Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
meznych 1
mezowi 3
mgliste 1
mi 135
mia 1
mial 47
miala 52
Frequency    [«  »]
142 moze
139 by
139 ludomira
135 mi
133 tej
124 jest
120 który
Maria Wirtemberska
Malwina

IntraText - Concordances

mi

    Tom, Rozdzial
1 DoMo | zupełny w naszym języku czyni mi nadzieję, że moja praca 2 DoMo | korzystnym być może. Zdaje mi się, że przepisy, prawdy, 3 1, I | Teraz co burza minęła, zdaje mi się, że duszno tu w pokoju. 4 1, I | siostrzyczko, zaśpiewaj mi jednę z tych pieśni, które 5 1, I | sprawił na każdym.~- Jak mi Bóg miły - żegnając się 6 1, II | dość podróży; jechałem, boś mi jechać kazała, widząc mnie 7 1, II | Ale, Matko kochana, zdaje mi się stąd słyszeć ciebie 8 1, II | czuł. O dziesiątej dano mi znać, że czekają na mnie 9 1, II | wszystko smaczne zdawało mi się. Przy Malwiniem siedział. 10 1, IV | moich próśb, Ciocia nigdy mi dalszego wojażu nie dozwoliła 11 1, IV | Ludomirze (który zresztą bardzo mi się podoba) postrzegam wszelako 12 1, IV | przydatne nikomu; niech mi więc wolno będzie na to 13 1, IV | tego nie przyznaje, zdaje mi się nie bardzo być zdrowa 14 1, V | do tego znajduję, niech mi wolno będzie szczere dać 15 1, V | wyobrażenie mojej Malwiny i niech mi będzie wybaczono, jeśli 16 1, V | razić boleśnie, przypomina mi, co autor jeden niemiecki 17 1, VI | żaden koncept do głowy mi nic przychodził. Ludomir 18 1, VIII | jeszcze w Krzewinie zostać mi się godziło, bom swoją tylko, 19 1, IX | moją.~Ale, Malwino, wierzaj mi, wierzaj, bo to tak prawda, 20 1, X | sądzić, najlepiej zdaje mi się o tym wszystkim jak 21 1, XI | wyszczególniać Ci, co tylko mi się zdarzy. Najmilszą dla 22 1, XI | czemu łatwo uwierzysz, że mi z głębi duszy żal było z 23 1, XI | przyjemnościami nic takiego mi nie utworzy, co bym tak 24 1, XI | bynajmniej nie przerywała, dały mi porę do przyjemnego dumania. 25 1, XI | powietrza, wszystko zdawało mi się widzieć znowu i czuć 26 1, XI | mimowolnie i serce zaczęło mi bić, nie wiem dlaczego. 27 1, XI | miasta. Cóż tu murów! mi się duszno zrobiło; cóż 28 1, XI | cóż tu hałasu! Postylion mi powiedział, że to godzina, 29 1, XI | które na nią czekały. Smutno mi się zrobiło. Ja bez żadnego 30 1, XI | wprowadzić. Najgrzeczniej mi odpisała i jutro o godzinie 31 1, XI | znajduję, że żarty nie mi już do twarzy, więc po prostu 32 1, XI | dom. Księżna powiedziała mi, że to pałac ministra wojny. 33 1, XI | przywitał; ale nic nie wiem, co mi mówił, a on zapewne jeszcze 34 1, XI | ona jest. Odpowiedziała mi, że to hrabina Nel..., najpierwsza 35 1, XI | wyobrażeniem wielkiego pana zdał mi się być Zdzisław książę 36 1, XI | którego księżna W*** tak mi nazwała, dokładając: Jest 37 1, XI | we mnie. Koniecznie zdaje mi się, żem go gdzieś już widziała. 38 1, XI | oczach ma jakiś wyraz, któren mi się zdaje być dawno znajomym. 39 1, XI | polegała ze śmiechu. Łatwo mi się było domyślić, że ze 40 1, XI | dlatego może Doryda przyjemną mi się nie zdała.~W tym stanie 41 1, XI | komplementu. oświadczył mi wtedy, że gdyby książę pułkownik 42 1, XI | jechać możemy - szepnęła mi księżna W***.~Wyjechałyśmy, 43 1, XI | zepsute dziecko - rzekła mi - ten młody książę Melsztyński? 44 1, XI | Księżna W*** powiedziała mi. że blisko od roku zostaje 45 1, XI | obchodzi i coś smutnego mi się robi myśląc o nim. Pamiętasz, 46 1, XI | cieszy, przeraża i jest mi dotąd niepojęte.~Wiesz z 47 1, XI | niezmiernie długi zdawał mi się; z jakąś trwogą na ten 48 1, XI | chmury rozpędził, odwagi mi dodał wlewając w serce 49 1, XI | się o mnie dobijali, i to mi nie było markotno, bo Doryda 50 1, XI | duszącą powłoką zdawała mi się zaćmioną. Ale, Wando, 51 1, XI | spojrzenie, to spojrzenie tak mi dobrze znajome, i natychmiast 52 1, XI | natychmiast zrozumiałam, że mi serce bić przestało i krew 53 1, XI | odpowiedziała, ale Doryda czasu mi do tego nie zostawiła, skończywszy 54 1, XI | zasłużysz i że wkrótce stawisz mi się, łaskawie myślę Cię 55 1, XI | grzecznością i szczerością już mi to nawet powiedziała. Oj, 56 1, XII | Oddychać i kochać go zdawało mi się nierozdzielne. Widziałaś 57 1, XII | mnie smuci, męczy, wszystko mi truje. - Wando, jeszcze 58 1, XII | strony to nie miłość, możesz mi wierzyć, tylko chęć dogodzenia 59 1, XIII | do kobiet księżnej i igłę mi z nitką przynieś, żebym 60 1, XIII | nikt mnie nie chciał i nic mi się nie wiedzie!~Te "nikt" 61 1, XIII | znaczyło Malwinę, te "nic mi się nie wiedzie", że ona 62 1, XIII | kwestarek. Spodziewam się, że mi nie odmówisz szczęścia dzielenia 63 1, XIII | wkrótce zepsuć mogą! Kto by mi był powiedział, że ten Ludomir, 64 1, XIV | wpojona, z wiekiem stała mi się właściwą; ona pogodne 65 1, XIV | wychowanych panien, zdaje mi się, że powinny się tworzyć 66 1, XIV | to na szpitale.~- Dajże mi pokój i nie przeszkadzaj, 67 1, XIV | towarzyszyć, ale odechciało mi się tego, bo w szubce chodzić 68 1, XIV | obojętność. Żadne zdarzenie już mi bardzo dokuczyć nie może, 69 1, XIV | nie może, spokojność staje mi za szczęście, a oddanie 70 1, XIV | był kiedyś ubogi, nędza mi była dobrze dokuczyła. Dlatego, 71 1, XIV | kazał wystawić, zadatek mi dał, bym mógł rybactwem ( 72 1, XIV | to tak się cieszył, że mi jeszcze śmieszne teraz, 73 1, XIV | przypomnę. Worek chciał mi dać swój z pieniędzmi, ale 74 1, XIV | i wam przypomina, żeście mi największą uczynili przysługę, 75 1, XIV | uczynili przysługę, oddając mi jedyny skarb, co posiadam 76 2, XV | zranionym sercem te słowa mi powiedział: "Niech księżna 77 2, XV | Zdzisław naówczas pokazywał mi list nieszczęśliwej córki 78 2, XV | nie będzie! Ta myśl daje mi odwagę zgłoszenia się do 79 2, XV | Cię błagam; nie odmawiaj mi go, abym z błogosławieństwem 80 2, XVI | dowiedzieć, bo dziadulo kazał mi wziąść tego szczupaka w 81 2, XVII | komeraże warszawskie, coś mi wiernie przez całą zimę 82 2, XVII | lube moje lenistwo szepce mi, że niebezpieczną jest rzeczą 83 2, XXI | wszelką nawet przytomność była mi odjęła i podczas której 84 2, XXI | momentu wszelkiego broniło mi zatrudnienia. Przyczynę 85 2, XXI | duszy mojej działo, jest mi niepodobna; tkliwe rozrzewnienie 86 2, XXI | je czuję, im trudniejsze mi się zdają do wypełnienia. 87 2, XXI | że cudze szczęście zawsze mi pierwej jest na myśli jak 88 2, XXI | którego zjawienie się zmysły mi naówczas odjęło, a wspomnienie 89 2, XXI | bym go mogła. Wando? wierz mi, to nie było omamienie, 90 2, XXI | zmiana powietrza pomocną mi być może, i w tym z życzeniem 91 2, XXI | nie wspominaj, bo może by mi przyszło z boleścią widzieć, 92 2, XXIII| sam w stanic pisać kazał mi tymczasem donieść o tym 93 2, XXIV | okoliczności zaklinając, aby chciał mi donieść, co tylko o tym 94 2, XXIV | był wymaszerował, odpisał mi najgrzeczniej, we wszystkie 95 2, XXIV | pocieszającej wiadomości mi nie dał. W samej istocie, 96 2, XXV | mój ojcze - rzekła - tak mi zdaje się być znajomym, 97 2, XXV | prawdziwym darem Opatrzności stał mi się. Usłałem go trawą i 98 2, XXV | najszlachetniejszych dziękując mi o sobie tyle mi tylko zrazu 99 2, XXV | dziękując mi o sobie tyle mi tylko zrazu powiedział, 100 2, XXV | twoim przeznaczeniem. Pozwól mi więc rozumieć, że los twój 101 2, XXV | przed tobą - odpowiedział mi na to - i ojcowska twoja 102 2, XXV | tyle mam dowodów, zaręcza mi, że nie bez tkliwości słuchać 103 2, XXV | czułość i starania zastąpiły mi , którą los mi był odebrał. 104 2, XXV | zastąpiły mi , którą los mi był odebrał. Jej to sercu 105 2, XXV | Wiek mój i zdrowie - rzekła mi raz - odejmują mi użycie 106 2, XXV | rzekła mi raz - odejmują mi użycie wielu zatrudnień 107 2, XXV | słowa najdroższym stały mi się rozkazem i pożegnawszy 108 2, XXV | czułość, prawa do jej serca mi dają... Alić dnia jednego 109 2, XXV | długich wahaniach wyznała mi, że matką moją nie jest... 110 2, XXV | przeciągu czasu od tej pory mi się wydarzyło, gdy już nie 111 2, XXV | drugimi za ojczyznę wylewać mi wolno, duszy mojej dogadzała. 112 2, XXV | najlepiej postrzec się dają) tak mi go drogim uczyniły że gdy 113 2, XXV | znowu się otworzyła i tak mi zasłabł, że nie mogąc już 114 2, XXV | przypadku śmierci przesłać mi zalecił, a że zwłoki jego 115 2, XXV | któren najszczególniej mi opisał, złożyć każę, najsolenniej 116 2, XXV | niespodzianego szczęścia raptownie mi się ukazał i pokrzepił umysł 117 2, XXVI | jej nadbiegli. Niełatwo mi będzie pomieścić w jednym 118 2, XXVI | najprędzej powiedzieć, a co mi jednak tak ciężko jest coś 119 2, XXVI | przywłaszczyć sobie to dziecko, i to mi powiedziawszy natychmiast 120 2, XXVI | i tak gdy kapitan kazał mi go wziąć na ręce i nieść 121 2, XXVI | się biedne dzieciątko, żal mi go było porzucać i żegnając 122 2, XXVI | się nieraz obzierał, bo mi serce przyrosło było do 123 2, XXVI | osobliwy i nadto dobrze mi pamiętny (bo przez kilka 124 2, XXVI | dopominać się będziesz, myśl mi przyszła zataić urodzenie 125 2, XXVII| ujrzała w tej chwili na zawsze mi pamiętnej, gdy w dzień turniejów, 126 2, XXVII| chęć, która jedynie dała mi zwycięstwo. Malwino! wczoraj 127 2, XXVII| nieba! - zawołał - i życie mi już teraz odebrać możecie, 128 2, XXVII| porzucić. Karz mnie, każ mi umrzeć, ale nie każ mi od 129 2, XXVII| każ mi umrzeć, ale nie każ mi od ciebie się odrywać; tego 130 2, XXVII| bolesnych uczuć łatwiej by mi było je opisać, ale radość 131 2, XXVII| radość i szczęście nadto mało mi znajome, ażebym dokładnie 132 2, XXVII| kawałkiem muślinu, któren wiatr mi wyrwawszy w Cygana sieć 133 2, XXVII| księcia Melsztyńskiego kochać mi już nie było podobno. Jednak 134 2, XXVII| teraz dochodzę, dokonać mi tej przysięgi nie dozwolił, 135 2, XXVII| mego różniącego się) był mi tylko znajomy. Krzyk mój


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL