Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
niderlandzkimi 1
nidy 1
nidzie 1
nie 2702
nie-przebaczac 1
nieba 27
niebale 1
Frequency    [«  »]
5404 sie
4665 z
4579 na
2702 nie
2482 do
1951 ze
1827 to
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

nie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2702

     Tom, Rozdzial
1001 2, 1 | i szepnął mu do ucha:~- Nie turbuj się o pieniądze. 1002 2, 1 | które o bycie swym nic zgoła nie .wie, rozległe chwile ubiegłych 1003 2, 1 | szalenie szła mu karta. Nie zastanawiał się ani sekundy 1004 2, 1 | sekundy nad żadną kombinacją, nie wiedział nic o tym, co robi, 1005 2, 1 | je w trójnasób odbierze. Nie chciało mu się tylko zaczynać 1006 2, 1 | Będę w tym, żeby ci pomóc. Nie bardzo tylko rozgłaszaj 1007 2, 1 | nami... ale w tych szatach nie sposób. Wiesz co, włóż dziś 1008 2, 1 | pokojach, rozmawiając, dopóki nie założono koni do karety. 1009 2, 1 | każdej z tych sal było jeśli nie pełno, to hałaśliwie nad 1010 2, 1 | Kłaniał się do samej ziemi, nie spuszczając z Rafała oka 1011 2, 1 | Słyszę, ach, słyszę! Przecie nie mogę... Tu tyle saloników, 1012 2, 1 | ode drzwi, żebym cię snadź nie skaleczył - prosił go rzewnie 1013 2, 1 | ty, rotmistrzu, coś się nie wstydził z tylimi wąsami 1014 2, 1 | bogatych.~- Masz słuszność. Ja nie ze wszystkimi zabierać zwykłem... 1015 2, 1 | Jarzymskiego mieści się nie tam w prywatnym mieszkaniu, 1016 2, 1 | serwety. Całe towarzystwo nie przestawało chichotać. Rotmistrz 1017 2, 1 | tchórzu!~- Dobrze zrobisz. Nie będę przynajmniej nic już 1018 2, 1 | Jarzymski, to się do ciebie nie stosuje... - drwił z kąta 1019 2, 1 | się! - wołał zezowaty. - Nie stąd on czerpie głównie 1020 2, 1 | wymaga sum niemałych. Ja nie chcę rozgłaszać, ale mam 1021 2, 1 | ukryty browar, tylko jeszcze nie wiem gdzie, na Kłopockiem 1022 2, 1 | ułatwiałeś...~- Chce mię nie tylko jutro przy szopie 1023 2, 1 | jambicznym twe zasługi.~- Tego nie rób, bo i w krótkim wierszu 1024 2, 1 | bo i w krótkim wierszu nie wytrzymasz, żeby nie zełgać.~- 1025 2, 1 | wierszu nie wytrzymasz, żeby nie zełgać.~- Zauważyłem - przekrzyczał 1026 2, 1 | absolutum dominium.~- Nikt nie zauważył tego - odparł nazwany 1027 2, 1 | ciebie, bo ty masz wprawę. Nie rozumiem tylko, czemu się 1028 2, 1 | należy do stanu trzeciego, nie do nas, którzy tyle win 1029 2, 1 | ramienia. Jarzymski, bynajmniej nie zmieszany mnóstwem zaczepek 1030 2, 1 | Rafał pił chętnie, byleby nie siedzieć z bezczynną niezgrabnością, 1031 2, 1 | jakich już nigdy potem oczyma nie widział, przemknęło w lotnym 1032 2, 1 | Iterum atque iterum!~- To nie był łotr, pies i zawalidroga 1033 2, 1 | puszczać. Ty myślisz, że ci psy nie zależą pola, że ty godnego 1034 2, 1 | publicis bajać, to my się mało nie pobeczeli. Chociaż co do 1035 2, 1 | Chociaż co do szermierki, to nie. Nigdym się z nim, dziękować 1036 2, 1 | się z nim, dziękować Bogu, nie składał ze zwady i w kolerze, 1037 2, 1 | ręki, powiem ci otwarcie, nie miał...~Rafał pomyślał sobie, 1038 2, 1 | drżący nieco głos Rafała - nie tylko na cześć psiarni w 1039 2, 1 | zezującego prześmiewcy, ale nie mógł roztrącić zbitego tłumu. 1040 2, 1 | plamy nawet Caren z ciebie nie wywabi.~W całej sali nie 1041 2, 1 | nie wywabi.~W całej sali nie było już ogólnej rozmowy 1042 2, 1 | panowały naokół. Nigdzie nie było widać ani fiakrów, 1043 2, 1 | buda, o której się nawet nie mówi. Dobre to sobie jest 1044 2, 1 | miasta. Nigdy się z tym nie odzywaj, że chcesz to widzieć, 1045 2, 1 | pałacu...~- Ależ dobrze! Nie wiem o niczym...~- Trzeba, 1046 2, 1 | w nogach i rękach. Gdyby nie Jarzymski, runąłby był w 1047 2, 1 | pierwszą lepszą kałużę. Długo nie wiedział wcale, gdzie jest. 1048 2, 1 | bufet.~- No, bufet... Ale ja nie jestem spragniony ich lokajskiego 1049 2, 1 | idzie.~- A, przepraszam! Nie masz po temu prawa, skoro 1050 2, 1 | Koła! - wołał Anizetka. - Nie po to przyszedłem do tej 1051 2, 1 | kradnie mi wciąż tak samo, nie bacząc na doznaną podniosłość 1052 2, 1 | mówił:~- Nic się wam, baby, nie stanie! Rotmistrz odwiezie 1053 2, 1 | wołali wszyscy.~Rafał nie miał nic w ręku, nawet laski. 1054 2, 1 | wylotowi ulicy. Patrol, nie czując przed sobą napastujących, 1055 2, 1 | przejściami, wziąwszy się za ręce. Nie zatrzymali się wcześniej, 1056 2, 2 | spostrzegł, że okna stancyjki nie były zasłonione. Był to 1057 2, 2 | byleby z zawiązanymi oczyma. Nie był w możności znoszenia 1058 2, 2 | komary błotnistej okolicy. Nie można było ani ich odegnać, 1059 2, 2 | pewny, że go tam już wcale nie wpuszczą, a jednak tam właśnie 1060 2, 2 | dążył.~Jeśli - myślał - nie zechce mnie więcej widzieć, 1061 2, 2 | przepędzić w samotności, nie słyszeć obok siebie chrapania 1062 2, 2 | chrapania Jarzymskiego. Nie myślał o tym wcale, co będzie 1063 2, 2 | niezwyciężonego wstrętu. Nie były to wspomnienia, gdyż 1064 2, 2 | raczej i władały nim jeszcze, nie były wyrzuty sumienia, tylko 1065 2, 2 | oślizgłe, opasujące... Nie dawało się odtrącić ani 1066 2, 2 | zmaza, której żadna z potęg nie mogła zniweczyć. Gdy ciężki 1067 2, 2 | mi to jest?~Ale odpowiedź nie wysuwała się z ciemności. 1068 2, 2 | bezkształtne dumanie, walka nie dająca się wyrazić słowami, 1069 2, 2 | których rozum, zdawało się, nie był w stanie objąć i zmieścić 1070 2, 2 | przychylności, która narzucać się nie chce, lecz przyjętą być 1071 2, 2 | spytał major.~- Tak, nie był tu wcale i nigdy. Nikogo 1072 2, 2 | nigdy. Nikogo w Warszawie nie zna. Wszak prawda?~- Tak, 1073 2, 2 | serca mniemam. Nigdy sam nie byłem do tyla szczęśliwy, 1074 2, 2 | śmierci, jak kłos pszeniczny, nie jestże to być współtwórcą 1075 2, 2 | współtwórcą cudu?~Rafałowi nie trafiał do przekonania ten 1076 2, 2 | mętny jakiś wyraz. Major nie zrażony mówił dalej głosem 1077 2, 2 | wielki duch Budownika świata, nie objawia się bardziej niż 1078 2, 2 | chwilę dokładnie, jasno, nie gorzej od niego. Jakiś nieprzyjemny 1079 2, 2 | znakiem siły, która nigdy się nie wyczerpie, potęgi, która 1080 2, 2 | jakichś myśli, Rafałowi nie znanych.~Pierwszy książę 1081 2, 2 | do mnie, nic mi jeszcze nie mogło zastąpić wspomnienia 1082 2, 2 | Nigdy i nic już na świecie nie mogłoby przewyższyć uczuć 1083 2, 2 | do tej wysokości wznieść nie mogę. Jestem ciężki jak 1084 2, 2 | unde sit malum?... To nie dwaj ludzie mocują się w 1085 2, 2 | ludzie mocują się w słowie, nie dwaj kapłani, nie wyobraziciele 1086 2, 2 | słowie, nie dwaj kapłani, nie wyobraziciele dwu kultów, 1087 2, 2 | Fortunatus wyznaje, że nie znalazł dostatecznych odpowiedzi 1088 2, 2 | Zarazem wszakże zaznacza, że nie jest przekonany w duchu 1089 2, 2 | duchu i do katolików się nie przyłącza. Dziś już owego 1090 2, 2 | królowie władali - wcale nie ma. Kamienne domki, zamki, 1091 2, 2 | sese divisae... Jakże się nie ulitować nad nim, gdy w 1092 2, 2 | i osłabłe nogi na łożu i nie wstawać już, lecz na wieki 1093 2, 2 | bieżącej godziny, nic a nic nie wiedząc, jaka to ręka nad 1094 2, 2 | ręka nad nią się wznosi. Nie mógł doczekać piątej rocznicy 1095 2, 2 | Zaprzysiągł przed swoją duszą, że nie chce mieć syna, że zamordowałby 1096 2, 2 | przymglone, ściemniałe, nie widzące, skierowane do wewnątrz. 1097 2, 2 | czystej swojej postaci, nie pochwycona jeszcze przez 1098 2, 2 | książę mu dyktował:~"Żyli nie mając żadnej własności, 1099 2, 2 | Nic ich odwagi zachwiać nie mogło, żadna przeciwność 1100 2, 2 | mogło, żadna przeciwność nie oziębiła. Wielkość niebezpieczeństwa 1101 2, 2 | Rafała. Ani jeden krok jego nie zmierzał ku potomności. 1102 2, 2 | Książę żyjący odludnie nie wiedział o tym trybie życia 1103 2, 2 | wyjątkiem starego sługi, nie wiedział o jego nocnych 1104 2, 2 | uczęszczał jak najpilniej i nigdy nie zasłużył na karę za spóźnienie. 1105 2, 2 | Mistrzem katedry, stał się nie tylko członkiem najlepszego 1106 2, 2 | poprawnym mularzem.~Nikt nie zwracał teraz uwagi na jego 1107 2, 2 | onieśmielony, zapytał, czy nikt nie ma żadnego przedłożenia. 1108 2, 2 | Na pytanie: czy nikt się nie sprzeciwia tej prośbie, 1109 2, 2 | które miał przed oczyma, nie budziły w nim entuzjazmu, 1110 2, 2 | Rafałowi pamiętnej, i długo nie wracał. Tymczasem Mistrz 1111 2, 2 | boleści. Ani jedna myśl nie była w stanie wydźwignąć 1112 2, 2 | Usłyszawszy ten głos Rafał o mało nie krzyknął. Zdławił głos w 1113 2, 2 | szyję nowej uczennicy. Rafał nie widział, co się działo, 1114 2, 2 | widział, co się działo, nie rozumiał, czemu wstępującej 1115 2, 2 | i dano białe rękawiczki. Nie rozumiał ani jednego słowa 1116 2, 2 | przemowy Mistrza; patrząc nie widział, jak Mistrz z uśmiechem 1117 2, 3 | biały fartuch z jedwabiu, nie dosięgający kolan, a z lewego 1118 2, 3 | świeca tliła się bynajmniej nie tajemniczo. Przychodzień 1119 2, 3 | powiódł oczyma wokoło i nie bez drżenia zobaczył w kątach 1120 2, 3 | ciekawość wiodła cię tutaj?~- Nie.~- Słowa twe nie starczą 1121 2, 3 | tutaj?~- Nie.~- Słowa twe nie starczą za dowód. Bracie 1122 2, 3 | Przysięgam, póki życia mego, nie dam żadnej pobudki, ażeby 1123 2, 3 | skrytości rozniesione były, nie dopuszczę, żeby do wiadomości 1124 2, 3 | zostać wiarołomcą! Drżyj! Nie drżał ani trochę.~- Wszystkie 1125 2, 3 | to zasługiwać będziesz, nie tylko te wydobyte, ale wszystkie 1126 2, 3 | skroniach czuł bicie krwi. Nie znane mu twarze Braci przejmowały 1127 2, 3 | Rafała w sposób nadzwyczajny. Nie był pijany, nie był nawet 1128 2, 3 | nadzwyczajny. Nie był pijany, nie był nawet podochocony. Teraz 1129 2, 4 | książę mu dyktował:~"Żyli nie mając żadnej własności, 1130 2, 4 | Nic ich odwagi zachwiać nie mogło, żadna przeciwność 1131 2, 4 | mogło, żadna przeciwność nie oziębiła. Wielkość niebezpieczeństwa 1132 2, 4 | Rafała. Ani jeden krok jego nie zmierzał ku potomności. 1133 2, 4 | Książę żyjący odludnie nie wiedział o tym trybie życia 1134 2, 4 | wyjątkiem starego sługi, nie wiedział o jego nocnych 1135 2, 4 | uczęszczał jak najpilniej i nigdy nie zasłużył na karę za spóźnienie. 1136 2, 4 | Mistrzem katedry, stał się nie tylko członkiem najlepszego 1137 2, 4 | poprawnym mularzem.~Nikt nie zwracał teraz uwagi na jego 1138 2, 4 | onieśmielony, zapytał, czy nikt nie ma żadnego przedłożenia. 1139 2, 4 | Na pytanie: czy nikt się nie sprzeciwia tej prośbie, 1140 2, 4 | które miał przed oczyma, nie budziły w nim entuzjazmu, 1141 2, 4 | Rafałowi pamiętnej, i długo nie wracał. Tymczasem Mistrz 1142 2, 4 | boleści. Ani jedna myśl nie była w stanie wydźwignąć 1143 2, 4 | Usłyszawszy ten głos Rafał o mało nie krzyknął. Zdławił głos w 1144 2, 4 | szyję nowej uczennicy. Rafał nie widział, co się działo, 1145 2, 4 | widział, co się działo, nie rozumiał, czemu wstępującej 1146 2, 4 | i dano białe rękawiczki. Nie rozumiał ani jednego słowa 1147 2, 4 | przemowy Mistrza; patrząc nie widział, jak Mistrz z uśmiechem 1148 2, 5 | poczerwieniałą u brzega od nie zastygłej jeszcze żarnicy 1149 2, 5 | niewysłowionej, których przecież nie da zaznać nigdy... Długie 1150 2, 5 | wyzwalająca ciało i duszę. Ale nie sama ta radość dawała szczęście 1151 2, 5 | radość dawała szczęście Och, nie! Była tylko jak gdyby nadzieją 1152 2, 5 | żelazne, mądre i obojętne. Nie pachnie ani jeden wyraz, 1153 2, 5 | pachnie ani jeden wyraz, nie obudzi żalu ani tęsknoty.. 1154 2, 5 | tobą gardzę po stokroć!~Nie chcę, żebyś miał prawo do 1155 2, 5 | sobie wyłupać oczy...~Łkała nie roniąc łzy z oczu. Szarpała 1156 2, 6 | wychowała, z podziwu wyjść nie mogła. Tymczasem pani de 1157 2, 6 | jechała co prędzej, ale nie w stronę Sandomierza. Suto 1158 2, 6 | Pojedziemy dalej... - szepnęła.~- Nie! Tu zostańmy - błagał pochylony 1159 2, 6 | czas. Ale jego towarzyszka nie podnosiła się z miejsca. 1160 2, 6 | piersi, że jak skamieniały nie mógł się poruszyć. Toż jest 1161 2, 6 | jerychońska róża. Serce nie biło w jego piersiach, lecz 1162 2, 6 | była księżycowa, widna. Nie postała na niebie ani jedna 1163 2, 6 | tych miejscach zrodzone i nie chcące odejść. Dźwigał je 1164 2, 6 | wymarłe. Ani jedno światełko nie zapowiadało w nich życia. 1165 2, 6 | drzewa. Płazy te miały teraz nie swoje barwy. Któż wie - 1166 2, 6 | jakby zwierzał tajemnicę i nie chciał przerwać zaczarowanego 1167 2, 6 | zaczarowanego snu ściany.~- Nie, nie! Tam...~- Przecudna, 1168 2, 6 | zaczarowanego snu ściany.~- Nie, nie! Tam...~- Przecudna, biała 1169 2, 6 | rozwartą paszczę. Oczy wierzyć nie chciały, że ta jasna, srebrnolita 1170 2, 6 | mowę wysiłu tych miejsc nie zdobytych przez człowieka, 1171 2, 6 | cudnym blasku miesięcznym, nie mogły objąć piękności. W 1172 2, 6 | na który w mowie ludzkiej nie ma słów. Dusze, jak niemowy, 1173 2, 6 | jesteś niż wilk. Ty się nie boisz nikogo na ziemi! Masz 1174 2, 6 | ludzi, z przysiąg i ślubów. Nie boisz się nikogo, nikogo, 1175 2, 7 | nich z daleka i kołatali w nie hałaśliwie mówiąc: Otwórzcie 1176 2, 7 | do których woda przystępu nie miała, szerokimi bryzgami 1177 2, 7 | wiosen, których myśl ludzka nie obejmie, minęły już, nim 1178 2, 7 | przeraźliwego krzyku o wieczności nie rzucały jej w serce? Jakie 1179 2, 7 | usprawiedliwienie powiedzieć? Nie mogła nic... Mówiła im, 1180 2, 7 | dalekim poświstom wiatru. Nie mogła nie przyjść w to miejsce 1181 2, 7 | poświstom wiatru. Nie mogła nie przyjść w to miejsce ze 1182 2, 7 | a potem wskroś tej łąki, nie depcąc kwiatów, schylać 1183 2, 7 | wierzchołkach, gdzie żywej istoty nie było nigdzie, jak daleko 1184 2, 7 | wyżyny, odtrącali precz nie tylko suszę i wodę, strząsali 1185 2, 7 | cielesne, szczęście człowiecze. Nie mógł odszukać w niej kobiety 1186 2, 7 | oczy, gdy wdzierał się w nie, wstępował i przebywał nieznane 1187 2, 7 | uściskiem zwarte przypominał, że nie odłamami góry, obłokami 1188 2, 7 | wyszeptała:~- Umrzyjmy już...~Nie zdziwił się. Podnieśli czoła 1189 2, 7 | rzekł:~- Śmierć... Już nas nie będzie. Przestaniemy być, 1190 2, 7 | spoczywają w objęciach.~- A jeśli nie to?~- To! Już większego 1191 2, 7 | większego szczęścia być nie może. To jest granica. Widać 1192 2, 7 | się nimi, żeby spadając nie rozlecieć się w rozmaite 1193 2, 7 | wiekuistymi ranami i nigdy nie ginącymi rzeki osypisk, 1194 2, 7 | dopóki cienkie gałęzie nie poczęły trzepać się i obłędnymi 1195 2, 7 | Nic w tych spowiedziach nie było tajnego, nie został 1196 2, 7 | spowiedziach nie było tajnego, nie został ukryty ani jeden 1197 2, 7 | ukryty ani jeden szczegół, nie zatajony grzech ani jeden, 1198 2, 7 | zatajony grzech ani jeden, nie przeceniona cnota. Wszystko 1199 2, 7 | jakoby małe. Nic między nimi nie było, co być "powinno", 1200 2, 7 | głuchym, zewsząd idącym lasem. Nie było do niego ani drogi, 1201 2, 7 | tęsknota. Nikt tam nigdy nie bywał. Ani człowiek, ani 1202 2, 7 | dzisiaj bawiła? Ach, sama nie wiesz, sama jeszcze nie 1203 2, 7 | nie wiesz, sama jeszcze nie wiesz, co się z tobą za 1204 2, 8 | szczeliny. Wszczepiały w nie żarłoczne korzenie małe 1205 2, 8 | błogosławieństwo piersi i żywota. Nie byli w stanie odejść stamtąd. 1206 2, 8 | w stanie odejść stamtąd. Nie mogli oderwać się od doliny, 1207 2, 8 | miał w zanadrzu, ale ręka nie ruszyła się z miejsca. Uczuł, 1208 2, 8 | Uczuł, że sztyletu już nie ma. Leżał twarzą ku ziemi, 1209 2, 8 | język wbiło do gardzieli, nie chciał uznać rzeczywistości, 1210 2, 8 | rzeczywistości, wlepiał w nią oczy i nie był w stanie uwierzyć temu, 1211 2, 8 | pazury wilcze... Widział, nie wierząc oczom, ich broń: 1212 2, 8 | przydusił łeb do ziemi. Nie słyszał już wtedy nic i 1213 2, 8 | słyszał już wtedy nic i nie mógł nic widzieć. Płaty 1214 2, 9 | niedbałością tak wielką, że nie sprawiłaby mu zmartwienia 1215 2, 9 | raz pierwszy, że Heleny nie ma. Boleść runęła na niego, 1216 2, 9 | przemieniać się i doskonalić. Nie zechciała być dłużej nędznym 1217 2, 9 | miękki, dokonany głos: Nie ma...~Rafał leżał zrazu 1218 2, 9 | krzyczeć wniebogłosy, byleby nie słyszeć cichego szczęku, 1219 2, 9 | melodyjnego poszeptu boleści: Nie ma... Czaszka jego tłukła 1220 2, 9 | Dziwił się, jakim sposobem nie uczynił tego do tej chwili. 1221 2, 9 | gdzie przewidywał, śladów nie było. Dopiero gdy po stokroć 1222 2, 9 | piersiach, jakoby istota osobna, nie należąca do człowieka, jakoby 1223 2, 9 | mu czytają wyrok. Słyszał nie słowa, lecz przeraźliwy 1224 2, 9 | zdumiewał, że w żyłach jego nie płynie już zdrowa krew ludzka, 1225 2, 9 | to samo miejsce, upadł na nie głową, ustami i sercem, 1226 2, 9 | Wtedy szedł prędzej, dopóki nie zaczął śmiać się ze swych 1227 2, 9 | roztartej i dotychczas nie wyschłej. Raz jeszcze znalazł 1228 2, 9 | banda zboczyła ze ścieżki, i nie mógł go już znaleźć.~Przeląkł 1229 2, 9 | chłodnawy, rześki podmuch, nie mocniejszy od powiewu wachlarza 1230 2, 9 | był już dla jego zmysłów nie wiatrem, lecz żywym zbójcą, 1231 2, 9 | mojej męczarni?~Kochałem was nie tylko swoim sercem, ale 1232 2, 9 | uczuł w sercu i w mózgu, że nie słyszy go nikt i nic. Pustynia 1233 2, 9 | tytaniczne drzewa rosną nie dotknięte siekierą. Przeskakiwał 1234 2, 9 | niedźwiedzia i orła, ale nie zwracał na nich uwagi, płoszył 1235 2, 9 | tu i tam stado kozic, ale nie śledził ich oczyma. Póki 1236 2, 9 | resztkę chleba i okruchy sera. Nie czuł głodu. Usta mu wyschły 1237 2, 9 | śladu... Nigdzie w nocy nie widać ogniska... Otaczały 1238 2, 9 | siły w kolanach. Wbiegał na nie jak na pagórki. W nocy nie 1239 2, 9 | nie jak na pagórki. W nocy nie spał. Przytulony do skały 1240 2, 9 | na inną, do ostatniej. Nie opuszcza go nadzieja, wyrachowanie, 1241 2, 9 | że w nich ani na sekundę nie zasypia cierpienie. Skoro 1242 2, 9 | oczy... Leciał w pustynię, nie widząc już skał ni drzew...~ 1243 2, 9 | potęga młodocianego słońca nie mogła przełamać. Z rzadka 1244 2, 9 | piechurów. Kazano mu iść na dół. Nie chciał. Wówczas przystawiono 1245 2, 9 | niego kilkanaście bagnetów. Nie chciał. Wtedy dźwignęły 1246 2, 9 | zobojętniały na wszystko, co nie miało styczności z jego 1247 2, 10| naokół. Więzień spoczął. Nie biegnie już krwawą stopą 1248 2, 10| kadłubami zgrzanych koni, nie słyszy tętentu kopyt, dzwonienia 1249 2, 10| trzaskania strzemion i tręzli, nie czuje żądzy oporu ani wybuchów 1250 2, 10| się wtedy sznurami z sukni nie związali i nie rzucili razem?...~ 1251 2, 10| sznurami z sukni nie związali i nie rzucili razem?...~Straszliwe 1252 2, 10| wymawiał słowo tajemnicze. Gdy nie otrzymał wcale odpowiedzi, 1253 2, 10| Polskiej?~I teraz przybysz nie dał żadnej odpowiedzi. Ale 1254 2, 10| żadnej odpowiedzi. Ale tamten nie przestał mówić. Głos jego 1255 2, 10| kurniawy jesienne były, czy nie. Pytał się i odpowiadał 1256 2, 10| głowy, który go na chwilę nie opuszczał, w łoskotach i 1257 2, 10| później spuszczę na cię nie wątłą trwogę, lecz smycz 1258 2, 10| nawet wśród snu ciężkiego nie oglądałeś w mglistym przeczuciu.~ 1259 2, 10| otchłanie, nad które górska koza nie chodzi, gdzie ptak w locie 1260 2, 10| locie truchle je, gdzie wąż nie pełza, gdzie promień słońca 1261 2, 10| żeby ani jeden twój jęk nie doleciał do mego ucha.~Zapomnę, 1262 2, 10| lat... Zeschłymi wargami, nie wiedząc czemu, wymówił do 1263 2, 10| bądź miłościw...~Serce nie szalało już teraz jak zamieć 1264 2, 10| teraz jak zamieć zimowa, nie burzyło wiązań piersi,, 1265 2, 10| burzyło wiązań piersi,, nie szarpało się jak niewolnik 1266 2, 10| chwilę, że on sam to jest nie co innego, tylko wicher 1267 2, 10| barki i wyniesiono trumnę.~Nie jest już wichrem, lecz topielcem 1268 2, 10| błyskawicznych skurczów i wygięć nie do uwierzenia. To elastycznie 1269 2, 10| chwytając go za bary.~Góral nie poruszył się i nie odpowiadał. 1270 2, 10| Góral nie poruszył się i nie odpowiadał. Oczy jego były 1271 2, 10| z gór jako i ty.~- To ta nie zbójnik.~- No?~- To jakisi 1272 2, 10| nieszczęście, którego udźwignąć już nie mógł, zwalił na głowę towarzysza 1273 2, 10| na nią, na , której już nie był w stanie wspomnieć... 1274 2, 10| cię jak psa! Jesteś skuty. Nie ruszysz się. Zaduszę cię. 1275 2, 10| tobie na co wiedzieć?~- Nie powiesz?~- Co mi ta! Cłeku! 1276 2, 10| straśne równie, pustacie, co nie daj Boze. Wytrzymałek bez 1277 2, 10| byłbyk to poprał na kupe, nie daliby rady. Ale me śtukom 1278 2, 10| bracie.~- Cóż to jest?~- Nie wis? To sie lepiej ani nie 1279 2, 10| Nie wis? To sie lepiej ani nie pytaj...~- Ja się niczego 1280 2, 10| pytaj...~- Ja się niczego nie lękam. Powiadaj.~- Sifcug, 1281 2, 10| straśne, topiele, co ik ani nie zgruntujes, ani nie przeźres, 1282 2, 10| ani nie zgruntujes, ani nie przeźres, bo to kansi idzie, 1283 2, 10| potykał ciągnęcy... Kieś nie wytrzymał a padł i skapiał, 1284 2, 10| Gorzej było, kieś zesłabł, a nie zdek i nie zdoleł iść, kie 1285 2, 10| kieś zesłabł, a nie zdek i nie zdoleł iść, kie cie postrzał 1286 2, 10| we wode, w młacysko! A nie kces, to cie tak kijem dobili, 1287 2, 10| cie tak kijem dobili, coś nie kciał, a wstał i seł, choć 1288 2, 10| sądzili.~- Ni! To ta nic nie płaci. Choćbyś sto razy 1289 2, 10| garnusiem puścili. Więcej nie trza. Ale ja ta wolem dobrom, 1290 2, 10| Mas tu siedzieć - ani nie wiem, coś za jeden - ale 1291 2, 10| bedzie dwa. Ty sie trzym! Nic nie pytaj. Stępi sie to złe, 1292 2, 10| włade i pójdzie se w dyjasi. Nie dam ci rady-rzece-boś chłop! 1293 2, 10| choć i boli... Wytrzymies, nie bój sie nic. Ha, kie juz 1294 2, 11| jechać dalej. De With ani się nie opierał, ani go nie zachęcał. 1295 2, 11| się nie opierał, ani go nie zachęcał. Był wciąż tak 1296 2, 11| Furki. Nikt z mieszkańców nie chciał słyszeć o drodze. 1297 2, 11| duszno nad wyraz. Książę nie spał. Słyszał w drzemaniu 1298 2, 11| ale w tym dniu śladu jej nie było. Zamiecie przywaliły 1299 2, 11| przesiedli na sanie. Ale zimno nie dawało pobłażania. Na połowie 1300 2, 11| kłąb jej pomysłów! Sama nie wie, co robi... - mówił 1301 2, 11| się do księcia, rzekł:~- Nie wiem.~- Dla człowieka, ażeby 1302 2, 11| człowiek...~- Nic teraz nie wiem.~Na szczycie, około 1303 2, 11| lodowatej pracowni śniegu. Nie wiedzieli, czy dokoła nich 1304 2, 11| lodowych pieczar, gdzie już nie masz życia. Gardziel przepaści 1305 2, 11| przybywających zza gór. Nigdzie nie zatrzymując się dłużej, 1306 2, 11| szczęścia w ściśniętych ustach. Nie mógł powstrzymać myśli, 1307 2, 11| prawda nieujęta, niejasna, nie dająca się zawrzeć w słowie, 1308 2, 11| Przybiegliśmy do tych brzegów nie tylko cieleśnie, ale duszami, 1309 2, 11| Północy, ze Wschodu i Zachodu. Nie mogę się zaprzeć...Kłamałbym 1310 2, 11| królewskie słowa:~"Ziemia nie jest tak wielką, jak pospolity 1311 2, 11| obca? Widział kiedy czy nie? Taka właśnie jak te gałęzie: 1312 2, 11| długości jego wieku nikt nie wie i nie zbada... Może 1313 2, 11| jego wieku nikt nie wie i nie zbada... Może gałązkę jego 1314 2, 11| nimfy? Ucho słuchało, czy nie odezwie się radosny głos 1315 2, 11| bezkształtnymi dołami. Ust już nie było, a spięcie togi na 1316 2, 11| skąd ranna rosa jeszcze nie odeszła, stało rozłożyste 1317 2, 11| rododendronu, na wysokość nie przechodzące wzrostu człowieka. 1318 2, 11| poznał jego cierpienie.~- Nie ma już, bracie, tej - rzekł 1319 2, 12| pospolity zbrodniarz, aczkolwiek nie popełnił czynów, o które 1320 2, 12| miesięcy milczał wzgardliwie i nie chciał wymienić nawet swego 1321 2, 12| więzieniem za samo milczenie. Nie mógł przecież inaczej. Musiałby 1322 2, 12| na nią obojętnie. Śmierć nie przyszła. Wysłała naprzód 1323 2, 12| Gdzie jest obecnie, tego nie wie. Zapewne w spelunkach 1324 2, 12| wolność. Jako szlachcic nie otrzymał nawet zwykłej porcji 1325 2, 12| zbójeckiego ubrania, w które nie sposób było się odziać. 1326 2, 12| żelazne drzwi zamczyska, nie obejrzał się poza siebie. 1327 2, 12| rozworze bryki żydowskiej i nie postrzeżony przemknął kilkaset 1328 2, 12| ludne wsie, aby go zaś kto nie poznał i nie zaczepił. Jeśli 1329 2, 12| go zaś kto nie poznał i nie zaczepił. Jeśli noc była 1330 2, 12| Jeśli noc była ciepła, nie dżdżysta, sypiał w stogach 1331 2, 12| pańszczyźnianego chałupnika, nie mogło mu przeleźć przez 1332 2, 12| stojące wysmukłe brzozy nie straciły jeszcze letnich 1333 2, 12| strona o barwie obłoku, nie zawierająca w sobie nic 1334 2, 12| płucami jej powietrze i nie mógł się nasycić widokiem. 1335 2, 12| ubogich, szedł szparko, nóg nie żałując. Był do kolan zbłocony, 1336 2, 12| aczkolwiek złamanego cwancygiera nie miał przy duszy, przesadził 1337 2, 12| nikiej łokciem i odrzekł:~- Nie. Nie mam mięsa ani gotowanego, 1338 2, 12| łokciem i odrzekł:~- Nie. Nie mam mięsa ani gotowanego, 1339 2, 12| No, to żywo! Bo czasu nie mam.~Karczmarz wycierał 1340 2, 12| szklankę.~- Myślisz może, że nie mam czym zapłacić za twoją 1341 2, 12| kieszenie pełne dukatów, zgoła nie wiedząc o tym, że nie ma 1342 2, 12| zgoła nie wiedząc o tym, że nie ma przy duszy jednego grosza.~- 1343 2, 12| jednego grosza.~- Ja nic nie myślę -mruknął oberżysta. - 1344 2, 12| zębach...~Grający w, karty nie przerywając swej zabawy 1345 2, 12| pochrząkiwali i pokaszliwali, nie wiedząc, jak sobie począć. 1346 2, 12| wyniosłością, której mimo usiłowań nie mógł w sobie przytłumić.~- 1347 2, 12| Wasan tutejszy jesteś? co?~- Nie, ja nietutejszy.~- A z daleka?~- 1348 2, 12| ciszej.~- Sztuk drogi! Nawet nie umiem wyrozumieć, gdzie 1349 2, 12| jeszcze ten łajdak jadła nie daje~- No, on tu pewnikiem 1350 2, 12| wieprzowiny leżący na misce.~Nie pytając się o pozwolenie, 1351 2, 12| chwilę, a później udając, że nie dosłyszał pytania, zwrócił 1352 2, 12| ty dajesz... ~Olbromski nie nastawał.~Karczmarz wyniósł 1353 2, 12| wytarł chlebem, głodu jednak nie uspokoił. Był o tyle pewniejszy 1354 2, 12| niewidzialnymi jeszcze przybyszami. Nie pozostało nic innego do 1355 2, 12| położeniu i w takiej chwili! Nie mógł już nawet uciekać, 1356 2, 12| rzekł mu przez zęby, że nie myśli wychodzić.~- Zapłacę 1357 2, 12| czasem, tylko mię o nic nie pytaj.~- Jedno mi powiedz, 1358 2, 12| Rzekł do karczmarza:~- Nie macie tutaj osobnej stancyjki?~- 1359 2, 12| tutaj osobnej stancyjki?~- Nie, jaśnie panie, osobnej nie 1360 2, 12| Nie, jaśnie panie, osobnej nie ma.~- W takim razie...~Podniesionym 1361 2, 12| stole.~Cedro rzekł:~- Sam nie wiem, co robić... Niepodobna, 1362 2, 12| Cedro. - Sługa wyrzuci...~- Nie!~- Dawaj, to ja sam...~- 1363 2, 12| Dawaj, to ja sam...~- Nie, to tylko ja sam mogę wyrzucić... - 1364 2, 12| zawołał Olbromski. - Nie pragnę bynajmniej widoku 1365 2, 12| Prawdę mówiąc, to żadnego nie miałem zamiaru dziś, wczoraj, 1366 2, 12| żeby z głodu pod płotem nie zamrzeć...~- Zlituj się!~- 1367 2, 12| do Olszyny?~- Do Olszyny nie do Olszyny, ale wprost do 1368 2, 12| tylko o to, żeby służba nic nie wiedziała. Co zaś do ojca, 1369 2, 12| uśmiechnął z goryczą.~- Robić nic nie robię, ale... staram się...~- 1370 2, 12| Na szczęście, jeszcze nie o pannę, Choć i to wkrótce 1371 2, 12| zagonami jako zaszczuty szarak. Nie wiedzieć o niczym, o niczym... 1372 2, 12| teraz to, czego tak pragnął: nie wiedział o niczym. Okryty 1373 2, 12| był mu wrogiem osobistym. Nie czuł głodu ani pragnienia. 1374 2, 12| widać nędzny, że go tknąć nie chcą ręce niczyje. Trawa 1375 2, 12| rumianych, jak śmiech obrzydły, nie do zniesienia...~Z obu stron 1376 2, 13| zadrzewionej, wiklowej. Oczy jego nie mogły dojrzeć w szarzejącym 1377 2, 13| Dojeżdżając do Olszyny, Cedro nie mógł usiedzieć na miejscu. 1378 2, 13| widzieć w oddaleniu światła.~- Nie śpią! - zawołał Krzysztof 1379 2, 13| patrzał na syna, ale i wówczas nie ustał w nich wyraz badawczości 1380 2, 13| dort... -szepnęła siostra nie spuszczając oczu z Rafała. - 1381 2, 13| przebaczę, że blisko rok nie kosztowałem ludzkiego jedzenia... 1382 2, 13| mrugając na Rafała, żeby czasu nie tracił. Ojciec i siostra 1383 2, 13| wysokiego, ufryzowanego czuba.~- Nie śmiej się z elegantów wiedeńskich, 1384 2, 13| wiolinie.~- Rafuś! czemu nie jesz? - wołał rzucając się 1385 2, 13| ulubione potrawy. - Zlituj się, nie zwlekaj, bo ja za nic nie 1386 2, 13| nie zwlekaj, bo ja za nic nie ręczę. Mogę zjeść wszystko. 1387 2, 13| zaczynaj. Ostrzegam, że jeśli nie będziesz mówił rzeczy ciekawych, 1388 2, 13| rzeczy ciekawych, wcale nie dostaniesz ciastek cioci 1389 2, 13| jak dla chorego! Rafuś! nie żyłeś jeszcze na świecie, 1390 2, 13| jeszcze na świecie, jeśli nie znasz ciastek...~- A propos... 1391 2, 13| starzec.~- Ale nic sobie nie upatrzył. Niemeczki, Czeszki, 1392 2, 13| Czeszki, Węgierki... To nie dla nas. Miał już z Tarnowa 1393 2, 13| dziwowisku.~-- Zaraz, zaraz... Nie można od razu, mościa panno... 1394 2, 13| nową jego misję, jakiej oko nie widziało ani ucho nie słyszało. 1395 2, 13| oko nie widziało ani ucho nie słyszało. Za Michała Korybuta 1396 2, 13| zbiry, tytułować jaśnie pana nie inaczej, tylko jaśnie panem 1397 2, 13| Mnie tymczasem jeszcze nie! Jak ma być równość, to 1398 2, 13| to jeszcze ciastek. Gdyby nie ja, siedziałabyś między 1399 2, 13| Kurtiwronce, żeby do ciebie nie przystępowała bez comtesse' 1400 2, 13| szlochaniem, których opanować nie ma czasu wśród ożywionej 1401 2, 13| istniały jeszcze stare, nie odnowione, zapomniane pokoiki, 1402 2, 13| zapomniane pokoiki, saloniki, nie na pokaz, gdzie ocalały 1403 2, 13| umeblowany, ale Rafałowi nie zaimponował. Lokaje zapalili 1404 2, 13| melodii. Siostra z początku nie mogła jej znaleźć w pamięci. 1405 2, 13| znaleźć w pamięci. Zawołał nie przerywając gry:~- Air: ,, 1406 2, 13| de xoseaux...~Stary pan nie mógł udźwignąć powiek ani 1407 2, 13| uśmiechu leżącego na ustach. Nie chciał może spłoszyć chwili 1408 2, 14| cha, cha! - nigdy do nas nie zjedzie.~Było rzeczą oczywistą, 1409 2, 14| łaski.~- Pan poseł siwiejesz nie na żarty...~- Z trosków 1410 2, 14| nigdy w izbie poselskiej nie byłem.~- Ale mogłeś być. 1411 2, 14| nieprzyjemną rzekę Kocytus. Dziś nie masz dla mnie nic z niej 1412 2, 14| dochodami. Oto wszystko.~- Nie wszystko. Opowiedz historycznie.~- 1413 2, 14| ani jeden wytrwać przy nim nie może...~- Przesada!~- W 1414 2, 14| wzorze. Ale tego w Wiedniu nie znajdzie.~- A gdzież to 1415 2, 14| żeby obaczyć? Do Paryża?~- Nie, na honor, tylko do Puław, 1416 2, 14| panek polski szuka, czego nie zgubił, po całym świecie, 1417 2, 14| powiaty? zapytał Rafała.~- Nie, on nie z Wiednia, tylko 1418 2, 14| zapytał Rafała.~- Nie, on nie z Wiednia, tylko z Warszawy.~- 1419 2, 14| naddunajskiej stolicy?~- Nic nie wiadomo. Aj, Nekando, Nekando! 1420 2, 14| Doskocz.~- Któż jeździł?~- Ja, nie chwalący się, i Grzesik.~- 1421 2, 14| czy ja z moimi ślepiami nie zwalę się z niego pierwszego 1422 2, 14| Wiesz dobrze o mnie, że nie jestem szczurem książkowym, 1423 2, 14| jakiego jeszcze twoje oko nie oglądało na tym padole. 1424 2, 14| księdza Łuskinę... Kto by cię nie znał, toby cię kupił. Toż 1425 2, 14| Trepka! Żebym ja ci kości nie nadwerężył...~- Może tedy 1426 2, 14| jakże tak bez niczego?... Nie przystoi szlachetce na dwu 1427 2, 14| dziedzicowi tylu kluczów!...~- Nie jestem ani niemieckim, ani 1428 2, 14| niemieckim, ani żadnym innym! Nie jestem wcale hrabią! - zawołał 1429 2, 14| Cedro.~- Patrzę i tyle.~- Nie radzę zbyt długo!~- Postanawiam 1430 2, 14| byli wojewodami!~- Może nie wiesz, Rafał, że Rzepicha 1431 2, 14| Wszystko, okrom polityki. Nie bawię się. Teraz dopiero 1432 2, 14| od urodzenia był dureń. Nie mam ucha do tej melodii. 1433 2, 14| moja dziedzina.~- Wcale nie przeczę. A po co się do 1434 2, 14| politykuję...~- A no, wyznaję, nie wiedziałem.~- Musimy, uważasz, 1435 2, 14| sadzeniem i kopaniem ziemniaków nie wyżyjesz.~- I to rozumiem.~- 1436 2, 14| Niemców.~- A tak! Tyś sam nie łaził? Nie włóczyłeś się 1437 2, 14| tak! Tyś sam nie łaził? Nie włóczyłeś się po Francji, 1438 2, 14| starszych, jam żebrał. I nie przypominaj mi waść dróg 1439 2, 14| Cedro przez ściśnięte zęby - nie żebrzę i nie bawię się z 1440 2, 14| ściśnięte zęby - nie żebrzę i nie bawię się z własnej woli. 1441 2, 14| nędzny przydałem się... Nie dla chwalby mówię, ale wyznaję 1442 2, 14| Bynajmniej mi waszmości nie żal... - cedził zmrużywszy 1443 2, 14| Alboż to moja rzecz?... nie przy mnie się zaczęło i 1444 2, 14| przy mnie się zaczęło i nie za mnie się skończy!~- A 1445 2, 14| Pyszneś słowo powiedział: nie przy nas się zaczęło i nie 1446 2, 14| nie przy nas się zaczęło i nie za nas się skończy! Nie 1447 2, 14| nie za nas się skończy! Nie tak to łatwo zmiamlać, jak 1448 2, 14| Sama jeszcze nowina, nie tknięta sochą. Życia mało, 1449 2, 14| cudzoziemskiego tytułu, ale go nie ma na tyle, żeby w sobie 1450 2, 14| tylko tego...~- Jeszczem nie powiedział, że tylko... 1451 2, 14| patrzę z abominacją, czy nie jadą za tobą niemieckie 1452 2, 14| kołyski.~- Ech, Rokito! nie będę z tobą rozmawiał. Rafał, 1453 2, 14| Pokój ten dawno, widać, nie był bielony, bo nagie, jędrne, 1454 2, 14| Trepka, bystry spostrzegacz, nie dopuścił, żeby to uczucie 1455 2, 14| się jeszcze Krzysztof.~- A nie, owszem - i o motylicę zawadzają...~- 1456 2, 14| kupił, ale sam sprzedający nie radzi tentować o towar tak 1457 2, 14| niego krótkowzroczne oczy.~- Nie! Wiem, co mówię.~- Nie wiesz! 1458 2, 14| Nie! Wiem, co mówię.~- Nie wiesz! Nie znasz Niemców! 1459 2, 14| co mówię.~- Nie wiesz! Nie znasz Niemców! To jest nie 1460 2, 14| Nie znasz Niemców! To jest nie naród, ale wprost zakon 1461 2, 14| statuta, jeśli sam swoich nie tworzysz? Czy myślisz, że 1462 2, 14| jednym zęby sobie wyłamie.~- Nie wiem, co mi ty mówisz. Ja 1463 2, 14| śledziłem ich zamysły. Ludzie ci nie cofną się przed niczym. 1464 2, 15| miał niemało lekarskich, nie mógł odgadnąć, co mu jest. 1465 2, 15| odgadnąć, co mu jest. Toteż nie zalecał żadnego lekarstwa. 1466 2, 15| zwróconymi ku niebu. Sam nie mógł odgadnąć, co mu dolega. 1467 2, 15| odgadnąć, co mu dolega. Nie czuł żadnego bólu i nie 1468 2, 15| Nie czuł żadnego bólu i nie doświadczał żadnego pragnienia. 1469 2, 15| dzień, to była leniwa chęć: nie być...~Otaczające życie, 1470 2, 15| zarówno bliskie jak dalekie, nie miało dla niego żadnej literalnie 1471 2, 15| nikt go o tajemnice życia nie pytał.~Cudna była jesień.~ 1472 2, 15| jak pieją pierwsze koguty; nie otwierając oczu, przy zamkniętych 1473 2, 15| w niskości swego ucisku nie umarło serce. W głębinach 1474 2, 15| zobaczenia i łkało w ciągu gadzin nie dlatego, żeby się ukoić. 1475 2, 15| bytem nieprzyjaznym. Ażeby nie czuć ciżby tych wrogo nastrojonych 1476 2, 15| samym już końcu września, nie mogąc zgoła dać sobie rady, 1477 2, 15| mogąc zgoła dać sobie rady, nie będąc w możności uleżeć 1478 2, 15| zimnym strumieniem. Rafał sam nie wiedząc czemu poszedł nad 1479 2, 15| płaskowzgórza. Jeszcze tam nigdy nie był. Szeroko, płytko rozlana 1480 2, 15| dziewicze kępy, których człowiek nie przejął jeszcze w posiadanie 1481 2, 15| czasu. Najlżejszy chwast nie czepiał się ich bezpłodnej 1482 2, 15| stały się cienie tam, gdzie nie dosięgło słońce. Olchy stanęły 1483 2, 15| Wyrw czy Tarnin, a raczej nie wspomnienie, tylko na nowo 1484 2, 16| Zdrowie i kawalerski humor nie zawodziły go w tym czasie. 1485 2, 16| porą czuł się jak w raju. Nie było tygodnia, żeby w okolicy 1486 2, 16| tygodnia, żeby w okolicy nie wypadła zabawa, zabawa co 1487 2, 16| że młody jego przyjaciel nie siedzi w Wiedniu. Tymczasem 1488 2, 16| siedziały szczególne żądła. Żeby nie doświadczać ich kłucia, 1489 2, 16| dziwaka i im bardziej w nie wchodził, tym większą znajdował 1490 2, 16| rzeczach najbardziej trudnych, nie włażących do głowy, do 1491 2, 16| nawet obcując bez przerwy nie można go było zgruntować.~ 1492 2, 16| jechał przodem i nucił, sobie nie komu, starą a ulubioną swoją 1493 2, 16| wpatrywania się dodał:~- Ależ to nie Austriaki!...~Nozdrza jego 1494 2, 17| przychodzą, kiedy mowa...~- Nie jestem jeszcze starcem zgrzybiałym, 1495 2, 17| wiatru w żadnych Florencjach nie napytacie, choćbyś latami 1496 2, 17| czekał.~- Bo też pewnie nikt nie próbował latami we Firenze 1497 2, 17| dala mówił ze śmiechem:~- Nie chce, jaśnie panie, ten 1498 2, 17| się, czy jaśnie panowie nie z Niemców przypadkiem... 1499 2, 17| z Niemców przypadkiem... Nie śmie, pada, wejść na dziedzinę.~- 1500 2, 17| to hardy dziad!~- Grosza nie bierze i w kwalifikacje


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2702

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL