Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] niczyje 1 niczyjego 2 niczym 9 nie 1044 nie-odbita 1 nie-oszacowana 1 nie-wiadomoscia 1 | Frequency [« »] 1692 i 1249 w 1154 sie 1044 nie 727 z 607 na 556 ze | Maria Wirtemberska Malwina IntraText - Concordances nie |
Tom, Rozdzial
1 DoMo | DO MOJEGO BRATA~Nie mam dość miłości własnej, 2 DoMo | pieczy moję oddać Malwinę.~Nie ma ona innej zalety nad 3 DoMo | dziadów, lecz bynajmniej nie malują obrazu teraźniejszego 4 DoMo | społeczeństwa. Ten obraz w Malwinie nie jest ani doskonałym, ani 5 DoMo | kart kilka przypomni, że nie ma tego rodzaju pisma, do 6 DoMo | do którego język polski nie byłby zdolnym, i wtedy to, 7 DoMo | romans użyteczniejszymi; lecz nie czując w sobie zdolności 8 DoMo | rzeczywistości, jakżebym wierzyć nie miała, że Ciebie kiedyś 9 1, I | Rąbek w oknie komarów nie puści, a chłód do nas dojdzie 10 1, I | rzekła Malwina do siostry - nie komarów podobno, ale grzmotów 11 1, I | tych pieśni, które choć nie bardzo są smutne, mnie jednak 12 1, I | teraz, o mój ulubiony!~Jeśli nie słuszną mam smutku przyczynę.~ 13 1, I | Malwiny przyjemniej się nie rozlegał. Na prośbę siostry, 14 1, I | słyszemy. Tu żywej duszy nie ma, ciemno okropnie, i ponieważ 15 1, I | i ponieważ nieszczęściem nie w tych czasach już żyjemy, 16 1, I | wszystkie przedmioty okrywała, nie bardzo słuchała roztropnej 17 1, I | która zwykle grzmotów się nie bała, okropnością jakąś 18 1, I | piorunu dał się słyszeć, iż nie można było wątpić, że w 19 1, I | ledwo dzwonków wszystkich nie zerwała. Ludzie przybiegli 20 1, I | nigdym równego strachu nie doświadczyła!~- Ja właśnie 21 1, I | Jeszcze to wszystko nic nie jest, ale ja wam opowiem 22 1, I | nic jeszcze nigdy krótko nie powiedział, i którego relacja 23 1, I | następującą okolicznością nie została przerwaną. Lokaj 24 1, I | ani na noc, ani na wicher nie uważając, ani na przestrogi 25 1, I | piorunu wszczętego gasić się nie godzi. Płacz kobiet i dzieci, 26 1, I | Malwiny przytomność zmieszały. Nie wiedząca już sama, co robi, 27 1, I | wzruszeniami zwątlone i nie równające się mocy duszy, 28 1, I | powietrze. Końca tego Malwina nie widziała, gdyż wtedy zupełnie 29 1, I | zaniesiono. Ocucona po chwili, nie wiedziała dobrze, gdzie 30 1, I | rozrzewniające, dotąd jeszcze jemu nie znane.~- I ja, i Alisia - 31 1, I | Co się zaś mnie tyczy, nie śmiałbym nikogo mną samym 32 1, I | niepotrzebnością; zarumieniła się, nie dokończyła i Ludomir postrzegłszy 33 1, I | uczynił się, jakby tego nie był uważał, i dalej mówić 34 1, I | Somorkowa, która ledwo nie szalała z radości widząc 35 1, I | obie zdrowe i bezpieczne, nie mogła dosyć wyrazów wynaleźć 36 1, I | uczczeni. My starodawnego zamku nie mamy, ale do domu swojego 37 1, I | rycerza naszego, który jeżeli nie z inszej strony, to z odwagi 38 1, I | go boleśnie. Zrazu na to nie zważając spuchnienie ręki 39 1, I | choć z chorą jedną ręką, nie dał jej nieść nikomu, lecz 40 1, I | wziąwszy ją natychmiast już nie na pocztę, ale z obydwiema 41 1, II | z domu wypędziła i dotąd nie porzucała, nic ci nie mogłem 42 1, II | dotąd nie porzucała, nic ci nie mogłem donieść. Powtarzać 43 1, II | mogłem donieść. Powtarzać nie będę nudnego ciągu smutnej 44 1, II | Matko, nic nigdy równego nie widziałem, a raczej nic 45 1, II | równego wrażenia na moim nie uczyniło sercu. Ujrzałem 46 1, II | pamięci mojej nigdy się nie wymaże. Ale, Matko kochana, 47 1, II | Żeby tedy więcej na te nie zasługiwać zarzuty, zimno 48 1, II | troskliwa tutejsza pani nie chce mnie puszczać, póki 49 1, II | felczer, którego sprowadzili, nie wypuści mnie z tego miłego 50 1, II | niekoniecznie się wydzieram. Nie wiem dlaczego, ale tu lżej 51 1, II | kwiaty niż gdziekolwiek. Nie wiem, czy dla słowików, 52 1, II | tysiącami, ale noc całą spać nie mogłem; jednak dziś rano 53 1, II | jakiegom dotąd nigdy w sobie nie czuł. O dziesiątej dano 54 1, II | śniadanie. Malwina, już nie blada jak wczora, ale świeża 55 1, II | trochę zasłaniał twarzy i nie dozwalał obfitym włosom 56 1, II | zewsząd się dobywać.~Już nie powiesz, Matko kochana, 57 1, II | kochana, że na stroje kobiet nie uważam nigdy; spodziewam 58 1, II | ujmujący... Ach, Matko kochana! nie powiem już nigdy, że nie 59 1, II | nie powiem już nigdy, że nie ma szczęścia na tej ziemi!... 60 1, II | wyrokiem od losu naznaczony, nie powinien ani dumać o szczęściu!~ 61 1, II | się znowu w moje uczucia, nie chcę nimi tyle dla mnie 62 1, II | póty Cię szanować i kochać nie przestanie."~ ~ 63 1, III | wychodząca, nigdy jeszcze się nie zastanawiała nad przyszłością. 64 1, III | o nieszczęściu stanowić nie mogła, świata bynajmniej 65 1, III | mogła, świata bynajmniej nie znała i żadnego innego uczucia, 66 1, III | uczucia, żadnej innej myśli nie miała, prócz przywiązania 67 1, III | oświadczyła przyszłemu mężowi, że nie czując żadnego do niego 68 1, III | odpowiedział, że bynajmniej to nie szkodzi, że raz będąc jego 69 1, III | popędliwymi wyrzutami, że go nie kocha, truł młode lata, 70 1, III | która wprawdzie kochać go nie mogła, ale żadnej mu przyczyny 71 1, III | ale żadnej mu przyczyny nie dawała, aby mógł słusznie 72 1, III | samotności. Byle z domu nigdzie nie wyjeżdżała i nie przyjmowała 73 1, III | nigdzie nie wyjeżdżała i nie przyjmowała nikogo do siebie, 74 1, III | widywał, więcej o nic się nie pytał. Zrazu to zupełne 75 1, III | od tej trucizny, która nie tylko losy przekorne, ale 76 1, III | przymioty uczyniły stan Malwiny nie tylko znośnym, ale często 77 1, III | ozdobiła i charakter, ledwo że nie powiem dziecinny jeszcze, 78 1, III | czerpała, Malwina i tymi nie gardziła, które są skutkiem 79 1, III | ludziach.~Ale cały dzień czytać nie można; toteż kilka godzin 80 1, III | namiętności żadnej jeszcze kresy nie wyryły, ujmującym czyniły 81 1, III | i które Ossjan śpiewał.~Nie mogę jednak zataić, żeby 82 1, III | walecznych tkliwych rycerzach, nie westchnęła czasem, widząc 83 1, III | uspakajać tęsknotę.~Przy tym nie gardziła niewieścimi robotami, 84 1, III | jej, do przytomności nawet nie wróciwszy, w kilka godzin 85 1, III | mogę, że dobra i bynajmniej nie zawzięta Malwina, zapomniawszy, 86 1, III | siedlisko! Obym nigdy twojej nie żałowała spokojności!~Nie 87 1, III | nie żałowała spokojności!~Nie chcąc dla żałoby jechać 88 1, III | jedna z najprzyjemniejszych, nie bardzo daleko od miasta, 89 1, III | kochała; będąc wdową i żadnej nie mając przeszkody, chętnie 90 1, IV | od wyjazdu Cioci od niej nie odebrałyśmy. To jest pierwszy 91 1, IV | dwudziesty minął, a Cioci jak nie widać, tak nie widać. Tak 92 1, IV | Cioci jak nie widać, tak nie widać. Tak to wojaże ludzi 93 1, IV | nigdy mi dalszego wojażu nie dozwoliła jak o dwie mile 94 1, IV | gdziem pewnie zepsuć się nie mogła. Ale niech Ciocia 95 1, IV | Cioci, że o nas zapomina, nie powiem ani kto, ani co, 96 1, IV | zowie Ludomir, że mnie wcale nie ma za trzpiota (jak wszyscy), 97 1, IV | nigdy jednak jak teraz nie była jej potrzebną.~Ludomir 98 1, IV | śmieje (co zdaniem moim nie jest dobrze), wzrok ma powłóczysty 99 1, IV | oczy, które nigdy krótko nie patrzą. Wczora najbardziej 100 1, IV | sceny tkliwe zdawał się nie tylko wzrokiem, ale sercem 101 1, IV | ale sercem czytać; jednak nie wiem, jak on to czynił, 102 1, IV | wlepione. Malwina, zamyślona nie wiem o czym i strasznie 103 1, IV | robotą schylona, pewnie tego nie uważała, ale ja dobrze uważałam... 104 1, IV | jak żyję, nigdym jeszcze nie widziała takiego spojrzenia 105 1, IV | czasem bywa ponury, co nie jest dobrze. Onegdaj Malwina, 106 1, IV | jak ja jestem, jestestwa nie może być przydatne nikomu; 107 1, IV | wolno będzie na to jedno nie, odpowiadać zapytanie.~Przyznaj, 108 1, IV | osobliwie moją ciekawość dręczyć nie jest rzeczą przyzwoitą. 109 1, IV | Ludomirze, którego nikt i nie zna, a wszyscy go kochają 110 1, IV | P.S. Malwina, choć tego nie przyznaje, zdaje mi się 111 1, IV | przyznaje, zdaje mi się nie bardzo być zdrowa od niejakiego 112 1, IV | zdrowa od niejakiego czasu; nie mogę dobrze rozeznać, czy 113 1, V | siebie sądząc o nikim źle nie sądziła i nigdy nic w niczym 114 1, V | sądziła i nigdy nic w niczym nie widziała złego. Obydwie 115 1, V | dla Malwiny miała ledwo że nie powiem uwielbienie. Rozumiała 116 1, V | słabość do oryginału, więc nie dziwno być powinno, że się 117 1, V | jak nigdy nikogo boleśnie nie obrazić. Ta bojażń tkliwa 118 1, V | jednym z dzieł swoich mówi:~"Nie rań niczyjego serca, ranić 119 1, V | serca, ranić tak jest łatwo; nie rań serca szczęśliwego, 120 1, V | szczęśliwego, by mu szczęścia nie odebrać; pamiętaj, że szczęście 121 1, V | jest szanowne, bo rzadkie; nie rań serca smutnego, bo nieszczęście 122 1, V | właściwy. Wszystko widziała. nie wiem, czy lepiej, ale inaczej 123 1, V | bynajmniej przeciwnymi jej nie były. Wesoły i dowcipny 124 1, V | i przymioty naszej płci, nie była zupełnie wolną od jej 125 1, V | zupełnie wolną od jej przywar. Nie dość czasem zastanowienia 126 1, V | rozwagi w postępkach (którymi nie zawsze roztropność, a częściej 127 1, V | wspomni sobie, że Malwina nie jest dziełem idealnym, lecz 128 1, V | prawdziwą, i że w istocie nikt nie jest doskonałym.~Malwina 129 1, V | piękności takoż doskonałości nie miała. Była dosyć wysoka, 130 1, V | w wyjawieniu nazwiska.~- Nie trzeba go męczyć niepotrzebnymi 131 1, V | póki ręka jego zupełnie się nie zgoi, okrucieństwem byłoby 132 1, V | od niego przedzierać się nie umiał w najgęstsze parowy, 133 1, V | Ludomir równie i tam po nie skoczył, gdyby Malwinie 134 1, V | głos Malwiny lepiej się nie wydawał, jak wtórowany głosem 135 1, V | uczyć się od niego tylu nie znanych wiadomości; on pierwszy 136 1, V | uczucia zgadywał, imaginacji nie gasił i serca, głęboko gdzieś 137 1, V | lubił, co tylko ona lubiła, nie tylko jej, lecz łatwo i 138 1, V | przyjmował, choć ich nigdy nie użył. Z Wandą po górach 139 1, V | stanie rzeczy dziwić się nie trzeba, że choć ręka Ludomira 140 1, V | była zagojoną, nikt tego nie przypomniał; dnie i godziny 141 1, V | kończył, a nikt w Krzewinie nie pomyślił, żeby Ludomir mógł 142 1, V | Ludomira? Ja na to odpowiedzieć nie mogę; tyle tylko do mnie 143 1, V | Malwina jeszcze sama dobrze nie wiedziała czyli wiedzieć 144 1, V | wiedziała czyli wiedzieć nie chciała, co się w jej sercu 145 1, V | się w jej sercu dzieje. Nie spieszmy się więc z wyjawieniem 146 1, VI | są zajęte. Żadna godzina nie jest obojętną, dnie jak 147 1, VI | ukochanego sobie jestestwa nie tylko w ważnych, ale i w 148 1, VI | myślano i żadnej okoliczności nie omieszkiwano, by przyjemność 149 1, VI | wstrzemięźliwość w gadaniu nie była cnotą pierwszą, przysuwając 150 1, VI | imieniny twoje, ale nic nie mogłam wynaleźć dobrego, 151 1, VI | bez niego nigdy bym ładu nie była doszła; ja tylko gości 152 1, VI | ale w tłoku kryjącego się nie zaraz znalazła. Doszedłszy 153 1, VI | długim milczeniu, głowy nie obracając odważyła się nareście 154 1, VI | przezorności było, żeby w wodę nie wpaść; ja przynajmniej tak 155 1, VI | noc trwał jak najweselej. Nie wiem jednak, czyli różnymi 156 1, VII | zupełnie był jej nieznajomy, że nie wiedziała, czym ani kim 157 1, VII | nigdy dotąd słowa o miłości nie wyrzekł i z szczególnym 158 1, VII | sam na sam nigdy się z nią nie znajdował. Te wszystkie 159 1, VII | żale, których nigdy dotąd nie była znała, wcisnęły się 160 1, VII | jej duszę. I dziwić się nie trzeba, jeźli świtać już 161 1, VII | a Malwina oczu jeszcze nie była zmrużyła. Nie mając 162 1, VII | jeszcze nie była zmrużyła. Nie mając już nadziei zaśnięcia 163 1, VII | pozwalasz nazywać siebie, nie opuszczaj mnie nigdy! Nieszczęśliwe 164 1, VII | od postępków, które by na nie zasługiwać mogły!~Tę krótką 165 1, VII | skryte troski boleśniej się nie czują jak wpośród okazałości 166 1, VII | płocha,~Co niebios nigdy nie wzruszy?~Szczęścia domyślne 167 1, VII | Próżne uczuciów mamienia,~Nie będziecie uiszczone!~Dziwią 168 1, VII | ujrzeć cel swego kochania. Nie czarami to się dzieje i 169 1, VII | głos, przybiegł, od niej nie postrzeżony, lecz jak przestała 170 1, VII | nóg Malwiny i nic innego nie mógł wymówić, jak:~- Przestraszyłem 171 1, VII | moment było miotane, że sama nie wiedziała, co ma odpowiedzieć, 172 1, VII | zupełnie i nic innego w sercu nie zostało prócz najtkliwszej 173 1, VII | śpiesznie wyrzekła:~- O, nie bądź nieszczęśliwym! To 174 1, VII | najbardziej wytrwać bym nie mogła.~Te kilka słów wymówiwszy, 175 1, VII | dobroci! - rzekł Ludomir - nie płacz... ach, nie płacz 176 1, VII | Ludomir - nie płacz... ach, nie płacz nigdy... ostatnią 177 1, VII | w świecie, zaklinam cię, nie porzucaj mnie, nie zostawuj 178 1, VII | cię, nie porzucaj mnie, nie zostawuj z tą myślą tak 179 1, VII | litość przynajmniej, bo nie możesz pojąć, nie pojmiesz 180 1, VII | przynajmniej, bo nie możesz pojąć, nie pojmiesz nigdy, co to jest 181 1, VII | jest śmieć ciebie kochać, nie mając nigdy nadziei być 182 1, VII | ile Ludomira kochała, że nie mogąc pojąć, by on się tego 183 1, VII | mogąc pojąć, by on się tego nie domyślał, to słowo:~"Niewdzięczny!" - 184 1, VIII | wybacz, jeśli Twoim radom nie mogę być posłusznym, dłużej 185 1, VIII | moją. W Krzewinie zostać nie mogę, a reszta świata żadnej 186 1, VIII | świata żadnej dla Ludomira nie ma ponęty. Do Ciebie chcę 187 1, VIII | cierpień wyratowała? Żeby nie Twoje starania, od kołyski 188 1, VIII | prosto w zimny grób wchodząc nie znałbym trosk, cierpień, 189 1, VIII | znałbym trosk, cierpień, nie znałbym palących uczuciów, 190 1, VIII | niestety, którymi jedynie żyję.~Nie mogę dłużej pisać; może 191 1, VIII | mój dokończyć, ale teraz nie jest w mojej mocy i słowo 192 1, VIII | widzieć, już jej słyszeć nigdy nie będę; już też szczęście 193 1, VIII | nieznacznie, tak łagodnie, żem sam nie postrzegał, jak gwałtownie 194 1, VIII | zapomniawszy wszelkiej rozwagi, nie pomnąc na tę okropną granicę, 195 1, VIII | otworzyło w tej chwili. Nicem nie widział, nie myślał, nie 196 1, VIII | chwili. Nicem nie widział, nie myślał, nie czuł na świecie 197 1, VIII | nie widział, nie myślał, nie czuł na świecie prócz tego, 198 1, VIII | godziło, bom swoją tylko, a nie jej spokojność ważył i szczęście. 199 1, VIII | nigdy Malwina być moją nie może! Nigdy świetna, szlachetna, 200 1, VIII | Malwina losu swojego łączyć nie powinna z losem opuszczonego, 201 1, VIII | mnie od niej oderwać już nie potrafiło. Dziś w wieczór 202 1, VIII | gdzie nic okręgu nieba nie zasłaniało.~- Nigdy - rzekła - 203 1, VIII | zasłaniało.~- Nigdy - rzekła - nie mam bardziej napełnionego 204 1, VIII | znajdziemy się!~Wymówić nie mogłem nic więcej... Matko? 205 1, IX | natychmiast ją przeraziło i nie pytając się nawet, skąd 206 1, IX | kocham Cię, jak Cię nikt nie kochał, jak Cię nigdy nikt 207 1, IX | jak Cię nigdy nikt kochać nie będzie? W Tobie moje życie, 208 1, IX | śmierć znajduję? Malwina nie może, Malwina nie powinna 209 1, IX | Malwina nie może, Malwina nie powinna być moją.~Ale, Malwino, 210 1, IX | prawdziwa jest miłość moja: nie występny, ale nieszczęśliwy 211 1, IX | Ciebie? Występny Ludomir nie mógłby, nie umiałby kochać 212 1, IX | Występny Ludomir nie mógłby, nie umiałby kochać anielskiej 213 1, IX | ale nieszczęśliwy Ludomir nie powinien śmieć być od Niej 214 1, IX | Powiesz może, iż wtedy nie powinienem był i wyznać 215 1, IX | ci przyznaję. Taiłem ją i nie pojmiesz nigdy, z jaką okropną 216 1, IX | wszelka tajenia jej dłużej nie opuściła mnie zupełnie. 217 1, IX | którą się okrywam, żadnego nie kryj występku, ale w jakiej 218 1, IX | jakiej bądź okoliczności nie szuka nigdy nigdzie podnieść 219 1, IX | od Ciebie samej zapytany, nie wyjawiłem Ci go, znakiem 220 1, IX | Raz jeszcze Cię błagam, nie wspominaj nawet, żeśmy się 221 1, IX | przekonania powiem jeszcze: nikt nie kochał, nikt nigdy tak kochać 222 1, IX | kochał, nikt nigdy tak kochać nie będzie Malwiny jak nieszczęśliwy 223 1, IX | opuścił, że już go może nigdy nie ujrzy, wszystkie inne myśli 224 1, IX | słów dochodząc: "nikt Cię nie kochał, nikt kochać nie 225 1, IX | nie kochał, nikt kochać nie będzie jak nieszczęśliwy 226 1, IX | która się jedynie moim, a nie swoim szczęściem i spokojnością 227 1, IX | prawdziwego szczęścia być nie może. Ty tego pragniesz, 228 1, IX | chciał mnie ją wyjawić, nigdy nie będę szukała odkryć tej 229 1, IX | ofiarę żądaną od niego, i nie domyślała się, niestety, 230 1, IX | natychmiast o liście Ludomira nie wspominać, a do tego przedsięwzięcia 231 1, IX | chęć, żeby nikt prócz niej nie znał jego uczucia, nie cierpiał 232 1, IX | niej nie znał jego uczucia, nie cierpiał z jego cierpień, 233 1, X | Osoba, której się żałuje, nie widzi się zapomnianą, nie 234 1, X | nie widzi się zapomnianą, nie widzi się tak zupełnie obcą 235 1, X | zupełnie obcą jeszcze. Serce, nie przyzwyczajone do żalu po 236 1, X | przyzwyczajone do żalu po niej, nie przypuszcza tej myśli, że 237 1, X | następujące jedne po drugich nie zwracają nigdy osoby, którą 238 1, X | nawet nic podobnego w żadnym nie czytałam romansie. Ale wszelako 239 1, X | Ale wszelako zapomnieć nie mogę, że Malwina mu życie 240 1, X | życie winna, a wierzyć nigdy nie potrafię, żeby ten Ludomir, 241 1, X | mój dom. Ale jeśli też tak nie jest, okrutnie byłoby niesprawiedliwie 242 1, X | ratowania naówczas mego życia. Nie mogąc więc z pewnością o 243 1, X | się pomnożyła. Nic już ją nie bawiło, nic nie zajmowało. 244 1, X | Nic już ją nie bawiło, nic nie zajmowało. Ponura jesień 245 1, X | Malwina w Krzewinie zimować nie może i że dla polepszenia 246 1, X | skończoną, nic temu projektowi nie zdawało się przeszkadzać. 247 1, X | zawozić ni też zostawić jej nie mogła. Wanda, która choć 248 1, X | słabości siostry, jeśli nie w lekarzach, to w poniewolnych 249 1, X | długo i słuchać tych rad nie chciała, ale nareszcie widząc, 250 1, X | się jej zdawało, w żadnym nie przewidując dla siebie przyjemności 251 1, X | się, aby jeszcze zdania nie zmieniła, w kilku dniach 252 1, XI | przyjemnościami nic takiego mi nie utworzy, co bym tak kochać, 253 1, XI | Ty wiesz, jak ja śniegu nie lubię. Wczoraj jednostajny 254 1, XI | siedząc przy mnie, bynajmniej nie przerywała, dały mi porę 255 1, XI | Zanurzona w tych dumaniach, nie uważałam, że dzień wieczorowi 256 1, XI | i serce zaczęło mi bić, nie wiem dlaczego. W tej chwili 257 1, XI | powodu jechałam, nigdzie mnie nie czekano i ja do nikogo się 258 1, XI | czekano i ja do nikogo się nie śpieszyłam. Nareszcie do 259 1, XI | życzenia, ni mocy do niczego nie miałam. jak tylko do najprędszego 260 1, XI | żadnej z moich krewnych nie ma tu teraz w Warszawie, 261 1, XI | grudnia, z Warszawy~Już nie wieśniaczka z Głazowa i 262 1, XI | lecz znajduję, że żarty nie są mi już do twarzy, więc 263 1, XI | o tych nic Ci powiedzieć nie potrafię, bo w tym tłumie 264 1, XI | imion nawet pań domów już nie pamiętam. Na końcu naszej 265 1, XI | czyniłam, żeby nas i tam nie przyjęto. Ale na moje nieszczęście 266 1, XI | najgrzeczniej przywitał; ale nic nie wiem, co mi mówił, a on 267 1, XI | była zmieszaną, żem dobrze nie wiedziała, co się ze mną 268 1, XI | szczególnie wybranego towarzystwa nie jest przyjętym, w kolei 269 1, XI | dobrego tonu umieszczonym się nie rozumie. Wszyscy ją tu po 270 1, XI | Dorydą, i ja ci oznajmuję, że nie chcąc grzeszyć przeciw elegancji 271 1, XI | ja ci dołożę (tylko mnie nie miej za wariatkę), że z 272 1, XI | poznałam.~Chociaż bardzo ładna, nie tyle jednak wzbudziła we 273 1, XI | jej twarzy, podług mnie nie jest ujmującym. Może też 274 1, XI | Doryda przyjemną mi się nie zdała.~W tym stanie było 275 1, XI | każdym domu dzieje.~Nikt się nie żeni, nikt się nie kocha 276 1, XI | Nikt się nie żeni, nikt się nie kocha bez jego wiedzy, niczyje 277 1, XI | jego wiedzy, niczyje święto nie minie, żeby on bukietu nie 278 1, XI | nie minie, żeby on bukietu nie przyniósł, wierszów nie 279 1, XI | nie przyniósł, wierszów nie napisał. Wszystkich chwali 280 1, XI | nigdy ze złej chęci plotek nie roznasza. Toteż weszło w 281 1, XI | Krociami pochwał mnie zasypał i nie ma kwiatu ani bogini, do 282 1, XI | bogini, do której by mnie nie przyrównał. Szczęściem ( 283 1, XI | Starościcu, co wszystko wiesz, nie wiesz też nic o młodym księciu 284 1, XI | Nigdy tak długo po nim nie tęskniła Warszawa. - Wnuk 285 1, XI | się zaczęła i przy pułku nie ma co robić, ręczę, że w 286 1, XI | uwiadomiona. Starościc, który nie traci nigdy sposobności 287 1, XI | się; potem z miną, która nie wiem, czy grzeczność, czyli 288 1, XI | ciekawości, ani niecierpliwości nie mam do tego przyjazdu, ale 289 1, XI | sankach niezabawne, nic się nie klei. On jeden umie wszystko 290 1, XI | pułkownika, i pół kroku do tego nie uczyni? Ale jednak ciekawa 291 1, XI | mam go poznać. Ten bal, nie wiem, czemu mnie tyle obchodzi 292 1, XI | Krzewinie. Ach! żaden taki nie będzie; wszystkie bale, 293 1, XI | wielki świat równać się nie mogą z jedną godziną przepędzoną 294 1, XI | pojąć samej, ani Ci wyrazić nie jest rzeczą łatwą; taki 295 1, XI | myślach panuje, że nawet nie wiem, od czego mam zacząć.~ 296 1, XI | miał dawać na obchodzenie nie wiem już jakiej uroczystości. 297 1, XI | Tobą próżności mojej zataić nie chcę), może bardziej jak 298 1, XI | o mnie dobijali, i to mi nie było markotno, bo Doryda 299 1, XI | wiele i z dobrego serca, nie myśląc już bynajmniej o 300 1, XI | kręcić rai się zaczęło i nie rozumiem, jakim szczęściem 301 1, XI | rozumiem, jakim szczęściem nie zemdlałam. Ni zadziwienia, 302 1, XI | duszę moją, nic naówczas nie czułam. Później dopiero, 303 1, XI | myśl: - Ludomir mnie już nie kocha, Ludomir inną kocha, 304 1, XI | wryta, jak posąg bez duszy. Nie wiem, co major Lissowski 305 1, XI | pytał, czy tańcować już nie chcę, i że nie mógł był 306 1, XI | tańcować już nie chcę, i że nie mógł był otrzymać odpowiedzi. 307 1, XI | krześle, gdziem siedziała. Nie mogłam porzucić miejsca, 308 1, XI | Ach, Wando, czemuż ja nie w Krzewinie? Po cóżem z 309 1, XI | niego wyjechała? Czemuż ja nie w odludnym Głazowie? Spokojne 310 1, XI | być jej znajomym.~- Żeby nie los i okoliczności przekorne - 311 1, XI | przerwał książę - pewnie nie ostatni byłbym między tymi. 312 1, XI | ten miły, od tylu miesięcy nie słyszany, opanował naówczas 313 1, XI | szczerością dawnego przywiązania nie rzekłam: - Ludomirze, pewnie 314 1, XI | czernią mówiąc, że Malwiny już nie kochasz, tej Malwiny, która 315 1, XI | tej Malwiny, która nigdy nie potrafi cię zapomnieć!~Ale. 316 1, XI | raczy ze mną tańcować? - Nie wiem, co bym była mu odpowiedziała, 317 1, XI | Doryda czasu mi do tego nie zostawiła, skończywszy walcować 318 1, XI | zawołała – spodziewam się, że nie zapomnisz, żeś mnie na pierwszego 319 1, XI | Krzewina! - Niech książę się nie zatrzymuje - rzekłam natychmiast - 320 1, XI | już czeka, a ja bez tego nie myślę teraz tańcować.~Ledwom 321 1, XI | mnie w taniec i ja, sama nie wiem dlaczego (bo pewnie 322 1, XI | wiem dlaczego (bo pewnie nie z chęci tańcowania), wstałam 323 1, XI | pani S*** podobno tańcować nie miała.~- Prawda, że tak 324 1, XI | te wymówione słowa i już nie gadać, nie patrzać na majora 325 1, XI | wymówione słowa i już nie gadać, nie patrzać na majora Lissowskiego, 326 1, XI | na majora Lissowskiego, nie tańcować, ale płakać byłabym 327 1, XI | plątał, Doryda zrzędziła, ja nie wiem sama, jakem do końca 328 1, XI | tyle tylko wiem. Po kolacji nie wchodząc już nawet do sali, 329 1, XI | utajony Ludomir... a raczej nie wiem, nie rozumiem, nie 330 1, XI | Ludomir... a raczej nie wiem, nie rozumiem, nie pojmuję nic 331 1, XI | nie wiem, nie rozumiem, nie pojmuję nic z tego, co się 332 1, XI | przyrzekła żadnego kroku nigdy nie uczynić, by odkryć tajemnicę, 333 1, XI | ni słowem, ni postępkiem nie przypomni ci, że cię nawet 334 1, XI | mojej z Tobą podzieliłam! Nie było w mojej mocy utaić 335 1, XI | będę... o co... ach, sama nie wiem! Nie wiem, czego życzę, 336 1, XI | co... ach, sama nie wiem! Nie wiem, czego życzę, czego 337 1, XI | Krzewinie! Kochaj mnie, nie zapominaj Malwiny, biednej 338 1, XI | Malwiny! Ach! ty przynajmniej nie zapominaj jej nigdy, nigdy!"~ 339 1, XI | wielbicielami miasteczka, nie możesz się od nudnych swoich 340 1, XI | spodziewam się, że na tę karę nie zasłużysz i że wkrótce stawisz 341 1, XI | abyś za powrotem Twoim nie wyglądał jak kto, co z Chin 342 1, XI | nigdy wielkiego świata nie widziała? Alfredzie, niceś 343 1, XI | niceś w życiu tak ładnego nie widział? Nieśmiałość młodości 344 1, XI | zwyczajnego trybu naszego nie pozwalam sobie. Dziwuj się, 345 1, XI | jak chcesz, wierz albo nie wierz, to jednak nieodbitą 346 1, XI | dokazała. Mnie, któregoś znał nie mogącego się i minuty dla 347 1, XI | wszystkich, bynajmniej o mnie nie myśli i z wszelką grzecznością 348 1, XI | swój właściwy rozumiejąc nie rozłączały, jak nie rozłącza 349 1, XI | rozumiejąc nie rozłączały, jak nie rozłącza Malwina, skromności 350 1, XI | która by was nigdy porzucać nie powinna.~Alfredzie, kocham 351 1, XI | się szalenie w Malwinie. Nie wiem, co z tego będzie, 352 1, XI | właśnie mógł ją widzieć i nie być jej wdziękami zniewolonym? 353 1, XI | lubej Malwiny kaducznie nie na rękę naszej Dorydzie; 354 1, XI | co Malwina o nim myśli. Nie uwierzysz, jak ciężko dochodzić, 355 1, XI | lis, zgłębić i zgadnąć jej nie umiem. Wesołą zrazu, zamyśloną 356 1, XI | widzieli, czy się znają? Nie mogę ich zrozumieć.~Wiesz, 357 1, XI | zwyczaju, kiedy własnych nie mam interesów, to cudze 358 1, XI | niebytności Ludomira z opieki go nie spuszczałem i różnymi mymi 359 1, XI | Malwina. Po wtóre, że Ludomir, nie wiem za jakim urlopem, cichaczem 360 1, XI | maju i kilka miesięcy bawił nie wiedzieć ani gdzie, ani 361 1, XI | poznać.~Zresztą nic tu nowego nie mamy. Promocje w wojsku 362 1, XI | Tymczasem czy jest, czy nie ma za co, nie tracim zwyczaju 363 1, XI | jest, czy nie ma za co, nie tracim zwyczaju przy każdej 364 1, XI | nas, zacząwszy ode mnie, nie pojmuje, jak nie jest już 365 1, XI | ode mnie, nie pojmuje, jak nie jest już przynajmniej generałem.~ 366 1, XI | Starościanka już konno nie jeździ, co czyni zbiory 367 1, XII | którego nikt i nic utrzymać nie potrafi, lecąc bez ustanku 368 1, XII | księcia Melsztyńskiego i nikt nie wątpił już w Warszawie o 369 1, XII | zapomni." Zdzisław, ledwo nie tak zakochany w Malwinie 370 1, XII | póki inne zapomnieć o nim nie dały.~Każdy tedy podług 371 1, XII | przedsięwzięcia, pojąć jeszcze nie mogła, jak ten świetny książę 372 1, XII | uprzedzeniu zaprzeczyć temu by nie można. Dorydę porzucił, 373 1, XII | płacze jej zatrzymać go nie potrafiły: na żadną inszą 374 1, XII | na żadną inszą kobietę nie patrzy, Malwiną jedynie 375 1, XII | przysięgła, że Ludomir nigdy nic nie kochał, nigdy nic prócz 376 1, XII | nigdy nic prócz niej kochać nie będzie. W Warszawie poznała, 377 1, XII | wierna swojej przysiędze, nie wspominała nawet księciu 378 1, XII | listu do Wandy, gdyż całego, nie chcąc nadużywać cierpliwości 379 1, XII | cierpliwości czytelnika, nie przepisuję.~Wypis z listu 380 1, XII | tylko są pamiętne! Wando, nie jestem szczęśliwą? Słuchaj, 381 1, XII | jednak, żadnej okoliczności nie traci, by mnie o swej miłości 382 1, XII | względem mnie żadnej winy nie ma i że w tym całym wypadku 383 1, XII | Wando! nigdy mniej nią nie byłam! Widziałaś i mimo 384 1, XII | skryty, co go wytłumaczyć nie można, co z pierwszym rzutem 385 1, XII | żadnej prawdziwej miłości być nie może, ten powab, którego 386 1, XII | Krzewinie? Tego ja pojąć nie mogę. Ustawnie wymawiam 387 1, XII | przymnożyć? On mego serca nie potrzebuje... tyle serc 388 1, XII | serc go kocha; on szczęścia nie potrzebuje, nieszczęścia 389 1, XII | potrzebuje, nieszczęścia nie zna. Ach! w Krzewinie Ludomir 390 1, XII | Ja sama gorzej się łaję. Nie życzyłamże Ludomirowi w 391 1, XII | wszystkich szczęść na świecie? Nie martwiłamże się, choć ich 392 1, XII | martwiłamże się, choć ich nie znałam, jego zmartwieniami? 393 1, XII | może w dalszym ciągu rzeczy nie tak winną znajdą Malwinę, 394 1, XII | śmiała powiedzieć, że Malwina nie jest romansową doskonałością, 395 1, XII | jestestwem prawdziwym i wcale nie doskonałym.~Ludomir Melsztyński 396 1, XII | zajętego; ale z jego strony to nie miłość, możesz mi wierzyć, 397 1, XII | bożyszcze, co bynajmniej nie kocha się w Ludomirze; rada 398 1, XII | sobie ustawnie, że go już nie kocha, jak w Krzewinie kochała, 399 1, XII | Krzewinowi, do którego, sama nie wiedząc dlaczego, niejedno 400 1, XIII | też nic tak niezgrabnego nie widziałam w życiu, jak od 401 1, XIII | niezgrabności, wcale tańcować bym nie mogła.~Darmo, nie było co 402 1, XIII | tańcować bym nie mogła.~Darmo, nie było co mówić, trzeba było 403 1, XIII | życia, ale tego wieczora, nie wiem dlaczego, przeciwności 404 1, XIII | tak mu były dotkliwe, że nie mogąc tańcować z Malwiną 405 1, XIII | Malwina dziecinną ledwo że nie powiem radością uśmiechnęła 406 1, XIII | ładną, ale w ten moment, nie wiedzieć skąd, Krzewin jej 407 1, XIII | patrzała; lecz wtedy już nie swoją tylko, ale i twarz 408 1, XIII | Ludomira, którego wprzódy nie była postrzegła. Oczy miał 409 1, XIII | tak zwykle wesoły, dzisiaj nie tańcuje i tak zamyślonym 410 1, XIII | bym oddał, ale nikt mnie nie chciał i nic mi się nie 411 1, XIII | nie chciał i nic mi się nie wiedzie!~Te "nikt" znaczyło 412 1, XIII | Malwinę, te "nic mi się nie wiedzie", że ona z nim nie 413 1, XIII | nie wiedzie", że ona z nim nie mogła tańcować; zwyczajna 414 1, XIII | potrzebniejszą, bynajmniej walców nie żałowała.~Gdy Malwina przestała 415 1, XIII | majora Lissowskiego, Ludomir nie dał się uprzedzić i tak 416 1, XIII | o co się pytać wyraźnie nie chcą, lub wyjawić to, co 417 1, XIII | lub wyjawić to, co wyrzec nie śmieją. Jednomyślnie księżnę 418 1, XIII | sierpień zeszły~żadnego nie zostawiły wrażenia?~- i 419 1, XIII | Wrażenie, niestety, na wieki nie wymazane.~Ale litościwa 420 1, XIII | o tym może wspominać~by nie powinna.~To przeczytawszy 421 1, XIII | Myślał może (bo pewnie nie ze złego serca), że to sposób 422 1, XIII | często (choć tak wprawdzie nie jest) dają na siebie pozór 423 1, XIII | serca. Gdy pisać skończyli, nie wiem jakim trafem, zaczęli 424 1, XIII | z płci swojej, i z wieku nie wypadało jej wcale głośno 425 1, XIII | swoim siedziała, ale słowa nie traciła z tego, co każdy, 426 1, XIII | Melsztyński rozpowiadał. Ten nie z przekonania, rozumiem, 427 1, XIII | i którą chciał utrzymać, nie bardzo wiedząc, co jest 428 1, XIII | kwestarek. Spodziewam się, że mi nie odmówisz szczęścia dzielenia 429 1, XIII | Niech sobie książę tej pracy nie zadaje - z zimnym nader 430 1, XIII | przekonania nigdy Malwina przejąć, nie potrafi."~ ~ 431 1, XIV | się byłabym wpadła, gdyby nie miłość zatrudnienia. Miłość 432 1, XIV | straciwszy ani słowa znale/c nie mogła. Szczęściem dziewka 433 1, XIV | którzy ni ojca, ni matki nie mają - całe grono się rozleciało; 434 1, XIV | chciała i widząc, że się nie mieści, rozpłakała się niesłychanie 435 1, XIV | biedne dzieci, co mamów nie mają, to i lalu-siów pewnie 436 1, XIV | mają, to i lalu-siów pewnie nie mają, ja im chciała moją 437 1, XIV | bardzo kocham, ale Limpka nie chce iść w worek.~Malwina 438 1, XIV | uspokoiła ją upewniając, że choć nie z workiem, to jednak jej 439 1, XIV | biednych dzieci, "co mamów nie mają". Jadzia zaczęła skakać 440 1, XIV | patrząc na te dzieci:~- Nie rozumiem - rzekła do Malwiny - 441 1, XIV | te młode, niczym jeszcze nie zepsute serca łagodną sprawiedliwością 442 1, XIV | kierować je na tor cnoty? Nie jestem dość uczoną, abym 443 1, XIV | czytał przy oknie, choć nie bardzo chętnie, wstał jednak 444 1, XIV | gabinetu pana, a że drzwi nie przymknął za sobą, Malwina 445 1, XIV | kweście - rzekł kamerdyner. Nie było na to odpowiedzi.~- 446 1, XIV | szpitale.~- Dajże mi pokój i nie przeszkadzaj, widzisz, że 447 1, XIV | stoją, o niczym już innym nie słyszę i wkrótce w własnym 448 1, XIV | pokoju opędzić się im już nie będzie można!~- Ale kwestarka 449 1, XIV | Malwina tylko co mu się w nos nie rozśmiała; w czas się przecie 450 1, XIV | pana w społeczeństwie się nie rozeszło. Te wszystkie szczegóły 451 1, XIV | wrzucił; i pięciu może by nie dał, gdyby zamiast pięknej 452 1, XIV | roztwarty, filiżanka z czokolatą nie dopita, bilety na teatr, 453 1, XIV | przy pudle stała - bobym nie miała co włożyć na jutrzejszą 454 1, XIV | jutrzejszą szlichtadę. Waćpan nie czekaj daremnie, oto masz 455 1, XIV | ja dziś na gitarze grać nie będę - rzekła do Włocha, 456 1, XIV | że pewnie i innych dni nie więcej na niej grywają.~- 457 1, XIV | białego na niedzielny piknik nie zapomniała. Malwinko, nie 458 1, XIV | nie zapomniała. Malwinko, nie chcesz czokolaty, ou bien 459 1, XIV | którym już się więcej nigdy nie obaczyła, i słysząc nadchodzącą 460 1, XIV | spodziewaną młodzież, a nie chcąc czasu trawić, uciekła 461 1, XIV | panowała: nic milczenia nie przerywało, chyba powolne 462 1, XIV | istocie nic mniej sobie nie było podobne jak roztrzepany 463 1, XIV | nadto biednym być musisz!~- Nie tyle, ile rozumiesz, moje 464 1, XIV | odpowiedział na to Ezechiel - nie zawsze z powierzchowności 465 1, XIV | niemal nigdy nic otrzymać nie mogłem. Znużony nareszcie 466 1, XIV | zdarzenie już mi bardzo dokuczyć nie może, spokojność staje mi 467 1, XIV | moim oknie wyrosły, i na nie patrzając wspomnij czasem 468 1, XIV | spokojnego żadna zgryzota nie trwoży.~Malwina z uczuciem 469 1, XIV | bezżeniec, co w domu obiadu nie miewa, doktor, co już do 470 1, XIV | do domu na obiad trafić nie mógł, i wiele innych mniej 471 1, XIV | Weszła tedy i bynajmniej tego nie żałowała, bo jaki taki, 472 1, XIV | wykorzenić z serca Polaków nie potrafiły.~Z chlubą i przekonaniem 473 1, XIV | zdawały się utrzymywane. Nie widząc nikogo w domu, Malwina 474 1, XIV | nikt mnie w służbę przyjąć nie chciał, jednak i Cygan czasem 475 1, XIV | poczciwy. Ni służby, ni roboty nie mogąc nigdzie dostać, w 476 1, XIV | pracę dochodzić, czy Dżęga nie kłamie, przekonał się o 477 1, XIV | poławia i nigdy podrywki nie zarzuci, niewodu nie wyciągnie, 478 1, XIV | podrywki nie zarzuci, niewodu nie wyciągnie, żeby tysiącznych 479 1, XIV | błogosławieństw kniaziowi z Melsztyna nie posyłał. Niech żyje kniaź 480 1, XIV | dziewczynki zawieszony.~- Och, nie - odpowiedział Dżęga - to 481 1, XIV | kapelusz spuszczony, żem twarzy nie mógł poznać; w przód i w 482 1, XIV | być musi, ale że nikomu nie szkodził, niech go tam Bóg 483 1, XIV | z pieniędzmi, ale Dżęga nie chciał przyjąć, bo, imość, 484 1, XIV | zmoczony gałgan. to i grosza nie był wart. Wtedy wariat poleciał 485 1, XIV | wymówiwszy uciekł i więcej o nim nie słyszałem.~Już Dżęga przestał 486 1, XIV | nieszczęśliwym zapewne, ale nie wariatem sądziła. Zdawało 487 1, XIV | który ledwo że i ją wariatką nie osądził widząc, że także 488 1, XIV | dumanie wprawiły, że sama nie postrzegła, jak do miasta 489 1, XIV | wiecznego uszczęśliwienia.~Nie umiałabym powiedzieć, bo 490 1, XIV | powiedzieć, bo i Malwina sama nie bardzo zrozumieć mogła, 491 1, XIV | dostrzec mogła Malwina. Nie mógł Ludomir, jakeśmy wyżej 492 1, XIV | natychmiast wyznać to mu chciała, nie wątpiąc, że Ludomir, tym 493 1, XIV | już tajnego dla niej mieć nie będzie i wytłumaczy jej 494 1, XIV | Warszawa.. Malwiny serca nie zmieniła...~Pewnie dołożyć 495 1, XIV | tych słów ostatnich wymówić nie mogła. Pierwsze ledwo Ludomir 496 1, XIV | natychmiast. Ludomira dostrzec nie mogła. Chciała się do kościoła 497 1, XIV | wychodzących ludzi tego jej nie dozwolił; Frankowskę takoż 498 1, XIV | do niej potrafiła i już nie odpowiadając nawet na wszystkie 499 1, XIV | zapytania swojej pani, czy nie widziała, czy nie spotkała 500 1, XIV | pani, czy nie widziała, czy nie spotkała Ludomira, wziąwszy