Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
humorom 1
humoru 2
hurmem 1
i 1692
ich 77
idac 9
idacej 1
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
1692 i
1249 w
1154 sie
1044 nie
Maria Wirtemberska
Malwina

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1692

     Tom, Rozdzial
1001 2, XIX | oświadczył, że piechotą i na pałasze bić się będzie. 1002 2, XIX | rękawicę, przyjął wyzwanie i zsiadłszy z konia do bliższego 1003 2, XIX | miało, dobywszy całej siły i zręcznie unikając żelaza 1004 2, XIX | lewe ramię. Krew prysnęła i w ten moment Malwina krzyknęła 1005 2, XIX | moment Malwina krzyknęła i bukiet róż, co miała na 1006 2, XIX | przyczyną, tego nikt ani może i Malwina sama nie wiedziała; 1007 2, XIX | zebrał z ziemi bukiet Malwiny i w największym pędzie wracając 1008 2, XIX | na księcia Melsztyńskiego i z walecznością nadzwyczajną 1009 2, XIX | raniąc go rozbroił Ludomira i natychmiast oręż jego i 1010 2, XIX | i natychmiast oręż jego i bukiet z róż u nóg Malwiny 1011 2, XIX | odezwały, oklaski powszechne i głos sędziów, podług praw 1012 2, XIX | przyświadczył swemu przeciwnikowi i tłum napełniający szranki 1013 2, XIX | tarczę rycerza osłaniała, i tęż przedarła. Niemało 1014 2, XIX | przy nogach jej zostawił i z głębokim westchnieniem, 1015 2, XIX | się zamieszał raptownie i wkrótce zupełnie zniknął. 1016 2, XIX | myśli swoich, a publiczność i damy najbardziej głośno 1017 2, XIX | zasłużonego hołdu jego zręczności i męstwu. O niczym innym nie 1018 2, XIX | jeszcze w dniu turniejów i tym bardziej może, im więcej 1019 2, XIX | oczu z niego nie spuszczała i gdy oręż księcia Melsztyńskiego 1020 2, XIX | Melsztyńskiego ranił rycerza i krew jego prysnęła, serce 1021 2, XIX | gwałtownie ścisnęło się i nie było w jej mocy utaić 1022 2, XIX | przyczyną. Napis na tarczy i głębokie westchnienie rycerza, 1023 2, XIX | jego pochodzić zdawało się i które Malwina dobrze usłyszała, 1024 2, XIX | łańcuch z jej rąk pożegnał i zniknął w tłumie, mocno 1025 2, XIX | niestałość, niewdzięczność i tyle sprzecznych uczuć względem 1026 2, XIX | względem księcia Melsztyńskiego i gdy wszyscy przytomni najmilej 1027 2, XIX | poświęcone, zamiast zabawy i przyjemności - tęsknoty, 1028 2, XIX | tęsknoty, niespokojności i męczących tylko udręczeń 1029 2, XIX | tylko okazałość, uprzejmość i gust dobry utworzyć mogą, 1030 2, XX | zbroi, igrzyska, gonitwy i wszystko to, co przez jakiś 1031 2, XX | tej nocy wspaniałej; szal i kapelusz zdjęła, by lepiej 1032 2, XX | Wietrzyk igrał w jej włosach i z białym muślinem, którym 1033 2, XX | Malwina doszła do niej i siadła; strach był niemal 1034 2, XX | skłonność do rozrzewnienia się i ściśnienie serca nie ustawały 1035 2, XX | opanowała całą duszę moję i żadnej innej nie dopuściła 1036 2, XX | pojechała, przyleciałem i u nóg twoich o przebaczenie 1037 2, XX | Melsztyński padł u nóg Malwiny i wlepiwszy w nią oczy z trwogą 1038 2, XX | cisnęło się w serce Malwiny i moc do odpowiedzi odejmowało 1039 2, XX | ciotki tylokrotnie powtórzone i które w ostatnim liście 1040 2, XX | razem opanowało jej duszę i wymogło - rzec mogę - że 1041 2, XX | rękę księciu Melsztyńskiemu i raptownie wymówiła:~- Wróć, 1042 2, XX | okropny przerwał jej słowa i widmo nadzwyczajne zmysły 1043 2, XX | Ludomira. Postać ta okropność i rozpacz nosiła na twarzy; 1044 2, XX | na twarzy; nieład włosów i bladość nadzwyczajna mieszkańca 1045 2, XX | widząc leżącą bez duszy i tak daleko od wszelkiego 1046 2, XX | szli właśnie jej szukać i słysząc ten krzyk okropny 1047 2, XX | Malwinę do zamku przynieśli, i niemałym strachem nabawili 1048 2, XX | poniedziałek nieszczęśliwy, i relacje, które każdy raptownie 1049 2, XX | któren wszyscy słyszeli i za nową i nie-odbitą pewność 1050 2, XX | wszyscy słyszeli i za nową i nie-odbitą pewność istności 1051 2, XX | tchórzostwie swoim była miłosierną i dobrą, zaraz zaczęła się 1052 2, XX | kropel miała w całym domu, i ręce załamywała widząc, 1053 2, XX | który w Wilanowie mieszkał i po którego książę Melsztyński 1054 2, XX | poleciał, przyszedł zadyszany i mocniejszymi kroplami potrafił 1055 2, XX | nieprzytomną być się zdawała i gadając od rzeczy księcia 1056 2, XX | oświadczył, że mocną ma gorączkę, i radził, żeby można jak 1057 2, XX | Warszawy odwieźć, gdzie i doktora, i lepsze wygody 1058 2, XX | odwieźć, gdzie i doktora, i lepsze wygody mieć mogła 1059 2, XX | aby takoż w niego wsiadł i chorą do miasta odwiózł. 1060 2, XX | odwiózł. Sam zaś dostał konia i przy powozie jechał z sercem 1061 2, XX | Melsztyński przywiózł go i nic odstąpił póty, póki 1062 2, XX | przyczyną moralną wzbudzona i najbardziej spokojności 1063 2, XX | zostać w pokoju Malwiny i pilnować każdego odetchnienia 1064 2, XX | dozwolił mu zostania przy niej i gwałtem go wyprowadził przyrzekając 1065 2, XX | ani na chwilę nie odstąpi i że nazajutrz (to jest za 1066 2, XXI | przytomność była mi odjęła i podczas której z bliskam 1067 2, XXI | przez tydzień między życiem i śmiercią zostawałam. Matczyna 1068 2, XXI | wielkie zostało osłabienie i do tego momentu wszelkiego 1069 2, XXI | to biedne serce zupełnie i przy Tobie może cokolwiek 1070 2, XXI | wyjawił Malwinie miłość i rozpacz swoją i czekał na 1071 2, XXI | Malwinie miłość i rozpacz swoją i czekał na jej odpowiedź.~" 1072 2, XXI | co czuję mu być winną, i tym święciej je czuję, im 1073 2, XXI | dogadzaniem moją spokojność i moje nadzieje straconymi 1074 2, XXI | Niejednemu może naganne i niepojęte będzie takie poświecenie 1075 2, XXI | się, taki sposób myślenia i działania: ja go ni bronię, 1076 2, XXI | tak myślałam, tak czułam i przed sercem przyjaznym 1077 2, XXI | Ludomirowi odpowiedziała i do których dołożyć chciałam: " 1078 2, XXI | zawsze krzykiem okropnym i widmem nadnaturalnym, którego 1079 2, XXI | raptownie ujrzałam; rozpacz i śmierć nosił na twarzy, 1080 2, XXI | zmysły utraciłam zupełnie i od tej chwili nie wiem już, 1081 2, XXI | bez przytomności leżałam i dopiero dziesiątego dnia, 1082 2, XXI | rozeznawać, co się ze mną dzieje, i powoli przypominać, co ze 1083 2, XXI | pamięcią moją się wróciło i wrażenie tak głębokie na 1084 2, XXI | wróżbą może dla Malwiny i wczesną karą za to, że usta 1085 2, XXI | inaczej, jak dusza czuła, i rękę swą księciu Melsztyńskiemu 1086 2, XXI | się najtkliwszą litością i głosem obowiązku zwyciężyć? 1087 2, XXI | nieprzyjacielem potykała i niedługo bitwy generalnej 1088 2, XXI | współziomków, ale, niestety, i życie wszystkiego, co kochamy, 1089 2, XXI | rozstrzygnąć może?~Wando, i Ty Polka! i Ty masz serce, 1090 2, XXI | może?~Wando, i Ty Polka! i Ty masz serce, co sławę 1091 2, XXI | ale to serce pewnie, jak i moje, zadrży na wspomnienie, 1092 2, XXI | Warszawę opuścili; pusto i smutno wszędzie i w moim 1093 2, XXI | pusto i smutno wszędzie i w moim sercu smutno, o! 1094 2, XXI | powietrza pomocną mi być może, i w tym z życzeniem mego serca 1095 2, XXI | do Ciebie, luba Siostro, i do lubego wrócić Krzewina. 1096 2, XXI | przestrachu w Wilanowie i skutki tej trwogi na moim 1097 2, XXI | przeraził; więc proszę Cię i zaklinam, nigdy o tym nie 1098 2, XXII | jakikolwiek kochania, trwogą i niespokojnością równie jak 1099 2, XXII | już się znajdowały, bom i ja go doświadczała. Och, 1100 2, XXII | miastach, w stolicy ledwo i wiedzą, że gdzieś tam część 1101 2, XXII | jaka wojska, co mało kogo i obchodzi, bije się przez 1102 2, XXII | żony, dzieci, prawa, język i byt swój! Jedna bitwa przegrana 1103 2, XXII | złupić sąsiadów; zaburzenia i okropności nie wnaszamy 1104 2, XXII | Nasze wojny mają słuszność i prawo własności za pierwsze 1105 2, XXII | zasady, miłość ojczyzny i sławę za godło, ale, niestety, 1106 2, XXII | obnażenie z wszelkich pomocy i wróżbę wszelkich plag za 1107 2, XXII | widziałam siedliska panów i możnych obywateli wściekłością 1108 2, XXII | starali się uszczęśliwiać i zaczynali upiękniać, spustoszone 1109 2, XXII | zaczynali upiękniać, spustoszone i zniszczone, a ustanowienia 1110 2, XXII | lepiej szanowane. Gdy możnym i bogatym tak się działo, 1111 2, XXII | Ale nie chcę przydłużać i tak już może nadto długiego 1112 2, XXII | obfitości serca mego wylało i za które czytelnika przepraszam, 1113 2, XXII | najboleśniejszego, bo cierpi i boi się o wszystko, co kocha, 1114 2, XXII | niemal wszystko, co posiada, i waży nieraz jeszcze wszelkie 1115 2, XXII | zawziętość nieprzyjaciół i sąsiadów i to nam nieraz 1116 2, XXII | nieprzyjaciół i sąsiadów i to nam nieraz odejmowała, 1117 2, XXII | dzieci, zdrowie, majątek i co tylko w świecie posiada, 1118 2, XXII | samą gorliwością oddaje i poświęca.~Po kilkodniowej 1119 2, XXII | Krzewinie znalazła. Czuła i szczera radość, którą przybycie 1120 2, XXII | siostrą tysiącznie powtarzane i wynurzania, w których z 1121 2, XXII | Lecz jakimkolwiek bądź jest i z czegokolwiek składa się 1122 2, XXII | w jej pamięci się wpajał i smutne utrzymywał przeczucia. 1123 2, XXII | nie mogła nie być czułą i odżywioną przywiązaniem 1124 2, XXII | przywiązaniem tak szczerym i codziennymi a z serca pochodzącymi 1125 2, XXII | pochodzącymi staraniami ciotki i siostry, które obie jedynie 1126 2, XXII | do zupełnego zdrowia i do dawnej swobodnej wesołości 1127 2, XXII | je przynajmniej nadzieją i niejedno zbolałe serce ułagodziła 1128 2, XXII | zajęciem opisania przymiotów i zasług tego, którego żałowano. 1129 2, XXII | zawsze pieniądze boleściom i cierpieniom pomagać mogą; 1130 2, XXII | dniu zajmowały Malwinie i wielką pomocą stały się 1131 2, XXII | przypominał jej zeszłe szczęście i zwrot smutny teraźniejszego 1132 2, XXII | nie były jej przykrymi, i owszem, lubiła zapominać 1133 2, XXII | zapominać się w przeszłości i otaczać się tym wszystkim, 1134 2, XXII | przeczucia, widma okropne i przy tym mimowolny i niewyraźny, 1135 2, XXII | okropne i przy tym mimowolny i niewyraźny, ale przykry 1136 2, XXII | przymusu w oczach stawały i umysł pod nimi upadał.~Tymczasem 1137 2, XXII | Tymczasem dzień po dniu mijał i czas, którego ni chwile 1138 2, XXII | widzieć go w domu swoim, i wkrótce potem Zdzisław pomnożył 1139 2, XXII | wtedy. Wesołość przyjemna i niewinność jej wkrótce go 1140 2, XXII | niewinność jej wkrótce go ujęły i mimo uprzedzenia swego dla " 1141 2, XXII | niemało mu się podobała i znalazł godną być siostrą 1142 2, XXII | które w listach prywatnych i w gazetach wyczytywano. 1143 2, XXII | przez wieś przechodzący i dom pocztowy w samym Krzewinie 1144 2, XXII | Malwiny słyszeć można było i nieraz trwożliwa jej ciekawość 1145 2, XXII | łatwo pojmie, jak gorliwe i czułe Polki wypytywać się 1146 2, XXII | jedwabie koło niej spoczywały, i oparłszy się o krosna głowę 1147 2, XXII | krosna głowę na ręku spuściła i czarne oczy w otwarte wlepiwszy 1148 2, XXII | pocztowa dała się słyszeć i odgłos ten, który się dobrze 1149 2, XXII | okna Malwiny przylecieli i widząc kurz i pojazd jakiś 1150 2, XXII | przylecieli i widząc kurz i pojazd jakiś na gościńcu 1151 2, XXII | zajechał, od którego wiadomość i z obozu otrzymać by można. 1152 2, XXII | otrzymać by można. Szale i kapelusze wziąwszy ku poczcie 1153 2, XXII | poczesna z niedużym tłomokiem i natychmiast gorliwa ciekawość 1154 2, XXII | białogłowa, niemłoda już i którą z ubioru brać można 1155 2, XXII | białogłowa z radością wstała i do Zdzisława się udając:~- 1156 2, XXII | pewnie mnie nie poznaje i ja też nie spodziewałam 1157 2, XXII | obdarzył nieboszczyka mego męża i póki on żył, pensja regularnie 1158 2, XXII | nóg waszej książęcej mości i udać się w łaskawą jego 1159 2, XXII | Zieńkowa odbierając z rąk jej i jej męża wnuka swego Ludomira 1160 2, XXII | najłaskawiej przywitał młynarkę i oświadczył, że pensją, którą 1161 2, XXII | Malwina takoż jej była rada i ponieważ księcia Melsztyńskiego 1162 2, XXII | największą wdzięcznością przyjęła i zabrawszy wszystkie swoje 1163 2, XXII | oświecić będzie mogła i że przy tej pomocy potrafi 1164 2, XXII | zajęciem się o los Taidy i dlatego sobie przebaczała, 1165 2, XXII | Darujmy więc na ten raz i Malwinie i darujmy jej tym 1166 2, XXII | więc na ten raz i Malwinie i darujmy jej tym bardziej, 1167 2, XXII | stwierdzenie śmierci Taidy i opisanie we wszystkich szczegółach 1168 2, XXIII | wszelkimi burzami czas cichy i ociężały bywa; czasem tam, 1169 2, XXIII | żadnym nie wzruszone wiatrem i ptaszki, zdradną zwiedzione 1170 2, XXIII | cieniem spoczywają. Równie i u ludzi nieraz się trafia; 1171 2, XXIII | dzieli spokojność od niedoli i między dobrodziejstwami 1172 2, XXIII | używali spokojności, częste i uspokajające z wojska odbierając 1173 2, XXIII | utarczkach chwałą się okrył i ranionym dotąd nie był jeszcze. 1174 2, XXIII | jeszcze. Zdzisław, sławą i szczęściem wnuka chełpiąc 1175 2, XXIII | każdy miał, prędkiego pokoju i o powrocie tych. co ich 1176 2, XXIII | bryczki przerwał rozmowę i wojskowy jakiś wszedł do 1177 2, XXIII | wszedł do pokoju tak opalony i okurzony, że nie poznali 1178 2, XXIII | zaczął, postrze-gła trwogę i boleść na jego twarzy. Zbladł 1179 2, XXIII | boleść na jego twarzy. Zbladł i gdy~Malwina do niego przysunęła 1180 2, XXIII | wnuk się mój znajdował, i stan, w którym dotąd zostaje.~ 1181 2, XXIII | najpoczciwszego człowieka i z dawna do całej familii 1182 2, XXIII | Melsztynów przywiązanego, pisany i znać, że z wielkim pośpiechem, 1183 2, XXIII | pomieszaną relacją zrozumieć i co następnie wyczytać mogła.~ 1184 2, XXIII | wiadomości mogły uprzedzić i zmartwić czułe serce jego 1185 2, XXIII | oddziałem jednym ucieczkę udawał i który wyprowadziwszy już 1186 2, XXIII | mógł, obrócił się raptownie i otoczył księcia. Książę 1187 2, XXIII | przyłączył się do nich i ten traf największą zwać 1188 2, XXIII | dozwalał drogi rozeznawać, i mimo tego, że sam już był 1189 2, XXIII | gorliwością swoją dodał im odwagi i wpadłszy z nimi wpośród 1190 2, XXIII | rozeznać było niepodobna) i tym heroicznym poświęceniem 1191 2, XXIII | rannemu księciu uchylenia się i wyjścia z tej utarczki. 1192 2, XXIII | Noc takoż była nam pomocą i, szczęściem, księcia przed 1193 2, XXIII | bronienia im się dłużej i odszedłszy o kilka kroków 1194 2, XXIII | kroków padł pod drzewem i zemdlał zupełnie, ów zaś 1195 2, XXIII | naszych ułanów, po długiej i krwawej potyczce potrafił 1196 2, XXIII | ale, niestety, pokłuty i raniony okropnie, padł ofiarą 1197 2, XXIII | widząc już nieprzyjaciela i bojąc się, aby w większej 1198 2, XXIII | największą ranę obwiązali i wziąwszy go na ręce nieśli 1199 2, XXIII | pomógł usiłowaniom naszym i nieprzyjaciel porażonym 1200 2, XXIII | Natychmiast udałem się do księcia i byłem przytomnym, gdy felczer 1201 2, XXIII | żadnej śmiertelnej nie ma i że strata tylko krwi w obfitości 1202 2, XXIII | śmierci jego upewniali ułani, i rozesłał ludzi na wszystkie 1203 2, XXIII | żeby go szukali wszędzie i starali się koniecznie przywieźć. 1204 2, XXIII | z rozesłanych nie wrócił i książę pułkownik nie będąc 1205 2, XXIII | już trochę sposób myślenia i czucia przytomnych naówczas 1206 2, XXIII | przy lepszych doktorach i staraniach prędzej do zupełnego 1207 2, XXIII | zbliżenia się do Malwiny i nakłonienia jej do ulubionego 1208 2, XXIII | się na prośby Zdzisława i przyjmując do domu swego 1209 2, XXIII | kroku była przywiedzioną i że gdyby w skrytości serca 1210 2, XXIII | dziwaczne uczucia pojąłby i wytłumaczył.~ ~ 1211 2, XXIV | piśmie majora B*** czytali i czego ja drugi raz nie będę 1212 2, XXIV | niejasno, bo przy zmroku i w tym zamięszaniu ciężko 1213 2, XXIV | piątego mógł być pułku, i lubo pułkownika tego pułku 1214 2, XXIV | spokojności. Przy tym był ludzki i miłosierny, ale z nikim 1215 2, XXIV | ale z nikim się nie wdawał i jak tylko służba go nie 1216 2, XXIV | zaraz szukał samotności i oddawał się całkiem smutkowi, 1217 2, XXIV | ale rad bym, żeby tak było i żebyśmy obydwa odzyskać 1218 2, XXIV | mogli, bo to waleczny jest i niepospolity człowiek."~ 1219 2, XXIV | był tym przyjazdem zajęty i tak tego momentu niecierpliwie 1220 2, XXIV | mając spokojnej, do zdrowia i do sił przyjść nie mógł. 1221 2, XXIV | Zdzisław dzielił szczerze i radość, i niecierpliwość 1222 2, XXIV | dzielił szczerze i radość, i niecierpliwość wnuka swego, 1223 2, XXIV | życia księcia Melsztyńskiego i wiedząc, że tylko czasu 1224 2, XXIV | Melsztyński życie był winien, i los nieszczęśliwy tego nieznajomego 1225 2, XXIV | nieszczęśliwy tego nieznajomego i niepospolitego jestestwa 1226 2, XXIV | rozmaitości w sposobie myślenia i czucia mieszkańców Krzewina 1227 2, XXIV | Melsztyńskiego do niego sprowadziła, i Zdzisław po długich dniach 1228 2, XXIV | po długich dniach trosków i tęsknoty otrzymał pociechę 1229 2, XXIV | o życie jego w oddaleniu i niepewności, żeby pojąć 1230 2, XXIV | Musi być, że radość wielka i szczera ma coś zarażającego 1231 2, XXIV | tego doświadczyła Malwina, i to musiało być przyczyną, 1232 2, XXIV | wkrótce miał być ogłoszonym i że rozejm już stanął, uciechą 1233 2, XXIV | radością podwoiła się jeszcze - i to podobieństwo w humorach 1234 2, XXIV | nieraz śmiać się zaczął i w pierwszych dniach bytności 1235 2, XXIV | żeby o Malwinie z nią mówić i wynurzać przed młodą 1236 2, XXIV | brata, bez żadnej obawy i doświadczenia niewinną poufałość 1237 2, XXIV | domyślniejszą trochę będąc i trochę więcej mając doświadczenia, 1238 2, XXIV | czytała w sercach Ludomira i Wandy jak może oni sami. 1239 2, XXIV | w sercu swoim znajdowała i wdzięczność, uprzejmość, 1240 2, XXIV | poświęcała. Te uczucia Zdzisław i ciotka brali za miłość i 1241 2, XXIV | i ciotka brali za miłość i widząc, jaka zgoda między 1242 2, XXIV | życzeń zupełnie, ale nieźle i bez wielkich trudności rzeczy 1243 2, XXIV | przysłużną się zdawała, gdyż i on, i Wanda - nie bardzo 1244 2, XXIV | się zdawała, gdyż i on, i Wanda - nie bardzo zgłębiając 1245 2, XXIV | który miłym jej był dosyć i nic nie miał dla niej przykrego, 1246 2, XXIV | płaczu, tkliwe niepokoje i przeczucia niewyraźne utworzyły 1247 2, XXIV | jej imaginacji przypadał i któren z zazdrością (a może 1248 2, XXIV | któren z zazdrością (a może i dlatego, że czuła, mało 1249 2, XXIV | mało kto by go pojął i rozumiał) głęboko przed 1250 2, XXIV | były młynarka z Zieńkowa i Dżęga, ów Cygan, który gdy 1251 2, XXIV | wdzięcznością przejęty, dom i dzieci porzuciwszy, przystał 1252 2, XXIV | gdy książę rannym został, i za nim nareszcie przyjechał 1253 2, XXV | śniadania, uśmiech młodości i szczęścia, który zwykle 1254 2, XXV | jeszcze bardziej ożywionym; i widząc, ilekroć nadskakiwała 1255 2, XXV | Łatwo doszła o co jej szło, i żeby wstęp jej dać do wyjawienia 1256 2, XXV | kasztelanowej, sąsiadki naszej, i bal któren z okazji tej 1257 2, XXV | wnet odpowiedziała Wanda i obracając się do ciotki:~- 1258 2, XXV | wszak prawda, ciociu? Ale i mnie z sobą weźmiesz, i 1259 2, XXV | i mnie z sobą weźmiesz, i Malwina pojedzie, książę 1260 2, XXV | pojedzie, książę Zdzisław i Ludomir. pojazdy, 1261 2, XXV | sposobności odmówienia czego i nucąc walce, które wieczorem 1262 2, XXV | nie czuje się być słabą i że spoczynku jedynie potrzebując 1263 2, XXV | potrzebując zaraz się położy i prosi jak najusilniej, aby 1264 2, XXV | najusilniej, aby przejażdżki i projektu balu w niczym nie 1265 2, XXV | wkrótce zebrali się wszyscy i pojechali.~Niejeden z czytelników 1266 2, XXV | spoczynku, ale dusza spokojności i ciszy gwałtem potrzebuje. 1267 2, XXV | za parę godzin samotności i swobody zupełnej. Wtedy 1268 2, XXV | sierpnia był dla Malwiny i jak z rana projekt balu 1269 2, XXV | zaraz na ten bal nie jechać i z radością przewidywała, 1270 2, XXV | długą samotną przechadzkę i miłą porę w tym przewidywała 1271 2, XXV | słomiany pod brodę związawszy i szal wziąwszy na rękę wyszła 1272 2, XXV | którą z okien jej widać było i gdzie przed rokiem imieniny 1273 2, XXV | na tej kępie wystawiony i babce Alisi w nagrodę chałupy 1274 2, XXV | osadę mamki swojej poznać i cieszyła się zawczasu ukontentowaniem, 1275 2, XXV | brzeg wody wsiadła w łódź i na drugą stronę przewieźć 1276 2, XXV | dniowe hałasy pomału ustawały i cichość wieczorna całą obejmowała 1277 2, XXV | fujarkę słychać było z daleka i chłopak, który Malwinę przewoził, 1278 2, XXV | widziała, tak też niepokoje i tęsknoty, które bardziej 1279 2, XXV | uciszać się zdały. Lżej i swobodniej oddychała.~Kilka 1280 2, XXV | roztoczonemu nad jej głową i mimowolnie serce jej wzniosło 1281 2, XXV | otoczonym tylu niepojętymi i powszechnymi łaskami, osobiste 1282 2, XXV | przykrości nader drobne zdają się i wstyd poniekąd nimi się 1283 2, XXV | ważyć mijające zdarzenia i nadzieja innego życia wszystkie 1284 2, XXV | tego uspokajającego uczucia i rozmyślając, ile - w porównaniu 1285 2, XXV | w porównaniu zmartwień i przykrości - łaskami, szczęściem 1286 2, XXV | przykrości - łaskami, szczęściem i w tym nawet już życiu Bóg 1287 2, XXV | mniej się poddawać troskom i nawykłemu rozrzewnieniu, 1288 2, XXV | Pomiędzy gałęźmi olszyn i grabów promienie jego srebrne 1289 2, XXV | srebrne igrać się zdawały i drżącym tym światłem dość 1290 2, XXV | wrażenie na jej umyśle uczynił i łatwo przełamał owe przedsięwzięcie, 1291 2, XXV | zniknął z pamięci Malwiny i zdało jej się, że jeszcze 1292 2, XXV | teraz cichość zupełna panuje i konik polny skacząc w trawie 1293 2, XXV | obwijał. Malwina go odsunęła i z rozczuleniem odczytała 1294 2, XXV | na nim napisane.~Przyjaźń i miłość łącząc wiernych serc 1295 2, XXV | Wiły ten uplot w świeżość i wonie bogaty;~Oby tak na 1296 2, XXV | to życzenie ziściło się i od tej chwili, gdy było 1297 2, XXV | przerwały jej dumanie i obróciwszy się w stronę, 1298 2, XXV | habit, krzyżyk na piersiach i biały kij w ręku. dokładnie 1299 2, XXV | osądziła go pustelnikiem i łagodną jego mową zachęcona 1300 2, XXV | odpowiedział staruszek - i przy tym, jeśli to bez natrętności 1301 2, XXV | wspomnienie do niego przyłącza. I mnie ten kamień nader drogim 1302 2, XXV | Chciej mnie w tym oświecić i ciekawość moję uspokoić 1303 2, XXV | ubogiego spotkać mnicha i pewnieś nigdy nie słyszała 1304 2, XXV | starym Ezechielu!~- Ach! i owszem - z radością krzyknęła 1305 2, XXV | bazylianów poznała była i którego pierzaste goździki 1306 2, XXV | którego pierzaste goździki i łagodna pobożność tak w 1307 2, XXV | W istocie ten to sam był i gdy Malwina powiedziała 1308 2, XXV | samotnie dumał, oboje zasiedli i na powtórne Malwiny prośby 1309 2, XXV | prośby o zdarzeniach swoich i swego przyjaciela tak mówić 1310 2, XXV | tym czasie, gdyś kwestując i w naszym była klasztorze, 1311 2, XXV | naszym umarł przełożony i z rozkazu oficjała na zastąpienie 1312 2, XXV | wiesz, wymówek nie przyjmują i prędkie tylko posłuszeństwo 1313 2, XXV | goździków, mały krzyżyk i kij biały cały mój majątek 1314 2, XXV | woli Boga, na Rusi, jak i w Warszawie znalazłem spokojność 1315 2, XXV | Zgromadzenie z ludzi prostych i dobrych składa się. Skoro 1316 2, XXV | zeszły pięknie, słońce i tam grzeje, ziemia i tam 1317 2, XXV | słońce i tam grzeje, ziemia i tam rodzi, Bóg tam dobry. 1318 2, XXV | rodzi, Bóg tam dobry. Ciche i spokojne dnie pędząc sądziłem, 1319 2, XXV | klasztor przez swoje ubóstwo i odludne położenie uszedł 1320 2, XXV | położenie uszedł przecie napadów i rabunków, choć blisko nas, 1321 2, XXV | datowane listy majora B*** i księcia Melsztyńskiego. 1322 2, XXV | użytecznym moim współziomkom i sądząc, że po batalii niejeden 1323 2, XXV | com mógł zebrać lekarstw i płótna, i udałem się ku 1324 2, XXV | zebrać lekarstw i płótna, i udałem się ku tej stronie. 1325 2, XXV | stoczyć się miała. Alem stary i nieprędko zajść mogłem; 1326 2, XXV | leżących żołnierzy; byli to i Kozacy, i nasi ułani. Żadnego 1327 2, XXV | żołnierzy; byli to i Kozacy, i nasi ułani. Żadnego przy 1328 2, XXV | zastawszy nie za-trzymałem się i dalej idąc o kilka kroków 1329 2, XXV | mu krople tęgie w gardło i utamowawszy naprędce krew, 1330 2, XXV | stał, znać tam zapomniany, i prawdziwym darem Opatrzności 1331 2, XXV | mi się. Usłałem go trawą i gałęźmi i po wielu trudach 1332 2, XXV | Usłałem go trawą i gałęźmi i po wielu trudach i pracach 1333 2, XXV | gałęźmi i po wielu trudach i pracach dowiozłem przecie 1334 2, XXV | niebezpieczeństwie życia zostawał i dziesiątego dnia dopiero 1335 2, XXV | zaczął wszystko rozeznawać i dowiedział się, jakim trafem 1336 2, XXV | dowiedział się, jakim trafem i gdzie się znajduje. W wyrazach 1337 2, XXV | oprzeć mocno raniony padł i sądzi, że za umarłego wraz 1338 2, XXV | niedziel chorował jeszcze i ten przeciąg czasu dość 1339 2, XXV | poznałem w nim wyniosłą i szlachetną duszę, serce 1340 2, XXV | serce nadto może tkliwe i cnoty, które zwykle prostoty 1341 2, XXV | siedliskiem mego przyjaciela i gdy słabość dozwoliła już 1342 2, XXV | siedzącego w zamyśleniu i wzrokiem goniącego pęd potoku, 1343 2, XXV | wtedy siadałem koło niego i godziny mijały niepostrzeżone 1344 2, XXV | przemianę po miękkiej murawie i po ostrych płynie kamieniach. 1345 2, XXV | płynie kamieniach. Równie jak i my. różne spotyka krainy, 1346 2, XXV | smutne pustynie, a jedne i drugie prowadzą go do tych 1347 2, XXV | go do tych wód bezdennych i niezgłębionych, gdzie ginie 1348 2, XXV | Przywiązawszy się do niego i przez starania, którem mu 1349 2, XXV | starania, którem mu poświęcał, i przez wdzięczność tak czułą, 1350 2, XXV | przyczyn jego zmartwień i szczegółów wszelkich życia 1351 2, XXV | tyczących się dowiedzieć.~- I tak utrzymujesz mnie zawsze - 1352 2, XXV | wychowanie niepospolite i wyniosłość w ułożeniu 1353 2, XXV | okrywasz tajemną zasłoną, i nie dziw się, że moja przyjaźń 1354 2, XXV | odpowiedział mi na to - i ojcowska twoja przyjaźń, 1355 2, XXV | słuchać będziesz opisu życia i zdarzeń jestestwa nader 1356 2, XXV | jestestwa nader mało znaczącego i które (wyjąwszy jedno serce 1357 2, XXV | rodziców, nie znając ich nigdy i nie wiedząc nawet, czy mam 1358 2, XXV | drugiej matce, której czułość i starania zastąpiły mi , 1359 2, XXV | jakie we mnie znaleźć można, i ona jedna na świecie dotąd 1360 2, XXV | stóp Karpatów w odludnej i oddalonej wsi mieszkając 1361 2, XXV | wychowała; między lasami i skałami pierwsząm młodość 1362 2, XXV | siedliska jedyną zabawą. Wilki i niedźwiedzie w głębokich 1363 2, XXV | wstrzymać mię nie mogły i nieraz, za zwierzem się 1364 2, XXV | podobno zahartowane zdrowie i zręczność i odwagę, do 1365 2, XXV | zahartowane zdrowie i zręczność i odwagę, do których się przyznaję 1366 2, XXV | nie widział prócz pustyń i samotności, wrażenia mocne 1367 2, XXV | młodym moim uczyniły umyśle i pomnożyły może ten popęd 1368 2, XXV | mnie oderwać samotności i nie mogła lepszego do tego 1369 2, XXV | moją zwrócić.~- Wiek mój i zdrowie - rzekła mi raz - 1370 2, XXV | użycie wielu zatrudnień i potrzebując roztargnienia 1371 2, XXV | najdroższym stały mi się rozkazem i pożegnawszy puszcze ukochane 1372 2, XXV | pilnować, rozrywać jedynym i najczulszym moim było staraniom. 1373 2, XXV | rozmowach surowość moich myśli i wyrazów ułagodziłem. Dla 1374 2, XXV | Dla niej czytanie poezji i literatury różnych języków 1375 2, XXV | zarzuconej wróciłem muzyki i co tylko umiem, czym tylko 1376 2, XXV | winienem.~Przez wiele lat (i wtedy szczęśliwym się mieniłem) 1377 2, XXV | społeczeństwa... Będąc niewinnym i czując w sobie chęć i sposobność 1378 2, XXV | niewinnym i czując w sobie chęć i sposobność do działania, 1379 2, XXV | mówił - utworzyło drażliwe i okropne myśli, które wkorzeniając 1380 2, XXV | melancholią, ale w dziki i ponury smutek. Widząc, ilem 1381 2, XXV | jej tęsknoty mojej duszy i nareście wolałem się od 1382 2, XXV | usilnie na podróż namawiała i blisko teraz półtora roku 1383 2, XXV | opuszczeniu podporę był znalazł i przyjaźń, bez celu i nadziei 1384 2, XXV | znalazł i przyjaźń, bez celu i nadziei w świat się puściłem. 1385 2, XXV | mnie jednego tyczy się, ale i o innych osobach mówić bym 1386 2, XXV | wojny zbieg okoliczności i chwila jedna (chwila najokropniejsza 1387 2, XXV | się bił walecznie; trudy i niebezpieczeństwa ulgę jakąś 1388 2, XXV | tego był przyprowadził. I tam znalazłbym był koniec 1389 2, XXV | cierpieniom, gdyby twoja litość i starania nie były mnie raz 1390 2, XXV | mówić młody mój przyjaciel i w zwykłe znowu wpadł zamyślenie.~ 1391 2, XXV | Malwiny - że po tym prostym i szczerym opisaniu uczuć 1392 2, XXV | mnie stan jego opuszczony i przymioty jego (które w 1393 2, XXV | przemóc słabego jeszcze i ledwo śmierci wyrwanego 1394 2, XXV | na miejsce go odwieźć i - zostawiwszy na ten krótki 1395 2, XXV | okiem znowu się otworzyła i tak mi zasłabł, że nie mogąc 1396 2, XXV | zmęczony niespokojnością i niewczasem, wyszedłem był 1397 2, XXV | znalazłem kamień z napisem i siadłszy na tym obalonym 1398 2, XXV | raptownie mi się ukazał i pokrzepił umysł mój strapiony. 1399 2, XXV | Otóż teraz wszystko o mnie i o moim biednym wiesz przyjacielu - 1400 2, XXV | pozwól, bym cię opuścił i wrócił do mego chorego.~ 1401 2, XXV | jej duszy przychylności i litości uczucia. Dla późnej 1402 2, XXV | rade będą poznać ciebie i twego przyjaciela; ale zawczasu 1403 2, XXV | Malwinie, o tym zamilczy i zostawszy się z chęcią widzenia 1404 2, XXV | znowu ścieżką pomiędzy łąki i drzewa stanęła nareście 1405 2, XXV | myśli, obrazy, wspomnienia i odchodzenia po głowie jej 1406 2, XXV | wszystkie te marzenia niknące i coraz mniej wyraźne w takowy 1407 2, XXV | Wilanowa przeniesiona była i znajdowała się wpośród tłumu 1408 2, XXV | znajdowała się wpośród tłumu i świetności turniejów. Plac 1409 2, XXV | czarnej zbroi ukazały leżącego i we krwi zbroczonego; dźwięk 1410 2, XXV | głos organów się zamienił i zamiast tłumu turniejów - 1411 2, XXV | który wiodąc po różnych i długich gankach przyprowadził 1412 2, XXV | opartego; przyłbicę odsłonił i Malwina poznała w nim księcia 1413 2, XXV | ogromny kościół oświecił i krzyki "wojna, wojna" zewsząd 1414 2, XXV | Potem zmrok wszystko okrył i Malwina nie słysząc, nie 1415 2, XXV | Ludomira", gdzie niebo pogodne i czyste powietrze zdało jej 1416 2, XXV | powietrzu się rozlegała i przy kamieniu z napisem " 1417 2, XXV | wieńce. Dała je Malwinie i gdy Malwina raz jeszcze 1418 2, XXV | postać, już była znikła i na jej miejscu postać Wandy 1419 2, XXV | wdzięcznym uśmiechem młodości i szczęścia, który tak 1420 2, XXV | ich, przetarła lepiej oczy i przekonała się nareście, 1421 2, XXV | skutkiem tylko były wspomnień i życzeń poniekąd zbyt może 1422 2, XXVI | już przy śniadaniu zastała i zdarzenia jej z przeszłego 1423 2, XXVI | opowiedziane powszechne zajęcie i ciekawość wzbudziły. Książę 1424 2, XXVI | śniadaniu wszyscy się przewieźli i ku folwarkowi udali. Ludzie 1425 2, XXVI | domowi (między którymi Dżęgę i młynarkę z Zieńkowa liczono), 1426 2, XXVI | zakonnika ostrzec wprzódy i lekszą będąc od drugich, 1427 2, XXVI | myśląc, że do gospodyni trafi i nikogo nie widząc w tej 1428 2, XXVI | zbyt jej znajomy pochodził, i spojrzawszy w zakąt ciemniejszy 1429 2, XXVI | ciemniejszy pokoju krzyknęła i bez zmysłów padła zemdlona. 1430 2, XXVI | zebrane osoby. Osłupienie i przestrach wyrażał się na 1431 2, XXVI | zdawało się już opuszczać i na którego twarzy (choć 1432 2, XXVI | przestali dziwić się, gdyby i Malwina, i ten biedny młodzieniec 1433 2, XXVI | dziwić się, gdyby i Malwina, i ten biedny młodzieniec prędkiego 1434 2, XXVI | przeniesiono gdzie ciotka i siostra za nią poszły i 1435 2, XXVI | i siostra za nią poszły i nie odstąpiły poty, póki 1436 2, XXVI | najdroższy starego Ezechiela i ten, którego widok Malwinę 1437 2, XXVI | ocucić chorego, a Dżęga i młynarka rękaw od sukni 1438 2, XXVI | młynarka rękaw od sukni i od koszuli zaczęli przecinać, 1439 2, XXVI | zmięszali się niesłychanie i jak w obłąkaniu z pokoju 1440 2, XXVI | to płomieńczyk dosyć duży i co z kształtu, jak z farby 1441 2, XXVI | zatrzymany został przez Dżęgę i przez młynarkę, którzy padłszy 1442 2, XXVI | natychmiast raczył ich wysłuchać i przy tym obiecał swoje i 1443 2, XXVI | i przy tym obiecał swoje i dziada swego przebaczenie 1444 2, XXVI | dziada swego przebaczenie i darowanie winy zatajonej 1445 2, XXVI | przynaglać tak gwałtownie Dżęgę i młynarkę do zatrzymania 1446 2, XXVI | tym razie, zawołał dziada i przełożywszy mu prośby tych 1447 2, XXVI | dawno im na sumieniu ciężała i nieraz wszelką im spokojność 1448 2, XXVI | samego książętom Zdzisławowi i Ludomirowi opowiadana~- 1449 2, XXVI | cygańskie wychowanie dostał i przez całą młodość cygańskie 1450 2, XXVI | rzekli razem Zdzisław i wnuk jego, zniecierpliwieni 1451 2, XXVI | naszych poszło na wędrówkę i Dżęga poszedł z nimi. Z 1452 2, XXVI | z nimi. Z mileśmy uszli i nareście na brzegu rozrządzającej 1453 2, XXVI | Melsztyński - do rzeczy już dojdź i nic zatrzymuj nas twymi 1454 2, XXVI | które na murawie się tarzało i igrając niewinnie jagody 1455 2, XXVI | przybiegł chętnie do nas i gdy kapitan nasz wziął go 1456 2, XXVI | wąsami bawić uśmiechając się i głaszcząc go pod brodę, 1457 2, XXVI | przywłaszczyć sobie to dziecko, i to mi powiedziawszy natychmiast 1458 2, XXVI | myślą, że przy nas zostanie; i tak gdy kapitan kazał mi 1459 2, XXVI | kazał mi go wziąć na ręce i nieść za sobą, najchętniej 1460 2, XXVI | obozuśmy wrócili, jagody i kwiateczki mu zbierając, 1461 2, XXVI | że mocno Dżęgę pokochał i wkrótce do naszego cygańskiego 1462 2, XXVI | samej nocy obóz-eśmy zebrali i poszli w głąb kraju. Wędrowaliśmy 1463 2, XXVI | głąb kraju. Wędrowaliśmy tu i ow-dzie na granicy tureckiej 1464 2, XXVI | ow-dzie na granicy tureckiej i Ludomirek zawsze z nami, 1465 2, XXVI | opalony, osmolony, jak i my - jednak nigdy zupełnie 1466 2, XXVI | sadzałem go na swego konia i wtedy dzieciątko było bardzo 1467 2, XXVI | Szczebiotaniem swoim bawił mnie i trudów i długości czasu 1468 2, XXVI | swoim bawił mnie i trudów i długości czasu zapominałem. 1469 2, XXVI | zapominałem. Takeśmy Bukowinę i część Węgrów przeszli i 1470 2, XXVI | i część Węgrów przeszli i nareszcie w górach karpackich 1471 2, XXVI | naszym obozie się wszczęła i mój Ludomirek nią się zaraził; 1472 2, XXVI | ozdrowiał. nie uważał na drugich i nie dbając już o Ludomirka 1473 2, XXVI | żal zrobiło; słabe to było i brać go z sobą chorym, jak 1474 2, XXVI | Dżęgi znieść by nie mogło. I tak w prędkości, nie wiedząc, 1475 2, XXVI | świętej, pełnej dobroci i miłosierdzia. Szczęśliwym 1476 2, XXVI | najlepiej, na papierku imię i wiek Ludomira dokładając, 1477 2, XXVI | znalezione, Opatrzności boskiej i miłosierdziu dobrych ludzi 1478 2, XXVI | przeskoczywszy do sadu wlazłem i doszedłszy pod sam dom 1479 2, XXVI | żal mi go było porzucać i żegnając go Dżęga pierwsze 1480 2, XXVI | żegnając go Dżęga pierwsze i ostatnie w życiu łzy wylał. 1481 2, XXVI | Otuliłem jeszcze go od zimna i słysząc psy szczekające 1482 2, XXVI | miał znak nadto osobliwy i nadto dobrze mi pamiętny ( 1483 2, XXVI | miał mój biedny Ludomirek, i gotowem przysiąc, że to 1484 2, XXVI | co za młodu pobredził, i usłuchajcie jego prośby. 1485 2, XXVI | prośby. Dopytujcie się, kto i co jest ten młodzieniec, 1486 2, XXVI | dawno była wieś przedała i w inne strony się przeniosła; 1487 2, XXVI | do kniazia Melsztyńskiego i do dzisiejszego ranku 1488 2, XXVI | miał w życiu do życzenia i będzie mógł spokojnie umierać.~ 1489 2, XXVI | spokojnie umierać.~Zdzisław i wnuk jego jeszcze z zadziwienia 1490 2, XXVI | będziesz, ale, niestety, i gniewać się może bez przebłagania 1491 2, XXVI | synem księżniczki Taidy i tym samym wnukiem waszej 1492 2, XXVI | mości.~Na te słowa Zdzisław i Ludomir ledwo w głowę nie 1493 2, XXVI | troskliwość. politowanie i tysiączne uczucia przeciwne 1494 2, XXVI | mieszały się w jego sercu i duszy; ale życząc już najbardziej 1495 2, XXVI | zdaje, wielce mnie obchodzi i której zrozumieć żadną miarą 1496 2, XXVI | oba imię Ludomira nosili, i oddawszy duszę swoją Bogu 1497 2, XXVI | się najszczerzej do nich i wiernie (rzec mogę przed 1498 2, XXVI | najpilniejsze mieć będę i że nie opuszczę ich póty, 1499 2, XXVI | dzieci odzywał, rozumiałam i cieszyłam się nadzieją, 1500 2, XXVI | zwykle zwałam) wybiegł z domu i - jak teraz miarkuję - za


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1692

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL