Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] cichych 4 cichym 17 cichymi 5 cie 123 ciebie 43 ciec 1 ciecia 2 | Frequency [« »] 125 miejsce 125 nocy 125 pierwszy 123 cie 123 coraz 123 mie 123 obok | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances cie |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | pamiętaj sobie, żebym ja cię za słowo nie chwycił i nie 2 1, 1 | brzegu, dodając:~- Diabli cię z twoim Niemcem!~Wpośród 3 1, 2 | zasłużyłeś waćpan, żebyśmy cię na naszych saniach wiozły! 4 1, 2 | Rafciu, chodź ze mną, błagam cię na wszystko. Ojciec zobaczy!~ 5 1, 5 | się wstać chciało, tobym cię tak, mośćbrodzieju, huknął 6 1, 7 | Mów ze mną śmiało. Ja cię nie będę sądził surowo... - 7 1, 8 | mego lekarza z Kielc, jak cię prosiłem?~- Alboż to lekarz 8 1, 8 | Przecież sam dobrze wiesz, jak cię kochałem... - wybuchnął. - 9 1, 8 | chyba swój stan, że zabiłbym cię od jednego sztychu.~- Mam 10 1, 8 | Przyjacielu duszy mojej!~Miałem Cię koło siebie wśród świstu 11 1, 8 | zapłonęły we włosach, uczułem Cię w oczach pełnych żółtej 12 1, 8 | wskroś moją głowę, poznałem Cię, o Bracie, stojącego w głowach 13 1, 11| no pokój! Skocz, proszę cię, do Chłuki, wszak go znasz?~- 14 1, 11| Oczyść się, obmyj, bo cię wezmą na języki i wyśmieją. 15 1, 11| Grudna. Powiem wszystkim, żem cię posłał na Wygnankę w swoim 16 1, 11| sam pokazał, jaki to... Cie wy, moi ludzie...~Rafał 17 1, 11| święte prawo każe - i nikt na cię palca nie zakrzywi. Jeszcze 18 1, 11| sercu swym pan Chłuka, da cię na wieczny czas w kamasze, 19 1, 13| książę obrażasz, ale że cię pamiętam z pola, więc powiem, 20 1, 13| na wojaż swój, bo może by cię chęć wzięła kosztować naszego 21 1, 14| Transpadańskiej.~- Przepraszam, że cię od razu zapytam: wszak z 22 1, 14| zimnym uśmieszkiem.~- Proszę cię - mówił Gintułt wygładzając 23 1, 14| co czyniłeś, pozostawił cię przecież w tym samym co 24 1, 14| pewno nie zaprzesz...~- Cóż cię w nich tak bawi?~- Zmiłuj 25 2, 1 | książę po przywitaniu-żeby cię mieć przy sobie. Kiedy napisałeś 26 2, 1 | Tak jest.~- I znudziło cię to do cna?~- Znudziło.~- 27 2, 1 | Jak chcesz, ale... jak cię widzą, tak cię piszą. Przecie 28 2, 1 | ale... jak cię widzą, tak cię piszą. Przecie to my w Krakowie 29 2, 1 | sekretarzem.~- Sekre!... A niechże cię!~- Cóż ci to?~- No, nic 30 2, 1 | No, a jednakowoż stać cię na taki ekwipaż.~- A widzisz.~- 31 2, 1 | Kaczorosiu, ode drzwi, żebym cię snadź nie skaleczył - prosił 32 2, 1 | hańby, bo inaczej skażemy cię na zapłacenie całej kolacji.~- 33 2, 1 | ryczał tłum zgromadzony.~- To cię zajechał! Tej plamy nawet 34 2, 1 | szlacheckie?...~- Wyrzucę cię z powozu!~- Wobec tego...~- 35 2, 1 | i czekaj!~- Podejrzewam cię od dawna, że jesteś owładnięty 36 2, 1 | jestem przez mdłości.~- Mogę cię, powtarzam, zaraz wyrzucić, 37 2, 2 | się do Rafała:~- Chciałem cię właśnie prosić, żebyś mi 38 2, 3 | Precz, nieszczęśliwy! Oddaję cię losowi twemu... ~Wówczas 39 2, 3 | przedsięwzięcie wiedzie cię tutaj? Może prosta ciekawość? 40 2, 3 | prosta ciekawość wiodła cię tutaj?~- Nie.~- Słowa twe 41 2, 3 | wszystkich Braci, przyjmuję cię jako ucznia Mularza. Podnieś 42 2, 10| przepaści przybliża.~Otoczę cię trwogą tak nieprzejrzaną, 43 2, 10| żal.~A później spuszczę na cię nie wątłą trwogę, lecz smycz 44 2, 10| żeś jest na ziemi.~Niech cię upadającego potrąca w samotności 45 2, 10| wirsycku, wirsycku, ej, dałbyk cię ozłocić,~E, kieby mi się 46 2, 10| wirsycku, wirsycku, ej, dałbyk cię ozłocić...~- Mocarny! - 47 2, 10| stojąc nad zbójem - zaduszę cię jak psa! Jesteś skuty. Nie 48 2, 10| Nie ruszysz się. Zaduszę cię. Mów prawdę... Góral skulił 49 2, 10| a padł i skapiał, no, to cie hnet w tym błocisku zagrzebli. 50 2, 10| zdek i nie zdoleł iść, kie cie postrzał ozbił abo ci gicale 51 2, 10| pokręciło, abo gad uzarł. Praśli cie na tym sifie, i tameś cekał 52 2, 10| gnoju i gawiedzi, a zima cie trzęsła. Bo w tyk młacyskak, 53 2, 10| brzyćka, z takim pukem-to cie tak przejmo, coś zębami 54 2, 10| młacysko! A nie kces, to cie tak kijem dobili, coś nie 55 2, 10| tamtych wszystkich. Lżej by cię sądzili.~- Ni! To ta nic 56 2, 10| co i przez niej. Wezmo cie na spytki, na męki.~- Na 57 2, 10| ostatnim śmiechem.~- Bedzie cie biło rok, bedzie dwa. Ty 58 2, 10| zsiednie jak krzemień. Włada na Cie przyńdzie telo, co kazdej 59 2, 12| to wierz mi, że przyjmie cię jak rodzonego syna. Wszakże 60 2, 12| zresztą... Rafałku, błagam cię...~Powiedział to głosem 61 2, 14| księdza Łuskinę... Kto by cię nie znał, toby cię kupił. 62 2, 14| Kto by cię nie znał, toby cię kupił. Toż lada dzień diabeł 63 2, 14| kupił. Toż lada dzień diabeł cię porwie w nocy i tylko kałuża 64 2, 14| nieprzystojnie.~- Skończ no, proszę cię, z tym hrabią!..~- Albowiem?~- 65 2, 14| Może i to być.~- Zacznę ja cię edukować w polityce.~- Wszystko, 66 2, 14| Cóż znowu!~- Tak, odkryję cię w całej nagości.~To mówiąc 67 2, 14| w nocy pod dom, wywleką cię z łóżka i łeb ci utną toporem!... 68 2, 17| rodzimy, dopiero jęk przebije cię a. dołu jako ten bagnet. 69 2, 17| czarną i zimną sień, wnet na cię warknął Włoszyn zielony 70 2, 18| dodali...~- Słuchaj, zaklinam cię! - wołał swoje Krzysztof. - 71 2, 18| do Olszyny i uniewinnię cię. Powiedziałem, że pojadę. 72 2, 18| dedy zgonicie.~- Proszę cię, Trepka...~- Wielkie mecyje... 73 2, 18| zawołać... parobków... zwiążę cię... zamknę cię... - miamlały 74 2, 18| zwiążę cię... zamknę cię... - miamlały usta.~Krzysztof 75 2, 20| przypominam, nastrojony... Czy cię, jak tamten przewidywał, 76 2, 21| Cóż to waćpanu?~- Kocham cię... Na śmierć, do zatracenia 77 2, 21| Pani, pani... Kochałem cię nade wszystko w życiu moim. 78 2, 21| usłyszał coś takiego, co cię do głębi...~- Przysięgam 79 2, 21| sławę, że nie mogę... Kocham cię...~- Zamilcz.~Po chwili 80 2, 21| napaść tak samo i żebym cię mogła zabić od jednego ciosu, 81 2, 21| rzemiennego pręta, nie! Żebym cię mogła zabić od jednego ciosu 82 2, 21| chciałeś.~- Tak jest.~- Żegnam cię.~- Żegnam cię, pani.~- Przyniosłam 83 2, 21| Żegnam cię.~- Żegnam cię, pani.~- Przyniosłam ci 84 2, 21| Czy nigdy więcej nie mam cię ujrzeć?~- Słyszę w tym pytaniu... 85 2, 21| To moja wina... Tej: ja cię zamordowałem!... Dlatego, 86 2, 21| oficer w armii... Przedstawią cię generałowi Napoleonowi, 87 2, 21| ludzie pomyśleć, że to ja cię za uszy ciągnę do wojska:~ 88 2, 21| Galicjaninie, zostawiam cię w spokoju. Gdzież u licha 89 2, 22| jaki z ciebie hołysz, skoro cię nie stać nawet na najem 90 2, 22| Góry. Prawdę mówię?~- Kto cię tam wie?... Ale jedź dalej!~- 91 2, 24| jako to pachnie, kiedy cię z pieleszów wykurzą ojcowych?~- 92 3, 3 | to na nim leży?~- Jakże cię kocham... - szepnął chwytając 93 3, 3 | duszy: - Bracie, zaklinam cię - puść ją!~Tamten ani myślał 94 3, 3 | wiedział! "Bracie, zaklinam cię..." Komediant z teatru... 95 3, 3 | się między lansjery, jak cię to stuletnie baby na podłodze 96 3, 3 | dać nie mógł...~- Byłyby cię ładnie oporządziły, żeby 97 3, 3 | dusza zapragnie. Nie minie cię nagroda, ja w tym. Strzeż 98 3, 3 | Czekaj, przeprowadzę cię i dam miejsce. Słyszałeś, 99 3, 3 | twą uwagę: to jest, proszę cię, wojna, nie manewry na Placu 100 3, 3 | austriackich pochodach. Mogę cię na podstawie długoletniej 101 3, 3 | już na niej łyka. "Teraz cię, krzyczymy, niewolnico, 102 3, 3 | władcą plemienia, które cię wydało, imieniem twoim nazwałbym 103 3, 3 | Poczekam na ciebie. Obudzę cię za kwadrans, gdy będę z 104 3, 6 | znowu czego tak hergotać, bo cię tu na rożnie nie pieką. 105 3, 6 | rzekł wachmistrz. - Boli cię? Żołnierz coś wymamrotał 106 3, 6 | zetnę, wiesz ty o tym? Jak cię ułan w pazury weźmie, mów 107 3, 6 | Skrzywdzili was kiedy? Diabli cię wiedzą, coś za jeden, a 108 3, 6 | był miętkiego serca, tobym cię wziął i tu na tym miejscu 109 3, 6 | nad pierzynami.~- Diabli cię tu przynieśli... -- mruknął 110 3, 6 | dobrze. Mówił mi chirurg, że cię ranili. Gdzie to?~- Mam 111 3, 6 | łaski swojej i... niech cię wszyscy diabli!~Za chwilę 112 3, 6 | Rozumiem! To wiedz, że ja cię kurować nie będę. Możesz 113 3, 6 | twój podkomendny. Nie było cię, wodzu, przy dalekich sprawach 114 3, 6 | przysięgi!~Kiedyż to ja cię wyrąbię, ziemio!~Kiedyż 115 3, 7 | babskiej piechoty muszę cię szukać! Co za czapkę masz 116 3, 7 | Nieraz wspominaliśmy cię z Mistrzem katedry...~- 117 3, 10| zza żyta lustrujesz... Kto cię wie?... Z nieprzyjacielem 118 3, 10| ha! Przyjdzie...~- Ależ cię przecie nie zjedzą!~- Zjeść 119 3, 10| za statura! Wyglancowali cię, wyszwarcowali... Nie byłeś 120 3, 11| jeśli nie ujdziesz. Już cię szukają... Umykaj!~Rafał 121 3, 15| mówił, tfy! na psa urok, że cię w potyczce ubili. Na szczęście - 122 3, 15| to głupstwo. To jakby cię febryczny dreszcz przeszedł.~- 123 3, 15| Żartujesz, braciszku! Gdzieżbym cię mógł stąd puścić bez wypoczynku.~-