Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
xalonu 1
xoseaux 1
y 2
z 4665
za 1106
zab 3
zaba 1
Frequency    [«  »]
7350 i
7019 w
5404 sie
4665 z
4579 na
2702 nie
2482 do
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

z

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4665

     Tom, Rozdzial
3501 3, 3 | jako i wy.~- Czego chcesz z nami łazić?~- Takiemu, co 3502 3, 3 | koledzy.~- A tobie wara z nami!~- Mójże, kawaler...~- 3503 3, 3 | ja...~- Kto wie, co one z nim zrobiły?~- Trzech groszy 3504 3, 3 | rzeczywiście nie myślał iść z nimi. Siadł we framudze 3505 3, 3 | Woltyżerowie szli nazad z pośpiechem, wołając do Krzysztofa:~- 3506 3, 3 | Obszedłszy go do połowy, z drugiej strony dziedzińca 3507 3, 3 | żelastwem i wszelkim rupieciem. Z tamtej strony, za bramą, 3508 3, 3 | Cedro zstępując za nimi z góry.~Gdy szedł po schodach 3509 3, 3 | szedł po schodach ostatni i z dala od grupy, zobaczył 3510 3, 3 | sprzętach. Znoszono tu, widać, z ulicy i rzucano w popłochu 3511 3, 3 | Teraz, po wypuszczeniu z siebie kałuż skrzepłej krwi, 3512 3, 3 | brwiach, w rozwartych ustach, z których krzyk zemsty jeszcze 3513 3, 3 | Jednemu wywaliło się z nozdrzy rozbitego nosa tyle 3514 3, 3 | rozbitego nosa tyle krwi, że z niej powstała na ustach 3515 3, 3 | nikiej larwa opuszczona z zadumanego czuła, z oczu 3516 3, 3 | opuszczona z zadumanego czuła, z oczu we łzach. Drugi miał 3517 3, 3 | bólem, że widok ich dźwigał z piersi przemocą westchnienie.~ 3518 3, 3 | Woltyżerowie odgarnęli ich z drogi uderzeniem nóg i przedarli 3519 3, 3 | mirtowych kwadratów, podobnych z oddalenia do tkaniny przecudnej 3520 3, 3 | oddalenia do tkaniny przecudnej z bezcennego aksamitu, pełne 3521 3, 3 | się posępny czarny kościół z wyniosłą wicią. Z tej to 3522 3, 3 | kościół z wyniosłą wicią. Z tej to wieży waliły w szturmujących 3523 3, 3 | obramowania okien. Jedna z nich trafiła żołnierza Zielińskiego 3524 3, 3 | Nie zdając sobie wcale z tego sprawy ciągnął chceniem 3525 3, 3 | szlochaniem wewnętrznym z kąta w kąt, z kąta w kąt...~- 3526 3, 3 | wewnętrznym z kąta w kąt, z kąta w kąt...~- Trzymaj, 3527 3, 3 | wychodzą.~Krzysztof chwycił z jego rąk nabity karabin 3528 3, 3 | jego rąk nabity karabin i z furią zaczął strzelać w 3529 3, 3 | tamten wleciał na palcach z wiadomością, że na podwórzu 3530 3, 3 | Krążyło tam kilku mężczyzn z karabinkami w ręku. Oglądali 3531 3, 3 | karabinkami w ręku. Oglądali z krzykiem trupy kobiet wyrzucone 3532 3, 3 | balkonu. Natychmiast trzech z nich legło na tym miejscu 3533 3, 3 | oścież!~Wielkimi krokami, z pieśnią na ustach rozszalałą 3534 3, 3 | teraz wódz! - rzekł pierwszy z brzegu.~- Karabina niezwyczajny 3535 3, 3 | sztaba padając na kamienie. Z trzaskiem rozwarli podwoje.~- 3536 3, 3 | męstwa na ich widok buchnął z kolumn szturmujących. Bataliony 3537 3, 3 | zimnym strachem gnany, z urwaną połową czapki, skrwawiony 3538 3, 3 | prochu i uniesienia, złaził z barykady wielkimi kroki 3539 3, 3 | stanowiła wąską szczelinę. Z prawej strony wznosiły się 3540 3, 3 | wznosiły się mury szpitala, z lewej olbrzymie czarne mury 3541 3, 3 | franciszkański. Cedro wraz z tłumem towarzyszów uderzył 3542 3, 3 | towarzyszów uderzył na pierwszy z tych konwentów. Furty i 3543 3, 3 | Myślał właśnie, żeby w jednym z tych lochów położyć się 3544 3, 3 | Qui vive?~Dał hasło. Z głębokiego mroku pod światło 3545 3, 3 | przepalonych szyb wyszedł oficer z obnażoną szpadą. Cedru pochylił 3546 3, 3 | Wyganowski... Kuzyn... - myślał z niesmakiem.~Kapitan przypatrywał 3547 3, 3 | Kapitan przypatrywał mu się z uśmieszkiem ironii, oglądał 3548 3, 3 | mnichów w Burgos, i będzie z ciebie Cyd jak sto tysięcy 3549 3, 3 | śmierci wypuszczenia raz z ręki gałęzi wawrzynu! Inny 3550 3, 3 | Wstępowali po schodach z płaskich i ogromnych płyt. 3551 3, 3 | potrzebują habitów, ale z drugiej strony nie widzę 3552 3, 3 | zostanę tutaj - rzekł Cedro z przesadną wyniosłością.~- 3553 3, 3 | Słyszałeś, że jestem tutaj z polecenia zdobywców komendantem 3554 3, 3 | cel, refektarza.~Wyszli z hucznej sali i wlekli się 3555 3, 3 | mnie zależało... - począł z trudem bełkotać Cedro dysząc 3556 3, 3 | tak przypuszczałem...~- Z czegoż to można przypuszczać? - 3557 3, 3 | zapytał Cedro wyniośle i z lodowatym uśmiechem na ustach.~- 3558 3, 3 | walczącym. Wytrąca oręż z ręki cichaczem a nieodwołalnie 3559 3, 3 | ofiar przyjęła karę Boską z pokorą i poddaniem się, 3560 3, 3 | chodź!~Odsunął drzwi wyrwane z muru wraz z zawiasami, przystawione 3561 3, 3 | drzwi wyrwane z muru wraz z zawiasami, przystawione 3562 3, 3 | do niskiej jakoby krypty z ceglaną podłogą. Na wąskim 3563 3, 3 | pobożnie na piersiach, dłoń z dłonią, jak to wyobrażali 3564 3, 3 | Wyganowski zbliżył się do śpiącej z potwornie bolesnym uśmiechem, 3565 3, 3 | palce lewej dłoni umarłej z palcami prawej. Czynu to 3566 3, 3 | Nareszcie wyrwali zawiasy wraz z odrzwiami. Rzucili się na 3567 3, 3 | Wszystko przezwyciężone z wyjątkiem tego jednego drobiazgu! 3568 3, 3 | kraj mój, ziemię całą! Z osoby twej uczyniłbym herb 3569 3, 3 | defilować przed twoim trupem z rozwiniętymi sztandarami...~ 3570 3, 3 | sobie, ile wnosić mogę, nic z nieprzyjemnej twardości 3571 3, 3 | Afrykańskiego... - rzekł Krzysztof z łagodną ironią, zmierzając 3572 3, 3 | cię za kwadrans, gdy będę z moją kompanią z tego domu 3573 3, 3 | gdy będę z moją kompanią z tego domu wychodził.~Krzysztof 3574 3, 3 | Cedro otrząsnął się i wstał z tapczana silniejszy i zdrowy 3575 3, 3 | ulicę Engracia.~Pod narożnym z prawej strony budynkiem 3576 3, 3 | w oknach. Nowo przybyli z klasztoru wsparli oblegających 3577 3, 3 | wywaliły wreszcie pospołu z wrótniami. Szturmujący rzucili 3578 3, 3 | przed sobą ogromną sień z szerokimi w głębi stopniami 3579 3, 3 | szerokimi w głębi stopniami z marmuru. Połowa jego zawalona 3580 3, 3 | jednemu i zaczęli uprzątać z drogi szykanę. Nikt im w 3581 3, 3 | schodów bomby puszczone z wysoka. Przeraźliwy ich 3582 3, 3 | siebie. Na białych stopniach z kararyjskiego marmuru miotały 3583 3, 3 | piętra. Tam już na nich z długiego korytarza czekał 3584 3, 3 | wnętrze tego gmachu.~Jedni z wypuszczonych byli nadzy, 3585 3, 3 | ogolone łby.~Gdy Wyganowski z Cedrą wchodził na schody 3586 3, 3 | prochowego dwu ludzi w gałganach, z białymi czaszkami, którzy 3587 3, 3 | szyje latały, dygocąc, z miejsca na miejsce. Wyrywali 3588 3, 3 | bijąc czaszką w czaszkę z chichotem zawziętości. Dawał 3589 3, 3 | rzężenie... Nareszcie jeden z nich został na wierzchu 3590 3, 3 | czaił się dłonią na każdy z ostatnich oddechów i chwytał 3591 3, 3 | jak radosny lew skocz ł z góry w środek tłumu. Oficera, 3592 3, 3 | sąsiedniego za gardziel i rycząc z uszczęśliwienia, z pianą 3593 3, 3 | rycząc z uszczęśliwienia, z pianą radości w wyszczerzonych 3594 3, 3 | zębach, skonał na bagnetach.~Z korytarza wypadli teraz 3595 3, 3 | zamyśleni, obojętni, ślepi z szału, podobizny psów czających 3596 3, 3 | zeżarł, ludzie bez twarz;, a z rozszalałymi oczyma, inni 3597 3, 3 | rozszalałymi oczyma, inni z mordami, w których nie ma 3598 3, 3 | spojrzeniami wilków i trytonów, z kajdanami na ręku i w kaftanach 3599 3, 3 | śmiech szczęścia, wydobyty z nicości przez narzędzia 3600 3, 3 | buchnęło w przychodniów z tego tłumu. Ze środka jego 3601 3, 3 | przerastający wszystkich, nagi, z olbrzymią na głowie wiechą 3602 3, 3 | olbrzymią na głowie wiechą z jednej gałęzi cyprysa, z 3603 3, 3 | z jednej gałęzi cyprysa, z wyciągnionymi rękoma. Nie 3604 3, 3 | mrugnął na wszystkich i z rzegotem śmiechu takiej 3605 3, 3 | platformie załamania się schodów z marmuru, kiedy z korytarza 3606 3, 3 | schodów z marmuru, kiedy z korytarza drugiego piętra 3607 3, 3 | obłąkanych kobiet. Ukazał się z czarnej czeluści skłębiony 3608 3, 3 | Na przedzie szła megiera z siwymi i starganymi kudłami 3609 3, 3 | starganymi kudłami łba, z wywalonymi na wierzch oczyma, 3610 3, 3 | wywalonymi na wierzch oczyma, z zakrzepłym w gardzieli krzykiem 3611 3, 3 | chyłkiem, cichaczem. Jedne z nich wrzeszcząc skoczyły 3612 3, 3 | szyk, zażywały rozkoszy z wariatami.~Kapitan Wyganowski 3613 3, 3 | Kapitan Wyganowski skorzystał z chwili ustąpienia tego hufca 3614 3, 3 | chwili ustąpienia tego hufca z górnych schodów, rzucił 3615 3, 3 | francuscy, którzy przyszli z dołu na pomoc Polakom, z 3616 3, 3 | z dołu na pomoc Polakom, z wściekłości bezsilnej, zdawało 3617 3, 3 | niewidzialny. Przydźwigano z dołu żelazne sztaby, legary, 3618 3, 3 | Wyrywano ich sobie i podawano z rąk do rąk. Wykłuci zostali, 3619 3, 3 | reszta Hiszpanów wyskakiwała z płomieni na bagnetu albo 3620 3, 3 | kupę, żeby ich wypędzić z miasta i zamknąć w gmachach 3621 3, 3 | szałówek, inni walczyli z żołnierzami jak najlepsi, 3622 3, 3 | żołnierze. Potworna walka z wściekłymi babami do rozpaczy 3623 3, 3 | człowiek w ogromnym wieńcu z cyprysowej gałęzi. Oczy 3624 3, 3 | opiewał, a raczej wzywał z głębi ducha, ze wszechwładzy 3625 3, 3 | ze wszechwładzy serca, z całej piersi wołał w przestwór 3626 3, 3 | Engracia i znikł pospołu z towarzyszami. Z dala, z 3627 3, 3 | pospołu z towarzyszami. Z dala, z ciemności zawalonej 3628 3, 3 | z towarzyszami. Z dala, z ciemności zawalonej trupami 3629 3, 3 | Engracia, na Calle del Cosso. Z dala już widać było, że 3630 3, 3 | Iść przed siebie i walczyć z żołnierzem! Za rowami i 3631 3, 3 | rowami i przedpierśniem z bruku, ziemi i worków czatowali 3632 3, 3 | okrągłe, czerwone czapki, z kształtu podobne do uciętego 3633 3, 3 | placu widać było baterię z dział wałowych, wzniesioną 3634 3, 3 | na nich ściany, umyślnie z góry wyważone i strącone 3635 3, 3 | góry wyważone i strącone z czwartego piętra, belki 3636 3, 3 | placu. Wynieśli go żołnierze z pobojowiska.~Noc wtedy spadała 3637 3, 3 | szturmem przez oddział polski, z wyjątkiem wieży, gdzie usadowieni 3638 3, 3 | ścianami długie i szerokie ławy z ciosanego kamienia. Żołnierze 3639 3, 3 | charczą. Wzdrygał się i z wściekłym gniewem zawijał 3640 3, 3 | myśli. Dźwigną się jutro z tego potwornego snu do dzieła 3641 3, 3 | zmuszonym do ruchu.~Pogadam z szyldwachem... -- myślał 3642 3, 3 | szyldwachem... -- myślał wyłażąc z szeregu leżących.~Ale zanim 3643 3, 3 | mocy, wytężenia sił! Walki z przemagającą liczbą! Oczy 3644 3, 3 | białe i czerwone kwiaty. Z głębiny ciemnej wytrysnął 3645 3, 3 | wiecznie kwitnących róż z Bengalu, kwiatów rodzącej 3646 3, 3 | Zapach ich dźwigał się z ciemności, powstawał ze 3647 3, 3 | wyjawiła się twarz blada, z oczyma rozwartymi szeroko 3648 3, 3 | Ateny. Ale wraz uwydatni się z ciemności inny kształt i 3649 3, 3 | zapach wzdychał ku niemu z ciemności. Zdało się idącemu, 3650 3, 3 | pilnujący ogniów znosili z domów meble i sprzęty drewniane. 3651 3, 3 | gzymsy mebli rzeźbionych z drzewa mahoniu, hebanu i 3652 3, 3 | od ulicy były powyrywane z zawias, czarne sienie stały 3653 3, 3 | I tu brama była wyrwana z zawias. Dawno już spłonęła 3654 3, 3 | franciszkanin, stary jak grzyb, z łysą, zżółkłą czaszką, nagą 3655 3, 3 | głębokim starym krześle z szerokimi poręczami, spała 3656 3, 3 | Ocknął się Krzysztof z głębokiego zachwytu. Wydobyła 3657 3, 3 | Wydobyła się jego dusza z wiązań całunów, z pęt zamyślenia. 3658 3, 3 | dusza z wiązań całunów, z pęt zamyślenia. Wziął przed 3659 3, 3 | Widać było występujące z mroków posępne mury, studzienną 3660 3, 3 | kształt piekła duszy widzialny z bliska.~Wtem jak piorun 3661 3, 3 | Chwilę słuchała strzałów z głową wtuloną w ramiona, 3662 3, 3 | swego miejsca, jak gdyby z tym zamiarem, że dokądś 3663 3, 3 | Znieruchomiała na miejscu.~Z zamkniętymi oczyma, z ustami 3664 3, 3 | miejscu.~Z zamkniętymi oczyma, z ustami pełnymi żałosnych 3665 3, 4 | horyzontu. Armaty, furgony, wozy z prochem tocząc się po gościńcu 3666 3, 4 | Krzysztof leżał na wznak z oczyma utkwionymi w chmurne 3667 3, 4 | żywo zwozili ku stertom. Z odległej nieraz wioski zachodził, 3668 3, 4 | Otaczał go lodowy obwód z szarymi wyrwami, skąd wypełzały 3669 3, 4 | chwycić usiłuje, wydostają się z szarości nie jak obrazy 3670 3, 4 | płótnie, nie jak rzeźby z marmuru, lecz tak jakoby 3671 3, 4 | sztucznie ożywione... Jedne z chropawego filcu, o włókienkach 3672 3, 4 | gorzkim światłem... Rzęsy mają z włóczki przędzonej, z grubej 3673 3, 4 | mają z włóczki przędzonej, z grubej frędzli, brwi na 3674 3, 4 | rzeczywistą ziemię. Widzą z daleka te myśli samowładne 3675 3, 4 | zmierzchają, cichną i topią się z wolna w ciszy. Szare opony 3676 3, 4 | napłynęły ku piersiom dymy z kwietnika przed domem w 3677 3, 4 | niewypowiedziane szczęście obcowania z kwiatami w dniu ucisku śmierci!~- 3678 3, 4 | przygarnij do życia... Weź mię z ucisku gliny i kamieni...~ 3679 3, 4 | świerszcze... Szybko, szybko, z ramienia łupią młotami majsterkowie: 3680 3, 4 | tchu brak. Tworzy się z ciosów ciągliwy szum, unosi 3681 3, 4 | mi pić... Już my dzisiaj z tego strasznego lasu nie 3682 3, 4 | wyjedziemy... Święty jeleń z krzyżem między rogami spotkał 3683 3, 4 | łzy mi gorzkie wyciska z oczu. Wyrzekłeś się bohaterstwa 3684 3, 4 | w ucho Trepka czy diabeł z obrazu w bocznej nawie kościoła 3685 3, 4 | błądzi po piersiach. Nogi ma z soplów, lekkie jak zimny 3686 3, 4 | Któż tam? - odpowie z trudem.~- Ady ja...~- Kto 3687 3, 4 | Ziąb szelma podły... Krupy z deszczem biły, a teraz jakoś 3688 3, 4 | przełożyli nas na ten wóz z materacami. Pamiętacie? 3689 3, 4 | południe do Guadalaxara. Z Guadalaxara jedziemy już 3690 3, 4 | zdołał wyjąć zgięte palce z ucha garnuszka.~Nie ocknął 3691 3, 4 | pewnie tu wszyscy pomrą z zimna na tej wyziewającej 3692 3, 4 | dole i śmierdzieć pospołu z motłochem... Wnet cicha, 3693 3, 4 | potężny, łoskot jednolity z męskich, zdrowych żołnierskich 3694 3, 4 | przebiegł ciało. Znikł, a z nim razem myśl o tym, co 3695 3, 4 | Saragossę, kartel Aljaferią z jej więźniami, czemuśmy 3696 3, 4 | czyhać jak lwy w zasadzce...~Z barłogów, sienników, materaców, 3697 3, 4 | sienników, materaców, der, z nagiej ziemi dźwigają się 3698 3, 4 | Krzysztof podniósł się z legowiska. Coś w nim od 3699 3, 4 | straszliwie blady, zlany potem, z gębą pełną krwi. Oczy jego 3700 3, 4 | Spokojna twarz, jakby wykuta, z niewiadomego metalu, była 3701 3, 4 | francuskim, spokojnie i groźnie, z dumą i odwagą patrząc mu 3702 3, 4 | Nazwisko?~- Poszedłem z domu mego ojca... Wierzyłem, 3703 3, 4 | ważył przez chwilę na szali z koroną władcy nad obcymi 3704 3, 4 | prze-z. fale krwi broczącej z ust.~Cesarz stał jeszcze 3705 3, 5 | dokoła siebie i towarzyszów, z którymi ze szpitala w Madrycie 3706 3, 5 | wiejską. Witał się oczyma z niewysokimi domami, twardo 3707 3, 5 | niewysokimi domami, twardo ubitymi z mułu i chrustu. Dziwne wrażenie 3708 3, 5 | wygrodzonych żywopłatem z kamelii, róż i bukszpanu. 3709 3, 5 | zasłony. Zaraz w jednym z pierwszych siedlisk Cedru 3710 3, 5 | ziemię gryzie, wiarus wyjął z ust fajkę i przypadł do 3711 3, 5 | strzemienia.~Na krzyk jego z sąsiednich domów wybiegli 3712 3, 5 | A pan pułkownik tu z wami? - zdołał dopytać się 3713 3, 5 | idziem kwatery...~W jednym z największych domostw wsi 3714 3, 5 | został przy długim stole. Z początku wodził po tłumie 3715 3, 5 | srogie gęby lansjerskie z wąsem do góry zadartym albo 3716 3, 5 | hajdawerach Niezabitowski z głową przez pół obwiązaną 3717 3, 5 | Siedzący za stołem zerwali się z miejsc swoich.~- Witajże, 3718 3, 5 | jaką tu gorzałkę Majewski z wina pędzi. Gorzelnię, mówię 3719 3, 5 | napełnili izbę. Cedro witał się z nimi radośnie. Rozglądając 3720 3, 5 | zawieszone dwa mundury oficerskie z czarnymi na plastronach 3721 3, 5 | jest mundur Pęczkowskiego z czwartego pułku piechoty. 3722 3, 5 | mundur Czyńskiego, porucznika z dziewiątego pułku. Ksiądz 3723 3, 5 | żółte świece kościelne z wyciskanymi ozdobami rozmaitych 3724 3, 5 | obrusy haftowane, ściągnięte z ołtarzów, okrywały stół. 3725 3, 5 | kielichy, dzbany i nalewki z drążonego kryształu w kształcie 3726 3, 5 | wielkie patery na owoce z malachitu i żółtego marmuru 3727 3, 5 | bezcenne talerze porcelanowe z Limoges i czary półgarncowe 3728 3, 5 | pamiątkowe kubki i kielichy z kokosowego orzecha, rogu 3729 3, 5 | zimno, pekeflejsze i szynki z chrzanem.~- Ależ to wy tu 3730 3, 5 | Prendowski.~- Skoroś się, wiesz, z tego postrzału wylizał, 3731 3, 5 | Niezabitowski.~- Chociażeś z nami w podłych górach Juvenes 3732 3, 5 | stary, niewielkiego wzrostu, z włosami bielusieńkimi jak 3733 3, 5 | bielusieńkimi jak śnieg i z białym przystrzyżonym wąsikiem, 3734 3, 5 | wołano: ~. - Tylko nie z tych nowych pieśni...~- 3735 3, 5 | w potarganym odzieniu, z twarzami zdziczałymi i czarnymi 3736 3, 5 | Zrąbany, ale tchnie.~- Na górę z nim, do pokoiku.~- Chirurga!~- 3737 3, 5 | przygarnął ku sobie pierwszy z brzega półmisek.~- Gdzież 3738 3, 5 | pełnym niewinności przyjął z rąk kaprala kopiastą paterę 3739 3, 5 | Mikułowski spojrzał na niego z ukosa i rzekł:~- To acan 3740 3, 5 | co je podobno Maurowie z Andaluzji przeciw królom 3741 3, 5 | wszystkich stron. Było tego bydła z tysiąc ludzi, a nas pięćdziesięciu, 3742 3, 5 | jadł zawzięcie, zapytano z tłumu.~- Czy ja wiem? Poginęli... 3743 3, 5 | już najadł - jadę!~- My z tobą! - wrzasnęli oficerowie.~ 3744 3, 6 | Obwisłe chmury dźwigały się z równin mazowieckich, ukazując 3745 3, 6 | od pierwszego skrzydła, z miejsca, gdzie stała ostatnia 3746 3, 6 | swym szóstym pułkiem oraz z brygadą konnicy Biegańskiego. 3747 3, 6 | siedmdziesięciu jeźdźców z kapitanem, porucznikiem 3748 3, 6 | Jedyne miejsce twardsze, z mostem, pod ogrodami folwarku 3749 3, 6 | Kiedy niekiedy wynurzały się z nich wielkie zastępy drzew 3750 3, 6 | tylko grunt zetknął się z falami, a jasne pędy tataraku 3751 3, 6 | żarzewie ognia buchające z głębin ziemi.~Olchy po nadrzeczu, 3752 3, 6 | wierzchołek. Rowami i głębią skib z szelestem i szemraniem waliła 3753 3, 6 | radosne loty czajek.~Żołnierze z cicha naśladowali ich głosy 3754 3, 6 | Chwilami powiew wiatru z południowej strony przyniósł 3755 3, 6 | jeszcze po pęciny i, wyrywane z tężejącej ziemi, pojękiwały 3756 3, 6 | pięć koni dał na awangardę z porucznikiem na czele. Z 3757 3, 6 | z porucznikiem na czele. Z tych dziesięciu miało patrolować, 3758 3, 6 | głównym. Dwudziestu jeźdźców z pierwszym podporucznikiem 3759 3, 6 | mazowiecką równinę. W jednej z takich ostoi bydliła samotna 3760 3, 6 | Na szczycie najwyższego z drzew bociek klekotał. Pierwszego 3761 3, 6 | szła za nim długo, długo z wlepionymi oczyma. Psy szczekały 3762 3, 6 | utonął.~Rafał wywiódł konia z koleiny i puścił go lasem 3763 3, 6 | szeregu żołnierzy. Słuchał z lubością, jak podkowy końskie 3764 3, 6 | życiu nie wspominał go sobie z tęsknotą. Skądże teraz?... 3765 3, 6 | Stary sknera, Olbromski z Tarnin. Cóż za dziwny, cóż 3766 3, 6 | poniewierał, zdradzał. Z domu, spod dachu, na deszcz 3767 3, 6 | brata! Na wieki wypędził z dziedziny... Na wieki, na 3768 3, 6 | leżał półumarły, nie pękło z żalu, gdy umarł nie zjednany, 3769 3, 6 | jest starcem zgrzybiałym z Tarnin, że wszystkie myśli 3770 3, 6 | popiołu. Kość ta już jedna z niego nie została. Żeby 3771 3, 6 | Żeby choć to wiedzieć, ile z niego jeszcze tego próchna 3772 3, 6 | uwrocia?~I oto znowu wypełza z niepostrzeżonej szczelinki 3773 3, 6 | pogłaszcze go ręką. Szpadkę z pochwy na ojca dobywać? 3774 3, 6 | niewiasty zhańbione i obdarte z szat przez brutalną moc:.. 3775 3, 6 | do zsiadania!~Olbromski z zadowoleniem cielesnym przerzucił 3776 3, 6 | około palców lewej ręki i z lekka wysunął prawą stopę 3777 3, 6 | parowach mgły buzują...~- Z koni! - wyrzucił kapitan.~ 3778 3, 6 | tresowanego Bratka samopas, z zarzuconymi na siodło wodzami, 3779 3, 6 | siodło wodzami, i wyszedł z szeregu, żeby rozprostować 3780 3, 6 | salonowe wyrazy, wybrał jednego z żołnierzy, Mazura jak świeca, 3781 3, 6 | wiewiórki, idąc według rozkazu z północnej strony pniów od 3782 3, 6 | Co widać? - pytał kapitan z cicha. Milczeli.~- Patrz 3783 3, 6 | Milczeli.~- Patrz jeden z drugim, gawronie! Wielki. 3784 3, 6 | gościniec widzisz, jak z lasu idzie do Nadarzyna?~- 3785 3, 6 | komendę zaczęli zsuwać się z drzew dzwoniąc ostrogami, 3786 3, 6 | ostrogami, śpiesznie odczepiając z sęków akselbanty.~- Czego? - 3787 3, 6 | Obadwaj skoczyli na ziemię z wysoka. Biegli do koni chwytając 3788 3, 6 | chwytając swe czapki i lance z szeptem:~- Konnica, konnica!~ 3789 3, 6 | kierunku, który wskazywali. Nic z początku nie dojrzał. Pola 3790 3, 6 | Rafałowe zabiło gwałtownie i z wolna się uciszało. - Duch-duch, 3791 3, 6 | rozpierzchłe myśli: Sarny z Łysicy idą, czy co?~- Baczność - 3792 3, 6 | Na koń!~Rafał bezwiednie, z oczyma utkwionymi w dal, 3793 3, 6 | najmniej wiorsty, zza lasku, z wolna, płynnie, powabnie 3794 3, 6 | Twarz jego była jak gdyby z marmuru wykuta. Wszystek 3795 3, 6 | traktu, wracając widocznie z rekonesansu. Ukośnie miał 3796 3, 6 | od polskiej znaczniejszą, z ust kapitana padła jak strzał 3797 3, 6 | mazurskie. Tylca lanc wyjęli z rzemiennych u strzemienia 3798 3, 6 | oficerskie szable, wyrwane z pochew jak jedna. - Przykróć 3799 3, 6 | olbrzymią, jak skała oderwana z czuba łańcucha gór i lecąca 3800 3, 6 | półszwadronie kajzerhuzarów, jednym z sześciu w przedniej straży 3801 3, 6 | skoczy. Oficerowie gnali z krzykiem na skrzydłach jeźdźców, 3802 3, 6 | lecący pod kątem, strącił się z polskim. Ułani werznęli 3803 3, 6 | Kilkunastu zepchniętych z kulbak lancami wrzeszczało 3804 3, 6 | trzecie linie natarły w mig z żelazną siłą i rąbały się 3805 3, 6 | siłą i rąbały się szablą, z konia. Podporucznik Olbromski 3806 3, 6 | szabel i począł w nie siec z furią i rozkoszą. Oczy wkoło 3807 3, 6 | rzuciła się teraz wszystka z szablami. Rafał czuł to 3808 3, 6 | brusie toczonym i ścina go z wprawą i zemstą. Toteż ujrzawszy 3809 3, 6 | strzemionach raz i drugi z błyskawiczną prędkością. 3810 3, 6 | siebie nawzajem, stal z trzaskiem zgrzytała. Rafał 3811 3, 6 | wędzidłem tak wysoko, że z rozwartym pyskiem stanął 3812 3, 6 | dęba i rzucił się naprzód z impetem runął w junaka.~- 3813 3, 6 | psiokrew! - wrzasnął gdzieś z boku skrzydłowy wachmistrz.~ 3814 3, 6 | odwalił wszystkie cięcia z pewnością siebie. Pałasz 3815 3, 6 | pomyśleć.~Pałasz wylatywał mu z garści, spomiędzy zmarzłych 3816 3, 6 | Chwycił go jeszcze raz z całej mocy, z całej siły, 3817 3, 6 | jeszcze raz z całej mocy, z całej siły, z całej duszy 3818 3, 6 | całej mocy, z całej siły, z całej duszy i wzniósł zdrętwiałą 3819 3, 6 | szarpnął się w tył i zleciał z siodła na bok, zajechany 3820 3, 6 | oczy patrzały w próżnię, z gardła wydobywał się bydlęcy 3821 3, 6 | sekretnym ruchem wyciągnął z olstrów pistolet i strzelił 3822 3, 6 | pistolet i strzelił mu w łeb z góry, prosto w te obłąkane 3823 3, 6 | płomyki zielonawe wypadają z niego rzędami. Puścił wodze 3824 3, 6 | zaczął przecierać sobie oczy.~Z krzykiem i tętentem, robiąc 3825 3, 6 | zucha. Ale ściągnięto go z konia. Gdy mu starszy wachmistrz 3826 3, 6 | bujną falą broczyć zaczęła z zanadrza. Bielizna była 3827 3, 6 | w piersi i w boku. Szła z dołu pod pachę. Sam kapitan 3828 3, 6 | zapewnił, że to rana nie z postrzału, przemyto rozdarcie 3829 3, 6 | pośrodku swych rannych i jeńców z wolna posuwała się brzegiem 3830 3, 6 | kompanijkę w lasy, a sam z oficerami przypatrywał się 3831 3, 6 | oficerami przypatrywał się z otwartego miejsca.~Koń Rafała 3832 3, 6 | rozpryskiwał wkoło. Oczy jeźdźca z przelotnym smutkiem taczały 3833 3, 6 | huzarów od dawna wypadł był z lasu drugi pułk ułanów, 3834 3, 6 | wciągał. Konie zlały się z końmi, ludzie z ludźmi. 3835 3, 6 | zlały się z końmi, ludzie z ludźmi. Barwa jeno została, 3836 3, 6 | rozkazy. Starszy wachmistrz z trzema dziesiątkami szeregowych 3837 3, 6 | zmniejszony półszwadron wyszedł z lasu. Uszykował się na roli 3838 3, 6 | Uszykował się na roli i z kopyta poleciał w bój. Te 3839 3, 6 | kilkanaście koni, lecąc z ukosa do drogi, wsparły 3840 3, 6 | leśną drogą. Ułani szeptali, z nadzwyczajną ciekawością 3841 3, 6 | rozkazu!~Zsiadł wachmistrz z konia i zwrócił się do huzara:~- 3842 3, 6 | chcą od niego. Wtedy jeden z ułanów wydobył z mantelzrka 3843 3, 6 | Wtedy jeden z ułanów wydobył z mantelzrka czystą szmatę 3844 3, 6 | węgrowata świnia, kiedy na nas z Niemcami sypiesz! Żebym 3845 3, 6 | Wiesz teraz?~Szli ostro, z ciekawością, z przyjaźnią 3846 3, 6 | Szli ostro, z ciekawością, z przyjaźnią i pewnym specjalnym 3847 3, 6 | po południu, kiedy wyszli z lasu i skierowali się na 3848 3, 6 | pokazywały się w lot i ginęły z oczu przednie straże brygady 3849 3, 6 | Brygada generała Rożnieckiego z czterema działami stała 3850 3, 6 | zwanej Wygoda, na drodze z Falent do Lesznowoli. Lasy 3851 3, 6 | bataliony spędzano w rowy z gościńca. Oficerowie, nawet 3852 3, 6 | Raszynie, w domach jego z prawej strony gościńca, 3853 3, 6 | zobaczą pieszych pandurów z zaplatanymi warkoczykami 3854 3, 6 | w obroty. Jako pierwszym z oficerów rannym w tej okazji - 3855 3, 6 | rzadko otwierana bawialnia. Z podwórza wychylał się gołębnik. 3856 3, 6 | Chirurg zsadził swego pacjenta z konia, pobiegł w podwórze 3857 3, 6 | został do sieni. Chirurg z wrzaskiem wymyślał na jakiegoś 3858 3, 6 | podstarościego, który spode łba, z odrazą przypatrywał się 3859 3, 6 | saloniku dziwnie pustym, jakby z niego dopiero co wywieziono 3860 3, 6 | Znalazło się tam łóżko z pościelą zupełnie czystą, 3861 3, 6 | pościelą zupełnie czystą, z atłasową kołdrą, miękkimi 3862 3, 6 | otwierając nim drzwi na oścież.~Z sieni dał się słyszeć głos 3863 3, 6 | swe nazajutrz rano.~Dzień z wolna rozproszył się i w 3864 3, 6 | zapachy znajomych kwiatów z dawnych lat, z rodzonych 3865 3, 6 | znajomych kwiatów z dawnych lat, z rodzonych okolic. Najtrudniejszych 3866 3, 6 | Tatry, przebyć znane drogi, z uśmiechem półlitości a półdrwiny 3867 3, 6 | litworowe jeziora. Usłyszał z lubością szum potoku napełniający 3868 3, 6 | cichych łez, jedna złączona z drugą, z trzecią... Patrzą 3869 3, 6 | jedna złączona z drugą, z trzecią... Patrzą z ciemności 3870 3, 6 | drugą, z trzecią... Patrzą z ciemności tej izby modre 3871 3, 6 | niewiasto'? - pyta się jej z dobrotliwą mądrością życie. - 3872 3, 6 | oficer piechoty"... - czyta z listy oficer, kiedy rannych 3873 3, 6 | listy oficer, kiedy rannych z fortu wynoszą. Rafał widzi 3874 3, 6 | Patrzą weń uważnie, patrzą z dołu do góry. Spokojne, 3875 3, 6 | w ustach i wielka głowa z niechęcią odwraca się na 3876 3, 6 | Nie, nie, o tym jeszcze z uśmiechem marzyć nie sposób - 3877 3, 6 | zaciśnięte usta...~Zbudził go z tych marzeń niezwykły hałas.~ 3878 3, 6 | sąsiedniej izby. Tu obejrzał z fukaniem wszystkie sprzęty, 3879 3, 6 | sprzęty, szturchał je i rzucał z miejsca na miejsce. Zbliżył 3880 3, 6 | krokiem do łóżka. Rafał z wściekłością patrzał na 3881 3, 6 | granatowy traczek ułański z generalskim na rabatach 3882 3, 6 | Zdjął był rogatą czapko; z wysokim, czarnym piórem, 3883 3, 6 | torbami powiek, patrzały z pogardą i rozumem. Zaciśnięte 3884 3, 6 | był już nieraz głowę z nosem grubym i długim, porzniętą 3885 3, 6 | że lada chwila wyrzucą go z tych piernatów. Wcale go 3886 3, 6 | na połowie łóżka.~Rafał z uszanowaniem odsunął się 3887 3, 6 | Olbromski nie spuszczał z niej oka - i w tak dziwnej 3888 3, 6 | Sokolnicki! - wołał głos z ciemności.~- Vite, vite!~ 3889 3, 6 | błocie do kolan. Jednemu z nich podano krzesło. Gdy 3890 3, 6 | czterdziestu pięciu, sześciu, z twarzą tłustą, okrągłą i 3891 3, 6 | nie rzuciłem się na nich z całą siłą, jaka jest. Nic 3892 3, 6 | Sokolnicki ukłonił się z obłudną zgodą na te słowa, 3893 3, 6 | obłudną zgodą na te słowa, z udanym współubolewaniem. 3894 3, 6 | linię, mówił:~- Chociaż z drugiej strony te błota 3895 3, 6 | przebrnie tych moczarów, z wyjątkiem Raszyna i Michałowie, 3896 3, 6 | Ku Piasecznu nie pójdą z obawy przyparcia do Wisły. 3897 3, 6 | nowego, generale?~- Wracam z Michałowie. Zmarzłem... - 3898 3, 6 | cztery dział wyszło już z Nadarzyna. To znaczy: trzy 3899 3, 6 | chwili zwrócił się do Fiszem z kategorycznym pytaniem:~- 3900 3, 6 | śmierci.~Pelletier usłyszawszy z ust Sokolnickiego wytłumaczenie 3901 3, 6 | szefa sztabu machnął ręką z zadowoleniem i zaczął w 3902 3, 6 | Wyszedłbym za groblę z przednią strażą. Austriaki 3903 3, 6 | Raszyn trzeci. Armaty nasze z szańca za kościołem raszyńskim 3904 3, 6 | Poniatowski ocknął się i rzekł z uśmiechem:~- Panie generale 3905 3, 6 | odpowiedział Sokolnicki z ukłonem:~- Tak, tak, on 3906 3, 6 | Poniatowski - generał Biegański z trzecim pułkiem piechoty 3907 3, 6 | Kamieński stoi w Jaworowie z dworna batalionami ósmego 3908 3, 6 | szefa sztabu.~Fiszer wydobył z portfelu spisy i obadwaj 3909 3, 6 | portfelu spisy i obadwaj z Pelletierem zagłębili się 3910 3, 6 | ósmego pułku, świeżo przybyły z Modlina pod wodzą Godebskiego, 3911 3, 6 | kiedy Fiszer wyczytywał z papieru.~- Masz tedy, panie 3912 3, 6 | groblę... - mówił Sokolnicki z ironiczną przechwałką.~- 3913 3, 6 | skoro świt, a teraz milcz z łaski swojej i... niech 3914 3, 6 | materii gadałeś. Cóż ja mam z tobą zrobić?~- Jako zwyczajny 3915 3, 6 | no się. To szósty pułk. Z pierwszej formacji. Pod 3916 3, 6 | Przejmujące zimno szło z nizin Rawki od strony południowej.~ 3917 3, 6 | Olbromski konno towarzyszył mu z boku.~Z dala już, na gościńcu 3918 3, 6 | konno towarzyszył mu z boku.~Z dala już, na gościńcu i 3919 3, 6 | szyku. Rogate, czarne czapki z orłami i jednakie pompony, 3920 3, 6 | pompony, krótkie kurtki z białymi plastronami, białe 3921 3, 6 | koniach pikiety ułańskie z chorągiewkami w futerałach, 3922 3, 6 | chorągiewkami w futerałach, z pistoletem na pogotowiu, 3923 3, 6 | tego snu wojska. Czekał z niecierpliwością na alarm, 3924 3, 6 | szańca Sokolnicki zlazł z bryczki. Trzy bataliony 3925 3, 6 | uformowały się.~Wypadli z szeregów adiutanci i salutując 3926 3, 6 | się. Twardym krokiem szedł z wolna przed wyciągniętym 3927 3, 6 | wszystko od początku do końca i z San Domingo powrócił, pozdrowił 3928 3, 6 | jak tamci dwaj, wszystką z żołnierzem dolę-niedolę, 3929 3, 6 | trzcin. Żywym płomieniem z głębin przezroczystej wody 3930 3, 6 | kity nad głębiami. Mnóstwo z nich wiatr już obił, wicher 3931 3, 6 | równe, zygzakowate mogiły. ~Z gąszczów oczeretu raz w 3932 3, 6 | stronie grobli wyłaniało się z mroku bajoro, jeszcze nie 3933 3, 6 | rokicin i ciemnobrunatne olchy z czerwonymi dziuplami zaściełały 3934 3, 6 | strumień, który sączył się z upustu w przeciwległym końcu 3935 3, 6 | Grobowy, zimny wyziew wstawał z tego podziemia jakoby widmo. 3936 3, 6 | Sokolnicki zwrócił konia z rozkazem:~- Marsz!~Gdy powtórzony 3937 3, 6 | taktowym. Kiedy ostatni z nich wszedł między dwa rzędy 3938 3, 6 | i konary drzew dzikich, z jednej i drugiej strony 3939 3, 6 | Sokolnicki noga za nogą jechał z dala od wszystkich, sam. 3940 3, 6 | kwatermistrzostwo ramię w ramię z Sułkowskim... Bądź pozdrowiony, 3941 3, 6 | grenadierów w bermycach z białymi kordonami, o szlifie 3942 3, 6 | kordonami, o szlifie czerwonej z włóczkową torsadą ruszyła 3943 3, 6 | za pałac falencki. Wyszła z bagnisk porosłych olchami 3944 3, 6 | obudzona ze snu, wyległa z chat. Były to wszystko domostwa 3945 3, 6 | Zza płotów, zza węgłów, z ciemnych sionek wyglądał 3946 3, 6 | brudne wiedźmy, dzieci z kołtuniastymi czuprynami, 3947 3, 6 | czterech rogów i pójdzie z dymem.~Rzucili się wszyscy 3948 3, 6 | krowiny-żywicielki, pędzono prosięta z pieczołowitością, jakoby 3949 3, 6 | przygasłym okiem. Oto kobiecina z najbliższej chaty, zawiązawszy 3950 3, 6 | koszuli, wprost ze snu, z paździorami słomy w kosmatym 3951 3, 6 | na jakieś krosty. Wyrwane z legowiska, drżało oparłszy 3952 3, 6 | do kolana przestępowało z nogi na nogę w fioletowym 3953 3, 6 | innej chaty stare babsko z nieustannym jękiem pakowało 3954 3, 6 | tam wytaczano beczułki z kapustą, wynoszono worki, 3955 3, 6 | sprzężaj i gadzinę, wyniesiono z chałup, co tylko się dało, 3956 3, 6 | zabronił chłopom ruszać się z miejsca. Każdemu polecono 3957 3, 6 | odrębny patrol, wydzielony z kompanii, w kierunku Falent 3958 3, 6 | pierwszej linii, broniącej lasu z pola, od strony Nadarzyna 3959 3, 6 | dwie haubice i dwa wozy z konnymi kanonierami, czyli 3960 3, 6 | przyłączone do któregokolwiek z batalionów. Wozy dostatkowe 3961 3, 6 | Wypędzeni? - zapytał generał z daleka jadącego ułana. ~- 3962 3, 6 | i kłoć obdartą wynosili z dala za wioskę. Tam układali 3963 3, 6 | zlewać go wodą i krowieńcem z gnojówek. Po upływie godziny 3964 3, 6 | ławy, beczki i tworzono z nich schrony i kryjówki 3965 3, 6 | rozległość drogi.~Wysypaną z nich gliną okrywano ułożoną 3966 3, 6 | palisady, wkopywano zasieki z przyciesi i belek. Niektóre 3967 3, 6 | zostały rozebrane zupełnie z tego względu, że stały nieco 3968 3, 6 | Kiedy koniec południowy wsi z pola był już nieco oszańcowany, 3969 3, 6 | wysuniętych chałup i okładać z zewnątrz bardzo grubo mokrym 3970 3, 6 | miejsca co słabsze, podpierano z zewnątrz zasieki i sypano, 3971 3, 6 | przypadł w galopie oficer z jazdy Rożnieckiego. Szybki 3972 3, 6 | cmentarz. Objedź cmentarz z tamtej strony i wysuń się 3973 3, 6 | ciekawego zobaczysz, leć ku mnie z raportem.~Rafał puścił konia 3974 3, 6 | nie lgnęła już, lecz nawet z lekka pyliła. Koń szedł 3975 3, 6 | posunął się dalej, żeby z płaskiego wzniesienia szerzej 3976 3, 6 | się wesoło. Zawołał prawie z rozkoszą:~- Aha! Nareszcie!~ 3977 3, 6 | barwy huzarów palatyńskich z kompaniami pandurów, z dwoma 3978 3, 6 | palatyńskich z kompaniami pandurów, z dwoma skrzydłami kajzerhuzarów 3979 3, 6 | gdy ten stanął przed nim, z mistrzostwem i potężną siłą 3980 3, 6 | Pierwsi dwaj pomocnicy równo z wylotem, drudzy dwaj równo 3981 3, 6 | wylotem, drudzy dwaj równo z osią, kanonierowie na prost 3982 3, 6 | trzecia para pomocników równo z osią przodkary, czwarta 3983 3, 6 | Jedenasty pomocnik stał z prawej strony przy samym 3984 3, 6 | starych, pruskich karabinów z rozkołatanymi skałkami...~ 3985 3, 6 | Za pierwszym huknęło ich z dziesięć od razu. Drzewa 3986 3, 6 | piąstki wylękłego dziecka. Z Raszyna wybuchła naraz kanonada 3987 3, 6 | samym wybrzeżu bagna. Dym z Raszyna wywalał się już 3988 3, 6 | wprost przez błoto na Raszyn, z pola... Nie znają drogi... - 3989 3, 6 | nadarzyńskim. Serce waliło z niepowstrzymaną siłą... 3990 3, 6 | Plutonami!~Zjechali obaj z drogi wolno, noga za nogą. 3991 3, 6 | warknęły kule austriackie z daleka idące, ścinając gałęzie 3992 3, 6 | trzy, cztery!...~Wtem jedno z drzew w lasku olszowym zaskrzypiało, 3993 3, 6 | ziew powietrza i pocisk z jękiem grzmotnął w groblę 3994 3, 6 | ziemia raz w raz pęka i że z jej głębokiej calizny wywala 3995 3, 6 | zdumienie. Ciekawość: co też z tego może wyniknąć? co się 3996 3, 6 | naczelników sekcyjnych.~Z dymu wyjechał niespodziewanie 3997 3, 6 | działo!~Młody jakiś oficerek z twarzą surową i natchnioną, 3998 3, 6 | twarzą surową i natchnioną, z okiem zimnym, schylał się 3999 3, 6 | gęstniały wciąż, stały się z niebieskich bure, pełne 4000 3, 6 | nic nie mogło zepchnąć go z miejsca.~Z nagła jakiś żołnierz


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4665

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL