Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] pniem 2 pniów 9 pniu 1 po 1096 pó 1 pobawic 1 pobawisz 1 | Frequency [« »] 1722 a 1602 jak 1106 za 1096 po 945 co 931 od 863 o | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances po |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | na południe; ogląda się po górach jednoramiennych. 2 1, 1 | Wilkowa, Ciekot, Brzezinek, po górach aż ku Kielcom. Zginęły 3 1, 1 | wiekami rósł i gnił-wiatr po badylach świszcze. Połanki 4 1, 1 | samotni leśnych pó wtóre, po trzecie i, sącząc się cichymi 5 1, 1 | wysokich skał, które się po odejściu fal i pian morza 6 1, 1 | który między rogami nosi po lasach drzewo krzyża świętego, 7 1, 1 | oczy biedronka pełzająca po mokrym liściu, tam ślimak 8 1, 1 | sepleniący syk, zdławiony, gdy po nią chciwie rękę wyciągnął. 9 1, 1 | został?...~A ta wiosenka... Po świętach Wielkiejnocy powrót 10 1, 1 | Wolno wlecze się bryka po korzeniach i ciemnych bagnach 11 1, 1 | wysokich kęp ostu. Dzika róża po nagich skarpach pełza z 12 1, 1 | dźwignął strzelbę do twarzy. Po chwili oprzytomniał i napastnicze 13 1, 1 | łkania.~Ocucił go strzał, po nim drugi. Jak gromy rozległy 14 1, 1 | i długo huczały w lesie. Po ostatnim dało się słyszeć 15 1, 1 | ziemi, pękając ze złości: Po chwili jednak zerwał się 16 1, 1 | w górę i, ująwszy rękoma po dwie jego nogi, zarzucił 17 1, 1 | pamiętać! Żebym ja kozy po tobie strzelał, chamska 18 1, 1 | ozwora, w sam szczyt Łysicy po suchą jedlę, żeby ta już 19 1, 1 | zaczął gadać do chłopa niby po naszemu, ale jakosi frymuśnie. 20 1, 1 | wykarczowane, a idą z pieca na łeb po górze jeden za drugim. Jamrozek 21 1, 1 | potem na ukos bez rolą, po zagonach, po skibach. Wzięły 22 1, 1 | ukos bez rolą, po zagonach, po skibach. Wzięły poślednie 23 1, 1 | ktoś znalazł, bo cięgiem po lasach łazi. Kwardy. - Dobrze 24 1, 1 | płoszyli z Lisowskich lasów aż po Siekierno... Ile razy ja 25 1, 1 | Mocny Boże! Jak rogi położy po sobie, jak lasem pójdzie - 26 1, 1 | wietrzny, ciemny. Idzie na dół po kamieniach, a przed nim 27 1, 1 | płomyczek biegał to tu, to tam po zgiętych pałąkach. Rafał 28 1, 1 | miejsca i poszły w górę. Śnieg po odwilży przymarzł wierzchem; 29 1, 1 | najeżonym skałami. Stał jeszcze po nich wszędzie las, jak władca, 30 1, 1 | kilkanaście sosen i buków po wyrąbanym lesie, wskazał 31 1, 1 | wertepów. Prawda? Droga jak po stole...~- Ale też za to 32 1, 1 | lasu ani odrobiny.~- Co wam po lesie! Pszenicę za to macie 33 1, 1 | dzika okolica pochwali.~Po chwili dodał:~- Poczciwa 34 1, 1 | żeby go z czułością liznąć po twarzy.~- Co takie światło 35 1, 1 | Nardzewskiego uważnym spojrzeniem. Po chwili rzekł, z trudem wymawiając 36 1, 1 | stado psów wałęsało się po pokoju. Jedne z nich wskoczyły 37 1, 1 | Wiednia nie pamiętam, umiem po polsku.~- Doprawdy?~- Bardzo 38 1, 1 | Lwowa wydelegowany, kiedy po nieszczęśliwych przypadkach 39 1, 1 | siebie myśliwi, zgłodniali po całodziennych marszach i 40 1, 1 | taka suka podbije. To idzie po śniegu czy po grudzie jak 41 1, 1 | To idzie po śniegu czy po grudzie jak ten lis.~- On, 42 1, 1 | równo lasami jak dyliżans po gościńcu. Głos jak u młodej 43 1, 1 | Lisowskiem, a jak mię zaorał kłem po łydach, to do samej kości 44 1, 1 | lewym kielcem, i deptał po mnie raciami: z tego wiem, 45 1, 1 | tamtego to samo połechtał po szyjce...~- Ba! my tu rozprawiamy - 46 1, 1 | ofiary? Cóż to za ofiara?~- Po wstąpieniu wojsk Jego Cesarskiej 47 1, 1 | w Sandomierzu, w sławnym po wsze czasy kolegium ojców 48 1, 1 | gdziem się tyle że wałkonił i po wagarach chodził. Na dworze 49 1, 1 | Niech i moje serce napoi się po brzegi radością tych dni! 50 1, 1 | spojrzał w oczy Niemca. Po twarzy snuł mu się uśmiech, 51 1, 1 | się.~- Za Jana Kazimierza, po wojnach, przybył tu prapradziad 52 1, 1 | Lepiejże im może było tułać się po słotach, nie mieć dachu 53 1, 1 | poniewierać się w czeladzi po dużych dworach czyli też 54 1, 1 | płaci od każdego zagona po groszy miedzianych trzy, 55 1, 1 | dzień roboczy najtaniej po groszy miedzianych piętnaście, 56 1, 1 | Muszą przecie nadto stróżą po nocach odbywać, na posyłki 57 1, 1 | wstając ze swego miejsca.~Po chwili zwrócił się do strzelca 58 1, 1 | Niech mi Jawór obębni po wsi, że jutro mają się zejść 59 1, 1 | miejsca i zaczął chodzić po izbie z rękoma w kieszeniach 60 1, 1 | Stary szlachcic chodził po pokoju szarpiąc czuprynę 61 1, 2 | zaspami. Tu i owdzie wypełniły po brzegi wąwóz, których tyle 62 1, 2 | przyczółkach parowów. Konie po brzuchy zapadały w wywary, 63 1, 2 | Sobolowe futro musnęło go po twarzy.~- Ach, więc to tam 64 1, 2 | urwiska jakby senne widziadło. Po chwili, gdy ruszył lejcami, 65 1, 2 | i ledwo utrzymał cugle. Po chwili namacał końcem stopy 66 1, 2 | sanie, przebywając rzekę po lodzie, oberwały wielką 67 1, 2 | paszczę szeroko otwierał. Po chwili śmiali się do rozpuku, 68 1, 2 | strasznie! Śnił mi się po nocach ze swoim czerwonym 69 1, 2 | swoim czerwonym językiem. Po Bożym Narodzeniu przyszedł 70 1, 2 | ciemną noc, w jesień... To po prostu topole jęczą i skrzypią, 71 1, 2 | tłumu szlachty - a nam co po moście? Który się podejmie 72 1, 2 | ramion zwierzchni kożuch.~Po chwili już kilkunastu rozzutych 73 1, 2 | zaraz, że dumna sztuka...~- Po ojcu, po starym cześniku. 74 1, 2 | dumna sztuka...~- Po ojcu, po starym cześniku. To samo 75 1, 2 | owdzie ukradkowe całusy po ręku, jak cieniem zakryte 76 1, 2 | być mowy. Toteż szeptano po cichu, żeby chwilę jeszcze 77 1, 2 | i trzepiąc rózgą naokół po sprzętach, ścianach i plecach. 78 1, 2 | wołano ze wszech stron.~- To po naszemu!~- To lubimy!~- 79 1, 2 | pierwszej chwili tuliła się po kątach młodzież uboższa, 80 1, 2 | pędzącej z krańca w kraniec po błoniu. Nowa podłoga dudniła 81 1, 2 | natupawszy w miejscu i po wyładowaniu westchnień za 82 1, 2 | ubiegłymi laty, rozpełzli się po stancyjkach dworu. Wszystkie 83 1, 2 | niej na chwilę. Nie mógł, po prostu nie był w możności 84 1, 2 | Tak minęła noc.~Nad ranem, po dłuższym odpoczynku, muzyka 85 1, 2 | zaczął dusić w uścisku i kłuć po twarzy ogoloną brodą. Rafał 86 1, 2 | niezupełnie właściwymi skokami. Po chwili uczuł w swej ręce 87 1, 2 | Wlepił oczy w to miejsce i po długim badaniu z ulgą i 88 1, 2 | je co prędzej, wyszukał po omacku jedną z najbardziej 89 1, 2 | go zaczęła bezwładność i po wtóre usnął jak kamień.~ 90 1, 3 | ogrodu zbiegającego ku Wiśle po zboczu góry. Tam o zmierzchu 91 1, 3 | Moglibyśmy ją dociągnąć idąc po brzegu...~- Możesz i to 92 1, 3 | ten brzeg.~Odszedł brodząc po wodzie, która cienką warstwą 93 1, 3 | leżąc na brzuchu, sunął po płaszczyźnie, która się 94 1, 3 | nabrzeżnych. Pręty smagały ich po twarzach, pniaki jakieś 95 1, 3 | kolkami rozdzierały ręce, ale po długiej męczarni uczuli, 96 1, 3 | Ciągnęły się jak guma. Po długiej męczarni zwlókł 97 1, 3 | ramiona, bić z całej mocy po nogach i zmusił do walki 98 1, 3 | ogrodów miejskich, szli po zapłociu ich aż do swego, 99 1, 3 | i sunęli się obok ścian po dobrze znajomych dylach. 100 1, 3 | Wielki Boże! nago łazili po mieście w nocy, zimową porą. 101 1, 3 | jak włóczenie się nago po mieście. Gorąco biło nań, 102 1, 3 | sobie drogę nowo odkrytą, po której teraz samemu iść 103 1, 3 | umrze...~Wlókł się myślami po schodach w gimnazjum i na 104 1, 3 | zegara na wieży. Uderzył raz, po chwili drugi raz...~Włosy 105 1, 3 | chorym Krzysiem. Posłano po lekarza. Rafała otaczały 106 1, 3 | Nieżywy uśmiech przesunął się po jego duszy na myśl, jak 107 1, 3 | patrząc mu w oczy, zapytał po niemiecku:~- Gdzie byłeś 108 1, 3 | chłopak umrze. Odpowiadaj: po co wyszedłeś z domu w nocy 109 1, 3 | nauczyciele rozbiegli się po klasach, zamykali drzwi 110 1, 3 | cierpliwie.~- Może by lepiej po dobroci... -rzekł cicho 111 1, 4 | i zabierał ze sobą. Szli po ciemku świecić latarnią 112 1, 4 | trybem, "jak w zegarku". Już po upływie tygodnia Rafałek 113 1, 4 | głos ojca, grzmiący gdzieś po gumnie, sprowadzał go znowu 114 1, 4 | przemówili wtedy do siebie. Zaraz po sumie Rafał odjechał do 115 1, 4 | zbrodni, o szaleństwie.~Już po jakichś dziesięciu dniach 116 1, 4 | zgniła, co się z ciężarem po żyłach przesuwa. Nie umiałby 117 1, 4 | które stawiała miękko niby po kobiercu i z dziwną gracją. 118 1, 5 | zostało. Gdy Rafał wszedł po cichutku i zatrzymał się 119 1, 5 | serdecznością, sięgnął ręką po klucz od stajni, ściągnął 120 1, 5 | drewnianej okiennicy, jak po szybie ślizga się każda 121 1, 5 | okiennice, tupie jak koń po słomianej strzesze...~Rafał, 122 1, 5 | Zanieś mię...~Spostrzegł po chwili, że wiatr mu sprzyja: 123 1, 5 | je dotykalnie widział i po wtóre zamierał, zastygał, 124 1, 5 | rózgi drzew.~Mówił sobie po stokroć, że trzeba iść. 125 1, 5 | Czegóż, kogo mógłby się uląc po tym, co już widział? Co 126 1, 5 | cichszy od szemrania wiatru. Po stopniach zasłanych śniegiem 127 1, 5 | wskroś wichru i śniegów po niewiadomej przestrzeni. 128 1, 5 | przez czas pewien biegła po niewiadomej płaszczyźnie. 129 1, 5 | nogi wyciągnął, złożył po boku klaczy... Na pustych 130 1, 5 | głowie i lodowate mrowie szło po grzbiecie. Wtedy cichym 131 1, 5 | Przez chwilę leżał na wznak, po szyję zanurzony w miękkim 132 1, 5 | paszczękę i wbiła się aż po gardziel. Piorunowym ruchem 133 1, 5 | ciosem w drugie, aż się po dłoń zatopiła krzywa sztaba. 134 1, 5 | woli, z oślepłymi oczyma po tej straszliwej ścieżynie, 135 1, 5 | tej straszliwej ścieżynie, po tajemnym chodniku, który 136 1, 5 | rozwiane na boisku, jak mogiłki po zapomnianych, starych cmentarzach. 137 1, 5 | przeciwnym kierunku. Wlókł się po zagonach, padał na twarz 138 1, 5 | zaczął przyglądać.~Kiedy po długich namysłach wrócił 139 1, 6 | tchu z powierza. Leciał tak po przestworzu oćmy i przerażenia, 140 1, 6 | Skostniałe jej łapy zgrzytały po szybce, a głos rozjuszony 141 1, 6 | kijami w plecy, w brzuch, po łbie, dla postrachu innych...~ 142 1, 7 | ucisk gniótł je jak głaz.~Po długiej chorobie, która 143 1, 7 | od pięciu godzin chodził po swej izbie tam i z powrotem, 144 1, 7 | Osobliwie kiedy rozeszła się po dworach plotka-domysł, tłumacząca 145 1, 7 | nogach i tego też dnia miał po śniadaniu odjechać z domu. 146 1, 7 | błąkał się co dzień miedzami, po dołach, po łąkach, rolach 147 1, 7 | dzień miedzami, po dołach, po łąkach, rolach od świtu, 148 1, 7 | Męka jego wewnętrzna była po stokroć, po tysiąc razy 149 1, 7 | wewnętrzna była po stokroć, po tysiąc razy głębsza od wszystkiego, 150 1, 7 | Białe brzozy stały tam po małych zboczach. Dotknięte 151 1, 7 | kraju, i znikł. Wzmogły się po jego odejściu wszystkie 152 1, 7 | na Dersławice.~- A i po cóż my, tylośny świat?! 153 1, 7 | tamtędy!~- La Boga świętego; po cóż my, paniczku, na Dersławice? 154 1, 7 | umrze teraz, lecz dopiero po nieskończonych latach.~Przebywał 155 1, 7 | lepszą drogą, aż do Staszowa. Po kilkogodzinnym wytchnieniu, 156 1, 7 | już kwiecie zaciągnęło. Po nadrzeczu czerniały smugi 157 1, 7 | że tylko ceglasty brzask po nim został, Rafał polecił 158 1, 7 | wizerunek i obraz prawdziwy. Po niewoli wzrok znowu przywierał 159 1, 7 | żabie palce przebiegają po dziurkach ligawki, i leci 160 1, 7 | ożywczą wonią, rozszerzył się po suchym gołoborzu i obudził 161 1, 7 | zwiastunkami pogody. Zostawały po nich w oku tylko prześliczne, 162 1, 7 | rozległ się dźwięk... Jeden, po nim drugi, trzeci... Młodzieniec 163 1, 7 | uczuć, wigilie czyhające po nocach na samotną miłość, 164 1, 7 | skrzypiąc. Suchy piasek sunął po sprychach jak w klepsydrze. 165 1, 7 | na miejsca, które mijała. Po uprawnych niwach sandomierskich, 166 1, 7 | Rafała i ścisnął ją mocno. Po chwili odwrócił się do służącego, 167 1, 7 | Baśka", co to źrebica po Popielatce.~- Nie widziałem 168 1, 7 | desperacja. Ojciec stał po stronie i w szeregu tych, 169 1, 7 | mu pałały. Prędko chodził po izbie i kiedy niekiedy rzucał 170 1, 7 | coś go widział, wrócił się po mnie w nocy, nalazł mię 171 1, 7 | ręku wyniósł... Leżałem po dworach w Krakowskiem, a 172 1, 7 | gruncie rzeczy... nie było już po co...~Strzepnął palcami 173 1, 7 | Och, nie mogę... gadać!~Po chwili jednak zaczął znowu:~- 174 1, 7 | oczyma szeroko otwartymi. Po dziesięć razy kazał sobie 175 1, 8 | wiekami orana, gdyż znać po niej było wyraźne bruzdy 176 1, 8 | Gdy Rafał przebywał ją po raz pierwszy, zdybał Żyda 177 1, 8 | ma. Jak można mieć siłę po tak wielkiej słabości? Teraz 178 1, 8 | dnia w końcu czerwca, zaraz po obiedzie, Rafał siedział 179 1, 8 | przyniosło zdrowia. Czuję po każdym krwie puszczeniu 180 1, 8 | albo o szemraniu pszczół. Po długim milczeniu książę 181 1, 8 | żeś wziął determinacją po dojrzalszym namyśle, a mnie 182 1, 8 | odrywania okiennic... ~- Po cóż to wskrzeszasz, mości 183 1, 8 | wskrzeszasz, mości książę?~- Po to, u licha, żebyś nie płakał 184 1, 8 | zniewag budzą i dziś jeszcze po nocach. Tęskny w dumaniu 185 1, 8 | jego w tej sprawie było po stronie księcia. Piotr, 186 1, 8 | śmiały się wszystkimi zębami. Po chwili zwrócił się do księcia 187 1, 8 | do bukolik. Szczególnie po tym wszystkim... Oto w tej 188 1, 8 | przypuszczam, otrząsa się jak po emetyku, po owych ckliwych 189 1, 8 | otrząsa się jak po emetyku, po owych ckliwych cnotach... 190 1, 8 | aż do śmierci, zapalane po dawnemu, bo teraz już zagasły, 191 1, 8 | droga zawalona trupami ich, po Dzikich Polach pamiątki, 192 1, 8 | się roznieci, to zagasa po krótkim, po szalonym drganiu 193 1, 8 | roznieci, to zagasa po krótkim, po szalonym drganiu w sypkiej 194 1, 8 | Rafał nie zrozumiał słowa. Po pewnej chwili, widać, kapitan 195 1, 8 | kapitana, schylił się... Po chwili syknął jak po sparzeniu, 196 1, 8 | Po chwili syknął jak po sparzeniu, strzepnął palcami 197 1, 8 | wioskach sąsiednich.~Zrazu, po zachodzie słońca, panowała 198 1, 8 | kołatała się głowa moja po wezgłowiu, a w niej wałęsały 199 1, 8 | ściany do ściany, bez końca, po izbie nędzy i nicości.~Najlepszy 200 1, 8 | spadła na moje oczy, błądzące po ziemi z cypliska góry udręczenia. 201 1, 9 | ruszył do miasta Włoszczowy po trumnę, a Rafał do proboszcza 202 1, 9 | stojącemu na szczycie pagórka. Po obudwu stronach szerokiego 203 1, 9 | daleko.~- Tak. No, a waćpan po pogrzebie dokądże masz zamiar 204 1, 9 | języku.~- Proszę waćpana po pogrzebie do mego domu - 205 1, 10| cudnymi włosami, cicho idące po twardej, gliniastej ziemi, 206 1, 10| oswoił, zaczął wodzić oczyma po tłumie. Przede wszystkim 207 1, 10| były wystrojone i mówiły po francusku, toteż Rafał domyślił 208 1, 10| wyrzekała kołtuniasta szlachta po dworach. Obok jednej z Francuzek, 209 1, 10| mówiły te zmarszczki - po co istnieć tyle lat, skoro 210 1, 10| ślepiach, jak ten miesiąc po nocy.~- A jakie to oczy!...~- 211 1, 10| odesłać rzeczy pozostałe po bracie do domu...~- Tak, 212 1, 10| głosem - ogarnąć się, ubrać po ludzku. Tak nie sposób! 213 1, 10| ludzie zaraz by roznieśli po świecie, jakobyśmy się z 214 1, 10| ślicznymi ruchy zaczął chodzić po kobiercu tam i z powrotem. 215 1, 10| co to... nie spojrzy. Ani po swojemu nie zmilczy. Garsteczka 216 1, 11| wycieczki całym dworem, harce po błoniach - oto były zajęcia 217 1, 11| najnieprzystępniejszy.~Przy końcu sierpnia, po żniwach, weszły w modę codzienne 218 1, 11| powieki. Rzadko kiedy błądzące po tłumie spojrzenie przesunęło 219 1, 11| spojrzenie przesunęło się i po nim także. Wtedy czuł gałgańską 220 1, 11| Nocami Rafał błąkał się po alei, która od jego domku 221 1, 11| towarzystwo zatrzymało się. Po deszczach dość długotrwałych 222 1, 11| dopiero co zbudzono ze snu. Po chwili ocknął się i rzekł:~- 223 1, 12| białe ich taśmy, łamiące się po bezdrzewnych i bezwodnych 224 1, 12| Jak oko sięgło, słały się po nich ruchome kurzawy, a 225 1, 12| wyciągając wychudłą rękę po datek. Słowo ze sczerniałych 226 1, 12| grecki.~Książę błąkał się po świątyni z miejsca na miejsce, 227 1, 12| miejsca na miejsce, wodząc po twardych liniach bizantyjskich 228 1, 12| gondolierski, że nareszcie po tylu latach złoty lew odwrócił 229 1, 12| rzeczy. Łączyło go dalekie po przodkach kuzynostwo z jedną 230 1, 12| skrył się w zaciszu domowym po wzruszeniach pierwszego 231 1, 12| Inkwizycji Stanu. Trzęsło się po placach, tawernach, kawiarniach 232 1, 12| politycy przebiegli, natury po włosku gibkie, znawcy rzeczy 233 1, 12| okrągłe schody. Zeszedł po nich i ujrzał ogromną przestrzeń, 234 1, 12| obrębie lagun od Giudecci po Murano, zwiedzał brzegi 235 1, 12| jasności zupełnej, dzień senny po jesiennemu, przejrzysty 236 1, 12| i na chybił trafił rzekł po polsku:~- Niech będzie pochwalony 237 1, 12| Niechże idą, aby chyłkiem po podcieniu, a wele pałacu...~- 238 1, 12| drgały, tocząc się z wolna po blokach, a wielki koń, ważący 239 1, 12| polskich, między sobą mówi po polsku. Dojrzał ludzi w 240 1, 13| Dzień rączy wspina się już po mglistych wzgórzach".~Już 241 1, 13| Błogosławiona, o błogosławiona po dwakroć nocy! Czyliż to 242 1, 13| pasem, a ty się uganiaj po dziurach, łap włóczykijów...~- 243 1, 13| weroliskim i chłopstwem z okolic. Po całych dniach bili z tortów 244 1, 13| Posłali zdrajcy Wenecjanie po Laudom, żeby ich przyszedł 245 1, 13| został z tej kaźni, gdzie po kątach chrapały jakieś twory 246 1, 13| z piersi. Wodził oczyma po ubraniach, po twarzach. 247 1, 13| Wodził oczyma po ubraniach, po twarzach. Cóż za zuchy! 248 1, 13| podkomendnych. Wstępował po kamiennych schodach na piętro. 249 1, 13| deptać cudze rzeczypospolite? Po toż wyszła w te kraje owa 250 1, 13| potentatów, włóczyć się po cudzych schodach, wyżebrywać 251 1, 14| Człowiek ów oddalił się. Po chwili wrócił niosąc w ręku 252 1, 14| szczerej radości i ucałował go po bratersku. Usiedli na sofie 253 1, 14| urocza dziewczyna przebrana po męsku. Długie, jedwabne, 254 1, 14| wyrazy.~- Ja nie... - rzekł po chwili z zimnym uśmieszkiem.~- 255 1, 14| nawet nie z tchórzostwa. Po prostu wygasła we mnie wiara 256 1, 14| doniosłość.~- Czyż to możliwe?~- Po długim rozważaniu i samotnej 257 1, 14| dobro wykwitnąć nie może. Po cóż się bić? Należałoby 258 1, 14| Czy poznałem? Zapewne...~Po chwili dodał z uśmiechem:~- 259 1, 14| jest od przybycia do Paryża po zawarciu pokoju w Campo-Formio...~- 260 1, 14| Campo-Formio! I to za tyle nadziei, po tylu przyrzeczeniach!~- 261 1, 14| Sułkowski skrzywił się kwaśno. Po chwili rzekł:~- Nie. To 262 1, 14| Ajaccio. Mary mu chodzą po głowie... "Tym gorzej dla 263 1, 14| Sułkowski zamyślił się i rzekł po chwili:~- Znienawidziłeś 264 1, 14| Znienawidziłeś wojnę. I to po tym, cośmy widzieli! Znienawidzić 265 1, 14| widzieli! Znienawidzić wojnę po tym, com uczuł stojąc pod 266 1, 14| gradem kul u mostu Zelwy! Po tej hańbie, która mi kopytami 267 1, 14| Gdyby nie Sokolnicki, który po nocach, w sekrecie, wyuczał 268 1, 14| niego na cześć Józefiny po jej przybyciu z Włoch w 269 1, 14| darowanie życia. Tarzając się po ziemi, walczyli na ciałach 270 1, 14| zażegna. Przechadzamy się po lądzie ziemskim dyktując 271 1, 14| władanie jego bałwany aż po zdradzieckie mielizny Syrtów, 272 1, 14| zdradzieckie mielizny Syrtów, po żółte piany Suezu. Wiatrom, 273 1, 14| zdeptał barbarzyńskie ludy aż po Kolchidę i Phasis, a na 274 1, 14| wziął w posiadanie morze aż po erytrejskie wybrzeża. Czuję 275 1, 14| piaszczyste przeprawy... Dławi mię po nocach niezrozumiała, pełna 276 1, 14| Przeszedłszy tedy tam i z powrotem po izbie, wziął kapelusz i 277 1, 14| śniegiem ćwiczyć go zaczął po twarzy i zalał oczy. Książę 278 1, 15| szkół, rzadko go widywali. Po ich wyjeździe na wakacje, 279 1, 15| przyciągał. Tylnym wejściem po brudnych schodach wpadała 280 1, 15| należał z braku niezbędnych po temu funduszów. Gdy minęła 281 1, 15| z oczyma wlokącymi się po szarym gruncie, aż oto jęk 282 1, 15| najbardziej hazardowne gry po nocach oraz pijatyki. Od 283 1, 15| urzędzie, które się otwierały po dystryktach, pragnął, żeby 284 1, 15| sobie trudu zrozumienia, po co się to wszystko odbywa, 285 1, 15| lutnię. Myślał wprawdzie po polsku, ale przez czas pobytu 286 1, 15| zgoła wyrazu rodzimego, po skończeniu gimnazjum nie 287 1, 15| Łatwość tłumaczenia się po łacinie (a wszystkie obiekta 288 1, 16| do wyznań nie przyszło.~Po świętach wielkanocnych, 289 1, 16| słońce w perzynę obróci. Po mokrym zboczu nad stokiem 290 1, 16| okryła je ziemią a darnią. Po co? Na co? Żeby przychodzić 291 1, 16| mów!~- A to mi ty powiedz, po co tu siedzisz!~- Nie mów! 292 1, 16| się odwdzięczę.~- Powiedz, po co tu siedzisz?...~- No, 293 1, 16| wejścia, rozglądając się. Po chwili usiadł obok siostry 294 1, 16| skrzydlate płatki kwiatu. Po pewnym czasie Zofka podniosła 295 1, 16| nigdy już nie wracać. Ale po upływie dni kilku niechcący 296 1, 16| tymczasem poczęła wdzierać się po stromym zboczu nad źródłem, 297 1, 17| już do wnętrza i, pełzając po wydeptanych cegłach posadzki, 298 1, 17| mantuańskich komarów błąka się po izbie i całkowite, od początku 299 1, 17| to jest pierwsza chwila po przybyciu do tego miasta, 300 1, 17| miejsce czynu Sułkowskiego. Po to jedynie przybył. Ujrzy 301 1, 17| Wody wiosenne napełniły po brzegi Lago di Mezzo i Lago 302 1, 17| gonią i chlaszczą pianami po rudych murach. Ze drżeniem 303 1, 17| kampanii neapolitańskiej, po bitwie pod Weroną, czyli 304 1, 17| tumany i tłukły się dymy po całonocnym bombardowaniu, 305 1, 17| co się nazywa, z polska po warcholsku. Był wszędzie, 306 1, 17| Sparavera i, zatrudniając co noc po kilka tysięcy chłopów z 307 1, 17| ciała.~Oto teraz siedząc po przebudzeniu na swym leżaku, 308 1, 17| cięższe od kloców dębowych.~Po cóżeś tu, głupcze, został? - 309 1, 17| nakazowi starego nałogu siadł po umyciu przy tualetce podróżnej, 310 1, 17| ręce błądzące bezradnie po nagim bruku. Wtulił się 311 1, 17| buchająca pożarem. Wiodąc ręką po murze, obok którego postępował, 312 1, 17| Nad wieczorem tegoż dnia, po obustronnym zaprzestaniu 313 1, 17| granatnikowych i 824 bomby. Idąc po groblach obok upustów, między 314 1, 17| książę przyszedł, Axamitowski po kilku dniach i nocach walk 315 1, 17| ustać na nogach. Wszedł po drewnianych stopniach na 316 1, 17| Rozwścieczona garść sięgnęła po gardziel wroga. Zrzuceni 317 1, 17| Cisalpinów i Polaków biła się po pas w błocie.~W trzcinach 318 1, 17| ogień krwi. Nowy cios... Po rękojeść! Dłonie, palce 319 1, 17| jego włóczyły się bezradnie po starych pajęczynach, które 320 1, 17| pajęczynach, które mąka obarczyła, po śladach powodzi i owych 321 1, 17| i wlekli obezwładnionych po bruku. Wiązali ręce powalonym 322 1, 17| naramienniki i biją nimi po twarzy, jak szarpią za włosy, 323 2, 1 | pruskiej~Na obraz pierwszych po powrocie miesięcy domowego 324 2, 1 | porą, w karnawale, hulał po dworach okolicznych, i to 325 2, 1 | sąsiadów, który tłukł się po różnych stronach Galicji 326 2, 1 | pokusa kariery. Jednego dnia, po obiedzie, cześnik zatrzymał 327 2, 1 | firanek, drzwi pozamykane. Po upływie znacznego przeciągu 328 2, 1 | dawna myślałem-rzekł książę po przywitaniu-żeby cię mieć 329 2, 1 | księcia pana.~- Dobrze. Umiesz po niemiecku?~- Tak. Umiałem 330 2, 1 | A tak... Chodziłem.~- Po łacinie umiesz także?~- 331 2, 1 | obsługuje. Gdy się wyśpisz po drodze, przyjdź do mnie...~ 332 2, 1 | mu się perspektywa spania po kilkodniowym trzęsieniu 333 2, 1 | szedł cicho, rozglądając się po tych bogatych ścianach i 334 2, 1 | Włóczyłem się ostatnimi czasy po świecie, zawadziłem o Egipt, 335 2, 1 | Udałem się w tę podróż po wojnie, która się tam rozegrała. 336 2, 1 | spłacheć piasku Sahary - i po wszystkim. Kwiat na tym 337 2, 1 | wystawione zostaje!~O pustynio, po przyjacielsku z Bogiem się 338 2, 1 | wypukłe i natarczywie uważne, po dziecięcemu patrzące. Włosy 339 2, 1 | rzekł tonem uspokajającym; po francusku:~- Mój nowy sekretarz, 340 2, 1 | sekretarz, Olbromski...~Po chwili zwrócił się do Rafała:~- 341 2, 1 | zardzewiał. Nie umiał chodzić po miejskich kamieniach, wiedział 342 2, 1 | go niespodzianie zawołał po imieniu i nazwisku. Rafał 343 2, 1 | ściskać kolegę. Już jednak po chwili zawołał:~- Po stroju 344 2, 1 | jednak po chwili zawołał:~- Po stroju od strony Opatowa 345 2, 1 | poznaje najtęższych ludzi.~Po chwili dodał:~- Był niby 346 2, 1 | jeździł do Egiptu, tłukł się po Arabiach i Azjach i stamtąd 347 2, 1 | i prowadził tam właśnie. Po drodze stały ogromne fajczarnie, . 348 2, 1 | gęstymi zwojami wałęsał się po kątach. W ostatnim, najobszerniejszym 349 2, 1 | z graczów byli wybladli po nocy niespanej, inni porozbierani 350 2, 1 | przyglądał się twarzom, jednej po drugiej. W pewnej chwili 351 2, 1 | Rafała szczególnie przyjemne. Po niejakim czasie Jarzymek 352 2, 1 | chciał, zagralibyśmy sobie po staremu, w wiścika, jak 353 2, 1 | kartę, Rafał, zaczerwieniony po same uszy, odezwał się: 354 2, 1 | same uszy, odezwał się: po czemu grają? Jarzymski rzekł 355 2, 1 | niedbałością:~- Jak tu zwykle - po dusiu, a zakłady po trzy 356 2, 1 | zwykle - po dusiu, a zakłady po trzy na partie. Rafał miał 357 2, 1 | pieniądze. Płacę za ciebie.~Po chwili znowu mu szepnął:~- 358 2, 1 | tak dziwnego szczęścia. Po chwili jednak te jastrzębie 359 2, 1 | Przede wszystkim musisz się po ludzku przebrać. Dziś mamy 360 2, 1 | Jarzymskim. Przechadzali się po zadymionych pokojach, rozmawiając, 361 2, 1 | okrzykiem:~- Kto śmie?~A po chwili, ujrzawszy Jarzymskiego, 362 2, 1 | głos w tłumie.~Rafał wiódł po zgromadzeniu ogniste oko, 363 2, 1 | chwycić za gardło, i dopiero po chwili z lekka skłonił I 364 2, 1 | farmazony zaczęły go wodzić po piwnicach... Kazali mu - 365 2, 1 | głupie słowa, zanurzać ręce po łokcie w garnkach kwaśnego 366 2, 1 | bezbożnie śpimy, rozwozi je po Żydach, przebrany za fornala. 367 2, 1 | Kazali mu zanurzać ręce po same łokcie w słojach z 368 2, 1 | kiszonymi ogórkami i wymawiać po trzykroć: Mak be nak!- bełkotał 369 2, 1 | krajowcy dotrzymywali im kroku. Po drugiej stronie stołu rozwalił 370 2, 1 | nieboszczyk brat wybrał pistolety po sprzeczce z Gintułtem. Zląkł 371 2, 1 | hałasując ruszyło środkiem ulicy po błocie. Jarzymski chwycił 372 2, 1 | spostrzegł, że była pełna po brzegi. Znalazłszy się na 373 2, 1 | A, przepraszam! Nie masz po temu prawa, skoro w perspektywie 374 2, 1 | wołał Anizetka. - Nie po to przyszedłem do tej otchłani 375 2, 1 | mieli sposobność deptania po moich wypielęgnowanych nagniotkach.~- 376 2, 1 | czyichś ramionach... Kłuły go po twarzy ogolone brody, muskały 377 2, 1 | płonącą głową. Wlókł się po błocie ulicznym, hałasując 378 2, 1 | kamieniczki. Dostali się tam po żelaznych sztachetach otaczających 379 2, 1 | furkot drąga i urwany ryk. Po nim drugi, trzeci... Żołnierze 380 2, 1 | omdlał, powlókł go ze sobą po błocie, mamrocząc sobie 381 2, 2 | wyjść z tego lokalu. Znalazł po ciemku ubranie i wdział. 382 2, 2 | To dzieje ziarna każdego po szczególe, więc dziecięcia 383 2, 2 | Demeter szuka swej córki po całej ziemi przez dni dziewięć, 384 2, 2 | Fortunatus, kapłan manichejski, po dyspucie ze świętym Augustynem 385 2, 2 | musiała. Ale następnego dnia, po dwu stoczonych dysputach 386 2, 2 | siwizny syna, jak w nim po wtóre przeżył dojrzały żywot, 387 2, 2 | równe gwiazdom świecącym po nocach. Przytula do ust 388 2, 2 | ku wezgłowiu i bawi się po raz ostatni rączkami dzieciny 389 2, 2 | zdobią wolnych Mularzy!~ ~Po odbyciu ceremoniału wkroczyło 390 2, 2 | twarde uderzenie we drzwi i po zwykłych pytaniach oraz 391 2, 2 | przyklasnęli uderzając ręką po prawym biodrze. Dwaj Bracia 392 2, 2 | trzymając ją pod ręce, po czym, umieszczona naprzeciwko 393 2, 2 | wydający lekcję. Nareszcie po nieskończenie długich pytaniach 394 2, 2 | pytaniach i odpowiedziach, po ceremoniach, które, zdawało 395 2, 3 | prosić o chwilę przejażdżki po mieście... Jeszcze, jeszcze... 396 2, 3 | mustry potwierdzenia. Ale oto po ciszy chwilowej wydźwignęła 397 2, 3 | mąż środkowy począł mówić po polsku głosem cichym i łagodnym. 398 2, 3 | słyszeć podniesiony głos, a po nim trzykroć hałaśliwe przyklaskiwanie 399 2, 3 | okrzyk:~- Huze, huze, huze!~Po chwili Rafał uczuł, że stoi 400 2, 3 | wszystko ucichło.~Wtedy ktoś po niemiecku pytał drugiego: 401 2, 3 | słyszeć głos majora mówiącego po polsku:~- Prowadźcie go 402 2, 3 | drogi znów oddał pokłon.~Po raz trzeci ozwał się major:~- 403 2, 3 | go na taczki i wieziono po nierównej pochylni. Wreszcie, 404 2, 3 | przyłoży...~W tej chwili po raz pierwszy Rafał doświadczył 405 2, 3 | moje na popiół spalone i po wszystkich częściach świata 406 2, 3 | piersi nowego ucznia i mówił po niemiecku:~- W imię Najwyższego 407 2, 3 | wyżej odsunięto opaskę. Gdy po raz trzeci miał uderzyć 408 2, 3 | świecznikiem trójramiennym. Po bokach wznosiły się dwie 409 2, 3 | a dnami grubymi na cal. Po trzecim daniu Mistrz uderzywszy 410 2, 3 | wszyscy z głośnym hałasem. Po wtóre w ten sam sposób wypito 411 2, 3 | swych Braci, w jedne oczy po drugich, w twarze Niemców 412 2, 3 | twarze Niemców i Polaków, po raz pierwszy widziane, i 413 2, 3 | się pieśń Braci, mówiących po polsku:~Jedność jest kamień 414 2, 4 | zdobią wolnych Mularzy!~Po odbyciu ceremoniału wkroczyło 415 2, 4 | twarde uderzenie we drzwi i po zwykłych pytaniach oraz 416 2, 4 | przyklasnęli uderzając ręką po prawym biodrze. Dwaj Bracia 417 2, 4 | trzymając ją pod ręce, po czym, umieszczona naprzeciwko 418 2, 4 | wydający lekcję. Nareszcie po nieskończenie długich pytaniach 419 2, 4 | pytaniach i odpowiedziach, po ceremoniach, które, zdawało 420 2, 5 | Helena de With błąkała się po swym buduarze. Gruby dywan 421 2, 5 | na ustach i od szukania po ziemi prawdy ze zmarszczkami 422 2, 5 | ode mnie, to tobą gardzę po stokroć!~Nie chcę, żebyś 423 2, 6 | pędziła w tumanach kurzu po urwistych górskich drogach. 424 2, 6 | szynkwasie łojowa świeczka. Po chwili on przyszedł i stanął 425 2, 6 | chcące odejść. Dźwigał je po zboczach i garbach wyniosłych 426 2, 6 | szumem i zawodzeniem rwącej po kamieniach. Łożysko jej, 427 2, 6 | wzbił się księżyc. Było po północy. Szczyty leśnych 428 2, 6 | śmiech zadrżał w jej krtani. Po chwili znowu szeptała:~- 429 2, 7 | szyneczki chaty i gdy przesuwało po, ciemnych, sękatych ścianach 430 2, 7 | z sennych objęć wstawała po północy, gdy księżyc-wietek, 431 2, 7 | jak stała iść cicho, zrazu po kamiennych skrzyżalach, 432 2, 7 | wskroś leśnych ostępów, po korzeniach, urwiskach i 433 2, 7 | zrosłych od lat, szli oczyma po niezmierzonych obszarach 434 2, 7 | szumieć żałobnie. Z dala, po górach zasłanych lasami, 435 2, 7 | olbrzymich ptasich skrzydeł po niezmierzonych obszarach.~ 436 2, 7 | świerkowej, błądzić bez celu po niedostępnych drożynach, 437 2, 7 | oddawać jej tysiące uderzeń. Po wygrodzonych żerdziami drogach, 438 2, 8 | Ociężałymi źrenicami wodzili po otchłaniach leśnych szarozielonych, 439 2, 8 | ścieżki skaliste wołają ich po imieniu, wzywają ku nim 440 2, 8 | usługach miłości. Wywołując tak po drugie i po trzecie echo 441 2, 8 | Wywołując tak po drugie i po trzecie echo swych imion, 442 2, 9 | miejsca poruszył, uczuł po raz pierwszy, że Heleny 443 2, 9 | zmysły mogły udźwignąć. Ale po upływie niewiadomego czasu 444 2, 9 | sobie szmaty, tarzać się po kamieniach... Zaczął krzyczeć 445 2, 9 | wielkimi krokami, rozwalając po drodze piargi, miażdżąc 446 2, 9 | śladów nie było. Dopiero gdy po stokroć wzdłuż i w poprzek 447 2, 9 | samowładnie teraz chodzącym po bezmiarach niedoli, po ojczyźnie 448 2, 9 | chodzącym po bezmiarach niedoli, po ojczyźnie trwogi, wśród 449 2, 9 | cienie fioletu spłynęły po nagich piszczelach. Nieszczęśliwy 450 2, 9 | nogami nikczemne trupy! Po łokcie uwalać ręce w dymiącej 451 2, 9 | przywalone gliną, i przebiegłszy po nich, popędzi do wylotu 452 2, 9 | rude groble, wiry krążące po płaniach i szerokie zatory.~ 453 2, 9 | ciekawie i mówili do niego po niemiecku. Rozumiał ich 454 2, 9 | Szedł teraz rozdołami, po podgórzu węgierskim, mijał 455 2, 9 | Przebywał czystą, zieloną rzekę po drewnianych mostach, sztucznie 456 2, 10| odpowiedzi, rzekł głośno po polsku:~- Cóżeś jest za 457 2, 10| też już jesień, czy buki po reglach czerwienieją, czy 458 2, 10| uwolniony zaczął biegać w kółko po izbie, dzwoniąc kajdanami 459 2, 10| mruczał dozorca śmiejąc się po swojemu.~Góral puścił się 460 2, 10| gest uczynić, wdrapał się po murze, wszczepiając bose 461 2, 10| sedy nas było pełno, ale po kómorak ludzkich pusto... 462 2, 10| a wojaki wse nam deptali po piętak a ślakowali. Na ostatek 463 2, 10| jednej nieskoro w nocy i po ćmie nas przysiedli. Piecioro 464 2, 10| Sif wodom seł, a tyś sie po kraju potykał ciągnęcy... 465 2, 10| toś, jako stał, pokalany po syfie, w tyk stoplanyk gałganak, 466 2, 10| jako ten pniak w lesie: po wierchu mocny, ale go kopnij - 467 2, 11| galerie, de With podniósł oczy po swojemu, sennie, w uroczystym 468 2, 11| Rzucił pośpiesznie oczyma po skałacli, po drodze, po 469 2, 11| pośpiesznie oczyma po skałacli, po drodze, po moście... Już 470 2, 11| po skałacli, po drodze, po moście... Już za chwilę 471 2, 11| uśmiechnął się łagodnie.~- Po cóż są te góry, te bezgraniczne, 472 2, 11| łańcuchy kamienia i przepaście? Po cóż są te zaspy? Na co była 473 2, 11| wyrzec należy. Wzruszył po dziecięcemu swą wielką głową 474 2, 11| schroniska. Tam przewodnicy po długich mozołach rozniecili 475 2, 11| mułem i kamieniami zawaloną Po.~W pierwszych dniach marca 476 2, 11| i wjechali w ich wąwozy. Po górskich drogach wlokły 477 2, 11| ściany domostw wieśniaczych. Po nadrzeczu tuliło się tam 478 2, 11| With, który był w tym kraju po raz pierwszy w życiu, patrzał 479 2, 11| bardziej skaliste...~Nareszcie po tylu dniach rozwarły się 480 2, 11| Wybrali ogród i poszli w górę po ścieżce wysypanej żwirem 481 2, 11| kolana. Naprzeciwko ławki, po drugiej stronie placyku 482 2, 12| cały sekret, zniesławić po śmierci tę, która z jego 483 2, 12| zbójeckie, otrzymał te dokumenty po upływie znacznego przeciągu 484 2, 12| wspinającego się w górę po drzewo, odpoczął i skrócił 485 2, 12| nadlatywał i zacichał miecąc po polach przewiędłe i zeschłe 486 2, 12| ostów zostały na miedzach po to, żeby wiatr mógł obdzierać 487 2, 12| posiwiałe kudły i roznosić po świecie. Tam i sam stojące 488 2, 12| Wlókł się suchymi lasami po niezmierzonych wrzosowiskach, 489 2, 12| prześliczny kwiat liliowy, po zeschłych mchach trzeszczących 490 2, 12| przestrzeni, tak pustej, jakby po to tylko istniała, żeby 491 2, 12| mógł się nasycić widokiem. Po stokroć przystawał; nakrył, 492 2, 12| Młodzieniec rozejrzał się po izbie przymrużonymi oczyma 493 2, 12| wraca z dalekiej podróży i po długiej nieobecności.~Olbromski 494 2, 12| zrzucił płaszcz i chodził po izbie, zadając służącym 495 2, 12| gnaty połamać. Co ci to po tym?~Odraza do tej nędzy 496 2, 12| krople niekiedy muskały po twarzy. Wiatr rzeźwy i coraz 497 2, 12| użebranych w więzieniu, jak idą po twardym gruncie. Spoglądał 498 2, 12| Było cicho, chociaż górą, po szczytach drzew, przewracał 499 2, 13| kilka dni później, dobrze po północku, obadwaj przyjaciele 500 2, 13| liść łopotał już wszędy po drzewach i przejmował serce