem i zaczął gramolić... 393 1, 3 | znowu szli na dno razem z ułamaną taflą, gdy Rafał 394 1, 3 | ocaleniu. Wywlókł Krzysia z topieli na brzeg. Odetchnął. 395 1, 3 | Odetchnął. Pot lał się z niego. Grube zimowe ubrania 396 1, 3 | raniły nogi, ostre kije z kolkami rozdzierały ręce, 397 1, 3 | sobie, Woda sączyła się z każdego ich włosa.~Wtedy 398 1, 3 | Przez chwilę leżał bez sił, z twarzą w bruździe pełnej 399 1, 3 | rozpaczy zaczął zdzierać z siebie mokry, obmarzły kubrak, 400 1, 3 | spodnie i zaczął mocować się z rozmiękłymi butami. Rzemień 401 1, 3 | męczarni zwlókł wszystko z siebie i został nago. Wtedy 402 1, 3 | Wtedy to samo zaczął robić z Cedrą. Poszarpał na nim 403 1, 3 | całym ciałem, gdy zzuwał z niego buty. Kiedy Krzyś 404 1, 3 | szarpać za ramiona, bić z całej mocy po nogach i zmusił 405 1, 3 | Cedry i jął go ciągnąć. Z początku tamten wlókł się 406 1, 3 | Było im coraz cieplej i z każdym krokiem przybywało 407 1, 3 | Płaskowyżu. Rafał zaśmiał się z cicha.~Już teraz nie lękał 408 1, 3 | przerwy w nieznanym kierunku, z nagła usłyszeli poza sobą 409 1, 3 | Rafał dumał przez chwilę i z lekka popróbował drzwi wiodących 410 1, 3 | dobrze znajomych dylach. Z sieni wchodziło się do stancji 411 1, 3 | Wtem Krzyś runął razem z krzesłem, na które wlazł 412 1, 3 | słowo skrzydlate wyfrunęło z jego łacińskiej gardzieli:~- 413 1, 3 | Mnie!... - rzekł Rafał z pogardą, która kierowała 414 1, 3 | wykrztusił belfer trzęsąc się z zimna i wściekłości - odpowiesz 415 1, 3 | stóp, ruszył w stronę łoża.~Z jakąż rozkoszą uczuli obadwaj 416 1, 3 | go nic dobrego nie czeka. Z nauczycielami od dawna darł 417 1, 3 | urastać widziadła. Nadchodziły z ciemności zdarzenia tak 418 1, 3 | rzeczywistością, wysuwały się z mroku osoby prawie dotykalne, 419 1, 3 | podziemnej pieczary spadał z nagła blask występku dokonanego 420 1, 3 | straszliwa zgrozo! nagi wszedł z towarzyszem do izby profesora... 421 1, 3 | pewnością, że tam jest radość z dokonania tego występku, 422 1, 3 | westchnieniem modlitwy, która się z serca odrywała jak wonny 423 1, 3 | głośny, pękający śmiech siły z tego, że Krzyś chory, łódź 424 1, 3 | patyczka zaczął wyciskać jad z pęcherzyków pod jej zębami. 425 1, 3 | głos żelazny, wychodzący z rzeczy martwej, przelatywał 426 1, 3 | zwyczajny kubek gorącego mleka z takim pośpiechem, że o mało 427 1, 3 | się ozwał dzwon szkolny, z wiązką książek pod pachą 428 1, 3 | złowrogie. Wyniosła katedra z drewnianym baldachimem bardziej 429 1, 3 | grobowych. Wpadł do klasy jeden z kolegów, drugi, trzeci; 430 1, 3 | siedział zatopiony w sobie, z oczyma utkwionymi we drzwiach. 431 1, 3 | liczył już teraz sekundy.~Z nagła dostrzegł pana Filipa 432 1, 3 | nienawidzi, tego rznie "z wiedeńska", wolno, ze strasznymi 433 1, 3 | aryjki. Wtedy także zdejmował z szyi kolorowy szaliczek, 434 1, 3 | piersiach i ostrożnie wyjmował z kieszeni cybulasty zegarek. 435 1, 3 | i coś do siebie gwarzył z niemiecka czy z polska. 436 1, 3 | gwarzył z niemiecka czy z polska. Pan Filip wszystko 437 1, 3 | pewnej chwili przeszedł się z wolna obok drzwi poetyki. 438 1, 3 | oczyma. Znalazł Rafała i z lekka cmoknął.~Potem odszedł, 439 1, 3 | Michałka, chłopa dziobatego, z kołtuniastym łbem i plecami 440 1, 3 | szczególny lodowaty spokój z wolna się w nim zasiadał 441 1, 3 | chwili wszedł do klasy jeden z nauczycieli i zawołał Rafała 442 1, 3 | Gdzie byłeś dzisiaj w nocy z Cedrą? Rafał milczał.~- 443 1, 3 | roztop... Drwić tu śmiesz z nas wszystkich, łotrze! 444 1, 3 | Odpowiadaj: po co wyszedłeś z domu w nocy i czemu tamtego 445 1, 3 | czemu tamtego ciągnąłeś z sobą?~Nagła duma i furia 446 1, 3 | i furia wydźwignęła się z nicości w piersiach Rafała. 447 1, 3 | się i runęło.~- Wyszedłem z domu i robiłem to, co mi 448 1, 3 | biodrach kalafaktor Michałek. Z każdej sali poglądały na 449 1, 3 | oddalony, Rafał wydobył z kieszeni długi składany 450 1, 3 | Straszna wściekłość zionęła z oczu.~- Z nożem... - rzekł 451 1, 3 | wściekłość zionęła z oczu.~- Z nożem... - rzekł półgębkiem 452 1, 3 | pomocnikowi, żeby zaszedł z drugiej strony.~Rafał chrapliwie 453 1, 3 | Precz ode mnie, chamy, bo z was kiszki powypuszczam! ~ 454 1, 3 | Michałek sapiąc ruszył na niego z wyciągniętymi łapami. Prorektor, 455 1, 3 | Prorektor, obserwujący sprawę z pewnej odległości, ujrzał 456 1, 3 | spostrzegł, że nóż wydarty został z rąk Rafała. Michałek jedną 457 1, 3 | daleko od siebie, a drugą, z której krew rzygała, trzymał 458 1, 3 | ruchem Rafał wydarł się z objęć kalafaktora, skoczył 459 1, 3 | pięściach i pazurach Rafała. Z białych nosów obudwu lała 460 1, 3 | nosów obudwu lała się krew, z ust toczyła piana, z kurt, 461 1, 3 | krew, z ust toczyła piana, z kurt, kamizelek, koszul 462 1, 3 | chwili pedel wydobył się z obłąkanymi oczyma, z sinymi 463 1, 3 | się z obłąkanymi oczyma, z sinymi pręgami na szyi, 464 1, 3 | Wszystkie szyby wyleciały z drzwi, piorunowym ruchem 465 1, 3 | ruchem zatrzaśniętych. Pościg z Filipkiem na czele rzucił 466 1, 3 | broni. W mig wysadzono drzwi z zawias. Filip dopadł zbiega 467 1, 3 | jak ranny dzik, zwalił go z nóg jednym ciosem w skroń. 468 1, 3 | chwiejąc, się na nogach, z oczyma zasłanymi bielmem, 469 1, 3 | oczyma zasłanymi bielmem, z gębą pełną krwi, obłąkany, 470 1, 4 | sienniku rzuconym w kącie. Z rozkazu starego pana do 471 1, 4 | wszelki żywioł służebny z barłogu, spod kożucha, otwierać 472 1, 4 | itd.~O świcie spotykał się z młodszą siostrą, Zofką, 473 1, 4 | nie miał prawa rozmawiać z "zakałą'', z "wrzodem", 474 1, 4 | prawa rozmawiać z "zakałą'', z "wrzodem", z "infamisem" 475 1, 4 | zakałą'', z "wrzodem", z "infamisem" rodu. Garnuszek 476 1, 4 | infamisem" rodu. Garnuszek mleka z kromką sitnego chleba "infamis" 477 1, 4 | siedział w stodołach, w zapolu, z nogami grubo kłocią i targaną 478 1, 4 | tygodnia Rafałek omdlewał z nudów. W czapce nasuniętej 479 1, 4 | czapce nasuniętej na oczy, z dłońmi wbitymi w rękawy 480 1, 4 | dokoła działo, czy nikt z robotników "nie stoi..." 481 1, 4 | mściwych, okrutnych kilka z rzędu, na odchodnym jedno, 482 1, 4 | Jegomość tatuńcio kazał, żebyś z nami siadł do kościoła...~ 483 1, 4 | kościoła...~Rafał drgnął z radości.~Kiedy czterokonne 484 1, 4 | szepnęła do ucha:~- Nie chodź z nami przed ołtarz. Masz 485 1, 4 | chłopstwem, ramię w ramię z kołtunami, kiedy cała szlachta 486 1, 4 | nieśmiałych a wesołych pytań, z cicha rzucanych. Podziw, 487 1, 4 | krótkie, pachnące jako dym z przecudnych kadzideł snujący 488 1, 4 | czucie niematerialne, płynące z dala na podobieństwo owego 489 1, 4 | oczy rozsiewające iskry, z których każda tworzyła nowy 490 1, 4 | zgryzot zamierzał wykraść z apteczki karafkę z gdańską 491 1, 4 | wykraść z apteczki karafkę z gdańską wódką i pić, pić 492 1, 4 | Ani piśnie! A powstawszy z kobierca, zrobi to samo, 493 1, 4 | zachwycała potworność. Z wewnętrznego musu chciał 494 1, 4 | jakoby krew zgniła, co się z ciężarem po żyłach przesuwa. 495 1, 4 | wiatr przyniósł je do uszu z karczem rybackich, z plugawych 496 1, 4 | uszu z karczem rybackich, z plugawych siedlisk miasta. 497 1, 4 | wiatru chwieją. Przychodził z nagła, niespodzianie, w 498 1, 4 | Nieraz budził się w nocy z uczuciem, że w nim jest 499 1, 4 | powiernica. Przypatrywał jej się z rozkoszą. Była długa, na 500 1, 4 | miękko niby po kobiercu i z dziwną gracją. Miała boki


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4665

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL