Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
zdziwil 6
zdziwiona 1
zdziwiony 2
ze 1951
zebach 3
zebami 26
zebata 1
Frequency    [«  »]
4579 na
2702 nie
2482 do
1951 ze
1827 to
1722 a
1602 jak
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

ze

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1951

     Tom, Rozdzial
501 1, 12| kończyn ziemi. Zdawało się, że głębokie łuki, arkady, sklepienia 502 1, 12| zarzewiem złotym, które wybucha ze ścian, gdzie w czworograniastych 503 1, 12| Jakże się to dokonało, że wszystko naokół jest takie 504 1, 12| słupy z mistycznym pismem ze świątyni Saba w Akrze. Wydali 505 1, 12| świątyni Saba w Akrze. Wydali ze , swego łona niezliczony 506 1, 12| stokrotnie dowcip gondolierski, że nareszcie po tylu latach 507 1, 12| pałacu Morosini. Zdawało się, że pozbawieni władzy chlubią 508 1, 12| Gintułt doświadczał złudzenia, że już raz widział takich ludzi 509 1, 12| był posąg świętego Marka ze lwem przy nogach. Lew miał 510 1, 12| ty albo ja, wystrzeliłby ze straszliwym hukiem, a przez 511 1, 12| Machiavellego. Zdawało mu się, że śni, że dostrzega blade 512 1, 12| Zdawało mu się, że śni, że dostrzega blade oblicze 513 1, 12| wcale. Morze było tak ciche, że tworzyły się na nim w matowych 514 1, 12| ostrzeżony był przez gondolierów, że na plac wysiadać nie można. 515 1, 12| nazywa.~- Miło to zetknąć się ze swoimi... Może byście waćpanowie 516 1, 12| nastawił uszu. Słyszał, że żołnierz naokół słucha rozkazów 517 1, 12| ekonoma, dławiąc się słowami ze wściekłości, idąc nań z 518 1, 12| piersi przyduszonej kolanami, ze ściśniętej gardzieli, krzyczał 519 1, 13| Powziął był wiadomość, że wódz legiów w Weronie albo 520 1, 13| prawdziwe i tak nieomylne, że każdego człowieka dzieje 521 1, 13| jak okrutną jest igraszką, że to jego samego czeka w czarodziejskim 522 1, 13| ciemnego granatu. Wierzaj mi, że to był słowik"...~Do niego 523 1, 13| barwy jak on. Przysiągłbyś, że je wykuto ze skamieniałej 524 1, 13| Przysiągłbyś, że je wykuto ze skamieniałej światłości 525 1, 13| kilku żołnierzy otoczyło go ze wszech stron i siłą pociągnęło 526 1, 13| włóczykijów...~- Spać się chce, że to nosem się podpierasz, 527 1, 13| tych słów było tak mocne, że kolumna bez rozkazu stanęła. 528 1, 13| siedzącej. Z nich to załoga. Że wódz zabrał oficerów zdatnych, 529 1, 13| Radość was ogarnęła, że pokój... - zaśmiał się książę 530 1, 13| książę szyderczo.~- Zaraz też ze szczytu fortu Saint-Felix 531 1, 13| Liberadzkim na czele. Ale że mu prorok w Awinionie śmierć 532 1, 13| miejsce na gawędę. Proszę ze mną. Taki rozkaz!~- Może 533 1, 13| nienawidzenia tyranów! - rzekł ze srogością oficer.~- Do licha! 534 1, 13| potężnie, ale nie żałował, że się tak stało. Maszerował 535 1, 13| Scaligerów tak był znużony, że na nikogo nie patrząc rozsiadł 536 1, 13| Ale już z dala poznał, że nie grają. Doszły jego ucha 537 1, 13| Te anegdoty, swada, żart ze wszystkiego, owo tęgie oficerskie 538 1, 13| diabląt.~Kiedy spostrzegł, że wykład z zakresu fortyfikacji, 539 1, 13| przerwany został, a ten i ów ze słuchaczów nachyla ku swej 540 1, 13| Był tak wielkiego wzrostu, że jego ogromna, dług, wygolona 541 1, 13| takim uczynkiem. W nadziei, że pan generał mocą i władzą 542 1, 13| mię książę obrażasz, ale że cię pamiętam z pola, więc 543 1, 13| powiem, jak jest. Mówisz, że ja i moi idziemy drogą hańby. 544 1, 13| swych dowódców.~- Widzę, że moja sprawa przegrana. Nie 545 1, 13| marszami, ślepo wierząc, że Wiedeń jest ich drogą... 546 1, 13| tobie kipi na samą myśl, że oni w służbie Buonaparty 547 1, 13| odgadnie? Ale zostanie reszta. Ze wszystkich rozstajnych dróg 548 1, 13| by mi nie zadali. Wiem, że zedrą ze mnie ostatni strzęp 549 1, 13| nie zadali. Wiem, że zedrą ze mnie ostatni strzęp dobrego 550 1, 13| ten stokroć mądry poetą, że gorzki to chleb pono, "lepiej 551 1, 14| sieni odnalazł portiera i ze swą zwykłą, wyniośle grzeczną 552 1, 14| w sposób tak oryginalny, że książę zbudził się jak ze 553 1, 14| że książę zbudził się jak ze snu.~- Książę Sułkowski? - 554 1, 14| wrogów.~- A niech on zginie ze swymi zwycięstwami! Cztery 555 1, 14| Transpadańskiej.~- Przepraszam, że cię od razu zapytam: wszak 556 1, 14| rzekł:~- Nie.~- Żałuję, że z równą siłą nie powiedziałeś: 557 1, 14| deliberacji doszedłem do wniosku, że każda władza ma swoje wady, 558 1, 14| człowieka wskutek tego, że był złym zwierzchnikiem, 559 1, 14| zdzierstwo i oszustwo. A ze złego, które jest większe 560 1, 14| Słyszałem - zapytał - że w ostatniej kampanii byłeś 561 1, 14| bardzo często wydaje mi się, że go nie znam wcale.~- Czy 562 1, 14| zaślepiamy się tak dalece, że widzimy w pięknej kobiecie 563 1, 14| takich...~- Ta jest różnica, że ja nie kocham Buonapartego. 564 1, 14| wyczuwać.~- Czy to prawda, że ufał ci tak dalece, iżeś 565 1, 14| stosowne`? Mówiono mi w Mantui, że podpisywałeś z jego zezwolenia 566 1, 14| małej wagi. Więc mówisz, że dość masz już wojny? - rzekł 567 1, 14| książek?... Jestem pewien, że w apartamencie Buonapartego 568 1, 14| lud, któremu wydaje się, że jest wolny, dlatego że mu 569 1, 14| że jest wolny, dlatego że mu to wmawiają. Teraz już 570 1, 14| pozostaje... Mam nadzieję, że zatrzymasz wszystko, co 571 1, 14| czasu krucjat. Tego się uczę ze wściekłością, dniami i nocami.~- 572 1, 14| awansowałem Sułkowskiego ze stopnia kapitana, że od 573 1, 14| Sułkowskiego ze stopnia kapitana, że od pierwszego dnia pod Mantuą 574 1, 14| pół-Francuza z "Ażaksiô", że trzeba, by ta sama Francja 575 1, 14| rzekł.~- Czy sądzisz może, że to jest w nim tylko pospolita 576 1, 14| nadludzka potęga. Ja wiem, że on kocha siebie samego tak. 577 1, 14| Antoni Padewski kochał Boga, że dla własnego celu napełnia 578 1, 14| publicznego. Dodał jeszcze, że na wojnie prawo jest próżnym 579 1, 14| fizyki, chemii, twierdząc, że to czas zabiera i że powinna 580 1, 14| twierdząc, że to czas zabiera i że powinna mi wystarczać tak 581 1, 14| przyszło. Mówiłem tylko, że mi się to podoba. Ja stoję 582 1, 14| zbliżywszy się do niego ze drżeniem i przyjrzawszy 583 1, 14| Nadzwyczajne! Zaręczyłbym, że ty sam, który dzieckiem 584 1, 14| pewnością przewróciłbym się ze strachu. oni przecie 585 1, 14| nasi patrzeli na te trupy ze czcią. Starzy wojacy nasi 586 1, 14| Starzy wojacy nasi mówili, że porozszarpywane bagnetami 587 1, 14| bagnetami ciała ich wylewały ze siebie nadnaturalną, jakby 588 1, 14| Gintułt w milczeniu słuchał ze zwieszoną głową. Gdy Sułkowski 589 1, 14| Słuchając tego, zdaje mi się, że czytam historię dzikich 590 1, 14| Joubert, który, otoczony ze wszech stron, zdołał wtargnąć 591 1, 14| z mądrości cudzej, lecz ze siebie, ze swego własnego 592 1, 14| cudzej, lecz ze siebie, ze swego własnego przejrzenia, 593 1, 14| swego własnego przejrzenia, że wszelkie słowo w istocie 594 1, 14| Czuję radość na samą myśl, że wciągnę w płuca ten wicher, 595 1, 14| ulicę, deszcz zmieszany ze śniegiem ćwiczyć go zaczął 596 1, 15| ani tym mniej konduitą. Ze swej izdebki obok kuchni 597 1, 15| na czatach nie dała znać, że nadciąga "Himcio" lub którykolwiek 598 1, 15| o czym miasto szeptało ze zgrozą, uczęszczających 599 1, 15| w piersi. Zdarzało się, że szedł polami o niczym nie 600 1, 15| wyrzut tak dokuczliwy, że stawał zdjęty trwogą najgłębszą, 601 1, 15| butelek doskonałego węgrzyna ze składu Kraussa, on dla studentów 602 1, 15| uczynił to bez namysłu, dość, że zadał nagle Rafałowi kwestię:~- 603 1, 15| sylogizm i dowiódł wreszcie, że koń Aleksandra był obdarzony 604 1, 15| wzbudziło jego dowodzenie, że zapomniawszy się do żywego, 605 1, 15| Ubi est mea caffa?- spytał ze zdumieniem, zwracając się 606 1, 16| uczęszczanie do kolegium, że postanowił emigrować... 607 1, 16| emigrować... Ale dokąd? Długo ze sobą walczył, wreszcie 608 1, 16| Miał chwilę tak dziwną, że pragnął rzucić się do nóg 609 1, 16| Bartek. Powiedział sobie, że wszystko, co było dotychczas, 610 1, 16| miłostce dla Heleny, która ze swą opiekunką bawiła wciąż 611 1, 16| sobie obojętność, śmiał się ze siebie, drwił dowcipnie 612 1, 16| siebie, drwił dowcipnie ze swej głupoty i rozumował 613 1, 16| z krzykiem uniesienia, ze drżeniem przygarnął do ust 614 1, 16| sama jedna, pustelnicza, że się jej przeląkł. Ale nim 615 1, 16| zwisał mech barwy tak żywej, że zacierał rozkoszny błękit 616 1, 16| chropawych kolców. Zdawało się, że te żywozioła wciąż syczą 617 1, 16| drżą w bezsilnym gniewie, że trupie ziewy chuchają spod 618 1, 16| nagle mu przyszło na myśl, że ten kwiat to księżniczka. 619 1, 16| Dziwnym mu się to wydało, że siostra mogła wejść z taką 620 1, 16| przekroczył. Udał się tam i ze zdumieniem zobaczył głęboko 621 1, 16| siedzisz!~- Nie mów! Zobaczysz, że nie będziesz żałował. Nieraz 622 1, 16| Zdawało mu się jak przez sen, że jest w Wygnance. Zapomniał 623 1, 16| marzeń. Byłby przysiągł, że dolatujący do ucha łoskot-to 624 1, 16| echo Urysiowego kilofa, że słychać wołanie Michcika...~ 625 1, 16| mówiła patrząc w ziemię ze zmarszczonymi brwiami - 626 1, 16| nie ma go. U nas - rzekła ze wzgardą - jeżeli kto wyjeżdża, 627 1, 16| Wszystkie chałupy wiedzą wtedy, że wyjechał do Klimontowa czy 628 1, 16| nadzwyczajnego. Mnie się wydaje, że i ty sam chciałbyś tak skoczyć 629 1, 16| sroka i tyle. Ty myślisz, że świat to akuratnie tyli, 630 1, 16| straszyć. - A żebyś wiedziała, że nie zobaczysz!~- Ech, co 631 1, 16| wiesz... Mnie się wydaje, że on musi być jakiś... puszysty, 632 1, 16| racji?...~- A z tej racji, że chciałabym go zobaczyć. 633 1, 16| śmiechem - więc cóż mi z tego, że ty wiesz!~- Cały taki dwór, 634 1, 16| odwrócił się, choć słyszał, że Zofka idzie za nim podśpiewując. 635 1, 16| nim podśpiewując. Sądził, że go wyminie, pójdzie sobie 636 1, 16| nie jest najpiękniejszy ze wszystkich kwiatów? Cudniejszy 637 1, 16| mój kwiat... Cóż z tego, że nie pachnie? Cóż z tego, 638 1, 16| nie pachnie? Cóż z tego, że nie ma żadnego zapachu?...~ 639 1, 17| rozkosz! Cisza tak zupełna, że smętne nucenie mantuańskich 640 1, 17| Gintułt, przebudziwszy się ze snu, odczuwał trwanie tej 641 1, 17| szyby, nie sypią się pacyny ze ścian i sufitu. Pogrążonemu 642 1, 17| drzemanie widziało się, że to jest pierwsza chwila 643 1, 17| przybyciu do tego miasta, że to jeszcze kwiecień. Wystawiał 644 1, 17| kwiecień. Wystawiał sobie, że wolno idzie z Porta del 645 1, 17| pianami po rudych murach. Ze drżeniem pędzą do portu 646 1, 17| tam.~Książę otwarł oczy i ze wstrętem myślał o czekającej 647 1, 17| długą i twardą, zmagać się ze sprawami wiecznymi! Kaprys 648 1, 17| północ dyliżansem, pewien, że legalny paszport ułatwi 649 1, 17| innych. Wiedzieli to żyjący, że nie na zabawę idą do Mantui. 650 1, 17| de corps króla Sardynii, ze Szwajcarów, dezerterów Niemców, 651 1, 17| przedmostowymi Pradelli ze strony zachodniej i południowej. 652 1, 17| republikańskich szeptano, że 600 dział ma ze sobą, że 653 1, 17| szeptano, że 600 dział ma ze sobą, że idą z nim wszyscy 654 1, 17| że 600 dział ma ze sobą, że idą z nim wszyscy znaczniejsi 655 1, 17| przyszedł do przeświadczenia, że na nic mu się nie przyda 656 1, 17| pilnie wizowany paszport, że wbrew chęci trzeba wdziewać 657 1, 17| ogniem. Sądzono powszechnie, że atak może nastąpić tylko 658 1, 17| i di Sotto, tak dalece, że grobla San-Giorgio znikła 659 1, 17| żołnierz z dobrawoli oddał ze swego żołdu dwie części 660 1, 17| drodze do Redela, który ze swymi rył wciąż rowy i bił 661 1, 17| wtulony w siebie, myślał, że musi wstać i iść na służbę. 662 1, 17| odróżnił drzewo czerpiące soki ze dżdżu od drzewa wyhodowanego 663 1, 17| dżdżu od drzewa wyhodowanego ze krwi? Czyjeż oczy wyleją 664 1, 17| zależnym od oddalenia, że wnet odróżnił baterię Redela 665 1, 17| miesięcy, książę szedł ospale, ze zwieszoną głową. Nagle osobliwy, 666 1, 17| sążni. Szczęście chciało, że książę stał o pięćdziesiąt 667 1, 17| Karkas... - wyszeptał ze drżeniem.~Ale nim spojrzał, 668 1, 17| najzacieklej biły pociski ze wszystkich baterii austriackiej 669 1, 17| mokrych szuwarów i tataraku, że oczu nie można było oderwać. 670 1, 17| kanonierów, których białe ze zgrzebnego płótna lejbiki 671 1, 17| Nadjechał generał Borton ze sztabem. Już wówczas słabła 672 1, 17| szefowi baterii polskiej, że nazajutrz całe przedmieście 673 1, 17| kanonierowie byli tak spracowani, że drzemali stojąc, półleżąc, 674 1, 17| tak przecież był zmęczony, że ledwie spostrzegał i słyszał, 675 1, 17| ludzie. Posłaniec uczuł, że jest tu między wszystkimi 676 1, 17| pieczary smutku, dano mu znać, że szef wstał i czeka.~Książę 677 1, 17| wyrzucić, uciekał przeczuwając, że znowu padnie, odbije się 678 1, 17| von Lattermann, pchała się ze wszech stron na okopy. Olbrzymi 679 1, 17| polskich. Książę zerwał się ze swego miejsca, znalazł szpadę 680 1, 17| linii. Grenadierowie wlekli ze sobą gromadę niewolnika 681 1, 17| Książę widział w półśnie, że lichwiarz przeszukuje kieszenie 682 1, 17| kieszenie jego płaszcza, że przewraca w tualetce, gdzie 683 1, 17| wrzeszczał przeraźliwie, że Francuzi poddali miasto 684 1, 17| poddali miasto i wychodzą, że Miglioretto już obsadzone 685 1, 17| ostatku. Oznajmiono mu, że garnizon poddał się i z 686 1, 17| tak były pełne wojska, że noga ludzka wcisnąć by się 687 1, 17| paragraf wszem wobec głosił, że wojska cisalpińskie, szwajcarskie; 688 1, 17| artylerii. W tejże chwili ze wszystkich zaułków, z dziedzińców, 689 1, 17| nogi. Ujrzeli wreszcie, że zdzierają mundury oficerskie 690 1, 17| Królikiewicz bez czapki, ze skrwawioną szpadą w ręce, 691 1, 17| Gintułt złamał swą szpadę i ze wzgardą cisnął mu w piersi.~ 692 1, 17| przysięgą.~- Mówiliśmy, że gdy jawnie nam wyznasz, 693 2, 1 | Rafał powziął wiadomość, że książę Gintułt jest w kraju, 694 2, 1 | książę Gintułt jest w kraju, że przesiaduje bądź u siebie 695 2, 1 | przedsięwzięcia, wiedział nawet, że nic z niego wyniknąć nie 696 2, 1 | może, a jednak sama myśl, że list ten dojdzie rąk księcia, 697 2, 1 | sposób jak najpochlebniejszy, że postara się godnie wynagrodzić 698 2, 1 | wyrok został ogłoszony. Ze wzdychaniem i rozkładaniem 699 2, 1 | zgiełku. Opuszczony pałac, ze ścianami, z których tynk 700 2, 1 | się, z radością słysząc, że książę mówi do niego: ty.~- 701 2, 1 | wiedzieć - ciągnął Gintułt - że się zaprzęgniesz do pracy 702 2, 1 | zmuszony kilka godzin spędzić ze mną na robocie. Później 703 2, 1 | przyzwyczaił się do tego, że nic o mnie nie wiesz, nic 704 2, 1 | liście. Gruby mur otaczał ze wszech stron ten osamotniony 705 2, 1 | panowała cisza tak głęboka, że słychać było szelest liści 706 2, 1 | szmeru. Na palcach wyszedł ze swej sypialni. Sąsiednie 707 2, 1 | tak mię, uważasz, wzięło, że zacząłem z książek dochodzić, 708 2, 1 | umarł tak młodo w sprzeczce ze mną... Tamten, generał, 709 2, 1 | i przyjaźń. Książę wstał ze swego miejsca, skłonił się 710 2, 1 | kamieniach, wiedział o sobie, że jest niezgrabny, sztywny, 711 2, 1 | ale jeśli przeprosiłeś się ze mną w myśli, to spadam w 712 2, 1 | chodź! - krzyknął Rafał ze szczerą radością. Jarzymski 713 2, 1 | czy Sandomierza wnoszę, że przyjeżdżasz wprost ze swego 714 2, 1 | że przyjeżdżasz wprost ze swego dystryktu.~- Nie inaczej, 715 2, 1 | Jarzymski tak bardzo i głęboko, że wyprostowany usiadł. - 716 2, 1 | u licha sekretnie pisze, że ty musisz mu pomagać? 717 2, 1 | efronterii i wyniosłości, że każdy gorętszy kipi. Toteż 718 2, 1 | sandomierskie. Wiesz co?... szkoda, że ty jesteś tym jakimś tam 719 2, 1 | sekretarzem. To tak głupio brzmi, że abominacja bierze. Ale 720 2, 1 | sytuacją, tym snadniej, że nikt nań uwagi nie zwracał. 721 2, 1 | pogrzebane w ziemi, dźwigały się ze swoich łożysk i grunt drżał 722 2, 1 | tak pewny swego szczęścia, że gotów był stawiać jak największe 723 2, 1 | najzupełniejszą pewnością, że je w trójnasób odbierze. 724 2, 1 | wówczas dopiero spostrzegł, że cały prawie dzień spędza 725 2, 1 | Boję się! Wyznaję to ze skruchą. Na miły Bóg, boję 726 2, 1 | Trzymajcie mię!... umrę ze śmiechu...~- Ty go musisz 727 2, 1 | Masz słuszność. Ja nie ze wszystkimi zabierać zwykłem... 728 2, 1 | atelier...~- Dowiedziałem się, że atelier Jarzymskiego mieści 729 2, 1 | rotmistrz-rzecz wiadoma, że ma dwa, ale mówię o karcianym.~ 730 2, 1 | Baudouin. Jeżeli mówię, że baronowa...~- Szczęśliwy! - 731 2, 1 | porwał wielki, obmokły bukiet ze stołu. Ktoś z boku siedzący 732 2, 1 | zwanego "Szpicem", ale tak, że wszyscy słyszeli - na pewno... 733 2, 1 | Wyrabia szlacheckie piwo, jako że i sam jest szlachcic z prapradziada. 734 2, 1 | zaczął ryczeć rotmistrz - że chcecie wybić ostatnią źrenicę 735 2, 1 | przynajmniej słyszałem, że w Borchowskim Ogródku na 736 2, 1 | ale ci wystawię pomnik ze stosownym napisem w języku 737 2, 1 | innych zezowaty wyłażąc ze swego kąta - że Benedykt 738 2, 1 | wyłażąc ze swego kąta - że Benedykt dąży do absolutum 739 2, 1 | Przypominam tu bladookiemu, że jest mieszczaninem, należy 740 2, 1 | jeśli łaska?...~- Słyszałeś, że z Sandomierszczyzny - burknął 741 2, 1 | Umarł... - rzekł tamten ze spokojem, jakby się dowiadywał, 742 2, 1 | spokojem, jakby się dowiadywał, że brat Rafałów inny folwark 743 2, 1 | wasze twardą drogę wybrał... Ze Staszowa na Brody, co?~- 744 2, 1 | psiarnię puszczać. Ty myślisz, że ci psy nie zależą pola, 745 2, 1 | ci psy nie zależą pola, że ty godnego psa możesz latami 746 2, 1 | dziękować Bogu, nie składał ze zwady i w kolerze, alem 747 2, 1 | Rafał pomyślał sobie, że pewnie dlatego nieboszczyk 748 2, 1 | Zląkł się walki na szpady. Ze strachu umarł... Niemiłe 749 2, 1 | nadzwyczajnej wrzawie. Rafał ze ściśniętymi pięściami zaczął 750 2, 1 | A no...~- Wiedzże o tym, że tamto jest buda, o której 751 2, 1 | Nigdy się z tym nie odzywaj, że chcesz to widzieć, bobyś 752 2, 1 | się do sali, spostrzegł, że była pełna po brzegi. Znalazłszy 753 2, 1 | powozy, karykle i lokajów ze światłem, ruszono tedy na 754 2, 1 | Podejrzewam cię od dawna, że jesteś owładnięty przez 755 2, 1 | rymowanym rozlegało się ze sceny, słabo rozwidnionej 756 2, 1 | pił dużo. Słabo wiedział, że czegoś krzyczano, a sam 757 2, 1 | Świstały w powietrzu zerwane ze ścian blaszane szyldy, dudniły 758 2, 1 | Rafał podziwiał czterech ze swych nowych towarzyszów, 759 2, 1 | wspólnymi siłami wyrywano ze ściany szyld przytwierdzony 760 2, 1 | dobre omdlał, powlókł go ze sobą po błocie, mamrocząc 761 2, 2 | liczyć czas i spostrzegł, że okna stancyjki nie były 762 2, 2 | takiego do siebie wstrętu, że z najgłębszą wdzięcznością 763 2, 2 | chwili Rafał zdecydował się, że musi wyjść z tego lokalu. 764 2, 2 | księcia Gintułta. Był pewny, że go tam już wcale nie wpuszczą, 765 2, 2 | się to rzeczą tak głupią, że kazał służącemu Jarzymskiego 766 2, 2 | czekać na siebie. Był pewien, że go krótko i węzłowato wyprawią 767 2, 2 | owego napoju i znalazł, że jest dobry nad wszelki wyraz. 768 2, 2 | Ręce drętwiały z ohydy, że się nimi dotykał tych ran 769 2, 2 | rozlegała. Książę rozmawiał ze swoim towarzyszem, owym 770 2, 2 | lecz przyjętą być pragnie, że Rafał znowu uczuł się wzruszonym. 771 2, 2 | Waćpan przyjeżdżasz wprost ze wsi? - spytał major.~- Tak, 772 2, 2 | Widziałem... - rzekł Rafał ze drżeniem.~W myśli jego jak 773 2, 2 | chwila. Zdawało mu się, że wypukłe, przymglone oczy 774 2, 2 | chwilę, jakby zapomniał, że ma słuchaczów, i z uśmiechem 775 2, 2 | ogrodnik! On, który sprawia, że owoc gruszki dojrzewa, że 776 2, 2 | że owoc gruszki dojrzewa, że jabłka wonne wyciekają z 777 2, 2 | wyciekają z żył prętów, że czerwienieją pod zwiędłymi 778 2, 2 | czerstwego synka... On sprawia, że ciemne śliwki okrywa cudowna, 779 2, 2 | świata. Ja... przepraszam, że nadużywam waścinej cierpliwości... 780 2, 2 | uroczystościach w Eleuzis, że często - może zbyt często? - 781 2, 2 | Dionizosem. Ziarno wypuszcza ze siebie kieł, przebija ziemię, 782 2, 2 | siebie uśmiechając się prawie ze szczęściem do jakichś myśli, 783 2, 2 | roboty, uszczęśliwiony, że nareszcie zyskuje w tym 784 2, 2 | przejmującym, a tak cicho, że ledwie go było słychać. - 785 2, 2 | manichejski, po dyspucie ze świętym Augustynem odchodzi 786 2, 2 | krynica w górach, twierdzi, że złe urodziło się w człowieku 787 2, 2 | przychodzień z pustyni, gdzie ze swej pieczary w ciągu wielu 788 2, 2 | rozważał, ośmiela się głosić, że natura złego współwieczna 789 2, 2 | brzemię myśli,- tak ciężkie, że, zda mi się, ziemia pod 790 2, 2 | publicznych, Fortunatus wyznaje, że nie znalazł dostatecznych 791 2, 2 | przez biskupa. Wyznaje, że jest zwalczony w słowie. 792 2, 2 | Zarazem wszakże zaznacza, że nie jest przekonany w duchu 793 2, 2 | mucha roznosi śmierć wyssaną ze zwierzęcego trupa i zaszczepia 794 2, 2 | wiekuiście zdeptany duch. Widzi, że wszystko, co jest, jest 795 2, 2 | swaru, przyczyną bitwy, że zaiste wojna bez końca, 796 2, 2 | wszystko złe? Któż je wysnuł ze swego łona? Skąd się poczęło 797 2, 2 | Fortunata... Oto wpatruje się ze swej pieczary w najwyższą 798 2, 2 | suchym. Mówią dawne legendy, że pelikan krwią żył swoich 799 2, 2 | wskrzesza zabite dzieci, że rozdziera dziobem pierś 800 2, 2 | kata... Myśleć konając, że pójdzie samo jedno pomiędzy 801 2, 2 | pomiędzy zbiry ludzkie, że je bezbronne otoczą przemądrze, 802 2, 2 | i syfilis, ospa i tyfus, że stokroć gorsze od chorób 803 2, 2 | chuci i brudy... Myśleć, że czystymi oczyma, w których 804 2, 2 | widziało ową walkę zbójców ze zbójcami, że z czasem stanie 805 2, 2 | walkę zbójców ze zbójcami, że z czasem stanie się samo 806 2, 2 | w duchu swym Fortunatus, że złem jest ojcostwo i rodzenie. 807 2, 2 | Zaprzysiągł przed swoją duszą, że nie chce mieć syna, że zamordowałby 808 2, 2 | że nie chce mieć syna, że zamordowałby zrodzonego 809 2, 2 | rozmową naszą. Zdaje mi się, że wygodniej ci będzie w pokoju, 810 2, 2 | fotelu. Skoro tylko poczuł, że jest sam, zaraz upadł w 811 2, 2 | nawet przez chęć. Czuł to, że skoro się tylko obłatwi 812 2, 2 | do Jarzymskiego. Nic to, że przychodzi w nocy obmierzłe 813 2, 2 | uczuciem.~Zdawało mu się, że myśli, które przełożył, 814 2, 2 | które przełożył, ożyły i że się weń wpatrują zastygłymi 815 2, 2 | sekretarstwo. Wszyscy wiedzieli, że jest to rola przygodna, 816 2, 2 | masońskim. Szeptano ciągle, że Mistrz katedry pragnie wprowadzić 817 2, 2 | ceremonii odpowiedział, że. jest profanka, która pragnie 818 2, 2 | trwały dziesięć lat, Rafał ze drżeniem usłyszał te jego 819 2, 2 | zasłoniła oczy Rafała. Widział, że ktoś zbliża się do pani 820 2, 2 | świętego dla kobiety uczciwej, że dochowa tajemnic pod karą 821 2, 2 | ślepiów ozionął go wychodząc ze strasznej nocy. Przecudny 822 2, 2 | zgięły się. Zdawało się, że padnie w tył. Wolno udźwignęła 823 2, 3 | gorąca. Zdawało mu się, że konie biegną za prędko, 824 2, 3 | pończochach i płytkich trzewikach ze stalowymi klamrami. Spod 825 2, 3 | drgawek gniewu. Wściekał się, że oto zostawiono umyślnie 826 2, 3 | Po chwili Rafał uczuł, że stoi między dwoma ludźmi, 827 2, 3 | stoi między dwoma ludźmi, że ktoś jest przed nim i dotyka 828 2, 3 | Wówczas Rafał uczuł, że go prowadzą do sali wielkiej, 829 2, 3 | których my sami zbliżamy się ze drżeniem. Każcie mu doświadczyć 830 2, 3 | niego krążącą!~Rafał uczuł, że około jego twarzy płonie 831 2, 3 | sucha żywica, to znowu, że z dwu stron leci nań wiatr 832 2, 3 | jego przetrąciło. Uczuł, że w tej samej chwili na ciemieniu 833 2, 3 | wówczas, kiedy spostrzegł, że uratuje Krzysia Cedrę. Zaczął 834 2, 3 | do krwi!~Rafał rozpoznał, że to książę stoi obok niego 835 2, 3 | książę stoi obok niego i że on nosi miano Poświęciciela. 836 2, 3 | żywicy. Zarazem usłyszał, że wszystkie kroki kierują 837 2, 3 | słowa głosem tak niegroźnym, że Rafał pełen był wesołości 838 2, 3 | niebieskim. W głębi jej stał tron ze złotymi ozdobami. Przed 839 2, 3 | był ołtarz, a wyżej stół ze świecznikiem trójramiennym. 840 2, 3 | nieokreślonym. Wiedział, że jest już z nimi złączony 841 2, 3 | oświadczże w rzędach swoich, że zamyślam sprawiedliwą 842 2, 3 | podkowę i nowy mularz widział ze swego miejsca wszystkich 843 2, 3 | wszystkich współbraci. Sądził, że teraz skończą się już obrzędy, 844 2, 3 | okrągłe dziwnego kształtu, ze rzniętymi symbolami, a dnami 845 2, 4 | sekretarstwo. Wszyscy wiedzieli, że jest to rola przygodna, 846 2, 4 | masońskim. Szeptano ciągle, że Mistrz katedry pragnie wprowadzić 847 2, 4 | ceremonii odpowiedział, że. jest profanka, która pragnie 848 2, 4 | trwały dziesięć lat, Rafał ze drżeniem usłyszał te jego 849 2, 4 | zasłoniła oczy Rafała. Widział, że ktoś zbliża się do pani 850 2, 4 | świętego dla kobiety uczciwej, że dochowa tajemnic pod karą 851 2, 4 | ślepiów ozionął go wychodząc ze strasznej nocy. Przecudny 852 2, 4 | zgięły się. Zdawało się, że padnie w tył. Wolno udźwignęła 853 2, 5 | biodrach, cisnęły ciżmy ze śliskiego atłasu, dolegało 854 2, 5 | brylantowe. Zdawało się oku, że widzi ich bryły i ostre 855 2, 5 | szukania po ziemi prawdy ze zmarszczkami na czole! Głowa 856 2, 5 | wszystkimi słowy twoimi wysnutymi ze starych ksiąg, wspaniałym, 857 2, 5 | jak krew, kiedy wytryśnie ze świeżej rany i uchodzi. 858 2, 6 | jak to miała we zwyczaju, że stara Balbisia, ochmistrzyni, 859 2, 6 | Rafał uczynił znak głową, że już czas. Ale jego towarzyszka 860 2, 6 | wydarta z głębi piersi, że jak skamieniały nie mógł 861 2, 6 | powtarzał stokroć ów pewnik, że ona jest na pewno tu, gdzie 862 2, 6 | światła, ciepła i wonna myśl, że to jest pierwsza chwila, 863 2, 6 | godzina i pierwszy dzień, że nastanie szereg godzin błogosławionych, 864 2, 6 | zbocza. Tu i owdzie wyzierał ze szczytu góry kadłub skalisty 865 2, 6 | zapowiadało w nich życia. Psy ze wściekłością odpędzające 866 2, 6 | wyginały ku światłu, łudząc, że to one szemrzą tak głośno.~ 867 2, 6 | cienie tak głębokie i czarne, że zdały się być otchłaniami 868 2, 6 | Oczy wierzyć nie chciały, że ta jasna, srebrnolita wstęga 869 2, 6 | srebrnolita wstęga tam pójdzie, że tam właśnie ośmieli się 870 2, 6 | ni to przestrach pustyni ze snu ocknionej. W cieniu 871 2, 6 | czarne puszcze zlewały się ze sobą, ukazał się inny świat. 872 2, 6 | się inny świat. Zdało się, że się odchyla kraina księżyca...~ 873 2, 7 | płynących w niebie obłoków, coś ze spienionej wody. Leżała 874 2, 7 | bratki. Pozdrawiały wstającą ze snu Helenę słodyczą swoją 875 2, 7 | swoją i mówiły do niej, że dla nikogo, dla samych siebie 876 2, 7 | kwitły przez wieczność, że nieskończone szeregi wiosen, 877 2, 7 | nim przyszła w to miejsce ze swym kochankiem. Pozdrawiały 878 2, 7 | mogła nic... Mówiła im, że jest grzesznicą, przytakiwała 879 2, 7 | nie przyjść w to miejsce ze swym kochankiem. To tylko, 880 2, 7 | suszę i wodę, strząsali ze stóp proch ziemski, ale 881 2, 7 | tracił wiadomość o tym, że sam jest drugim duchem, 882 2, 7 | uściskiem zwarte przypominał, że nie odłamami góry, obłokami 883 2, 7 | dwiema falami lecącej Wody, że jeszcze żyją na ziemi. Wtedy 884 2, 7 | jak przez sen, wstała i ze swym spokojnym uśmiechem 885 2, 7 | Zdarzyło się innym razem, że halny wiatr zastał ich na 886 2, 7 | wokoło pnia. Był to znak, że idzie podmuch-moc, powiew-wódz. 887 2, 7 | poświstów. Zdało się wówczas, że góra rusza się w swoich 888 2, 7 | naprawdę, co przeczuwali, że z pewnością będzie. Z tym 889 2, 7 | wytryskujące spomiędzy pniów, ze mchu, jakby z przebitego 890 2, 7 | wielkości. Zwierzali sobie myśl, że ta dziwna woda rodzi się 891 2, 7 | niczego, a zjawia znikąd, że jest od początku rozdzielona 892 2, 7 | a później łączy się sama ze sobą, ażeby gnać w kamiennym 893 2, 7 | woda czyniła sobie igraszkę ze wszystkiego, co wolność 894 2, 7 | co wolność jej krępowało: ze świerków, kosówek, brzegów 895 2, 7 | nieskończenie niskiej granicy, że ludzkie oko ledwie mogło 896 2, 8 | leżał lód ziemią okryty, a ze ścian sączyła się wilgoć 897 2, 8 | lodu. Śmieli się w głos ze słońca, wyczuwając plecami 898 2, 8 | niewiarogodnie piękne, że Helena załamywała ręce i 899 2, 8 | Wydawało się im wtedy, że to góry wołają same, że 900 2, 8 | że to góry wołają same, że się góry i rzeki tak sama 901 2, 8 | W mgnieniu oka poczuł, że jest związany. Chciał prawą 902 2, 8 | ruszyła się z miejsca. Uczuł, że sztyletu już nie ma. Leżał 903 2, 8 | jęk Heleny. Szarpnął się ze wszech sił, wygiął jak żmija 904 2, 8 | się raptem, z taką mocą, że postronki werznęły się w 905 2, 8 | dźwignąć głowę. Dojrzał, że Helena z rąk drugiego zbója, 906 2, 9 | niedbałością tak wielką, że nie sprawiłaby mu zmartwienia 907 2, 9 | brunatną cuchę, spostrzegł, że jest odziany w jakieś cudackie 908 2, 9 | a pomacawszy rozeznał, że głowę ma obmytą i rany jej 909 2, 9 | uczuł po raz pierwszy, że Heleny nie ma. Boleść runęła 910 2, 9 | Nieszczęśliwy zerwał się ze swego posłania. Wyszedł 911 2, 9 | spostrzegł natychmiast, że jest w bliskości podnóża 912 2, 9 | przesycone tak obficie krwią, że uwierzył. Znikło ostatnie 913 2, 9 | Słuchał. Łudziło mu się, że jest przed sądem, że mu 914 2, 9 | się, że jest przed sądem, że mu czytają wyrok. Słyszał 915 2, 9 | dziwił się i zdumiewał, że w żyłach jego nie płynie 916 2, 9 | zdrowa krew ludzka, lecz że błyskają i trzeszczą pryskając 917 2, 9 | iskrami gibkie płomyki, że w kościach głowy buzuje 918 2, 9 | dopóki nie zaczął śmiać się ze swych kroków, ze swej ręki 919 2, 9 | śmiać się ze swych kroków, ze swej ręki obwisłej, niezdolnej 920 2, 9 | w którym banda zboczyła ze ścieżki, i nie mógł go już 921 2, 9 | otaczających, powiedział mu, że w wodę musieli wrzucić 922 2, 9 | zbiegająca szybką stopą ze szczytów górskich! Wietrzyk 923 2, 9 | powierzchni plusnęło cicho, że ucho ledwo mogło rozeznać 924 2, 9 | Obiecywały przez mgnienie oka, że z fal tej wody wyjdzie utopiona, 925 2, 9 | tej wody wyjdzie utopiona, że się na płaskiej tafli zakołysze. 926 2, 9 | uczuł w sercu i w mózgu, że nie słyszy go nikt i nic. 927 2, 9 | zwoje. Drżą i stulają się ze wstydu a trwogi okrągłe 928 2, 9 | czoła turni wdziały diademy ze złotych blach, uwieńczone 929 2, 9 | wróciło z północy i południa, ze wschodu i zachodu. A później 930 2, 9 | zielone i litworowe jeziora... Ze żlebów, rozpadlin wdzierał 931 2, 9 | Nieraz zdawało mu się, że już te same turnie widział, 932 2, 9 | te same turnie widział, że już je deptał i przeklinał, 933 2, 9 | je deptał i przeklinał, że z ich wierzchołków strącał 934 2, 9 | Śniło mu się na jawie, że jest lisem, do którego jamy 935 2, 9 | od otaczających granitów, że w nich ani na sekundę nie 936 2, 9 | wydarło nóż zza pasa. Poczuł, że mu ręce skrępowano na plecach, 937 2, 9 | jego duszą. Cieszyli się, że pojmali zbójnika... Sześciu 938 2, 9 | bielonymi chaty o dachach ze słomy albo sczerniałego 939 2, 10| Kraty w niej kazały wierzyć, że to okno. Do tego źródła 940 2, 10| prowadziła framuga tak głęboka, że zdała się być drugą izbą. 941 2, 10| się i odpowiadał sobie, że pewno kierdele zeszły w 942 2, 10| tak silny, tak potężny, że zdawał się huczeć pod sklepieniem 943 2, 10| świata, przepłyną dookoła ze śpiewem i zginą. Oto dźwięk 944 2, 10| przez niewyraźne drzemanie, że owa meta to wąskie, długie, 945 2, 10| Zdawało mu się za chwilę, że on sam to jest nie co innego, 946 2, 10| napełnił ten głos. Zdawało się, że zatrząsł jego podmurowaniami 947 2, 10| dawna ocknął się już był ze swego upadku, widział taniec 948 2, 10| waliła się olbrzymia myśl, że to jest może jeden z tych, 949 2, 10| dymiącym napełniła żyły. Wstał ze swego barłogu i twardymi 950 2, 10| śtukom wzieni. Zaśli me ze zadku, postronek na syfie 951 2, 10| wprzągli do takiego sifu ze siaciem, psenicom - jako 952 2, 10| młacyskak, kie sie zmirkało, sła ze ziemie taka mgła gęsta, 953 2, 10| rzekł Rafał śmiejąc się ze swej doli gorzkim, ostatnim 954 2, 11| olbrzymich jak same skały. Ze drżeniem, odsłoniwszy głowy, 955 2, 11| Prawdziwie...~- Mówiłeś mi, że miejsce bitwy. Lecourbe?...~- 956 2, 11| w próżni i powlokły się ze wstrętem na kulach niedoli, 957 2, 11| się zamieć tak straszna, że obaj podróżni zwątpili o 958 2, 11| widzieli, gdy zlatała potokiem ze śnieżnych jaskiń Gothardu. 959 2, 11| ciągnęły barbarzyńskie plemiona ze wszelkich obszarów i stron 960 2, 11| obszarów i stron Północy, ze Wschodu i Zachodu. Nie mogę 961 2, 11| śpiewające pieśń morza.~Daleko, ze skalistych w dole brzegów, 962 2, 11| błękitne morze wyrzuciło ze swoich pian na ląd starego 963 2, 11| tam na południowym stoku, ze wszech stron okolony ścianami 964 2, 11| wskutek osobliwego złudzenia, że widzi jasną, niewinną, zawstydzoną 965 2, 11| liście. Już figa puściła ze swego szczytu nowotne, wątłe, 966 2, 11| liśćmi jakby wyciskanymi ze skóry - bukszpan, dziwny 967 2, 11| cedru o korze brunatnej ze srebrzystą tam i sam poświatą 968 2, 11| tam i sam poświatą mchu, ze złotymi bulwami żywicznego 969 2, 11| pochyłe trawniki, zamknięte ze wszech stron łączki, usiane 970 2, 11| tego wizerunku, ujrzeli, że źrenice jego i powieki były 971 2, 11| na ziemię i stał nad nią ze zwieszaną głową jak nad 972 2, 12| obmierzło... Powiedział sobie, że lepiej tak, jak jest. Leżeć 973 2, 12| domyślił się jednak od razu, że należą do tajemniczego więźnia. 974 2, 12| zarosłą. Był tak słaby, że nogi w goleniach wyginały 975 2, 12| grał w zatłuszczone karty ze sługusem w liberii, drąc 976 2, 12| potyfusowegó głodu. Domyślał się, że za chwilę coś przedsięweźmie: 977 2, 12| szklankę.~- Myślisz może, że nie mam czym zapłacić za 978 2, 12| zgoła nie wiedząc o tym, że nie ma przy duszy jednego 979 2, 12| też smakuje. Okazało się, że owszem, jako tako. Wobec 980 2, 12| chwilę, a później udając, że nie dosłyszał pytania, zwrócił 981 2, 12| Karczmarz wyniósł wreszcie ze swego Laboratorium żelazną 982 2, 12| tyle pewniejszy siebie, że mógł pomyśleć, co przedsiębrać 983 2, 12| Wędrowiec żywił marzenie, że uda mu się skorzystać z 984 2, 12| oczyma i zaczął jednego ze służących rozpytywać się 985 2, 12| tysiące drobiazgów. Znać było, że wraca z dalekiej podróży 986 2, 12| pocieszał się, ile mógł, że go oczy mylą. Był to Krzysztof 987 2, 12| Krzysztof Cedro, towarzysz ze szkoły sandomierskiej, powiernik 988 2, 12| głowę i rzekł mu przez zęby, że nie myśli wychodzić.~- Zapłacę 989 2, 12| karczmarza w brodę z taką siłą, że ten odleciał pod szynkwas. 990 2, 12| człowiek i furman widzieli, że przebierasz się w moje suknie. 991 2, 12| Mówiłeś mi - rzekł - że dążysz w stronę Krakowa. 992 2, 12| Zlituj się!~- Juścić pewnie, że trzeba będzie do domu.~- 993 2, 12| zaś do ojca, to wierz mi, że przyjmie cię jak rodzonego 994 2, 12| rozważam. Przecież mówię ci, że mam swój własny folwark. 995 2, 12| Dochodziły nas wieści, że bawisz w Warszawie, że się 996 2, 12| że bawisz w Warszawie, że się ocierasz o najlepsze 997 2, 12| towarzystwo. Ktoś nawet wspominał, że należysz do kompanii spod 998 2, 12| Teraz dopiero pomyślał, że powrót do Warszawy i w ogóle 999 2, 12| pragnienia. Znużenie wyciągał ze strudzonych kości miarowy, 1000 2, 12| i bunt. Z całej duszy i ze wszystkich sił szukał winowajcy,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1951

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL