Tom, Rozdzial

 1      1, I     |           komarów podobno, ale grzmotów raczej się boisz! Prawda, że dość
 2      1, II    | niebezpieczeństw postrzegłem kobietę, a raczej anioła! Ach! Matko, nic
 3      1, II    |                równego nie widziałem, a raczej nic nigdy równego wrażenia
 4      1, VI    |         strzałami spoczywał i Alisia, a raczej Miłość, z uśmiechem patrząc
 5      1, VII   |                ustawnie w uszach jej, a raczej w sercu brzmieć zdawały
 6      1, VIII  |      wyrzeczonym, dostrzegłem, poczułem raczej, że ta Malwina, ta uwielbiona,
 7      1, XI    |                ten utajony Ludomir... a raczej nie wiem, nie rozumiem,
 8      1, XII   |                 była tkliwa, czuła, ale raczej stworzona, żeby nieszczęście
 9      1, XIV   |          pospólstwem zamieszkane, gdzie raczej dać niż zbierać jałmużnę
10      2, XV    |               zaczęła historią życia, a raczej kochania i śmierci rodziców
11      2, XV    |                 swojej dogadzając wolał raczej żywcem ją w klasztorze zakopać
12      2, XV    |               pokoju.~Wieś nikczemna, a raczej chałup kilka na granicy
13      2, XVI   |           Ludomira w Krzewinie ponurego raczej niż wesołego, i w Warszawie
14      2, XVII  |                Ja nie mam w tym zdania, raczej dla siebie go zachowuję;
15      2, XXI   |               doktorów, młodość może, a raczej Opatrzność, na tej ziemi
16      2, XXV   |               księcia Melsztyńskiego, a raczej to widmo okropne, którego
17      2, XXVII |         wstawszy z sercem ściśnionym, a raczej przytłoczonym najboleśniejszymi
18      2, XXVII |                  jakem wtedy sądziła, a raczej anioł stróż mój, jak teraz
19      2, XXVIII|             znalazła.~Przyjaciel jej, a raczej współtowarzysz intryg, którymi