Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] xalonu 1 xoseaux 1 y 2 z 4665 za 1106 zab 3 zaba 1 | Frequency [« »] 7350 i 7019 w 5404 sie 4665 z 4579 na 2702 nie 2482 do | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances z |
Tom, Rozdzial
1001 1, 10| po świecie, jakobyśmy się z nieboszczykiem poróżnili. 1002 1, 10| radził zmarłemu.~Zamilkł i z wolna ślicznymi ruchy zaczął 1003 1, 10| chodzić po kobiercu tam i z powrotem. Przez chwilę zatrzymał 1004 1, 10| Chwilę tak przyglądał mu się z uwagą, jakby teraz dopiero 1005 1, 11| płynęło jak romans ciekawy, z dnia na dzień przyjemniejszy. 1006 1, 11| bekasy, dubelty, kszyki z wyżłami, konne wycieczki 1007 1, 11| naśmiawszy się do sytu z prostactwa, co koń skoczy 1008 1, 11| kapelusz i świecące buty z twardymi cholewkami, uczestniczył 1009 1, 11| domownika. Dopuszczano go z lekka do towarzystwa, ale 1010 1, 11| jedno, że nie wróci do domu z Grudna! Przenigdy! Był tu 1011 1, 11| swej drodze. Szedł naprzód z zadartą głową - i kwita. 1012 1, 11| zbliżał go, łączył, zespalał z nową krainą. A co raz posiadł, 1013 1, 11| byłaby w stanie wydrzeć mu z pazurów. Uczył się form 1014 1, 11| napełniał zimną namiętnością. Z niewymownym szczęściem byłby 1015 1, 11| i mógł do woli wyśmiewać z niego w głębi siebie, nagle 1016 1, 11| siebie, nagle zjawiała się z czymś innym, czego jeszcze 1017 1, 11| jeszcze na ziemi nie było, z uśmiechem niebiańskim, pół 1018 1, 11| pół smutnym, pół litosnym, z jakimś cichym dumaniem, 1019 1, 11| przez lazurową wodę jeziora. Z jakąż rozkoszą byłby ją 1020 1, 11| byłby ją za to rozszarpał, z jakąż nienawiścią zdusiłby 1021 1, 11| Marzył o niej ciągle. Szedł z nią zawsze przez jakieś 1022 1, 11| twarzy, przeraźliwy okrzyk z ust jej wyrywał i słyszał 1023 1, 11| jej wyrywał i słyszał go z upojeniem, fruwający wkoło 1024 1, 11| do niej jednego wyrazu. Z dala odpowiadała na jego 1025 1, 11| spostrzegła ten ruch i z martwą grzecznością, wyniośle, 1026 1, 11| księżniczka, pani przemożna z tego domu, siostra rodzona 1027 1, 11| i zdolen był rwać włosy z głowy. Traf zrządził, że 1028 1, 11| jakby w młodego chłopca z gestami zdecydowanymi, nagłymi, 1029 1, 11| nogach ze stali a mięśniach z żelaza, szedł przodem w 1030 1, 11| przypominały sprawy odrzucone z niedbalstwem. Jechał wszakże 1031 1, 11| pobliżu księżniczki. Na jednym z pagórków otaczających rozległą 1032 1, 11| puścić konia i zwracała się z żądaniem towarzyszenia jej 1033 1, 11| to do tego, to do owego z jeźdźców. Ale młodzi jej 1034 1, 11| byli znużeni. Wreszcie dwu z nich puściło w skok wierzchowce. 1035 1, 11| Unreclaimeda, że szarpie się z nim nadaremnie. Wtedy podwoił 1036 1, 11| susach dopadł. Zrównał się z nią. Ujrzała go zdumiona, 1037 1, 11| piersi na piersiach...~Ale z nagła stało się z nim coś 1038 1, 11| Ale z nagła stało się z nim coś niesłychanego. Księżniczka 1039 1, 11| rozległ się dzwon. Zleciał z konia.~Pierwszym jego czynem, 1040 1, 11| posuwając się naprzód wybrnął z lasu, zobaczył całe towarzystwo 1041 1, 11| bliżej do kłamcy. Wtedy krew z wolna ustawać zaczęła w 1042 1, 11| zawalany. Przyznaj się: spadłeś z konia? co? prawda?~- Ależ 1043 1, 11| Słucham księcia...~- Z daleka oddaj towarzystwu 1044 1, 11| powiedziała - myślał Rafał z niewymowną rozkoszą. Zadrgała 1045 1, 11| kawalkada grudzieńska znikła z oczu. Ostrym kłusem mijał 1046 1, 11| wzdłuż drogi. Najlichsza z nich, krzywa i rozsypująca 1047 1, 11| nich, krzywa i rozsypująca z siebie próchno, była siedliskiem 1048 1, 11| i patrzał w stronę dworu z takim przerażeniem, że nawet 1049 1, 11| było zbiegowisko ludzi. Z kolein drogi podnosiła się 1050 1, 11| baba, umykająca w popłochu, z bekiem i z głośnymi słowami 1051 1, 11| umykająca w popłochu, z bekiem i z głośnymi słowami pacierza 1052 1, 11| trzymając cugle wierzchowców, z których zsiedli towarzysze. 1053 1, 11| zwrócić uwagę. Sięgnął z konia i pociągnął za ramię 1054 1, 11| ramię pierwszego człeczynę z brzegu:~- Ojciec, a co się 1055 1, 11| obdarty ze szmat, półnagi, z koszulą rozerwaną, z odkrytymi 1056 1, 11| półnagi, z koszulą rozerwaną, z odkrytymi piersiami. Łeb 1057 1, 11| skrwawionymi strzępami. Z rozbitej czaszki, z nosa, 1058 1, 11| strzępami. Z rozbitej czaszki, z nosa, z ust krew ciekła. 1059 1, 11| rozbitej czaszki, z nosa, z ust krew ciekła. Wargi miał 1060 1, 11| zawisły nad Michcikiem. Każdy z nich trzymał w ręku laskowy 1061 1, 11| ręku laskowy kij ogołocony z liści. Gwar chłopski ucichł. 1062 1, 11| dany znak pierwszy żołnierz z brzegu chwycił Michcika 1063 1, 11| swoich, zaczął jąkać się z przeraźliwym krzykiem:~- 1064 1, 11| znak chwycono go za bary, z tyłu poderwano mu nogi, 1065 1, 11| chwila Michcik zrywał się z ziemi z krzykiem coraz straszniejszym. 1066 1, 11| Michcik zrywał się z ziemi z krzykiem coraz straszniejszym. 1067 1, 11| słychać już było słów, które z krwawych jego ust leciały, 1068 1, 11| widzieć nie chciały. Ucho było z drewna. Wzgarda względem 1069 1, 11| szpicrutą werznęło się weń nagle z całą potęgą towarzyszących 1070 1, 11| chichot, wyłamujący się z płonących bebechów wściekłości, 1071 1, 11| nim całym. Koń, szarpnięty z całej siły, cofnął się i 1072 1, 11| nawrócił go, wydobył się z tłumu i jechał z powrotem 1073 1, 11| wydobył się z tłumu i jechał z powrotem tą samą drogą, 1074 1, 11| ścierniami siedział na koniu z obwisłymi rękoma, patrząc 1075 1, 11| sobie pomóc nie może... Z obszarów zasłanych jałowcem, 1076 1, 11| się, zwinął w sobie i rwał z miejsca, gdy ciosy coraz 1077 1, 12| głowy rodziny i wyjechał z kraju. Siostry zaopatrzył 1078 1, 12| samym czasie pozbył się z domu wielu rezydentów, a 1079 1, 12| protekcji pańskiej udało się, z ciężką wprawdzie biedą, 1080 1, 12| otrzymanie drogocennego papieru z mnóstwem podpisów, winiet 1081 1, 12| Seruriera i Bernadotte'a z wolna cofały się ku Palma 1082 1, 12| wielki trakt stykał się z drogami idącymi ze wschodu. 1083 1, 12| drogami idącymi ze wschodu. Z wyżyn widać było białe ich 1084 1, 12| popalone i zrównane częstokroć z ziemią. Ludność witała podróżnika 1085 1, 12| toteż ile się dało zbaczał z traktu wojennego i co tchu 1086 1, 12| wyminął. Tymczasem na jednej z najwyższych przełęczy, w 1087 1, 12| gdyż wojska wwaliły się z bocznej na główną drogę 1088 1, 12| Książę wysiadał właśnie z powozu dla uniknięcia kurzu, 1089 1, 12| mundurach niby błękitnych z pąsowymi wyłogami, w pozłocistych 1090 1, 12| w pozłocistych giwerach z pąsową kitą. Ciągnęli wciąż, 1091 1, 12| Czarne ich widma znikły z oczu, i sama chmura pyłu 1092 1, 12| oczu, i sama chmura pyłu z wolna osiadała na drodze. 1093 1, 12| Wenecji dwumasztowy okręt z pomalowanymi żaglami - trabaccolo, 1094 1, 12| książę, jako przybywający z Austrii, był przez celników 1095 1, 12| wczesnej młodości swej, z rodzicami, kiedy jeszcze, 1096 1, 12| kościołowi Świętego Marka z oczyma pełnymi łez, z ustami 1097 1, 12| Marka z oczyma pełnymi łez, z ustami pełnymi słów miłości, 1098 1, 12| ustami pełnymi słów miłości, z piersią pełną westchnień 1099 1, 12| szeptał do świątyni z najgłębszą czcią. "Złota 1100 1, 12| Sansovina, skulił się i z wlepionymi w kościół oczyma 1101 1, 12| czym tęsknił. Balustradę z kilkuset kolumn o ozdobach 1102 1, 12| ozdobach gotyckich, połączoną z kapryśnymi słupami saraceńskimi, 1103 1, 12| posadzki, na owe dywany z kamienia, gdzie tylekroć 1104 1, 12| Ale stuoka pamięć i tam z każdego kąta, zza każdego 1105 1, 12| usiłowała wyjawić wieść z tamtego świata, wyznać straszliwe 1106 1, 12| Książę błąkał się po świątyni z miejsca na miejsce, wodząc 1107 1, 12| Gdzie się podziały ludy z ich wolą, czynem i sprawą'' 1108 1, 12| zaśmiał się wędrowiec patrząc z niecną radością w mroczne 1109 1, 12| Żołdak francuski zerwał z masztów twoje szkarłatne 1110 1, 12| samej głębi ducha wyszedł z kościoła. Uderzyła go, jak 1111 1, 12| czterdzieści rynków; przywożą z dalekich gór ciosany granit, 1112 1, 12| dźwigają blisko pięćset mostów z marmuru. W mieście tym wyrasta 1113 1, 12| gdziekolwiek było cennego. Z Egiptu, Grecji, Bizancjum - 1114 1, 12| Grecji, Bizancjum - kolumny z porfiru i serpentyny, alabastry, 1115 1, 12| snycerskie dzieła Persów, słupy z mistycznym pismem ze świątyni 1116 1, 12| oto jednego dnia przybywa z ziemi twardej samotrzeć 1117 1, 12| francuskiego generała, sam jeden z nakrytą głową wstępuje na " 1118 1, 12| Rzucił okiem i spostrzegł to, z czym tak uporczywie chcieli 1119 1, 12| księgi, wskazywali rozpoczęte z rozkazu "wielkiego generała" 1120 1, 12| Książę odpędził zgraję i z wybrzeża Piazetty popłynął 1121 1, 12| po przodkach kuzynostwo z jedną rodziną magnacką Wenecji. 1122 1, 12| magnacką Wenecji. Skorzystał z tego i odnowił znajomość 1123 1, 12| zawartą czasu pierwszej z rodzicami bytności. Był 1124 1, 12| ojczyzny, wygnany został z kraju. Lud, rządzący pod 1125 1, 12| przybysza podczas jednego z zebrań towarzyskich w pałacu 1126 1, 12| dowcipów, świetnych drwin z motłochu rozsiadającego 1127 1, 12| doskonale natrząsano się z sekretnych artykułów "podyktowanych" 1128 1, 12| Mediolanie 16 maja, a szczególnie z piątego punktu, który żądał 1129 1, 12| pięciuset manuskryptów! Z dumą i wzgardą istotnych 1130 1, 12| która za nic zdzierała z miasta sześć milionów kontrybucji, 1131 1, 12| statki wojenne i dwie fregaty z załogą. Jedni rozpowiadali 1132 1, 12| załogą. Jedni rozpowiadali z najdrobniejszymi szczegółami 1133 1, 12| Uśmiech wystąpił na jego usta. Z uwagą przysłuchiwał się 1134 1, 12| Rialto. Inni rozprawiali z zapałem o takich sprawach 1135 1, 12| takich sprawach i zabiegach, z których przed rokiem śmialiby 1136 1, 12| uczuć ludu. Uśmiechali się z wyrazem niezachwianej wiary 1137 1, 12| skrzydlatego lwa. Jedna z dziewic, piękna jak marzenie, 1138 1, 12| gwarze utwór nieznanego poety z ludu o wykradzeniu relikwii 1139 1, 12| przezroczysty, wydający z siebie jasność słońca. Użył 1140 1, 12| stanął u ostatnich drzwi z brązu, które złotym kluczem 1141 1, 12| kadzielnice złote, srebrne i z drogich kamieni. Sto świec 1142 1, 12| środku był ołtarz zrobiony z tego metalu, z którego jest 1143 1, 12| zrobiony z tego metalu, z którego jest pierścień dla 1144 1, 12| Świętego Marka. Doża nadbiegłby z patriarchą. Ale złodziej 1145 1, 12| lwa i klucz sam wyszedł z grożącej paszczy. Wtedy 1146 1, 12| w płaszcz swój. Korzysta z przejścia, które na dnie 1147 1, 12| zdążyli wydrzeć korzyści z błędnych jego wierzeń i 1148 1, 12| plotek, błędnych i głupich z ich winy, więc czynią to 1149 1, 12| naówczas wszyscy malkontenci z rządów swojego kraju przyłączą 1150 1, 12| Cóż by dał za to, ażeby z nim przepędzić jedną godzinę 1151 1, 12| W tej samej chwili ktoś z gości przysiadł się do niego 1152 1, 12| Sułkowski był jego przyjacielem z lat obozowych. Razem niegdyś 1153 1, 12| rozmowy. Książę pamiętał go z czasów rydzyńskich... Pełen 1154 1, 12| bolesne zwracała, wyszedł z tego zebrania. Unikał też 1155 1, 12| widzieć całą prawdę życia. Z głębi jego okien, dzierganych 1156 1, 12| przemijającym obłokiem. Daleko z południowej strony leżały 1157 1, 12| zadawał złudzeniu.~Wracając z tej wycieczki książę ostrzeżony 1158 1, 12| wybrzeżu Piazetty linie wojska z bagnetami, zwróconymi ku 1159 1, 12| paszcze dział i kanonierów z zapalonymi :omami. Kazał 1160 1, 12| plac, pierwszy żołnierz z brzegu kolumny skierował 1161 1, 12| wieków... - rzekł tamten z niekłamaną radością i wszystek 1162 1, 12| przyjazny. To samo jego koledzy z szeregu.~- Puścicie mię, 1163 1, 12| jesteście?~- My są strzelcy z pierwszego legionu generała 1164 1, 12| zlewanych, spływał na dół drugi z rzędu koń grecki. Liny sprężyście 1165 1, 12| sprężyście drgały, tocząc się z wolna po blokach, a wielki 1166 1, 12| mowę polską, wysunęło się z różnych stron, bezradnie 1167 1, 12| bezradnie patrząc. Nareszcie z dala, bez pośpiechu, wyszedł 1168 1, 12| bez pośpiechu, wyszedł z tłumu oficer starszy z pytaniem:~- 1169 1, 12| wyszedł z tłumu oficer starszy z pytaniem:~- A co tam? Nie 1170 1, 12| ze wściekłości, idąc nań z laską.~- Co to jest? Kto 1171 1, 12| bary. Rzucony na ziemię, z piersi przyduszonej kolanami, 1172 1, 13| książę Gintułt wyjechał z Wenecji. Powziął był wiadomość, 1173 1, 13| niemieckich. Książę Gintułt jechał z postanowieniami zaniesienia 1174 1, 13| płaszczem osłaniają, uciszał się z wolna. Mroczne już liście 1175 1, 13| Mroczne już liście morw z festonami wina, drzewa migdałowe, 1176 1, 13| dell'Erbe i sąsiadujące z nim dziedzińce dei~Signori 1177 1, 13| szczególniejsze utęsknienie do Werony. Z głębi myśli wzburzonych, 1178 1, 13| czarodziejskim pałacu Julia z Capulettich rodu.~"Jeszcze 1179 1, 13| pochodnie...~Zapytał jednego z przechodniów o dom Julii 1180 1, 13| jego kwadry ukazywały się z cienia fantastyczne gmachy 1181 1, 13| wyrwy i znaki. Białe ściany z marmuru, które księżyc światłem 1182 1, 13| masą a drugą, wynurzały się z czarnej czeluści dreszczem 1183 1, 13| Drugi. Obok niego wszystek z białego marmuru leży Can 1184 1, 13| obraz sennych marzydeł, niby z otwartych grobów, wybuchało 1185 1, 13| Miasto było jak umarłe. Nawet z jego głębi, z oddalenia 1186 1, 13| umarłe. Nawet z jego głębi, z oddalenia nie dochodził 1187 1, 13| zapadł w swoje marzenia. Wtem z ciemnego przejścia od strony 1188 1, 13| na oniemiałych placach. Z cieniów uliczki wysunęła 1189 1, 13| bagnetach. Gintułt usunął się z drogi i chciał oddalić w 1190 1, 13| przymuszono do marszu pospołu z nią. Zaledwie oddalili się 1191 1, 13| nią. Zaledwie oddalili się z tego miejsca o kilkadziesiąt 1192 1, 13| Wyście zaś, chłopcy, z jakich okolic? - rzekł książę 1193 1, 13| jakich okolic? - rzekł książę z niechcenia a głośno.~Wrażenie 1194 1, 13| oddziału.~- Polak? - mówił z ogromnym marsem na dwudziestoletniej 1195 1, 13| Werony?~- Szedłem na schadzkę z Julią Capelletti środkiem 1196 1, 13| Capelletti środkiem jednej z ulic Werony. Ale co tu waćpaństwo 1197 1, 13| patrolem. Nikomu nie wolno nocą z domu wychodzić. Musimy ich 1198 1, 13| pod Wurmserem siedzącej. Z nich to załoga. Że wódz 1199 1, 13| weroliskim i chłopstwem z okolic. Po całych dniach 1200 1, 13| okolic. Po całych dniach bili z tortów Saint-Pierre i Saint-Felix, 1201 1, 13| Saint-Pierre i Saint-Felix, z cytadeli. Posłali zdrajcy 1202 1, 13| nadchodzi wieść: pokój zawarty z cesarzem. Z Laudom nic! 1203 1, 13| pokój zawarty z cesarzem. Z Laudom nic! Radość nas ogarnęła...~- 1204 1, 13| armat! Tam to szli i nasi z szefem Liberadzkim na czele. 1205 1, 13| Weronie. Nazwisko Gintułt. Z książęcego rodu...~- Nie 1206 1, 13| Zaraz jednak wywołany został z tej kaźni, gdzie po kątach 1207 1, 13| młodzi oficerskiej. Jeniec z placu Scaligerów tak był 1208 1, 13| grano w karty, gdzie indziej z wrzaskiem i plastyczną aż 1209 1, 13| w tamtą stronę, Ale już z dala poznał, że nie grają. 1210 1, 13| terminy... Stary oficer z krótko przystrzyżonymi włosami 1211 1, 13| twarzą tak surową, jakby była z kamienia wykuta, z czołem 1212 1, 13| była z kamienia wykuta, z czołem porytym w bruzdy 1213 1, 13| oka na niezgrabne mundury z nędznego sukna, na owe naramienniki 1214 1, 13| sukna, na owe naramienniki z napisem: Gli uomini liberi 1215 1, 13| zadrżało. Śmiech buchnął z piersi. Wodził oczyma po 1216 1, 13| za bestie czubate! Każdy z pewnością zaprzysiągł się 1217 1, 13| Kiedy spostrzegł, że wykład z zakresu fortyfikacji, o 1218 1, 13| przed pierwszym młodzieńcem z brzegu i spytał:~- Racz 1219 1, 13| oczyma, ale odpowiedział z galanterią:~- Miło mi powitać 1220 1, 13| wejściowych. Oficer rozmawiający z księciem - również. Gintułt 1221 1, 13| wyższy, lat czterdziestu z górą. Był tak wielkiego 1222 1, 13| całkowicie okryty kurzawą, zwisał z jego ramion, kapelusz był 1223 1, 13| Dąbrowski minął salę, prędko i z dala oddawszy pozdrowienie 1224 1, 13| ist... ja... Pan przybywa z Paryża? Może z hotelu Diesbach?~- 1225 1, 13| przybywa z Paryża? Może z hotelu Diesbach?~- Bynajmniej! 1226 1, 13| Bynajmniej! Przybywam wprost z kraju, a w tej chwili z 1227 1, 13| z kraju, a w tej chwili z Wenecji. Właśnie w interesie 1228 1, 13| przeprosiwszy gościa, zaczął ściągać z olbrzymich ramion kurtę, 1229 1, 13| Wenecji, wykładać całą aferę. Z początku wyrazy więzły mu 1230 1, 13| żadne później! Jutro idę z moimi w marsz.~- Dokąd, 1231 1, 13| A hultaje! - dorzucił z mniemaną indygnacją.~- Panie 1232 1, 13| tym ludziom wyłamanie się z haniebnych służb, przyszedłem 1233 1, 13| wiara?~Dąbrowski wdziewał z obojętnością swą kurtę. 1234 1, 13| to jako szlachcic polski z prawieków.~- Ja jestem także 1235 1, 13| obrażasz, ale że cię pamiętam z pola, więc powiem, jak jest. 1236 1, 13| złupionych w handlu albo z cudzego dobra w Cyprze, 1237 1, 13| szlachectwa mieć prawo do plucia z loży w teatrze na lud. Znasz 1238 1, 13| mówię: konie Lisippa należą z prawa do wielkiego wodza, 1239 1, 13| wyciągnął rękę. Poczciwy uśmiech z serca rozjaśnił jego twarz.~- 1240 1, 13| Nie chciałbym rozstać się z księciem panem w gniewie. 1241 1, 13| pokoju sztabsoficerowie z dołu. Ów starszy, który 1242 1, 13| mostach, zbliżył się do wodza z ukłonem. Już rozeszła się 1243 1, 13| towarzyszów, którzy przybyli z Montebello.~- Pisz, bracie, 1244 1, 13| na Palma Nuova. Mamy się z naszymi połączyć w wąwozach 1245 1, 13| dyktować rozkaz dzienny. Tamci z pośpiechem pisali. Książę, 1246 1, 13| Wiedeń jest ich drogą... Z głębiny nocnej dochodził 1247 1, 13| plusk Adygi ujętej w brzegi z granitu. W dole uśpione 1248 1, 13| generał podniósł się i zwrócił z pożegnaniem do swoich. Wszyscy 1249 1, 13| przypatrzył wszystkiemu, gdym z Garde de corps elektora 1250 1, 13| to któż to jest? Ludzie z prizonów i zbiegi. Gniew 1251 1, 13| W klubach przemocy, z musu, nie z dobrej woli!~- 1252 1, 13| klubach przemocy, z musu, nie z dobrej woli!~- Nie ma już 1253 1, 13| Bóg wziął. Wybij to sobie z głowy. Teraz praca na śmierć. 1254 1, 13| żyłach. Nic mię nie zwróci z drogi. Mnie stu akuzatorów 1255 1, 13| Weronie.~- Pogardzić.~- Ale i z drugiej strony, mości książę, 1256 1, 13| Rozkosz to nie byle jaka: z poszeptów o słabostkach 1257 1, 13| lepiej się nie rodzić!..."~Z uśmiechem drwiącym patrzał 1258 1, 14| Lunettes. Już od miesiąca z górą bezczynnie siedział 1259 1, 14| skrzydłach, wieści wypełzające z zaułków, odgłosy rzeczy 1260 1, 14| nagości, poruszyły w nim z przyciesi wszystko, co nawykł 1261 1, 14| daleko. Jakiż olbrzymi skok z końca w koniec świata uczynił! 1262 1, 14| proch, jakby były ulepione z popiołu. Z głębokich źródeł 1263 1, 14| były ulepione z popiołu. Z głębokich źródeł duszy wypływało 1264 1, 14| zegarmistrza Bregueta i książę z niechęcią wysunął nogi na 1265 1, 14| kazał swoim siepaczom walić z armat do ludu nie dalej 1266 1, 14| człowieka.~- Chcę się widzieć z obywatelem Sułkowskim... - 1267 1, 14| czekał nie ruszając się z miejsca.~- Czy mię poznajesz? - 1268 1, 14| Sułkowski zbliżył się do niego z uśmiechem szczerej radości 1269 1, 14| faliste włosy odczesywał z białego czoła na tył głowy. 1270 1, 14| przenikające zimno.~- Wracasz z więzienia? - spytał z cicha.~- 1271 1, 14| Wracasz z więzienia? - spytał z cicha.~- Z więzienia? A... 1272 1, 14| więzienia? - spytał z cicha.~- Z więzienia? A... tak, prawda. 1273 1, 14| czasy. Właściwie przybywam z Włoch, to jest - dodał z 1274 1, 14| z Włoch, to jest - dodał z drwiącym uśmiechem - z Rzeczypospolitej 1275 1, 14| dodał z drwiącym uśmiechem - z Rzeczypospolitej Transpadańskiej.~- 1276 1, 14| cię od razu zapytam: wszak z zamiarem wstąpienia do wojska? 1277 1, 14| rzekł:~- Nie.~- Żałuję, że z równą siłą nie powiedziałeś: 1278 1, 14| korpusie. Ale nie uważaj z łaski swej tego, co mówię, 1279 1, 14| nie... - rzekł po chwili z zimnym uśmieszkiem.~- Proszę 1280 1, 14| Straciłem zaufanie do wojny nie z lenistwa, a nawet nie z 1281 1, 14| z lenistwa, a nawet nie z tchórzostwa. Po prostu wygasła 1282 1, 14| Zapewne...~Po chwili dodał z uśmiechem:~- Chociaż bardzo 1283 1, 14| najcudniejszej kobiety. Wiem to z doświadczenia. Ja sam tak 1284 1, 14| Mantui, że podpisywałeś z jego zezwolenia nawet imię 1285 1, 14| zaszczytów adwokacki syn z Ajaccio - i musi wrócić 1286 1, 14| czołga się od mapy do mapy z kompasem, cyrklem i ołówkiem 1287 1, 14| się, waha, zsiada i w cios z wolna zmienia straszna myśl: 1288 1, 14| cyfrach i w kałkułach, które z nich układał, tylko uderzenie 1289 1, 14| olbrzymi pomysł, żeby ją zwalić z piedestału przez nagłą inwazją, 1290 1, 14| rozebranie rzeczy wykonalnych z kupy marzeń. Tę bezmierną 1291 1, 14| nogą w ziemię wywoływać z niej legiony, jak Pompejusz.~- 1292 1, 14| Widzę - rzekł książę z uśmiechem bladej ironii 1293 1, 14| odznaczenia,~- A kiedy ktoś z twoich przyjaciół zapytywał 1294 1, 14| wodza".~Sułkowski rzekł z opryskliwym śmiechem:~- 1295 1, 14| do mnie rzekł w zaufaniu, z uśmieszkiem Włocha, Korsykanina, 1296 1, 14| Korsykanina, pół-Francuza z "Ażaksiô", że trzeba, by 1297 1, 14| ludzi... - szeptał prawie z rozpaczą. - Zapomniał już 1298 1, 14| uliczce Saint-Charles, o domu, z którego wyszedł. Ani już 1299 1, 14| tajemniczą siłę... - mówił z uśmiechem dziecięcej boleści. - 1300 1, 14| nowych zbóż ziarna, wydobywać z niej, zamiast chwastu, pszenicę.~ 1301 1, 14| powiedział?~- Ty! Bo tylko z mieczem w dłoni mogę sprawić, 1302 1, 14| Skromny uśmiech nie ustępował z warg księcia Gintułta. Sułkowski 1303 1, 14| za objawiony jakobinizm z werwą i życiem, ale dyplomatyka 1304 1, 14| to podoba. Ja stoję sobie z boku i patrzę na świat jak 1305 1, 14| twórco uczynków. Jest to z pewnością zajęcie godne 1306 1, 14| Józefiny po jej przybyciu z Włoch w dniu 2 stycznia.~- 1307 1, 14| Bagatela!~- A tak. Podziwiałem z zachwytem salon z fryzami 1308 1, 14| Podziwiałem z zachwytem salon z fryzami i malowidłami, wykonanymi 1309 1, 14| tłumie "obywateli" na jednej z galeryjek, słuchałem, gdy 1310 1, 14| słuchałem, gdy przemawiali z gestami zarazem srogich 1311 1, 14| szczęścia ujrzeć żadnego z członków du Directoire exécutif 1312 1, 14| oczyma piękności tego stroju. Z pewnością przewróciłbym 1313 1, 14| czym zapewne był i jest z przyrodzenia i woli Bożej: 1314 1, 14| zstępowali ku łacińskim zastępom z Adula mops Germanowie nieprzemierzonych 1315 1, 14| w skóry krów i jałowic, z rogami byków na głowach, 1316 1, 14| rogami byków na głowach, z bukowymi maczugami w ręku, 1317 1, 14| lud górski, ukazujący się z pieczar ukrytych na wysokości 1318 1, 14| starcie rodu łacińskiego z plemieniem germańskim. Szli 1319 1, 14| naszych za bary, wydzierali im z rąk karabiny i chwytając 1320 1, 14| chwytając je za bagnety zadawali z niewidzianą siłą ciosy jak 1321 1, 14| Sułkowski skończył, rzekł z westchnieniem:~- Słuchając 1322 1, 14| historię dzikich walk Cezara z Pompejuszem.~- Prawdziwie, 1323 1, 14| stolicy, wart porównania z Pompejuszem.~- Wszystko 1324 1, 14| wiersza Dantego... Wiem to nie z książki, nie z mądrości 1325 1, 14| Wiem to nie z książki, nie z mądrości cudzej, lecz ze 1326 1, 14| wysokie prawa. Idziemy z kolei obaczyć, jak wojują 1327 1, 14| pięścią i osiada lędźwiami z żelaza dzikiego konia Arabii. 1328 1, 14| ciemnobarwne morze. Tłucze się z gniewem o czerwone skały 1329 1, 14| krzyk dzikich gęsi lecących z posępnych ściernisk Północy, 1330 1, 14| Przeszedłszy tedy tam i z powrotem po izbie, wziął 1331 1, 14| mocy i szerokości rana, z której, niby krople krwi, 1332 1, 15| rationem sufficientem?"~Z wielką biedą i narzekaniem 1333 1, 15| lekcje poloru, nie trzymali z chudeuszem kompanii. Zresztą, 1334 1, 15| prawda, chęci wyjeżdżać z miasta. Bawił się tu arcywesoło. 1335 1, 15| Zamożna szlachta zjechała z całej Nowej Galicji. Reduty 1336 1, 15| retoryki i poetyki nosili z urzędu dla odróżnienia się 1337 1, 15| odróżnienia się od niższych, z polska odzianych uczniów 1338 1, 15| publiczne w kafenhauzach, z niemiecka urządzonych. Bilard, 1339 1, 15| cuchnący kafenhauz Gerersdorfa z olbrzymią fajczarnią, zatłuszczonymi 1340 1, 15| Himcio" lub którykolwiek z belfrów. Nie mniej namiętnie 1341 1, 15| cywilizacji założony. Kilku z młodzieży kończącej szkoły 1342 1, 15| kategorii Rafał nie należał z braku niezbędnych po temu 1343 1, 15| zastarzałe próżniactwo wytrącały z rąk książkę. Skoro ziemia 1344 1, 15| myśląc i nic nie wiedząc, z oczyma wlokącymi się po 1345 1, 15| pobratymstwo Rafał zawarł z koleżką Jarzymskim. Był 1346 1, 15| pełnoletności, żeby się wyprząc z twardego jarzma opieki stryjowskiej. 1347 1, 15| dzięki tylko tej przyjaźni z Jarzymsiem de Olbromski 1348 1, 15| Jarzymski, pragnąc żyć w zgodzie z opiekunem, z boleścią przystał. 1349 1, 15| żyć w zgodzie z opiekunem, z boleścią przystał. Namówił 1350 1, 15| Rafała do składania egzaminu z pięciu klas do Akademii. 1351 1, 15| wcale to przeniesienie się z liceum świętej Anny do kolegium. 1352 1, 15| czemu wolno w rozmowie z nauczycielem niezrozumiały 1353 1, 15| szedł w gronie koleżeńskim z obojętnością i wzgardą do 1354 1, 15| paplania belfrów. Niektórzy z jego współdryblasów czytywali 1355 1, 15| markiza itd.), zabłąkane z dawnych czasów. Niektórzy 1356 1, 15| Metafizyki", widać było drabów z Proszowskiego i Skalbmierskiego, 1357 1, 15| Lody zwracał się do nich z miłością i często im zadawał 1358 1, 15| wrodzona dobroć połączona z niezgłębioną nauką nic nie 1359 1, 15| zastęp filozofów. Jedni z nich drzemali, inni przypatrywali 1360 1, 15| rzeczy znacznie od połączonej z Logiką Metafizyki weselszych ( 1361 1, 15| łaciną znacznie lepiej, z czasów jeszcze sandomierskich, 1362 1, 15| starsi od niego uczniowie z reformowanych przez Komisję 1363 1, 15| ale zaskoczony znienacka, z kartami w ręce, pragnąc 1364 1, 15| spostrzegł ten objaw zepsucia i z rozszczepionymi palcami 1365 1, 15| rozszczepionymi palcami oddalił się z okręgu sodomitów, otrząsając 1366 1, 15| sodomitów, otrząsając pył z trzewików, a puder z francuskiej 1367 1, 15| pył z trzewików, a puder z francuskiej fryzury, ozdobionej 1368 1, 15| swej wytartej sutannie, z powichrzoną siwą czupryną. 1369 1, 15| a maczając w nim ciasto, z zapałem głosił prawdę o 1370 1, 15| prawdę o wsiąkaniu kawy z cukrem w nadgryzioną bułkę. 1371 1, 15| szła, mrugnął na jednego z kolegów, a tamten począł 1372 1, 16| roku Rafał pokłócił się z przyjaciółmi, a osobliwie 1373 1, 16| przyjaciółmi, a osobliwie z Jarzymskim, i stracił w 1374 1, 16| przyjęcie idącej wolno Marzanny. Z dala na wzgórzu ujrzał rodzinną 1375 1, 16| zajechały przed ganek, Rafał z wolna wysiadał i nie kazał 1376 1, 16| kołem i oglądano jak Węgra z towarami. Matka dotykała 1377 1, 16| pozwalał synowi mówić do syta i z pełnego serca, nadto śmiać 1378 1, 16| członków familii, a wypleciony z własnej słomy pszenicznej 1379 1, 16| obcasach niestruganych, z podkówkami i cholewami, 1380 1, 16| statki Rafał zatrząsł się z obrzydzenia i owiany został 1381 1, 16| na polu, wśród szarych, z lekka już pylących ról sandomierskich. 1382 1, 16| jeździł na folwarcznych wozach z workami i na szkapie folwarcznej 1383 1, 16| i na szkapie folwarcznej z byle interesem. Wnet ogorzał, 1384 1, 16| celu zupełnego wygnania z pamięci tej panny odprawiał 1385 1, 16| na płaskowzgórzu, które z dwu stron okalał głęboki 1386 1, 16| obejmował ją wzrokiem duszy, z krzykiem uniesienia, ze 1387 1, 16| nocne marzenia. Strzelały z grzęzawiska sity martwice, 1388 1, 16| ścianach nasiąkłych wodą, z których samotne dziecko 1389 1, 16| nich wyrastały proste pręty z ciemnoszarymi wełniakami, 1390 1, 16| monstrualnie rozrosłe żabie nogi z mokrymi błonami. Były to 1391 1, 16| Gdy Rafał ujrzał pierwszy z nich, nagle mu przyszło 1392 1, 16| tym zaciszu. Wynurzał się z mokrych traw i zatapiał 1393 1, 16| osobności. Schodziła teraz z góry małą ścieżką wyżłobioną 1394 1, 16| Nie spostrzegła go i nucąc z cicha poszła na prawo od 1395 1, 16| Rafał widział jej głowę z płowymi włosami przesuwającą 1396 1, 16| że siostra mogła wejść z taką swobodą w ten bugaj 1397 1, 16| widzi, a tam zaraz która z dziewek zobaczy i woła a 1398 1, 16| swe metaliczne piosenki, z trwogą odpędzając natrętnych 1399 1, 16| zawzięta ciekawość. Wszczęła z bratem rozmowę, nieznacznie 1400 1, 16| musi być satysfakcja tak z oczu ludzkich zniknąć!~- 1401 1, 16| akuratnie tyli, co Klimontów z Koprzywnicą. Wleziesz za 1402 1, 16| powinien przyjechać tutaj i z tatuńciem się politycznie 1403 1, 16| ty zbyt długo przestajesz z krowami...~- O, rozumie 1404 1, 16| włókach, a to magnat. I z jakiej racji?...~- A z tej 1405 1, 16| I z jakiej racji?...~- A z tej racji, że chciałabym 1406 1, 16| będę wiedziała - rzekła z gnuśnym a jadowitym śmiechem - 1407 1, 16| jadowitym śmiechem - więc cóż mi z tego, że ty wiesz!~- Cały 1408 1, 16| nieswojo i głupio siedzieć z siostrą w tej tarninie. 1409 1, 16| mchów i wielkie liście. Z radością i szczególnym entuzjazmem 1410 1, 16| prześliczny kwiat "jaskółki". Z daleka, z głęboką powagą 1411 1, 16| kwiat "jaskółki". Z daleka, z głęboką powagą i przymrużonymi 1412 1, 16| umiłowany, mój kwiat... Cóż z tego, że nie pachnie? Cóż 1413 1, 16| tego, że nie pachnie? Cóż z tego, że nie ma żadnego 1414 1, 17| Wystawiał sobie, że wolno idzie z Porta del Beluardo przez 1415 1, 17| obmurowanych rowów! Drzewa platanów z łagodnymi liśćmi, Wirgiliuszowe 1416 1, 17| oczu gasnących na wieki... Z innymi zgoła celami wrócił 1417 1, 17| innymi zgoła celami wrócił z Egiptu, Ziemi Świętej i 1418 1, 17| doczekać się na statek, który z racji wybuchłej wojny utknął 1419 1, 17| Gintułt miał właśnie wyjeżdżać z ojczyzny Wirgiliusza, gdzie 1420 1, 17| Wincentym Axamitowskim, złączony z drugim legionem pod komendą 1421 1, 17| Mantui. Załoga spędzona z rozmaitych stron, składająca 1422 1, 17| rozmaitych stron, składająca się z rodowitych Francuzów, Piemontczyków, 1423 1, 17| Francuzów, Piemontczyków, z gardo de corps króla Sardynii, 1424 1, 17| Szwajcarów, dezerterów Niemców, z "cisalpinów" i jednolitego 1425 1, 17| dziesięciu tysięcy ludzi. Z tej liczby połowa najwyżej 1426 1, 17| zachodniej i południowej. Z północy i wschodu miasto 1427 1, 17| Tymczasem baron Kray ciągnął z siłą 39 batalionów piechoty, 1428 1, 17| dział ma ze sobą, że idą z nim wszyscy znaczniejsi 1429 1, 17| artylerii posiłkowej Rebinder z 270 kanonierami.~Książę 1430 1, 17| Gintułt, przypatrzywszy się z uwagą stanowi rzeczy, przyszedł 1431 1, 17| zgonionych oficerów, idących z pola bitew, nie wnosić waśni 1432 1, 17| stopnie i nie korzystać z prerogatyw nazwiska. Wkrótce 1433 1, 17| Jakubowskiego, starego nauczyciela z Werony, który pod generałem 1434 1, 17| generałem Meyerem wspólnie z kapitanem Millerem, porucznikiem 1435 1, 17| siły od południa i zachodu, z tamtej strony Mincio, uważano 1436 1, 17| Miglioretto i wyspa Té z szańcami bramy Pusterli 1437 1, 17| zaczął się szerzyć w wojsku z racji zatopienia młynów 1438 1, 17| półgłodek, gdy żołnierz z dobrawoli oddał ze swego 1439 1, 17| do Mincio dla utworzenia z jeziora Payolo trzęsawisk 1440 1, 17| się na pościółki lazaretów z febry i szkorbutu. Z dniem 1441 1, 17| lazaretów z febry i szkorbutu. Z dniem każdym przyhywato 1442 1, 17| pod bronią, trzęśli się z zimna. Twarze pociemniały 1443 1, 17| wziął się teraz do roboty z całego ramienia, co się 1444 1, 17| ramienia, co się nazywa, z polska po warcholsku. Był 1445 1, 17| oficerków polskich, którzy z własnej woli a fantazji 1446 1, 17| płaszczem artyleryjskim z piwnic, które, jak twierdził 1447 1, 17| miotających nawisowy ogień z bramy Pradelli, gdzieś pod 1448 1, 17| po kilka tysięcy chłopów z okolicy oraz swoich własnych 1449 1, 17| przytomność wyszarpujące z czoła, a nade wszystko niechęć 1450 1, 17| eukaliptusy na pobrzeżach, a z nagła... cóż to'? Jak żywa 1451 1, 17| jest od człowieka, zwisa z duszy jak łachman ciężki 1452 1, 17| odtrącenia, a nad siły, nic z nią nie mający wspólnego... 1453 1, 17| jak wóz bez koni, pchnięty z góry w wyżłobione koleje. 1454 1, 17| głupcze, został? -zadrwił z niego nagły, postronny śmiech 1455 1, 17| naszczekiwania dział Moneta z cytadeli i Jakubowskiego 1456 1, 17| cytadeli i Jakubowskiego z San-Giorgio. Oto dzwonią 1457 1, 17| San-Giorgio. Oto dzwonią pociski z bastionu St. Alexis, z bastionu 1458 1, 17| pociski z bastionu St. Alexis, z bastionu Lutherien, z retranchements 1459 1, 17| Alexis, z bastionu Lutherien, z retranchements Charles... 1460 1, 17| opończa nieruchomo zwisły z wysokości nagich ścian. 1461 1, 17| wymiótł. Tam i sam wyjrzała z bramy kędzierzawa głowa 1462 1, 17| piersiową jak cios pięści. Oto z narożnego domu na przecięciu 1463 1, 17| na przecięciu dwu ulic, z domu cichego, śpiącego w 1464 1, 17| olbrzymi narożnik. Kupa cegieł z futrynami okien zwaliła 1465 1, 17| już nad jego głową. Jeden z ułamków kręcił się długo 1466 1, 17| podszedł ku niemu i wejrzał nań z taką ostrożnością, jakby 1467 1, 17| powietrzu, około drzwi i okien z hukiem głośniejszym od armatniego 1468 1, 17| świecące kule", wyrzucały z bruku i ziemi leje sążniowej 1469 1, 17| dotychczas walki fortów z fortami na kule, bitwy pułków 1470 1, 17| strzępy i zwitki rynien z malowanej blachy, gruz czerwony 1471 1, 17| dookolnych, wśród piachu z cegieł, czarnego dymu i 1472 1, 17| drzewa porozrywane, konary z owocami rzucone o kilkadziesiąt 1473 1, 17| sążnia, wyrzucała stóg ziemi z korzeniami fig i migdałów, 1474 1, 17| miecąc na wsze strony donice z kwiatami, rododendrony i 1475 1, 17| rododendrony i żywopłot z bukszpanu, kamelie i biały 1476 1, 17| oślep. Ujrzał nagle ciemnik z winorośli rozpięty na obłąkach 1477 1, 17| W dymie, pod sklepieniem z płonących kul, zbity kamieniami, 1478 1, 17| ułamkami kul, czarny od prochu, z płaszczem tlejącym w kilku 1479 1, 17| przyszedł do bramy Pradelli. Z tyłu, od miasta waliły się 1480 1, 17| nie można było oderwać. Z okopów austriackich, które 1481 1, 17| eukaliptusy, wysysające wilgoć z błot, były pościnane albo 1482 1, 17| książę nie znajdował w żadnym z fortów Axamitowskiego. Miał 1483 1, 17| stojąc, półleżąc, zwisając z łóż, wozów prochowych i 1484 1, 17| ostatnim blasku dnia widać było z bliska najszerszą gać błot, 1485 1, 17| przeraźliwe. Uderzały wypadając z ciemności, naprzód w ziemię, 1486 1, 17| było nie do zniesienia. Z przezsennym jękiem, którego 1487 1, 17| przezsennym jękiem, którego z piersi nie można wyrzucić, 1488 1, 17| łoskot broni. Książę, wyrwany z twardego snu, ocknął się, 1489 1, 17| niskie czarne kapelusze z białą obwódką, białe z ciemnymi 1490 1, 17| kapelusze z białą obwódką, białe z ciemnymi potrzebami mundury, 1491 1, 17| podoficer pędząc naprzód z bagnetem.~Regiment Franza 1492 1, 17| ciemność. Gintułt szedł z nimi. Broń do ataku, krok 1493 1, 17| ryk boju. Dopadli. Wrzask z tyłu przebitych, rozkazy 1494 1, 17| skomlenie rannych. Chyżo z dobytą szpadą szedł książę, 1495 1, 17| żywych jeszcze ciałach i z nich prali w tłum uciekający. 1496 1, 17| przebywający rzekę. Strychowana z bateriów del Té runęła na 1497 1, 17| bagnety i lufy, rzygającą z ran krwią zlane piersi i 1498 1, 17| chwytają idącego za nogi z głębi trzęsawiska. Zduszone 1499 1, 17| proste, gliniane naczynie z winem rozcieńczonym wodą. 1500 1, 17| pożyczał pieniędzy. Był to Żyd z twarzą mantuańską, popielatoczarną.