Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
dniówke 1
dniu 17
dno 10
do 2482
doba 3
dobe 1
dobie 4
Frequency    [«  »]
4665 z
4579 na
2702 nie
2482 do
1951 ze
1827 to
1722 a
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

do

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2482

     Tom, Rozdzial
1001 2, 3 | obnażoną szpadę. Zbliżywszy się do Rafała ów mąż środkowy począł 1002 2, 3 | Nim wszakże zdołał przyjść do siebie i uczuć przyjemność 1003 2, 3 | pytanie: czy chce należeć do zgromadzenia praktykującego 1004 2, 3 | jego towarzysze przystąpili do Rafała i zaczęli go rozbierać. 1005 2, 3 | trzewik, pończochę i obnażyli do kolana lewą nogę. Szeroką 1006 2, 3 | chcesz?~- Chcę być przyjęty do społeczności wolnych mularzów... - 1007 2, 3 | trwa w zamiarze wstąpienia do towarzystwa? - a gdy udzielił 1008 2, 3 | Rafał uczuł, że go prowadzą do sali wielkiej, ciepłej, 1009 2, 3 | Dozorco! przyłóż koniec szpady do serca zuchwałego! Każ mu 1010 2, 3 | go w te okropne strony, do których my sami zbliżamy 1011 2, 3 | rękę. Niech koniec jego do serca swego przyłoży...~ 1012 2, 3 | Został tym dotknięciem jakby do ziemi przybity, jakby przykręcony 1013 2, 3 | przykręcony mutrami. Wola zginęła do ostatniego źdźbła, do znaku. 1014 2, 3 | zginęła do ostatniego źdźbła, do znaku. Tuż nad nim rozległ 1015 2, 3 | przysięgi. Rafał uradował się do głębi, do cna, jak wówczas, 1016 2, 3 | Rafał uradował się do głębi, do cna, jak wówczas, kiedy 1017 2, 3 | z trwogą dochodzącą znów do szaleństwa, do furii, do 1018 2, 3 | dochodzącą znów do szaleństwa, do furii, do zanikania tchu, 1019 2, 3 | do szaleństwa, do furii, do zanikania tchu, jak wówczas 1020 2, 3 | pierwszy raz miał przystąpić do konfesjonału.~- Przysięgam - 1021 2, 3 | były, nie dopuszczę, żeby do wiadomości publicznej bądź 1022 2, 3 | wnętrzności wyszarpane i do morskiej rzucone przepaści, 1023 2, 3 | Poświęcicielu, przybliż czarę do krwi!~Rafał rozpoznał, że 1024 2, 3 | przytknął ostrze cyrkla do lewej piersi nowego ucznia 1025 2, 3 | radosnym głosem - jesteś do nas za ucznia przyjęty. 1026 2, 3 | Wszyscy schowali szpady do pochew. Nareszcie zasłoniono 1027 2, 3 | miejscach. Mistrz zwrócił się do niego z długą i serdeczną 1028 2, 3 | ucznia, to jest przykładania do gardła ręki złożonej w kształt 1029 2, 3 | Zgromadzeni przeszli korytarzem do innej sali, gdzie już były 1030 2, 3 | zawiódł. Mistrz, zwrócony do dozorców, oświadczył uroczyście:~- 1031 2, 3 | Fryderyka Wilhelma! Ręka prawa do strzelby, strzelba do lica, 1032 2, 3 | prawa do strzelby, strzelba do lica, do ust, ognia!~Wszyscy 1033 2, 3 | strzelby, strzelba do lica, do ust, ognia!~Wszyscy spełnili 1034 2, 3 | komenderował:~- Strzelba do lewej piersi, do prawej, 1035 2, 3 | Strzelba do lewej piersi, do prawej, do środka piersi, 1036 2, 3 | lewej piersi, do prawej, do środka piersi, dwa razy 1037 2, 3 | żyłach, ramiona dźwigały się do czynu, umysł był ostry jak 1038 2, 3 | wszystkich masonów, od bieguna do bieguna ziemi, więc przed 1039 2, 3 | urzędnicy między sobą wszyscy do Rafała, najnowszego ucznia. 1040 2, 3 | ciałem Rafała, spadł powoli do jego stóp i zdało się, jak 1041 2, 4 | został w surowe studia źródeł do tej pracy, począwszy od 1042 2, 4 | a kończąc na materiałach do historii Jakuba Bernarda 1043 2, 4 | się wieczorem w sekrecie do Jarzymka. Grał i hulał. 1044 2, 4 | jego nocnych wycieczkach. Do loży uczęszczał jak najpilniej 1045 2, 4 | towarzystwa. Wprowadzony do loży przez księcia poniekąd 1046 2, 4 | Postanowiono tedy powołać do życia rozsypane loże Sióstr 1047 2, 4 | nudów i dla mody wstąpić do loży, byleby się jaka otwarła, 1048 2, 4 | i wnet był "afiliowany" do loży męskiej na wschodzie 1049 2, 4 | katedry pragnie wprowadzić do loży swą młodą małżonkę, 1050 2, 4 | Wielkiemu Przewodnikowi udać się do sali sąsiedniej i prosić 1051 2, 4 | lóż polskich, aby weszły do świątyni. Nim się ukazały, 1052 2, 4 | odbyciu ceremoniału wkroczyło do sali kilkanaście przekwitających 1053 2, 4 | która pragnie być przyjętą do towarzystwa masonek. Na 1054 2, 4 | przyłożyć nowy grymas zalotności do sumy wystudiowanych, ale 1055 2, 4 | prawie całą twarz od czoła do ust zasłaniała. Złota frędzla 1056 2, 4 | oczekiwaniu, tęsknym do boleści. Ani jedna myśl 1057 2, 4 | Przewielebny mówił coś do profanki i plątał się w 1058 2, 4 | Widział, że ktoś zbliża się do pani de With i odwiązuje 1059 2, 4 | się, obszedłszy środek, do kolumny, w której na samym 1060 2, 4 | miesiąca.~Usta jej zbliżyły się do warg Rafała i dotknęły ich 1061 2, 5 | żelaza... Helena zbliżała się do okien, wychodziła na balkon 1062 2, 5 | stęsknione usta, przycisnęła do pustki czoło pragnące wsparcia, 1063 2, 5 | śpiew ich wdzierający się do serca niewidzialnymi drogami, 1064 2, 5 | drogami, jak wdziera się do duszy zapach kwitnacego 1065 2, 5 | oczy, które bym kochała do śmierci za dziewiczość moją? 1066 2, 5 | Nie chcę, żebyś miał prawo do jednego palca mej ręki, 1067 2, 5 | jednego palca mej ręki, do jednego włosa mej głowy. 1068 2, 5 | wszystka jestem od stóp do głowy, od włosa na głowie 1069 2, 5 | głowy, od włosa na głowie do małego palca u nogi, wszystkam 1070 2, 6 | wyjechała z Warszawy na kurację do Bardyjowa. Do granicy austriackiej 1071 2, 6 | na kurację do Bardyjowa. Do granicy austriackiej nad 1072 2, 6 | płaciła pocztylionom od stacji do stacji, zmieniała konie 1073 2, 6 | była okryta pyłem od stóp do głowy. Rozognione jej oczy 1074 2, 6 | mocno rękę jego przygarnęła do serca.~- Pojedziemy dalej... - 1075 2, 6 | Helena wyskoczyła, weszła do oberży i usiadła w kącie 1076 2, 6 | kopyt końskich i hulaszczy a do gromu podobny turkot kół. 1077 2, 6 | okrywał całą od stóp do szyi. Ręce leżały bezwładnie, 1078 2, 6 | tak obca, a zarazem tak do jego istoty należąca, wydarta 1079 2, 6 | karczmarzowi sztukę złota, wsiedli do kutej krakowskiej bryki. 1080 2, 6 | Zakochani siedzieli przytuleni do siebie, czując, jak w ich 1081 2, 6 | Ta jest droga prowadząca do szczęścia...~- Patrz, a 1082 2, 6 | tylko głębokie westchnienie, do stworzenia sylaby niezdolne, 1083 2, 6 | Helena przycisnęła ramię swe do ramienia kochanka i nachyliła 1084 2, 7 | nabite kołkami prowadziły do tej świetlicy, gdzie się 1085 2, 7 | przemokli i senni, przychodzili do nich z daleka i kołatali 1086 2, 7 | kochane, prowadźcie nas do domu szczęścia, do świetlicy 1087 2, 7 | prowadźcie nas do domu szczęścia, do świetlicy miłości... Odemknij 1088 2, 7 | ciągnął się w dół smug łąki do potoku, który się pienił 1089 2, 7 | sity. Na suchych wzgórkach, do których woda przystępu nie 1090 2, 7 | słodyczą swoją i mówiły do niej, że dla nikogo, dla 1091 2, 7 | kochankiem. To tylko, co miała do powiedzenia.~Częstokroć 1092 2, 7 | rude swe światło wtrąca do ziemskiej ciemnicy, zbliżała 1093 2, 7 | ziemskiej ciemnicy, zbliżała się do okna, by widzieć, co czyni 1094 2, 7 | zelżywe tchnienie wieków...~Do dnia, w pogodne czasy, szli 1095 2, 7 | jedwabiu, przeznaczone niby to do wód w Bardyjowie. Rafał 1096 2, 7 | krwi. Przystępowali wówczas do rozkoszy najwyższych, jakoby 1097 2, 7 | rozkoszy najwyższych, jakoby do początku szczęścia wiecznego, 1098 2, 7 | początku szczęścia wiecznego, do granicy tamtego świata, 1099 2, 7 | granicy tamtego świata, do namiętności niebieskiej. 1100 2, 7 | wieczne kochają. Przyciskając do piersi schudłe w miłości 1101 2, 7 | zapatrywali się w swe oczy do śmierci. Tylko uśmiech, 1102 2, 7 | węgierską stronę. Wejdziemy do krainy szczęśliwości...~- 1103 2, 7 | czystego obłoku, przywarł do niego ustami. Łzy spłynęły 1104 2, 7 | wierzchołki obwieszone szyszkami do samych jej wysmukłych nóg, 1105 2, 7 | porwania, stawali się podobnymi do świerków, jodeł i buków. 1106 2, 7 | potężne świerki zwijały się do wewnętrz, wokoło pnia. Był 1107 2, 7 | śpiew solowy, dostrojony do melodii szumnych poświstów, 1108 2, 7 | melodii szumnych poświstów, do niezgłębionych akordów ryku 1109 2, 7 | kolebie skalnej u wejścia do jaskini albo pod cieniem 1110 2, 7 | się wszystek instynkt do korzenia. Stawała się wówczas 1111 2, 7 | niespodziewanych wybuchach, do przepaści wodospadu... Czy 1112 2, 7 | Wtedy wstawszy z miejsc szli do niego prędko w odwiedziny. " 1113 2, 7 | zewsząd idącym lasem. Nie było do niego ani drogi, ani perci. 1114 2, 7 | widma długie, niepodobne do niczego na ziemi, niby to 1115 2, 7 | w nieruchomości i mówiła do wody:~- Cóż mu dziś zrobisz? 1116 2, 8 | leżeli tego dnia u wejścia do pieczary. "Okno" skalne 1117 2, 8 | otwór prowadził tamtędy do skalistego asylum, jakby 1118 2, 8 | górze, na zrębach podobnych do piór skrzydła pancernego 1119 2, 8 | szumem Dunajca, podobna do uśmiechu srogich i straszliwych 1120 2, 8 | chichotem kryli się przed nim do wnętrza jaskini, zawierającego 1121 2, 8 | najcudniejsza tej ziemi wracał do nich i owiewał radością 1122 2, 8 | utwierdzeniem, hymn dusz wzruszonych do samej głębi, owo, jak mówi 1123 2, 8 | Zostali tam na noc. U wejścia do pieczary rozłożyli ognisko 1124 2, 8 | spętanymi powrozem, przywiązany do świerkowego pnia. Gdy to 1125 2, 8 | przerażeniu, które mu język wbiło do gardzieli, nie chciał uznać 1126 2, 8 | wysokim czapkom tych ludzi, do których jeden przyczepił 1127 2, 8 | werznęły się w niego do kości, a same kości zatrzeszczały. 1128 2, 8 | potężną dłonią przydusił łeb do ziemi. Nie słyszał już wtedy 1129 2, 9 | przed wiekami, zastosowana do wszelkiego oporu w ludzkim 1130 2, 9 | gatunku. Głos jej wdzierał się do skrytości duszy niepostrzeżenie 1131 2, 9 | sposobem nie uczynił tego do tej chwili. Szedł wielkimi 1132 2, 9 | gałęzie świerków, szedł do podnóża niebotycznej krzesanicy...~ 1133 2, 9 | istota osobna, nie należąca do człowieka, jakoby siła samoistna, 1134 2, 9 | ścisnęły narzędzia służące do zadawania śmierci, a pełna 1135 2, 9 | ręki obwisłej, niezdolnej do wywleczenia zza pasa sztyletu, 1136 2, 9 | wywleczenia zza pasa sztyletu, do podźwignienia pałki. Z łatwością 1137 2, 9 | ciało zabitej, przywiązawszy do szyi, do rąk, do nóg nadbrzeżne 1138 2, 9 | przywiązawszy do szyi, do rąk, do nóg nadbrzeżne głazy 1139 2, 9 | przywiązawszy do szyi, do rąk, do nóg nadbrzeżne głazy wielkości 1140 2, 9 | nocy nie spał. Przytulony do skały czatował na zbójców.~ 1141 2, 9 | na jawie, że jest lisem, do którego jamy wdarły się 1142 2, 9 | skacze na inną, na inną, do ostatniej. Nie opuszcza 1143 2, 9 | przebiegłszy po nich, popędzi do wylotu jamy. W struchlałym 1144 2, 9 | popędzało ognistą rózgą do pochodu. Stał się podobny 1145 2, 9 | pochodu. Stał się podobny do czarnego cienia, do zgorzałych 1146 2, 9 | podobny do czarnego cienia, do zgorzałych zwłok, w których 1147 2, 9 | chciał. Wówczas przystawiono do niego kilkanaście bagnetów. 1148 2, 9 | mu się ciekawie i mówili do niego po niemiecku. Rozumiał 1149 2, 9 | jeźdźców przywiązało go do swych siodeł. Skoczyli na 1150 2, 9 | słowo? skąd przyszedł taki do głowy dźwięk?... Gryzł oczy 1151 2, 9 | dostęp prowadził konwój do jego żelaznych drzwi. W 1152 2, 9 | przejścia, ganki, lochy podobne do kominów, wreszcie zimno 1153 2, 10| kazały wierzyć, że to okno. Do tego źródła światłości prowadziła 1154 2, 10| z żółci a octu przykłada do warg. W tej samej chwili 1155 2, 10| Gdy oczy jego przywykły do mroku, zobaczył człowieka. 1156 2, 10| siedział na ziemi. Przykuty był do swego miejsca, do haka, 1157 2, 10| Przykuty był do swego miejsca, do haka, poza nim wbitego w 1158 2, 10| słuchał zdrętwiały w sobie do ostatniej kropli krwi, 1159 2, 10| ostatniej kropli krwi, do korzeni włosów:~- Wyrwę 1160 2, 10| ślepcowi kij z ręki, gdy się do przepaści przybliża.~Otoczę 1161 2, 10| smycz zgłodniałych nędz do nieznanej, do ostatniej, 1162 2, 10| nędz do nieznanej, do ostatniej, której jeszcze 1163 2, 10| jeden twój jęk nie doleciał do mego ucha.~Zapomnę, żeś 1164 2, 10| smak więziennej wilgoci. Do serca spływały krople gorzkie 1165 2, 10| nie wiedząc czemu, wymówił do Niego:~- Boże, bądź miłościw...~ 1166 2, 10| wędrowca przybywającego do głuchej mety, która gdzie 1167 2, 10| radośnie. Wyciągnął ręce do góry i rozprostował zgięty 1168 2, 10| krzyż. Dozorca cofnął sil do drzwi i zaparł je swoją 1169 2, 10| Zawracał w miejscu i skakał do sufitu, zwinnie, pomimo 1170 2, 10| w lewo, od jednej ściany do drugiej. Jego nogi w mgnieniu 1171 2, 10| błyskawicznych skurczów i wygięć nie do uwierzenia. To elastycznie 1172 2, 10| pozlepianymi kudłami, przywarła do żelaznej kraty, a całe ciało 1173 2, 10| czarny policzek przywarł do zardzewiałych krat, włosy 1174 2, 10| wtłoczony w obręcz, przykuty do haka, na swoim miejscu siedział 1175 2, 10| twardymi krokami zbliżył się do górala. Czuł w garściach 1176 2, 10| Czuł w garściach dziką siłę do zduszenia gardzieli, która 1177 2, 10| portecki cyrwone dali i hybaj! Do pandurów. Pośli my we Węgry, 1178 2, 10| na węgierskiej stronie, do mnie przyznali. Wzieni łapać. 1179 2, 10| wąskiej ulicce, zaparłek sie do muru plecami byłek chłop! - 1180 2, 10| odesłali me z wartownike do Preśburku, do regimenta. 1181 2, 10| wartownike do Preśburku, do regimenta. Ale w drodze 1182 2, 10| wiedzieli my ka! Dopadli my do hal, uzdobierali sie, Luptak 1183 2, 10| bo to kansi idzie, aze do kraju świata. No, toz to 1184 2, 10| koniowi zarucili i wprzągli do takiego sifu ze siaciem, 1185 2, 10| ręce, na nogi włozyli, a do belki przykuli. I takeś 1186 2, 10| telo, co kazdej biedzie do gardła skocys... A zdusis! 1187 2, 11| Jakiż to urok!... - rzekł do towarzysza.~- Prawdziwie...~- 1188 2, 11| Ruszyli dalej, ale tylko do Hospenthalu udało się im 1189 2, 11| drzemaniu wersety litanii do Wszystkich Świętych, którymi, 1190 2, 11| pobłażania. Na połowie drogi do szczytu puścili się piechotą. 1191 2, 11| głosem, naraz zwróciwszy się do księcia, rzekł:~- Nie wiem.~- 1192 2, 11| lotne zaspy przywlekli się do schroniska. Tam przewodnicy 1193 2, 11| z równym mozołem zeszli do Airolo na włoskim zboczu 1194 2, 11| stało drzewo oliwne, podobne do wierzb Północy. Ale już 1195 2, 11| południowi. Wieśniak wychodził do pracy w polu i z uśmiechem 1196 2, 11| jego dzieje. Przybiegliśmy do tych brzegów nie tylko cieleśnie, 1197 2, 11| Zatoka... - mówił książę do siebie. - Melodią fal swoich 1198 2, 11| jego młodocianych marzeń, do Indiów... My nędzni ledwie 1199 2, 11| odkryte, przepłynione do ostatniej granicy, skąd 1200 2, 11| granicy, skąd mógł napisać do królowej Izabeli te dumne, 1201 2, 11| główny gościniec prowadzący do Genui. Wkrótce podróżni 1202 2, 11| stanęli u wejścia.~Wpuszczeni do ogrodu przez starożytną 1203 2, 11| wisząc soplami długimi do ziemi, uczyniły z tej drogi 1204 2, 11| powikłanych gałęzi.~Weszli do parku. Stanął przed nimi 1205 2, 11| odzież. Sięgnął od stóp do połowy, zda się, wysokości 1206 2, 11| marmurze. Kiedy zbliżyli się do tego wizerunku, ujrzeli, 1207 2, 11| kończystych listków, gdy się jedne do drugich z trwogą tuliły 1208 2, 11| kielichów ciemniejąca do najtęższego karmazynu. Wytryskała 1209 2, 11| jego wielkie ciało od stóp do głowy. Upuścił gałąź na 1210 2, 11| kurczowo ręce przycisnął do piersi. Z niewidocznych 1211 2, 12| jednak od razu, że należą do tajemniczego więźnia. Stwierdzenie 1212 2, 12| wygnał. Oto wszystko. Poszła do miasta z płaczem. Gdzie 1213 2, 12| przed siebie! Był zniszczony do ostatniej kości, zniweczony 1214 2, 12| ostatniej kości, zniweczony do ostatniej żyły. Twarz miał 1215 2, 12| z obrożami na łańcuchach do zamykania szyi a rąk skazanego 1216 2, 12| ostatniej potrzebie zbliżał się do ludzi. Kilkakroć udało mu 1217 2, 12| w jałowcowych gąszczach. Do chłopskich mieszkań wstępował 1218 2, 12| Słowo prośby, zwrócone do pańszczyźnianego chałupnika, 1219 2, 12| mlekiem, zapraszany życzliwie do misy. Rozpowiadał kmetonom 1220 2, 12| radością. Jego nienawiść do gór równała się teraz ich 1221 2, 12| przybite od deszczu, prowadziły do wsi dalekiej, z chatami 1222 2, 12| i z wrzaskiem poszybuje do najbliższej kniei.~Ta chmurna, 1223 2, 12| akcent, żeby tak dobrnąć do swego dnia i swojej nocy!~ 1224 2, 12| szparko, nóg nie żałując. Był do kolan zbłocony, schlastany 1225 2, 12| przez wiatr, przeziębły do szpiku kości, a głodny jak 1226 2, 12| bajora wejściowe i wkroczył do głównej stancji. Była to 1227 2, 12| mu kiszki i doprowadzał do głodowych mdłości, a odor 1228 2, 12| jegomość, masz tam co do jedzenia?~Szynkarz zatrzymał 1229 2, 12| wyszedł małymi drzwiami do tajemniczych ostępów swoich, 1230 2, 12| szybkim ruchem zbliżył się do graczów i kiwnął głową na 1231 2, 12| go, niedbale przepijając do oszołomionych dworaków.~- 1232 2, 12| mruczał zabierając się do lepszej, tłuściejszej części 1233 2, 12| dosłyszał pytania, zwrócił się do towarzysza:~- No, tera ty 1234 2, 12| potrawy! Rafał zmiótł do ostatniej kruszyny, a tłuszcz 1235 2, 12| ostatniej kruszyny, a tłuszcz do kropli wytarł chlebem, głodu 1236 2, 12| zamiar znowu się zbliżyć do stangretów i skorzystać 1237 2, 12| W tym celu przysuwał się do nich, gdy przed gospodą 1238 2, 12| łeb na szyję rzucili się do drzwi.~Wędrowiec żywił marzenie, 1239 2, 12| Nie pozostało nic innego do zrobienia, tylko zaszyć 1240 2, 12| szeroko i z wolna wszedł do stancji wysmukły pan, modnie 1241 2, 12| Rafała. Zwrócił się zaraz do oberżysty i zapytał, czy 1242 2, 12| Karczmarz w podskokach przybiegł do Rafała i więcej niż dobitnie 1243 2, 12| Co ci to po tym?~Odraza do tej nędzy zbudziła w piersi 1244 2, 12| Potem wstał i zbliżył się do Cedry. Stanął w świetle 1245 2, 12| kostium z góry na dół, z dołu do góry, unikając widoku twarzy.~- 1246 2, 12| pewnej chwili odwrócił się do służących i namyślał... 1247 2, 12| służących i namyślał... Rzekł do karczmarza:~- Nie macie 1248 2, 12| zakrzyknął:~- Prosiłem, do pioruna! żeby stąd wszyscy 1249 2, 12| Ciężko westchnął i wrócił do towarzysza. Ten już zabierał 1250 2, 12| towarzysza. Ten już zabierał się do dalszej drogi.~- Mówiłeś 1251 2, 12| pędzę wprost na Tarnów, do siebie. Kraków omijam. Ale 1252 2, 12| czy miałeś zamiar wracać do domu, do Tarnin?~Rafał namyślał 1253 2, 12| miałeś zamiar wracać do domu, do Tarnin?~Rafał namyślał się 1254 2, 12| pewnie, że trzeba będzie do domu.~- Słuchaj!...~- Choć 1255 2, 12| na myśli. Słuchaj - jedź do mnie!...~- Jak to? do Olszyny?~- 1256 2, 12| jedź do mnie!...~- Jak to? do Olszyny?~- Do Olszyny nie 1257 2, 12| Jak to? do Olszyny?~- Do Olszyny nie do Olszyny, 1258 2, 12| Olszyny?~- Do Olszyny nie do Olszyny, ale wprost do mnie. 1259 2, 12| nie do Olszyny, ale wprost do mnie. Mam własny folwarczek.~- 1260 2, 12| Boga... Wstyd mię wracać do rodzinnego domu, a jakże 1261 2, 12| domu, a jakże ja pojadę do ciebie? Co na mój widok 1262 2, 12| Przede wszystkim pojedziemy do Tarnowa. Tam się przedzierzgniesz 1263 2, 12| nic nie wiedziała. Co zaś do ojca, to wierz mi, że przyjmie 1264 2, 12| nawet wspominał, że należysz do kompanii spod Blachy.~- 1265 2, 12| zamiar wracać tam kiedy?~- Do Warszawy? Przenigdy! - zawołał 1266 2, 12| dopiero pomyślał, że powrót do Warszawy i w ogóle w granice 1267 2, 12| prawdziwą rozkoszą pojechałbym do ciebie.~- Voilŕ. To lubię. 1268 2, 12| kołysały się w prawo i w lewo, do taktu z wahaniami pojazdu. 1269 2, 12| zewnątrz, od byle trącenia do taktu. Płynęły długimi smugami 1270 2, 12| i szczery , przewracaj do ostatka drewnianą sochą! 1271 2, 12| nakryta; podobna z dala do szarej skiby czy do kamienia 1272 2, 12| dala do szarej skiby czy do kamienia polnego. Bose nogi, 1273 2, 12| rozweseli, a oczy roześmieją do szczerozłotej dziewanny - 1274 2, 12| jak śmiech obrzydły, nie do zniesienia...~Z obu stron 1275 2, 12| wszystkich: furman coś szeptał do lokaja, Cedro przeciągnął 1276 2, 13| obadwaj przyjaciele dojeżdżali do Olszyny. Zabawili dzień 1277 2, 13| serce szczególną tęsknotą do rodzinnego domu, troską 1278 2, 13| się w sobie.~Dojeżdżając do Olszyny, Cedro nie mógł 1279 2, 13| familijnych od początku do końca...~Powóz stoczył się 1280 2, 13| z latarniami biegnących do powozu. Wprędce obadwaj 1281 2, 13| Wchodźcież, wchodźcie do pokoju, bo zimno. A gdzieżeście 1282 2, 13| stołów. Gdy przybyli zasiedli do wieczerzy w wąskim pokoju 1283 2, 13| wąskim pokoju przylegającym do wielkiej sieni, z drzwiczek 1284 2, 13| Siadajcie, siadajcie do stołu!... - wołał ojciec. - 1285 2, 13| wznosząc uroczyście palec do góry.~- Milczę, papo, gdyż 1286 2, 13| sperką! - szepnął mu prawie do ucha ów najstarszy między 1287 2, 13| gnuśnieć u rodziców zawitał do mnie, żeby poznał oryginała 1288 2, 13| rzekł głośno zwracając się do lokajów:~- Od dnia dzisiejszego 1289 2, 13| Krzysztof zwracając się do siostry. - Przynieś za to 1290 2, 13| Nakaż Kurtiwronce, żeby do ciebie nie przystępowała 1291 2, 13| wieczerzy wszyscy przeszli do pokojów paradnych, znajdujących 1292 2, 13| brutalstwem. Wszedł prędko do sąsiedniej salki. Staremu 1293 2, 13| stojących. Krzysztof obrócił się do pantaleonu stojącego w rogu 1294 2, 13| ręce zdawały się przytulać do serca oddalone głowy dzieci.~ 1295 2, 13| Krzysztof przerzucił się wnet do innej melodii. Siostra z 1296 2, 14| Olszynie. Krzysztof wyrywał się do swoich Stokłosów, folwarku 1297 2, 14| niewielkiej rzeczki wpadającej do Wisłoki. Trudno było wyobrazić 1298 2, 14| nogach grube buty z cholewami do kolan, dobrze łojem smarowane 1299 2, 14| sarmackiego kroju.~- Upadam do nóg pana hrabiego!... - 1300 2, 14| pan... cha, cha! - nigdy do nas nie zjedzie.~Było rzeczą 1301 2, 14| rozumek. Nec sutor... A co do uporu, to może i prawda. 1302 2, 14| lubelska. Proszę pokornie do pokojów...~Weszli do izb 1303 2, 14| pokornie do pokojów...~Weszli do izb wybielonych wapnem, 1304 2, 14| czule. Śmieli się obadwaj do rozpuku, leżąc w ramionach.~ 1305 2, 14| gospodarowali. Bierzemy się do roli.~- Pan hrabia także!~- 1306 2, 14| że tylko ty masz prawo do gospodarki na roli dlatego 1307 2, 14| włóczykiju, na rezydenta do Stokłosów... Poszedłem volens 1308 2, 14| większa, fornalów posłał do Wólki i ze starego lamusa 1309 2, 14| półkoszki druków oraz skryptów do tego oto Tusculum. Słyszane 1310 2, 14| trza jeździć, żeby obaczyć? Do Paryża?~- Nie, na honor, 1311 2, 14| Nie, na honor, tylko do Puław, do Włostowic, do 1312 2, 14| na honor, tylko do Puław, do Włostowic, do Pożoga, do 1313 2, 14| do Puław, do Włostowic, do Pożoga, do Końskowoli, Celejowa... 1314 2, 14| do Włostowic, do Pożoga, do Końskowoli, Celejowa... 1315 2, 14| hrabiowski... - rzekł Cedro do Rafała.~- A waszmość również 1316 2, 14| pan hrabia myśli brać się do roli, jeśli spytać wolno?~- 1317 2, 14| Kiedyż znowu z powrotem do naddunajskiej stolicy?~- 1318 2, 14| żebyś ty wiedział...~- Do diaska!... Cóż takiego?~- 1319 2, 14| moje oko na tym padole! Co do mnie, to czytam sobie na 1320 2, 14| zagrasz. Wezmę ja się teraz do ciebie, Szczepanku!~- Może 1321 2, 14| Teraz dopiero widzę, żem do polityki od urodzenia był 1322 2, 14| był dureń. Nie mam ucha do tej melodii. Sadzić ziemniaki, 1323 2, 14| nie przeczę. A po co się do moich spraw wtrącasz! Ja 1324 2, 14| nawozu i sterty żyta, tobyśmy do reszty zmarnieli.~- Racja! 1325 2, 14| Racja! Powinniśmy leźć do Niemców.~- A tak! Tyś sam 1326 2, 14| przypominaj mi waść dróg moich, do wszystkich diabłów! Nędza, 1327 2, 14| europejskie życie. Powinniśmy iść do Niemców! Właśnie do nich, 1328 2, 14| iść do Niemców! Właśnie do nich, do ich domu, przypatrywać 1329 2, 14| Niemców! Właśnie do nich, do ich domu, przypatrywać się 1330 2, 14| żebyś wiedział. Palce nieraz do krwi gryzłem czekając w 1331 2, 14| młody Cedro otworzył drzwi do sąsiedniej stancji i ukazał 1332 2, 14| Cedro zbliżając twarz do twarzy przyjaciela i wlepiając 1333 2, 14| zorganizowany mądrze i bezwstydnie do wytępienia takich oto jak 1334 2, 15| wszech sił przymuszał się do uśmiechu, do rozmowy, a 1335 2, 15| przymuszał się do uśmiechu, do rozmowy, a szczególnie do 1336 2, 15| do rozmowy, a szczególnie do tonu i trybu życia ludzi 1337 2, 15| otwarto okiennice, wlewało się do bielonych izb roztopione 1338 2, 15| Gałęzie sosen zaglądały do okna, kiwając się sennie 1339 2, 15| wiewiórki przychodziły do futryn okiennych, zięby 1340 2, 15| w uspokojeniu niemocy do nadejścia nowego powiewu. 1341 2, 15| nieraz naprawić swoją odrazę do głosów życia, do barw roślin, 1342 2, 15| odrazę do głosów życia, do barw roślin, do wdzięku 1343 2, 15| głosów życia, do barw roślin, do wdzięku niewysłowionego 1344 2, 15| nienasyconą, zbliżającą się do granic bólu, wlepił oczy 1345 2, 15| z głębi, z gruntu duszy, do myśli nowej dla niego, nieznanej 1346 2, 15| duszę słuchacza, na wskroś, do dna. Cisza już była zupełna, 1347 2, 16| zabawa, zabawa co się zowie, do białego dnia, do ciemnej 1348 2, 16| zowie, do białego dnia, do ciemnej nocy i znowu do 1349 2, 16| do ciemnej nocy i znowu do białego dnia. Rafał był 1350 2, 16| peregrynacje od chałupy do chałupy-to były jego rozrywki. 1351 2, 16| woli ojca, znowu się udał do naddunajskiej stolicy. Trepka 1352 2, 16| trudnych, nie włażących do głowy, do najbłahszych, 1353 2, 16| nie włażących do głowy, do najbłahszych, a nawet do 1354 2, 16| do najbłahszych, a nawet do rubasznie tłustych. We wszystkim 1355 2, 16| długich butach, zachlastani do czapek, jechali wczesnym 1356 2, 16| obsiąkły. Mieli zamiar dotrzeć do gościńca ciągnącego się 1357 2, 16| wiadra przewróconego dnem do góry, chwiały się jak las. 1358 2, 16| sukiennych kamaszach do kolana nurzały się miarowo 1359 2, 17| droga w alei lip prowadząca do dworu, przyklepana od niedawnych 1360 2, 17| całusy zawżdy nasamprzód do imaginacji przychodzą, kiedy 1361 2, 17| Ciężko utykając zbliżał się do roztwartej bramy. Tam się 1362 2, 17| swym popędliwie skoczył do ubogiego. Za nim dla rozerwania 1363 2, 17| od niechcenia Rafał. Gdy do wrót dziedzińca podeszli, 1364 2, 17| nogi pyłem były zasypane do cna. Patrzały na nich oczy 1365 2, 17| nich oczy siwe, śmiałe do zuchwałości i czyste jak 1366 2, 17| twarzy na drugą, badając je do głębi. Wreszcie dłużej spoczęły 1367 2, 17| trzej otaczając go kołem.~- Do dom, do swego kukrzyska 1368 2, 17| otaczając go kołem.~- Do dom, do swego kukrzyska idę z miejsca 1369 2, 17| bracia.~- Braciszku! - rzekł do niego z pośpiechem Krzysztof 1370 2, 17| wam wszystko, od początku do końca. Niech jeno myśli 1371 2, 17| co my powiedzieli sobie: do dom wracać, półtorak broźnić, 1372 2, 17| noc zszeptują, że jeden do drugiego niby to przypadkiem, 1373 2, 17| frant szlusuje w bitwie, że do się z dala gadają oczyma 1374 2, 17| modrego jeziora Garda do miejsca zwanego Mamalagna 1375 2, 17| szło w budy, sięgało ci do gardła, jak we szkole. Dywizja 1376 2, 17| legiony... Wliczyli mię do trzeciego, co był ostatkiem, 1377 2, 17| Victor i Grenier od Marengo do Casteletto. A gdy armia 1378 2, 17| główna siła naszych poszła do Mantui, zamknąć się w twierdzy 1379 2, 17| my się tego dnia od świtu do późnej nocy we trzydzieści 1380 2, 17| pierwsza pod Dąbrowskim do połowy wybita przyszła w 1381 2, 17| chrobrych dni wkroczyli my do Genui miasta, a bramy jego 1382 2, 17| doszło już od tej chwili do miasta. Zrazu dawali nam 1383 2, 17| z żołnierzy wdrożonych do biedy i twardzizny żywota, 1384 2, 17| śpilki - jakby już wszyscy do nogi wysnęli.~Gdy my się 1385 2, 17| żeś właśnie szedł od nory do nory... Skutek zawżdy był 1386 2, 17| szpagatem j ą przytwierdzało do stopy - i dalej. Gałgany 1387 2, 17| Wszystko - bajki! Wąs drze do góry, nadął się jak po trzech 1388 2, 17| wolność, od razu ruszyli do nas. Za nimi ściągnęli żołnierze, 1389 2, 17| generała-porucznika i przyłączon do armiów włoskich, a drugi, 1390 2, 17| komendą Kniaziewicza poszedł do armii nadreńskiej. Wkrótce 1391 2, 17| Część naszej legii poszła do obwodu Peschiery, a ja w 1392 2, 17| przemówią krótkim słowem do duszy wojska... Hańba by 1393 2, 17| była myśl Fiszera. Wezwano do rady oficerów po kilku z 1394 2, 17| najgorętszym oświadczyli gotowość do dzieła. Ale się oparł sam 1395 2, 17| prawi, cichaczem z Modeny do Otranto, pochwyćmy statki, 1396 2, 17| armia osiąść i czekać do czasu. Z tym planem udał 1397 2, 17| się pan generał Dąbrowski do Pierwszego Konsula.~Kiedy 1398 2, 17| przybył z kwatery głównej do Modeny generał Vignolle 1399 2, 17| batalionów piechoty zredukowali do dziewięciu, to jest zmienili 1400 2, 17| pułki przeznaczone zostały do służby cyzalpińskiej, a 1401 2, 17| natychmiast kazano maszerować do Mediolanu... Tak to korpusy 1402 2, 17| Dokąd? Zrazu mówili, że do Tulono, a wreszcie wyznali 1403 2, 17| towarzyszom naszym w drodze do Genui, gdy szli naszymi 1404 2, 17| Cedro.~- Jam ci należał do 113 półbrygady, co w dniu 1405 2, 17| nas pierścieniem i pchał do portu, była całkiem zbyteczna. 1406 2, 17| zaświszczą liny. Górne zwinięte do cna. Wielki żagiel, co go 1407 2, 17| tylko zdołały na powrót do portu zawinąć. Trzy wpędzone 1408 2, 17| zawinąć. Trzy wpędzone zostały do kanału Piombino między wyspą 1409 2, 17| tego kapitan nie mógł brać do roboty, ale który mógł ustać 1410 2, 17| nogach, tego na pokład i do lin! Niejednego bałwan huknął 1411 2, 17| wieczne. Bosy, przemokły do ostatniej nitki, spracowany 1412 2, 17| morze. Jeszcze mi w oczach do dziś dnia stoją one dwa 1413 2, 17| Nazajutrz zawinęli my do Kadyksu. Półbrygada, mająca 1414 2, 17| straciła na przygotowania do odjazdu. W sierpniu dopiero 1415 2, 17| Samana. Wkrótce wpłynęli my do zatoki Mancenilla i pod 1416 2, 17| pochwycony został, odesłany do Francji i tam w jakimsi 1417 2, 17| samym świtaniu, wszedł był do kajuty kapitańskiej, w której 1418 2, 17| osłabienie, dochodzące do omdleń. Ręce i nogi przeszywał 1419 2, 17| Jednego razu zawinął z oceanu do przystani Cap-Français okręt 1420 2, 17| flańtać i zwisać, a nawa do nas wracała, bezradna jak 1421 2, 17| sternik, wszyscy podróżni do ostatniego majtka, wszystko, 1422 2, 17| Przeniósłszy się z Cap-Français do wiejskiego ustronia, wpośród 1423 2, 17| sosny i świerki. Szli my do pierwszego miasta szerokimi 1424 2, 17| drzewo manyles, podobne do blekociny. Te to smugowia 1425 2, 17| całodziennym marszu, skoro ci się do łóżka dostaną, wstawaj, 1426 2, 17| wodę. Człowiek, nawykły do jagłów a do żelaznej kaszy, 1427 2, 17| Człowiek, nawykły do jagłów a do żelaznej kaszy, miał ci 1428 2, 17| tak my tym żyli ciągle, do ostatka, bo nam chleb swojski, 1429 2, 17| śmiertelnych bojów! Od pierwszej do ostatniej chwili... Pierwszy 1430 2, 17| generała Klerwo, przyłączony do półbrygad murzyńskich, już 1431 2, 17| godzin po wylądowaniu ruszył do boju. Wnet przecie ów murzyński 1432 2, 17| wymknęli się z pułapki i uszli do fortecy pod Cap-Français. 1433 2, 17| tysiąca ludzi, którzy weszli do miasta, w przeciągu jednego 1434 2, 17| kloca mahoniu i przyszli my do miejsca St. Marc. W kilka 1435 2, 17| utrzymać w karbach i zmusić do boju z rodakami kilkuset 1436 2, 17| rozkazał czarnym wystąpić do apelu, jak co dnia. Zwyczaj 1437 2, 17| Zwyczaj wojskowy każe stawać do apelu bez broni. Skoro na 1438 2, 17| wszystkich czterystu, co do nogi. Nie upłynęło pół godziny, 1439 2, 17| ścianę. - Milcz, nie mów do mnie!...~Żołnierz patrzał 1440 2, 17| statki w Genui przypłynęła do Antylów. Pamiętam, jak zawijały 1441 2, 17| Pamiętam, jak zawijały z oceanu do zatoki wolno idące okręty: ,, 1442 2, 17| towarzyszami zwolnienie i wrócić do Europy. Wsiedli my na fregatę 1443 2, 17| Wsiedli my na fregatę idącą do Brestu i dopiero w morzach 1444 2, 17| westchnął. Szczęśliwie przybyłem do Francji. Wyznaczono nam 1445 2, 17| skoro człowiek przyszedł do siebie, natura pociągnęła 1446 2, 17| Wciągnęli my się w kilku do szeregów francuskich - i 1447 2, 17| zawrociach świata. Bracia moi co do jednego prawie wwalili się 1448 2, 17| Poznańskie, w Mazowsze... Do Warszawy! Przez żywy Bóg 1449 2, 17| ciemnego rana jesieni buchnął do dusznego pokoju.~Młody Cedro 1450 2, 17| Obadwaj uśmiechnęli się do siebie czy do jakiejś myśli 1451 2, 17| uśmiechnęli się do siebie czy do jakiejś myśli nowej, nieznanej.~- 1452 2, 18| strzelały bezwarunkowo do każdego, kto się do rzeki 1453 2, 18| bezwarunkowo do każdego, kto się do rzeki zbliżał. Kara główna, 1454 2, 18| się ośmielił przekradać "do Polaków", paraliżowała wykonanie 1455 2, 18| lekkomyślni, zdążający na karnawał do Krakowa. Trepka zostawał 1456 2, 18| już, jak mówił, za stary do tego rodzaju wypraw i coś 1457 2, 18| wyjechał poprzedniego dnia do znajomego myśliwca pod Tarnów. 1458 2, 18| węzłowaty rozkaz wyrznięcia co do nogi klanu jakich Kafrów 1459 2, 18| Gutenberg?~Ostatni raz wniesiono do jadalnej komnaty winną polewkę 1460 2, 18| polewkę i przyjaciele zasiedli do wspólnego stołu. Trepka 1461 2, 18| Trepka odsunął kubek, poszedł do swej nory i wyniósł stamtąd 1462 2, 18| dziejach świata racją bytu!... Do pioruna, głupio mówię... 1463 2, 18| głupio mówię... Żebyście, do milion set nędz! nowej hańby 1464 2, 18| siadaj na bryczkę i leć do Olszyny zawiadomić ojca.~- 1465 2, 18| nikczemność.~- Powiem mu, powiem, do stu tysięcy...~- Szczepanie, 1466 2, 18| powinienem robić. Pojadę do Olszyny i uniewinnię cię. 1467 2, 18| Dajcież ludziom zjeść, do stu piorunów! Że sami się 1468 2, 18| szeptał, dużymi kroki wracając do domu.~Usta jego drgnęły 1469 2, 18| drogę, która prowadziła do szerokiego traktu. W dali 1470 2, 18| śliskiej grudzie. Przybyli do miejsca, gdzie się drogi 1471 2, 18| miejscu. Zwrócił go łbem do słupa. Zdjął czapkę i wzniósł 1472 2, 18| w skok drogę prowadzącą do Olszyny. Z dala na uboczu 1473 2, 18| gościniec, zbliżali się właśnie do skraju...~Wtem Rafał zdarł 1474 2, 18| nieprzerwanie starzec przywlókł się do szyi końskiej, do strzemienia, 1475 2, 18| przywlókł się do szyi końskiej, do strzemienia, w którym była 1476 2, 18| obie i z jękiem przycisną) do piersi. Głowy ich zetknęły 1477 2, 19| około południa, przybyli do Krakowa. Tęgie konie cugowe 1478 2, 19| konie cugowe zaprzężone do kutej bryki krakowskiej 1479 2, 19| niepostrzeżenie wjechać do miasta i stawić się u pewnego 1480 2, 19| miał kierować.~Podjeżdżając do Bramy Floriańskiej, z dala 1481 2, 19| dziwnym uśmiechem rzucił mu do ucha słowo:~- Ciotunia...~ 1482 2, 19| tylko ten, komu szeptał do ucha.~Usłyszeli jednak nazwiska. 1483 2, 19| na śmierć za to, że się "do Polaków" przekraść usiłowali. 1484 2, 19| gołymi szablami ściągnięci do Krakowa, w parę godzin osądzeni, 1485 2, 19| się pali, mościpanku! Chuć do wojaczki gnała...~- Młode 1486 2, 19| ludzkim jeziorem od brzega do brzega.~Ów człowiek zbliżył 1487 2, 19| Ów człowiek zbliżył się do skazańców i pierwszemu z 1488 2, 19| przed burzą, leciał z ust do ust, z końca w koniec placu:~- 1489 2, 19| Wszystkie głowy drgnęły i z ust do uszu leciała błogosławiona 1490 2, 19| Bogu!~- Pan z nami...~- Do wojska oddali!~- Na wieczny 1491 2, 19| Głowa jego była zadarta do góry: Duże włosy czarnym 1492 2, 19| Winowajca!~Kat zbliżył się do niego łagodnymi kroki. Bardziej 1493 2, 20| możność uzyskania paszportu do Wiednia, dokąd obadwaj rzekomo 1494 2, 20| Częste wyprawy Krzysztofa do stolicy naddunajskiej, zadokumentowane 1495 2, 20| Wisłą i Pilicą. Najęli sanie do pierwszego popasu, który, 1496 2, 20| skierował tak akcję, żeby do Jazu jechać naprzód i tej 1497 2, 20| niby to zabierając się do noclegu w oberży, począł 1498 2, 20| ostatnich dniach przysłano do Jazu oddział dragonów austriackich 1499 2, 20| nazywa. Jeżeli się kto zbliża do rzeki z tej czy z tamtej 1500 2, 20| święta, skoro już podróż do Wiednia w takim czasie odbywać


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2482

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL