Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] ilu 3 iluminowane 1 ilustrowal 1 im 92 imaginacja 2 imaginacje 2 imaginacji 2 | Frequency [« »] 93 lat 93 spod 93 stanal 92 im 92 swej 91 caly 91 panie | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances im |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | głośniej, coraz głośniej, im dalej w knieję; wreszcie, 2 1, 1 | zagajnikach na dole wskazywało im drogę. Rafał, wielkimi kroki 3 1, 1 | słonie z lasu wychodzi. Zda im się pojrzeć ku niemu: widzą, 4 1, 1 | słonie wyszło z lasa i prosto im we ślepie lunęło. Strzelba 5 1, 1 | ślepie lunęło. Strzelba im z rąk wypadła, a i samych 6 1, 1 | daniny w pracy. Lepiejże im może było tułać się po słotach, 7 1, 2 | Starsza córka skwaśniała im na ocet siedmiu złodziei, 8 1, 3 | zarośla, krzaki, doły. Było im coraz cieplej i z każdym 9 1, 3 | groza położenia zajrzała im w oczy.:.~Rafał dumał przez 10 1, 3 | zdołali dopaść drzwi, zastąpił im drogę. Był to profesor, 11 1, 3 | bagnie, otwarł usta i długo im się przypatrywał. Powieki 12 1, 5 | jego marzenia. Zaświeci im w ślepie pańskim śmiechem! 13 1, 7 | odprzągł szkapska i urządził im żłób w przodzie wózka, a 14 1, 9 | A czy waszmość dałeś im znać?~- Tak jest.~- Żałuję, 15 1, 13| dopiero co przybyli. Nie dając im wyprzedzić się, książę poszedł 16 1, 13| służbie Buonaparty czynią, co im dzienny rozkaz przepisze... 17 1, 14| naszych za bary, wydzierali im z rąk karabiny i chwytając 18 1, 15| nich z miłością i często im zadawał obiekcje, usiłując 19 1, 17| Polaków nie przeszkadzał im ani protestował. Wychodzili 20 2, 1 | i krajowcy dotrzymywali im kroku. Po drugiej stronie 21 2, 2 | niebezpieczeństwa zdobiła im zwycięstwo. Każdy krok ich 22 2, 3 | Fest steht er wie ein Fels im Meere,~Von Ungemach sein 23 2, 3 | cyrkiel i głośniej rzekł:~- Im Namen der gesetzmässigen, 24 2, 4 | niebezpieczeństwa zdobiła im zwycięstwo. Każdy krok ich 25 2, 7 | Kochane były te drzwi!~Jakże im miły był śliski zgrzyt zasuwy, 26 2, 7 | miód i poziomki! Jakże im miłe były te drzwi grube, 27 2, 7 | poczęte w drżącym łonie.~Cóż im miała odpowiedzieć, żeby 28 2, 7 | Nie mogła nic... Mówiła im, że jest grzesznicą, przytakiwała 29 2, 7 | Rzeźwe, gorące powiewy paliły im twarze. Siedzieli nieruchomo, 30 2, 7 | rozpadliny dusz.~Zdarzało im się wśród ciemnych nocy, 31 2, 8 | obracali ku słońcu. Tak im długie godziny spłynęły 32 2, 8 | niewypowiedzianą. Wydawało się im wtedy, że to góry wołają 33 2, 10| uciekło - ja zaś w pazdurak im ostał.~- Cóż wtedy?~- W 34 2, 11| do Hospenthalu udało się im dotrzeć. Wnet słońce zaszło 35 2, 14| polanki, tym zieleńsze, im bardziej płomienistą była 36 2, 14| urzędników krajzamtu. Chaty im buduje z pałacowatymi oknami, 37 2, 15| taki padł mu ciężki los, że im dłuższy był płacz jego a 38 2, 16| myśli starego dziwaka i im bardziej w nie wchodził, 39 2, 17| pulsu w skroniach, oczy im wysadzało na wierzch i przemieniało 40 2, 20| oddech i oszołamiało głowę. Im więcej się zdumiewał patrząc 41 2, 20| jak pomyślę...~- Postaw im waszmość kufę.,.~- Włosy 42 2, 20| szedł za lokajem, który im przyświecał po schodach 43 2, 21| skrzypiał.~Kalwicki znikł im z oczu, a za chwilę podjechał 44 2, 21| Późno! Dzień wylazł...~Kazał im przytulić się do dna, sam 45 2, 21| zdołali odwrócić głowy, kiedy im prosto w ślepie trzasnął 46 2, 22| leśne tylko-tylko migały im się w oczach. Chłop wtulił 47 2, 22| złagodniał. Nie tylko że dał im kartę drożną na Siewierz 48 2, 22| Nareszcie posługujący wiarus dał im znać, że pan kapitan pije 49 2, 23| krakowskiej. Jarzymski sprzedał im dwa konie wierzchowe z własnej 50 2, 23| zdołali umieścić we wskazanych im stajenkach konie swe i obrządzić 51 2, 24| takim tylko razie, jeśli im się daje buty z długimi 52 2, 24| ściśnięto kołem i odebrano im lance.~Najstraszniejszy 53 2, 24| regimentu piechoty pośpieszył im na pomoc. Niemcy ustąpili 54 3, 1 | porami, w maju... Dopiero im po tylu leciech zapachnie 55 3, 1 | drugi a czwarty szwadron, co im z boku, polem, zachodziły...~ 56 3, 1 | kompania -śmiech! Ja bym im pokazał wyborową kompanią, 57 3, 1 | okrągłych a wypukłych. Huzarskie im tera guziki dali, odmienne 58 3, 1 | wyssanych dziurach wapienia...~Im natarczywsza zstępowała 59 3, 2 | szwadronem na czele, posyłał im salwę kul z karabinków, 60 3, 3 | przyciągnął i kupił geniusz wodza. Im wydatniejsza była siła tego 61 3, 3 | źgały po żebrach, a tyś im radeczki dać nie mógł...~- 62 3, 3 | jak zobaczą, jakiego to my im ta piwa nawarzyli, co my 63 3, 3 | którzy ją zdobyli. Chwała im wieczna! Oni to mię wciągnęli...~- 64 3, 3 | większość. Nie powiem, żeby to im nie sprawiało przykrości, 65 3, 3 | nieznajomych rycerzy. Dawno im się to nie zdarzało na tym 66 3, 3 | tych, którzy żyją! Należy im się ta chwila przed śmiercią... 67 3, 3 | uprzątać z drogi szykanę. Nikt im w tej pracy nie przeszkadzał 68 3, 5 | zowiąc go lansjerem. Chciał im powiedzieć, że widział Napoleona. 69 3, 6 | drugiego i skinął znowu. Kazał im odpiąć pałasze, złożyć na 70 3, 6 | spalę wieś ze szczętem. To im powiedz. Wszystko masz wykonać 71 3, 6 | myślał przypatrując się im przez małą chwilę.~Książę 72 3, 6 | dawnych pięciu. Odpowiadało im dziewięć tylko armat. Rafał 73 3, 7 | rodziny, które przyniosły im zapasy i napoje. W chwili 74 3, 8 | Żołnierz-wartownik wskazał im właściwą drogę, która prowadziła 75 3, 9 | Wieś Ostrówek oddaliła im się w oczach od Wisły i 76 3, 9 | kryją. Musimy ten szaniec im wydrzeć i most zniszczyć, 77 3, 9 | do rowu. Wojsko zginęło im z oczu. Słyszeli salwy strzałów 78 3, 10| miasto! Jednej cegły nie da im darmo Sokolnicki! Aby on 79 3, 11| wysoko, a nadto, dla nadania im pozoru jeszcze bardziej 80 3, 11| żadną miarą utrzymać. Pomocy im dać nie mogę, ani jednego 81 3, 11| adiutant generała przyniósł im wiadomość, że pomocy nie 82 3, 11| oczyma i rozkazał:~- Wydrzyj im lonty i zgaś! Nie daj świętych 83 3, 11| się po kątach. Michcik dał im znak ręką, żeby milczały. 84 3, 11| Tam poszli. Zagradzały im drogę kupy kamienia zwalonego 85 3, 13| strop z koron wielkolasu. Im bardziej się zbliżali do 86 3, 13| kamienistym, zimnym gruncie. Im należy zawdzięczyć okrzesanie 87 3, 13| świętokrzyskiego zbójectwa, im założenie pierwszych sadów 88 3, 13| otwierał, stodoły to samo, żeby im od śpiżarni klucze dawał! 89 3, 13| zmaścił słowem i kazał im, żeby natychmiast precz 90 3, 14| Mery i Trepkę. Przywiózł im gościa z dalekiego Południa. 91 3, 15| czemu się dziwaczy, mówił im krótko a węzłowato, jako 92 3, 15| wówczas na gwałt chciało im się Karola, Austriaka, przeciwko