Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] jahwe 1 jaja 1 jajko 1 jak 1602 jaka 32 jakac 1 jakajac 1 | Frequency [« »] 1951 ze 1827 to 1722 a 1602 jak 1106 za 1096 po 945 co | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances jak |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | gałęzie uschły i sterczały jak szczeble obcięte toporem. 2 1, 1 | białych oponach, wyłożone jak gdyby perłową macicą, zdawały 3 1, 1 | podścielisku na ziemi tak bez śladu jak krople deszczu w toni jeziora. 4 1, 1 | ciemnej zieleni igieł świeciły jak wielkie diamenty. Tam i 5 1, 1 | śniat, ze skrętami i kłębami jak wyprężone mięśnie człowieka, 6 1, 1 | ledwo wydobyte z nicości, jak płaczem cichym zdradzone 7 1, 1 | siostra-miłośnica. Zamierał jak westchnienie ów żałosny 8 1, 1 | przez jego ciało tak samo jak przez drzewa. Zapominał 9 1, 1 | zwężonymi od dawnych szczepień, jak butle. Pęki, bukiety różowych 10 1, 1 | grozą. Och, jakże miło, jak radośnie w tym cienistym 11 1, 1 | rozlega się słodki i wesoły jak sama wiosna, jak dusza dziecięca, 12 1, 1 | wesoły jak sama wiosna, jak dusza dziecięca, głos wiwilgi. 13 1, 1 | ptasie oczy, wbite w pamięć jak gwoździe wbite w rany, które 14 1, 1 | echo ich odbija się w kniei jak zuchwałe wzywanie do boju. 15 1, 1 | wreszcie, zda się, że biją jak dzwony. Cztery konie mkną 16 1, 1 | rozpryskują się zadmy śniegu, jak góry pytlowej mąki. Kiedy 17 1, 1 | wylatuje i w uszach odzywa się jak gdyby syk sepleniący wiwilgi 18 1, 1 | tenor. Rafał ocknął się jak ze snu i machinalnie dźwignął 19 1, 1 | tylko sarnie nogi, wytężone jak stalowe sprężyny, i białe 20 1, 1 | przed sekundą odbyło się coś jak misterium tajemne, Rafał 21 1, 1 | go strzał, po nim drugi. Jak gromy rozległy się i długo 22 1, 1 | rzekł Rafał, czerwony jak burak.~- O, hery! Widzicież 23 1, 1 | Rozwalali zgniłe pnie, miękkie jak ciasto, o próchnie rudozielonym 24 1, 1 | Takem se ozmyślał...~- Jak ja ci dam ozmyślanie, to 25 1, 1 | wszystkie gałęzie precz, jak się patrzy. Ma se kloc tylośny, 26 1, 1 | mój Jamrozek rozsunęli wóz jak najdłużej, że się poślednie 27 1, 1 | zaczął pisać na papierze. Jak skończył, dopiero zaczął 28 1, 1 | wozie, sapał i fajkę kurzył. Jak wyszli z lasu, są ta połanki 29 1, 1 | Ino sprzężaj zacina... Aż jak ta konie poszły co duchu, 30 1, 1 | ta konie poszły co duchu, jak tylne koła wytną w skibę 31 1, 1 | Jakosi się Miemiec uciszył.~- Jak to uciszył się`? - pytał 32 1, 1 | jadę. I pokój." Dopiero, jak już w Porąbki wjechali, 33 1, 1 | samo las na Łysicy będzie. Jak świat światem ludzie ze 34 1, 1 | Abo jeleń... Mocny Boże! Jak rogi położy po sobie, jak 35 1, 1 | Jak rogi położy po sobie, jak lasem pójdzie - okropnie 36 1, 1 | Panie, zachowajże też...~- Jak to na świętego? - dopytywał 37 1, 1 | i stanęli na stanowisku, jak ogary pana krajczego Olchowskiego...~- 38 1, 1 | wolnego jeleń stary, wielki jak koń cugowy i okropnie piekny. 39 1, 1 | trzeci dzień tarmosił strach, jak se wspomnieli, że oni do 40 1, 1 | go z rąk i zatoczył się jak uderzony drągiem w głowę. 41 1, 1 | obadwaj i jednocześnie, jak na komendę, podnieśli zawieszone 42 1, 1 | szerokie j drodze, ciął jak kosą wiatr północny, ostry 43 1, 1 | rozległe doliny - i lasy, jak okiem sięgnąć. Jedna z tych 44 1, 1 | królestwo i dzieje borów, jak Brzezinki, Klonów, Wilków, 45 1, 1 | jeszcze po nich wszędzie las, jak władca, i rozpościerał swe 46 1, 1 | wspominał ją i obejmował jak inną, z dziecięcych lat. 47 1, 1 | jesieni. Słońce zachodziło jak teraz. Patrzę: na buku coś 48 1, 1 | Maryja... -wtrącił Kacper. - Jak my go rozciągnęli na ziemi, 49 1, 1 | wertepów. Prawda? Droga jak po stole...~- Ale też za 50 1, 1 | lesie! Pszenicę za to macie jak nasz bór. Jeszcze wam mało?~- 51 1, 1 | wysiedzieć. Tu tylko taki jak ja wytrzyma.~- Już ja bym 52 1, 1 | matczysko będzie kontente. Co? jak myślisz? Wasze kuligi, bale 53 1, 1 | Powiadaj krótko! Bo jak nie, to jutro od świtu idziemy 54 1, 1 | Raczże waszmość rozgościć się jak u siebie. Służę zaraz.~Komisarz 55 1, 1 | stancji i zaraz poczuł, jak mu się straszliwie chce 56 1, 1 | tylko trochę niewesoły i, jak to sam spostrzegłeś, złej 57 1, 1 | sennymi oczyma patrzał, jak czarna woda strzyka w miskę 58 1, 1 | Waszmość dobrodziej hoduje, jak widzę, piękne psy. To bardzo 59 1, 1 | nozdrza! jakie wilgotne! Jak waści pies takim nosem wiatr 60 1, 1 | po śniegu czy po grudzie jak ten lis.~- On, choć jest 61 1, 1 | słychać: idzie równo lasami jak dyliżans po gościńcu. Głos 62 1, 1 | dyliżans po gościńcu. Głos jak u młodej wdówki. Co ona 63 1, 1 | zagajnik. Cicho, cicho... Aż jak wrzaśnie oto ten - Rozbój: 64 1, 1 | zębcami! Wyganały dzika tylego jak bawół wprost na niego, na 65 1, 1 | dzik mi idzie w lasy i my jak głupcy za nim. Dopiero się 66 1, 1 | okrakiem, siadł se na nim mocno jak na koniu, obcasy wparł w 67 1, 1 | jednego razu na Lisowskiem, a jak mię zaorał kłem po łydach, 68 1, 1 | samej kości mięso ozdarł, jak cygankiem, aże w kolano. 69 1, 1 | przeląkł. Teraz jeszcze, jak se spomnieć, to człowiekowi 70 1, 1 | zatracony, pojrzał tylim, jak żołędzia łupina, a krew 71 1, 1 | Do diaska! siła grzechów, jak widzę, ciąży na moim sumieniu...~- 72 1, 1 | Nie wymagane znowu! Więc jak?~- To było oczekiwane od 73 1, 1 | pocztowych, dwa konie wierzchowe jak diabły, ryngraf na piersi, 74 1, 1 | przymuszeni byliśmy. Złożyliśmy jak barany rynsztunek wojenny 75 1, 1 | Nie pamiętam już dobrze, jak się to stało... Dość, że 76 1, 1 | nie wyjdę!" Otóż i siedzę jak leśny wilk. Widzisz waszmość, 77 1, 1 | w tygodniu mają. Dłużej jak ośm godzin w zimie, a dwanaście 78 1, 1 | jedna rodzina. Babka moja, jak zapamiętam, matka i moja, 79 1, 1 | groszy miedzianych trzy, jak jest zwyczaj. Przypadnie 80 1, 1 | pięćdziesiąt miotełek brzozowych, jak za Jana Kazimierza, Michała 81 1, 1 | chwycił się za głowę i coś jak szczekanie wyłamało się 82 1, 1 | j chrapał w kącie sofki, jak zarznięty. Sen jego był 83 1, 1 | go nienasycona ciekawość, jak w lesie, gdy się odezwał 84 1, 2 | wzrostu. Zarówno pyszne rugi jak chety z jednaką brawurą 85 1, 2 | porywająca melodia przygasała jak od zachwytu, co dech zapiera, 86 1, 2 | głusząc, wszystko.~Rafał, jak większość najmłodszych kawalerów, 87 1, 2 | pokrywała jej skórę, cienką jak jedwabnica. Klacz szła w 88 1, 2 | ogniste skoki. Bawiła się jak człowiek: to, nastawiwszy 89 1, 2 | niosąc jeźdźca rozkosznie jak w kolebce. Rafał był szczęśliwy 90 1, 2 | inną, odmienną. Wspominał, jak z nim tańczyła w sukni greckiej 91 1, 2 | patrzą. Jakże czarodziejsko, jak rozkosznie mieniły się błyski 92 1, 2 | larendogrą. I były chwile, że jak przykuty, jak we śnie, sam 93 1, 2 | chwile, że jak przykuty, jak we śnie, sam nie wiedząc 94 1, 2 | cudzej żony...~- wyleciały jak z procy skądś, aż z ostatnich 95 1, 2 | aż do samego dna. Był to jak gdyby akord tej samej pieśni, 96 1, 2 | Pieśń ta w inną stronę jak wiatr poniosła duszę Rafała. 97 1, 2 | Rafała. Dłonie jego ścisnęły jak gdyby toporzysko siekiery 98 1, 2 | bory". Ujrzał je w oczach jak żywe: bory niezmierzone, 99 1, 2 | rozweselasz. Niemy waćpan jesteś jak ten worek skórzany, w którym 100 1, 2 | Tyle że z nami jedziesz, jak i on...~- Nie umiem śpiewać. 101 1, 2 | koniu za naszymi saniami jak za trumną.~Rafał płonął 102 1, 2 | straszydło z wysoką szyją jak u żyrafy i ruchomą paszczęką, 103 1, 2 | łeb, jakby się wyśnił albo jak czasem z ciemnego pokoju..: 104 1, 2 | szumno. Krzesał hołubce jak żaden. Krew w nim kipiała.~- 105 1, 2 | wcale w duszy, co tam leżało jak ruda kruszcu bez ceny, martwym 106 1, 2 | ukradkowe całusy po ręku, jak cieniem zakryte obrazą, 107 1, 2 | w ukłonach, muskał wąsa jak za dawnych, pijackich czasów, 108 1, 2 | zaklinał, żeby się bawili, jak mogą.~- Łuczywa nam tylko 109 1, 2 | Wyjdziemy na dziedziniec i jak nad wodą, hulaj dusza!~Stary 110 1, 2 | dla braci, nie brakło, jak świat światem. Jakoś się 111 1, 2 | izdebkach młodzież tańczyła jak mogła, kręcąc się na miejscu. 112 1, 2 | błoniu. Nowa podłoga dudniła jak skóra na bębnie, światło 113 1, 2 | Wrzawa uciechy huczała w niej jak spieniona woda. Zdrowie, 114 1, 2 | jadą! - Widziałeś sąsiad... Jak mi Bóg miły - sarnina!~- 115 1, 2 | oderwać oczu od tego widoku, jak usta jej uśmiechają się 116 1, 2 | powieki. Oczy jej, błękitne jak w dzień letni dalekie lasy, 117 1, 2 | chwile iskrzył się w nich jak gdyby gniew, drżały jakieś 118 1, 2 | niespodzianego, a ostrego jak toczony sztylet. Wszczynali 119 1, 2 | jednego z sąsiadów, równie jak on dorastającego i z nagła 120 1, 2 | na ziemi i wyrównywała, jak mogła, oberwaną w tańcu 121 1, 2 | plecami o ścianę oparty tak, jak go zostawiła. W głowie jego, 122 1, 2 | płomienie świec migotały jak sama wcielona, widoma rozkosz 123 1, 2 | co chwila cybuch, gruby jak maczuga, grożąc nie wiadomo 124 1, 2 | panie, powiada, wszystko jak przy świętym konfesjonale..."~ 125 1, 2 | zmącone do dna, na żyły jak strąki, czerwoną twarz, 126 1, 2 | nogach. Opadł na ziemię jak płaszcz. Kilku parobków 127 1, 2 | przykryty. dobrze, usnął jak kłoda.~O jakiejś godzinie 128 1, 2 | jego czynność.~Widział, jak Wicuś Jawrysz wchłonąwszy 129 1, 2 | naręcze mazurków i strucel, jak to wszystko umieścił pod 130 1, 2 | Wszystko w nim zagrało, jak ta rozkoszna, z dala dochodząca 131 1, 2 | bezwładność i po wtóre usnął jak kamień.~Około południa nazajutrz 132 1, 3 | Krzyś skandował, śpiewając jak kleryk: ~- Truditur dies 133 1, 3 | lasów ukazywały się niekiedy jak odbicia chmur. Daremnie 134 1, 3 | Trześni i kępiastych, a jak lasy rozrosłych parków Dzikowa.. 135 1, 3 | szczególny rodzaj niepokoju. Jak ciemna chmura deszczowa 136 1, 3 | Wiosła się pod nim wyginają jak pióra. Ach, Boże... Ten 137 1, 3 | spływając z chmur. Sam był jak chmura.~Rafał obejrzał miejsce 138 1, 3 | wspomniał przy obiedzie jak o rzeczy okropnej. Szli 139 1, 3 | własnymi oczyma, czy tak jest, jak mówiona. Rafał znalazł łódź, 140 1, 3 | na łódź tafla olbrzymia jak strop wielkiej sali, ostrymi 141 1, 3 | rozpadały się w drobne ułamki jak truchło bezwładne. W ostatnim 142 1, 3 | się, że jakaś gruba tafla jak skała mknęła na wartkich 143 1, 3 | ukontentowaniem.~Wiosła wyginały się jak od wiatru pręty wiklowe,, 144 1, 3 | się wiosłami i łódź wolno, jak komięga ze zbożem, poszła 145 1, 3 | posłuszeństwem wykonał rozkaz. Uczuł, jak łódź gibnęła się, gdy Rafał 146 1, 3 | fali i pchnął przed siebie jak drewno.~Ochynął się cały 147 1, 3 | się cały z głową. Poczuł, jak tafle, złomy, okruchy lodu 148 1, 3 | z dołu, z boków, z góry, jak przystawiają do gardła ostrza 149 1, 3 | zagonach.~Rafał usłyszał, jak zęby Krzysia szczękają. 150 1, 3 | zimno, zimno... - zaskomlał jak małe dziecko. Usiadł na 151 1, 3 | skórą ciała. Ciągnęły się jak guma. Po długiej męczarni 152 1, 3 | wreszcie pobiegł. Lecieli jak obłąkani przez niewiadome 153 1, 3 | śmiertelną oćmę nocną, grzać się jak ogier w biegu.~W pewnym 154 1, 3 | zdumieniu-ustąpiły. Weszli cicho jak upiory i sunęli się obok 155 1, 3 | ujrzał dwie postacie nagie, jak je Bóg stworzył, unurzane 156 1, 3 | a szlafmyca trzęsła się jak w febrze. Winowajcy stali 157 1, 3 | krzyknął rozkazująco jak wódz na Krzysia i majestatycznym 158 1, 3 | bez końca. Rafał słyszał, jak Krzyś usnął, jak się rzucał 159 1, 3 | słyszał, jak Krzyś usnął, jak się rzucał we śnie, mamrotał, 160 1, 3 | znaczenie takich czynów, jak włóczenie się nago po mieście. 161 1, 3 | spojrzenie ojca. I wtedy truchlał jak zabity trup. Całą siłą woli, 162 1, 3 | kto go wybawi. I znowu, jak powiew gorączki nie wiadomo 163 1, 3 | która się z serca odrywała jak wonny dym, chował się głośny, 164 1, 3 | się od siebie tak bardzo, jak światło i mrok, upływała 165 1, 3 | Opanował go taki przestrach jak nigdy jeszcze w życiu. Rzuciły 166 1, 3 | nieszczęściu. Onego czasu widział, jak polowy w Tarninach łapał 167 1, 3 | jadowitą żmiję. Widział, jak rozwidlonym końcem gałązki 168 1, 3 | przycisnął do ziemi jej szyjkę, jak potem ujął dwoma palcami 169 1, 3 | rozmyślań i spadał na piersi jak cios kamiennej kuli. Nareszcie 170 1, 3 | utkwionymi we drzwiach. Jak przez sen widział, że jego 171 1, 3 | się po jego duszy na myśl, jak to śnieg, gdy się powietrze 172 1, 3 | pałąkowatych nogach, ale silny jak koń. Długo służył w kawalerii 173 1, 3 | był wielokrotnie ranny i, jak zwykł był mawiać, więcej 174 1, 3 | dziurami spróchniałych zębów jak otworami klarnetu. Młodzież 175 1, 3 | życie każdego wychowańca jak własną kieszeń.~W pewnej 176 1, 3 | kołtuniastym łbem i plecami jak kariatyda. Ten Michałek 177 1, 3 | czynił, Rafał prześliznął się jak wąż za jego plecami i szerokimi 178 1, 3 | ręce, ściśnięte do kupy jak gdyby klamrą, pętaczkę ze 179 1, 3 | butami. Rafał skoczył przezeń jak przez kłodę, w biegu huknął 180 1, 3 | zwinny chłopak, rozjuszony- jak ranny dzik, zwalił go z 181 1, 4 | patriarchalnym trybem, "jak w zegarku". Już po upływie 182 1, 4 | Jeżeli zaszło coś nie tak jak trzeba, wtedy otrzymywał 183 1, 4 | sposób, że skóra cierpła jak od razów praojcowskiego 184 1, 4 | patrzały... Oczy błękitne jak dalekie lasy w słoneczny 185 1, 4 | niewymowna... Przyćmił oczy jak gdyby smutek. Ale za nim 186 1, 4 | organów czy w muzykę ich mrącą jak echo w głębi serca. Kiedy 187 1, 4 | Miłość szerzyła się w nim jak zaraza. Kochał się całym 188 1, 4 | Były dni, że czas leciał jak jaskółka na skrzydłach, 189 1, 4 | kiedy indziej wlókł się jak żebrak na kulach. A w ciągu 190 1, 4 | szaleństwa. Krzyczał na siebie jak na łotra i w tej samej chwili 191 1, 4 | ludzką. Brzydził się nią jak starym, zgniłym próchnem 192 1, 4 | na całym ciele, czując, jak się w nim objawia chęć rzucania 193 1, 4 | niezmienne, wcielone w jego duszę jak życie.~Ćmiły się te oczy 194 1, 4 | wspólnych, wewnętrznych jak płomienie, które się od 195 1, 4 | gracją. Miała boki wpadłe jak wilczyca, kłęb wysoki, łopatki 196 1, 4 | odsadzał. A ruchy! Wiła się jak wąż: można nią było zawrócić 197 1, 4 | wolno i lekko, iść do ręki jak pieszczone dziecko, ale 198 1, 4 | kieł krygowe wędzidło, rwać jak dziki wicher przez rowy 199 1, 4 | płynące tak bez woli i wiedzy, jak łzy płyną z oka...~ 200 1, 5 | generałów Augereau..."~- Jak?~;,...Augereau i Masseny, 201 1, 5 | wysuwać się z piersi, wysuwać jak dusza. Został w nim tylko 202 1, 5 | zgaszono łuczywo. Słychać było, jak drobny śnieg sennie podzwania 203 1, 5 | otwór drewnianej okiennicy, jak po szybie ślizga się każda 204 1, 5 | wyrwać okiennice, tupie jak koń po słomianej strzesze...~ 205 1, 5 | Serce targało się w nim jak więzień silny i młody, który 206 1, 5 | i dźwignęła go na nogi, jak rozkaz. Wciągnął na zwyczajne, 207 1, 5 | twarzy wichura, zatoczyła się jak pijana wiedźma, osypała 208 1, 5 | śnieg rozpylony, łechcący jak tabaka. Radość go niosła 209 1, 5 | Śmiał się z radości widząc, jak śnieg dmie coraz lepiej, 210 1, 5 | lepiej, i marzył o tym, jak zasypie, zaniesie, zniszczy 211 1, 5 | parobków. Ale chrapali wszyscy jak zarznięci, jedni pod żłobami 212 1, 5 | wszystkiego na świecie. Posłyszał, jak tam wiatr szlocha na ramionach 213 1, 5 | się chylą między zarośla, jak chichot wichrowy szczeka 214 1, 5 | Zdawało się, że w istocie, jak głosi baśń ludowa, diabeł 215 1, 5 | okręca się dokoła niej jak badyl, pełza jak bluszcz, 216 1, 5 | dokoła niej jak badyl, pełza jak bluszcz, póki wicher świętego 217 1, 5 | były zadęte i pełne śniegu jak sąsieki zboża. Wyprowadził 218 1, 5 | niej krew kipi. Wkrótce, jak się tego spodziewał, napotkał 219 1, 5 | unaszał się sam ponad sobą jak duch.~Klacz zdawała się 220 1, 5 | przedziwną atmosferę, która jak podniecający zapach zdawała 221 1, 5 | oczy zaszły łzami. I oto jak mordercza kula przeszyło 222 1, 5 | w piersiach. Szczęście, jak złotopióry ptak zabity w 223 1, 5 | które przyszło nie wołane, jak sen, i niewysłowionej, czystej 224 1, 5 | wtóre zamierał, zastygał, jak od pierwszego wrażenia. 225 1, 5 | Wówczas nagłe wybuchy łez, jak gniazda żmij wylęgłych pod 226 1, 5 | Budził się i dziwił słysząc, jak szemrze śnieg osiadając 227 1, 5 | śnieg osiadając na zaspach, jak wiatr wydyma z dachu długie 228 1, 5 | dachu długie jego żagle, jak szeleszczą suche rózgi drzew.~ 229 1, 5 | trzeba iść. Już odejść, jak złodziej nocny...~Nagle 230 1, 5 | usłyszał go, uczuł w piersiach jak ostrze żelaza utopionego 231 1, 5 | śniegiem Helena zeszła wolno jak cień. Zstąpiła ku niemu 232 1, 5 | cień. Zstąpiła ku niemu jak niewidzialna dusza, jak 233 1, 5 | jak niewidzialna dusza, jak sama miłość. Spłynęła w 234 1, 5 | obojgu nie dawał mówić. Rafał jak mógł osuszał swe "wąsy". 235 1, 5 | oporu.~Uszy jego słyszały, jak rwie się i kipi to wzburzone 236 1, 5 | zaziemskiej, nieprzemierzonej jak niebo. Pragnął zwierzyć 237 1, 5 | rozkoszy z nagła roztrąciło coś jak uderzenie... Był to głos 238 1, 5 | Rafał słyszał przez chwilę, jak rozmawiała na ganku ze stróżem 239 1, 5 | Baśka rzuciła się naprzód jak strzała. Sadząc jelenimi 240 1, 5 | którego leciał, zrywało się jak oszalałe jezioro. Falami 241 1, 5 | powietrzu i rozlatywał raptownie jak kupa piasku. Wicher dął 242 1, 5 | zaciekle. Wypadał z gwizdem, jak gdyby z jakichś szczelin 243 1, 5 | się w tumanach śniegowych jak w rozbujałej wodzie.~Rafał, 244 1, 5 | cudnej dziewczyny, ruchliwe jak powieka. Przywierał ustami 245 1, 5 | głogu, które w nocy huczały jak lasy.~Rafał, zatopiony w 246 1, 5 | jej wesołość tak szczera jak blask słoneczny, minki w 247 1, 5 | Wtem Baśka skoczyła w bok, jak ciosem rażona. Rafał cudem 248 1, 5 | który go przebił na wylot jak gdyby lanca. Kobyła z ryczącym 249 1, 5 | sobą cmokające kłańcanie, jak gdyby zgłodniałych psów.~- 250 1, 5 | okryła się gorącą pianą. Była jak godzący pocisk...~W jakiejś 251 1, 5 | czaszkę, z wolna ją oplatała jak długie, zimne skręty żmii. 252 1, 5 | w lecącego śmiech urwany jak oklask, chichot diabelski. 253 1, 5 | lwimi susami. Czasem stękała jak człowiek, czasem coś jak 254 1, 5 | jak człowiek, czasem coś jak czuły wyraz ze szlochającym 255 1, 5 | ze zdwojoną siłą, śmigała jak ptak, skrzydła orle mający 256 1, 5 | z przeraźliwym sapaniem, jak koń, zwalił się na niego. 257 1, 5 | rozwarł pysk, wygiął się jak naciągnięty łuk. Wszystkie 258 1, 5 | światłem, dźwięk krótki jak ostatnie uderzenie dzwonu: 259 1, 5 | nadziei mordu w duszy, która jak płomyk ciepły stanęła w 260 1, 5 | oblała go wrzącą strugą jak z cebra. Wilk wciąż jeszcze 261 1, 5 | wołanie o pomoc. Słyszał, jak ją drugi zwierz rozdziera 262 1, 5 | drugi zwierz rozdziera żywą, jak rozrywa jej szlachetną szyję, 263 1, 5 | szlachetną szyję, drze gardziel, jak chłepce płomienną krew i 264 1, 5 | trupie i spoczął na nim jak w pościeli.~Nierychło, tknięty 265 1, 5 | wybuchy. Chwilami ustawało jak zabite. Zaczął iść wskroś 266 1, 5 | pień rękoma, obłapił go jak chłop wszechwładne nogi 267 1, 5 | widać zaspy, zaspy... Jedne jak zboże w sąsiekach, jak słomiane 268 1, 5 | Jedne jak zboże w sąsiekach, jak słomiane strzechy chałup 269 1, 5 | strzechy chałup z kalenicami, jak plewy rozwiane na boisku, 270 1, 5 | plewy rozwiane na boisku, jak mogiłki po zapomnianych, 271 1, 5 | się z jego ust. Buchnęło jak żywa krew z przerwanej żyły. 272 1, 5 | siebie tysiące mar, tak samo jak on podrywających się z zagonów 273 1, 6 | tak powlókł, że wyglądała jak wprawiona tafelka lodu. 274 1, 6 | chachaice.~Słychać było, jak krokwie nad dymem trzeszczą 275 1, 6 | prężą się przeciwko burzy, jak gonty skrzypią, a zardzewiałe 276 1, 6 | gwizdę, sypał w okienko jak gdyby suchym piaskiem.~Rafał 277 1, 6 | wysnuwają się pająki wielkie jak wiązy, z nogami dłuższymi 278 1, 6 | ciało hyzopem, tak samo jak obfity deszcz ratuje od 279 1, 6 | dał mu drugiego dukata. A jak już wychodził z lasu, tak 280 1, 6 | skrzypki i taką torbę, co jak zawołam: - to ci samo wpadnie; 281 1, 6 | Przynieśta jeszcze jeden". A jak widział, że już ma dosyć 282 1, 6 | rumakami, które się wspinały jak tygrysy. Straszny dziad 283 1, 6 | wymówić nazwy. Zapomniał, jak się to zowie. Widział tylko 284 1, 6 | pochłonął go duszą tak, jak woda chłonie trupa topielicy. 285 1, 6 | stały się grube, opuchłe jak u przydrożnych figur, oczy 286 1, 6 | żywą ulicę". "No, rzekę, jak ta chcesz!" Ogień szedł, 287 1, 6 | wciąż i słychać je było jak przez grubą ścianę. Jeden 288 1, 6 | kóń...~- Tako i dzisiaj jak i za tamtego, za króla...~ 289 1, 7 | a ciężki ucisk gniótł je jak głaz.~Po długiej chorobie, 290 1, 7 | Stał się teraz brzydki jak trup. Nos mu się zaostrzył 291 1, 7 | się na nie nogą nastąpić, jak na rzeczy, w których samoistne 292 1, 7 | przedmioty, oczy jego cierpiały jak od ukłucia noża, a myśli 293 1, 7 | obojętna, z dziesiątych ust, jak pies milczkiem kąsający, 294 1, 7 | zbożne niwy rozciągały się jak okiem sięgnąć. Opar gorący 295 1, 7 | na kalenicach przegniłego jak stary aksamit, złociły się 296 1, 7 | ten uścisnął jego duszę, jak obcy przychodzień z nieznanego 297 1, 7 | cóż my, tylośny świat?! Jak się wielmożny pan dowie...~- 298 1, 7 | na Dersławice? Tu droga jak strzelił. Zapowiedział podstarości, 299 1, 7 | Zapowiedział podstarości, jak i co mam robić...~- Na moje 300 1, 7 | rowami i bastiony rozsądku, jak obłąkany, który by toczył 301 1, 7 | przynosił je całe, olbrzymie jak świat, aż do tej chwili 302 1, 7 | się wody stawów, daleko jak gdyby jeziora błyszczące. 303 1, 7 | jeziora błyszczące. Nigdzie, jak oko sięgło, nie było widać 304 1, 7 | drzew liściastych, czyli, jak mówił furman Rafałów, żywych. 305 1, 7 | odległości oko ujmowało jak gdyby promienie świetlne, 306 1, 7 | chwilę zarysów.~Fornal usnął jak kłoda w pobliżu gasnącego 307 1, 7 | w niego, lecieć wskroś, jak ostry krzemień przelatuje 308 1, 7 | śpiewał ostatni.~Były to jak gdyby czaty, nocne wojska 309 1, 7 | zwęglonymi lipami, które jak czarne pochodnie biły w 310 1, 7 | wieczora. Korzenie świerków jak węże przerastały drogę, 311 1, 7 | Dookoła stały smukłe świerki, jak strzały zaopatrzone w bełty 312 1, 7 | powiek.~Szeptał do niego jak do brata:~- Cieniu, mój 313 1, 7 | jej dnie, rudziejąc żywo jak bursztyn. Dookoła takich 314 1, 7 | świerczki taplały się w niej jak gąsięta, a jaskry ze wszech 315 1, 7 | piasek sunął po sprychach jak w klepsydrze. Dla Rafała 316 1, 7 | przygarniętym. Tęsknota jego, jak niewolnica na powrozie, 317 1, 7 | rosnące samowładnie takież jak przed wiekami, takie same, 318 1, 7 | wiekami, takie same, być może, jak na zaraniu świata, były 319 1, 7 | ustami kwiatów. Słuchać, jak wiatr sennie przygrywa na 320 1, 7 | dolinę widziało się stamtąd jak na dłoni. Daleko, nad owym 321 1, 7 | czy aby znowu nie ustaną. Jak na złość, droga była jak 322 1, 7 | Jak na złość, droga była jak najfatalniejsza. Niezgłębione 323 1, 7 | dzieciństwa ledwie-ledwie jak przez sen pamiętał. Kapitan 324 1, 7 | prędko i zaczerwienił się, jak gdyby go schwytano na uczynku 325 1, 7 | dostojne.~Piotr powtórzył jak echo:~- Nie, nic a nic!~ 326 1, 7 | Margolę do wywiezienia, jak trupa na mogiłki:~- O! I 327 1, 7 | świecie. Oczy mu się świeciły jak dwa ognie żywe.~Piotr stanął 328 1, 7 | Eks-student przybierał miny jak najbardziej odpowiednie, 329 1, 7 | postępować, tak nawet myśleć jak on i oni. Nastawał, żebym 330 1, 7 | niekiedy rzucał wyraz cichy jak oddech:~- Zdeptał mój oficjerski 331 1, 7 | zwierzęcych. Piotr pytał się, jak chłopiec, o drzewa przed 332 1, 7 | śmiały się teraz tak samo jak oczy Rafała. Stali się teraz 333 1, 7 | teraz zupełnie podobni, byli jak jeden we dwu osobach. Czasami, 334 1, 7 | wszelkie szczegóły o tym, jak też wygląda.~Rafał, brnąc 335 1, 7 | dwójnasób przestraszająco, jak zwykle we śnie... Kiedy 336 1, 7 | na bezchmurnym niebie, jak lilia świeciła się ostatnim 337 1, 7 | widziałeś nawet, Rafuś, jak tu jest u mnie. Chodź no, 338 1, 7 | jego biało-niebieskich, jak stal zsiniała od ognia, 339 1, 7 | oddzielając się od niej z żalem, jak dusza, kiedy rzuca własne 340 1, 7 | odeszły, stały nad nią, jak gdyby w modłach utopione. 341 1, 7 | wybrzeżu wody były różowe jak policzki zbudzonego dzieciątka. 342 1, 7 | cicho, że wzajem słyszeli, jak życie w każdym z nich płynie...~ 343 1, 8 | robił także i inne roboty. Jak kilof do Urysia, tak znowu 344 1, 8 | jałowiec ma korzeń długi jak ludzka bieda. Nie. Nie miał 345 1, 8 | teraz to już całkiem nie ma. Jak można mieć siłę po tak wielkiej 346 1, 8 | przychodzi na rolę. Pan kapitan jak wolnym krokiem przybył, 347 1, 8 | usiąść na kamieniu i patrzeć, jak Uryś pracuje. On nie dlatego 348 1, 8 | magiet, nie będzie taki mądry jak pan kapitan. On wszystko 349 1, 8 | można sprzedać za gotówkę, jak najlepszy towar. Parę razy 350 1, 8 | czystą prawdę. On nie mówił, jak zawsze mówi - bez urazy- 351 1, 8 | Żyda, on nie mówił nawet jak Żyd do Żyda. Raz to on przyszedł, 352 1, 8 | o wieczność... Co jest, jak człowiek umrze? Czy Uryś 353 1, 8 | rósł tam na nowej ziemi, jak dzikie ziele. Wśród jasnego 354 1, 8 | był tak łaskaw na Urysia jak brat Piotr. Opuścił go ze 355 1, 8 | słyszał w głębi siebie jak gdyby obietnicę tajemniczą, 356 1, 8 | wezwiesz mego lekarza z Kielc, jak cię prosiłem?~- Alboż to 357 1, 8 | Przeminęło wszystko! Jak nocny sen przeszło w dziedzinę 358 1, 8 | Davigni... - powtórzył kapitan jak echo.~Uśmiech smutny jak 359 1, 8 | jak echo.~Uśmiech smutny jak łza spłynął z jego oczu 360 1, 8 | osuszam. Rowy...~- Zgoła jak ów... Cincinnatus.~Ordynarna, 361 1, 8 | pókiś młody? Czytam w tobie jak w księdze. Te same tłamsisz 362 1, 8 | w sobie zaskórne myśli, jak wówczas, gdyś mię na lekcjach 363 1, 8 | milczeć. To jest sors takich jak my...~- No, śmiać się jeszcze 364 1, 8 | wyrażoną kompasją... Ale, jak sam mówisz, cóż począć? 365 1, 8 | Przecież sam dobrze wiesz, jak cię kochałem... - wybuchnął. - 366 1, 8 | honoru. Waćpan nie wiesz, czy jak? Dał głowę. Tak jakby ją 367 1, 8 | uśmiech spod serca, coś jak przykre tchórzostwo. Książę 368 1, 8 | prawda. Pusta i opuszczona jak stary cmentarz. Dziedzińce 369 1, 8 | interesy nigdy tak nie stały jak dziś. Byłoż kiedy zboże 370 1, 8 | Oczy jego świeciły się jak płomyki, a lica pałały barwą 371 1, 8 | odwdzięczyć, a nie mogę, jak bym pragnął. Otóż...~Książę 372 1, 8 | gniew i taki poryw dumy, jak nigdy jeszcze w życiu. Coś 373 1, 8 | życiu. Coś w nim wybuchnęło jak słup ognia. Nie mógł zrozumieć, 374 1, 8 | przypuszczam, otrząsa się jak po emetyku, po owych ckliwych 375 1, 8 | zagasły, najwyżej uniesione, jak tylko to być może, uczułem 376 1, 8 | że te twoje palladia były jak owa żaba Lafontena.~- Nie 377 1, 8 | poręcz. Twarz stała się blada jak masa gipsowa. Na wargach 378 1, 8 | pod niego ręce, wziął go jak niemowlę i niósł do domu. 379 1, 8 | otwartego okna, a głowa jak lity kamień odwaliła się 380 1, 8 | brat zapatrzył się w coś, jak to bywa czasu smutku, w 381 1, 8 | jego ciało leżało bez ruchu jak porzucona przez wędrowca 382 1, 8 | trwoga odezwała się w nim jak głos surowy, mówiąc w głębi 383 1, 8 | się... Po chwili syknął jak po sparzeniu, strzepnął 384 1, 8 | rozmawiać w taki sposób jak z bratem, że zada mu jakieś 385 1, 8 | przeważnie oficerskie, jak szarże, ordynanse, rozkazy, 386 1, 8 | grzbietowe okonia. Wrzynały się jak piła w złocistą drogę. Kiedy 387 1, 8 | w złotym kielichu lilii jak żywa gwiazda.~Czasem z zarośli, 388 1, 8 | sam i sam idę, podobnie jak same jedne odchodzą za bramy 389 1, 8 | zewnętrznym świecie. Jestem jak świat sobie samemu nieznany, 390 1, 8 | rozumu człowieka. Jestem jak świat, który by się stał 391 1, 8 | nich, a twardą dla mnie jak rzemienny bat, a inni ze 392 1, 8 | Ty wiesz, Ty jeden wiesz, jak było żywym piersiom oddychać 393 1, 8 | mówi mi o Tobie. Jestem jak uciszona woda stawu, w której 394 1, 8 | jasną otchłanią lazuru. Ale jak przemija odbicie chmury 395 1, 8 | odpocząć u stopy Twojej, jak w dniach płomiennych pozwoliłeś 396 1, 9 | liści, schylała się ku ziemi jak kudłata głowa chłopa-starca. 397 1, 9 | zadrżał.~Ach, jakże straszny, jak nieopisany głos był w tym 398 1, 9 | przecie i takie, co płakały jak żywy, czujący człowiek. 399 1, 9 | gałęzie... Pnie zielone jak trawnik od dawnego mchu 400 1, 9 | chwilę, która przed nim jak chybka mysz uciekała, chwilę, 401 1, 10| pozostały izby sklepione jak w więzieniu i okna zakratowane. 402 1, 10| kolumny czarne i ogołocone jak słupy wiorstowe. W głębi 403 1, 10| w stylu gotyckim i oknem jak w kaplicy. Nade drzwiami 404 1, 10| górę, wyginając się wężowo jak gibkie i zwinne race, które 405 1, 10| kształtu pnia wygiętego jak szyja ptasia. Ogromna dziedzina 406 1, 10| zwrócił. Panował tam gwar jak w ulu. Słychać było śmiechy, 407 1, 10| Miała włosy jasne, tak jasne jak ziarno dojrzałej sandomierskiej 408 1, 10| szafirowe, czyste i ogromne jak firmament, otwierały się 409 1, 10| zwieszającymi się z niego jak z buńczuka. - Jesteś asan, 410 1, 10| buńczuka. - Jesteś asan, jak słyszę, bratem onego, Panie 411 1, 10| wioszczynie, nie ma co mówić!~- Jak to?~- A tożem patrzał, bo 412 1, 10| że mu na pole wychodzili jak z łaski, i koniec końców 413 1, 10| to niby asan dysponujesz, jak i co.~- Zabierzemy do domu.~- 414 1, 10| niemało! Gdzie dawniej, jak ludzie zapamiętają, trznadle 415 1, 10| jeno gziły, teraz owies jak mur.~- A staw to nie brat 416 1, 10| człowiekowi w, ślepiach, jak ten miesiąc po nocy.~- A 417 1, 10| a ślepie mu ogniem zioną jak czubatemu diabłowi.~- Kto 418 1, 10| wewnętrznym i z drobiazgową uwagą, jak gdyby przywłaszczał sobie 419 1, 10| końca obiadu Rafał siedział jak na szpilkach. Mnóstwo myśli 420 1, 10| bladoniebieskie. Przechodził jak we śnie obok wielkich obrazów, 421 1, 10| doskonałej obojętności, jak gdyby te rzeczy, pierwszy 422 1, 10| ramiona, wabiło ku sobie, jak kobiecy uśmiech, a nieraz 423 1, 10| kobiecy uśmiech, a nieraz jak pocałunek. Niewymowna rozkosz 424 1, 10| dla swych rąk wiszących jak bijaki cepów, nóg, głowy, 425 1, 10| wydobył się na wargi, tylko jak fala wzdęta przez wicher 426 1, 10| rozkoszy. Naokół było cicho jak w świątyni.~I oto niespodzianie 427 1, 10| zachwycie. Liczne, wesołe głosy jak burza zbliżały się, aż wreszcie 428 1, 10| tym, co się tam działo. Jak wiosenne gędziolenie ptaków 429 1, 10| esprit - to nudne. Zupełnie jak lekcja gramatyki.~- Jak 430 1, 10| jak lekcja gramatyki.~- Jak to? Le secrétaire?~- Nie, 431 1, 10| Tyle żądań... Głosujmy jak na sejmiku.~- Ja chcę koniecznie - 432 1, 10| księcia Kamila rozlegał się jak delikatny rozkaz:~- Madame 433 1, 10| miejsca. Oklaski i śmiechy jak grad obsypały jedną z uczestniczek, 434 1, 10| się. Uczyniła to dlatego, jak się domyślał, ażeby dać 435 1, 10| Księżniczka przez chwilę na kogoś jak gdyby czekała... Nikt nie 436 1, 10| Stał obok swego fotela jak na płytach rozpalonego żelaza. 437 1, 10| wyleciał stamtąd bez czapki, jak wówczas ze szkół, ale na 438 1, 10| ustach-miał półuśmiech taki sam jak siostra. Ruchem grzecznym, 439 1, 10| światu, później zobaczymy, jak i co. Nieprawdaż?~Rafał 440 1, 10| ludzku. Tak nie sposób! Jak to już mówiłem, brat waćpana 441 1, 10| uśmiechem wdzianym na twarz jak maska, uśmiechem przyjęć. 442 1, 11| Życie w Grudnie płynęło jak romans ciekawy, z dnia na 443 1, 11| które łagodny mrok płynął jak cień białej chmurki przez 444 1, 11| figurę, jeśli nie oczy, to jak gdyby spuszczone powieki. 445 1, 11| blisko, zmieniał się tak samo jak wówczas u drzwi salonu. 446 1, 11| salonu. Nie brzmiał jui jak samo szczęście, lecz złowrogo 447 1, 11| lecz złowrogo dźwięczał jak straszny krzyk wzgardy. 448 1, 11| Elżbieta jeździła konno jak amazonka. Na siodle postać 449 1, 11| długotrwałych dzień był jak wiosenny, pełen woni jałowcu, 450 1, 11| były delikatne i urocze jak włosy dwuletniego dziecka. 451 1, 11| Księżniczka porwała się jak błyskawica. Uczuł tylko, 452 1, 11| Rozpacz runęła na niego jak ściana kamiennego domu. 453 1, 11| żyłach. Czekał blady i zimny jak na śmierć. Przemknęło mu 454 1, 11| oddaj towarzystwu waletę, jak gdyby nigdy nic, i ruszaj. 455 1, 11| rozkoszą. Zadrgała w nim jak gdyby struna; wyśpiewał 456 1, 11| zmurszałego drzewa, kryte gontem, jak żebracze łachmany wyciągały 457 1, 11| gnojem okryte, a rozpierzchłe jak stado spłoszonych wróbli. 458 1, 11| ich kamienne stały wkoło jak nastawione bagnety. Rafał 459 1, 11| Pójdziesz w żołnierze, jak amen w pacierzu. Na oczy 460 1, 11| podniósł? Na pańskie wychodź, jak Bóg wszechmogący przykazał, 461 1, 11| przykazał, daninę oddaj, jak święte prawo każe - i nikt 462 1, 11| wieczny czas w kamasze, jak amen w pacierzu. Ja ci to 463 1, 11| owionęła go od stóp do głowy jak fetor nie do zniesienia. 464 1, 11| spragniony nocnej ciemności, jak człowiek spalony od .gorączki 465 1, 11| w tarczę ognistą. Czuł, jak tego dnia uderzyło nań słońce 466 1, 11| wykarczowane... Dźwigał rękę ciężką jak kamień. Czuł, że nic sobie 467 1, 11| wścieklejsze, obłąkane, spadały nań jak błyskawice, a munsztuk nie 468 1, 12| bezwodnych łańcuchach gór. Jak oko sięgło, słały się po 469 1, 12| kurzem od głów do stóp, jak ruchome jego słupy. Ledwie 470 1, 12| Regiment fizylierów, coś jak regiment Działyńskich, a 471 1, 12| oficerów wyższych. Oni sami jak czarne znaki, równo kołysząc 472 1, 12| światy...~Książę ocknął się jak ze snu. Popędził w swoją 473 1, 12| rewizji. Podróżnych badano jak zbirów, a ich paszporty 474 1, 12| ukazały się teraz oczom jak widok tamtych minut, jak 475 1, 12| jak widok tamtych minut, jak widok samych umarłych... 476 1, 12| teraz w przybysza wielkie, jak gdyby senne oczy samotnych 477 1, 12| wszystko naokół jest takie samo jak za poranku jego młodości, 478 1, 12| strupieszały żal, podobnie jak w trupa przeistacza się 479 1, 12| z kościoła. Uderzyła go, jak nieznośny ciężar, myśl o 480 1, 12| zarówno Pod Ołowianym Dachem, jak Pod Wodą - oraz zniszczenie 481 1, 12| Wszystkie te szczegóły jak grad sypały się na przybysza 482 1, 12| wszystkiemu. Patrzał badawczo, jak mężowie trzeźwi, politycy 483 1, 12| spróbowania raz jeszcze walki, jak na moście Rialto. Inni rozprawiali 484 1, 12| Jedna z dziewic, piękna jak marzenie, uproszona przez 485 1, 12| święte; dalej widać było, jak je okrywali słoniną, jak 486 1, 12| jak je okrywali słoniną, jak muzułmanie przestraszeni 487 1, 12| uciekli. Widać tam było dalej, jak szli na okręt, jak ich napadła 488 1, 12| dalej, jak szli na okręt, jak ich napadła straszliwa burza. 489 1, 12| straszliwa burza. Widać było, jak wylądowali w Wenecji, wchodzili 490 1, 12| podziemnego grobowca. Widać było, jak doża sam jeden skrycie kryptę 491 1, 12| wzruszeniu. Twarze były jak skrzepłe, oczy zdrętwiałe. 492 1, 12| najbardziej hańbiło. Wydali mu się jak szalbierze, którzy usiłują 493 1, 12| Czyliż - myślał - nie są jak żebracy wyciągający rękę? 494 1, 12| teraz wstał i zapytał ich: jak się zapatrują na maksymy 495 1, 12| przejrzyste aż do samego dna, jak niezmierzony utwór wyszlifowany 496 1, 12| rozciągnięte, mamiąc oczy, jak gdyby bliski ląd, na którym 497 1, 12| wysiadać nie można. Łodzie jak stado rozbitych kaczek miotały 498 1, 12| począł nań krzyczeć jak na ekonoma, dławiąc się 499 1, 12| laską.~- Co to jest? Kto to? Jak śmie! Baczność!~- Kondotiery!~- 500 1, 13| generał en chef, otoczony jak koronowane książę przez