Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
jutrzejszym 1
jutrzenka 1
juvenes 2
juz 850
juzci 8
juzem 4
ka 3
Frequency    [«  »]
945 co
931 od
863 o
850 juz
762 go
752 tak
749 jego
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

juz

1-500 | 501-850

    Tom, Rozdzial
501 2, 21| Biada mi!~- Oficeram już napoił szampanem do zupełnej 502 2, 21| dobre rozhukanych.~Miało się już pod świtanie, ale noc jeszcze 503 2, 21| wyniósł oficera ubranego już w futro. Dociągnął go w 504 2, 21| paliło się ognisko, i z dala już widać było przy nim szyldwacha 505 2, 21| wodą bez wioseł po drugiej już stronie wartu wodnego. Rafał 506 2, 21| piasku podwodnego dobijali. Już przedświt powlekał pędzącą 507 2, 21| się falą ciemna krew. Oczy już zaszklone bielmem śmierci 508 2, 21| o który się pytał. Gdy już byli obuci, Rafał kazał 509 2, 21| do wojska:~Krzysztof był już od dawna spokojny. Szedł 510 2, 21| ty, bratku, o tym, że my już byliśmy w bitwie! Słyszysz, 511 2, 21| przytomnie!~- Mówiłem ci już raz, żebyś mię zostawił 512 2, 21| przydęła. Dym wywalał się już spomiędzy czarnych, oślizgłych 513 2, 21| miał ku drzwiom.~Ze dworu już wrócił po wyjaśnienie, gdzie 514 2, 22| Kiedy Krzysztof nadszedł, już go przyjaźnie wołano do 515 2, 22| siedzi. Woli w mieście. A już najprędzej ku takiemu ślusuje, 516 2, 22| Gliwicką ulicę patrzeć, ale już mało co było widać. Wyparły 517 2, 22| wciąż lasem zwartym. Jechali już kilka godzin i miało się 518 2, 22| parskając chrupały obrok.~Dość już długo trwał ten cichy wypoczynek, 519 2, 22| karabelę. Gdy się to działo, już we drzwi karczemne łomotano 520 2, 22| szczekał...~- Poprosisz go?~- Już jak ja go poproszę, to nie 521 2, 22| prawie uciechy.~Nad samym już wieczorem przypadli do Mysłowic.~ 522 2, 22| przypadli do Mysłowic.~Tam już było bezpiecznie, gdyż w 523 2, 22| siwym oddaleniu. Słońce już gasło, a poziome jego rzuty 524 2, 22| znać, że pan kapitan pije już kawę i że za chwilę nadejdzie. 525 2, 22| kolegę spod oka. Gdy mu już wszystko wytłumaczyli, chwilę 526 2, 22| Miesiąc trwa ruchawka, a ja już jestem kapitanem i komendantem 527 2, 22| Przybyli my tutaj, miejsca już pozajmowane; co miejsce 528 2, 22| choć tego namiestnika, to już szczelnie obsadzone. No, 529 2, 22| lasy chrząstowskie i precz już samymi lasami pod Koniecpol. 530 2, 22| Siewierza.~- Aleście, koledzy, już, widzę, w potrzebie byli!~- 531 2, 22| A no, nie chwalęcy się, już my trochę łomotali Niemiaszków.~- 532 2, 22| to było?~- A no stoimy tu już ze dwa tygodnie w tym Siewierzu 533 2, 22| Jeden z oficerów, mocno już cięty, aczkolwiek nie od 534 2, 22| dla jazdy pruskiej, a co już najmilsza dla ucha, to to, 535 2, 22| wnieść zdrowie, a raczej... Już tedy wolne jest od niecnego 536 2, 22| czegóż dowcip? Azaliż nie ma już głów na karkach między Sarmaty`? 537 2, 22| Dopiero o świcie, kiedy już wojsko bezbronne stanęło 538 2, 22| za zdrowie tych, którzy już proch wąchali pod Tarnowskimi 539 2, 22| osobliwie zaś tych, którzy już rany ponieśli!~- Niech żyją! - 540 2, 22| jabłko!~- Słyszeliście? Już jednego Niemiaszka, burmistrza 541 2, 23| zwłoki o wszystkim stanowił. Już we dwa dni po świętach owa 542 2, 23| wśród łowickiego błonia. Już przed godziną dziesiątą 543 2, 23| Około godziny dziesiątej już jazda w sile sześciu tysięcy 544 2, 24| de facto, tworzono legie. Już poznańska siła wojskowa 545 2, 24| Warszawy, dokąd przybył już był właśnie sam Cesarz Napoleon 546 2, 24| najprzedniejszego szyku, który już był chodził w awangardzie 547 2, 24| pod Radzyminem widać, to już, psia ich mać, w Galicyi, 548 2, 24| precz w północną stronę! Już się, tam zdrajca brandeburski 549 2, 24| mocno przytroczyć - to ta już pierwsza rzecz! Równo i 550 2, 24| Krzysztof Cedro. W Toruniu był już spory zastęp oficerów i 551 2, 24| do Bydgoszczy. Zastał tam już nie naczelnika siły zbrojnej 552 2, 24| Krótko to wszystko trwało. Już w pierwszych dniach lutego 553 2, 24| szedł naprzód. Znajdował się już na wysokim brzegu Wisły, 554 2, 24| właśnie kwitł Rafał Olbromski.~Już pod Nowem, na brzegu Mątawy, 555 2, 24| wyniesiono z szeregów.~Runęła już była między wojska wieść 556 2, 24| Dąbrowskiego w spokoju. Już 18 lutego Prusacy z dużą 557 2, 24| szabliskiem co się zowie. Nacierał już dwakroć i odrębywał się 558 2, 24| towarzysze wraz z trębaczem już na miejscu, odbici z niewoli 559 2, 24| zaciętością ciągnęła się już sześć godzin. Trzydzieści 560 2, 24| oczy, panu to samo. Nie ma już teraz dachu nad głową. Idzie 561 2, 24| książę Sułkowski, ranny już, na czele drugiego batalionu 562 3, 1 | ćwiczenia gimnastyczne. Ale już po upływie dwu tygodni zaczęły 563 3, 1 | piechoty. Podchodzącego już do młynka nieprzyjaciel 564 3, 1 | około Sopoćkiń, w pobliżu już Grodna. Tu z woli cesarza 565 3, 1 | jako rycerz, który wąchał już proch, ale bardzo z daleka? 566 3, 1 | wycieczkę po kraju?... I to już niemożliwe.~Widział on już 567 3, 1 | już niemożliwe.~Widział on już z dala wojnę i wrosła weń, 568 3, 1 | Prusaków łupać - o jej!"~Pułk już się był rozkwaterował w 569 3, 1 | się dzień wysoki podniósł, już ułani siadali na koń, żeby 570 3, 1 | ludzie takie! Niejednegom już, mówię, napotkał we włoskich 571 3, 1 | bele kto, paniczu! Tacy, co już padli w krwawym boju twarzą 572 3, 1 | dopiero znowu] do ziemie, ale już wtedy ostatni raz na dobre. 573 3, 1 | Nieskończone aleje topoli, które już nowe na się listki oblekły 574 3, 1 | bardzo był stary - dobiegł już kresu -liczy na pewno z 575 3, 1 | Po tylu krajach włóczył już stopy, tyle swą tarczą odparł 576 3, 1 | tarczą odparł pocisków, tylu już królów przywiódł do nędzy... 577 3, 1 | spełni swoje...~Oto minęli już seciny rzek, szumny i zgiełkliwy 578 3, 1 | granicę hiszpańską. Miały tam już być bujne trawy. Krzysztof 579 3, 1 | rodzinny. Za Saint-Jean de Luz już łańcuchy górskie zabiegały 580 3, 1 | domostw. Żołnierze zsiedli już byli z koni i niecili ognisko 581 3, 1 | wynurzające się stamtąd, nie miały już cieniów i barw w sobie złamanych. 582 3, 1 | i śliskim, a hiszpańskim już Cap du Figuier - z wolna 583 3, 2 | Saint-Jean Pied-de-Port. Już następnego dnia weszli w 584 3, 2 | Pampelunie, fortecy zajętej już przez garnizon francuski, 585 3, 2 | tej strony rzeki za Tudelą już ani śladu drogi.~W tych 586 3, 2 | plątały dokoła nóg. Ubiegł tak już z dziesięć stajań pola zarosłego 587 3, 2 | stopami rozłożone zgasło już, przez deszcz zalane. Cedro 588 3, 2 | pomacał wystające ramię. Było już chłodne.~Jęknął na widok 589 3, 2 | skoki pomknął w swoją drogę. Już się walił na ziemię mrok 590 3, 2 | ciszej, jakby na nogach już spalonych. Czuł kiszki wydarte 591 3, 2 | jak gdyby stado ludzkie już go dopędzało. Krzyk wydzierał 592 3, 2 | zboczenia. Kilkakroć wlazł już to na prawą, to na lewą. 593 3, 2 | stopniach z szelestem. Był już spocony, zdyszany od ciężaru 594 3, 2 | milczenie.~Krzysztof wypoczął już i nabrał tchu. Ruszył ku 595 3, 2 | śpiewem. Jedni chrapali już, leżąc pokotem na kościelnych 596 3, 2 | niewymownej radości. Nie grozi mu już napaść z tyłu i straszliwa 597 3, 2 | naczynia z drewna, bardziej już przez swą starość symbole 598 3, 2 | zaznajomiliśmy z grzecznością. Teraz już jest grzeczny i sfrancuziały 599 3, 2 | stopy - wszystko to dawno już było start podeszwami i 600 3, 2 | i wskazywać z jękiem, że już nic a nic nie ma, że jego 601 3, 2 | tamtym kierunku, ale ujrzał już tylko plecy i pięty proboszcza. 602 3, 2 | z rąk żołnierza w kapie. Już Krzysztof zbliżył się do 603 3, 3 | dolinę tej rzeki, nie zaznał już jednej chwili spokoju. Brał 604 3, 3 | Lamberto w Molviedro. Stąd już nie było trzech wiorst do 605 3, 3 | była zatraceniem. Zapomniał już był Krzysztof liczby starć, 606 3, 3 | Maćka Borkowica. Zobojętniał już na przykrości tego zawodu. 607 3, 3 | pułk lansjerski tratował już wielekroć tłumy. Nieraz 608 3, 3 | wielekroć tłumy. Nieraz już Krzysztof prał w falach 609 3, 3 | aragońskiej krwi. Nieraz już wpław przebył płytkie, letnie 610 3, 3 | wyprawach sześciotygodniowych już wielekroć okrążył starą 611 3, 3 | upór stalowy. Rozumieli to już, że mają przed sobą nie 612 3, 3 | pracował tam i Cedru. Gdy już 2 dobrą godzinę norii ogromne 613 3, 3 | Cha, cha! Cedro! Nie ma już, bracie, Krzysztofa Cedry. 614 3, 3 | Engracii wówczas dopiero, gdy już nie zawierały w sobie żywego 615 3, 3 | wymordować pierwsze szeregi, już ta barykada była roztrzęsiona 616 3, 3 | błyskawicami naokół, badając, czy już wszyscy towarzysze obezwładnieni. 617 3, 3 | tych jego kroków. Znikła już, a on jeszcze widział 618 3, 3 | strasznymi oczyma. Milczeli.~- To już chyba chodźmy... - rzekł 619 3, 3 | zawitki, odwalać graty. Już mieli oderwać żelazną sztabę 620 3, 3 | między dwie barykady... Ale już nie ma nam kaj iść. Za nami 621 3, 3 | prawie nie dostrzegając. Był już obojętny na barwę krwi, 622 3, 3 | teraz tylko pięciu. Ładunków już nie mieli. Na podwórze wchodzili 623 3, 3 | trupach, gratach, razem już ze zdobywcami. Pieśń koło 624 3, 3 | ulicy Engracia, gdzie się już zaczynał biały od słońca, 625 3, 3 | stanowił mieszkanie zakonnic, już te miejsca były zupełnie 626 3, 3 | się do cel, były zupełnie już puste. Panowała tam ciemność 627 3, 3 | uroczystość! Oh, c'est triste...~- Już bardzo dawno nie spałem.~- 628 3, 3 | uśmiechem na ustach.~- Przeżyłem już wiele szturmów forsownych, 629 3, 3 | ochotnym sercem...~Cedro już prawie spał, ramieniem wsparty 630 3, 3 | czarną lawą zastygła.~Ciało już było zimnym truchłem, nogi 631 3, 3 | zimnym truchłem, nogi i ręce już zesztywniały, ale twarz 632 3, 3 | Zupełnie jak Zaragoza: już zdobyta, już wzięta, już 633 3, 3 | jak Zaragoza: już zdobyta, już wzięta, już na niej łyka. " 634 3, 3 | już zdobyta, już wzięta, już na niej łyka. "Teraz cię, 635 3, 3 | jeździec, blondyn - ale już nie był pewny, czy rzeczywiście 636 3, 3 | co zamknął powieki, kiedy już zaczęto burzyć we drzwi, 637 3, 3 | rannych. Dopadli piętra. Tam już na nich z długiego korytarza 638 3, 3 | prężyła do ciosu. Ale oprawca już się nie dał zdusić. Krwawa 639 3, 3 | fontannę u drzwi wejściowych, już inny zajął uwagę idących 640 3, 3 | Calle del Cosso. Z dala już widać było, że to miejsce 641 3, 3 | Hiszpanów - nie zwracali już uwagi. Byli pewni, że wcześniej 642 3, 3 | zanim stanął na nogach, już zmienił projekt. Czuł, że 643 3, 3 | zawias...~Krzysztof nie mógł już teraz przypomnieć sobie 644 3, 3 | wyrwana z zawias. Dawno już spłonęła w ogniu ulicznym. 645 3, 3 | i ta kobieta nie należy już do świata żywych. Tylko 646 3, 3 | Pierwszy brzask przerzedzał już ciemność. Widać było występujące 647 3, 4 | wszystkogrające nie zabrzmią już! Skonała na zawsze melodia 648 3, 4 | mi pić, dajże mi pić... Już my dzisiaj z tego strasznego 649 3, 4 | gdzie to my jesteśmy? - Już my minęli miasto.~- A jak 650 3, 4 | Boga świętego!... Przecie już tydzień czasu jedziemy od 651 3, 4 | jedziemy od Burviedro.~- Już tydzień...~- Nic to nie 652 3, 4 | Z Guadalaxara jedziemy już całe popołudnie i całą noc 653 3, 4 | wwiadywał w pożądanie, żeby już spocząć na zawsze. Byle 654 3, 4 | wszystko zrozumiał.~- Teraz już wiesz, Szczepanku - mamrotał 655 3, 4 | w utrapieniu za tym, co już w duszy jego uschło, skruszyło 656 3, 4 | barłog. Ale nie krzyknął już, tylko te wyrazy wyjęczał 657 3, 5 | pułkownik Konopka? Gdzie! Już we Francji nasz pan pułkownik.~- 658 3, 5 | kwatera pana Hupeta. Był już zmierzch, kiedy gromada 659 3, 5 | porobił, że cały pułk drugi już tydzień smakuje i nie może 660 3, 5 | pytaj...~- Myślisz, że to już wszystko! Pełne ma chlewy 661 3, 5 | krynice łez gorzkich.~ ~Już pod armatą ziemia przyklęka,~ 662 3, 5 | armatą ziemia przyklęka,~Już Ukraina pod Turkiem stęka,~ 663 3, 5 | Ukraina pod Turkiem stęka,~Już braniec spętany, już brzęka 664 3, 5 | stęka,~Już braniec spętany, już brzęka kajdany, ~A ty śpisz!~ ~ 665 3, 5 | jeszcze kotłowało. No, ja się już najadł - jadę!~- My z tobą! - 666 3, 5 | siodle przed domem, płonęły już smolne pochodnie, oficerom 667 3, 6 | w stronę Komorowa, stały już w błękitnym przestworzu.~ 668 3, 6 | w błękitnym przestworzu.~Już świeża trawka puszczała 669 3, 6 | schorzałe i opuchłe, ale już i na nich żółtawe bazie 670 3, 6 | miłego, jakowąś dawną, a już, widziało się, na zawsze 671 3, 6 | niego, nie bój się...~Ziemia już na tych przypiaskowych góreczkach 672 3, 6 | nagimi spłachciami, ale już ozime żyta płonęły gdzieniegdzie 673 3, 6 | dawali baczenie.~Słońce już wyszło i nagi las tak jakby 674 3, 6 | szczekały bez końca, gdy już oddział dawno w lesie utonął.~ 675 3, 6 | zasięgną, życie się rodzi. Tyle już lat to samo życie się rodzi... 676 3, 6 | życie się rodzi... Tylko już Piotr nie wróci.~Już go 677 3, 6 | Tylko już Piotr nie wróci.~Już go nie ma. Stał się oto 678 3, 6 | szczyptą popiołu. Kość ta już jedna z niego nie została. 679 3, 6 | zwija i ściska w sobie, ale już ani jednej łzy wydać nie 680 3, 6 | widoczne koleiny suchej już drogi, gdy raptem usłyszał 681 3, 6 | Na niektórych piana się już zamydliła. - Baczność - 682 3, 6 | marzył jeszcze:~U nas się tam już zazieleniły niwy. Rankiem 683 3, 6 | ciężką rękę, ale nie mógł już zadać ciosu. Mrówki; mrowisko 684 3, 6 | setek niewolnika. ~Rafał już tego sukcesu nie widział. 685 3, 6 | rękach i nogach ogień.~Było już nieco po południu, kiedy 686 3, 6 | tamtego imienia nie przerażał już duszy. Melodyjne sylaby, 687 3, 6 | modre źrenice... Ale nic już nie ujrzą, nic a nic.~Co 688 3, 6 | dobrotliwą mądrością życie. - Tyś już jest popiół, nie tylko jako 689 3, 6 | od znajomych, którymi się już nacieszył do woli. Przeszedł 690 3, 6 | znieważające. Ranny widział był już nieraz głowę z nosem 691 3, 6 | pugilaresu.~Rafał nie mógł już myśleć o spaniu. Miał przed 692 3, 6 | Godność wasana? - mruknął już przez sen.~Rafał wymienił 693 3, 6 | Rafał sądził, że przybysze już się oddalili, drzwi do pierwszego 694 3, 6 | okrągłą i jeszcze piękną, choć już rozlaną i w policzkach obwisłą. 695 3, 6 | Dziewiećdziesiąt cztery dział wyszło już z Nadarzyna. To znaczy: 696 3, 6 | Co mówisz?~- No, teraz już iść za późno. Trzeba było 697 3, 6 | Czerwonej Karczmy. Teraz nie ma już o czym...~- Tylem zyskał; 698 3, 6 | Sadkowicach, w Białej...~- Już teraz za Kawkę się nie wydalimy, 699 3, 6 | kościołem raszyńskim panują już nad groblą i mogą bić w 700 3, 6 | domostwa żydowskie, skoro już tu koniecznie bronić się 701 3, 6 | się również ku wyjściu. Już we drzwiach stojąc zwrócił 702 3, 6 | pod jedną kołdrą.~- Jestem już zdrów, a nie wiem, gdzie 703 3, 6 | ubiję!~- Generale, nie dam już spać ani chwili. Dnieje!~ 704 3, 6 | kruszynkę snu! U kaduka! Ja się już nigdy w życiu porządnie 705 3, 6 | towarzyszył mu z boku.~Z dala już, na gościńcu i w obrębie 706 3, 6 | patrzał w głąb batalionów.~Już zorza ze słońca, wstającego 707 3, 6 | głębiami. Mnóstwo z nich wiatr już obił, wicher obdarł, a granatowa 708 3, 6 | nie wypędzi gadziny, to już straci na zawsze. Za cztery 709 3, 6 | snopki.~Kiedy wypędzono już sprzężaj i gadzinę, wyniesiono 710 3, 6 | drodze ku Piasecznu. Był już dzień jasny, kiedy szlochający 711 3, 6 | odkryły lechy ugracowane już i zasiane w ogródkach. Rafał 712 3, 6 | Sokolnicki tymczasem rozmieścił już był swe siły. W lesie olszowym, 713 3, 6 | południowy wsi z pola był już nieco oszańcowany, Sokolnicki 714 3, 6 | umocnienia wioski.~Było już popołudnie, kiedy przygotowania 715 3, 6 | przypiaskowy. Rola nie lgnęła już, lecz nawet z lekka pyliła. 716 3, 6 | bardziej jawnymi. Widział już dokładnie płonące linią 717 3, 6 | Dym z Raszyna wywalał się już nad jasne wody stawu i ciężkim 718 3, 6 | mości ułanie? Skończyła się już twoja rola...~Pomimo straszliwego 719 3, 6 | niesłychanego podniecenia, ale już nie drżał tak całym ciałem 720 3, 6 | grobli stawu, swarząc się już między sobą. Kiedy wydostał 721 3, 6 | nieustanny grad kul. Ale już z trzech stron, od Puchał, 722 3, 6 | głębokim szykiem.~Rwano już deski rękoma, rujnowano 723 3, 6 | raszyńską.~Stamtąd same już konie pociągnęły dalej działa. 724 3, 6 | nieprzyjaciel błota nie przebył.~Już się wczesny, wiosenny wieczór 725 3, 6 | falenckiej olszynie.~Noc już była głęboką, gdy Rafał 726 3, 7 | Rafał nadszedł, gwardia już była wstała, przebudzona 727 3, 7 | zdziwieniem dowiedział się, że to już popołudnie. Mówiono w szeregach 728 3, 7 | Prawdaż to, o mocny Boże, że już jej nie ma?... Serce tłukło 729 3, 7 | Piaseczna. Gdy szpitale były już przepełnione, mieszkańcy 730 3, 7 | nazajutrz rano. Okna były już półuchylone. Stary Andrzej 731 3, 7 | wprawdzie jeszcze ból głowy, ale już ani śladu wczorajszego ucisku. 732 3, 7 | swego miejsca:~- Nie pora już na to, co tak ordynarnie 733 3, 7 | ustąpienie!~- Leż spokojnie. Już wojska nasze idą na Pragę.~- 734 3, 7 | generał Sokolnicki?~- Poszedł już na Pragę.~- Czy Austriacy 735 3, 7 | Pragę.~- Czy Austriacy już w mieście?~- Nie, jeszcze 736 3, 8 | pozamykane okiennicami. Już most na pontonach naprzeciwko 737 3, 8 | żołnierzy. Nie było tam już miejsca dla niego, gdyż 738 3, 8 | rzekł z cicha do Rafała - że już więcej nie zobaczę tego 739 3, 8 | prost Targówka. Ale nie ma już czasu. Śpieszmy się!~Wielkimi 740 3, 8 | niecierpliwie wichrzyła i tak już nastroszone włosy. Sapał, 741 3, 8 | mruczał do siebie:~- Aha, już wiem... Zestarzeliśmy się, 742 3, 8 | w tropy Dyherrna.~- Jam już wszystko powiedział. Teraz 743 3, 8 | tymi starymi oczyma, co już nie na jedno patrzały... 744 3, 8 | dopiero z ramienia. Takim już warchoł. Na tym mi życie 745 3, 9 | siał bez przerwy na zieloną już nizinę Wisły. Sosnowe lasy 746 3, 9 | nadwiślańskich. Stanąwszy już nad rzeką w pobliżu jej 747 3, 9 | Małe, która leży po tamtej już stronie, a więc w ówczesnej 748 3, 9 | strony rzeki zieleniły się już pędy wierzbowe i pastuch 749 3, 9 | tytułu, że stare wierzby już zielenieją, że się włamano 750 3, 9 | Łęgi nadwiślańskie, okryte już runią wiosenną, cudowny 751 3, 9 | Pobłyskuje promień w cieniu.~ ~Już zasłona spada z góry,~Niebo 752 3, 9 | rozkopanych (ech, gdzie już tkwiły czarne listki rozsady. 753 3, 9 | zupełnie jak mgły nocne. Ani już śladu dawnych, czynnych 754 3, 9 | kwatery.~Za chwilę wołano już do generała. Rafał wsunął 755 3, 9 | raport Turny, goniec był już gotów. Generał wyszedł do 756 3, 9 | śniady brzask rozniecał się już nad lasami. Z obozu słychać 757 3, 9 | dowództwem Kazimierza Turny, już poprzedniego dnia szeroką 758 3, 9 | chacie do wieczerzy, a wojsko już spożywało, kiedy od wart 759 3, 9 | nie postawił na ziemi, a już pytał:~- Czy zaczynamy?~- 760 3, 9 | powiezie raport do Góry. Wtedy już wiedziałem, że mostu całego 761 3, 9 | Olbromski rozpoznawał go już od dawna na tle bardzo słabej 762 3, 9 | przez wieś Ostrówek stanął już pod kątem narożnikowym szańca.~- 763 3, 9 | bataliony Sierawskiego walczyły już w głębi szańca. Austriacy 764 3, 10| Dalekie krajobrazy leśne już niebieściały pod pogodę, 765 3, 10| postrzegę, żem widziany,~Już się na bok wzrok twój toczy~ 766 3, 10| spode łba. Nawet poznawszy już w oficerze towarzysza, nie 767 3, 10| Teraz poczuł, jak innym już jest człowiekiem, jak się 768 3, 10| listek jeden, a potem nic już, ani słowa. Przysłali tu 769 3, 10| uczuciach minionych. Ujechali już kilkaset kroków aleją 770 3, 10| dla księcia i jego świty, już się był skończył. Wódz z 771 3, 10| bardzo rozległy; wiatr już po nim ciemne smugi przeganiał, 772 3, 10| których gałęzie gięły się już od owocowych zawiązków, 773 3, 10| w życiu człowieka, że go już żadna nie nęci.~- Tyś to 774 3, 10| Straciłem wiadomość rzeczy. Nic już teraz nie wiem... Nic nie 775 3, 11| konia i na piechotę zdążać już to ku baszcie nad Rybitwami, 776 3, 11| ku baszcie nad Rybitwami, już ku posterunkom umocnionym 777 3, 11| Rafał wybiegł z domostwa, już dach je okrywający stał 778 3, 11| w ziemię wrosłe. Cała już połać na wzgórzu wraz z 779 3, 11| podziemne miasto trwogi.~Była już blisko pierwsza po północy, 780 3, 11| podporucznika Tykla. Ale już jeden z granatników został 781 3, 11| spitych gorzałką, kilkakroć już dopadały tego ostatniego 782 3, 11| zlecenie książęce.~Ale generał już go nie słuchał. Cały był 783 3, 11| miejsce wskazane Rafał zastał już wśród obrońców zamieszanie. 784 3, 11| ukryta za nasypem, biła się już z napastnikami na bagnety. 785 3, 11| Żołnierze austriaccy wdarli się już nań masą, postrącali puste 786 3, 11| spracowani żołnierze nie już zdolni dotrzymywać placu, 787 3, 11| Michcikiem na dno wąwozu. Już w ten wąwóz z obwodu murów 788 3, 11| miał chwilę samowiedzy, że już raz spełniał coś podobnego, 789 3, 11| murów świętego Jakuba, że już jest w baterii "numer czwarty", 790 3, 11| rozstrzelany, jeśli nie ujdziesz. Już cię szukają... Umykaj!~Rafał 791 3, 11| śnie między domy spalone już do przyciesi, między stosy 792 3, 12| przez Krakowską bramę. Dość już było światła, żeby Rafał 793 3, 12| szczytach drzew wyjadają już pracowicie od wczesnego 794 3, 12| pniach grusz, których owoce: już ciągną gałęzie ku ziemi. 795 3, 12| siostrzyc-wierzb, na dziedziniec. Już w ganku siedział na drewnianym 796 3, 12| przezornej rejterady. Ale już było za późno. Zstępował 797 3, 12| uniesienia na widok Rafała, a już w zdumieniu słuchali wieści, 798 3, 12| do siebie te wargi, że to już dawno słyszała, że wie doskonale...~ 799 3, 12| Przepinaj siodło... Żywo! już ich widać...~Michcik okiełznał 800 3, 13| kamienie, co od zwietrzenia już to stały się czarne i okryte 801 3, 13| okryte rdzą jak żelazo, już zlasowane, powlekły się 802 3, 13| i wynieść na dwór. Trup już był ostygł. W ręce ściskał 803 3, 13| do dworu przyleciał, to już szły na niego ze siablami. 804 3, 13| siablami. Pan wielmożny już wtedy w swoją najgorszą 805 3, 13| nie mogły podkurzyć... Jak już pan nie zipał, powywłóczyli 806 3, 14| Najbliższym celem marszu była już Saragossa. Wyglądał jej 807 3, 14| drugiego szeregu:~- Widać już, widać tamtę juchę.~- Doprawdy? 808 3, 14| jednego ubędzie, tam ci już dziura na zawsze. Czymże 809 3, 14| Sprawiedliwie! Nieraz ja już trupy ich rewidował na placu.~ 810 3, 14| były oczywiste Żydy, bo już snadź za ojców wychrzczone. 811 3, 14| pustych niegdyś domach widać już było mieszkańców. Za klasztorem 812 3, 14| strony rzeki szarzały liście. Już przed zamczyskiem Inkwizycji 813 3, 14| niezmierne prace teraz były już puste i porzucone. Gdzieniegdzie 814 3, 14| powiedziawszy sobie, że nic tu już nie ma. Spadła nań zupełna, 815 3, 15| Trzeciego dnia znaleźli się już w bezdrożach górskich około 816 3, 15| przed wiekami morysków tak już pokryte bluszczami i trawą, 817 3, 15| dwu, trzech "sposobach" już było wiadomo, czy należy 818 3, 15| przybyszów. Ale za chwilę już postawa i brzmienie głosu 819 3, 15| twarzą do słuchacza - ja już nie mogę wytrzymać!~- Czego?~- 820 3, 15| zginienie, żeby raz nie być już podłym ludzkim pachołkiem... 821 3, 15| pachołkiem... To mię omija! Teraz już dłużej nie mogę!~- Czy kapitan 822 3, 15| Wyganowski rozmawiał z nim już głosem tak ostrym, nieubłaganym 823 3, 15| dziecko. Ale za chwilę był już sobą.~- Żartujesz, braciszku! 824 3, 15| Konie wytchną...~Mówił to już prawie we śnie pogrążony, 825 3, 15| potrafi. Wszedł Wyganowski. Już we drzwiach mówił:~- No, 826 3, 15| lustrację zamku i zastałem już wszystkich przy butlach. 827 3, 15| sobą i Panem Bogiem. Ja już nie chcę. Ja idę.~Po chwili 828 3, 15| jakie srebrniki. Bom widział już takich między nimi, co się 829 3, 15| wywiedzie i mnie. Ma on już dla nas obudwu przygotowane 830 3, 16| Dymisja~Kilka dni już Krzysztof oczekiwał w Tortozie 831 3, 16| stały nagie, spękane góry. Już się upał sierpniowego dnia 832 3, 16| szarozielonych z brzękiem krążyły już nad zwłokami, wpijały się 833 3, 16| krew rany. Słońce płomienne już wydobywać zaczęło z trupa 834 3, 16| jego nagi trup. Wołał:~- Już go słońce żre, żołnierze, 835 3, 16| go słońce żre, żołnierze, już go porwało w pazury. Leży 836 3, 16| płonie od żaru. Krew się już wzdyma i skórę rozsadza. 837 3, 16| oddaj. I dół mu sam wykop. Już on nie żołnierz i nie towarzysz. 838 3, 17| pańszczyzny nie podtrzymają już teraz najmizerniejszego 839 3, 17| raz wkroczył w te góry, to już i został.~W tym czasie do 840 3, 17| W rok po osiedleniu się już Rafał wzniósł stodoły o 841 3, 17| Bodzentynie stolarz dopasowywał już okna i drzwi. Przez całe 842 3, 17| słychać było łoskot siekier, a już w lipcu zrąb dworu z wiązaniem 843 3, 17| dotąd za pastwisko. Wyrosły już na dawnych porębach nowe 844 3, 17| przed oczyma. Nie będzie już starego lasu! Już po poziomki, 845 3, 17| będzie już starego lasu! Już po poziomki, po czarną jagodę, 846 3, 17| wałęsały się przez pola już przetrzebione i niosły woń 847 3, 17| przyłożył szkła do oczu. Już teraz Olbromski nie wątpił. 848 3, 17| domu.~- A dawnoś wrócił?~- Już w marcu pułk nasz przelazł 849 3, 17| bracie, czy o drogę pytasz? Już w końcu czerwca nasz piąty 850 3, 17| Idę i ja... do pioruna!~Już dom był blisko. Ledwie wysiedli,


1-500 | 501-850

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL