Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
jahwe 1
jaja 1
jajko 1
jak 1602
jaka 32
jakac 1
jakajac 1
Frequency    [«  »]
1951 ze
1827 to
1722 a
1602 jak
1106 za
1096 po
945 co
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

jak

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1602

     Tom, Rozdzial
501 1, 13| wilgotnymi chmurami, wśród pól jak oko sięgnie zarosłych szczepem 502 1, 13| przywiędłym, srebrnoszarym, jak gdyby szronem okrytym, wśród 503 1, 13| dodaje mocy a wiary w siebie jak uścisk dobrego przyjaciela, 504 1, 13| którym przecie wiedział, jak okrutną jest igraszką, że 505 1, 13| brzemię rozczarowania ciężkie jak góra. Błądził to tu, to 506 1, 13| były takiej samej barwy jak on. Przysiągłbyś, że je 507 1, 13| żywego ducha. Miasto było jak umarłe. Nawet z jego głębi, 508 1, 13| włoszczyźnie, czemu nie ma latarni, jak się nazywa, skąd i dokąd 509 1, 13| Lornbardia - wyrecytował jak lekcję.~W chwili, gdy to 510 1, 13| jeśli wolno zapytać?~- Jak to dokąd? Twarzą ku północnemu 511 1, 13| To nie może być! Nigdy jak świat światem nie splamił 512 1, 13| pamiętam z pola, więc powiem, jak jest. Mówisz, że ja i moi 513 1, 13| mimo wiedzy prostował się jak podkomendny. Znowu pójdą 514 1, 13| Bliichera od fahnjunkra uczył, jak ślepo słuchać rozkazu, jak 515 1, 13| jak ślepo słuchać rozkazu, jak szyk sprawiać i jak wojsko 516 1, 13| rozkazu, jak szyk sprawiać i jak wojsko wieść do batalii. 517 1, 13| empia~Si farŕ contra te...~jak Dante wygnany pisał tu właśnie, 518 1, 14| długo w tym samym mieście, jak gdyby w zjawisku nieznajomym 519 1, 14| zarówno stronników Barw jak Mniewskiego, którzy zresztą 520 1, 14| twarze ludzkie niemiłe i jak gdyby spłakane. Sam książę 521 1, 14| oryginalny, że książę zbudził się jak ze snu.~- Książę Sułkowski? - 522 1, 14| armat do ludu nie dalej jak dwa lata temu...~- I pobił 523 1, 14| dwudziestokilkoletnim. Piękny był jak urocza dziewczyna przebrana 524 1, 14| wiem. Ale uwielbiasz go jak żołnierz żołnierza, co częstokroć 525 1, 14| wywoływać z niej legiony, jak Pompejusz.~- Chciałeś powiedzieć: - 526 1, 14| Chciałeś powiedzieć: - jak... Dąbrowski.~Sułkowski 527 1, 14| trzymam w skupieniu uniesienie jak na munsztuku dzikiego konia...~ 528 1, 14| siebie samego tak. mocno, jak święty Antoni Padewski kochał 529 1, 14| niego zmierza bez przerwy, jak Kolumb do swej Ameryki. 530 1, 14| ziemia, którą widzę tak, jak oto mapę. Gdybym mógł 531 1, 14| nędznymi cnotami tak samo jak wojskiem ludzi!~- Znienawidziłem 532 1, 14| przejść przez to krótkie życie jak obserwator? Nic nie uczynić?...~- 533 1, 14| tego stworzony, tak samo jak do tego, żebym jadł i pił. 534 1, 14| ludzkości, to zabij mię jak nędznego psa! Pamiętam, 535 1, 14| tajemnicze siły tak samo jak obejmuję i zabieram na własność 536 1, 14| angielski język, ujmę w garść jak szpadę. Wtedy wrócę. 537 1, 14| jego rzekł cicho:~- W miarę jak tracę wszelki gust do wojny, 538 1, 14| z boku i patrzę na świat jak na piękną operę, cokolwiek 539 1, 14| w sposób równie dowcipny jak straszliwy dla całych krain, 540 1, 14| de Cambis, de Crény... Te jak Sapho de Mytilene, inne 541 1, 14| zarazem srogich Rzymian jak również cnotliwych handlarzy 542 1, 14| przyrodzenia i woli Bożej: jak tłusty siepacz, szlachetnie 543 1, 14| bukowymi maczugami w ręku, jak ku nam ten lud górski, ukazujący 544 1, 14| z niewidzianą siłą ciosy jak maczugą. Tysiące ich zasłały 545 1, 14| Idziemy z kolei obaczyć, jak wojują lotne, bezdomne ludy 546 1, 15| równie bezinteresownie jak każdym zapałem dla nowej 547 1, 15| zresztą pogardzał, równie jak wszechobecną i zawsze nudną 548 1, 15| fizyki. Przyszedł zziębnięty jak kość, w swej wytartej sutannie, 549 1, 16| Otoczono go kołem i oglądano jak Węgra z towarami. Matka 550 1, 16| były potworne, o stopach jak szufle, obcasach niestruganych, 551 1, 16| taić. Tak będzie myślał jak oni, tak będzie postępował, 552 1, 16| tak będzie postępował, jak oni sobie życzą. Jak najsilniej 553 1, 16| postępował, jak oni sobie życzą. Jak najsilniej zdecydował się 554 1, 16| między nowotnymi badylami, jak samo słońce. W owej to chwili 555 1, 16| fantastycznego kształtu, jak dziecięce nocne marzenia. 556 1, 16| grzęzawiska sity martwice, jak kołczan obłych strzał żelazno-zielonych, 557 1, 16| ciemno-dzikie; rozwidlały się jak drzewka wysokie dudy, łodygi 558 1, 16| No, tak siedzę i koniec. Jak się zmęczę w kuchni, przy 559 1, 16| unosiły się w przestrzeni jak gdyby skrzydlate płatki 560 1, 16| tym wcale. Zdawało mu się jak przez sen, że jest w Wygnance. 561 1, 16| Nie była już tak strwożona jak wówczas, gdy wytropił. 562 1, 16| jaki jest ten książę.~- Jak to jaki? Mówiłem już: wysoki, 563 1, 16| rozwodził.~- To mi wytłumacz, jak to on tak nagle wyjechał... 564 1, 16| przyjeżdżać do pomiernej szlachty jak my? My sobie panowie na 565 1, 17| odczuwał trwanie tej ciszy jak doskonałe szczęście. Nie 566 1, 17| domów i siniejące góry jak gdyby dźwięki najsubtelniejsze 567 1, 17| wschodu miasto siedziało, jak przed wiekami, za jeziorem 568 1, 17| artyleryjskim z piwnic, które, jak twierdził sprzedawca, samego 569 1, 17| pobrzeżach, a z nagła... cóż to'? Jak żywa rośnie przed upadłymi 570 1, 17| człowieka, zwisa z duszy jak łachman ciężki i bolesny, 571 1, 17| snują się i wiercą naokół, jak gdyby pogrążeni w falach 572 1, 17| Żądali jej natarczywie, jak od robotnika płatnego na 573 1, 17| samymi szlakami, ale już jak wóz bez koni, pchnięty z 574 1, 17| służbę. Niemoc przytłukła go jak wieża. Ręce i nogi leżały 575 1, 17| wsiąknie w ziemię tak samo, jak wsiąka deszcz, tak samo, , 576 1, 17| wsiąka deszcz, tak samo, ,jak wsiąka w ziemię krew zastrzelonego 577 1, 17| nigdzie! -cisnął słowo głośne jak klątwę na nieszczęśliwych, 578 1, 17| już cień włoski, martwy, jak opończa nieruchomo zwisły 579 1, 17| ścian. Ulice były puste jak wymiótł. Tam i sam wyjrzała 580 1, 17| uderzył go w dekę piersiową jak cios pięści. Oto z narożnego 581 1, 17| bomby, i skakały naokoło, jak gumowe piłki, ślepe granaty. 582 1, 17| przestało bić i trzepało się jak dzwon na trwogę. Widział 583 1, 17| czerwony glinianych dachówek, jak liście pierzchało to wszystko 584 1, 17| głębiej, przylgnął do niego jak płaskorzeźba. Nie podnosił 585 1, 17| usłyszał tak wyraźnie jak głos owego człowieka, który 586 1, 17| rozerwane, krwawe zwisło jak rzecz wiotka. Jeszcze żebra 587 1, 17| maleńka gardziel, biała jak kameliowy kwiat, łykała 588 1, 17| kołysał się naprzód i w tył jak wahadło. Całował konającego 589 1, 17| pomóc, nie wiedzący w czym i jak. Wciąż tylko zgrabiałymi 590 1, 17| chwili drzemać, tak samo jak ludzie. Posłaniec uczuł, 591 1, 17| ciemności, naprzód w ziemię, jak lane kule, a potem mknęły 592 1, 17| wbiegła, lecz zaiste wskoczyła jak pantera kompania grenadierów 593 1, 17| blask! Własna szpada cała jak piorun! Czerwieni się i 594 1, 17| dźwigając głowę ciężką jak kowadło. Mróz go przenikał 595 1, 17| upadł na łóżko.~Spał teraz jak drewno, pogrążony w potach, 596 1, 17| wstał z łóżka. Ogarnął się jak mógł i wyszedł. Żyd za nim. 597 1, 17| traktowane pod każdym względem jak wojska Rzeczypospolitej 598 1, 17| nie oszczędzono.~Ujrzeli, jak napadniętym w ciasnych zaułkach 599 1, 17| naramienniki i biją nimi po twarzy, jak szarpią za włosy, kopią 600 1, 17| skrwawioną szpadą w ręce, blady jak trup poszedł na jego spotkanie 601 1, 17| sprawę i honor. Mówiliśmy ci jak rycerze: Jeśli nas chcesz 602 2, 1 | ojca, który nim rządził jak podstarościm, eks-filozof 603 2, 1 | książęcej? Zapewniał w sposób jak najpochlebniejszy, że postara 604 2, 1 | pozbawić folwark takiej jak Rafał siły roboczej. Zwyciężyła 605 2, 1 | Rafałowi i córkom pytania, jak się na sprawę zapatrują, 606 2, 1 | grzeczny uśmiech rozwidniał, jak gdyby sztuczne światło rozpraszające 607 2, 1 | Rafał zaczerwienił się jak zbrodniarz schwytany na 608 2, 1 | książek dochodzić, co i jak. Moi przyjaciele, a osobliwie 609 2, 1 | jakoś twardo i niewzruszenie jak odłamy skały, były poskręcane 610 2, 1 | o wszystkim. Czuł tylko, jak nadzwyczajnie zardzewiał. 611 2, 1 | przygnieciony jego wielkością i, jak mu się zdawało, niesłychanym 612 2, 1 | jest to niemożliwe...~- Jak chcesz, ale... jak cię widzą, 613 2, 1 | Jak chcesz, ale... jak cię widzą, tak cię piszą. 614 2, 1 | aczkolwiek był wydelikacony jak kobieta. Jego czoło, białe 615 2, 1 | kobieta. Jego czoło, białe jak alabaster, odbijało od rdzawej 616 2, 1 | Tam, w tym pałacu pustym jak trupiarnia?~- A tak.~- A 617 2, 1 | powiedziałem ci. Chodzi jak paw, nie poznaje najtęższych 618 2, 1 | mi: a ty co tu porabiasz? jak czas spędzasz?~- Ja, kochanku... 619 2, 1 | smętnie i dmuchnął w palce.~- Jak to?~- Nie ma, braciszku! 620 2, 1 | Niektóre z nich były brudne jak numery zajazdu. Dopiero 621 2, 1 | niego ramieniem o ramię, jak to miał zwyczaj czynić, 622 2, 1 | sobie po staremu, w wiścika, jak to na Kleparzu bywało, pamiętasz?~- 623 2, 1 | młodzieńcami, którzy równie jak Rafał przypatrywali się 624 2, 1 | rzekł z niedbałością:~- Jak tu zwykle - po dusiu, a 625 2, 1 | niekiedy oczy jego wpijały się jak szpony w ręce i twarz Rafała, 626 2, 1 | szczęścia, że gotów był stawiać jak największe sumy z najzupełniejszą 627 2, 1 | włóż dziś moje suknie, jak to dawniej bywało. Jesteśmy 628 2, 1 | imion, śpiewali i krzyczeli jak opętani. Skoro tylko drzwi 629 2, 1 | zgromadzeniu ogniste oko, jak gdyby szukał, kogo ma chwycić 630 2, 1 | Jestem powściągliwy jak ksiądz , Baudouin. Jeżeli 631 2, 1 | Spasłeś się, gruby jesteś jak słownik Forcelliniego, śpisz 632 2, 1 | Piję w twe ręce, bracie... jak ci na imię? - Rafał.~- W 633 2, 1 | pies i zawalidroga taki jak ja i ty! Boś i ty łotr, 634 2, 1 | statysta, mądrala. Ho-ho! Jak nam nieraz zaczął de publicis 635 2, 1 | Zbierajcie się. Kończcie!~Jak na zawołanie, okrągły gospodarz 636 2, 1 | motłoch. Uważasz?~- Jeszcze jak!~Wlekli się środkiem ulicy, 637 2, 1 | Jesteśmy śmieszni. Wychodźmy, jak tylko sztuka się skończy.~- 638 2, 1 | ulicznym, hałasując tak samo jak inni. O jakiejś porze zobaczył 639 2, 1 | bata, skoczyły z miejsca jak oszalałe i kareta poleciała 640 2, 1 | zupełnie puste i ciemne jak pieczary. Strącenie z kozła 641 2, 1 | idącego dotychczas w spokoju, jak gdyby pobudką do czynu. 642 2, 1 | ludzi równo maszerujących. Jak błyskawica - cisnęła w ciemności 643 2, 2 | bezsilnego żalu kąsały piersi jak nocne komary błotnistej 644 2, 2 | osobie swojej -złe. Coś jak głowonóg-ośmiornica z kostnymi 645 2, 2 | gdy tak spływały, podobnie jak drży ziemia, gdy burza w 646 2, 2 | się jasna myśl, zupełnie jak postrzegalny dla oczu, kształtny 647 2, 2 | pojedynczych chwil wczorajszych, jak gdyby z zaklęsłych grobów, 648 2, 2 | pracę. Wojskowy, podobnie jak za pierwszym razem, skierował 649 2, 2 | w swym życiu i śmierci, jak kłos pszeniczny, nie jestże 650 2, 2 | głębi siebie patrzał na to, jak naga ziemia drży pod słońcem, 651 2, 2 | ziemia drży pod słońcem, jak wody stojące na niej trzęsą 652 2, 2 | ze drżeniem.~W myśli jego jak żywa stanęła taka chwila. 653 2, 2 | liśćmi, zwiędłymi tak samo, jak więdnie piękna matka z nienasyconej 654 2, 2 | pewno tak jest, na pewno, jak mówisz, Bracie Straszny, 655 2, 2 | nie mogę. Jestem ciężki jak kłoda ściętego drzewa, jestem 656 2, 2 | ściętego drzewa, jestem jak głaz na pastwisku, który 657 2, 2 | stanie, to wiosna. Gdy - jak mówi stary Hezjod w Dniach 658 2, 2 | wieczności, i nas tak samo jak ich przenika. Ci, którzy 659 2, 2 | staroparskie Azji... Spojrzyjmy, jak samotnego; niby gęste obłoki, 660 2, 2 | głos jedynego wodza ich, jak mu kazano uwierzyć. Jaskinię 661 2, 2 | nakazał taki uczynek?~Patrzmy, jak oczy Pustelnika, wyschłe 662 2, 2 | najstraszniejsze: choroby ciała, jak z bezrozumną głupotą - młotem 663 2, 2 | niepożyty szpik. Widział go, jak się doczekał siwizny syna, 664 2, 2 | się doczekał siwizny syna, jak w nim po wtóre przeżył dojrzały 665 2, 2 | lata, w głęboką, "dobrą", jak mówi Pismo, starość, kiedy 666 2, 2 | zlewa nań błogosławieństwo, jak mówi Pismo, piersi i żywota, 667 2, 2 | krekorze i gędzioli wesoło jak ptaszek w wiosenne rano, 668 2, 2 | zabrał ową księgę, ciężką jak naręcze bukowego drzewa, 669 2, 2 | rozłożone karty książki jak ciężki, lity, nędzny kamień. 670 2, 2 | znowu burgund. Z wolna, jak parny obłok, przesunęła 671 2, 2 | nieśmiertelnymi za życia, jak wiara, co ich żywiła. Nic 672 2, 2 | wycieczkach. Do loży uczęszczał jak najpilniej i nigdy nie zasłużył 673 2, 2 | jest to rola przygodna, jak urząd w loży.~Na uroczystość 674 2, 2 | entuzjazmu, a i kandydatka, jak należało przypuszczać, powiększyć 675 2, 2 | tej nocy w loży, dusznej jak łaźnia rzymska. Brat Stuart 676 2, 2 | ust, trwożliwe uchylenie jak u trzyletniego dziecka, 677 2, 2 | jego prawej ręki wpiły się jak szpony w dłoń lewą. Rozpacz 678 2, 2 | szczęście płynęły przezeń jak wiatr przez gałęzie drzewa.~ 679 2, 2 | plątał się w tej przemowie jak żaczek wydający lekcję. 680 2, 2 | Machinalnie podniósł swą szpadę jak wszyscy, żeby nad kandydatką 681 2, 2 | Mistrza; patrząc nie widział, jak Mistrz z uśmiechem szczęścia 682 2, 2 | Braciom i Siostrom, równie jak słowo, znak i dotknięcie.~ 683 2, 2 | siostra posuwała się z wolna, jak piękny duch, jak wzniosły 684 2, 2 | wolna, jak piękny duch, jak wzniosły a rozkoszny dźwięk 685 2, 2 | tak drży, podniosła oczy jak na twarz każdego z Braci... 686 2, 2 | w uśmiech cała pogrążona jak w blask miesiąca.~Usta jej 687 2, 3 | głowy dla przestraszenia go jak durnia.~Wspomniał swoje 688 2, 3 | mężowie ubrani tak samo jak książę. Znajdujący się pośrodku 689 2, 3 | przyjemność odosobnienia, drzwi, jak poprzednio, rozstąpiły się 690 2, 3 | żeby się nisko schylić, jak gdyby się przechodziło pod 691 2, 3 | znowu wysoko podnosić nogę, jak dla ominięcia przeszkody. 692 2, 3 | go nareszcie prowadzono, jak sądził, na dawne miejsce, 693 2, 3 | niemiecku pytał drugiego: jak się "przychodzień" sprawował? - 694 2, 3 | uradował się do głębi, do cna, jak wówczas, kiedy spostrzegł, 695 2, 3 | furii, do zanikania tchu, jak wówczas w Sandomierzu, kiedy 696 2, 3 | jako skrytości Mularstwa z jak największą dochowam pilnością. 697 2, 3 | Nadto przysięgam i obiecuję jak najświętobliwiej dochować, 698 2, 3 | trójkąt!~Bracia sprawnie, jak jeden, wykonali komendę. 699 2, 3 | Widział jasno, rozumiał jak nigdy w życiu, co się z 700 2, 3 | do czynu, umysł był ostry jak topór. Spoglądał w oczy 701 2, 3 | siłę nieubłaganą, taką samą jak w sobie.~Wtem Mistrz katedry 702 2, 3 | Ogromny, straszliwy dreszcz jak cios zatrząsł całym ciałem 703 2, 3 | do jego stóp i zdało się, jak gdyby wsiąkł w ziemię...~ 704 2, 4 | nieśmiertelnymi za życia, jak wiara, co ich żywiła. Nic 705 2, 4 | wycieczkach. Do loży uczęszczał jak najpilniej i nigdy nie zasłużył 706 2, 4 | jest to rola przygodna, jak urząd w loży.~Na uroczystość 707 2, 4 | entuzjazmu, a i kandydatka, jak należało przypuszczać, powiększyć 708 2, 4 | tej nocy w loży, dusznej jak łaźnia rzymska. Brat Stuart 709 2, 4 | ust, trwożliwe uchylenie jak u trzyletniego dziecka, 710 2, 4 | jego prawej ręki wpiły się jak szpony w dłoń lewą. Rozpacz 711 2, 4 | szczęście płynęły przezeń jak wiatr przez gałęzie drzewa.~ 712 2, 4 | plątał się w tej przemowie jak żaczek wydający lekcję. 713 2, 4 | Machinalnie podniósł swą szpadę jak wszyscy, żeby nad kandydatką 714 2, 4 | Mistrza; patrząc nie widział, jak Mistrz z uśmiechem szczęścia 715 2, 4 | Braciom i Siostrom, równie jak słowo, znak i dotknięcie.~ 716 2, 4 | siostra posuwała się z wolna, jak piękny duch, jak wzniosły 717 2, 4 | wolna, jak piękny duch, jak wzniosły a rozkoszny dźwięk 718 2, 4 | tak drży, podniosła oczy jak na twarz każdego z Braci... 719 2, 4 | w uśmiech cała pogrążona jak w blask miesiąca.~Usta jej 720 2, 5 | wisiały nieruchomie i ciężko, jak płyty młotem wykute z żelaza... 721 2, 5 | już wschodu, w noc upalną jak żelazo, gdy stygnie, i usta 722 2, 5 | rozkosznym strachem, i słuchała, jak przed nią i za nią nieruchomą 723 2, 5 | szczęście Och, nie! Była tylko jak gdyby nadzieją szczęścia, 724 2, 5 | jego rozlegały się w uszuch jak kroki szczęścia nadchodzącego. 725 2, 5 | niewidzialnymi drogami, jak wdziera się do duszy zapach 726 2, 5 | jego czerwienią się od krwi jak róże w moim ogrodzie, czarne 727 2, 5 | opasywały, i wiła się na miejscu jak nadeptana żmija.~Ale oto 728 2, 5 | nienawiść ucichła w sercu. Coś jak wietrzyk lekkie i wonne 729 2, 5 | Czerwone jego wargi jak róże z mego ogrodu, a ruchome 730 2, 5 | a ruchome i żarliwe jak krew, kiedy wytryśnie ze 731 2, 5 | między uśmiechniętymi wargami jak krótka wiosenna błyskawica. 732 2, 6 | poprzedniego rozważenia sprawy, jak to miała we zwyczaju, że 733 2, 6 | powozu i uściskiem mocnym jak wieczny ślub objął jej rękę. 734 2, 6 | Teraz dopiero czuli oboje, jak straszliwie i nad życie 735 2, 6 | drwiącym śmiechem. Słowa, jak ciężary bez wartości, zważyły 736 2, 6 | wzajemnego pozdrowienia, jak o świcie mgła sucha z ziemi 737 2, 6 | wydarta z głębi piersi, że jak skamieniały nie mógł się 738 2, 6 | Ujrzał wszystką rozkwitłą jak jerychońska róża. Serce 739 2, 6 | przytuleni do siebie, czując, jak w ich żyłach przepływają 740 2, 6 | spadał w tajemniczą skarbonę, jak diament bez ceny. Woźnica 741 2, 6 | Zimno było coraz bardziej, jak na nizinach w późnej jesieni. 742 2, 6 | niespodziewanie kolosalne swe szczyty jak gotyckie wieże otoczone 743 2, 6 | ludzkiej nie ma słów. Dusze, jak niemowy, chciały z siebie 744 2, 7 | sczerniały: były ciemnobrązowe jak odświętna cucha górala. 745 2, 7 | jesionowymi kołkami, a uroczyste jak organy, gdy w późną, dżdżystą 746 2, 7 | obleczony. Gdy słońce ranne, jak przez witraż, wdzierało 747 2, 7 | łące-kochance. Łąka zmieniała się jak ich dusze. Co dnia była 748 2, 7 | progowi, żeby boso i tak jak stała iść cicho, zrazu po 749 2, 7 | istoty nie było nigdzie, jak daleko i szeroko sięgną 750 2, 7 | się z ich serc, podobnie jak z nicości wstają w szczelinach 751 2, 7 | na dnie, rojąc się w nim jak biały pędrak, który trupa 752 2, 7 | Uśmiechnęła się wesoło i łagodnie jak matka, kiedy objaśnia naiwny 753 2, 7 | naprawdę wieczność. Tak jak teraz, na zawsze, bez odmiany. 754 2, 7 | jest granica. Widać tamto jak oto węgierską stronę. 755 2, 7 | miejsca przepaści.~Ona powoli, jak przez sen, wstała i ze swym 756 2, 7 | obracają. Czaiły się tam jak olbrzymie, białawe nietoperze 757 2, 7 | Wiatr halny mącił las, jak mistral mąci Liguryjskie 758 2, 7 | osobna. Z radością patrzali, jak potężne świerki zwijały 759 2, 7 | skoki bić pnia, podobnie jak zrozpaczony człowiek bije 760 2, 7 | płynęły z jej piersi tak samo jak owe śliczne a niespodziane 761 2, 7 | wychodziło na jaw w słowie tak, jak było. Tak samo mówiła ona. 762 2, 7 | kryniczną, jasną, przezroczą, jak woda stoku, i tylko nowe 763 2, 7 | szczere i istotne. Stali się jak dwa kwiaty, co zawierają 764 2, 7 | Badali pilnymi oczyma, jak przecudna nowa zieloność, 765 2, 7 | rozdzielona przez głazy jak ich miłość, a później łączy 766 2, 7 | wodospadu będzie w ich życiu jak w tym potoku? - pytali się 767 2, 7 | brali udział w życiu jego, jak częstokroć żyjemy cudzym 768 2, 7 | odchodzili stamtąd zasmuceni, jak gdyby w nich zamieszkały 769 2, 7 | obejmował staw silnym ramieniem. Jak mąż ślepy, głuchy i zdziczały 770 2, 7 | swym niepochwytnej barwy jak kolor piór na szyi pawia, 771 2, 7 | zwoje na falach szklistych. Jak niespodziany uśmiech wznosiły 772 2, 7 | się drżąc to tu, to tam, jak muzyka złowieszcza, szybka 773 2, 7 | Cóż mu dziś zrobisz? Jak się odmienisz? Siostrzyczko-niewolnico, 774 2, 7 | chwilę stanie...~I oto, jak gdyby w odpowiedzi, rozwierało 775 2, 8 | dopiero widać było dolinę, jak długa i szeroka. Wewnętrzna 776 2, 8 | leżące kamienie, wypoczywali jak na puchu. Wygrzewali się 777 2, 8 | nabożną rozkoszą słuchali, jak wysmukłe, rzeźbione szczyty 778 2, 8 | zwały dalekiego granitu, jak niezgłębione lochy i podziemia, 779 2, 8 | oblatał przestwór daleki, jak melodia najcudniejsza tej 780 2, 8 | tak sama w nich kochają jak oni w sobie. Osiągali chwile 781 2, 8 | wzruszonych do samej głębi, owo, jak mówi Pismo, błogosławieństwo 782 2, 8 | się ze wszech sił, wygiął jak żmija i zdołał odwrócić 783 2, 8 | między tymi ludźmi Helenę, jak jedni drugim wydrzeć 784 2, 8 | wydrzeć usiłowali. Ryk, jak nóż z żelaza, rozdzierał 785 2, 8 | go na pomoc... Zobaczył, jak jeden z chłopów powalił 786 2, 8 | powalił na ziemię. Widział, jak się zaciekle, straszliwie, 787 2, 8 | straszliwie, zębami broniła, jak ręce zbója zdzierały z niej 788 2, 8 | obalić chciał na ziemię i jak poprzedni, posiąść, wydarła 789 2, 9 | zaciszną. Olbrzymia wanta, jak wystający okap, zwieszała 790 2, 9 | Długo to trwało, tak długo, jak tylko zmysły mogły udźwignąć. 791 2, 9 | jednym a drugim ruchem, jak mechaniczne wahadło, wydawała 792 2, 9 | ma...~Rafał leżał zrazu jak przedtem, zwyciężając wszystko 793 2, 9 | skrytości duszy niepostrzeżenie jak żądło komara, a działał 794 2, 9 | komara, a działał straszliwie jak uderzenie kuli działowej. 795 2, 9 | Przycichło zarówno marzenie jak wspomnienie. Wstał tedy, 796 2, 9 | Przebiegły był w chwili tej jak pies, a władał wszystką 797 2, 9 | wszystką siłą swych zmysłów, jak człowiek zimny i mężny. 798 2, 9 | piersiach nagle i strasznie, jak grabarz z trumną najdroższą. 799 2, 9 | wszystko stało się tak, jak się stało. Teraz dopiero 800 2, 9 | potoku, płynna jego melodia, jak się przez wilgotne igły 801 2, 9 | głupkowata chęć zemsty, jak gdyby chęć rozrywki u człowieka, 802 2, 9 | nadzieja spadła na ziemię, jak łza spada z rzęsy, a towarzyszył 803 2, 9 | świerków wrzynały się w duszę jak piła i rozszarpywały 804 2, 9 | twardy, zimny i wyzywający, jak były te zjawiska:~- Cóżem 805 2, 9 | a za chwilę wzdęte opony jak żagle unosiły się nad czarną 806 2, 9 | pragnienia ruchu i gwałtu. Jak kozica wdarł się na wyniosłe 807 2, 9 | w błękitne przepaście, jak anioł z wątłymi skrzydły, 808 2, 9 | kolanach. Wbiegał na nie jak na pagórki. W nocy nie spał. 809 2, 9 | jego i fortele. Widział, jak się pomyka na coraz wyższe 810 2, 9 | Bo teraz ciężki jest jak głaz. Ręce jego, nogi, głowa, 811 2, 9 | stopy - to głazy takie same jak naokół. Tym się tylko różnią 812 2, 9 | zdobiły oddalone zakątki, jak kwiaty samotne, pełne smutku... 813 2, 9 | jego brzegiem i patrzał, jak wartki nurt niesie między 814 2, 9 | wiatr zdarte z czoła buka, jak z nich tworzy rude groble, 815 2, 10| niepewne, wylękłe, kamienne jak wszystko naokół. Więzień 816 2, 10| trwogą tak nieprzejrzaną, jak ciemność głębokiej nocy, 817 2, 10| ciemność głębokiej nocy, długą jak żal.~A później spuszczę 818 2, 10| spływały krople gorzkie jak żółć i ocet. Ciemność, ta 819 2, 10| wgniotła mu w piersi. Był jak kamień na drodze, który 820 2, 10| Serce nie szalało już teraz jak zamieć zimowa, nie burzyło 821 2, 10| piersi,, nie szarpało się jak niewolnik w łykach. Szło 822 2, 10| niezgłębionego odmętu. Ręce ma zimne jak woda, nogi zdrętwiałe, oczy 823 2, 10| Więzień znowu zaskomlał jak pies. Strażnik ruszył ku 824 2, 10| elastycznie ginęły, to znowu, jak doskonała stal, kuły kamienne 825 2, 10| okienka, zawisł pod sufitem jak pantera. Jego wychudła twarz, 826 2, 10| głowy długimi strzępami jak nastroszone ptasie pióra. 827 2, 10| nad zbójem - zaduszę cię jak psa! Jesteś skuty. Nie ruszysz 828 2, 10| ozleci sie próchno ś niego jak ciasto. Taki se bedzie banował, 829 2, 10| tobie, bracie, siła zsiednie jak krzemień. Włada na Cie przyńdzie 830 2, 11| na jego ustach taki sam, jak w zaraniu podróży. Wcześnie 831 2, 11| wśród tafel lodu olbrzymich jak same skały. Ze drżeniem, 832 2, 11| niedoli, swą własną drogą, jak żebrak idący bez celu szlakami 833 2, 11| równie bezcelowe i niepojęte jak węzeł łańcuchów górskich, 834 2, 11| się pod słońcem chropawe jak zeschła ziemia ściany domostw 835 2, 11| cieleśnie, ale duszami, tak samo jak tu ciągnęły barbarzyńskie 836 2, 11| wodnych z taką rozkoszą jak w powietrzu. Chwiały się 837 2, 11| Ziemia nie jest tak wielką, jak pospolity lud mniema, przeciwnie, 838 2, 11| Wiosna go już dotknęła.~Jak senna rozkosz ukazały się 839 2, 11| kiedy czy nie? Taka właśnie jak te gałęzie: wszystka różowa, 840 2, 11| Jasnosrebrzyste cytryny liczne były jak liście. Już figa puściła 841 2, 11| pniem prostym i wyniosłym jak maszt, ukazał się jego cielisty 842 2, 11| pręty i liście zwisające jak u topoli, ciemne i twarde 843 2, 11| liściem i magnolia, olbrzymia jak lipa wielowiekowa. Co krok 844 2, 11| gzymsie marmurowym białe jak on ciałko nimfy? Ucho słuchało, 845 2, 11| było tak samo porosłe mchem jak czoło i brwi...~- Śpij w 846 2, 11| szelest listków cienkich jak jedwab, wątłych, gładkich 847 2, 11| odosobnione od reszty roślin, jak cudzoziemcy wyrzuceni na 848 2, 11| cyprysy w grupie tworzącej jak gdyby czarną i ciemną kaplicę. 849 2, 11| Wytryskała z cyprysowej ciemnicy jak gdyby krzyk symboliczny, 850 2, 11| nad nią ze zwieszaną głową jak nad otwartym grobem. Książę 851 2, 12| więzieniu na zamku orawskim jak pospolity zbrodniarz, aczkolwiek 852 2, 12| Powiedział sobie, że lepiej tak, jak jest. Leżeć w barłogu więzienia, 853 2, 12| szpony i trzymał tak długo, jak chciał. W trakcie tej choroby 854 2, 12| się poza siebie. Czmychał jak lis, którego rana się podgoiła. 855 2, 12| stertami zboża. Pożywiał się, jak mógł. Zachodził na odludne 856 2, 12| niezmierzonych wrzosowiskach, które, jak oko sięgło, okrył prześliczny 857 2, 12| krytymi słomą, szarymi, jak szarym jest piach i mech. 858 2, 12| przygarnęła wędrownika jak żywioł rodzimy. Wciągał 859 2, 12| do szpiku kości, a głodny jak pies bezpański. Raz w raz 860 2, 12| przecie jeszcze znieruchomiały jak jastrząb na żerdzi i przewracał 861 2, 12| kiwnął głową na przywitanie, jak to szlachcic, posiadacz 862 2, 12| pokaszliwali, nie wiedząc, jak sobie począć. Rafał zajrzał 863 2, 12| pewnikiem w te pędy wyniesie..~- Jak też to on przyrządza? - 864 2, 12| kategorycznie próbować, jak też smakuje. Okazało się, 865 2, 12| a jego szczęki zadrżały jak u psa.~- Słuchaj no, człeku - 866 2, 12| piersiach swych leżącą zdradę, jak płytę z granitu. Chciał 867 2, 12| Ale cóż mam czynić? Jestem jak trup. Przebyłem bardzo ciężką 868 2, 12| Słuchaj - jedź do mnie!...~- Jak to? do Olszyny?~- Do Olszyny 869 2, 12| wierz mi, że przyjmie cię jak rodzonego syna. Wszakże 870 2, 12| użebranych w więzieniu, jak idą po twardym gruncie. 871 2, 12| fale myśli tak niestałe jak nachylenia wolantki, zależne 872 2, 12| Płynęły długimi smugami jak muzyka niestała; podarta, 873 2, 12| liści żółtych i rumianych, jak śmiech obrzydły, nie do 874 2, 12| Na głębi spokój panował jak pod dachem i między domowymi 875 2, 12| koników polnych.~Rafał uczuł, jak serce w nim ściska się i 876 2, 13| tamtej strony... Tak samo jak tam śliwkowe drzewa gięły 877 2, 13| nieskończonych sadów. Gruszki jak dzbany i śliczne jabłka 878 2, 13| Rafał widział to doskonale, jak wielkiego wysiłku owocem 879 2, 13| szczęśliwa!~- Jesteś ubrana jak pasterka Filis, a tymczasem... 880 2, 13| błazeńską miną pokazał, jak to Kurtiwronka trzyma rączki 881 2, 13| zadowoleniem przypatrywało się, jak to jaśnie panicz uwija prostacką 882 2, 13| ciastek cioci Matyni, dużo, jak dla chorego! Rafuś! nie 883 2, 13| wahania, widząc dobrze, jak ojciec skrzywił się i wzruszył 884 2, 13| przypatrując się wciąż Rafałowi jak dziwowisku.~-- Zaraz, zaraz... 885 2, 13| bardziej, niż przed chwilą, jak go twarz pali, zarówno od 886 2, 13| schłostania drogowego przez wiatr, jak od nawału wrażeń.~- Filut 887 2, 13| Mnie tymczasem jeszcze nie! Jak ma być równość, to równość. 888 2, 13| cierpiał na całym ciele. Czuł, jak się w nim wówczas zatapiają 889 2, 14| oknami kwitły, podobnie jak obok chłopskich chałup, 890 2, 14| Zbyt wysoka godność jak na chudopacholski rozumek. 891 2, 14| się tu, Rafałku, rządzić jak szara gęś! Włada majątkiem, 892 2, 14| całego dominium, rachuje nas jak fiskus, akcydensa wydziela 893 2, 14| fiskus, akcydensa wydziela jak skąpy dziadzio. Toż z Wiednia 894 2, 14| Końskowoli?~- Wielką kulturę. Jak mamę kocham! Wielką polską 895 2, 14| takiego?~- Żebyś ty wiedział, jak ja jestem znudzony... Powiedz 896 2, 14| zabłysły - charty lekkie jak upiory!~- No, mości panie 897 2, 14| ci się, że będę tańczył, jak mi zagrasz. Wezmę ja się 898 2, 14| chwalby mówię, ale wyznaję jak bratu, żebyś wiedział. Palce 899 2, 14| Nie tak to łatwo zmiamlać, jak się byle atutowi wydaje. 900 2, 14| Widziałem duchy czyste, jak przemieniały się w glinę 901 2, 14| pewnego czasu. Uczuł duszenie jak we śnie. Trepka, bystry 902 2, 14| do wytępienia takich oto jak my rolników i marzących 903 2, 15| Otaczające życie, zarówno bliskie jak dalekie, nie miało dla niego 904 2, 15| których noga ślizgała się jak na parkiecie. Woń grzybów 905 2, 15| wszyscy w obejściu. Słyszał, jak pieją pierwsze koguty; nie 906 2, 15| Wszystko to odbijało się w nim jak w kamieniu. Czasami z jego 907 2, 15| to czynność tak okropna, jak gdyby kto gardziel dwuletniego 908 2, 15| letarg milczenia. Był wtedy jak płomień zagasły. Ale gdy 909 2, 15| światem. Dołu widać było, jak zakręcała się i ginęła pod 910 2, 15| pierwszy raz od tak dawna, jak z cicha jesienne liście 911 2, 15| zatrzymał się w miejscu jak wryty i pierwszy raz od 912 2, 15| świat.~Zadumał się nad tym, jak to dobrze jest żyć... Począł 913 2, 15| sam z siebie przemyśliwać, jak piękny jest i jak niewysłowiony 914 2, 15| przemyśliwać, jak piękny jest i jak niewysłowiony świat, jak 915 2, 15| jak niewysłowiony świat, jak wielkim a błogosławionym 916 2, 15| błogosławionym cudem jest życie, jak dziwnymi sposoby godzina 917 2, 16| Rankiem~Jak z bicza strzelił, upłynął 918 2, 16| Osobliwie zimową porą czuł się jak w raju. Nie było tygodnia, 919 2, 16| namyślał się, a tymczasem bawił jak nigdy.~Trepka polubił go 920 2, 16| lesie była twardsza, ale jak lód śliska.~Zimna, żałośliwa 921 2, 16| mgłę polną. Z nagła stanęli jak wryci. Z tej mgły, na całej 922 2, 16| gościńcowi. Charty, wyciągnięte jak struny, szły chyłkiem w 923 2, 16| dnem do góry, chwiały się jak las. Białe nogi w sukiennych 924 2, 16| pałaszami. Bagnety ich tworzyły jak gdyby ruchliwe jezioro, 925 2, 17| zważacie, mościpankowie, jak się to czule żegna z nami 926 2, 17| podniósł się żywo drugi i wnet jak na komendę zerwały się wszystkie 927 2, 17| ogolona a ogorzała tak bardzo jak u żniwiarza, co przez lato 928 2, 17| do zuchwałości i czyste jak powietrze. Nie kłaniał się 929 2, 17| miejsce...~- Mówże, bracie, jak to było. Powiadaj!~- Dużo 930 2, 17| tym listopadzie miesiącu, jak ja z towarzyszami odszedł 931 2, 17| a na myśl tamten dzień jak przyjdzie, serce od nowa 932 2, 17| skutek? A niedoczekanie! Jak ja dziś wspomnę a zliczę, 933 2, 17| zliczę, panowie bracia, jak ja dziś pomyślę... Rada 934 2, 17| byłem w gębie ostatni, więc, jak się patrzy, oparłem się 935 2, 17| wyczekuje. Uczyli my się tego jak pacierza. A to - pamiętam-Karol 936 2, 17| onych person broniący. Jak ja dziś wspomnę a zliczę, 937 2, 17| oficera, a oficer znowu jak wilk szczerzył zębce na 938 2, 17| budy, sięgało ci do gardła, jak we szkole. Dywizja Grenier! 939 2, 17| Walił środkiem, zaprawdę jak żywy mur. Chłop w chłopa, 940 2, 17| austriackim gwerem w łapach jak pójdę! Jak stanę w szeregu, 941 2, 17| gwerem w łapach jak pójdę! Jak stanę w szeregu, jak wezmę 942 2, 17| pójdę! Jak stanę w szeregu, jak wezmę pospołu z bracią rznąć 943 2, 17| dzień obsaczą nas Austriaki jak to morze, a skoro się poddamy, 944 2, 17| wyprawy "najstarszego Bartka", jak zwali wtedy wielkiego wodza 945 2, 17| Genuę. Ludzie poczęli mrzeć jak muchy, i nieśli ich ta tłumem 946 2, 17| grzebieniastych ponad grodem, czyhając jak te sępy. Nasz tam, wiecie, 947 2, 17| po suchych gołogórach, jak se ta na nasze trupy ostrzyli 948 2, 17| nami było wielkie morze. Jak je sobie wspomnieć!... Dalekie, 949 2, 17| patrzysz, żeby je gwałtem, jak idą między niebo a wodę, 950 2, 17| dalekie było stamtąd widać, jak chodziło szumne, gromkie, 951 2, 17| Zatoko moja, zatoko... Jak to tam nad nią stały złomy 952 2, 17| szary, drapieżny kaktus. Jak to tam leżą w rozpadlinach 953 2, 17| Gdy my się tam szwendali jak psy bezpańskie, szukając 954 2, 17| szedł z nożem w rękawie jak pies-milczek. To nieraz 955 2, 17| poranił nożyska, że popuchły jak bochenki chleba, brało się 956 2, 17| drze do góry, nadął się jak po trzech obiadach, mina 957 2, 17| po trzech obiadach, mina jak sto tysięcy diabłów.~"Trzymaj 958 2, 17| z murów wychodzić, legia jak jeden człowiek ścięła zęby 959 2, 17| ponieśli. Chwila, i rzucą się jak jastrzębie na schorowaną 960 2, 17| Rozpacz tłukła nam piersi jak ona burza... Bo burza sroga 961 2, 17| południa, za cichą zatoką, jak na nie z czarnych dołów 962 2, 17| ciemnorudy brzeg. Słyszymy, jak to tam dzwonią w skały rozwścieczone 963 2, 17| skały rozwścieczone wełny, jak tam świszczą lasy po górach, 964 2, 17| świszczą lasy po górach, jak grają skały czerwone. Wnet 965 2, 17| działa, wszystkie sześć jak jedno - i okręt wolno, wolno 966 2, 17| chlusty widzą się z dala, jak u nas po nadrzeczu. Jeden 967 2, 17| w morzach, że nawy stały jak na murowanym fundamencie, 968 2, 17| była u podstawy rozległa jak samo morze, a szczyt jej 969 2, 17| służbie pozostali, takich jak Dessalin, ten sam, co się 970 2, 17| Jednych zabijała na miejscu, jak piorun, bez żadnych poprzednich 971 2, 17| i zaczyna czerwienić się jak u człowieka mocno spitego 972 2, 17| a białka oczu staną się jak szafran. Na trzeci dzień 973 2, 17| czerwonoruda. Nogi zimne jak marmur, oczy ze szkła. Pot 974 2, 17| roztrzepała kość. Spuchł kulas jak baran, więc pozwolili mi 975 2, 17| Czarne były, mokre, dziurawe jak łachmany na zbóju. Wietrzyk 976 2, 17| do nas wracała, bezradna jak ten korek na fali. Podpłynął 977 2, 17| dębu korkowego, wdrapał się jak małpa po linach na pokład. 978 2, 17| Fale były ciche i dobre, jak bywają nieraz rankiem w 979 2, 17| dzwoniły nad naszymi głowami, jak daleko huczące dzwony w 980 2, 17| się w koło, przechylał, jak gdyby pragnął koniecznie 981 2, 17| morski ocean. Widzieli my go, jak się stawał mały, coraz mniejszy, 982 2, 17| mniejszy, czerniał, znikał, jak się zawlókł siną mgłą i 983 2, 17| o wodach przezroczystych jak drążony kryształ. Wilgotne 984 2, 17| ukąszonym zostaje krosta i bąbel jak od sparzenia ukropem. A 985 2, 17| urastają w gruczoł tyli jak laskowy orzech. Dopiero 986 2, 17| wiorst, las walił się pokotem jak żyto po ulewie. Zwierz uciekał 987 2, 17| po ulewie. Zwierz uciekał jak oszalały, a całe Litwy ptactwa 988 2, 17| żołnierz i tego nie czynił. Jak my pierwszego dnia po wylądowaniu 989 2, 17| Murzynów, czterystu chłopa jak heban, nie zdążył udać się 990 2, 17| czarnym wystąpić do apelu, jak co dnia. Zwyczaj wojskowy 991 2, 17| panowie bracia: z 3700 chłopa jak dzwona bukowe, którzy wysiedli 992 2, 17| przypłynęła do Antylów. Pamiętam, jak zawijały z oceanu do zatoki 993 2, 17| pewnie karze za takie czyny jak wasze na wyspie.~- Zemsta 994 2, 17| Rakuskie mocarstwo roztrącone jak kupa zgonin. Dodał ramienia 995 2, 17| ramiona i cały się zgarbił, jak gdyby w sobie samym ukryć 996 2, 17| się w oświetleniu poranka jak inny człowiek. Stał na tym 997 2, 17| Włosy były podniesione jak od wichru. Spod nawisłych 998 2, 18| tamtejszy nie jest tak gęsty jak nad Pilicą. Postanowiono 999 2, 18| zostawał w domu. Był już, jak mówił, za stary do tego 1000 2, 18| oknisk i kałuż, śliskich jak lód. Światło nie było w


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1602

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL