Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
mytilene 1
mzyl 2
n 1
na 4579
na-hoho 3
na-hohoho 1
nabawialo 1
Frequency    [«  »]
7019 w
5404 sie
4665 z
4579 na
2702 nie
2482 do
1951 ze
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

na

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4579

     Tom, Rozdzial
4001 3, 7 | zaniesione przez wiatr na gładkie skrzyżale z marmuru, 4002 3, 7 | Rygiel furtki był zasunięty, na ścieżce leżały badyle i 4003 3, 7 | badyle i czarne liście. Na szybach, na stopniach ganku, 4004 3, 7 | czarne liście. Na szybach, na stopniach ganku, za nieruchomymi 4005 3, 7 | Ranny poszedł bez oporu. Na pytanie, czy nie ma w Warszawie 4006 3, 7 | pałacowa była otwarta, a na podwórzu stało kilkanaście 4007 3, 7 | zamknięte, teraz rozwarte było na ścieżaj. Rozmaici ubodzy 4008 3, 7 | wprowadzili Rafała do przedsionka, na ich spotkanie wyszedł stary 4009 3, 7 | łóżka, jak w szpitalu, a na nich stękali ranni. Ciche, 4010 3, 7 | wykwintne pokoiki, zamienione na sale operacyjne, zalane 4011 3, 7 | krzyków ludzi operowanych na trzeźwo, wijących się w 4012 3, 7 | przyrządy operacyjne stary, na pół oślepły Andrzej. Rafał 4013 3, 7 | jakby we śnie. Posadzony na krześle w jednym z przyległych 4014 3, 7 | oparł głowę o ścianę i śnił na jawie o pustym domu Heleny 4015 3, 7 | z nich sterczał zabawnie na przodzie.~Książę Gintułt 4016 3, 7 | do księcia rękę.~- Rafuś! na miły Bóg... Więc i ty między 4017 3, 7 | opatrzył jego starą ranę na nowo, przemył, oczyścił 4018 3, 7 | ucisku. Andrzej patrzał na niego uważnymi oczyma i 4019 3, 7 | Olbromski.~Książę podniósł na niego blade oczy i rzucił 4020 3, 7 | Widziałem, że tam nie ma miejsca na badania rzeczy ludzkich.~- 4021 3, 7 | żołdak.~- Każdy dziś człowiek na tej ziemi powinien być żołnierzem. 4022 3, 7 | wyważony z sumienia.~- Nie pora na to.~- Mnie zawsze pora.~- 4023 3, 7 | pora.~- Nie! Teraz pora iść na wały! Kto żyje! Czynić, 4024 3, 7 | miejsca:~- Nie pora już na to, co tak ordynarnie zalecasz 4025 3, 7 | tysiąca kilkuset piersi na drodze raszyńskiej - ustąpienie!~- 4026 3, 7 | spokojnie. Już wojska nasze idą na Pragę.~- Więc jestem jeniec?!~- 4027 3, 7 | garstka, będziecie mogli stać na nogach.~- Czy nie wiadomo 4028 3, 7 | Sokolnicki?~- Poszedł już na Pragę.~- Czy Austriacy 4029 3, 8 | pozamykane okiennicami. Już most na pontonach naprzeciwko ulicy 4030 3, 8 | pałacu, który zostawiał na łasce obcego rządu i kilku 4031 3, 8 | z nich i wkrótce stanęli na tamtym brzegu. W okopach 4032 3, 8 | ciągniono ich do jakichś władz na ulicy Olszowej, które nie 4033 3, 8 | ludzie dusili się czekając na swoją kolej, i poczęli szukać 4034 3, 8 | drugiego biretu, stamtąd szła na prawo i wychodziła w stronę 4035 3, 8 | przedmostowego Gintułt przystanął na przecięciu dróg i patrzał 4036 3, 8 | przecięciu dróg i patrzał na fortyfikacje. Zrazu twarz 4037 3, 8 | jest wcale godny szańczyk! Na miły Bóg... Widzisz ty tamten 4038 3, 8 | nastawiać...~Zawrócił się na lewo w kierunku trzeciej 4039 3, 8 | nad łachą obok drogi, okop na samej Kępie za promem łachy 4040 3, 8 | zagięcia łachy. Wrócił potem na drogę i szedł w zamyśleniu, 4041 3, 8 | że nie możemy zobaczyć na własne oczy, czy jakie 4042 3, 8 | dzieła w tamtej stronie, na prost Targówka. Ale nie 4043 3, 8 | księża rogatywka... - mówił na pół do siebie. - Niczego... 4044 3, 8 | dokonano... Chłopiec! - zawołał na woźnicę - jedź no mi żywo, 4045 3, 8 | traktem do Nowego Dworu. Na prawo widać było przed rogatką 4046 3, 8 | jeden od drugiego, rzucone na prost żydowskiego cmentarza. 4047 3, 8 | jakie dwie mile od Pragi, na połowie drogi z Warszawy 4048 3, 8 | Piechota miała żywności na dni cztery, po sześćdziesiąt 4049 3, 8 | szóstego. Generał Kamieniecki na czele regimentów: pierwszego, 4050 3, 8 | książęca długo musiała pozostać na miejscu.~Generał brygady 4051 3, 8 | to prawem, mości książę, na moje podwórko?~- Tak-że 4052 3, 8 | to uda, bo właśnie zdążam na radę wojenną.~- Och, to 4053 3, 8 | Chcę dać, co mam ze sobą, na formację szpitalów wojskowych, 4054 3, 8 | zgromadzonym. Mało kto zwrócił na to uwagę. Widać było od 4055 3, 8 | Widać było od rzutu oka, że na tym posiedzeniu musi być 4056 3, 8 | Książę Poniatowski, wtłoczony na małą kanapkę za okrągłym 4057 3, 8 | ścianą stał ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma Sokolnicki, 4058 3, 8 | Macedończyka...~Wszyscy zwrócili na przybyszów spojrzenia, w 4059 3, 8 | się myśl nie o tym wcale, na co patrzą.~- Mości książę! - 4060 3, 8 | zamiar ufundować pułk jazdy na swój koszt wyłącznie. Sądziłem, 4061 3, 8 | spłoszone oczy przede wszystkim na Zajączka. Wyraz antypatii, 4062 3, 8 | Ja osobiście gotów jestem na wszystko. Kazałem Hornowskiemu 4063 3, 8 | Tak sądzę. Strzały z Pragi na Warszawę wegnałyby Austriaków 4064 3, 8 | nie zaczną oni strzelać na Pragę. Ale cóż mi z tego, 4065 3, 8 | nadzieję powrotu mając Cesarza na czele armii. Nie ucieczkę 4066 3, 8 | naszych rekrutów, działka i na tym nasz haniebny koniec.~- 4067 3, 8 | książę pan raczy powiedzieć na pochwałę tych, powtarzam, 4068 3, 8 | zaszczytny akt złożenia na kupę pruskich karabinów. 4069 3, 8 | Ty, Rakoczeńku, do mnie, na moje śmiecie, to ja, Rakoczeńku, 4070 3, 8 | ciebie! A tu jeszcze nie na cudze, mospanku, tylko na 4071 3, 8 | na cudze, mospanku, tylko na swoje własne.~Wszyscy spojrzeli 4072 3, 8 | antagonisty i nie patrząc na niego.~- "Ja" - to znaczy 4073 3, 8 | książę Ferdynand pójdzie na ziemie pruskie i pobudzi 4074 3, 8 | przejdą, to w bród albo na krypach, to znaczy garstką. 4075 3, 8 | ziemia rodzona. Od wieków... Na głos twoich kroków, wodzu, 4076 3, 8 | starymi oczyma, co już nie na jedno patrzały... Idź w 4077 3, 8 | ramienia. Takim już warchoł. Na tym mi życie zeszło. Oto, 4078 3, 8 | Tego usłucham. Każ wsiąść na bryczkę i jechać w Poznańskie. 4079 3, 9 | deszcz siał bez przerwy na zieloną już nizinę Wisły. 4080 3, 9 | Wisły, starodawną drogą na Gocław, Lasy, Zerzeń, Miedzeszyn, 4081 3, 9 | nieprzyjaciel przerzucił na prawy brzeg Wisły, czy miał 4082 3, 9 | tylko przewiózł część wojska na krypach. Chłopi z Falenicy 4083 3, 9 | skład drzewa obrobionego na Szulcu, ale te wiadomości 4084 3, 9 | mętne i trąciły plotką. Na równych i jałowych piaskach, 4085 3, 9 | walił spomiędzy drzew. Ile na to pozwalały siły koni ciągnących 4086 3, 9 | Wieśniacy ze Świdrów stali na wzgórku obok swoich chat 4087 3, 9 | wzywano znakami i krzykiem. Na błoniu z tamtej strony rzeki 4088 3, 9 | doglądający krów wesoło wygrywał na fujarce. Przywołano go nad 4089 3, 9 | lecz widać było piasek na dnie. Żołnierze zzuwali 4090 3, 9 | wytchnęła w Świdrach oraz na okolicznych wydmuchach litego 4091 3, 9 | pastuch tak po swojsku wycina na ligawce. Chłopi miejscowi 4092 3, 9 | gdzie istnieje. przewóz na Wiśle. Około południa Sokolnicki 4093 3, 9 | alarmującego. Wyszedłszy z lasu na piaski wyniesione ponad 4094 3, 9 | Karczewia i zająwszy pozycję na piaszczystych wzniesieniach 4095 3, 9 | przeprawiające się za Wisłę na krypach. Chłopi wezwani 4096 3, 9 | była od swoich siostrzyc na płaskowyżu piaszczystym, 4097 3, 9 | glinie bezdennej a rozmokłej na żur. Jeszcze leżały w poprzek 4098 3, 9 | jasne, znikły chmury,~Widać na wielkiej przestrzeni,~ 4099 3, 9 | ślady wiosennego wylewu. Na gałązkach śliwin i grusz 4100 3, 9 | kłaki zeschłego szuwaru. Na przyźbach i przyciesiach 4101 3, 9 | wydostali się jeźdźcy dwójkami na zbocze wału wysypanego przez 4102 3, 9 | piechota. Dalej za wsią, na prost Czernidła leżącego 4103 3, 9 | patrzał w górę rzeki. Nie było na niej widać mostu do miejsca, 4104 3, 9 | Generał pozdrowił chłopów na pożegnanie i chyżo wyjechał 4105 3, 9 | chyżo wyjechał z Nadbrzezia na wzgórek od strony pastwisk 4106 3, 9 | z dala poznał swe barwy. Na błotnistym rynku zjechali 4107 3, 9 | pomieścić mogła. Ruszono na plebanię. Dąbrowski niedługo 4108 3, 9 | przemówił kilka wyrazów na cześć dowódcy Sokolnickiego. 4109 3, 9 | odpowiedziało mu pieśnią na jego cześć i wieczną chwałę. 4110 3, 9 | maleńkim narożnym pokoiku na górze, którego okno wychodziło 4111 3, 9 | mógł usnąć. Wstał w nocy i na palcach poszedł do parku. 4112 3, 9 | Ulice parku, wąskie, dzikie, na pół zarosłe, pełne były 4113 3, 9 | które chodziły z miejsca na miejsce. To wstawały jak 4114 3, 9 | piątego pułku jazdy. Trafił on na wysuniętą wedetę i był prowadzony 4115 3, 9 | ciągnione przez flisów linami na naszym brzegu. Kapitan mojego 4116 3, 9 | żywcem. Musieli wywlec łyżwy na brzeg. Każda z nich miała 4117 3, 9 | zrobiliście z nimi?~- Zrąbaliśmy na drzazgi.~- Co dalej?~- Żołnierze 4118 3, 9 | dwaj oficerowie, którzy na krypach konwojowali te mostołodzie, 4119 3, 9 | brzegowi i po piaskach wyszli na suszę.~- Czy nic udało się 4120 3, 9 | Wisły?~- W nizinie, ale na brzegu dość wysokim.~- Ten 4121 3, 9 | wojskowej, począł wykreślać ręką na powietrzu jakieś figury. 4122 3, 9 | drogę. Ciemno jeszcze było na dworze, mgła gęsta nad całą 4123 3, 9 | wyciągnęła starym traktem na Ostrowiec, Sobiekursk, Kępę 4124 3, 9 | przeniknął lasy w kierunku dróg na Tabor, Podbiel, dotarł do 4125 3, 9 | lasami powędrowało ku rzece. Na odwieczerz mała armia ściągnęła 4126 3, 9 | wyjechał ze wsi i puścił się na oględziny miejsca.~- Jeszcze 4127 3, 9 | lunetę przy oczach. Kiedy na chwilę odjął szkła, rzekł 4128 3, 9 | Oficerowie, wyprostowani na swych siodłach, bez ruchu 4129 3, 9 | kończyć. Zwrócił znowu szkła na szaniec i gwarzył do siebie:~- 4130 3, 9 | jutro most skończą, przejdą na naszą stronę, otoczą nas 4131 3, 9 | stronę, otoczą nas i rozdepcą na miazgę. Rów nie broniony, 4132 3, 9 | maja. Życie musimy postawić na kartę, żeby dzień jutrzejszy 4133 3, 9 | dzień jutrzejszy święcić na szczycie tego szańca.~- 4134 3, 9 | zapadał. Krwawa łuna świeciła na wodzie Wisły, widocznej 4135 3, 9 | dala. W tym świetle jak na dłoni widać było setki ludzi 4136 3, 9 | odczuwali ściśnienie serca na widok tego ludu, który nastawiał 4137 3, 9 | pozwolenie składania łupu na stos i umykali do domów 4138 3, 9 | Pelletiera. Francuz był stłuczony na siodle, gdyż bez odpoczynku 4139 3, 9 | jeszcze stopy nie postawił na ziemi, a już pytał:~- Czy 4140 3, 9 | się.~Pelletier rzucił się na koguta, wychudłego na przednówku 4141 3, 9 | się na koguta, wychudłego na przednówku w kątach pańszczyźnianego 4142 3, 9 | poddania szańca?~- Po co? na co?~- Żeby zobaczył, czy 4143 3, 9 | Posłałbym parlamentarza... Nic na tym nie stracimy, jeśli 4144 3, 9 | srogi głos.~Milczenie legło na obóz jak ciemna noc. Każdy 4145 3, 9 | dźwięk brył ziemi lecących na trumnę. Coraz ciszej, coraz 4146 3, 9 | Krew odpłynęła od serc i na swój posterunek wróciło 4147 3, 9 | Sokolnicki chodził jak szyldwach, na końcu wsi. Gdy przy świetle 4148 3, 9 | zatlonej hubki zobaczył godzinę na zegarku, raptownie zmobilizował 4149 3, 9 | wysunął za wieś i rozdzielił na trzy części. Batalion Bogusławskiego, 4150 3, 9 | Bogusławskiego, pierwszy, postawił na lewym skrzydle; batalion 4151 3, 9 | konnych, ściągnięty sztafetami na miejsce, rozpostarł się 4152 3, 9 | kapitan Siemiątkowski wpadł na pierwsze sekcje Bogusławskiego. 4153 3, 9 | zbliżyliśmy się do szańca, na głos naszych bębnów wyszedł 4154 3, 9 | mówiącego za ramię i coś mruknął na jego pochwałę.~- Pojechali 4155 3, 9 | oficer wrócił z rozkazem na piśmie. Pułkownik Czerwinek 4156 3, 9 | kolumną Sierawskiego jechał na koniu Sokolnicki. Rafał 4157 3, 9 | generał skierował swego konia na prawo i wraz z Raf cłem 4158 3, 9 | łoskot siekier i młotów na rzece. Wparłszy w mrok oczy 4159 3, 9 | płomyki światła lśniące na wodzie. Generał wstrzymał 4160 3, 9 | rozpoznawał go już od dawna na tle bardzo słabej łuny światła 4161 3, 9 | barkanu. Wskazał wodzowi linię na horyzoncie.~Natarli końmi 4162 3, 9 | horyzoncie.~Natarli końmi na szeregi żołnierzy i w najgłębszej 4163 3, 9 | rozmów ludzi pracujących na moście... Rafał był znużony 4164 3, 9 | Szeleszczą łozy, świszczą na wietrze jakoby badyle na 4165 3, 9 | na wietrze jakoby badyle na dawnym cmentarzu w rodzinnych 4166 3, 9 | ryknął batalion Blumera.~- Na szaniec! - zakomenderował 4167 3, 9 | Wpadli po ciemku w przedrów, na sześć stóp głęboki, walili 4168 3, 9 | pazury, spychające w jamy na dole, włażące między żebra, 4169 3, 9 | znalazł się wraz z innymi na wierzchołku szańca. W słabym 4170 3, 9 | ławowego działa stojącego na barbecie, ujrzano kanoniera 4171 3, 9 | Weyssenhoffa roztrząsł kanoniera na bagnetach, rozwalił mu głowę, 4172 3, 9 | Żołnierze polscy patrząc na ów trójkąt niezwalczony 4173 3, 9 | tedy ludzi i biegł z nimi na tamtych. Pelletier poskoczył 4174 3, 9 | niemu i rzekł wskazując na mężnych:~- Weź ich żywcem, 4175 3, 9 | Generał Schauroth umknął na krypie do Góry, żeby stamtąd 4176 3, 10| Schauroth przeszedł z lewego na prawy brzeg Wisły pod Połańcem 4177 3, 10| Rożki, o działaniach w polu na północ od Sandomierza pod 4178 3, 10| barwach płotów i dachów. Na zakręcie drogi, pod wzgórkiem, 4179 3, 10| zdało mu się rzucić okiem na prawo - i oto ujrzał tui 4180 3, 10| Trepkę. "Pan poseł" jechał na koniu polną drożyną-miedzą 4181 3, 10| Koń pod nim stał właściwie na miejscu, o tyle tylko przebierając 4182 3, 10| Serce w nim uderzyło na widok zgarbionej figury 4183 3, 10| kitlu, w grubych butach, na widok twarzy szarej, zestarzałej, 4184 3, 10| postrzegę, żem widziany,~Już się na bok wzrok twój toczy~I martwe 4185 3, 10| mogę dojrzeć od razu.~- Na wzwiady pan poseł wyjeżdżasz, 4186 3, 10| poruczniku, i pojedziesz na bystrym koniu... A mnie 4187 3, 10| W tropy twoje przyjdzie na samą miedzę jużci ten 4188 3, 10| nie mogę od niego uciec na bystrym koniu. Muszę, widzisz, 4189 3, 10| widzisz, straszyli, toteż na starość jakby znalazł. Niejednegom 4190 3, 10| sunął wąż konnicy. Grały na słońcu barwy wielorakie, 4191 3, 10| zachwycający. Trepka stał na koniu prawie na szczycie. 4192 3, 10| Trepka stał na koniu prawie na szczycie. wzgórka i patrzał 4193 3, 10| cudnobarwne zdarzenie. Rafał na mocy starego przyzwyczajenia 4194 3, 10| jesienią przed laty patrzali na inny pochód. Chciał wcisnąć 4195 3, 10| Jak to oddamy?! - wrzasnął na niego grubiańsko młody. - 4196 3, 10| czarnożółtym sosie! Powinieneś być na tej uczcie, mości poruczniku. 4197 3, 10| się w głos rubasznie:~- Na miły Bóg! - oficer z ciebie 4198 3, 10| Obadwaj my z Krzysztofem na ludzi wyszli. Światem rządzimy! 4199 3, 10| zgrzybiały safanduła. Jechał na swym wierzchowcu zgarbiony, 4200 3, 10| dala ktoś jeszcze pędzi na koniu w cwał...~Nie chciałby 4201 3, 10| przed sobą wyznać, że ma na myśli Krzysztofa. Było mu 4202 3, 10| zboża nie obchodzi, wjechali na dziedziniec dworski. Jakże 4203 3, 10| dworze pootwierane, drzwi na ganek szeroko rozwarte... 4204 3, 10| pod rękę Rafała wchodził na ganek, ozwały się znowu 4205 3, 10| towarzysza do salonu, a sam na palcach przeszedł sionkami 4206 3, 10| sionkami w poprzek dworu na taras, z którego zstępowało 4207 3, 10| pełnym sprawiedliwości, na pustkę i smutek tego domu, 4208 3, 10| pustkę i smutek tego domu, na gorycz lat młodych a samotnych. 4209 3, 10| słuchaczów nie został obojętny na te przejmujące skargi, na 4210 3, 10| na te przejmujące skargi, na te samotne głosy i okrzyki. 4211 3, 10| woniejący blask szczęścia kwitł na ustach śpiewaczki.~W chwilę 4212 3, 10| zdarzyło się Rafałowi spojrzeć na prawo. Tam, wśród kilku 4213 3, 10| pobłażliwe i wyniosłe, padało na gości z pańskich oczu. Ale 4214 3, 10| drgnęły ręce, ozdobnie złożone na poręczach, nie poruszyły 4215 3, 10| spod powiek zaczęły kapać na kolana łzy piołunowe, wielkie 4216 3, 10| wielkie krople żałości. Nikt na nie uwagi nie zwrócił prócz 4217 3, 10| piosenkę. Kiedy panna Mery na pozór wzdragając się i wymawiając 4218 3, 10| zgromadzonych z ukłonami na prawo i lewo, nie wiedzieć 4219 3, 10| skierowanymi, i wyszedł na taras ogrodowy. Tam zatoczył 4220 3, 10| zatoczył się bezwładnie na ławkę. Podniósł oczy i spostrzegł 4221 3, 10| wszystkich godnie przyjąć na jego cześć, ale cóż mi z 4222 3, 10| wiesz?~- Tylu ich idzie na wojnę i tylu wraca... Czemużby 4223 3, 10| nadchodzi, zeszli z balkonu na ulicę ogrodową i wlekli 4224 3, 10| ten szum... Cała tu ziemia na niego czeka, dziedzina pradziadowska... 4225 3, 10| go podmówił do buntu! - na nowo zaczął użalać się Cedro.~- 4226 3, 10| słowami, skoro taki wpływ na niego sobie wyrobiłes? Gdybyż 4227 3, 10| wstrzymywałem - mówił Trepka cicho, na poły do słuchacza, a właściwie 4228 3, 10| pruskich banków brali pieniądze na ziemię, wiedząc, że zaprzedają 4229 3, 10| wiedząc, że zaprzedają na wieki. Niemiec drwił z nas 4230 3, 10| gałgaństwo i głupota padły na cały naród jak morowe powietrze... - 4231 3, 10| i bezsilni od smutku.~- Na cóż mi się to wszystko zda 4232 3, 11| przeprawić się przez pokład na mostołodziach do Sandomierza. 4233 3, 11| Tarninach. Gnał tedy konno to na Góry Pieprzowe, gdzie przy 4234 3, 11| słowiańskiego zgliszcza, to na pola folwarku kapitulnego 4235 3, 11| stronę Rajeckiego folwarku na Krakówce, w stronę Chwałek 4236 3, 11| pocztowemu cugle konia i na piechotę zdążać już to ku 4237 3, 11| szańcami Świętego Jakuba, na Górze Świętopawelskiej, 4238 3, 11| w spadek góry, wciągano na pozycje austriackie ośmnastofuntowe 4239 3, 11| chłopów długie godziny trawił na kontemplacji odwiecznych 4240 3, 11| gdzie drzewiej, przed wieki, na początku stało miasto Sandomierz, 4241 3, 11| Sandomierz, trafiano wciąż na ślady wałów, murowanych 4242 3, 11| Niemców?... Nie było czasu na szanowanie podziemnych cmentarzysk. 4243 3, 11| kości wraz z ziemią górną na nowe szańce... Tylko książę 4244 3, 11| zrozumiały, był sam dla siebie na poły człowiekiem, pół duchem 4245 3, 11| sercu łaskawe przyzwolenie na prawdziwość światła, które 4246 3, 11| sześciu dominikanów z Sadokiem na czele, zamordowanych przed 4247 3, 11| że przecie nie masz nic na tej ziemi sprawiedliwszego 4248 3, 11| siedzącego pod przykopą, na wystającym kawałku żerdzi, 4249 3, 11| siedmiogodzinna nocna z 4 na 5 czerwca, trzygodzinna 4250 3, 11| kościoła przebieg bitwy na Dąbrowiu, we Wrzawach i 4251 3, 11| pod Gorzycami wysiadywał na dachu kolegium jezuickiego 4252 3, 11| Czuwanie po nocach, dni na siodle bez pożywienia i 4253 3, 11| adiutanta. Toteż w nocy z 15 na 16 czerwca, kiedy toczyły 4254 3, 11| Olbromski rzucił się w ubraniu na łóżko napotkane i głośno 4255 3, 11| kul ognistych, puszczonych na Sandomierz z Nadbrzezia, 4256 3, 11| powietrzu, miotając ogień na wsze strony. Na pół rozbudzony 4257 3, 11| miotając ogień na wsze strony. Na pół rozbudzony oficer usłyszał 4258 3, 11| gdzieś za ścianą wrzaski na trwogę. Trzeba było wstać. 4259 3, 11| w jednej chwili wydane na łup, ginęły od śmierci nagłej 4260 3, 11| Potok ognia skakał z dachu na dach, przelewał się z jednej 4261 3, 11| się z jednej pochyłości na drugą. Gdzieniegdzie tylko 4262 3, 11| mieszczan w koszulach i portkach na bosaka łaziła po rynku lamentując 4263 3, 11| żołnierzy jak łyków popędził na dach narożnego domostwa 4264 3, 11| ziemię wrosłe. Cała już połać na wzgórzu wraz z tyłami gorzała 4265 3, 11| coraz gęściej w płomienie. Na ludzi padła wraz z perzyną 4266 3, 11| chwila krzyk, że gore browar na Czwartaku pojezuickim, że 4267 3, 11| płomieniem cały folwark na przedmieściu zawichostskim 4268 3, 11| kapitulnej...~Widno się zrobiło na górze sandomierskiej jak 4269 3, 11| ozwały się armaty austriackie na lewym brzegu Wisły, jednocześnie 4270 3, 11| ośmnastofuntowe działa, zdobyte na Austriakach, a teraz wymierzone 4271 3, 11| idące Jagiellońską drogą na baterię drugą i trzecią, 4272 3, 11| baterię drugą i trzecią, czyli na zamek i bramę. Rafał otrzymał 4273 3, 11| kościoła Świętego Pawła.~Na przecięciu parowów spotkał 4274 3, 11| Weyssenhoffa, pędzące w cwał na wzgórze Świętopawelskie. 4275 3, 11| Z prawego boku baterii na wale opalisadowanym biły 4276 3, 11| austriacka wdzierała się na nasypy. Grenadierowie Weyssenhoffa 4277 3, 11| uszykowali się w kolumnę na kościelnym cmentarzu. Z 4278 3, 11| austriackie zdążyły rzucić okiem na wnętrze szańca, grenadierowie 4279 3, 11| grenadierowie rzucili się na nich z zaciekłym męstwem. 4280 3, 11| Powstała mordercza bitwa na nasypach i w fosach. Zrazu 4281 3, 11| śródmieściu, dawały widzieć jak na dłoni wszystko, co się dzieje.~ 4282 3, 11| napadu. Widząc, że pozycja na teraz jest bezpieczna, skierował 4283 3, 11| stał przy portalu i kiwał na niego ręką. Bujne płomienie 4284 3, 11| olbrzymiej ścianie, padał na staję młodego jęczmienia, 4285 3, 11| pobiegł w parów, skręcił na lewo i dążył w górę między 4286 3, 11| w klasztor benedyktynek na wyłom!~Wielkie armaty wałowe 4287 3, 11| Zaledwie Rafał wybiegł z parowu na jaśnię, generał obcesowo 4288 3, 11| ekspedycją kapitana Czajkowskiego na czele kompanii trzeciego 4289 3, 11| kapitalna Szymanieckiego na czele pięćdziesięciu ochotników 4290 3, 11| Jordana, ze stu ludźmi na baterię szóstą i siódmą.~ 4291 3, 11| szóstą i siódmą.~Przybiegłszy na miejsce wskazane Rafał zastał 4292 3, 11| biła się już z napastnikami na bagnety. Niewyćwiczeni chłopi 4293 3, 11| i korytarzach klasztoru, na poddaszach i w dymnikach, 4294 3, 11| poddaszach i w dymnikach, na wieży i za murem, strzelali 4295 3, 11| niepewność. Gintułt pośliznął się na ruchomych glinach i runął 4296 3, 11| ruchomych glinach i runął na twarz w rów za wałem. W 4297 3, 11| mgnieniu oka rzuciło się na niego z dziesięciu chłopa, 4298 3, 11| dat. Wstał w błocie rowu na kolana i gołymi rękoma zaczął 4299 3, 11| że kilku żołnierzy, co mu na pomoc skoczyli broni się 4300 3, 11| Powtórnie runął w błoto rowu na wznak, czując, że traci 4301 3, 11| żołdaków, którzy pędzili na zdobycie szańca, pobiegli, 4302 3, 11| niezwłocznie zeszedł z Michcikiem na dno wąwozu. Już w ten wąwóz 4303 3, 11| to zamiast ludzi pędzić na obronę starej świątyni on 4304 3, 11| wywłóczy'? Oficer spojrzał na niego z góry i mruknął, 4305 3, 11| żeby się odczepić:~- Kamień na kamieniu za godzinę r tych 4306 3, 11| to ma z tych murów kamień na kamieniu nie pozostać?~- 4307 3, 11| fatalność nieunikniona czeka na niego u szczytu tej góry. 4308 3, 11| Kanonierowie wyrychtowali działa na łożach. Z zapalonymi lontami 4309 3, 11| zapalonymi lontami czekali na komendę ogniomistrzów. Sokolnicki 4310 3, 11| straszna, jakoby grobowiec, na$ który nie masz dość potężnej 4311 3, 11| Zbierz wszystkie siły, uderz na pozycję, jeszcze wydrzesz!~- 4312 3, 11| lont zapalony i cisnął go na ziemię. Oniemiały żołnierz 4313 3, 11| krzyczał Gintułt, leżący na ziemi - nie słuchajcie tego 4314 3, 11| trwoga włosy mu zjeżyła na głowie. Ujrzał w duszy swej 4315 3, 11| duszy swej moc przysięgi na ten okrzyk i pętlę jej czarodziejstwa 4316 3, 11| jej czarodziejstwa uczuł na sobie. Bez tchu, z bielmem 4317 3, 11| sobie. Bez tchu, z bielmem na oczach, wyrwał pałasz z 4318 3, 11| do księcia. Ten spojrzał na niego półmartwymi oczyma 4319 3, 11| popiołów! Rafał rzucił się na kanoniera i wyrwał mu lont 4320 3, 11| lont z ręki. Rzucił się na drugiego i wyrwał mu lont 4321 3, 11| ale w tej chwili runął na ziemię, powalony ciosami 4322 3, 11| uliczce, która prowadziła na sandomierski rynek. Obok 4323 3, 11| dźwignął go z ziemi i posadził na kamieniu. Schyliła się nad 4324 3, 11| za bary, zadaje go sobie na plecy, jego samego ciągnie 4325 3, 11| brukowany dziedziniec czy na cmentarz kościelny, którego 4326 3, 11| sposobu rozpoznać. Przyszli na oślep do okrągłego ogrójca 4327 3, 11| Pchnęli drzwi, zawarte na zardzewiałą klamkę, i po 4328 3, 11| zardzewiałą klamkę, i po schodach na poły zburzonych zbiegli 4329 3, 11| żołnierz złożył księcia na ziemi. Ściągnął ze siebie 4330 3, 11| zwinięty płaszcz i rzucił go na mokre pokłady gliny, odpasał 4331 3, 11| broń... Gintułta ułożył na płaszczu, Rafała obok. Sam 4332 3, 12| przez Austriaków, którzy go na mocy kapitulacji 19 czerwca 4333 3, 12| Kozacy, przeprawiający się na łodziach zza Wisły. Michcik, 4334 3, 12| zrównane z ziemią i spalone na stosach. Doły i rowy pracowicie 4335 3, 12| gniew najbardziej ludzki, na widok ogromnej pracy zniweczonej 4336 3, 12| za Goryczanami wzuli się na prawo w wąwozik i wjechali 4337 3, 12| wąskie drogi. W dali, w dali na wzgórzu widać było Tarniny. 4338 3, 12| zarobił sobie dobrowolnie na sąd polowy i prawdopodobnie 4339 3, 12| polowy i prawdopodobnie na haniebną śmierć? Sam to 4340 3, 12| Myślał o tym patrząc na zboża rodzinne, falujące 4341 3, 12| jak daleko oko sięgnie, na niwy sandomierskiej pszenicy, 4342 3, 12| jeźdźcy zbadali lasek sosnowy na wzgórzu, czy w nim aby nie 4343 3, 12| włosy kobiece; sroki i wrony na szczytach drzew wyjadają 4344 3, 12| wczesnego runa, nim ludzie na dobre się zbudzą, niezrównany 4345 3, 12| płotu i zarzuca nici swe na gałęzie sąsiedniej jodły. 4346 3, 12| jodły. Dzikie drzewa wyrosły na podziw. Młody modrzew buja 4347 3, 12| wypróchniałych siostrzyc-wierzb, na dziedziniec. Już w ganku 4348 3, 12| dziedziniec. Już w ganku siedział na drewnianym zydelku stary 4349 3, 12| nagła jeźdźców zerwał się na równe nogi z najoczywistszym 4350 3, 12| namarszczoną, zły i srogi. Czapkę na głowie ręką miętosił, niby 4351 3, 12| usta... Szlocha starzec na piersi synowskiej jak dziecko...~ 4352 3, 12| Zofka! Ogromna kobieta, na pół ubrana, przy nadziei, 4353 3, 12| czas ochłonąć z uniesienia na widok Rafała, a już w zdumieniu 4354 3, 12| rwetes nie do opisania. Na dworze przy koniach, za 4355 3, 12| w mundur ułana zabitego na sandomierskim placu-wyglądał 4356 3, 12| wniesiono do izdebki i ułożono na czystej, wysoko zasłanej 4357 3, 12| z przymkniętymi oczyma, na pół przytomny, patrzący 4358 3, 12| słów nie uronić... Drepcą na miejscu, podglądają...~Tymczasem 4359 3, 12| wstydu! Zmarszczki żelazne na jego czole zaczęły się rozchodzić, 4360 3, 12| jutrzenka daleka, zajaśniał na ustach i twarz rozwidnił. 4361 3, 12| odbiło się ukojenie, spłynęła na nie łaska ciszy i błogosławiony 4362 3, 12| jednej dłoni zaplotą bez sił na palce drugiej... Obiedwie 4363 3, 12| buchnęła we drzwi. Rafał biegł na dwór wdziewając po drodze 4364 3, 12| pośpiechu. Oczy starca padły na zbiedzone konie. obudwu 4365 3, 12| ciemności, wypielęgnowane na chlebie i owsie, a chabety, 4366 3, 12| chlebie i owsie, a chabety, na których przybyli, wprowadził 4367 3, 12| popręgi. Za chwilę siedzieli na siodłach. Wparli ostrogi 4368 3, 12| kole cmentarza, stamtąd na płaszczyznę i w zielone, 4369 3, 12| Lecą ,jak ów ranny wicher na skrzydłach wiatronogich 4370 3, 13| niepyszny do swego pułku i na dawne miejsce. Tylko dzięki 4371 3, 13| polskie wyruszyły z Radomia na południe w ślad za ustępującym 4372 3, 13| nieprzyjacielem, Olbromski na czele kilkudziesięciu ułanów 4373 3, 13| ze swego szwadronu szedł na szpicy przedniej straży 4374 3, 13| w lasy. Zrazu wziął się na prawo przez wieś Psary, 4375 3, 13| wolnym gościńcem wprost na Wzorki i Świętą Katarzynę.~ 4376 3, 13| północnej. strony zwisły na każdym kożuchy mchów twardych 4377 3, 13| konny wyminął leśnictwo na Wzorkach, wioskę tejże nazwy 4378 3, 13| oddziału i podzielił go na dwie partie. Jednej kazał 4379 3, 13| przed kościołek, a sam na czele drugiej postanowił 4380 3, 13| koniach ukryty za oberżą. Na dany znak przez trębacza 4381 3, 13| miał z końmi w las uciekać na lewo, do wskazanej polanki. 4382 3, 13| wskazanej polanki. Rafał na czele swoich przeskoczył 4383 3, 13| altanie z dzikich drzew na końcu ogrodu i na chwilę 4384 3, 13| drzew na końcu ogrodu i na chwilę dał wolność duszy. 4385 3, 13| swoje, śnił o sobie widomy na jawie sen. Był tu w tym 4386 3, 13| świerkowym, puszczony został na wolność.~Spomiędzy drzew, 4387 3, 13| i dawnym lękiem patrzał na owo ziszczone wspomnienie 4388 3, 13| wiecznie obecny czyhają na białość wapiennych ścian, 4389 3, 13| podobnie jak szyderstwo czyha na zachwyt, podobnie jak tłusta 4390 3, 13| jak tłusta drwina czyha na dziewiczość uniesienia. 4391 3, 13| cudny sad w dzikim boru, na kamienistym, zimnym gruncie. 4392 3, 13| prędko ogród i wydostali się na obszerny dziedziniec. Stajnie 4393 3, 13| było ślady popasu konnicy. Na środku jeszcze się tliły 4394 3, 13| dokładnie Rafał poszedł na spotkanie drugiej połowy 4395 3, 13| w niedzielny dzień stoi na niskiej ambonie i opowiada 4396 3, 13| świątyni. Blady, ze zwieszoną na piersi głową, usta sobie 4397 3, 13| księżyna wskazał z drżeniem na okno i wyłamane kraty, wszystkie 4398 3, 13| kraty, wszystkie się oczy na to okno obrócą, wybladłe 4399 3, 13| złodziej w nią zawinął i na ołtarzu porzucił. Wtedy 4400 3, 13| jęk i trwoga...~Lud pada na twarz i boi się wszystek, 4401 3, 13| zbrodnie ludzkie widzi jak na dłoni. Ale milczy, milczy 4402 3, 13| rokrocznie z troskliwością na każde Godne Święta.~W miejscu 4403 3, 13| Fioletowy smętek osiadł na starych, sczerniałych obrazach. 4404 3, 13| korytarzów klasztornych na kościół wychodzi, ujrzał 4405 3, 13| okryte ciemnym suknem... Na piersiach złożone ręce. 4406 3, 13| wsiadania i sam skoczył na siodło.~Teraz - marzył - 4407 3, 13| gościnę, a potem dalej, na południe...~Pędząc na przedzie, 4408 3, 13| dalej, na południe...~Pędząc na przedzie, powtarzał sobie 4409 3, 13| Jaz!...~Skokiem wylecieli na gościniec z lasu Łysicy 4410 3, 13| gościniec z lasu Łysicy na pierwsze wzgórze. Ale zaledwie 4411 3, 13| wichura do wsi, w opłotki, na dziedziniec. Wszędzie pustka. 4412 3, 13| Ujrzał Nardzewskiego na ziemi w krwawej kałuży, 4413 3, 13| naokół, w pustych sąsiekach, na grubych dylach podłogi, 4414 3, 13| dźwignąć żołnierzom i wynieść na dwór. Trup już był ostygł. 4415 3, 13| drabinę wciągniętą pod dach na wiązanie krokwi. Wypatrzono 4416 3, 13| dymniku człowieka. Ściągnięty na dół, stawiony został przed 4417 3, 13| Zarazem poznał, że źle. Pan na mnie kiwnął palicem i raz 4418 3, 13| mi, pada, kto żyje, idzie na pomoc z cepami, z widłami, 4419 3, 13| przyleciał, to już szły na niego ze siablami. Pan wielmożny 4420 3, 14| ubędzie, tam ci już dziura na zawsze. Czymże to zatkać? 4421 3, 14| już trupy ich rewidował na placu.~Jużci tegom nie napotkał, 4422 3, 14| wywodziły?~Od Xalonu popędzili na wschód pampeluńską drogą 4423 3, 14| tylko sterczały. Dopiero na podgórzach z tej' i tamtej 4424 3, 14| rowów, dosięgli Huerby. Był na niej w jednym miejscu rzucony 4425 3, 14| most. Tędy wydostali się na drogę do Belchite, prowadzącą 4426 3, 14| idącymi ponad Ebro. Stojąc na górze, widzieli olbrzymie 4427 3, 14| prace oblężnicze francuskie. Na prost przed sobą mieli szańce 4428 3, 14| mieli szańce przedmostowe na Huerbie, które zakrywały 4429 3, 14| zakrywały cały dalszy widok. Na prawej ręce, dookoła klasztoru 4430 3, 14| zazębienia, gzygzaki, wariackie na pozór poplątania linii aproszów, 4431 3, 14| znaków przebiegu gorączki na karcie historii choroby. 4432 3, 14| się w złotodajnych niwach na wschodzie, pod sam klasztor 4433 3, 14| sześć armat biło swego czasu na most i przedmieścia zarzeczne. 4434 3, 14| zaniedbanym pustkowiem, mokło na deszczu jesiennym. Cała 4435 3, 14| Ułani w milczeniu szli górą na wschód do samej rzeki. 4436 3, 14| pęknięcia murów wywalała się na ulicę rzeka książek. Ulica 4437 3, 14| groźnym zastępem z czapkami na ucho, ze zmarszczoną brwią. 4438 3, 14| Ulica Engracia - znikła. Na jej miejscu wznosiły się 4439 3, 14| z wyżyny lodowca Rodanu na łańcuchy Alp Berneńskich. 4440 3, 14| z przyciesi, zdruzgotany na szczapy i drzazgi. Szpital 4441 3, 14| zwycięzcom.~Cedro wykręcił się na siodle, o bok wsparł rękę 4442 3, 14| oczyma wlókł się z miejsca na miejsce, utwierdzając w 4443 3, 14| duma podźwignęła się w nim na widok leżących gmachów.~ 4444 3, 14| wrócił z rozkazem udania się na kwaterę do skasowanego klasztoru 4445 3, 14| się nie da dla zakrzepłej na nim w rdzę krwi-goniło go 4446 3, 14| Carajo!~Ułan nie zwracał na te głosy uwagi i nie raczył 4447 3, 14| obskoczony przez marzenia, na poły wiedząc, że zdąża ku 4448 3, 14| urwiska. Wstępował coraz wyżej na górę zrujnowaną, na poszarpane 4449 3, 14| wyżej na górę zrujnowaną, na poszarpane zburzyszcze. 4450 3, 14| Szedł zrazu naprzód, potem na prawo i mocując się z gruzami 4451 3, 14| Zapadał w doły, wpełzał na strącone mury, zlatywał 4452 3, 14| zlatywał w szczeliny, padał na twarz w głębokie jamy, 4453 3, 14| obojętnie, leżąc bez ruchu na osypiskach wapna, może tu 4454 3, 14| rozgrzebać, trafiłoby się na jej zmiażdżonego trupa. 4455 3, 14| Czuł wstrząśnienie ziemi, na której leżał, jakoby dreszcz 4456 3, 14| trupy rozkopują zwaliska - i na tym poprzestał. Leżał tak 4457 3, 14| jak gzygzak piorunu padł na figurę Cedry. Wtedy on podniósł 4458 3, 14| ze wszech stron. On wziął na cel pierwszy z brzegu czarny 4459 3, 14| chwytał rękoma. Tamten runął na wznak z jękiem śmiertelnym. 4460 3, 14| którą w prawą dłoń chwycił, na prawo, na lewo, w tył i 4461 3, 14| dłoń chwycił, na prawo, na lewo, w tył i naprzód. Nogi 4462 3, 14| spadały z kamieni. Walił się na kolana, na ręce, zrywał 4463 3, 14| kamieni. Walił się na kolana, na ręce, zrywał i odskakiwał 4464 3, 14| resztkę komina, czatował na napastników.~Przyszło z 4465 3, 14| ich twarze. Skoczył susem na obu i ciął oślep pałaszem 4466 3, 14| Idąc za głosem skoczył na niego tygrysim rzutem, chcąc 4467 3, 14| w piersi. Obadwaj runęli na ziemię. Na śmierć dusząc 4468 3, 14| Obadwaj runęli na ziemię. Na śmierć dusząc się rękoma 4469 3, 14| kamieniach. Raz Krzysztof był na wierzchu, drugi raz tamten. 4470 3, 14| niemoc. Klęczeli teraz obaj na ziemi z twarzą przy twarzy 4471 3, 14| twarzy i chwilę czekali na śmierć słabszego. Hiszpan 4472 3, 14| tchu i rzucił się pierwszy na Cedrę od razu całym ciałem. 4473 3, 14| dusząc się i żrąc wzajem. Na dnie, gdzie przeraźliwy 4474 3, 15| mieście z częścią oddziału, a na wyprawę szła partia pod 4475 3, 15| znowu kompania dzieliła się na kilka części, nad którymi 4476 3, 15| rzeki Gallego, jeszcze inne na wschód południowy drogą 4477 3, 15| walencką, ku sinemu morzu, na Fuentes de Ebro, przecinając 4478 3, 15| przecinając kanał królewski, na la Puebla de Hijar, na San 4479 3, 15| na la Puebla de Hijar, na San Per, do Alcaniz i stamtąd 4480 3, 15| potężnie od gerylasów, zbici na siodłach, zniszczeni od 4481 3, 15| udziału w akcji ze względu na fatalny stan zdrowia. Kości 4482 3, 15| gruzach ludzkich domów. Na wiosnę, pierwszych dni marca, 4483 3, 15| zażądał wyznaczenia do czynu i na czele podjazdu uszedł w 4484 3, 15| wielkimi marszami wprost na północ, do Monzon, następnie 4485 3, 15| ziela, wzniosły się w górę na płaskowzgórze kraju Sobrarbe, 4486 3, 15| izbie. W górzystej krainie, na którą teraz wstąpili, częściej 4487 3, 15| spotykali w tych stronach ludzi na swej drodze. Długo nieraz 4488 3, 15| powstańczej; woleli dać się spalić na wolnym ogniu niż wyjaśnić, 4489 3, 15| się jednak i ludzie łakomi na grosz albo jowialni i dobroduszni, 4490 3, 15| niedostępnymi szlakami i wydawali na śmierć bezpiecznie śpiących 4491 3, 15| napaści rankami i z wieczora na obozy i wędrowne partie.~ 4492 3, 15| z załogami francuskimi na południu, w łańcuchach iberyjskich 4493 3, 15| tedy z Vallée d'Aran poszli na południe, na Leridę, doliną 4494 3, 15| Aran poszli na południe, na Leridę, doliną rzeki Segre 4495 3, 15| Twarz jego w marszach i na wietrze sczerniała i zeschła. 4496 3, 15| anielskiego uradowania, który na ustach zmartwychwstał na 4497 3, 15| na ustach zmartwychwstał na widok młodego Cedry, był 4498 3, 15| przypatrywał mu się spod oka, leżąc na tapczanie.~Wyganowski rzekł:~- 4499 3, 15| Ktoś mi tu mówił, tfy! na psa urok, że cię w potyczce 4500 3, 15| że cię w potyczce ubili. Na szczęście - kłamstwo.~-


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4579

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL