Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] tnac 3 tnie 1 tnij 2 to 1827 toast 9 toasty 3 toba 17 | Frequency [« »] 2702 nie 2482 do 1951 ze 1827 to 1722 a 1602 jak 1106 za | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances to |
Tom, Rozdzial
1501 3, 4 | Tak nam sądzono...~Alboż to prawda?... - śmieje się 1502 3, 4 | Jakuba w Saragossie. - Alboż to prawda? Nikomu nic nie sądzono. 1503 3, 4 | i rozkazanie. Chce żyć, to żyje, a chce umierać, tak 1504 3, 4 | głupio i po zwierzęcemu, to umiera...~W piersiach wyważa 1505 3, 4 | wiem.~- Nie poznajecie mię to, panie podporuczniku?~- 1506 3, 4 | odchowam. Wiecie?...~- A co to za miejsce?~- Napijcież 1507 3, 4 | gębą, bo dobry!~- A gdzie to my jesteśmy? - Już my minęli 1508 3, 4 | jakoś nacichło.~- A skąd to my jedziemy?~- O, la Boga 1509 3, 4 | Już tydzień...~- Nic to nie pamiętacie?~- Może i 1510 3, 4 | ciemnego motłochu. Naszą to krwią pisana twoja konstytucja, 1511 3, 4 | wokół spojrzenie...~Któż to się zbliża? Któż to idzie 1512 3, 4 | Któż to się zbliża? Któż to idzie ku niemu? Zna przecież 1513 3, 4 | zagmatwane latają, latają, to znowu w cienie swe cofną 1514 3, 5 | odpowiedzi zasypały Krzysztofa. To o jakichś haniebnych przejściach 1515 3, 5 | przejściach w górach Juvenes, to o zgubieniu sztandarów, 1516 3, 5 | pułkownika fortragowany...~- To któż wami dowodzi?~- Sam 1517 3, 5 | plastronach znakami.~- Co to jest? - krzyknął.~- To jest 1518 3, 5 | Co to jest? - krzyknął.~- To jest mundur Pęczkowskiego 1519 3, 5 | dzień i noc.~- Te kandelabry to także muzealne?-pytał Cedro, 1520 3, 5 | szynki z chrzanem.~- Ależ to wy tu wielkanocne święta, 1521 3, 5 | takich, ani owakich, ale za to kiełbasy Skarzyński takie 1522 3, 5 | Skądżeście świń nabrali?~- A to się tam Skarzyńskiego pytaj...~- 1523 3, 5 | Skarzyńskiego pytaj...~- Myślisz, że to już wszystko! Pełne ma chlewy 1524 3, 5 | czarnymi od prochu.~- Kto to? - krzyczał Niezabitowski.~- 1525 3, 5 | Bogu dziękować.~- Jakże to było? Gadajże, nie stój!~- 1526 3, 5 | brzega półmisek.~- Gdzież to było?~Mikułowski ruchem 1527 3, 5 | drugim:~- A no, w Mora.~- Cóż to za Mora? - zapytał Cedro.~ 1528 3, 5 | niego z ukosa i rzekł:~- To acan żyjesz? Mora to taki 1529 3, 5 | To acan żyjesz? Mora to taki zamek jak w Chęcinach 1530 3, 5 | Stokowski, jucha, wojował! Bodaj to!~- Któż zginął? - po długim 1531 3, 5 | ogień. Jak my dopadli koni, to się tam jeszcze kotłowało. 1532 3, 6 | daleko, daleko...~Skądże to ten dziwaczny, niezgruntowany 1533 3, 6 | niezgruntowany żal?~Zda mu się, że to nie on myśli o ojcu, lecz 1534 3, 6 | jak się roją i cierpią. To nie jemu żal, och, nie! 1535 3, 6 | nie jemu żal, och, nie! To starca nęka ów ciemny, niepowrotny, 1536 3, 6 | się rodzi. Tyle już lat to samo życie się rodzi... 1537 3, 6 | niego nie została. Żeby choć to wiedzieć, ile z niego jeszcze 1538 3, 6 | tego próchna ocalało! żeby to choć ręką pomacać! Gdyby 1539 3, 6 | i rozkaz. A tak... Jakaż to straszna rzecz przeżyć dziecko! 1540 3, 6 | wszystka z szablami. Rafał czuł to doskonale, jak roztrącone 1541 3, 6 | obłąkane ślepie. Uczyniwszy to rzucił. okiem na swe spodnie 1542 3, 6 | stopy zalane są krwią.~Któż to, u stu diabłów, tak mię 1543 3, 6 | Jak oszalały wywrzaskiwał to samo wachmistrz starszy. 1544 3, 6 | Gdy go ranny zapewnił, że to rana nie z postrzału, przemyto 1545 3, 6 | skudłanych włosach.~- A to tak gadaj! - rzekł wachmistrz. - 1546 3, 6 | kapcanie! Gibnij chustkę, to ci łeb zdrutuję, fersztanden? 1547 3, 6 | pazury weźmie, mów pacierz, i to prędki! Tylko że ty i o 1548 3, 6 | psubraty jedne? Cóż wam to zawinili? Skrzywdzili was 1549 3, 6 | rangi, salutowali.~Pierwszy to raz w życiu Rafał uczuł, 1550 3, 6 | haftowanych poduszek.~- O, to włośnic! 'Tego nam brakowało! _ 1551 3, 6 | puścisz, wasan?~- Nie puszczę. To jest łóżko samej pani dziedziczki. - 1552 3, 6 | rozkaz strictissime zaraz to łóżko wywieźć.~- To ja strictissime 1553 3, 6 | zaraz to łóżko wywieźć.~- To ja strictissime kasuję tamten 1554 3, 6 | światło. Rafał nie miał o to pretensji: prawdziwie wypoczywał 1555 3, 6 | Przeszedł do innych. Ach, to on, mistrz de With! Ujrzał 1556 3, 6 | szeptać się zdaje: Ciebie to poznał wtedy...~Zraniona 1557 3, 6 | mruknął przez zęby.~Była to twarz długa, wygolona, o 1558 3, 6 | Chwilami coś do siebie mruczał, to znowu coś zapisywał na kartkach 1559 3, 6 | chirurg, że cię ranili. Gdzie to?~- Mam ranę w boku.~- Pytam 1560 3, 6 | nie ja!~- Pod Nadarzynem. To jest...~- Co jest?~- To 1561 3, 6 | To jest...~- Co jest?~- To jest pod lasem helenowskim.~- 1562 3, 6 | ostatecznie? Bo Nadarzyn to mieścina, a las to las.~- 1563 3, 6 | Nadarzyn to mieścina, a las to las.~- Pod lasem, panie 1564 3, 6 | pierwszej stancji. Byli to starsi oficerowie, zachlastani 1565 3, 6 | niekiedy sekretnie ziewał. Był to wysoki mężczyzna lat czterdziestu 1566 3, 6 | Piaseczna. Obejść nas...~- Co to znaczy! Te brygady mogą 1567 3, 6 | chwili zaczął mówić prawie to samo co Sokolnicki. Wywodził 1568 3, 6 | przybycia nowej osoby.~Był to Fiszer. Na jego widok książę 1569 3, 6 | spytki, bom podejrzewał, czy to czasem nie jaki znawca, 1570 3, 6 | Jeden na czterech.~- To niemożliwe! - krzyknął Sokolnicki.~- 1571 3, 6 | wyszło już z Nadarzyna. To znaczy: trzy działa na nasze 1572 3, 6 | spokojnie:~- Gdyby tak na mnie, to stanąłbym w tym miejscu 1573 3, 6 | konający przekona się, jak to tam zdradnie a głęboko. 1574 3, 6 | się na śmierć. Grobla - to będzie drugi etap, a Raszyn 1575 3, 6 | brygady, zdaje mi się, że to do ciebie pito mówiąc o 1576 3, 6 | przecie. Co do grobli... to zapewne... Ale będziemy 1577 3, 6 | Właśnie tego nie wiem.~- To się dowiedz i kwita!~- Panie 1578 3, 6 | Bandaż... Pokaż no się. To szósty pułk. Z pierwszej 1579 3, 6 | Właściwie...~- Rozumiem! To wiedz, że ja cię kurować 1580 3, 6 | do słuchacza mówił:~- Toż to bateria artylerii konnej, 1581 3, 6 | cztery konie. Na prawo cóż to tam śpi w tych wściekle 1582 3, 6 | Michałowicom działa... Widzisz? To kompania młodych frantów, 1583 3, 6 | wzajem szerzyły w pustce ni to skrzeczenie, ni to śpiew. 1584 3, 6 | pustce ni to skrzeczenie, ni to śpiew. Chwiały się ostre 1585 3, 6 | wtedy oczy i myślał:~Ja to was wiodę w to miejsce zgniłe, 1586 3, 6 | myślał:~Ja to was wiodę w to miejsce zgniłe, ja to was 1587 3, 6 | w to miejsce zgniłe, ja to was wiodę...~Ja to waszymi 1588 3, 6 | zgniłe, ja to was wiodę...~Ja to waszymi trupami zapełnię 1589 3, 6 | Kownie przysięgi!~Kiedyż to ja cię wyrąbię, ziemio!~ 1590 3, 6 | spalę wieś ze szczętem. To im powiedz. Wszystko masz 1591 3, 6 | snu, wyległa z chat. Były to wszystko domostwa drewniane, 1592 3, 6 | schorzali starcy. Wszystko to skamlało jednym głosem:~- 1593 3, 6 | dobytku, nie wypędzi gadziny, to już straci na zawsze. Za 1594 3, 6 | wzdłuż całej wsi, zajrzał to tu, to tam i w skok wrócił 1595 3, 6 | całej wsi, zajrzał to tu, to tam i w skok wrócił do dowódcy. 1596 3, 6 | i oszalałych ludzi. Niby to jest żal, strach, boleść, 1597 3, 6 | się, że nie przelezą, bo to głęboko, a wtedy runą na 1598 3, 6 | drżały jak wczoraj, kiedy to osłabł w lesie nadarzyńskim. 1599 3, 6 | ciebie. Nie lubisz tego? Cóż to będzie, jeśli zapolują na 1600 3, 6 | uzbrojenia - i ognie. W to miejsce zaraź skierowały 1601 3, 6 | przez mrok dymu zobaczyć, co to za jedni, gdy wtem koń jego 1602 3, 6 | prawie na oko. Działo się to o kilkadziesiąt kroków przed 1603 3, 6 | wystraszonymi oczyma. Były to bataliony Wukasowicza pod 1604 3, 6 | siły w ramionach. Za nim to samo uczynili inni. Widząc 1605 3, 6 | pożarze: A bijże! A dyć to Niemcy! A nie dajta się! - 1606 3, 6 | chłopa, zwartą i grubą. Były to bataliony Weidenfelda, batalion 1607 3, 6 | kogo widzi. Baczył tylko na to, żeby nie być zepchniętym 1608 3, 6 | szczędzić żołnierza. Ale kiedy to spełnił i kiedy infanteria 1609 3, 6 | grad kul sześciofuntowych.~To nadchodzący korpus armii 1610 3, 6 | zalewała wzniecone pożary. To tu, to tam buchał ogień. 1611 3, 6 | wzniecone pożary. To tu, to tam buchał ogień. Gdy artyleria 1612 3, 6 | żałuj! A zasie, pludry! Tuś to przywędrował, niemiecki 1613 3, 6 | jeden z drugim, nie żałuj!~To tu, to tam wzmagał się wrzask 1614 3, 6 | drugim, nie żałuj!~To tu, to tam wzmagał się wrzask niebezpieczeństwa, 1615 3, 6 | wszystkich kierunkach. Były to wielkie wydrążone kule z 1616 3, 7 | u idących piechurów, że to nasi odstępują na całej 1617 3, 7 | generał zażartował:~- Tak to się sprawiasz, panie adiutancie? 1618 3, 7 | zdziwieniem dowiedział się, że to już popołudnie. Mówiono 1619 3, 7 | na ziemi. Wspominał sobie to głód, to pragnienie, ale 1620 3, 7 | Wspominał sobie to głód, to pragnienie, ale przede wszystkim 1621 3, 7 | ogrodzenia i patrzał uważnie w to miejsce. Tu za lustrzanymi 1622 3, 7 | cicho jak duch. Prawdaż to, o mocny Boże, że już jej 1623 3, 7 | oślepły Andrzej. Rafał widział to wszystko jakby we śnie. 1624 3, 7 | głowę i skierował oczy w to miejsce. We drzwiach stał 1625 3, 7 | odcieniem zdumienia.~- Przecie to jest Rafuś Olbromski... - 1626 3, 7 | wykrztusić: ~- Ale co też to książę pan!... Przecież 1627 3, 7 | książę pan!... Przecież to jakiś oficer.~Rafał dźwignął 1628 3, 7 | Przyszedłem tutaj nie po to, żeby ci robić jakiekolwiek 1629 3, 7 | wówczas do nagłego wyjazdu - to tylko wyznać jestem zdolny...~- 1630 3, 7 | Jeżeli wiedziałeś o tym, to dlaczegoż trudzisz mnie 1631 3, 7 | przypatrywania się, jak to mam zwyczaj, biegowi rzeczy 1632 3, 7 | potrzebnym. Kto by szedł po to, żeby patrzeć, jak inni 1633 3, 7 | sumienia.~- Nie pora na to.~- Mnie zawsze pora.~- Nie! 1634 3, 7 | miejsca:~- Nie pora już na to, co tak ordynarnie zalecasz 1635 3, 7 | dla nas zyskowna.~- Jakże to?~- Masa wojska cesarskiego 1636 3, 8 | ktoś może podsłuchać - że to jest wcale godny szańczyk! 1637 3, 8 | zwrócony w rogatkę Ząbkowską? To tęga sztuka. Albo i tamta 1638 3, 8 | Nowego Dworu. Właściwie to ona jedna, sierota, i ku 1639 3, 8 | zagadnął go z konia:~- Jakim to prawem, mości książę, na 1640 3, 8 | moje podwórko?~- Tak-że to szerokie zatoczyło płoty? 1641 3, 8 | dotrzeć.~- Nie wiem, czy się to uda, bo właśnie zdążam na 1642 3, 8 | na radę wojenną.~- Och, to nie mam po co się śpieszyć...~- 1643 3, 8 | lepiej urządzonych, niżem to widział w Warszawie po akcji 1644 3, 8 | zgromadzonym. Mało kto zwrócił na to uwagę. Widać było od rzutu 1645 3, 8 | czasów w Weronie, kiedyś to mię tradował o szkapy Aleksandra 1646 3, 8 | radę, co dalej czynimy.~To mówiąc podniósł spłoszone 1647 3, 8 | dywizji.~Zaległo milczenie.~- To, co przedstawiłem, nie jest 1648 3, 8 | jadowitej złości.~Wódz zniósł to spokojnie. Blady z ran Fiszer 1649 3, 8 | łacha przed przypływem.~- To wiemy, ale jakiż wniosek? - 1650 3, 8 | Zajączek - tylko moje zdanie, to znaczy racja wojskowa. Jestem 1651 3, 8 | mówię o wyjściu z kraju, to w tej chwili żywię nadzieję 1652 3, 8 | powtarzam, kantonistów, to tylko powinno zachęcać do 1653 3, 8 | pruskich karabinów. Powtarzam: to nie nasz żołnierz, tylko 1654 3, 8 | wtrącił Sokolnicki.~- To ostatnie jest szczególnie 1655 3, 8 | jego kraju, pod jego okiem. To przynajmniej po polsku! - 1656 3, 8 | Zajączek.~- Rzeczywiście, że to po polsku! - ozwał się z 1657 3, 8 | do mnie, na moje śmiecie, to ja, Rakoczeńku, do ciebie! 1658 3, 8 | w jego oblicze. - "Ja" - to znaczy ów pułk jeszcze nie 1659 3, 8 | patrząc na niego.~- "Ja" - to znaczy my wszyscy, żołnierze, 1660 3, 8 | jak tu jesteśmy! - Zbyt to dla mnie enigmatyczne.~- 1661 3, 8 | dla mnie enigmatyczne.~- To jasne jak słońce. Waćpan 1662 3, 8 | Jestem rangą najstarszy, to niewątpliwa. Nie dlatego 1663 3, 8 | obcy nam naród obrócą.~- To samo mogliby zrobić bez 1664 3, 8 | Jeśli tedy ją przejdą, to w bród albo na krypach, 1665 3, 8 | w bród albo na krypach, to znaczy garstką. Tę zgnieść 1666 3, 8 | skrzyknąć i podnieść. Nasza to ziemia rodzona. Od wieków... 1667 3, 8 | rozkazu ciężki. Rogata dusza - to darmo. Co robię, to robię 1668 3, 8 | dusza - to darmo. Co robię, to robię sam ze siebie i wtedy 1669 3, 8 | jechać w Poznańskie. Moja to dziedzina. Nim dojdziesz 1670 3, 9 | spomiędzy drzew. Ile na to pozwalały siły koni ciągnących 1671 3, 9 | roty piesze i konne. Była to kolumna generała Dąbrowskiego 1672 3, 9 | chodziły z miejsca na miejsce. To wstawały jak widma, to nagle 1673 3, 9 | To wstawały jak widma, to nagle przed idącym nikły 1674 3, 9 | idzie? Stój! Daj hasło!~Była to pierwsza pikieta obozowa. 1675 3, 9 | go jednak nadzieje: był to konny goniec z pismem do 1676 3, 9 | panie generale...~- Czy to jest rédan, barkan, czy 1677 3, 9 | zdążyli darnią odziać... To dobra wróżba...- mruknął 1678 3, 9 | pociskami krwawych oczu. Długo to trwało. Oficerowie, wyprostowani 1679 3, 9 | zniszczyć, chociażby nas to miało diablo kosztować. 1680 3, 9 | most nie jest skończony, to nie może być w tym barkanie 1681 3, 9 | dyle, deski, żerdzie. Byli to chłopi z Kępy Glinieckiej. 1682 3, 9 | powziął wiadomości ponad to, co sam wiedział, gdyż furmanki 1683 3, 9 | A szaniec?~- Widziałem. To luneta.~- A most?~- Mam 1684 3, 9 | nie jest skończony.~- No, to dawajcie co do jedzenia. 1685 3, 9 | most skończony.~- Jakże on to zobaczy?~- Może zmiarkować 1686 3, 9 | Wisłę.~- Jeżeli ją przeszli, to tak daleko, że dziś mię 1687 3, 9 | bijących w ciemności, czuli, że to ich do boju wzywa ten srogi 1688 3, 9 | za wsią Ostrówek. Miała to być pierwsza linia. W drugiej 1689 3, 9 | Prowadzono mię umyślnie to tu, to tam, żeby mi w głowie 1690 3, 9 | Prowadzono mię umyślnie to tu, to tam, żeby mi w głowie zamącić. 1691 3, 9 | tęgi, starszy oficer. Był to właśnie pułkownik Czerwinek. 1692 3, 9 | niemiecku wcale nie umieją. Są to ludzie wykwintni, robią 1693 3, 9 | gałęziami w dół zwrócone. Były to jakby potworne łapy i pazury, 1694 3, 9 | żywcem, generale...~- Czemuż to żywcem?~- To moi rodacy, 1695 3, 9 | Czemuż to żywcem?~- To moi rodacy, emigranci, nieprzejednani...~- 1696 3, 10| pół szyderczy i owo niby to tępe gapiostwo prostaka... 1697 3, 10| pochlebstwem.~- Przecie to widać...~- Krótki mam wzrok, 1698 3, 10| kapitanie...~- Czemuż to cicho ma być porucznik Olbromski?~- 1699 3, 10| nieprzyjaciel do ciebie, przyjdzie i to niezadługo.~- Widzisz - 1700 3, 10| Wiecznie się strachasz o to, co być może...~- Wiecznie 1701 3, 10| zadumy. Wspomniał sobie, jak to jesienią przed laty patrzali 1702 3, 10| głową... Zapytał nagle:~- To i Sandomierz oddacie, czy 1703 3, 10| oddacie, czy jak?~- Jak to oddamy?! - wrzasnął na niego 1704 3, 10| zdobyciu miasta - wszystko to jak wielki skarb duszy ukazało 1705 3, 10| w stronę Olszyny.~- Czyż to do Olszyny jedziemy? - spytał 1706 3, 10| Daleko zajedziesz! No, to i dobrze.~- A cóż waszmość 1707 3, 10| stała obok instrumentu. To samo pochylenie głowy, ten 1708 3, 10| chantoit Amélie...~ ~Nie było to śpiewanie podlotka, które 1709 3, 10| Mery. Uczuł z rozkoszą, że to jego właśnie wita i pozdrawia 1710 3, 10| siedzącego Trepkę.~- Ach, to waćpan!... - wysyczał ze 1711 3, 10| czerstwy i wesół.~- Skądże to wiesz?~- Tylu ich idzie 1712 3, 10| powrócić?~- Tyle wiesz! Jużem to sobie tysiąc tysięcy razy 1713 3, 10| w siebie stokroć wmawiał to wszystko. Czekam i czekam...~ 1714 3, 10| bezsilnie narzekać:~- Wszystko to jego, wszystko to miał... 1715 3, 10| Wszystko to jego, wszystko to miał... Dla niego rośnie 1716 3, 10| miał... Dla niego rośnie to zboże, dla niego dojrzewają 1717 3, 10| już żadna nie nęci.~- Tyś to go wywiódł z mojego domu 1718 3, 10| winien, żem go nie wstrzymał, to prawda. Alem go nie wstrzymywał, 1719 3, 10| Alem go nie wstrzymywał, to wyznaję.~- Wiedziałem, żeś 1720 3, 10| wyznaję.~- Wiedziałem, żeś to ty sprawił! Ty, nie kto 1721 3, 10| co opowiadasz! Kłamstwa to twoje...~- A w tej Galicji...~- 1722 3, 10| smutku.~- Na cóż mi się to wszystko zda w mojej niedoli?... - 1723 3, 10| w krwawą kąpiel. Mógłże to on spać w domu i władać 1724 3, 11| Tarninach. Gnał tedy konno to na Góry Pieprzowe, gdzie 1725 3, 11| słowiańskiego zgliszcza, to na pola folwarku kapitulnego 1726 3, 11| stronę Chwałek i Strochcic, to znowu ku Lenarczycom i Kobiernikom, 1727 3, 11| i na piechotę zdążać już to ku baszcie nad Rybitwami, 1728 3, 11| osobliwie się przydał. Za jego to staraniem i nieprzerwaną 1729 3, 11| fos, resztki palisad. Może to były wały sypane przeciw 1730 3, 11| szarzały wzgórza kostne.~Byłyż to jaskinie, w które przywiodła 1731 3, 11| Któż bo mógł zgadnąć? Byłyż to kości Jadźwingów czy Tatarów, 1732 3, 11| szczerze, słuchając, jak to pułkownik szwedzki uciekał 1733 3, 11| powznoszono koszokopy. Wszystko to działo się pod ogniem bombardowania 1734 3, 11| stojącym w głębi podwórza. Całe to domostwo było spróchniałe 1735 3, 11| leniwie pytając siebie: co też to być może?... Nierychło pojął, 1736 3, 11| wiadomości z baterii czwartej, to jest od kościoła Świętego 1737 3, 11| ktoś go zawołał po imieniu. To książę Gintułt stał przy 1738 3, 11| tam i zachęć do wytrwania! To klucz naszych wąwozów. Dasz 1739 3, 11| kaplicy Świętego Jacka.~- To go sobie waćpan zamykaj!~ 1740 3, 11| ostry i wyzywający: czemu to zamiast ludzi pędzić na 1741 3, 11| w nich trzymać!~- Czemuż to ma z tych murów kamień na 1742 3, 11| sobie myśl, że musi być to bardzo źle, że to, widać, 1743 3, 11| musi być to bardzo źle, że to, widać, zwiastun nieszczęścia. 1744 3, 11| Powiódł oczyma po ziemi. To książę Gintułt... Nad nim 1745 3, 11| żołnierz austriacki. Cóż to ma znaczyć'?... Po chwili 1746 3, 12| swoje położenie. Jakże się to stało, że z oficera pełnego 1747 3, 12| swego generała? Jakże się to stać mogło, że zamiast krzyża 1748 3, 12| na haniebną śmierć? Sam to uczynił, o dziwo... Wraca 1749 3, 12| z list pułkowych... Sam to uczynił... Myślał o tym 1750 3, 12| głowie ręką miętosił, niby to z gotowością do ukłonu. 1751 3, 12| nią jej "książę"... Tenże to jest człowiek, którego we 1752 3, 12| dziewiczych widywała? Toż to jest marzenie jej spełnione? 1753 3, 12| szeptają do siebie te wargi, że to już dawno słyszała, że wie 1754 3, 12| zabieraj! Żywo! Nie stój! Tyś to mi syna Piotra tratował.:. 1755 3, 13| Austriaków. Zsiadł z konia i to samo kazał uczynić dziesiątkowi 1756 3, 13| alejek, widniały białe mury. To, co niegdyś tak uderzyło 1757 3, 13| kamienie, co od zwietrzenia już to stały się czarne i okryte 1758 3, 13| oblało duszę... Toż przez to okienko wdarł się ciemną 1759 3, 13| kraty, wszystkie się oczy na to okno obrócą, wybladłe milczenie 1760 3, 13| ciszy jakowyś szept... Jest to może ćwierkanie piskląt 1761 3, 13| przed oblicze oficera. Był to stary Nardzewskiego strzelec, 1762 3, 13| była i piechota.~- Jak się to stało?~- Kazały wielmożnemu 1763 3, 13| śpichlerz otwierał, stodoły to samo, żeby im od śpiżarni 1764 3, 13| sadek do dworu przyleciał, to już szły na niego ze siablami. 1765 3, 13| wynieść torby z prochem to samo do onego. Wszystkie 1766 3, 14| juchę.~- Doprawdy? A czegoż to, stary, tak ją poniewierasz?~- 1767 3, 14| ją poniewierasz?~- Jucha to jest, panie podporuczniku! 1768 3, 14| mnie Hiszpanie! Mało ich to? Naszych garsteczka. Gdzie 1769 3, 14| dziura na zawsze. Czymże to ją zatkać? Ich kupa zginie, 1770 3, 14| zginie, zaraz druga kupa w to miejsce wyrasta.~Po chwili 1771 3, 14| prawdę.~- No?~- Ony, choć to i chrześcijanie są, i katoliki 1772 3, 14| inaczej być, tylko, musi, to są Żydy chrzczone.~- Cóż 1773 3, 14| woltyżerów w Toledo gwarzył, jak to tam z nimi było, tylko żem 1774 3, 14| wschodu przedmieścia. Wszystko to leżało teraz zaniedbanym 1775 3, 14| utwierdzając w sobie pewność, że to jednak spełnione zostało 1776 3, 14| przed wiekami! Strzaskali to, co przetrwało wszystkich 1777 3, 14| spokojnością słowiańską. Ona to będzie żarem i zapałem pod 1778 3, 14| Przyszedł do wniosku, że to nędznicy odzierający trupy 1779 3, 14| napastników.~Przyszło z nich dwu w to miejsce i zaświecili mu 1780 3, 14| dosiągł jego szyi. W tym to momencie, tarzając się w 1781 3, 14| szloch. Wtedy drugą bryłę w to samo miejsce, trzecią, czwartą! 1782 3, 15| wyśledzić, zbadać i, jeśli to możliwe, drogi oczyścić. 1783 3, 15| ludzkie mieszkanie. Były to przeważnie chaty pasterskie 1784 3, 15| godzinie nocy i mroku brali za to zapłatę i znikali w szczelinach 1785 3, 15| dosięgli bram Morelli. Radość to była istotna, kiedy ujrzeli 1786 3, 15| durch przeszła.~- Kula - to głupstwo. To jakby cię febryczny 1787 3, 15| przeszła.~- Kula - to głupstwo. To jakby cię febryczny dreszcz 1788 3, 15| sobie.~- Co? Dreszcze?~- Co to gadać! Wiesz ty? -- rzekł 1789 3, 15| Nie mogę! Zarznęło mię to, zadusiło. Ja nie po to 1790 3, 15| to, zadusiło. Ja nie po to do wojska poszedł, żeby 1791 3, 15| jestem po ich stronie.~- To źle!~- Toteż dwa lata temu 1792 3, 15| podłym ludzkim pachołkiem... To mię omija! Teraz już dłużej 1793 3, 15| nieubłaganym i twardym, jakby to innego człowieka był dźwięk 1794 3, 15| Konie wytchną...~Mówił to już prawie we śnie pogrążony, 1795 3, 15| przypiekać kazał. Jeżeli to prawda, co on tam moim Wickom 1796 3, 15| sobą przednie wino.~- O, to wiadomo...~- Minę ma jak 1797 3, 15| chodząc po izbie. - Alboż to i ja nie mam pod swoją komendą 1798 3, 15| każą iść gdzie indziej. To chyba jasne. Może się przecie 1799 3, 15| sobą rację i entuzjazm. To mówiłem w oczy wszystkim 1800 3, 15| wcale racji nie mają.~- A to ciekawe!~- Więc tak nadzwyczajnie 1801 3, 15| szlakiem do Tortozy.~- Cóż to za człowiek? Żeby mię tylko 1802 3, 15| takich między nimi, co się to Francuzów trzymają dla zysku, 1803 3, 15| w stu okazjach. Hiszpan to prawdziwy, ale szaławiła 1804 3, 15| nowoczesne. Nie myśl, żeby to był płatny zdrajca. Mówię, 1805 3, 15| płatny zdrajca. Mówię, że to Hiszpan, ale ma kulturę 1806 3, 15| mi ją przyniesie.~Mówiąc to wsparł ręce na ramionach 1807 3, 15| powiedział Krzysztof - spełnię to wszystko. A jakże myślisz 1808 3, 15| rodzony.~- Ha, skoro tak, to dawaj go żywo. Dziś na noc 1809 3, 15| powiedział wachmistrzowi, kto to jest i co ma za misję. Gajkoś 1810 3, 16| niedaleko między krzewy. Czynił to w takim widocznie pośpiechu, 1811 3, 16| Czasami jego oczy wałęsały się to tu, to tam. Wyschły piach, 1812 3, 16| oczy wałęsały się to tu, to tam. Wyschły piach, sypki 1813 3, 16| i gadał do trupa:~- Taki to jest nasz Roncevalles, towarzyszu...~ 1814 3, 17| najmizerniejszego bytu... Mimo to ochotnie pośpieszył na miejsce. 1815 3, 17| raz wkroczył w te góry, to już i został.~W tym czasie 1816 3, 17| objął gospodarstwo, niby to chwilowo, niby to dla ulżenia 1817 3, 17| niby to chwilowo, niby to dla ulżenia staremu. Rafał 1818 3, 17| Rafał przeżył duszą całe to budowanie. Sam każde z drzew, 1819 3, 17| Ejże, Michcik, ejże! Czy to tylko nie pan Cedro do nas 1820 3, 17| wielką wyprawę.~- Na jakąż to znowu wielką wyprawę?~Krzysztof 1821 3, 17| żem ledwo się dopytał.~- To ty idziesz znowu?~- Kpisz, 1822 3, 17| rozłożystymi drzewami...~- Kiedyż to ty chcesz jechać? - zawołał.~- 1823 3, 17| według rozkazu.~- Któż to jest? Twój koniuszy? - spytał 1824 3, 17| koniuszy? - spytał Cedro.~- To jest taki Michcik, jeszcze 1825 3, 17| brata Piotra famulus.~- To Michcik... - rzekł Cedro 1826 3, 17| Skoro panicz...~- A cóżeś to w tych czasach porabiał?~- 1827 3, 17| przedmiot rozmowy. - Wielka to będzie wojna. Wojna nad