Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] byliny 1 byliscie 1 bylismy 3 bylo 516 byloby 3 byloz 2 byly 272 | Frequency [« »] 553 ja 552 mu 541 byl 516 bylo 497 jeszcze 485 oczy 481 tam | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances bylo |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | obłoków i wówczas nie słychać było nic a nic.~Naokół stały 2 1, 1 | zamazało, zawlekło...~Kiedy to było i gdzie? Czy były naprawdę, 3 1, 1 | siebie.~W istocie słychać już było dźwięk dwu głosów, Niemna 4 1, 1 | bliżej; bliżej... Już można było rozróżnić same głosy.~W 5 1, 1 | wszyscy.~- Dobrze. To tak było, żeby to z końca... Przyjechał 6 1, 1 | ta tyli las wytnie? Nie było nas, był las, nie będzie 7 1, 1 | ślepiami widzieli.~- Jakże to było?~Chłop spoglądał posępnie 8 1, 1 | którędy szła droga, widać było na prawo i lewo ogromne 9 1, 1 | starodawną głuszą. Widać w niej było siedliska na wydartych w 10 1, 1 | Szedłem sam z polowania. Było to jakoś na jesieni. Słońce 11 1, 1 | strąbić ich do domu nie było sposobu.~Rafałowi twarz 12 1, 1 | spojrzeniem, w którego wyrazie nie było cienia przyjaźni.~- Rad 13 1, 1 | Niemca, a spać jeszcze nie było sposobu, gdyż słano mu zawsze 14 1, 1 | wymagasz ode mnie`'~- To nie było wymagane.~- Nie wymagane 15 1, 1 | wymagane znowu! Więc jak?~- To było oczekiwane od obywatelów.~- 16 1, 1 | wieczór - ciągnął komisarz - było całe miasto iluminowane, 17 1, 1 | stężałą. Prawe jego oko było przymknięte i dolna szczęka 18 1, 1 | pracy. Lepiejże im może było tułać się po słotach, nie 19 1, 1 | dachu nad głową? Lepiej było poniewierać się w czeladzi 20 1, 1 | ubierać. Na dworze słychać było gwar ludzki, szczekanie 21 1, 1 | słomianym siedzeniu.~Tak mu było żal jechać, tak niewymownie... 22 1, 2 | z jednej strony słychać było tkliwe dyszkanty damskie:~ 23 1, 2 | blasku księżyca. Oczu nie było widać, i Rafał pewien był, 24 1, 2 | srogie jakieś kary, ale było mu wszystko jedno.~- O, 25 1, 2 | Bliżej, rozgłośniej słychać było jedną i drugą kapelę. Pochodnie 26 1, 2 | tych miejscach nigdzie nie było. Jeżdżono od początku świata 27 1, 2 | wypowiadać to, czego na pozór nie było wcale w duszy, co tam leżało 28 1, 2 | taki, że obrócić się nie było sposobu, gdy cześnik przepraszał 29 1, 2 | tany. Dla stojących nie było już tam miejsca. Tłoczono 30 1, 2 | gdzieś na ogrody wychodzącej. Było wesoło, ale czuli to wszyscy, 31 1, 2 | wyrazu do upadłego. Słychać było tylko śmiech i krzesanie 32 1, 2 | hołubców.~Otwarto drzwi, gdyż było duszno nawet w tak wielkiej 33 1, 2 | wszelkim naczyniu, jakie w domu było. Przepłynęła już była kolejka 34 1, 2 | przeznaczonego na gotowalnię damską. Było tam pusto. Woskowe świece 35 1, 2 | Długo szukał wszystkiego, co było konieczne, aby móc stanąć 36 1, 3 | wspominanie spraw, których nie było wcale i nigdy, cudna tęsknota 37 1, 3 | przyległości. Nigdzie nie było żywej duszy. Dał znak Krzysiowi. 38 1, 3 | od poprzedniego kierunku. Było tam pełno kry płynącej ospale, 39 1, 3 | na lodzie.~Naokół słychać było chrzęst strzyży; chlustanie 40 1, 3 | zarośla, krzaki, doły. Było im coraz cieplej i z każdym 41 1, 3 | teraz nie lękał się topieli. Było mu dobrze rwać tak co pary 42 1, 3 | drzwiami domostwa, które było ich czasową siedzibą. Teraz 43 1, 3 | stancji profesora. Trzeba ją było minąć chcąc dostać się do 44 1, 3 | przez tę stancję. Słychać było tylko bicie ich serc... 45 1, 3 | obecnie miał w sobie. Trudno było określić, w jakim jest wieku. 46 1, 3 | którą osaczają w ten sposób. Było mu wciąż zimno, ale szczególny 47 1, 3 | szukać Rafała.~Ale tego nie było już ani w przedsionku, ani 48 1, 4 | innych porach dnia i to było wzbronione. Nikt bez wyjątku, 49 1, 4 | każde drgnienie duszy pełne było krzyku. Zdarzały się dni, 50 1, 4 | wspomnienie bladej twarzy było w nim stałe, wieczne, niezmienne, 51 1, 4 | skóra, przez którą znać było wszystkie żyły, suche ścięgna 52 1, 4 | Wiła się jak wąż: można nią było zawrócić na stole. Umiała 53 1, 5 | mośćbrodzieju, tak żeby sens było widać.~Rafał wziął w rękę 54 1, 5 | wiedział, dryblasie! Warto było pieniądzem gotowym za ciebie 55 1, 5 | Z tym wszystkim potrzeba było przejść ten most lub kilka 56 1, 5 | kilka mil obchodzić, co by było nasze działanie zepsuło. 57 1, 5 | zgaszono łuczywo. Słychać było, jak drobny śnieg sennie 58 1, 5 | rzeczywiście widział to, co było tylko utworem imaginacji. 59 1, 5 | niemiłe uczucie. Do domu było już daleko, a i do celu 60 1, 5 | tysiącznych kierunkach.~Było tak ciemno i panował taki 61 1, 5 | płomieniem.~Nie czuć już było podrzutów, gdy sprężyste 62 1, 5 | zwracał do wiatru. Wspominanie było dla niego dziełem sto tysięcy 63 1, 5 | mógł osądzić, gdzie jest. Było tu zacisznie. Las go zasłaniał 64 1, 5 | szeroko rozwartej kniei nie było w całej okolicy...~Niewiadome 65 1, 5 | wysokości obłoków. Słychać było stękanie całych poręb, trzask 66 1, 5 | swych widzeń miłosnych. Było mu wszystko jedno. Byleby 67 1, 5 | łby i chude tułowia ledwie było widać między zaspami. Za 68 1, 6 | nawiewy i chachaice.~Słychać było, jak krokwie nad dymem trzeszczą 69 1, 6 | oddalały się wciąż i słychać je było jak przez grubą ścianę. 70 1, 7 | narożnej izdebce Rafała było otwarte i zapach wiosenny, 71 1, 7 | sposób wyrazić słowami. Było to drugie życie, bardziej 72 1, 7 | ojca spotkać mogło.~Żal mu było matki. Ale był to żal drugi, 73 1, 7 | i przyszłe, wszystko, co było i być mogło, wydało mu się 74 1, 7 | tęsknoty aż do ostatnie go. Było to ciężkie utrapienie ducha. 75 1, 7 | sensem wszystkich wysiłków było słowo: stało się. Nadaremnie 76 1, 7 | kolorami. Okno wyśnione było otwarte i dwie jego połowy 77 1, 7 | szczęścia samego już nie było. Ulegał złudzeniu, że widzi 78 1, 7 | widoku... Daremnie...~Trzeba było wracać na bryczkę.~Już kowal 79 1, 7 | Nigdzie, jak oko sięgło, nie było widać ani wsi, ani nawet 80 1, 7 | je raził i nękał, można było wysłuchać słowa, i Rafał 81 1, 7 | prawej i lewej strony widać było wsie i folwarki spalone 82 1, 7 | zeschłym popiołem widać było naokół. Tu i owdzie wznosiły 83 1, 7 | się przerzedzały i widać było samotne obręby, gdzie na 84 1, 7 | znajdowała się bryczka, było pod wzgórzem i całą rozległą 85 1, 7 | słowo o synu Piotrze nie było wymówione głośno w Tarninach. 86 1, 7 | przypiaskowych gruntach widać było mizerne pióra żyta i owsów. 87 1, 7 | wydłużone odbicia widać było w pobłyskliwej wodzie stawu - 88 1, 7 | zamkniętymi wrotami.~Naokół nie było żywej duszy. Wincenty zaczął 89 1, 7 | stał w obliczu czegoś, co było niby nim samym, a było razem 90 1, 7 | co było niby nim samym, a było razem obce, wyniosłe, dostojne.~ 91 1, 7 | Nie, gdzież tam!~- Tak było ze mną... Oddał mię ojciec 92 1, 7 | w gruncie rzeczy... nie było już po co...~Strzepnął palcami 93 1, 7 | za płotem ogrodu, widać było skroś gałęzi uśpiony staw. 94 1, 7 | na nieruchomych odmętach. Było tak cicho, że wzajem słyszeli, 95 1, 8 | pustce zupełnej. Roli tam było niewiele, i dopiero kapitan, 96 1, 8 | orana, gdyż znać po niej było wyraźne bruzdy i zagony. 97 1, 8 | Jedyną rzeczywistością było dla niego to, co wrzało 98 1, 8 | lipy na dziedzińcu, skąd było widać całą okolicę, i ustawiał 99 1, 8 | W dali za stawem widać było łąki okryte jeszcze trawami, 100 1, 8 | mieczem swego Boga.~- Bo też i było o co karku pod cios nadstawić. 101 1, 8 | sympatii jego w tej sprawie było po stronie księcia. Piotr, 102 1, 8 | nawet wojskowego munduru nie było. Szpadę tylko ze srebrnym 103 1, 8 | natychmiast wysunął szufladę. Nie było tam nic ciekawego:~Trocha 104 1, 8 | kilka pierwszych stronic było zapisanych ręką zmarłego.~ 105 1, 8 | odjechał z powrotem. Słychać było klekot jego kół, oddalający 106 1, 8 | wzgórzami, które za dnia widać było w głębi horyzontu, wisiały 107 1, 8 | żywiole ciemności. Widać było muchy wodne na szczudlastych 108 1, 8 | wiesz, Ty jeden wiesz, jak było żywym piersiom oddychać 109 1, 8 | że lepiej by głowie mej było na skrwawionych kościach 110 1, 9 | Tam jednak wszystko już było zadysponowane przez księcia. 111 1, 9 | towarzysza.~Ledwie to wszystko było załatwione, wpadło na podwórze 112 1, 9 | szczera wściekłość, gdy trzeba było brnąć w poprzek bajorów 113 1, 9 | przyszło na myśl. Trzeba było lepiej zaczekać.~- Zaczekać 114 1, 10| ozdobionym sztukateriami, było dziełem czasów nowszych. 115 1, 10| Wprost z tegoż okna widać było głęboką aleję, która dokądś, 116 1, 10| wiadomości o tym, co tu było.~Głębokie marzenia wypływały 117 1, 10| gwar jak w ulu. Słychać było śmiechy, okrzyki i wesołą 118 1, 10| Eli...~Nie wiadomo wszakże było, czy potępia tę zbyt głośną 119 1, 10| wszyscy mężczyźni, widać to było w ich twarzach, myślami 120 1, 10| prześlicznej. Dla jednych było to skrytą rozkoszą, dla 121 1, 10| marszczył ich czoła. Cóż warte było życie całe? - mówiły te 122 1, 10| drzemiących w rozkoszy. Naokół było cicho jak w świątyni.~I 123 1, 11| gniadego anglika. Łatwo mu było na nim trzymać się w pobliżu 124 1, 11| wyraźną odrazą. Ale nie było takiego nic.~Była cudowna. 125 1, 11| czego jeszcze na ziemi nie było, z uśmiechem niebiańskim, 126 1, 11| straszny krzyk wzgardy. Tak było za dnia. Nocami Rafał błąkał 127 1, 11| kiedy przetarł powieki, było skoczyć na siodło. Księżniczka 128 1, 11| towarzystwo na skraju. Nie było sposobu uciekać. Wówczas 129 1, 11| Dopiero na końcu wioski widać było zbiegowisko ludzi. Z kolein 130 1, 11| przez lud i konie. Pilno mu było do dworu, ale zmuszony był 131 1, 11| straszniejszym. Nie słychać już było słów, które z krwawych jego 132 1, 11| widzieć nie chciały. Ucho było z drewna. Wzgarda względem 133 1, 12| ze wschodu. Z wyżyn widać było białe ich taśmy, łamiące 134 1, 12| sczerniałych warg padające było słowiańskie... Książę nie 135 1, 12| tuż-tuż obłoki kurzawy. Nie było sposobu ruszyć dalej, gdyż 136 1, 12| dymach pyłu wapiennego widać było zgorzałe na węgiel ich twarze, 137 1, 12| wszystko, co gdziekolwiek było cennego. Z Egiptu, Grecji, 138 1, 12| Libérateur de 1'Italie", co było ostatnim, najbardziej bezpośrednim 139 1, 12| tajemniczego grobowca. Widać tam było kupców weneckich nabywających 140 1, 12| ciało święte; dalej widać było, jak je okrywali słoniną, 141 1, 12| przestraszeni uciekli. Widać tam było dalej, jak szli na okręt, 142 1, 12| straszliwa burza. Widać było, jak wylądowali w Wenecji, 143 1, 12| podziemnego grobowca. Widać było, jak doża sam jeden skrycie 144 1, 12| taki sposób, żeby można było posługiwać się nimi w miarę 145 1, 12| w gondoli. Jeżeli morze było niespokojne, wałęsał się 146 1, 12| kołysała się wcale. Morze było tak ciche, że tworzyły się 147 1, 12| puszczamy.~- Toż czemu? Wczoraj było wolno, a dziś nie?~- Cały 148 1, 12| ciągłym ruchu. Nie można było zrozumieć w pierwszej chwili, 149 1, 12| posłusznie szedł na dół... Było coś nad wszelki wyraz tragicznego 150 1, 12| Aleksandra Macedońskiego, było coś wstrząsającego w tej 151 1, 13| ani żywego ducha. Miasto było jak umarłe. Nawet z jego 152 1, 13| głośno.~Wrażenie tych słów było tak mocne, że kolumna bez 153 1, 13| A was tutaj dużo?~- Było 2600 ogółem wiary, w Mantui 154 1, 13| między nami znajomych nie było. Przyszła potrzeba atakowania 155 1, 13| mieli nadziei. Jeść nic było co, amunicja wyszła. Generał-komendant 156 1, 13| zaczął się układać... Nie było żadnej nadziei... Żądali, 157 1, 13| zupełnie. Świece ledwie w nim było widać. Rozmowy, wrzaski, 158 1, 14| przecież nie kobiecy wyraz. Było w nich przenikające zimno.~- 159 1, 14| między niebem a ziemią. Było to nowe starcie rodu łacińskiego 160 1, 14| którego rozwinięć niepodobna było ogarnąć ani odeprzeć, a 161 1, 15| szkolnym egzaminu, trzeba było przysiedzieć fałdów. Ale 162 1, 15| Logiki i Metafizyki", widać było drabów z Proszowskiego i 163 1, 16| Powiedział sobie, że wszystko, co było dotychczas, było złe. Postanowił 164 1, 16| wszystko, co było dotychczas, było złe. Postanowił słuchać 165 1, 16| daleko w pole, skąd widać było Dersławice. Stawał tam i 166 1, 16| kształt, zawsze jednako było je widać, niby złudne marzenia, 167 1, 16| stron okalał głęboki rozdół. Było to w końcu kwietnia, kiedy 168 1, 16| olchy. Na wiosnę, w maju, było to miejsce przecudne. Żyzne 169 1, 16| praktycznego względu! Nie było to ani dla dobra krów, ani 170 1, 16| Rafał zamilkł i odął usta. Było mu nieswojo i głupio siedzieć 171 1, 17| łańcuchów armii walczących.~Było to w kwietniu roku 1799, 172 1, 17| Niczyje słowo i czucie nie było dla drugiego głupie, niczyja, 173 1, 17| obraz kotary, a za nią widać było nicość, nędzę i śmieszną 174 1, 17| kościołem San Rocco, przejście było zagrodzone. Zapchała je 175 1, 17| austriackiej paraleli. Słychać było głuche stękanie odwiecznych 176 1, 17| tataraku, że oczu nie można było oderwać. Z okopów austriackich, 177 1, 17| słońca do Miglioretto, gdzie było czoło boju. Minął bramę 178 1, 17| ostatnim blasku dnia widać było z bliska najszerszą gać 179 1, 17| zgniła rzeczka, porośnięte było gajami nieprzejrzanymi trzcin 180 1, 17| twarzy szorstkimi skrzydłami było nie do zniesienia. Z przezsennym 181 1, 17| kątach narożników słychać było ciosy i jęki. Kompania idąca 182 1, 17| tualetce, gdzie nic cennego nie było. Bawił się tym widokiem. 183 1, 17| broni! - rozległ się krzyk.~Było już za późno. Kolumna była 184 2, 1 | potrzebował, udzielane mu było w naturze, z rozmysłem i 185 2, 1 | później, gdy odpowiedzi nie było, zaczął żałować tego, co 186 2, 1 | uczuciem radości. Nie żal mu było nikogo i niczego. Wszystko 187 2, 1 | rozglądać. Szerokie okno było zasłonione wyniosłymi drzewami, 188 2, 1 | tak głęboka, że słychać było szelest liści upadających 189 2, 1 | siatki albo szkła, widać było mnóstwo książek, ustawionych 190 2, 1 | na puste place, słychać było zgiełk rozmów czy swarów.~ 191 2, 1 | uprzytomnienie szkolnej zażyłości było dla Rafała szczególnie przyjemne. 192 2, 1 | brudem. W każdej z tych sal było jeśli nie pełno, to hałaśliwie 193 2, 1 | najbardziej wrzaskliwie było za drzwiami, do których 194 2, 1 | wywabi.~W całej sali nie było już ogólnej rozmowy ani 195 2, 1 | panowały naokół. Nigdzie nie było widać ani fiakrów, ani przewodnika 196 2, 1 | na głos weszli do sali. Było tam pełno, tylko publiczność 197 2, 1 | poleciała w zaułek. Słychać było przez chwilę rozpaczliwe 198 2, 1 | Strącenie z kozła furmana było dla tłumu, idącego dotychczas 199 2, 2 | przyległych pokojach słychać było gwar rozmów osób grających 200 2, 2 | błotnistej okolicy. Nie można było ani ich odegnać, ani spostrzec. 201 2, 2 | Rafał pierwszą noc spędził, było ciepło. Służący zapalił 202 2, 2 | piersiach ohydna głowa. To było właśnie samo, w osobie swojej - 203 2, 2 | tak cicho, że ledwie go było słychać. - Skierujmy dusze 204 2, 2 | fotele obite skórą. Okno było otwarte i na prost niego 205 2, 2 | obnażone. Spod zasłony widać było tylko przepych bujnych pozłocistych 206 2, 4 | obnażone. Spod zasłony widać było tylko przepych bujnych pozłocistych 207 2, 5 | od zewnętrznego szmeru. Było dokoła niej cicho, cicho 208 2, 5 | między obłokami liści, widać było czyste, granatowe niebo 209 2, 6 | Gdyby jedną chwilę trzeba było oddać, cofnąć, odjąć sobie 210 2, 6 | rozmiecionymi głazami, widać było z oddalenia. Nad brzegiem 211 2, 6 | Wysoko wzbił się księżyc. Było po północy. Szczyty leśnych 212 2, 6 | i wełnistą linią. Zimno było coraz bardziej, jak na nizinach 213 2, 6 | bogactwem kwiatonów. Słychać było, gdy konie szły pod górę 214 2, 7 | inna, wciąż piękniejąca. Było w niej coś z wiatru, z płynących 215 2, 7 | gdzie żywej istoty nie było nigdzie, jak daleko i szeroko 216 2, 7 | głębiach rozpadlin widać było odległe hale, jasnozielone 217 2, 7 | w tych spowiedziach nie było tajnego, nie został ukryty 218 2, 7 | na jaw w słowie tak, jak było. Tak samo mówiła ona. W 219 2, 7 | małe. Nic między nimi nie było, co być "powinno", lecz 220 2, 7 | wszystko, co jest w istocie, co było naprawdę, co przeczuwali, 221 2, 7 | rozciekawiający w tym, co było szczere i istotne. Stali 222 2, 7 | zewsząd idącym lasem. Nie było do niego ani drogi, ani 223 2, 7 | drogi, ani perci. Pełne było ciemnej a przezroczystej 224 2, 7 | inaczej, by lepiej śnić jej było, śnić-myśleć o niebie bezmiernym, 225 2, 8 | grani. Stamtąd dopiero widać było dolinę, jak długa i szeroka. 226 2, 9 | którym na słońcu tak dobrze było wysysać przedpołudniową 227 2, 9 | ziemię stopami górskie zioła. Było południe, gdy wyszedł z 228 2, 9 | przewidywał, śladów nie było. Dopiero gdy po stokroć 229 2, 9 | wiedział, co z nim samym było, co jest i będzie. Jakże 230 2, 9 | wszystko, co przecierpiane było na ziemi... Zmiłujcie się 231 2, 9 | Porwał za sztylet, ale już było za późno. Kilkanaście rąk 232 2, 9 | Z dala wśród nich widać było białe, grubomure kościołki 233 2, 9 | zardzewiałą blachą. Naokół widać było pod górami folwarki z murowanymi 234 2, 9 | zielona Orawa, w dali widać było polskie wielkogóry. Jeniec 235 2, 10| na ustach, w sercu - tak było dobrze. Płynęły przyniesione 236 2, 10| zdezenterowali my oba. Kaz było iść? He, bracie! Co ino 237 2, 10| i pośli na zbój. He, to było zycie honorne! Śli my w 238 2, 10| Śląsk, na Morawe, sedy nas było pełno, ale po kómorak ludzkich 239 2, 10| pniakami, niźli tak zyć. Gorzej było, kieś zesłabł, a nie zdek 240 2, 11| izdebce z krzywą podłogą było duszno nad wyraz. Książę 241 2, 11| w tym dniu śladu jej nie było. Zamiecie przywaliły dolinę 242 2, 11| górze obrosłej krzewami. Było południe, kiedy stanęli 243 2, 11| miejscu mur był niższy i można było, wspinając się na palce, 244 2, 11| bezkształtnymi dołami. Ust już nie było, a spięcie togi na obnażonym 245 2, 11| togi na obnażonym ramieniu było tak samo porosłe mchem jak 246 2, 12| Stwierdzenie tożsamości osoby było już tylko kwestią czasu. 247 2, 12| bezczelnym sprytem, jakoby to było dziewczę lekkich obyczajów, 248 2, 12| ubrania, w które nie sposób było się odziać. Dozorca więzienia 249 2, 12| widoku prawie fizyczną. Było mu cieplej. Odczyniało się 250 2, 12| to milczało zawzięcie i było złe, jakby jego goście byli 251 2, 12| tysiące drobiazgów. Znać było, że wraca z dalekiej podróży 252 2, 12| Nędzne, cienkie sosny ledwie było widać w smutnej oćmie, co 253 2, 12| tęgo zawinął w płaszcz. Było cicho, chociaż górą, po 254 2, 12| domowymi ścianami. Słychać było nieustające poświstywanie 255 2, 13| się z trzaskiem. Słychać było zajadłe naszczekiwanie psów, 256 2, 13| wielkiego wysiłku owocem było zastosowanie względem niego 257 2, 14| Olszyny. Aczkolwiek nieźle mu było w domu rodzicielskim, pragnął 258 2, 14| wpadającej do Wisłoki. Trudno było wyobrazić sobie coś piękniejszego 259 2, 14| w wieku, który trudno by było określić, gdyż mógł wahać 260 2, 14| linijkę.~Podobnie oczy znać było jakoby dwie szpary pod czarnymi 261 2, 14| nigdy do nas nie zjedzie.~Było rzeczą oczywistą, że podkreślał 262 2, 14| uzdrowieniu tego, co już było na dobre strupieszało w 263 2, 14| sprawki!~- Naprzód trza było waści same sprawki obaczyć 264 2, 15| widzieć i słyszeć. Teraz obce było dla niego wszystko. Każdy 265 2, 15| świcie i wyszedł z domu. Było chłodno. Wiatr południowy 266 2, 15| przed światem. Dołu widać było, jak zakręcała się i ginęła 267 2, 15| śpiewem. Lot jego ledwie było można pochwycić okiem, tak 268 2, 16| czuł się jak w raju. Nie było tygodnia, żeby w okolicy 269 2, 16| długą metę. Można z nim było rozmawiać o wszystkim, o 270 2, 16| bez przerwy nie można go było zgruntować.~Po długich słotach, 271 2, 16| na zgrabnym koniu, można było przemknąć się wśród bagnisk. 272 2, 17| pożaru słońca wypełzły, widać było spod czapczyny dziwnego 273 2, 17| Mówże, bracie, jak to było. Powiadaj!~- Dużo by mówić... 274 2, 17| zda się, jakoby wczoraj było. Z rozpaczą my broń cisnęli, 275 2, 17| i wrzący honor w sercu. Było nas takich w szeregu dość, 276 2, 17| osłaniać idzie. Z kim się było zrozumieć, komu zaufać, 277 2, 17| pozżerał!" W dali przed nami było wielkie morze. Jak je sobie 278 2, 17| Savoną, już ledwie znać było ziemię. Morze dalekie było 279 2, 17| było ziemię. Morze dalekie było stamtąd widać, jak chodziło 280 2, 17| się po Francji. Potem nie było już dnia, żeby po jednemu, 281 2, 17| bronią w ręku...~- Trza było skonać, a nie iść poniemusem.~- 282 2, 17| genueńskiego odbiły. Pierwsze to było i ostatnie złamanie wiary 283 2, 17| pokładu starą ziemię... Cicho było i pięknie. Ledwie się marszczy, 284 2, 17| Dygotał wtedy każdy, bo było tak, jakby z trójkąta nachylonego 285 2, 17| nogach - i w morze. Inaczej było z przewlekłą chorobą. Żołnierz 286 2, 17| kula przebiła, gdy naokół było cicho, a nieprzyjaciela 287 2, 17| ciele i na duchu. Już to było po raku naszego wojowania 288 2, 17| zastępowała stół, łóżko było z surowej skóry bawołu, 289 2, 17| znojach, gdy dzień i noc trza było z wrogiem brać się za orzydle, 290 2, 17| góry. Ale nie sądzono mi było wstąpić na swoją ziemię. 291 2, 18| śliskich jak lód. Światło nie było w stanie wydrzeć się z powrozów 292 2, 18| następując jedna na drugą. Widać było, że nie ustoi, że jak badyl 293 2, 19| moja imość.~- Potrzebne to było chłystkom!~- Ba-ba! We łbach 294 2, 19| zdawało się, że go zagłuszy. Było coś niewymownego, coś żelazną 295 2, 19| wolna po schodach. Słychać było w śmiertelnej ciszy, jak 296 2, 20| zadanie. Nieco trudności było z paszportem Olbromskiego, 297 2, 20| nadrzeczu, którędy można było przemknąć się za granicę. 298 2, 20| przede wszystkim próbować. Było to dla niego obojętną rzeczą, 299 2, 20| niedawno wzniesioną, widać było wśród drzew na wzgórzu, 300 2, 20| lnu któremu się zbliżyli, było na głucho zamknięte. Stopnie 301 2, 20| którego sprzęty ledwie było widać przy gasnącej już 302 2, 20| oczyma, wszystko, co w niej było za osłoną barw. Stał się 303 2, 20| brzegami. Inne już teraz było uczesanie jej włosów, których 304 2, 20| pani Ołowskiej.~I ono nie było już dawne. Długo, spokojnie 305 2, 20| już sztywności a buty, ile było niezbędnie dla zachowania 306 2, 20| w nie, ile się dało, ile było można. Ani się spostrzegł, 307 2, 20| niepokojący powab. W piękności tej było coś duszącego; coś, co tamowało 308 2, 20| jutro, pojutrze? Gdyby tak było!... Pchnęła go z łóżka nagła 309 2, 21| szukał spotkania. Wciąż pełno było gości, przybyszów, sąsiadów, 310 2, 21| ich rozkoszne złączenie było jak obraz pocałunku. Nigdy 311 2, 21| znowu schody. Wszędzie było pusto i cicho. Daleki gwar 312 2, 21| nierychło, kiedy już serce jego było spokojne i oschły łzy na 313 2, 21| ognisko, i z dala już widać było przy nim szyldwacha na koniu. 314 2, 21| ognisko. Do wału rzecznego było kilka kroków. Minęli go 315 2, 21| od strony rzeki pokryte było skorupą lodu, który wezbrana 316 2, 21| barwicą. Coraz wyraźniej było widać rzekę i przestworza. 317 2, 21| istnieje ten wyniosły dom? Czy było w czasie szczęście, którego 318 2, 21| ponownie - ku wsi, którą widać było w przestworze. Słońce wznosiło 319 2, 22| sprawnie, jakby żadnego nie było.~- O bitwie jakiej nie słychać?~- 320 2, 22| patrzeć, ale już mało co było widać. Wyparły się wojska 321 2, 22| stronę. Przed karczmą nie było nikogo, na drodze również. 322 2, 22| półkoszkiem wozu, co jeno było pod ręką. Na dworze słyszeć 323 2, 22| oczyma zielonych jegrów. Było ich siedmiu ze straży nadgranicznej. 324 2, 22| nie wydał, nic by ta nie było frymuśnego.~- A jakże wrócisz, 325 2, 22| przypadli do Mysłowic.~Tam już było bezpiecznie, gdyż w miasteczku 326 2, 22| Jarzymskiego. Nazwisko nie było Rafałowi obce. Tajona nadzieja 327 2, 22| kilku, miasto mundurów, było odzianych w zgrzebne lejbiki 328 2, 22| żeleźcami na końcu. Nie było to wojsko efektowne, niezgrabnie 329 2, 22| tu brak zupełny. Trzeba było pychę z serca złożyć, porzucić 330 2, 22| uczuciów waszych! Bardzo!~Było mu jednak trochę nieswojo, 331 2, 22| Niemiaszków.~- Jakże to było?~- A no stoimy tu już ze 332 2, 22| który tu pito, Wosińskiego. Było to zdrowie, widać, godne, 333 2, 22| wiedzieć, że w murach warowni było pięćset lutrów dobrze zaopatrzonych 334 2, 23| głównym jego ramieniu widać było otwarty namiot z ołtarzem 335 2, 24| batalionach pieszych można było widzieć nie tylko, jak chciały 336 2, 24| roboczą. Ubranie tej piechoty było wielobarwne, aż miło. Ponieważ 337 2, 24| też prawie w tej armii nie było podkomendnych i wodzów. 338 2, 24| koniecznej na strawne - tęgie to było wojsko.~Cały Łowicz zmienił 339 2, 24| Jakąż to tam uroczystością było przestrzeganie parolu i 340 2, 24| warty i gdzie nie wolno było przystępować. Chodziło o 341 2, 24| pytanie szyldwacha, czy trzeba było o to pytać, czy nie: - Kto 342 2, 24| brzegu Wisły, skąd widać było po tamtej stronie rysujące 343 2, 24| prawe skrzydło, musiało było skoncentrować się o trzy 344 2, 24| olstrach pistolety, a dragonów było Ledwie kilkunastu. Wzięli 345 2, 24| rozpierzchli się, słychać było szczęk walki i chlustający 346 2, 24| jeszcze trwała. Słychać było w lasach i mgle od Starogardu 347 2, 24| Tu i owdzie, skoro tylko było to możliwe, zabierano ze 348 2, 24| polskie. Żywego człowieka nie było w całej okolicy. Błąkał 349 3, 1 | miejscowości zwanej Kot było 50 koni i druga armata heska; 350 3, 1 | jeszcze dalej, i tego. nie było mu dosyć. Trzeci raz splunął 351 3, 1 | kłus, pod Szczytno. Słychać było stamtąd strzały i łoskot 352 3, 1 | dostęp do Jedwabny. Natarcie było silne i śmianie, z trzech 353 3, 1 | nieprzyjaciołach nie słychać było w tej stronie. Ale w siedm 354 3, 1 | pacierzy by nie zmówił, jużci było po całej batalii. Broń piechurów 355 3, 1 | żadnej sprawiedliwości nie było? Po obcych piachach one 356 3, 1 | prostymi żołnierzami wielu było posesjonatów i szlachty 357 3, 1 | ról - świadczył o tym, co było. Ostry i mokry wiatr polny, 358 3, 1 | Błękitne widziadło gór było piękne jak sama pieśń o 359 3, 1 | Ferdynanda VII. Masa tu było wojska, a kraj pusty. Zuchwałe 360 3, 1 | Osobłiwie paszy dla koni nie było w okolicy ani nad rzeką 361 3, 2 | prowadząc u pysków.~Zimno było takie, że ułani powciągali 362 3, 2 | pomacał wystające ramię. Było już chłodne.~Jęknął na widok 363 3, 2 | Gdyby przynajmniej można było widzieć! Gdyby tytko można 364 3, 2 | widzieć! Gdyby tytko można było dojrzeć miejsce i tych ludzi! 365 3, 2 | Wróg czy swój? Słychać było naszczekiwanie psa... Francuzi 366 3, 2 | się ruszyć z miejsca. Nie było to wcale okno płonące od 367 3, 2 | puchu i pierza. Słychać było gwar przeważnie francuski, 368 3, 2 | znojów i niemal uczuć - było mu teraz na kamieniach odwiecznej 369 3, 2 | człowieka. Wykute na niej było niezgrabne wyobrażenie rycerza 370 3, 2 | wszystko to dawno już było start podeszwami i obcasami 371 3, 2 | Wszedł między tłum. Trudno było przejść koło ognisk, gdyż 372 3, 2 | zakrystii. Tam wszystko było powywalane razem z szufladami. 373 3, 2 | przedmiotów oczywiście nie było śladu. Naokół tarzały się 374 3, 3 | Molviedro. Stąd już nie było trzech wiorst do aragońskiej 375 3, 3 | klasztoru, tu nieraz można się było ukryć przed natarczywością 376 3, 3 | ze sobą dobytek. Trzeba było szukać stad owczych, krów 377 3, 3 | czarowało to miasto posępne. Nie było fortecą, bo je otaczał jeno 378 3, 3 | mianowany z góry. "Góry" nie było.~Wodzem stawał się najtęższy, 379 3, 3 | Aragońskim. W tej dobie nie było spoczynku ani dniem, ani 380 3, 3 | Nieprzyjaciela jak gdyby nie było!~Druga straszliwa salwa 381 3, 3 | Za pierwszą baterią widać było niżej drugą, dalej trzecią. 382 3, 3 | ognistego błękitu ledwo było widać między gzymsem a gzymsem 383 3, 3 | połowy, toteż tam i sam można było przewidzieć strzał, gdy 384 3, 3 | barykad i zajmą jej tyły. Było tam mroczno i zupełnie pusto. 385 3, 3 | okienka jedno nad drugim. Było także oknu na dole, zamurowane 386 3, 3 | się towarzysze. Słychać było tylko ich gorące, spracowane, 387 3, 3 | stołkami, wszystkim, co było pod ręką. Na chwilę przerwały 388 3, 3 | błogosławione dziedziny. Było szczęście dotykalne, żywe, 389 3, 3 | żadnej sprawiedliwości nie było, żeby tobie to na sucho 390 3, 3 | czterema przecznicami, widać było prześliczne ogrody klasztoru, 391 3, 3 | pędziła na górę. Słychać było łoskot drewnianych postołów 392 3, 3 | drgnął ani razu.~Hiszpanów było trzech. Zginęli prędzej, 393 3, 3 | krwawego mięsa. Wiarusów było teraz tylko pięciu. Ładunków 394 3, 3 | lawą zastygła.~Ciało już było zimnym truchłem, nogi i 395 3, 3 | nieufnie, półszyderczo, jak to było w lego zwyczaju. Nagle zaszlochał 396 3, 3 | Cosso. Z dala już widać było, że to miejsce pełne jest 397 3, 3 | stożka. Na środku placu widać było baterię z dział wałowych, 398 3, 3 | Inkwizycji świętej, słychać było łomot pracy, szczęk młotów, 399 3, 3 | kilkudziesięciu kroków, było nie do zniesienia. Zdawało 400 3, 3 | Łoskot siekiery słychać było jako głuchy, natrętny stuk 401 3, 3 | półotwarte okno założone było na hak środkowy. Zajrzał 402 3, 3 | leżały na kolanach. Można było mniemać, że i ta kobieta 403 3, 3 | przymknął okno tak samo, jak było. Sam został na swym miejscu.~ 404 3, 3 | przerzedzał już ciemność. Widać było występujące z mroków posępne 405 3, 5 | Bogu dziękować.~- Jakże to było? Gadajże, nie stój!~- Boisz 406 3, 5 | brzega półmisek.~- Gdzież to było?~Mikułowski ruchem pełnym 407 3, 5 | północy, ze wszystkich stron. Było tego bydła z tysiąc ludzi, 408 3, 5 | konie, w stajniach słychać było rżenie i wrzawę. Za chwilę 409 3, 5 | brygantom pardonu! - słychać było w ciemności głos Niezabitowskiego.~ 410 3, 6 | wyszedł na plac i widać było całą jego siłę, daleko od 411 3, 6 | dokładnie tego, co się dzieje. Było mu nieprzyjemnie, mdło i 412 3, 6 | drogę do Wygnanki. Tak żywe było widzenie tamtejszej chwili, 413 3, 6 | Tyszkiewicza. Po deszczach nie było w powietrzu jednej drobinki 414 3, 6 | toteż cały ów pułk widać było jak na dłoni. Zrazu szedł 415 3, 6 | Rafał nie czuł się dobrze. Było mu wciąż głupio i mdło. 416 3, 6 | w rękach i nogach ogień.~Było już nieco po południu, kiedy 417 3, 6 | chłopów sypało szaniec, było tak pełno, że ledwie się 418 3, 6 | warkoczykami koło uszu. Wszystko tu było w ruchu. Nie wiedziano, 419 3, 6 | runął. Zarazem łączkę... Było mu lepiej i weselej na widok 420 3, 6 | wychylał się gołębnik. Widać było w głębi gumno, obdarte zabudowania 421 3, 6 | dopiero co wywieziono sprzęty, było powietrze mocno stęchłe. 422 3, 6 | wypoczywał w zacisznej alkowie.~Było mu dobrze nad wszelki wyraz. 423 3, 6 | się mógł wyciągnąć.~Nie było gdzie, chyba na ziemi. Zsunął 424 3, 6 | tętent kilku koni. Słychać było kroki osób niecierpliwie 425 3, 6 | zaciapany, że ledwie go było widać. Wziąłem go na dobre 426 3, 6 | już iść za późno. Trzeba było nie puścić ich za Pilicę; 427 3, 6 | wybiegły jasne pędy tataraku. Było tak cicho, że wojsko usłyszało 428 3, 6 | Słucha twój podkomendny. Nie było cię, wodzu, przy dalekich 429 3, 6 | wsi - Laski. We mgle widać było drzewa następnej - Janczewic.~ 430 3, 6 | wyrzucone pode drzwi. Chore było na jakieś krosty. Wyrwane 431 3, 6 | około umocnienia wioski.~Było już popołudnie, kiedy przygotowania 432 3, 6 | Rożnieckiego. Część jej można było jeszcze dostrzec pod lasem 433 3, 6 | spomiędzy kolumn. Zrazu można było rozpoznać jedynie maść koni, 434 3, 6 | Falentach również filie było nikogo. Całe miejsce spało 435 3, 6 | Zwartym szeregiem, ile było można wśród drzew, walili 436 3, 6 | wdeptywały je w bagno. Nie było miejsca na bitwę. Kto był 437 3, 6 | stodołami. Odetchnął. Nie było tu takiej ulewy pocisków. 438 3, 6 | Szerokie żagle płomienia widać było na przodzie i w tyle, ponad 439 3, 6 | grobli ich korzenie. Trzeba było co chwila wywlekać te koła 440 3, 6 | legowisko. W Raszynie nie było gdzie postawić nóg, nie 441 3, 7 | strony Piaseczna słychać było coraz bliżej strzały karabinowe. 442 3, 7 | amarantowych spodni nie widać było pod błotem. Twarz miał czarną 443 3, 7 | zamknięte, teraz rozwarte było na ścieżaj. Rozmaici ubodzy 444 3, 8 | oficerów i żołnierzy. Nie było tam już miejsca dla niego, 445 3, 8 | brzegu. W okopach pełno było wojska. Rewidowano i sprawdzano 446 3, 8 | prostopadłą do Wisły, ale trzeba było stamtąd cofnąć się, gdyż 447 3, 8 | Nowego Dworu. Na prawo widać było przed rogatką Ząbkowską 448 3, 8 | w fortecy. Zniechęcenie było ogólne. Po południu czoło 449 3, 8 | zwrócił na to uwagę. Widać było od rzutu oka, że na tym 450 3, 8 | Generałowie milczeli, ale znać było, że większość podziela zdanie 451 3, 9 | leciał wartko, lecz widać było piasek na dnie. Żołnierze 452 3, 9 | przewodem pastucha. Ciężko było z przeprawą armat, ale je 453 3, 9 | i sadów. Każde siedlisko było jak świat odrębny. Bielone 454 3, 9 | w dół, ku Wiśle. Znać tu było jeszcze ślady wiosennego 455 3, 9 | przyźbach i przyciesiach znać było ślady iłowatych fal. Opar 456 3, 9 | patrzał w górę rzeki. Nie było na niej widać mostu aż do 457 3, 9 | drewniane zajęło wojsko. Nie było tu obszerniejszego budynku, 458 3, 9 | żegnali. Posiliwszy się, czym było można, Dąbrowski kazał wystąpić 459 3, 9 | ludzi obsługi.~- Ile ich było?~- Cztery. Miały długości 460 3, 9 | figury. Niewiele z tego można było zrozumieć. Sokolnicki siadł 461 3, 9 | w drogę. Ciemno jeszcze było na dworze, mgła gęsta nad 462 3, 9 | lasami. Z obozu słychać było komendy i pieśni. Wnet piechota 463 3, 9 | błonie za wsią. Z dala widać było wieżyczkę drewnianego kościołka 464 3, 9 | świetle jak na dłoni widać było setki ludzi pracujących 465 3, 9 | wszystkich wsiach okolicznych było ciemno. Ani jednego światełka! 466 3, 9 | generała Pelletiera, nie było widać. Minęła godzina dziesiąta, 467 3, 9 | zajęły z górą godzinę czasu. Było po północy, kiedy nareszcie 468 3, 9 | zbliżanie się ich dwugłosu. Było tak ciemno, że wracający 469 3, 9 | zaprowadził w przykopy.~- Jakie było wejście? czy po stoku kurtyny?~- 470 3, 9 | Stój przy mnie.~Słychać było, jak wiatr szeleszcze w 471 3, 10| smugę jej piachu i kamieni.~Było południe chmurnego dnia, 472 3, 10| ma na myśli Krzysztofa. Było mu przykro i obmierźle tym 473 3, 10| szeroko rozwarte... Słychać było muzykę, śpiew, oklaski. 474 3, 10| chantoit Amélie...~ ~Nie było to śpiewanie podlotka, które 475 3, 10| zgromadzeniu mężczyzn. Widać było radość życia, siłę serca 476 3, 10| we wzroku tym, słychać ją było w śpiewie. Ta pieśń skarżyła 477 3, 10| Prusiech Południowych nie było: chłopów by zniemczyli szkołami, 478 3, 10| Przestań!~- Trzeba było ratować. Honor plemienny 479 3, 11| Szwedów czy Niemców?... Nie było czasu na szanowanie podziemnych 480 3, 11| podwórza. Całe to domostwo było spróchniałe i bardzo stare, 481 3, 11| Przez otwarte okno widać było mnóstwo kul ognistych, puszczonych 482 3, 11| wrzaski na trwogę. Trzeba było wstać. Dźwigał się właśnie 483 3, 11| dymniki i dziury widać było teraz jak lica nieboszczyka 484 3, 11| okolicznych budowli nie było sposobu rozpoznać. Przyszli 485 3, 12| Krakowską bramę. Dość już było światła, żeby Rafał mógł 486 3, 12| w dali na wzgórzu widać było Tarniny. Konie jeźdźców 487 3, 12| domu. W Sandomierzu nie było gdzie trzymać rannego. Szpitale 488 3, 12| przezornej rejterady. Ale już było za późno. Zstępował tedy 489 3, 13| jest jeszcze nic, co by było wymysłem ku udogodnieniu 490 3, 13| puste, ale wzdłuż płotu znać było ślady popasu konnicy. Na 491 3, 13| wpadły do wnętrza. Słychać było stamtąd ich krzyk. Rafał 492 3, 14| połowie grudnia 1809 roku, było zniszczenie band gerylasów 493 3, 14| gwarzył, jak to tam z nimi było, tylko żem nie mógł wszystkiego 494 3, 14| niegdyś domach widać już było mieszkańców. Za klasztorem 495 3, 14| Gdzie oko padło, widać było drogi kryte, szlaki koszokopów, 496 3, 14| narożniki wyrwano minami. Trudno było odgadnąć, do czego służyły 497 3, 14| Nigdzie tu światła nie było, nigdzie śladu ludzkiego 498 3, 14| urwiskiem ścian słychać było ciężkie łomotanie żelaznych 499 3, 15| szczeliny tak puste, że nie było w nich drzewa; krzaka, kępy 500 3, 15| osypisk zwątlałej skały, było cicho i duszno. Wiatr tam