Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] xalonu 1 xoseaux 1 y 2 z 4665 za 1106 zab 3 zaba 1 | Frequency [« »] 7350 i 7019 w 5404 sie 4665 z 4579 na 2702 nie 2482 do | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances z |
Tom, Rozdzial
4501 3, 14| kule armatnie powleczenia z cegły, domy spalone, straszne 4502 3, 14| jechali groźnym zastępem z czapkami na ucho, ze zmarszczoną 4503 3, 14| rzeczy chciał się pospołu z towarzyszami przypatrzyć.~ 4504 3, 14| fantastyczne, coś jakby widok z wyżyny lodowca Rodanu na 4505 3, 14| klasztoru Świętego Tomasza i z drugiej strony do kościoła 4506 3, 14| ramieniem, leżał wyrwany z węgłów, zepchnięty z przyciesi, 4507 3, 14| wyrwany z węgłów, zepchnięty z przyciesi, zdruzgotany na 4508 3, 14| posępne skupienia murów, z których narożniki wyrwano 4509 3, 14| oczyma jak trupy gnijące. Z całej tej otchłani zniszczenia 4510 3, 14| upały letnie-wznosiły teraz z gruzów powitanie i cześć 4511 3, 14| Osłupiałymi oczyma wlókł się z miejsca na miejsce, utwierdzając 4512 3, 14| jednak spełnione zostało z potęgą. Wywalili z gruntu 4513 3, 14| zostało z potęgą. Wywalili z gruntu tyle mury jak klasztor 4514 3, 14| władzy powiało ku niemu z tej dzikiej pustyni. Wojenna 4515 3, 14| wolności - avi fuerza! - z hasłem odwiecznych a niezliczonych 4516 3, 14| maréchal des logis wrócił z rozkazem udania się na kwaterę 4517 3, 14| przesuwał się człowiek, z uszami i oczyma zawinięty 4518 3, 14| nielicznych przechodniów. Ten i ów z nich stanął w biegu i wiódł 4519 3, 14| zgrzyt ostrza puginału, który z pochwy wyciągnąć się nie 4520 3, 14| Trepkę. Przywiózł im gościa z dalekiego Południa. Widział 4521 3, 14| swoją rozpaloną i wzniosłą z ciszą i spokojnością słowiańską. 4522 3, 14| chwilę powitania, prowadził z Trepką rozkoszne spory o 4523 3, 14| Przywiozę ci niespodziankę z obcych krajów. Konne polowania 4524 3, 14| krajów. Konne polowania z chartami... Pędził w marzeniu 4525 3, 14| słyszał wiatr ścigający się z lotnymi końmi. O, przeźroczyste, 4526 3, 14| franciszkanów. Minął jedną z nich, drugą i wstąpił w 4527 3, 14| potem na prawo i mocując się z gruzami lazł jeszcze kilkadziesiąt 4528 3, 14| duszy, znużenie i odrazę. Z rzadka rozlegał się w nim 4529 3, 14| Wtedy gniew go dźwignął z ziemi. W nieprzejrzanym 4530 3, 14| podkutymi podeszwami. Poznał z rozległości łoskotu, że 4531 3, 14| przestrzeń~za Krzysztofem, z prawej strony i z lewej, 4532 3, 14| Krzysztofem, z prawej strony i z lewej, jakoby gończy pies, 4533 3, 14| On wziął na cel pierwszy z brzegu czarny cień, który 4534 3, 14| rękoma. Tamten runął na wznak z jękiem śmiertelnym. Krzysztof 4535 3, 14| wyłamywały się i spadały z kamieni. Walił się na kolana, 4536 3, 14| nie miały końca. Stał się z nich straszliwy labirynt 4537 3, 14| ścian, izb i dołów! W jednym z takich Cedro stanął. Czuł 4538 3, 14| na napastników.~Przyszło z nich dwu w to miejsce i 4539 3, 14| Tamci bili weń drągami z góry, żeby od jednego ciosu 4540 3, 14| ciosu łeb mu rozwalić. Jeden z nich wrzasnął przeraźliwie 4541 3, 14| się co chwila, wyślizgał z okrutnych objęć, rzucał 4542 3, 14| Klęczeli teraz obaj na ziemi z twarzą przy twarzy i chwilę 4543 3, 14| nieruchomo, Krzysztof wydarł się z rąk zbira. Odruchem, czuciem 4544 3, 14| chwili schylił się i porwał z ziemi olbrzymią bryłę, którą 4545 3, 14| jakoby sześciu ludzi, i z chichotem szczęścia od jednego 4546 3, 14| oszalałą siłą miotał je z wściekłym pośpiechem w czarny 4547 3, 15| czyniła wielokrotne wyprawy z Saragossy. Zazwyczaj kapitan 4548 3, 15| kapitan zostawał w mieście z częścią oddziału, a na wyprawę 4549 3, 15| porucznika albo jednego z dwu podporuczników. Czasami 4550 3, 15| pilnowano dróg prowadzących z gór do Saragossy.~Jedne 4551 3, 15| gór do Saragossy.~Jedne z tych małych partii chadzały 4552 3, 15| aż pod Monroyo. Wracali z tych wypraw poranieni, zestrzelani 4553 3, 15| zabaw rycerskich pytali, co z sobą wyrabia i czemu się 4554 3, 15| od diabła i że zmaga się z nim w opustoszałych kościołach, 4555 3, 15| przez nie ręce swoje, gdy z ziemi pełnej .trupów poduszonych 4556 3, 15| poduszonych w piwnicach, zgasłych z morowej zarazy, trysnęły 4557 3, 15| możliwe, drogi oczyścić. Szli z początku wielkimi marszami 4558 3, 15| rzeczką Noguera, dopływem Ebra z północy. Skończyły się poszarpane 4559 3, 15| przeważnie chaty pasterskie z lasującego się kamienia, 4560 3, 15| się kamienia, połączone z zagrodami dla kóz i krów. 4561 3, 15| od niego zeznanie. Jedni z tych jeńców nielicznych 4562 3, 15| wprawdzie nie hiszpańskim, ale z inkwizytorska aragońskim. 4563 3, 15| czynili napaści rankami i z wieczora na obozy i wędrowne 4564 3, 15| oddziałek uwolniony został z tych miejsc diabelskich 4565 3, 15| przez gerylasów przeciętej -z załogami francuskimi na 4566 3, 15| iberyjskich za Ebrem. Prawie tedy z Vallée d'Aran poszli na 4567 3, 15| forteczka w górach, gdzie z dwiema secinami ludzi bronił 4568 3, 15| Morelli małą izbę narożną z oknami wychodzącymi we dwie 4569 3, 15| żywcem palić, wsie całe z babami i dziećmi do nogi 4570 3, 15| pałaszowi służyć. Biję się z samym sobą, wojuję ze swoim 4571 3, 15| Wszedł oficer służbowy z raportem o rozmieszczeniu 4572 3, 15| ułańskich. Wyganowski rozmawiał z nim już głosem tak ostrym, 4573 3, 15| wątku:~- Spadłeś mi jak z nieba! Sam nawet nie wiesz, 4574 3, 15| sztabu Sucheta!... - wołał z radością Wyganowski.~- O 4575 3, 15| kancelarii. Komunikacje nasze z Francją były tak długo zerwane... 4576 3, 15| jadę. Byłem się dziś wyspał z żołnierzami. Konie wytchną...~ 4577 3, 15| jak andaluzyjski rumak. Z rozkoszą myślał o przygodach, 4578 3, 15| moich piechurów, ssie dym z cybucha, kiedy niekiedy 4579 3, 15| niekiedy pociągając tęgie łyki z kubka, a właściwie z półkwarcia. 4580 3, 15| łyki z kubka, a właściwie z półkwarcia. Gdy zaczyna 4581 3, 15| gdym przestrzelony zleciał z siodła... - Przeklęte wszystkie 4582 3, 15| Najpewniej ci właśnie wywiodą z nieszczęścia w razie obskoczenia. 4583 3, 15| lud-bajki wierutne! Przeszedłem z tą szpadą niemało świata, 4584 3, 15| żądanie dymisji.~- Można by z równą słusznością dowodzić, 4585 3, 15| się dziś u nas chciał bić z duszy za takie czy inne 4586 3, 15| Cedro przyskoczył do niego z okrzykiem:~- Ja się biję 4587 3, 15| okrzykiem:~- Ja się biję z duszy za kraj!~- No, powiadajże 4588 3, 15| Ja idę.~Po chwili mówił z wypiekami na twarzy:~- Taki 4589 3, 15| do Francuzów. Wierzy, że z pomocą francuską prędzej 4590 3, 15| ramionach Cedry i uśmiechał się z głębi duszy.~- Dobrze - 4591 3, 15| Tortozy. Zwierzyłem mu się z całej duszy swojej. Pojął 4592 3, 15| udał się do swoich ludzi z rozkazami:~- Konie tęgo 4593 3, 15| francusku. Cedro wszczął z nim rozmowę i badał go pilnie 4594 3, 15| José wdział mundur jednego z ułanów, a tamten został 4595 3, 16| wymarszu zbliżał się szybko. Z wyżyn La Roqueta widać było 4596 3, 16| rozciągał się pas nieużytków, z którym dziwnie harmonizował 4597 3, 16| pobytu swego pod Tortozą, z rana, kiedy spał w kwaterze 4598 3, 16| przybył. Cedro porwał się z pościeli i co prędzej począł 4599 3, 16| trup.~Gdy Cedro skoczył z konia i przypadł ku niemu, 4600 3, 16| nieomylną. Morderca zdarł z ofiary swojej suknie hiszpańskie 4601 3, 16| się wołać na Krzysztofa z ziemi. Roje moskitów, much 4602 3, 16| robaczków szarozielonych z brzękiem krążyły już nad 4603 3, 16| płomienne już wydobywać zaczęło z trupa woń śmierci.~Ten i 4604 3, 16| trupa woń śmierci.~Ten i ów z wiarusów zakopcił fajkę 4605 3, 16| oczyma całego wojska. Tu z niego zdzierał szmaty pokoju...~- 4606 3, 16| Gniew pognał krew. Ale z wolna ją uciszyła gorycz 4607 3, 16| Cześć mu bratnią oddajcie!~Z szeregów odpowiedział mu 4608 3, 16| do przyjaciela. Wyciągnął z pochwy szablę swą i koniec 4609 3, 16| Nadszedł czas, że wstał z miejsca i począł wygrzebywać 4610 3, 17| stopniu porucznika, miał z Krakowa powracać na leże 4611 3, 17| administrował, zetknąwszy się z nim obwieścił mu radosną 4612 3, 17| Rafał co prędzej wziął z wojska dymisję i pośpieszył 4613 3, 17| Wiedział o tym wprawdzie, że z folwarku została tylko ziemia 4614 3, 17| płotów, że chłopi uwolnieni z pańszczyzny nie podtrzymają 4615 3, 17| walkami mógłby nową rodzinę z Tarnin wysadzić. Toteż usiłował 4616 3, 17| stronie sadzawki ocalał z austriackiej pożogi. Wyporządził 4617 3, 17| Kacper i Michcik, którego z wojska do Wyrw zabrał, stanowili 4618 3, 17| roku ufundował nową groblę z upustem na palach bitych 4619 3, 17| dla siebie dom.~Dom był z modrzewia i wielkiej jodły. 4620 3, 17| sprzężaj zwoził zimową porą z Łysicy, Bukowej i Strawczanej 4621 3, 17| buku i jodły.~Obrobione z nich przyciesi i belki schły 4622 3, 17| letniej pod osobną wystawą. Z Klonowa zwieziono jędrne 4623 3, 17| a już w lipcu zrąb dworu z wiązaniem belek, krokwi 4624 3, 17| to budowanie. Sam każde z drzew, czasu wypraw myśliwskich, 4625 3, 17| górach. Był przy ściąganiu go z wyżyny na chłopskich barkach, 4626 3, 17| okiem i ręką. Gdy ściany z niezmiernych pniów wyrastały, 4627 3, 17| Nareszcie wyniosły dach z kupy rozrzuconych gontów 4628 3, 17| zaczął wyrastać. Jednocześnie z tą budową domu prowadzony 4629 3, 17| wynoszenie kamieni. Coś z dążeń brata Piotra, nie 4630 3, 17| górskich, kupy wydartego z ziemi jałowcu, który palono 4631 3, 17| jałowcu, który palono wraz z pniakami jodeł. Oswobodzeni 4632 3, 17| pniakami jodeł. Oswobodzeni z niewoli, ale ubodzy zarobnicy 4633 3, 17| ale ubodzy zarobnicy darli z ziemi korzenie wielkich 4634 3, 17| Łysy jego czerep wyglądał z gruntu, gdziekolwiek rzucić 4635 3, 17| wyorać oporny kamień i z niemałym bólem krzyża odnieść 4636 3, 17| ściętego wysoko, który oblazł z kory, zbielał jak kość, 4637 3, 17| leszczynowe, zwarte ostępy grabiny z buczyną, młode dąbki lśniące 4638 3, 17| tego łanu. Miał zamiar siać z wiosną owies i paść nim 4639 3, 17| Właśnie siedząc na pniaku ćmił z małej, glinianej fajeczki 4640 3, 17| rozmyślał o przyszłym stadzie. Z lekka przemókł od kołnierza 4641 3, 17| skurczeniem postawy. Dymy z ognisk wałęsały się przez 4642 3, 17| pracujący w pobliżu na równi z najemnikami, odchrząknął, 4643 3, 17| porucznik nie wypuszczając z zębów fajeczki.~- Melduję...~- 4644 3, 17| jedzie?~- Widać ano, że z góry gość jedzie...~- Prawda! 4645 3, 17| krakowska. Konie wspaniałe...~Z góry, po wertepach drogi, 4646 3, 17| zjeżdżał zaprząg solidny. Z dala widać było, że wysoko 4647 3, 17| Rafał nie spuszczał go z oka. W pewnej chwili zakrzyknął:~- 4648 3, 17| Jakże nie huknie ku niemu z całej piersi: - Krzysztof! 4649 3, 17| Za chwilę Rafał siedział z przyjacielem na bryce, zdążając 4650 3, 17| napatrzyć na Cedrę, który z wysmukłego młodziana stał 4651 3, 17| żołnierskich. Zaledwie z miejsca ruszyli, Rafał zaczął 4652 3, 17| chwili jedziesz, braciszku?~- Z domu.~- A dawnoś wrócił?~- 4653 3, 17| przez Pirenejskie Góry. Z Francji wyprzedziłem go 4654 3, 17| Krzysztof popatrzał na niego z ukosa i rzekł:~- Na wielką 4655 3, 17| zajechałem. Potężniem zboczył z radomskiego traktu.~- Bardzo... 4656 3, 17| Kielcach dowiedział, poszły z Serocka, z Pułtuska na Łomżę 4657 3, 17| dowiedział, poszły z Serocka, z Pułtuska na Łomżę i Augustów 4658 3, 17| Michcik... - rzekł Cedro z uszanowaniem. - Słyszałem 4659 3, 18| Poniatowskiego złączył się z wielką armią.~Tam odbyła 4660 3, 18| postać szarego człowieka z ramionami wzniesionymi ku 4661 3, 18| Krzysztof Cedro nie spuszczał z niego wlepionych oczu. Widział 4662 3, 18| martwej ziemi, po palisadach z drzewa, po rowach z kamienia. 4663 3, 18| palisadach z drzewa, po rowach z kamienia. Twarz jego była 4664 3, 18| konia i jakiś rozkaz padł z ust. Wstrzymał się Cesarz. 4665 3, 18| Cedry, oczy skamieniałe z żołnierskiej wierności,