Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
rzymskiego 1
rzymu 4
s 9
sa 100
saba 1
sacra 1
sacs 1
Frequency    [«  »]
101 usta
100 dzien
100 general
100 sa
98 oczu
97 albo
97 chwila
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

sa

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | kwiatuszki, siwe biedotki leśne, jakby kroplami bladego nieba 2 1, 1 | kurzył. Jak wyszli z lasu, ta połanki wykarczowane, 3 1, 1 | proszę... - Tak jest. My Słowianie. - Rozumiem.~- 4 1, 1 | urzędnik. - Żadne drogi tu , osobliwie w kieleckim krajzamcie. 5 1, 1 | takie drogi bywają.~- To , mości panie, polskie drogi. 6 1, 1 | psy. To bardzo piękne psy - mówił przybysz głaszcząc 7 1, 2 | twarzy.~- Ach, więc to tam Tarniny? - prędko wypowiedziała 8 1, 2 | okna, a gdy się okazało, że na głucho zabite gwoździami, 9 1, 2 | szczerością, a jednocześnie słowa napuszone i przymusowy wyraz 10 1, 3 | naprzód. Wtedy poznali, że w koronie strzelistego drzewa, 11 1, 3 | nóg. Zdało się, że cholewy skórą ciała. Ciągnęły się 12 1, 3 | ku górze, i poznali, że na Sandomierskim Płaskowyżu. 13 1, 4 | umiałby odrzec, skąd znane mu takie słowa, jaki wiatr 14 1, 5 | dywizjami jego armii, które w Tyrolu, poszedłem z dywizjami 15 1, 5 | się żołnierzy: czy jeszcze zwycięzcami spod Lodi? Przytomność 16 1, 5 | spostrzegł, że piersi jego nagie i żejedną otwartą 17 1, 5 | piersi jegonagie i że jedną otwartą raną. Dopóki 18 1, 5 | dosięgnąć. Dłonie spuchłe i twarde, z grubego lodu. 19 1, 7 | których nic nie wiadomo, czym : czy miłością, czy nienawiścią, 20 1, 8 | to niedobrze! A jakież symptomata twej choroby? 21 1, 8 | wyboru. Dawaj pistolety!... świadkowie.~- Cóż za świadkowie? 22 1, 9 | Rafał.~- A to dlaczego?~- Bo wiekowi... A zresztą...~- 23 1, 10| Decydujmy!~- Zaczynamy...~- Czy wszyscy?~- Kto się spóźni, 24 1, 11| wszystkie te zajścia ducha złudzeniem. Może księżniczka 25 1, 12| winy. Czyliż - myślał - nie jak żebracy wyciągający 26 1, 12| jakiejże broni jesteście?~- My strzelcy z pierwszego legionu 27 1, 13| Do niego wyrzeczone te słowa pełne szczęścia 28 1, 14| upragnione niczym innym nie , tylko zamianą bardzo kosztowną 29 1, 14| chwilach stanowczych. Ale to rzeczy małej wagi. Więc 30 1, 14| odgadywania zagadek. To umiejętności dyplomatyczne. 31 1, 14| przewróciłbym się ze strachu. oni przecie plus puissants 32 1, 14| solacia servitutis... Wielkimi tylko czyny. One jedne równają 33 1, 16| Żebyś ty wiedziała, jacy oni ...~- Nigdy nie będę wiedziała - 34 1, 17| rysy domów i siniejące góry jak gdyby dźwięki najsubtelniejsze 35 1, 17| życie, w których zamknięte światy samoistne, prawdy 36 2, 1 | najzupełniejszą słuszność. To grube sumy. Każdy należący 37 2, 2 | nocą tajemnic. Ci, którzy mystaj, bez różnicy płci 38 2, 2 | nakazujący tym, którzy mystaj, zupełne milczenie... 39 2, 3 | wszystkie strzelby nabite prochem tęgim?~- Wszystkie - 40 2, 5 | ramieniu. Włosy jego głowy na ręce mej obnażonej, a 41 2, 5 | naprzeciwko ust. Czerwone jego wargi jak róże z mego 42 2, 5 | z mego ogrodu, a ruchome i żarliwe jak krew, kiedy 43 2, 6 | oszalałym spojrzeniem. - Czy konie?~- Są... ale tu zostańmy...~- 44 2, 6 | spojrzeniem. - Czykonie?~- ... ale tu zostańmy...~- 45 2, 7 | zwarte przypominał, że nie odłamami góry, obłokami 46 2, 9 | żołnierze. Poznał, jakiej broni. Widywał za szkolnych 47 2, 11| uśmiechnął się łagodnie.~- Po cóż te góry, te bezgraniczne, 48 2, 11| kamienia i przepaście? Po cóż te zaspy? Na co była okropna 49 2, 11| wreszcie:~- Jakże obmierzłymi kraje, w których los postawił 50 2, 13| kochających synów... A czy i kartofle ze skwarkami?~- 51 2, 13| ruisseaux,~L'Amour fatigué de sa course~Dormoit sur un lit 52 2, 14| Kłamstwo!~- I stąd wszyscy wolteriany... Cóż tak patrzysz?~- 53 2, 17| czy jaśnie panowie nie z Niemców przypadkiem... 54 2, 17| Owe nadmorskie sawanny tak nisko położone, że się 55 2, 20| karczmarz - rozstawieni we wsi nad samą rzeką, a 56 2, 20| Ale co mianowicie?~- To moje własne myśli!... Rafał! 57 2, 20| skarb, gdzie chropawe ściany zasłonami rozkoszy, gdzie 58 2, 20| Cóż trudnego? Właśnie okoliczności po temu. Wyjdą 59 2, 21| pełnych uprzejmego powabu, co niby znaki symboliczne wstydliwości 60 2, 21| schodami... tak... które w końcu korytarza.~- Co 61 2, 22| choć nie dopytywał się, co za jedni, skąd i dokąd zdążają. 62 2, 22| u was chodzi. kto chce: Niemcy, są Francuzy. Co 63 2, 22| chodzi. kto chce: są Niemcy, Francuzy. Co kto lubi...~- 64 2, 22| apelu jako szeregowiec... to rzeczy znane... Bardzo 65 2, 24| towarzysze wraz z trębaczem już na miejscu, odbici z 66 2, 24| nich wieść, że opanowane Skarszewy i Miłobądź, a 67 3, 1 | gorąco od niego bije. "Coście za jedni, ludzie? - pyta 68 3, 1 | spokojnie: tak i tak, że , powiada, jeźdźce polskie, 69 3, 1 | umie. A ja nie dyrektor. My rycerze. Ja bez wojaczki - 70 3, 1 | jako że jest niedbający. w naszych szeregach takie 71 3, 1 | Choroba wie, co to za ludzie takie! Niejednegom już, 72 3, 1 | wiem, skąd się bierą.~A i inne. Będzie ci jechał 73 3, 3 | czym jest lanca i jak mądre maksymy towarzysza Gajkosia. 74 3, 3 | wewnątrz. Nie wiedzieli, gdzie . Ciemność ich teraz ogarnęła 75 3, 3 | No, żeby zaś... My piechota, a ty co tu robisz'' ~- 76 3, 3 | mniszeczek wybór arcygodny. tak apetyczne, że klękaj 77 3, 3 | numantyńskich. Wprawdzie wyjątki, ale o tym później...~ 78 3, 3 | nastręczył korytarz.~- Tu cele... - rzekł Wyganowski. - 79 3, 3 | wygodnie, gdyby nie to, że chwilowo zajęte. Mniszki 80 3, 3 | zdarzało na tym padole.~- to żołnierze pana kapitana? - 81 3, 3 | kapitana? - spytał Krzysztof.~- moi, są Francuzi.~- Gdyby 82 3, 3 | spytał Krzysztof.~- Są moi, Francuzi.~- Gdyby to ode 83 3, 3 | wolę, gdy tu moje Maćki po celach, niż żeby ich 84 3, 4 | sztucznie ożywione... Jedne z chropawego filcu, o włókienkach 85 3, 5 | Orle Sarmacki! Gdzie pierony,~Gdzieogniste 86 3, 5 | Gdzie są pierony,~Gdzie ogniste grady Bellony?~Gdzie 87 3, 6 | but do stopy zalane krwią.~Któż to, u stu diabłów, 88 3, 6 | te błota i rudawiska nie do pogardzenia. Idą tak 89 3, 6 | zdradnie a głęboko. Falenty jak szpic. Chałupy tej wsi 90 3, 7 | na Pragę.~- Czy Austriacy już w mieście?~- Nie, jeszcze 91 3, 8 | nic wiesz czasem, jakie szańce za rogatką Grochowską?~- 92 3, 8 | zobaczyć na własne oczy, czy jakie dzieła w tamtej stronie, 93 3, 9 | narożnikami ramiennymi ogołocone z ognia. Powinno nam ludzi 94 3, 9 | przecie czas i ludzi, w swoim państwie...~Zwrócił konia 95 3, 9 | niemiecku wcale nie umieją. to ludzie wykwintni, robią 96 3, 11| zgadując nadaremnie, czyje też . Któż bo mógł zgadnąć? Byłyż 97 3, 11| spracowani żołnierze nie już zdolni dotrzymywać placu, 98 3, 14| choć to i chrześcijanie , i katoliki prawowierne, 99 3, 14| inaczej być, tylko, musi, to Żydy chrzczone.~- Cóż ty 100 3, 14| gończy pies, szukający, czy poplecznicy. Jednocześnie


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL