Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] xoseaux 1 y 2 z 4665 za 1106 zab 3 zaba 1 zabarwialy 1 | Frequency [« »] 1827 to 1722 a 1602 jak 1106 za 1096 po 945 co 931 od | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances za |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | niwki, wsie.:. Daleko, za ostatnim wzgórzem łańcucha, 2 1, 1 | ostatnim wzgórzem łańcucha, za Stróżną, ciągną się w poprzek 3 1, 1 | Kamienia. Odwieczny buk pamięta za wiosen swej młodości bór 4 1, 1 | górach aż ku Kielcom. Zginęły za jego żywota pod siekierą 5 1, 1 | sadzie rodzinnego domu! Za drzewami owocowymi ciągną 6 1, 1 | co płacze i woła z ziemi za odchodzącym dzieckiem? Oczy 7 1, 1 | jadowity głos drgnął w lasach. Za pierwszym ozwał się drugi, 8 1, 1 | kolbę i panewkę. Pociągnął za cyngiel. Krzemień sucho 9 1, 1 | poryw wściekłości, chwycił za kordelas, który miał przy 10 1, 1 | Słyszałem tylko, że walą za drzewami, aż ziemia stękała.~- 11 1, 1 | poślednie koła ino-ino trzymały za ozworę, sworzeń se wyrychtowali, 12 1, 1 | pieca na łeb po górze jeden za drugim. Jamrozek zdjęli 13 1, 1 | no pojechali znowu noga za nogą miedzami abo i prosto 14 1, 1 | przodka. Wziął się pluder za kłonice, trzyma się krzepko, 15 1, 1 | kłonice, trzyma się krzepko, za obie. Jamrozek to samo wleźli 16 1, 1 | las stoi. A cóż ta dopiero za prawo ma do niego taki pluder! 17 1, 1 | palca. Dopiero mój Łakomiec za lufę i w nogi co duchu! 18 1, 1 | małą siekierką, którą nosił za pasem. Okrzesał prędko gałęzie, 19 1, 1 | cieszył pogwizdywaniem.~Za lasem, na szerokie j drodze, 20 1, 1 | wiosennej, kiedy tamtędy jechał za dawnych lat z głową leżącą 21 1, 1 | tarczą ognistą zachodzi za lasy błękitnawe, okiem nie 22 1, 1 | jak po stole...~- Ale też za to lasu ani odrobiny.~- 23 1, 1 | Co wam po lesie! Pszenicę za to macie jak nasz bór. Jeszcze 24 1, 1 | pamiętaj sobie, żebym ja cię za słowo nie chwycił i nie 25 1, 1 | mama i... tatka...~- Aby za tatkę nic nie obiecuj! Z 26 1, 1 | i to jeszcze aż gdzieś za Klimontów, we światy! Cóż 27 1, 1 | kieleckim krajzamcie. Ach, co za drogi! Ja myślałem, że tylko 28 1, 1 | Niemen, ma ochotę i upór, ale za nią tylko poprawia. Spojrzyj 29 1, 1 | Spojrzyj no waszmość, co to za przestronne nozdrza! jakie 30 1, 1 | trąbą podać do mózgu. A jaki za to u tego grzbiet! Bo i 31 1, 1 | i długi, zważ waćpan. A za to u tej... noga. Co? Stopka 32 1, 1 | rozum i nie tak rączo, a za nią, za nią!~- To bardzo 33 1, 1 | nie tak rączo, a za nią, za nią!~- To bardzo piękne 34 1, 1 | przecie ze mną trzydzieści lat za zwierzem chodzi, a chwali 35 1, 1 | żywa krew! Drugi trzyma za lewe ucho; przednimi łapami 36 1, 1 | idzie w lasy i my jak głupcy za nim. Dopiero się przecie 37 1, 1 | wiem, co taki ma w sobie za siłę! Świnia! Ślepiem na 38 1, 1 | proszę...~- Ja przybyłem za dnia i czekałem cierpliwie. 39 1, 1 | był?~- Ratę ofiary? Cóż to za ofiara?~- Po wstąpieniu 40 1, 1 | udzielał go 'obywatelom za rewersem. Czy wielmożny 41 1, 1 | wyszło przez Grodzką Bramę. A za oną bramą zastaliśmy konwój 42 1, 1 | Skalbmierz, Staszów, Iwaniska... Za Staszowem idzie tam droga 43 1, 1 | żołnierzykowie, dalej sypać za mną w ciemności kulami, 44 1, 1 | wjazdu 9 sierpnia. Co to za festyn był! Szły naprzód 45 1, 1 | Komisarz śmiał się.~- Za Jana Kazimierza, po wojnach, 46 1, 1 | pustka lasami porosłe kupił za grosz w boju na kresach 47 1, 1 | by ich opłacił? Przyszli za nim ludzie bezpańscy z dobrawoli, 48 1, 1 | przymierający głodem, i za kawały gruntu, za budynki 49 1, 1 | głodem, i za kawały gruntu, za budynki i gospodarski dobytek 50 1, 1 | jest zwyczaj. Przypadnie za wszystką jego rolę złotych 51 1, 1 | miedzianych piętnaście, przypadnie za wszystkie dni robocze w 52 1, 1 | posyłki chodzić. A daniny? Za cóż jeszcze daniny składają? 53 1, 1 | muszą, bo tak prapradziadom za Jana Kazimierza dawali...~ 54 1, 1 | brał karę Tomek Zalesiak za to, że się dobierał do mego 55 1, 1 | miotełek brzozowych, jak za Jana Kazimierza, Michała 56 1, 1 | konwulsyjnie chwycił się za głowę i coś jak szczekanie 57 1, 2 | garściach pochodnie, w ślad za saneczkami arlekina w czarnej 58 1, 2 | ja sama nie wiem, co to za przyczyna:~Gustuję w bronecie, 59 1, 2 | chrapaniem, słuchała muzyki, to za nią w żartkich lansadach 60 1, 2 | Waćpan jedziesz na swym koniu za naszymi saniami jak za trumną.~ 61 1, 2 | koniu za naszymi saniami jak za trumną.~Rafał płonął ze 62 1, 2 | Przez chwilę myślał, że za ten krok będzie cierpiał 63 1, 2 | gdzieś w dole.~- Cóż to za zgiełk? Dlaczego? - pytała 64 1, 2 | Rafałowa niechętnie szła za saniami. Musiał ją ciągnąć 65 1, 2 | saniami. Musiał ją ciągnąć za uzdę, a wsiąść na siodło 66 1, 2 | pani. - Z tamtej strony, za rzeką.~- Czy go już widać?~- 67 1, 2 | końcem stopy strzemię i gnał za saniami.~W nizinie, nad 68 1, 2 | tj. chłopa przebranego za straszydło z wysoką szyją 69 1, 2 | śmieszne, zdaje mi się, że stoi za oknem na deszczu, na wichrze, 70 1, 2 | podnieść... Spojrzeć? - Za nic! Prawda?~- Za nic! A 71 1, 2 | Spojrzeć? - Za nic! Prawda?~- Za nic! A to tylko wiatr wyje 72 1, 2 | Patrzajcie no... Co to za pląs! co za gracki ruch!~- 73 1, 2 | no... Co to za pląs! co za gracki ruch!~- To mi tan!~- 74 1, 2 | mośćbrodzieju, już nie wypuszczam za granice włości: takie u 75 1, 2 | ukłonach, muskał wąsa jak za dawnych, pijackich czasów, 76 1, 2 | Pani stolnikowa trzymała za rękę swą towarzyszkę, pannę 77 1, 2 | śmiała się wesoło. Stanęli za progiem izby bawialnej, 78 1, 2 | hołubca pod tą strzechą niską za dobrych starych czasów. 79 1, 2 | świat!~Muzyka, ustawioną za oknami, grała krakowiaka 80 1, 2 | zagłuszył ciąg dalszy. Ale za chwilę znowu dała się słyszeć 81 1, 2 | po wyładowaniu westchnień za ubiegłymi laty, rozpełzli 82 1, 2 | niebieski. Co tchu pobiegł za nią pragnąc jej służyć, 83 1, 2 | trzymał starego cześnika za ramiona, a cześnik dziekana 84 1, 2 | ramiona, a cześnik dziekana za żebra, i obadwaj, rzadko 85 1, 3 | sposób błazeński i czterykroć za wysokim głosem deklamował:~- 86 1, 3 | Fastigit umbrosamque ripam...~Za chwilę dla rozrywki zmieniali 87 1, 3 | istność szczęścia ukryta za mgłami. Przędła się w głowie 88 1, 3 | Coś nimi, ziemią idzie za człowiekiem, coś leci śladem 89 1, 3 | wytrwałością. Uwielbiał Rafała za jego siłę, męstwo i bardzo 90 1, 3 | i bardzo często odrabiał za niego różne prace szkolne.~ 91 1, 3 | pojezuickim. Skoro tylko za murem ogrodu ukazał się 92 1, 3 | pierwszy. Krzyś poszedł za nim i siadł w tyle,~Była 93 1, 3 | przepaści. Chwytali ją wiosłami za gardziel i wykręcali jej 94 1, 3 | kilkadziesiąt kroków, ujęli obaj za łańcuch przykuty do dzioba 95 1, 3 | prać pięściami, szarpać za ramiona, bić z całej mocy 96 1, 3 | wściekłości - odpowiesz ty mi za to w dniu jutrzejszym. Wielki 97 1, 3 | płomieniem.~- Chodź spać! Za mną! - krzyknął rozkazująco 98 1, 3 | sen uciekł od jego powiek za dziesiątą granicę. Noc wlokła 99 1, 3 | zrobił. Badał, co też go za to czeka, że wziął cudzą 100 1, 3 | zgrozą zawsze mówione. Cóż go za to czeka? Jakaż jest za 101 1, 3 | za to czeka? Jakaż jest za to kara? Któż wie, może 102 1, 3 | oddech Krzysztofa i noga za nogą schodził w głębokości 103 1, 3 | proces upadku, w głębi, za wszystkim, stało coś, czego 104 1, 3 | głośno a bezbożnie chichoce. Za westchnieniem modlitwy, 105 1, 3 | przewidywania-obłędnice, i rozpacz chwyciła go za gardziel. Wbił czoło w poduszkę 106 1, 3 | niemu rozwartą paszczę i za chwilę ostre zęby utopić 107 1, 3 | kamaszach, które sięgały za kolana, umiał świstać przeciągle, 108 1, 3 | prześliznął się jak wąż za jego plecami i szerokimi 109 1, 3 | głębokiej okiennej framudze. Za nim szedł już bez pośpiechu 110 1, 3 | skłębione ich ciała na ziemi. Za chwilę ujrzał mały łebek 111 1, 3 | ten skokiem znalazł się za oszklonymi drzwiami korytarza. 112 1, 3 | schodach, ani na dziedzińcu. Za chwilę nie będzie go już 113 1, 4 | porządkiem upływał dzień za dniem.~Przy końcu stycznia, 114 1, 4 | Stanął między żółtymi kożuchy za kratą oddzielającą nawę 115 1, 4 | oczy jak gdyby smutek. Ale za nim stały uczucia dziecięcej 116 1, 4 | biegała na chwiejnych nogach za matką; tęgą, rozrosłą, białą 117 1, 5 | było pieniądzem gotowym za ciebie w szkołach płacić. 118 1, 5 | Dyrektorowie..."~- Cóż to za jedni ci obywatele dyrektorowie?~- 119 1, 5 | mośćbrodzieju, huknął w ucho za to "nie wiem", żebyś zaraz 120 1, 5 | wpadł w głuche sapanie. Za chwilę chrapnął raz i drugi. 121 1, 5 | grubym, wzuł buty długie, za kolana, doskonale poprzednio 122 1, 5 | zimnie i biła kopytami. Za progiem ściągnął i mocno, 123 1, 5 | rzucić w śnieg obok drzwi i za powrotem odszukać. Chwilę 124 1, 5 | podwórzec. Psy ścigały ją za bramę, ale się wkrótce cofnęły. 125 1, 5 | minął je galopem. . Zostały za nim w polach, ucichły, umilkły...~ 126 1, 5 | przez czas pewien brnął noga za nogą. Był już zdyszany. 127 1, 5 | do siodła. Wywiódł kobyłę za bróg, w ciszę, gdzie wiatr 128 1, 5 | Rafał jechał polem noga za nogą aż do miejsca z dawna 129 1, 5 | Chyba nieszczęście... Ale za uderzeniem powtórnym myśli, 130 1, 5 | ona jest na pewno, że może za tą ścianą ona oddycha, we 131 1, 5 | I oto znalazłszy się za węgłem domu ujrzał światełko 132 1, 5 | wylęgłych pod sercem, zdusiły go za gardło. Serce nie bolało. 133 1, 5 | z ochotą marząc, żeby go za to spotkała śmierć. I oto 134 1, 5 | chwytały się w ciemności za bary śmigłe, gibkie, lecące 135 1, 5 | ulegając klaczy mknie wciąż za wiatrem, więc się od domu 136 1, 5 | przestwór, precz od lasu, za wiatrem, co pary w piersiach. 137 1, 5 | zgłodniałych psów.~- Wilki za mną... - wyszeptał.~Włosy 138 1, 5 | rodzinnego domu, dnia... Za chwilę była to już tylko 139 1, 5 | nagimi dłońmi ów czerep za nastroszone grube kudły 140 1, 5 | wiedzy i sił kuł jeszcze raz za razem. Łapy zaczęły drgać 141 1, 5 | Znaj pana, znaj pana!... Za Baśkę!~Wyrwał z paszczy 142 1, 5 | się błąd. Objęło go wpół i za szyję dumanie o tej cudności 143 1, 5 | pięście biły w wiatr. Już za chwilę począł uciekać w 144 1, 5 | dźwigał się i znowu wstawał. Za każdym krokiem otwierały 145 1, 5 | śniegi, wlokło się z wolna... Za nic na świecie walczyć już 146 1, 5 | było widać między zaspami. Za końmi sunęły gołe sanie 147 1, 5 | posunął się ku niemu i wlókł za saniami z wołaniem coraz 148 1, 5 | cichszym. Konie szły noga za nogą torując sobie drogę 149 1, 6 | tafelka lodu. W kącie, daleko, za dymem, ktoś na wyrku stękał 150 1, 6 | napełniały nim całą budowlę. Za chwilę ciągnący dech wysysał 151 1, 6 | zołmierzyku, chcesz ode mnie za te trzy dukaty? Czy Królestwo 152 1, 6 | macie skrzypki, że ta aże za Królestwo Niebieskie obstoją?" " 153 1, 6 | toby mu dał swoją córkę za żonę. Zołmierz powiedział, 154 1, 6 | wór. Hale zołmierz gada: "Za taki mały woreczek nie opłaci 155 1, 6 | grubą ścianę. Jeden mówił:~- Za tamtego, za króla, chłopa 156 1, 6 | Jeden mówił:~- Za tamtego, za króla, chłopa choć do wojny 157 1, 6 | Tako i dzisiaj jak i za tamtego, za króla...~Dym 158 1, 6 | dzisiaj jak i za tamtego, za króla...~Dym burymi kłęby 159 1, 7 | nie widziany od tylu lat, za światem... pono umierał. 160 1, 7 | wściekłych rąk szarpały go za włosy. Czasami jednak przychodziły 161 1, 7 | oczy i nie oglądając się za siebie szedł z izby. Matka, 162 1, 7 | sandomierskich sunęła bryczka wlokąc za sobą chmurę szarego kurzu. 163 1, 7 | lasu. Konie wlokły się noga za nogą, utykanego, w sposób 164 1, 7 | głaskanie i posiepywanie za kantary. Zwiesiły stare 165 1, 7 | parny, ciężki i gnuśny. Ale za chwile z suchych piasków 166 1, 7 | niezapominajek.~Szkapy szły noga za nogą. Koła bryczki zeskakiwały 167 1, 7 | Berlin...~Słońce zeszło za dalekie lasy i stłumiony 168 1, 7 | wiosenne ulewy, zniżyła się za groblę i szła między gajami 169 1, 7 | pokoju. Gdy się znalazł za progiem, ujrzał brata wychodzącego 170 1, 7 | Zdrowe... Mama tu do mnie za tobą nie przyjedzie?~- Nie.~- 171 1, 7 | kapitan Piotr spoglądał za nim we drzwi przez czas 172 1, 7 | trupa na mogiłki:~- O! I za cóż to?~- A bo zajeździłem 173 1, 7 | Zajeździłeś kobyłę... I za to tylko?~- A no... mówię 174 1, 7 | mówię bratu.~- Cóż to za kobyła takiej ceny?~- "Baśka", 175 1, 7 | w kąt izby. Rafał wodził za nim oczyma i z nadzwyczajną 176 1, 7 | swadę. Porozumiewali się za pomocą dźwięków urwanych, 177 1, 7 | otwartym oknie.~W dole, tuż za płotem ogrodu, widać było 178 1, 7 | policzki zbudzonego dzieciątka. Za stawem, na płaskim wzgórku, 179 1, 8 | swobodę. Wygnanka leżała za borami, z dala od szerszych 180 1, 8 | obsiewać nieużytki. Tuż za stawem, na wzgórzu, rozciągała 181 1, 8 | patrzał, on milczał. Ale za najmądrzejszą mowę obstoi 182 1, 8 | każde słowo można sprzedać za gotówkę, jak najlepszy towar. 183 1, 8 | biła woń rezedy.~W dali za stawem widać było łąki okryte 184 1, 8 | cieniu lip obok brata i miał za chwilę wyruszyć na dalszą 185 1, 8 | i poczęły naszczekiwać. Za budynkami, na drodze, dał 186 1, 8 | przed wrotami jakiś pojazd. Za chwilę wpadła na dziedziniec 187 1, 8 | mógłbym gniewać się do woli za wstręt, jaki żywisz, a co 188 1, 8 | zawsze odmawiał i sam... za nic, choć obaj ślicznie 189 1, 8 | Wdzięczny jestem księciu za wyrażoną kompasją... Ale, 190 1, 8 | mospanku, wspomnij tylko, coś za dni swych widział. Byłaż 191 1, 8 | to jest złudzenie, błąd za długi. Ze wszystkiego najgorsze 192 1, 8 | gniazdo takie samo. Ale za to materialne interesy nigdy 193 1, 8 | rodem. Służy teraz u mnie za huzara, za kucharza i podstarościego. 194 1, 8 | teraz u mnie za huzara, za kucharza i podstarościego. 195 1, 8 | ckliwe sentymenty...~- Cóż to za nierozważne słowa!...~- 196 1, 8 | każdego włókna należę. Co za ludzie! Każdy inny, każdy 197 1, 8 | Są świadkowie.~- Cóż za świadkowie? Nie widzę...~- 198 1, 8 | jego ramieniu. Rafał szedł za Michcikiem, sam nie wiedząc, 199 1, 8 | miejscu. Nie spojrzał nawet za odchodzącymi. Gdy żołnierz 200 1, 8 | wobec życia. Wtem usłyszeli za sobą szczęk klamki:~Książę 201 1, 8 | drugiej izby, która zmarłemu za sypialnię i kancelarię służyła. 202 1, 8 | na klocku drzewa, który za stopień służył, i nie mówiąc 203 1, 8 | zupełna. Nad wzgórzami, które za dnia widać było w głębi 204 1, 8 | jak same jedne odchodzą za bramy cmentarne zwłoki człowieka.~ 205 1, 8 | ludzie poczęli zostawać za mną, jedni z obojętnością 206 1, 8 | wreszcie, ostatni, którzy szli za mną trop w trop na górę 207 1, 9 | sutanny ruszył przodem. Za nim szli ludzie z pochodniami. 208 1, 9 | trumnie brnął książę Gintułt, za nim owe piękne i brzydkie 209 1, 9 | powozu nie wsiadła. Dopiero za tą wspaniałą czeredą szedł 210 1, 9 | dali od pańskiego orszaku. Za wsią droga zniżała się między 211 1, 9 | Chciej uważać trudno za dom własny... Zupełnie jakbyś 212 1, 9 | wyłamał się dźwięk dzwonu za umarłych. Żelazne serce 213 1, 10| wznosiły się sokory, lipy, a za oknem zwieszała aż do ziemi 214 1, 10| zrozumiałe Rafał ścierpł w głębi. Za chwilę zbliżył się już tak, 215 1, 10| chwilę, która miała nadejść za mgnienie oka: stojący sam 216 1, 10| przybierali uroczyste miny, żeby za chwilę zwrócić na się oczy 217 1, 10| Boga Ojca tak asan wodzisz za tą łyżką oczyma, jakbyś 218 1, 10| prawdę ci się udało chwycić za uszy. To jedno ten nieboszczyk, 219 1, 10| Pewnie, że piękna.~- Co to za włosy!~- A i to, powiedzmy, 220 1, 10| u siebie. Rafał poszedł za nim przez szereg sal, z 221 1, 10| przykuwało do miejsca, chwytało za ramiona, wabiło ku sobie, 222 1, 10| przepysznych kanapkach, tęskniąc za uwielbieniem tyle nocy i 223 1, 10| oto niespodzianie gdzieś za trzecimi drzwiami rozległ 224 1, 10| koniecznie ! ...~- Kto jest za Avocat?~- Nie, nie! Avocat- 225 1, 10| sąsiedniego pokoju zamykając drzwi za sobą. Przepłynął przed nim 226 1, 10| przyjacielem i powiernikiem za dawniejszych lat służby 227 1, 11| jakąż rozkoszą byłby ją za to rozszarpał, z jakąż nienawiścią 228 1, 11| krzyk wzgardy. Tak było za dnia. Nocami Rafał błąkał 229 1, 11| swe sny i furie poczytywał za rzeczywistość. Ileż to razy 230 1, 11| Elżbieta znikła, Słyszał tylko za brzozami huk, tętent kopyt 231 1, 11| rozstrzelano. Kiedy noga za nogą posuwając się naprzód 232 1, 11| mnie.~- Otóż i masz nagrodę za galanterią! Tak to fortuna 233 1, 11| Sięgnął z konia i pociągnął za ramię pierwszego człeczynę 234 1, 11| żołnierze chłopa biją.~- Za co go biją?~- A no... gzekucja 235 1, 11| gzekucja i tyla.~- Ale za co go biją?~- Za to go biją, 236 1, 11| Ale za co go biją?~- Za to go biją, że, proszę łaski 237 1, 11| brzegu chwycił Michcika za ręce. Ale skazaniec odepchnął 238 1, 11| Na dany znak chwycono go za bary, z tyłu poderwano mu 239 1, 11| Słyszał, mijając wieś, że ktoś za nim biegnie, jęczy i skamle 240 1, 11| wykopany.~Słońce zachodziło za lasy. Koń szedł noga za 241 1, 11| za lasy. Koń szedł noga za nogą. Rafał go nie popędzał. 242 1, 12| Rafała. Przydał ostatniego za pewien rodzaj towarzysza 243 1, 12| południowi i na zachód kolumny za kolumnami. Górskie wioseczki 244 1, 12| w małych odstępach jedna za drugą kompanie grenadierskie. 245 1, 12| wprost na mały rynek. Był tu za lat wczesnej młodości swej, 246 1, 12| został. Miał więc znowu to, za czym tęsknił. Balustradę 247 1, 12| naokół jest takie samo jak za poranku jego młodości, a 248 1, 12| Franciszek Pesaro, ogłoszony za wroga ojczyzny, wygnany 249 1, 12| żarłoczność republikańską, która za nic zdzierała z miasta sześć 250 1, 12| Ci ośmieszali "traktat" za zniesienie kary śmierci, 251 1, 12| zniesienie kary śmierci, tamci za otwarcie więzień, skasowanie " 252 1, 12| paszczy", dziesięciu i trzech; za wywrócenie starej konstytucji, 253 1, 12| raz widział takich ludzi za swego niedługiego żywota. 254 1, 12| gdy przyszło karę ponieść za winy. Czyliż - myślał - 255 1, 12| sprawy ziemskie... Cóż by dał za to, ażeby z nim przepędzić 256 1, 12| nowej republiki.~- Cóż znowu za republika?~- Transpadan. 257 1, 12| nazwisko?... Co to jest? Co to za jeden?~- Nazwisko waści?! 258 1, 12| Sto pięści chwyciło go za bary. Rzucony na ziemię, 259 1, 13| Północek, psia dusza, za pasem, a ty się uganiaj 260 1, 13| Wyśpisz się jeszcze, aby jeno za rzćkę a dopaść barłogu...~- 261 1, 13| nieustająca. Stąd surowość. Patrol za patrolem. Nikomu nie wolno 262 1, 13| wychodzić. Musimy ich trzymać za gardło...~- A was tutaj 263 1, 13| pięściami do taktu... Gdzieś za fajczarniami, za karcianym 264 1, 13| Gdzieś za fajczarniami, za karcianym stołem, tłamsiła 265 1, 13| ciągnął wykład. Dookoła, za jego plecami, obok i przed 266 1, 13| się do nich, znalazł kącik za wszystkimi i ciekawie słuchał. 267 1, 13| ubraniach, po twarzach. Cóż za zuchy! co za bestie czubate! 268 1, 13| twarzach. Cóż za zuchy! co za bestie czubate! Każdy z 269 1, 13| Gintułt poszedł oczyma za ich wzrokiem. Od wejścia 270 1, 13| wojownika. Bez namysłu poszedł za nim. Dąbrowski minął salę, 271 1, 13| kamiennych schodach na piętro. Za nim szło kilku towarzyszów, 272 1, 13| wyprzedzić się, książę poszedł za dowódcą, szybko postanowiwszy 273 1, 13| którym ja honorem swoim za żołnierza raczyłem. Waść 274 1, 13| zapewniając o neutralności swojej, za plecami, kiedy wojska republikańskie 275 1, 13| pisała się nie krwią, lecz za cenę dziesięciu tysięcy 276 1, 13| Wszyscy zaraz wyszli. Kiedy za ostatnim drzwi się miały 277 1, 13| obudź mię jutro do dnia...~Za chwilę był we drzwiach prowadzących 278 1, 13| Wszystko, co czynię, toć to za pruskie talary. Ale niechże 279 1, 14| wszystko, co nawykł uważać za istniejące na swoim miejscu, 280 1, 14| istniejące na swoim miejscu, za pewne i za swoje własne. 281 1, 14| swoim miejscu, za pewne i za swoje własne. Wszystko stało 282 1, 14| Buonaparte? Książę u niego służy za adiutanta - he-he...~- Książę, 283 1, 14| ręku świecę. Książę poszedł za nim przez zimne i ciemne 284 1, 14| łaski swej tego, co mówię, za werbunek.~- Broń Boże! Tylko... 285 1, 14| wydawał- rozkazy, jakie uznałeś za stosowne`? Mówiono mi w 286 1, 14| niespodziankę tym Campo-Formio! I to za tyle nadziei, po tylu przyrzeczeniach!~- 287 1, 14| kiedym go poznał, uważam go za godnego jedynego awansu, 288 1, 14| Ani już mowy o powrocie za zębate wysepki Iles Sanguinaires 289 1, 14| przybył r Konstantynopola, za późno, na pogrzeb, kiedy 290 1, 14| Pamiętam, kiedym odchodził, a za mną na całej ziemi dymiła 291 1, 14| wyklął mię i wydziedziczył za objawiony jakobinizm z werwą 292 1, 14| Porywali żołnierzy naszych za bary, wydzierali im z rąk 293 1, 14| karabiny i chwytając je za bagnety zadawali z niewidzianą 294 1, 15| Książę Gintułt opłacił był za swego wychowańca wikt i 295 1, 15| wikt i mieszkanie tylko za rok jeden, i siedział gdzieś 296 1, 15| zgrozą, uczęszczających za kulisy.~Do ostatniej kategorii 297 1, 15| Rafał począł wymykać się za miasto, do okolicznych lasów, 298 1, 15| Olbromski nie chwytał nigdy za lutnię. Myślał wprawdzie 299 1, 16| sandomierskich. Chodził za pługami, dozorował siewu, 300 1, 16| przygarnął do ust jej widok... Za wrzeciądzami rzeczywistości, 301 1, 16| nie siostra, nie Zofka. Za ogrodem, który pokrywał 302 1, 16| Brzegi stoku bramowały się za tych dni kępami niezapominajek, 303 1, 16| z Koprzywnicą. Wleziesz za góreczkę, schowasz się i - 304 1, 16| Jeszcze dawniej - ciągnął - za polskich czasów, to podobno 305 1, 16| słyszał, że Zofka idzie za nim podśpiewując. Sądził, 306 1, 17| dzikością starych bastionów. Za groblą droga idzie pod bramami 307 1, 17| się górą ku cmentarzowi za murem starej twierdzy przedbramnej. 308 1, 17| a główny korpus cofnąć za Oglio. Tak też uczynił generał 309 1, 17| siedziało, jak przed wiekami, za jeziorem di Mezzo i zwykłym, 310 1, 17| strony Mincio, uważano to za podstęp i tym usilniej sypano 311 1, 17| pracującego dzień i noc za dwu, za trzech, a potem 312 1, 17| pracującego dzień i noc za dwu, za trzech, a potem za dziesięciu 313 1, 17| dwu, za trzech, a potem za dziesięciu i dwudziestu 314 1, 17| Zachodniej Galicji w zamian za mięso, mąkę, wino, leki. 315 1, 17| wciąż rowy i bił palisady za klasztorem San Francesco 316 1, 17| domowa na obraz kotary, a za nią widać było nicość, nędzę 317 1, 17| Madonna!,.. - rozległ się za nim, gdzieś u stóp, krzyk 318 1, 17| które stały w drugim rzędzie za linią barkanów i kurtyn, 319 1, 17| Powtarzał sobie w myśli raz za razem zlecenie i czekał. 320 1, 17| wieść hiobową chwycił się za głowę i siedział przez chwilę 321 1, 17| Gintułt nie mógł pojąć, co to za ludzie. Widział w blaskach 322 1, 17| kurczowe chwytają idącego za nogi z głębi trzęsawiska. 323 1, 17| pierś, dusili się wzajem za gardła i spychali na wieki 324 1, 17| jak mógł i wyszedł. Żyd za nim. Mówił prawdę.~Piechota 325 1, 17| mostu Molini ku cytadeli, za nią artyleria z działami. 326 1, 17| Artyleria na przedzie, za nią konnica, kompanie piesze 327 1, 17| rozkaz Austriacy pochwycili za broń i nastawili ją przeciwko 328 1, 17| nimi po twarzy, jak szarpią za włosy, kopią nogami, tarzają 329 1, 17| rozległ się krzyk.~Było już za późno. Kolumna była rozerwana 330 1, 17| bracia.~- Dawaliśmy ci życie za naszą sprawę i honor. Mówiliśmy 331 2, 1 | niby to z dziękczynieniem za wszelkie dobrodziejstwa, 332 2, 1 | szafach wpuszczonych w mur, za drzwiami z drucianej siatki 333 2, 1 | jest w książkach, uważałem za strawę godną szczurów, robaków 334 2, 1 | majestatem. Mijał jedną ulicę za drugą, dworki otoczone parkanami, 335 2, 1 | ulicy, pałace gdzieniegdzie za żelaznymi kratami błyszczące, 336 2, 1 | celu, oglądał jedną budowlę za drugą, ktoś go niespodzianie 337 2, 1 | nim nie ma szczęścia... Za wysokie progi, a jakże!~- 338 2, 1 | teraz nie piastuje, więc co za aparencje?~Rafał przypomniał 339 2, 1 | i pomógł panom wysiąść. Za chwilę znalazł się Rafał 340 2, 1 | gruntu. Coś go ściskało za gardło. Tak już dawno nie 341 2, 1 | nań uwagi nie zwracał. On za to z pilnością przyglądał 342 2, 1 | turbuj się o pieniądze. Płacę za ciebie.~Po chwili znowu 343 2, 1 | wszystko przepysznie, jakby za dyktandem szatana. Litwinkowie 344 2, 1 | Rafał przystał i poszedł za gospodarzem do garderoby. 345 2, 1 | najbardziej wrzaskliwie było za drzwiami, do których właśnie 346 2, 1 | się to, kochanku, należy za zmarnowanie tak pięknego 347 2, 1 | sufitu, jakby wzywał Boga za świadka swej niewinności, 348 2, 1 | szukał, kogo ma chwycić za gardło, i dopiero po chwili 349 2, 1 | Słuchaj no, Szpilka, za wiele gadasz... - rzekł 350 2, 1 | modnisia o szyderczej twarzy.~- Za wiele? Żartujesz!... Jestem 351 2, 1 | przy szopie i odpowiesz za ten bukiet, któryś ruszył.~- 352 2, 1 | bo on jej znowu służy i za korneciarkę, i za pucmacherkę... - 353 2, 1 | służy i za korneciarkę, i za pucmacherkę... - szeptał 354 2, 1 | je po Żydach, przebrany za fornala. Tak ten człowiek 355 2, 1 | ręce, Rafał! Nasamprzód za tamtego, za Piotra. Niech 356 2, 1 | Nasamprzód za tamtego, za Piotra. Niech sobie odpoczywa 357 2, 1 | środkiem ulicy, skręcali za drugimi z zaułka w zaułek, 358 2, 1 | ku końcowi. Kiedy Rafał za innymi wtłoczył się do sali, 359 2, 1 | perspektywie jest bufet.~Za chwilę wszyscy znaleźli 360 2, 1 | parterowej.~- Dziękujemy za tak dramatyczną wskazówkę 361 2, 1 | Większość towarzyszów udała się za nim, niektórzy zostali na 362 2, 1 | figury snuły się i biegały za wybitymi szybami...~Dopiero 363 2, 1 | przygodny wódz.~- Wziąć się za ręce, i w tył!~- Osaczą 364 2, 1 | przejściami, wziąwszy się za ręce. Nie zatrzymali się 365 2, 2 | zajazdu...~Pragnął tę noc za jaką bądź cenę przepędzić 366 2, 2 | Wojskowy, podobnie jak za pierwszym razem, skierował 367 2, 2 | trawy schyla się i wałęsa za wiatrem jakoby nikły dymek?~- 368 2, 2 | a w nocy udręcza zimno, za którym czai się choroba. 369 2, 2 | znaczy Niewypowiedziany... Za plecami swymi ma plemię 370 2, 2 | nasze ku wzniosłości! Idźmy za wzrokiem Fortunata... Oto 371 2, 2 | gałęzie, w lotne, poświstne za każdym wietrzykiem rózgi 372 2, 2 | się być nieśmiertelnymi za życia, jak wiara, co ich 373 2, 2 | nigdy nie zasłużył na karę za spóźnienie. Sumiennie płacił 374 2, 2 | wzniesieniu. Brat Straszny stanął za nim z mieczem i łańcuchem 375 2, 2 | rzymska. Brat Stuart znikł był za drzwiami sali rozmyślań, 376 2, 2 | przepaski, ale ją ujrzał za chwilę. Bez oddechu, jakby 377 2, 3 | mu się, że konie biegną za prędko, pragnął nawrócić 378 2, 3 | ramion szubę i śmiało wszedł za księciem w ciemne przejścia 379 2, 3 | księciem w ciemne przejścia za bramą. Kiedy przewodnik 380 2, 3 | małej salki i wyszedł. Gdy za chwilę powrócił, był we 381 2, 3 | wszelkiemu nabożeństwu. Za drzwiami słyszał gwar przemów 382 2, 3 | Słowa twe nie starczą za dowód. Bracie Dozorco! przyłóż 383 2, 3 | bije serce. Ktoś ujął go za prawą rękę i prowadził w 384 2, 3 | leci nań wiatr z miechów. Za chwilę obalono go na taczki 385 2, 3 | wygłosił:~- Mocą powierzoną mi, za zezwoleniem wszystkich Braci, 386 2, 3 | przyjętemu wielkiego światła!~Za trzecim uderzeniem zdjęto 387 2, 3 | radosnym głosem - jesteś do nas za ucznia przyjęty. Jeśli na 388 2, 3 | Damy ognia ten pierwszy raz za zdrowie króla i pana naszego 389 2, 3 | Ostatni ten raz wystrzelimy za zdrowie wszystkich masonów, 390 2, 4 | się być nieśmiertelnymi za życia, jak wiara, co ich 391 2, 4 | nigdy nie zasłużył na karę za spóźnienie. Sumiennie płacił 392 2, 4 | wzniesieniu. Brat Straszny stanął za nim z mieczem i łańcuchem 393 2, 4 | rzymska. Brat Stuart znikł był za drzwiami sali rozmyślań, 394 2, 4 | przepaski, ale ją ujrzał za chwilę. Bez oddechu, jakby 395 2, 5 | suknie i rozpuścić włosy, ale za każdym razem ręce jej opadały 396 2, 5 | słuchała, jak przed nią i za nią nieruchomą i wieczną 397 2, 5 | bym kochała aż do śmierci za dziewiczość moją? Czy masz 398 2, 5 | wyższy nade mnie, to tobą za to właśnie gardzę!~Jeśliś 399 2, 5 | jego! Słowa jego szeleszczą za mną, wzdychają we mnie i 400 2, 5 | władzy, którą tak kocham. Za jego szczęście na ziemi 401 2, 5 | bez żalu uciąć tę rękę, za jego taką samą miłość dałabym 402 2, 5 | dałabym sobie wyrwać piersi, a za to, żeby w głuche noce być 403 2, 6 | oddać, cofnąć, odjąć sobie za cenę życia, zrzekliby się 404 2, 6 | nieruchoma z oczyma idącymi za nim, z uśmiechem zaczarowanym. 405 2, 6 | poruszenia zastygłą wargą.~Za chwilę, rzuciwszy karczmarzowi 406 2, 6 | rosłe konie. Na gościńcu za miastem poszły jeszcze lepiej 407 2, 6 | właśnie ośmieli się powieść za sobą. Serca wołały na nią, 408 2, 6 | konie szły pod górę noga za nogą, szept drzew, ni to 409 2, 7 | bracie, coś nas już puścił za wysoki próg ciemnego domu 410 2, 7 | ciemnego domu szczęścia, za próg wysoki świetlicy miłości...~ 411 2, 7 | rozdartymi przed chwilą za sprawą słonecznych promieni, 412 2, 7 | kamiennych skrzyżalach, za progiem, a potem wskroś 413 2, 7 | na ręku, długo patrzali za krawędź, na której były 414 2, 7 | przechodniem, deptać go wzajem, za każde postawienie na nich 415 2, 7 | nie wiesz, co się z tobą za chwilę stanie...~I oto, 416 2, 8 | gór leciały ich oczy w dół za cieniami, pełnymi czarnego 417 2, 8 | nabijane srebrem i mosiądzem, za pasem wąskie siekiery, pałki-bunkosze 418 2, 9 | szmatami, wziął w rękę bunkosz, za pas wetknął nóż. Z pośpiechem 419 2, 9 | rozpędzone koła. Faliste, a za chwilę wzdęte opony jak 420 2, 9 | i czeka na huk strzału. Za chwilę ma skoczyć z nory 421 2, 9 | i przetrąconym krzyżem. Za chwilę, za mgnienie oka... 422 2, 9 | przetrąconym krzyżem. Za chwilę, za mgnienie oka... Bo teraz 423 2, 9 | Nareszcie ich widzi! Porwał za sztylet, ale już było za 424 2, 9 | za sztylet, ale już było za późno. Kilkanaście rąk chwyciło 425 2, 9 | Kilkanaście rąk chwyciło go za ramiona, wydarło nóż zza 426 2, 9 | na plecach, łącząc dłonie za pomocą spojenia wielkich 427 2, 9 | jakiej są broni. Widywał za szkolnych czasów tych augsburskich 428 2, 9 | ziemi razy bata. W dolinie za lasem obaczył rozłożony 429 2, 10| po polsku:~- Cóżeś jest za jeden, człowieku?~Rafał 430 2, 10| ludzką. Milczał.~- Cóżeś jest za jeden, człowieku? Węgier, 431 2, 10| spoczywa. Zdawało mu się za chwilę, że on sam to jest 432 2, 10| lecz topielcem wywleczonym za długie mokre włosy z niezgłębionego 433 2, 10| ryczał dozorca chwytając go za bary.~Góral nie poruszył 434 2, 10| strażnikowi grodu chwycić zbója za kołnierz i zwlec na dół. 435 2, 10| spytał szeptem:~- Cóż to za człowiek?~- A kto jego wie? 436 2, 10| som ta jest wselnijakie.~Za chwilę góral, wtłoczony 437 2, 10| wróg.~Spytał jeszcze:~- Za co siedzisz?~- Za co? A 438 2, 10| jeszcze:~- Za co siedzisz?~- Za co? A tobie na co wiedzieć?~- 439 2, 10| Co mi ta! Cłeku! Powim. Za cóz byk miał siedzieć, kiek 440 2, 10| uzdobierali sie, Luptak był za harnasia, i pośli na zbój. 441 2, 10| siedzieć - ani nie wiem, coś za jeden - ale cobyś wiedział: 442 2, 11| czeluść kamienną Reussu za Göschenen, przewodnicy nakazali 443 2, 11| dzieje boju. Kiedy noga za nogą idąc przebyli most 444 2, 11| drodze, po moście... Już za chwilę oczy jego utknęły 445 2, 11| dotrzeć. Wnet słońce zaszło za garby Furki. Nikt z mieszkańców 446 2, 11| pazury łap rozpłaszczonych. Za żelaznymi kratami domów 447 2, 11| Ludzie Północy szli krok za krokiem, wielbiąc oczyma 448 2, 12| karano go ciężkim więzieniem za samo milczenie. Nie mógł 449 2, 12| oczy ślepe z boleści. Ale za chwilę, gdy go pytano, gdzie 450 2, 12| rzemiosło. Przebranie swoje za zbójnika wytłumaczył łatwo 451 2, 12| który w "Polskom" idzie za zarobkiem, zdobywał miskę 452 2, 12| głodu. Domyślał się, że za chwilę coś przedsięweźmie: 453 2, 12| że nie mam czym zapłacić za twoją chabaninę? - dodał 454 2, 12| tu czekam na pana.~- Co za pana?~- A czekam z rozstawnymi 455 2, 12| skorzystać z rwetesu i wypaść za drzwi, ale przezorny właściciel 456 2, 12| zajeździe może być sam. Zapłaci za to, ale chce zjeść posiłek 457 2, 12| tudzież wyniesienia się za drzwi. Wędrowiec wolno dźwignął 458 2, 12| podróżnymi, rozłożyła obrus, .i za chwilę Rafał wobec zdumionych 459 2, 12| Kwiat-nędza. Zatknij go sobie za śmierdzącą czapczynę, kmiotku 460 2, 12| ćwierkanie zdało się biec za nim, czepiać się wartkich 461 2, 12| końskich, a wołać z ziemi za uciekającym...~ 462 2, 13| wściekły na przyjaciela za te czułości.~Zaczyna się 463 2, 13| pasji.~Krzysztof porwał go za ramię i ciągnął ku drzwiom. 464 2, 13| drzwiczek ukrytych w kącie za szafą kredensową wybiegła 465 2, 13| z zabawnym uśmieszkiem. Za chwilę szepnęła:~- Czy przywiozłeś?~- 466 2, 13| lokaj stawiając nowy talerz.~Za chwilę Krzysztof z błyszczącymi 467 2, 13| Rafała.~- Czy papa widzi, co za koafiura! - mówiła parskając 468 2, 13| się, nie zwlekaj, bo ja za nic nie ręczę. Mogę zjeść 469 2, 13| kartofle!... Herr Je! cóż za kartofle!... Tylko w Polsce, 470 2, 13| widziało ani ucho nie słyszało. Za Michała Korybuta jeździł 471 2, 13| powinno być maksymą to samo co za Rzeczypospolitej: równość 472 2, 13| się do siostry. - Przynieś za to jeszcze ciastek. Gdyby 473 2, 14| przechodzący w las. Tuż za oknami kwitły, podobnie 474 2, 14| gnieździe szczygiełka udałem się za książkami i razem z nimi 475 2, 14| odpustach i zbierać cwancygiery za prorokowanie.~- Kiedyż znowu 476 2, 14| Najstarsze w Polszcze nazwisko: za Lechów byli wojewodami!~- 477 2, 14| przy mnie się zaczęło i nie za mnie się skończy!~- A żebyś 478 2, 14| przy nas się zaczęło i nie za nas się skończy! Nie tak 479 2, 14| Starczy honoru na wyrabianie za pieniądze cudzoziemskiego 480 2, 14| abominacją, czy nie jadą za tobą niemieckie bety i kołyski.~- 481 2, 14| zawadzają...~- Polityki ani za szeląg?~- Za szeląg może 482 2, 14| Polityki ani za szeląg?~- Za szeląg może by i kupił, 483 2, 14| rzekł chwytając Cedrę za rękę.~- Otóż ja ci mówię, 484 2, 15| dni dzieciństwa objęło go za szyję niby ręce siostry, 485 2, 16| dni tej jesieni na koniu, za chartami, wieczory na grze 486 2, 16| wiatr powiał z pól, leciały za jego wolą te chore liście, 487 2, 16| lotem w dół. Rzucili się za nimi w mgłę polną. Z nagła 488 2, 16| konia. Obadwaj jeźdźcy noga za nogą zbliżali się ku gościńcowi. 489 2, 16| miarowo w rzadkiej glinie. Za grenadierami sunęły pułki 490 2, 16| ogony i jaszczyki. Z dala za piechotą i artylerią ciągnęła 491 2, 17| popędliwie skoczył do ubogiego. Za nim dla rozerwania monotonii 492 2, 17| dziedziniec. Słońce się kryło za pagórkami i od wielkich 493 2, 17| kamraci... gdzie nie wiedz... Za górami, za lasami, za morzami...~- 494 2, 17| nie wiedz... Za górami, za lasami, za morzami...~- 495 2, 17| Za górami, za lasami, za morzami...~- Za morzami 496 2, 17| lasami, za morzami...~- Za morzami nawet?~- Za morzami, 497 2, 17| Za morzami nawet?~- Za morzami, tak ja mówię. Prawdę 498 2, 17| nasz starodawny - Mieczyk. Za morzami, -panowie bracia! 499 2, 17| dom rodzinny.~- Bóg zapłać za dobre słowo...~- Powiedzże 500 2, 17| język umiał dobrze trzymać za zębami, a ślepie pod powieką...~