Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
oczywiste 5
oczywistsze 1
oczywisty 1
od 931
odal 1
odarcia 1
odarl 1
Frequency    [«  »]
1106 za
1096 po
945 co
931 od
863 o
850 juz
762 go
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

od

1-500 | 501-931

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | wiedzieć gdzie, to jakby od strony Samsonowskich lasów, 2 1, 1 | strony Samsonowskich lasów, od Klonowej, od Bukowej, od 3 1, 1 | Samsonowskich lasów, od Klonowej, od Bukowej, od Strawczanej, 4 1, 1 | od Klonowej, od Bukowej, od Strawczanej, to znowu jakby 5 1, 1 | Strawczanej, to znowu jakby od Jeleniowskiej Góry... Gdy 6 1, 1 | białe obłoki, przeniknięte od blasku słońca. Na najwyższych, 7 1, 1 | ziemi nie mogąc oderwać od niej przymarzłych gałęzi. 8 1, 1 | żebrzące o pamięć. Był daleko od tego miejsca, nie pod szczytem 9 1, 1 | pewnych miejscach zwężonymi od dawnych szczepień, jak butle. 10 1, 1 | Źrenice nie mogą oderwać się od jego tarczy i przedziwne 11 1, 1 | której nie przetarła sanica. Od uderzeń kopyt rozpryskują 12 1, 1 | Cały bór wre i huczy od echa janczarów. oto w 13 1, 1 | Wielkiejnocy powrót z rodzicami od krewnych do domu. Jadą 14 1, 1 | gęsty, mokry, dymiący się od pary. Wszędzie w mroku poddrzewnym 15 1, 1 | drapieżne, bolesne, oślizgłe od deszczów i straszliwe od 16 1, 1 | od deszczów i straszliwe od echa każdego kroku w tej 17 1, 1 | same głosy.~W pewnej chwili od szczytu góry dał się słyszeć 18 1, 1 | runął na ziemię dusząc się od łkania.~Ocucił go strzał, 19 1, 1 | szepnął Rafał zdyszany od biegu.~- Ij... tak mi się 20 1, 1 | o próchnie rudozielonym od pleśni. Skomlenie psów w 21 1, 1 | krzywo...~- Krzywo szły od buka!... Łżesz!~- Jeszcze, 22 1, 1 | wiatr owieje. Wiatr szedł od Klonowa, akuratnie. Takem 23 1, 1 | Poślednie koła były kawał od przodka. Wziął się pluder 24 1, 1 | zapartym i twarzą brunatną od nabiegłej krwi, szedł jednak 25 1, 1 | Jedna z tych dolin, płaska, od strony Kielc, była krajem 26 1, 1 | Granatowe jego łany osędziały od śniegu. Gięły się na odległych 27 1, 1 | krótko! Bo jak nie, to jutro od świtu idziemy w knieję.~- 28 1, 1 | czerwona i oczy przekrwione od wiatru. Siadł przy stole 29 1, 1 | jak?~- To było oczekiwane od obywatelów.~- Raz wymagane, 30 1, 1 | Josephstadtu... - Skąd, proszę?~- Od przedmieścia Podgórze dawniej 31 1, 1 | żywy!~- A w dniu hołdu! Od Pałacu Spiskiego do kościoła 32 1, 1 | lat sześćdziesięciu wolni od robocizny być mają.~Nardzewski 33 1, 1 | uśmiechem ironii - niech płaci od każdego zagona po groszy 34 1, 1 | kury, jaja, połowę miodu od pszczół, muszą znosić do 35 1, 1 | kopyta torem iskrzącym się od mrozu.~ 36 1, 2 | klimontowskich Żydków, rznęła od ucha mazury, oberki, krakowiaki, 37 1, 2 | porywająca melodia przygasała jak od zachwytu, co dech zapiera, 38 1, 2 | Pierwszy to raz w życiu dostał od ojca pozwolenie zażycia 39 1, 2 | głos męski, potężny, drżący od siły i wesela, śpiewał w 40 1, 2 | kłamców.~Z dala, z dala, od przednich sań leciała piosenka:~- 41 1, 2 | nigdzie nie było. Jeżdżono od początku świata w bród. 42 1, 2 | kapele złączyły się teraz i od ucha cięły zawołanego mazura. 43 1, 2 | wskutek tego zdarzenia; jakby od wielu lat chowali się pod 44 1, 2 | wszystkich.~Żydki urznęły od ucha.~Wkrótce śnieg ubity 45 1, 2 | spuszczone na czoło. Gdy od tańca zakwitły jej policzki, 46 1, 2 | palenia. Rafał nie mógł od niej oderwać wzroku, zapomniał 47 1, 2 | Sulisławskiej ze sczerniałymi od starości ramami, w bokówce, 48 1, 2 | długie życie, całkowite, od kolebki do grobu, starosta 49 1, 2 | obyczajem...~- Pastuchy od prosiąt w lejbikach z galonami.~ 50 1, 2 | wykwintniejsza i bardziej światowa (od strony Zawichosta), panna 51 1, 2 | w możności oderwać oczu od tego widoku, jak usta jej 52 1, 2 | łacinie i głębokim śniegu... Od tej rozkoszy ciągle odrywały 53 1, 2 | napełniało go drganie całego domu od tańca i zgiełkliwy gwar 54 1, 2 | mówię! Czekajże, rybeńko... Od razu rym go w pysk, rym 55 1, 2 | koniu. Czekaj mię przy oknie od ogrodu. W tym narożnym. 56 1, 2 | ogrodu. W tym narożnym. Od ogrodu!... Zastukam trzy 57 1, 2 | dochodziły tony muzyki grającej od ucha. Skrzypce zanosiły 58 1, 2 | na ziemi, o kilka kroków od posłania, z lewą nogą wbitą 59 1, 3 | zwilgłe, zimne siana jesienne. Od Wisły tchnie wiklowy chłód. 60 1, 3 | pośród ogrodów, niedaleko od ruin kościoła Świętego Piotra. 61 1, 3 | Stali o kilkadziesiąt kroków od brzegu rzeki. Z burych fal 62 1, 3 | skibami, ruda, sczerwieniała od martwych piachów, od śladów 63 1, 3 | sczerwieniała od martwych piachów, od śladów rozpętanych czarnych 64 1, 3 | się na bok. Inne, słabsze, od jednego trącenia rozpadały 65 1, 3 | Kiedy niekiedy łódź drżała od niespodziewanych uderzeń 66 1, 3 | Wiosła wyginały się jak od wiatru pręty wiklowe,, ale 67 1, 3 | unoszona w jakimś różnym od poprzedniego kierunku. Było 68 1, 3 | że pragnie uchronić od oblepienia przez krę, ale 69 1, 3 | zmurszałym i przemokłym od długich deszczów. Gdy wrócił 70 1, 3 | płomień.~Ruchem niezawisłym od świadomości, myśli i woli, 71 1, 3 | Sandomierz!~Zbliżali się do niego od Opatowa. Gdy przybiegli 72 1, 3 | nie czeka. Z nauczycielami od dawna darł koty, jako uczeń 73 1, 3 | Zamknął oczy... Ale sen uciekł od jego powiek za dziesiątą 74 1, 3 | odmiennych i różniących się od siebie tak bardzo, jak światło 75 1, 3 | ujął dwoma palcami łebek od tyłu, ściśnieniem otworzył 76 1, 3 | sposób. Jednych ciął do krwi od pierwszego uderzenia, innych 77 1, 3 | ręką cisnął ten nóż daleko od siebie, a drugą, z której 78 1, 3 | w skroń. Filip odbił się od ściany i, potykając kilkakroć, 79 1, 4 | zresztą czynił dom cały. Od szeregu lat szło wszystko 80 1, 4 | sposób, że skóra cierpła jak od razów praojcowskiego kańczuga. 81 1, 4 | kratą oddzielającą nawę od wielkiego ołtarza, zagryzł 82 1, 4 | Twarz bledsza, jakby starsza od owej chwili, kiedy Rafał 83 1, 4 | w duchu otchłań zdarzeń, od pierwszego zachwycenia, 84 1, 4 | jakby granicą nowego czasu. Od niej inne zaczęło się życie. 85 1, 4 | życie.~Ćmiły się te oczy od wichrów wspólnych, wewnętrznych 86 1, 4 | jak płomienie, które się od jednego wiatru chwieją. 87 1, 4 | strzyżony nigdy ogon świetnie od tułowia odsadzał. A ruchy! 88 1, 4 | wargi.~Rafał pamiętał Basię od pierwszej chwili jej życia. 89 1, 5 | już w blaszanym lichtarzu od dość dawna i niewiele jej 90 1, 5 | gazetę i czytaj mi wyraźnie od tego miejsca, gdzieś wczoraj 91 1, 5 | serdecznością, sięgnął ręką po klucz od stajni, ściągnął go niepostrzeżenie 92 1, 5 | pewności, że nie ma godziny od chwili, kiedy z izby cześnika 93 1, 5 | Trzymając w ręce klucz od stajni Rafał pchnął okienko 94 1, 5 | dymiącym z dachu, całego od stóp do głowy. Wciągnął 95 1, 5 | Odpędził całą gromadę precz od siebie i, już stojąc przed 96 1, 5 | zabrać. Wsunął tedy w kieszeń od rajtuzów ten duży kawał 97 1, 5 | odmienny, przedziwnie odmienny od wszystkiego na świecie. 98 1, 5 | to kuźnia stojąca z dala od folwarku, w alei.~Teraz, 99 1, 5 | żuć siano...~Miał już iść od niej... Otrząsnął się, przeciągnął... 100 1, 5 | Serce rozdzierało się w nim od myśli, że już iść trzeba. 101 1, 5 | siedziała Helena. Na ukos od okna, przy małym biureczku, 102 1, 5 | zgasło.~Poszedł z wolna od tego okna. Przymknął oczy 103 1, 5 | zamierał, zastygał, jak od pierwszego wrażenia. Złudzony 104 1, 5 | chwilę go niosło w dali od tego miejsca. Był gdzie 105 1, 5 | usłyszał szept, głos cichszy od szemrania wiatru. Po stopniach 106 1, 5 | potężniejsza.~Śnieg zasypywał ich od stóp do głów. Obok darniowej 107 1, 5 | sprężyste nogi odbijały się od zmarzłej ziemi: pławiła 108 1, 5 | wciąż za wiatrem, więc się od domu oddala. Rozejrzał się 109 1, 5 | zacisznie. Las go zasłaniał od wichru, był więc między 110 1, 5 | radość go owiała. Ale prędzej od ruchu źrenicy zmienił się 111 1, 5 | poszła w przestwór, precz od lasu, za wiatrem, co pary 112 1, 5 | kożuch i orały żywe ciało od gardzieli do brzucha. Tylko 113 1, 5 | gruby pas rzemienny kiszki od nich osłonił. Łeb targał 114 1, 5 | nogach szedł, uciekał, zmykał od łkającego rżenia kobyły. 115 1, 5 | nieprzejrzane pustkowia dymią od kurniawy. Rafał zadygotał.~ 116 1, 5 | Ujrzawszy półnagie widmo; od stóp do głowy staplane we 117 1, 6 | wiązy, z nogami dłuższymi od żerdzi...~Dźwigał wtedy 118 1, 6 | jak obfity deszcz ratuje od śmierci zgorzałe ziele.~ 119 1, 6 | beło. Ten zołmierz szedł od wojska, a służył siła laf 120 1, 6 | pada: "Mój dziadku, idę od wojska, przesłużyłem siła 121 1, 6 | przesłużyłem siła lat, a dostałem od króla ino trzy dukaty, hal 122 1, 6 | siodło. Piersi mu pękały od szalonego tchu i słowo więdło 123 1, 7 | słyszał i ledwie widział. Od chwili do chwili ciskał 124 1, 7 | poprzedniego dnia powziął od sióstr wiadomość, że z jego 125 1, 7 | drzemaniu, nieomylniejszą od rachunku. Stał się teraz 126 1, 7 | tym świetlistym poranku od pierwszego świtu, od pięciu 127 1, 7 | poranku od pierwszego świtu, od pięciu godzin chodził po 128 1, 7 | i z powrotem, tłukąc się od ściany do~ściany. Na podłodze 129 1, 7 | oczy jego cierpiały jak od ukłucia noża, a myśli zamieniły 130 1, 7 | niegdyś, który, nie widziany od tylu lat, za światem... 131 1, 7 | dołach, po łąkach, rolach od świtu, a kiedy stawał na 132 1, 7 | po tysiąc razy głębsza od wszystkiego, co go ze strony 133 1, 7 | które zawierały wszystką od początku do końca matczyną 134 1, 7 | gliny, odbijały jasnością od zieleni sadów. Już czujny 135 1, 7 | nikiej świece jarzące się od wielkiego blasku. Jeszcze 136 1, 7 | wiosnę. Dachy ich wielobarwne od słomianego poszycia, na 137 1, 7 | płotek pleciak, snując się od jednej zagrody do drugiej, 138 1, 7 | okrył szarą nędzę ziemi. Od zetknięcia prętów z wietrzykiem 139 1, 7 | mokra jeszcze, brunatna od wilgoci, biegła popod białe 140 1, 7 | kołysaniem, a szara, wypełzła od dżdżów okiennica zgrzytała 141 1, 7 | śmierć zwiastuje. Zasklepiona od balsamów wiosennych rana 142 1, 7 | skiby sera zzieleniałego od starości. Rafał nie był 143 1, 7 | pograniczu cichego lasu i łąk od wilgoci, łąk od wielkiego 144 1, 7 | lasu i łąk od wilgoci, łąk od wielkiego bogactwa traw 145 1, 7 | na nieliczne ziarna owsa. Od dalekich białodrzewów, z 146 1, 7 | leśny, szum czarny, gęsty od tłustości żywicznej, parny, 147 1, 7 | niemoc nabytą w chorobie. Od gwiazd sypał się w ciemność 148 1, 7 | ich mleczne nikło jaśniały od brzasku-poświaty gwiazd, 149 1, 7 | piersiach, trzęsących się od płaczu, przycisnął usta 150 1, 7 | powiek mokrych i słonych od całonocnych łez.~Pierwszemu 151 1, 7 | przerastały drogę, a gdy się od niej cofnęły drzewa, to 152 1, 7 | jakoby krople wody. Cień od drzew był na młodych murawach 153 1, 7 | wiadomości, Bóg raczy wiedzieć od kogo, jakby od głuchej ziemi, 154 1, 7 | wiedzieć od kogo, jakby od głuchej ziemi, miała matka. 155 1, 7 | wodzie stawu - i nie mógł od nich oderwać oczu. Była 156 1, 7 | długo, zasłaniając oczy od blasku świecy, patrzał na 157 1, 7 | sobie powtarzać szczegóły. Od jednej sprawy rozmowa skakała 158 1, 7 | ledwie rozwiniętymi, szedziwe od rosy nadrannej, bez ruchu 159 1, 7 | rózga nowotna zadrżała niby od przenikającego chłodu i 160 1, 7 | biało-niebieskich, jak stal zsiniała od ognia, dymiły się mgły cudnobarwne. 161 1, 7 | dla nieba, oddzielając się od niej z żalem, jak dusza, 162 1, 8 | leżała za borami, z dala od szerszych dróg, w pustce 163 1, 8 | starcem w rozmowę i dowiedział od niego wielu szczegółów. 164 1, 8 | rzeczy, o samym Adonaj, ale od tej chwili, kiedy kładzie 165 1, 8 | zupełnej również samotności. Od rana Michcik wynosił mu 166 1, 8 | dopiero kosić zaczynano. Od młyna, nieruchomego w tej 167 1, 8 | gębie. Nie mógł oczu oderwać od jego kostiumu z ciemnego 168 1, 8 | zrobił swoje nie gorzej od Żółkiewskiego...~- Milczałbyś 169 1, 8 | Dzikich Polach pamiątki, od Warny pod Wiedeń szlak drogi. 170 1, 8 | Piotr wyrzekł, ale wzroku od księcia nie odwracał. Oczy 171 1, 8 | swój stan, że zabiłbym cię od jednego sztychu.~- Mam prawo 172 1, 8 | wyrzucił był z kieszeni klucz od tego stolika. Rafał widział 173 1, 8 | widział ów klucz wypolerowany od częstego użycia, lśniący 174 1, 8 | gestem, że to jest klucz od stolika. Rafał natychmiast 175 1, 8 | Tylko woda słabo lśniła od poświaty gwiazd błyszczących 176 1, 8 | Cieszyła się, gdy szły od niej wolno, rytmicznie a 177 1, 8 | człowieka, idąc i powracając od ściany do ściany, bez końca, 178 1, 8 | się w spracowane, cięższe od głazu, na podobieństwo westchnienia.~ 179 1, 8 | które w nim leży cięższe od głazu, i daj mu odpocząć 180 1, 9 | się i postępowała w dali od pańskiego orszaku. Za wsią 181 1, 9 | Pnie zielone jak trawnik od dawnego mchu albo obwieszone 182 1, 10| i kryła. Rafał nie mógł od niej oderwać oczu. Nigdy 183 1, 10| gliniastej ziemi, znikały od uderzeń zimnego rzutu oka. 184 1, 10| Jednej twarzy znajomej! Od grupy do grupy Rafał posuwał 185 1, 10| Gintułt odwracał z trudem oczy od swej sąsiadki i wesołe, 186 1, 10| sąsiadki i wesołe, wilgotne od wzruszeń źrenice zwracał 187 1, 10| wszystkich oderwaniem się od spraw, którymi na pozór 188 1, 10| dreszczem szczęścia, a biegł od niej na ludzi smutek i udręczenie.~ 189 1, 10| bo obok niego na Polińcu od lat siedzę. Chłopów, farmazon, 190 1, 10| włożyć.~Rafał wrzał wszystek od niewymownej złości, która 191 1, 10| Polińca bierze onę Wygnankę od księcia w dzierżawę. Folwark 192 1, 10| rozumiał. Skoro ruszono od stołu, marszałek dworu skinął 193 1, 10| pracy, czekało tu w utajeniu od dawien dawna, czyhało w 194 1, 10| ukłonił się z sandomierską (od strony Klimontowa) elegancją, 195 1, 11| błąkał się po alei, która od jego domku szła w ogród. 196 1, 11| oczach. Był tak przeżarty od wewnętrznego ognia, że swe 197 1, 11| noc mijała, gdy oszalały od wewnętrznych szlochań wracał 198 1, 11| poduszkę, dusił się i zanosił od żalu: Kilkakroć tylko gościła 199 1, 11| munsztukiem, rwał jeszcze skokami, od których błoto na obie strony 200 1, 11| roztrącanego błota. Wściekły ból od czoła do brody w pobliżu 201 1, 11| zamknięte, policzki sine od zniewag.~Wlekło się krwawe, 202 1, 11| Ale skazaniec odepchnął go od siebie jednym podźwignięciem 203 1, 11| do siebie, owionęła go od stóp do głowy jak fetor 204 1, 11| w uszy, pomnażało tylko od chwili do chwili bezdenne 205 1, 11| wzmagał się narywający ból od cięcia szpicrutą. Głowę 206 1, 11| ciemności, jak człowiek spalony od .gorączki pragnie wody. 207 1, 12| ludzie przywaleni kurzem od głów do stóp, jak ruchome 208 1, 12| wieszcze! Książę czuł, że to od nich zstępuje ku niemu ów 209 1, 12| chorągwie, wiszące w chwale od czasów Henryka Dandolo, 210 1, 12| Lud przez pięć wieków, od czasów doży Piotra Gradenigo, 211 1, 12| kawiarniach i gondolach od powieści o więźniu, który 212 1, 12| historia świętego Marka od Aleksandrii do tajemniczego 213 1, 12| wałęsał się w obrębie lagun od Giudecci po Murano, zwiedzał 214 1, 12| zwiedzał brzegi twardego lądu od Fesine do Mestre. Codziennie 215 1, 12| tłumem liny... Zatrząsł się od strasznego gniewu. Ocknął 216 1, 13| odzyskiwać spokój. Pędząc od świtu starym gościńcem wzdłuż 217 1, 13| gajów drzew oliwnych, które od połowy wysokości Gór Euganejskich 218 1, 13| Wtem z ciemnego przejścia od strony Adygi wynurzył się 219 1, 13| Miasto wre. Toż w kwietniu, od 17 do 24, wyrznęli pięciuset 220 1, 13| Awinionie śmierć przepowiedział od pierwszej kuli, więc też 221 1, 13| słuchające koło pokładało się od śmiechu. Wciąż dawał się 222 1, 13| oczyma za ich wzrokiem. Od wejścia przez środek sali 223 1, 13| naciśnięty na oczy. Książę od jednego spojrzenia poznał 224 1, 13| dowódcą, szybko postanowiwszy od jednego razu załatwić swą 225 1, 13| gorliwość żołnierską i zaczynał od rokoszu?~- Nic nie zaczynać, 226 1, 13| się w sali wieść o marszu od towarzyszów, którzy przybyli 227 1, 13| uśpione miasto bieliło się od słabego blasku księżyca.~ 228 1, 13| praca na śmierć. Wszystko od samego początku zaczniesz 229 1, 13| a i u mądrego Bliichera od fahnjunkra uczył, jak ślepo 230 1, 14| na wybrzeże Lunettes. Już od miesiąca z górą bezczynnie 231 1, 14| pędziło naprzód, wrzało od rozbudzonych sił.~Wtulony 232 1, 14| biegnące ulicą, skulone od zimna. W myśli jego przelatywały 233 1, 14| Transpadańskiej.~- Przepraszam, że cię od razu zapytam: wszak z zamiarem 234 1, 14| Znowu się mylisz. Ot, teraz; od piętnastego frimaire'a, 235 1, 14| piętnastego frimaire'a, to jest od przybycia do Paryża po zawarciu 236 1, 14| ciągu tych dni czołga się od mapy do mapy z kompasem, 237 1, 14| sprawę, największą sprawę od czasu krucjat. Tego się 238 1, 14| ze stopnia kapitana, że od pierwszego dnia pod Mantuą 239 1, 14| jestestwie. To już ja wiem lepiej od niego. Nie jestem jeszcze 240 1, 14| Umiem ja już nie gorzej od niego przechodzić wzgórza 241 1, 14| wrażenia czegoś potężniejszego od monarchy. Owszem, wygląda 242 1, 14| pogromcę, co w spalonym od słońca stepie dopada, ujarzmia 243 1, 15| Miasto Kraków drżało od zabaw, huczało od muzyki. 244 1, 15| drżało od zabaw, huczało od muzyki. Zamożna szlachta 245 1, 15| urzędu dla odróżnienia się od niższych, z polska odzianych 246 1, 15| gimnazjalny Himonowski (od powtarzanego często przysłowia 247 1, 15| Zaczynało się niewinnie od stawiania na kartę kilku 248 1, 15| po nocach oraz pijatyki. Od niego wyruszano na reduty. 249 1, 15| lekturą rzeczy znacznie od połączonej z Logiką Metafizyki 250 1, 15| sandomierskich, niż starsi od niego uczniowie z reformowanych 251 1, 16| do nitki, spadło nań tyle od razu nieprzyjemności, tak 252 1, 16| z cicha poszła na prawo od źródła. Rafał widział jej 253 1, 16| Ona, praktyczna gospodyni, od świtu do nocy zajęta krowami, 254 1, 16| odpędzając natrętnych ludzi od gniazd skrytych w gąszczu 255 1, 16| kwiatami. Trznadle zanosiły się od gminnych melodii. Dwa pospolite 256 1, 17| się po izbie i całkowite, od początku do końca, brzmi 257 1, 17| wody... Myśli strudzone od malarii plączą się i gubią: 258 1, 17| chwili odcięta przez Brescia od Lombardu. Nie pozostało 259 1, 17| uczynił. Zaczął dosługiwać się od kanoniera, ażeby między 260 1, 17| atak może nastąpić tylko od strony tego przedmieścia, 261 1, 17| nieprzyjaciel gromadził swoje siły od południa i zachodu, z tamtej 262 1, 17| Amilkara" Kosińskiego. Od chwili wielkiej powodzi 263 1, 17| Co tchu zamknięto śluzy od jeziora di Sopra, a otwarto 264 1, 17| prost bramy Pusterli.~Gdy od 4 lipca Austriacy poczęli 265 1, 17| rozciągać swój front aproszów od Certosy przez Pallagina, 266 1, 17| umieszczali swe baterie od pierwszej do ósmej, prace 267 1, 17| zewnętrzny oddarty jest od człowieka, zwisa z duszy 268 1, 17| Żądali jej natarczywie, jak od robotnika płatnego na dniówkę. 269 1, 17| Ręce i nogi leżały cięższe od kloców dębowych.~Po cóżeś 270 1, 17| czerpiące soki ze dżdżu od drzewa wyhodowanego ze krwi? 271 1, 17| na tonie armat, zależnym od oddalenia, że wnet odróżnił 272 1, 17| jednorogi Axamitowskiego od naszczekiwania dział Moneta 273 1, 17| do codziennego huku armat od czterech miesięcy, książę 274 1, 17| pięćdziesiąt co najmniej kroków od miejsca wybuchu; wskutek 275 1, 17| okien z hukiem głośniejszym od armatniego wystrzału "świecące 276 1, 17| prochu, gałganów palących się od zaprawy otaczał każdy dom 277 1, 17| oczyma i przeciągał się od zimna.~- Madonna! Madonna!,.. - 278 1, 17| Zmęczone ciało wzdrygnęło się od kilku szlochów urwanych. 279 1, 17| rzucone o kilkadziesiąt kroków od pnia, srebrne zagajniki 280 1, 17| kamieniami, ociekający krwią od zranień ułamkami kul, czarny 281 1, 17| zranień ułamkami kul, czarny od prochu, z płaszczem tlejącym 282 1, 17| bramy Pradelli. Z tyłu, od miasta waliły się teraz 283 1, 17| kapitan celował chodząc od jednego do drugiego. Gdy 284 1, 17| zeschłymi uszy:~- Pal!~Czarny od dymu kanonier przyłożył 285 1, 17| Payolo tak zielone, kwietne od porostów grążelowych, od 286 1, 17| od porostów grążelowych, od lilii wodnych, od mokrych 287 1, 17| grążelowych, od lilii wodnych, od mokrych szuwarów i tataraku, 288 1, 17| powietrze wstrząsało się od dźwięcznego łoskotu, a ziemia 289 1, 17| plecach i barkach. Ręce mdlały od wprowadzania łóż na miejsca. 290 1, 17| Barche al Palio. Zielona od skrzeków woda, zakisła i 291 1, 17| tarzały się niebieskawe od spalenizny czerepy bomb 292 1, 17| Axamitowskiego. Miał polecenie od generała Bortona oświadczyć 293 1, 17| jakieś inne, całkowite życie od jego początku do końca. 294 1, 17| znowu padnie, odbije się od ziemi i skoczy kula skrzydlata... 295 1, 17| kowadło. Mróz go przenikał od stóp do głów. Nogi się gięły. 296 1, 17| bezkształtnych, trupio szarych od wielowiekowych pyłów mąki. 297 1, 17| ziemię. Żywi rozwściekli się od męki, od krzywdy; na widok 298 1, 17| rozwściekli się od męki, od krzywdy; na widok tej hańby, 299 2, 1 | mody.~Na jesieni roku 1802 od jednego z takich właśnie 300 2, 1 | zgodził się na wyjazd syna. Od tego dnia zadęły się przygotowania, 301 2, 1 | ukryta w ogrodach, z dala od głównych ulic miasta i ich 302 2, 1 | zaraz, gdyż chcę, żebyś od pierwszej chwili przyzwyczaił 303 2, 1 | osamotniony park i zamykał go od strony Wisły. W długich 304 2, 1 | trawę. Rafał odwrócił się od tego widoku i szmeru. Na 305 2, 1 | Przez chwilę nie odrywał od niego oczu i przykry niepokój 306 2, 1 | się odmalował. Rafał uczuł od razu dla tego człowieka 307 2, 1 | robić, co chcesz. Zażądaj od Łukasza pieniędzy i powiedz 308 2, 1 | chwili zawołał:~- Po stroju od strony Opatowa czy Sandomierza 309 2, 1 | W Warszawie? I dawno?~- Od lat trzech, to jest od chwili, 310 2, 1 | Od lat trzech, to jest od chwili, gdym się uwolnił 311 2, 1 | jak alabaster, odbijało od rdzawej twarzy, nasyconej 312 2, 1 | Koprzywnicą a Zawichostem od czasów Wielkiego Sejmu? 313 2, 1 | bo jakem ci wspomniał, od wczorajszego dnia tu dopiero 314 2, 1 | mężczyzn grało tam, widać, od bardzo dawna. Kupy dukatów 315 2, 1 | ale wszystkie oczy gorzały od tego szatańskiego ognia, 316 2, 1 | Wstyd nie pozwalał wstać od stolika, a zimne poty biły 317 2, 1 | około setki dukatów. Gdy od niechcenia zgarniał do kieszeni 318 2, 1 | jesteś stały.~- Słyszałem od wiarogodnych matron... - 319 2, 1 | trzewiki i worki do włosów od Carpentiera, kiedyśmy o 320 2, 1 | coś gwarzył zanosząc się od śmiechu.~- Cóż oni tam będą 321 2, 1 | czekaj!~- Podejrzewam cię od dawna, że jesteś owładnięty 322 2, 1 | natychmiastowego zadosyćuczynienia od tej chudej aktorki, która 323 2, 1 | grzbiet furmana i zanosił się od śmiechu słysząc jego wrzaski. 324 2, 1 | Rafał rypnął z góry, w łeb, od jednego razu i obezwładnił. 325 2, 2 | zgniłą krwią, głowa płonęła od myśli, których rozum, zdawało 326 2, 2 | dokładnie, jasno, nie gorzej od niego. Jakiś nieprzyjemny 327 2, 2 | bóg... Mithras! Władca, od którego woli zależy barwa 328 2, 2 | pozostają sami, oddzieleni od profanów. Z pochodniami 329 2, 2 | na pastwisku, który tylko od własnego ciężaru w ziemię 330 2, 2 | w pamięci ogrom zdarzeń, od dziejów pierwszej miłości 331 2, 2 | całego w serce rozszarpane od boleści i z nim razem ujść 332 2, 2 | powiedzą: O wiele był lepszym od ojca".~Któż stworzył dzieje 333 2, 2 | tyfus, że stokroć gorsze od chorób otoczą je zbrodnie 334 2, 2 | do tej pracy, począwszy od zamierzchłych kultów religijnych 335 2, 2 | doskonale. Miał własny klucz od mieszkania i nikt, z wyjątkiem 336 2, 2 | która prawie całą twarz od czoła do ust zasłaniała. 337 2, 2 | brwi i policzki cudniejsze od woni kwiatów wiosennych. 338 2, 3 | futro, wzdrygał się jednak od przykrych dreszczów wewnętrznych 339 2, 3 | wszystkich częściach świata od wiatru rozproszone. Niechaj 340 2, 3 | zdrowie wszystkich masonów, od bieguna do bieguna ziemi, 341 2, 3 | Budownik Nieśmiertelny~Żąda od nas wiecznej chwały.~W nim 342 2, 4 | do tej pracy, począwszy od zamierzchłych kultów religijnych 343 2, 4 | doskonale. Miał własny klucz od mieszkania i nikt, z wyjątkiem 344 2, 4 | która prawie całą twarz od czoła do ust zasłaniała. 345 2, 4 | brwi i policzki cudniejsze od woni kwiatów wiosennych. 346 2, 5 | adamaszkowe ściany zasłaniały od zewnętrznego szmeru. Było 347 2, 5 | poczerwieniałą u brzega od nie zastygłej jeszcze żarnicy 348 2, 5 | się na nią, tworzyły od tygodni. Stała teraz nad 349 2, 5 | uśmiechem cnoty na ustach i od szukania po ziemi prawdy 350 2, 5 | młodości, wszystka jestem od stóp do głowy, od włosa 351 2, 5 | jestem od stóp do głowy, od włosa na głowie do małego 352 2, 5 | Usta jego czerwienią się od krwi jak róże w moim ogrodzie, 353 2, 5 | brwi zsuwają się potężnie od władzy strasznej i słodkiej 354 2, 5 | nad moją duszą i ciałem, od władzy, którą tak kocham. 355 2, 5 | oto ramiona jej zadrżały od niewiadomych dotknięć zapachu 356 2, 6 | Suto płaciła pocztylionom od stacji do stacji, zmieniała 357 2, 6 | oberżą, była okryta pyłem od stóp do głowy. Rozognione 358 2, 6 | stanął w taki sposób, żeby od światła i żydowskich oczu 359 2, 6 | się z miejsca. Odsunął się od światła i zajrzał w oczy. 360 2, 6 | pospolitego płótna okrywał całą od stóp do szyi. Ręce leżały 361 2, 6 | chmurka. Wiatr rzeźwy ciągnął od gór, gdzieniegdzie wywabiał 362 2, 6 | wściekłością odpędzające wędrowców od tych schronisk rosły w oczach 363 2, 6 | swój sen. Widzieli każdą od lat sczerniałą belkę, każdy 364 2, 6 | świetle księżyca jaśniały od rosy szarobiałej. Liście 365 2, 7 | tworzył chodnik pod okapem, od dżdżu chroniący. Ściany 366 2, 7 | kochankiem. Pozdrawiały od wieczności, która dawno 367 2, 7 | utkana, tuwalnia cieńsza od najniklejszej pajęczyny. 368 2, 7 | na wzór dwu limb zrosłych od lat, szli oczyma po niezmierzonych 369 2, 7 | wyszczuplałe a zawiędłe i twarde od słońca, od wiatrów barki - 370 2, 7 | zawiędłe i twarde od słońca, od wiatrów barki - przestawał 371 2, 7 | zajaśniało ramię bielsze od czystego obłoku, przywarł 372 2, 7 | ciosami jego tchu schylała się od korzenia wszystka puszcza. 373 2, 7 | pniaków i zakrzepłej, stężałej od chłodu żywicy. Czystą rozkosz 374 2, 7 | a zjawia znikąd, że jest od początku rozdzielona przez 375 2, 8 | żywą barwą kiście buków. Od szczytów gór leciały ich 376 2, 8 | stamtąd. Nie mogli oderwać się od doliny, bali się stracić 377 2, 8 | obłąkaną gębą, zanosić się od wściekłego wrzasku, od bydlęcego 378 2, 8 | się od wściekłego wrzasku, od bydlęcego ryku, od wycia 379 2, 8 | wrzasku, od bydlęcego ryku, od wycia wariata. Ciało jego 380 2, 9 | w grubszym końcu, którą od jednego razu można by zabić 381 2, 9 | skały, wciąż oddalając się od niej, i stanął u brzegów 382 2, 9 | gałęzie świerka były oddarte od pnia, murawa zdeptana licznymi 383 2, 9 | podmuch, nie mocniejszy od powiewu wachlarza z kości 384 2, 9 | milczenie większe i cięższe od gór. Szeroka ciemność ogarnęła 385 2, 9 | boleść uśmierza...~Odejdźcie od mego serca! Niech spocznie 386 2, 9 | zrywały nici subtelniejsze od księżycowych promieni i 387 2, 9 | naokół. Tym się tylko różnią od otaczających granitów, że 388 2, 9 | stworzyć kupę gnoju, z dala od matki-gałęzi, z dala od 389 2, 9 | od matki-gałęzi, z dala od rodzimej, wapiennej gleby 390 2, 9 | gleby buka, nawet z dala od ziemi.~Wtedy, gdy o tym 391 2, 9 | to jedyne dźwięki, które od nich słyszał. Gnali go dalej 392 2, 10| jego drgało i zanosiło się od wytrysków uczucia. Zadawał 393 2, 10| w prawo, skakał w lewo, od jednej ściany do drugiej. 394 2, 10| kroków na schodach.~Rafał od dawna ocknął się już był 395 2, 10| Musi dawno!~- Ile czasu?~- Od siedmi roków siedzem.~- 396 2, 10| siedmi roków siedzem.~- Od siedmi... - powtórzył Rafał 397 2, 11| rozsiadły się Apeniny, chropawe od piargów, czarne, jakby spalone 398 2, 11| słońcem. Książę zmrużył oczy od przelatującego ciało dreszczu. 399 2, 11| duszy... Ma w oczach, a od tego widoku bezcennymi kroplami 400 2, 11| zrzucającego ciepłą odzież. Sięgnął od stóp do połowy, zda się, 401 2, 11| tu w kępach odosobnione od reszty roślin, jak cudzoziemcy 402 2, 11| całe jego wielkie ciało od stóp do głowy. Upuścił gałąź 403 2, 12| czasu, domyślił się jednak od razu, że należą do tajemniczego 404 2, 12| opustoszałe, czerniejące, brunatne od krwawnika. Tylko zarośla 405 2, 12| piasku i dawno przybite od deszczu, prowadziły do wsi 406 2, 12| nakrył, bywało, ręką oczy od światła i patrzał. Czuł 407 2, 12| W pewnej chwili, daleki od samowiedzy, co się z nim 408 2, 12| a wasaneś skąd?~- Ja idę od węgierskiej strony wprost 409 2, 12| strony wprost na Kraków.~- Od węgierskiej strony? - z 410 2, 12| zapytali gracze.~- Ba, ba! Od Pesztu... Od... Czacy - 411 2, 12| Ba, ba! Od Pesztu... Od... Czacy - dodał ciszej.~- 412 2, 12| przedsiębrać dalej. Zaczął od oględzin karczmarza i wymiaru 413 2, 12| się z bolesnym strachem. Od pierwszego rzutu oka poznał 414 2, 12| mogę je odtrącić...~Wstał od stołu i wyszedł na dwór. 415 2, 12| przyjaciela i ta go chroniła od deszczu, który tego dnia 416 2, 12| nachylenia wolantki, zależne od czegoś z zewnątrz, od byle 417 2, 12| zależne od czegoś z zewnątrz, od byle trącenia do taktu. 418 2, 12| szarości piachu, sama bardziej od niego jałowa. Przewracaj, 419 2, 12| chudym ziarnem, odjętym od ust dzieciskom w brudnych 420 2, 12| ziemi pasturka, workiem od deszczu i ziąbu nakryta; 421 2, 12| raz przestała go bić dola od tamtej chwili. To ciche, 422 2, 13| powiał ostrzejszy wiatr od Wisłoki i odwieczne aleje 423 2, 13| czułych scen familijnych od początku do końca...~Powóz 424 2, 13| Mery czasami odrywała wzrok od jego twarzy i zabawnie śledziła 425 2, 13| Zaraz, zaraz... Nie można od razu, mościa panno... Ale 426 2, 13| niecierpliwią, więc incipiam... Od czegóż? Naturalnie... Skoro 427 2, 13| hrabia Krzysztof Cedro, to od czegóż ma zacząć swe wiedeńskie 428 2, 13| wiedeńskie epos? Naturalnie od poszukiwań w archiwach. 429 2, 13| jak go twarz pali, zarówno od schłostania drogowego przez 430 2, 13| drogowego przez wiatr, jak od nawału wrażeń.~- Filut z 431 2, 13| zwracając się do lokajów:~- Od dnia dzisiejszego macie, 432 2, 13| znajdujących się po prawej ręce od wejścia. Były świeżo, widać 433 2, 14| odległego o dobre pięć wiorst od Olszyny. Aczkolwiek nieźle 434 2, 14| własną chudobą i uwolnić go od dosyć ceremonialnego życia 435 2, 14| wzgórza i wąwozy płonęły od żółtej i rdzawej barwy. 436 2, 14| smarowane dla uchronienia stóp od wilgoci. Zamiast żabotu, 437 2, 14| nawzajem o zdrowie... choć to od jednego rzutu oka widać, 438 2, 14| a najbliższego socjusza od serca, kolegę z lat szkolnych, 439 2, 14| mądry... Reszta zależy od jeźdźca.~- A w której też 440 2, 14| stronie zakładaliście?~- Od Jałowcowego Smugu ku Bielom.~- 441 2, 14| dopiero widzę, żem do polityki od urodzenia był dureń. Nie 442 2, 14| wstręt, właściwy jego naturze od pewnego czasu. Uczuł duszenie 443 2, 14| odwrócić uwagę obecnych od książek, tak niemiłych szlacheckiemu 444 2, 14| przerznął i wygoił sapowatą od wieków niwę, więcej mi znaczy 445 2, 14| przeistoczy się w duszę niemiecką od patrzenia i nauki? Nigdy! 446 2, 15| odległości kilkudziesięciu kroków od domu płynęła w korycie daleko 447 2, 15| w korycie daleko niższym od poziomu piaszczystego płaskowzgórza. 448 2, 15| przejął jeszcze w posiadanie od ptaków. Blisko i w dali 449 2, 15| nasłuchiwał pierwszy raz od tak dawna, jak z cicha jesienne 450 2, 15| jak wryty i pierwszy raz od tylu czasów roześmiał się 451 2, 16| chłopów i bydła a peregrynacje od chałupy do chałupy-to były 452 2, 17| konary lip i zanosiły się od jednostajnego szczebiotu. 453 2, 17| prowadząca do dworu, przyklepana od niedawnych deszczów, a teraz 454 2, 17| Trepka nakrył oczy dłonią od blasku czerwonego, który 455 2, 17| ruszył się Trepka, wreszcie od niechcenia Rafał. Gdy do 456 2, 17| nie zaznał. Włos płowy, od słot i pożaru słońca wypełzły, 457 2, 17| mili, że nie odpędzacie od swego proga żebraka wędrownego. 458 2, 17| aby nie rozpowiedziała, że od was łaski takiej doświadczam. 459 2, 17| się kryło za pagórkami i od wielkich drzew, od ciemnych 460 2, 17| pagórkami i od wielkich drzew, od ciemnych sosen i wysokich 461 2, 17| przeleżał ciężką zimę. A od wiosny wlekę się z miejsca 462 2, 17| Dobrze. Powiem wam wszystko, od początku do końca. Niech 463 2, 17| dzień jak przyjdzie, serce od nowa gore! To tak dziś, 464 2, 17| Adygi. Łańcuch graniczny od modrego jeziora Garda 465 2, 17| szańce ziemne. Dnia 26 marca od samego rana zwaliły się 466 2, 17| przedniej straży szedł batalion od innych odmienny. Walił środkiem, 467 2, 17| dywizjów Victor i Grenier od Marengo do Casteletto. A 468 2, 17| Bili my się tego dnia od świtu do późnej nocy we 469 2, 17| żołnierze-wiara.~Oręż wrastał w dłonie od samego płomyka nadziei, 470 2, 17| Ziarnko zboża nie doszło już od tej chwili do miasta. Zrazu 471 2, 17| człowieka, żeś właśnie szedł od nory do nory... Skutek zawżdy 472 2, 17| przetrwali. Uzyskawszy wolność, od razu ruszyli do nas. Za 473 2, 17| Sztab legionowy odsunięty od komendy. Pierwszej półbrygadzie 474 2, 17| lądzie, gdy fregaty wojenne od brzegu genueńskiego odbiły. 475 2, 17| prawej, leci nań z daleka od Elby czy Korsyki góra wodna, 476 2, 17| spracowany a zeszarpany od womitów, bez siły w sobie 477 2, 17| wieczorna tak wielka, że się od niej strzała pozłocista 478 2, 17| dostawali kurczów, a inni od rekinów i morskich wilków 479 2, 17| czuł w marszu jakoby cios od kuli. Nieraz przysięgały 480 2, 17| powie zdarzenie, to jedno od drugiego lepsze, jakby je 481 2, 17| wilgotne brzegi, poszarpane od fal morza. Oczy nie mogły 482 2, 17| oczu my oderwać nie mogli od palm wachlarzowatych i trzciniastych, 483 2, 17| szemrające gaje i puszcze, od paproci wysokich jako nasze 484 2, 17| swych karpach i dziurach od wylewu rzek. Takim tedy 485 2, 17| zostaje krosta i bąbel jak od sparzenia ukropem. A dopieroż 486 2, 17| dawno wiater począł wiać od lądu, noc późna, a ty, człowieku, 487 2, 17| utarczek, śmiertelnych bojów! Od pierwszej do ostatniej chwili... 488 2, 17| to miasto ocalone zostało od napaści i zagłady. Ale ten 489 2, 17| Włosy były podniesione jak od wichru. Spod nawisłych powiek 490 2, 18| że granica po Nadwiślu od strony Śląska mniej jest 491 2, 18| wypłakane i skostniałe od żalu. Patrzały w ciemna 492 2, 18| się, a ręce trzęsły jak od przypalania białym żelazem.~- 493 2, 18| ustoi, że jak badyl złamany od wiatru padnie za chwilę 494 2, 19| zatrząsł ludzkim jeziorem od brzega do brzega.~Ów człowiek 495 2, 20| go troszeczkę podnieciło. Od niechcenia, bez śladu, nawet 496 2, 20| dość znacznej odległości od' Wisły. Olbromski szczegółowo 497 2, 20| zajęty przez Francuzów, od Galicji, była strzeżona 498 2, 20| dowiedzieć się tylko i cofnąć od niedorzecznych widm i wspomnień, 499 2, 20| bilecik, rekomendujący nas, od tego utrefionego kuzynka 500 2, 20| zgoła i nowych dla niego od stóp do głów znajdował swoją


1-500 | 501-931

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL