Tom, Rozdzial

 1      1, I     |          nie godzi. Płacz kobiet i dzieci, noc ciemna, wicher okrutny,
 2      1, III   |            dzięki młodych, uśmiech dzieci odbierała w nagrodę i w
 3      1, XIV   |          Malwinę obstąpiły:~- Moje dzieci - rzekła - ta pani daje
 4      1, XIV   |           dla ubogich (na te słowa dzieci oczy wytrzeszczyły i słuchały
 5      1, XIV   |          dołożyła - i dla biednych dzieci opuszczonych, którzy ni
 6      1, XIV   |   niesłychanie mówiąc:~- Te biedne dzieci, co mamów nie mają, to i
 7      1, XIV   |         Limpka dojdzie do biednych dzieci, "co mamów nie mają". Jadzia
 8      1, XIV   | najczulszym wzrokiem patrząc na te dzieci:~- Nie rozumiem - rzekła
 9      1, XIV   |             co widzisz tu, w pani, dzieci sierotami na ziemi, ale
10      2, XVI   |     podarunku jej przysłał. Lubiąc dzieci bawiła się szczebiotaniem
11      2, XIX   |          do śmiałych zabiegów tych dzieci. Ale dzirydy, dziecinną
12      2, XXII  |        swoje schronienie, za żony, dzieci, prawa, język i byt swój!
13      2, XXII  |           każdy wiek znowu siebie, dzieci, zdrowie, majątek i co tylko
14      2, XXIV  |      wdzięcznością przejęty, dom i dzieci porzuciwszy, przystał był
15      2, XXVI  |         tylko miała czasu, żeby te dzieci pobłogosławić, rozkazać,
16      2, XXVI  |            Blisko do trzech lat te dzieci wychowałam nie mogąc inaczej
17      2, XXVI  |         parę lat, aby kto się o te dzieci odzywał, rozumiałam i cieszyłam
18      2, XXVIII|         nie odstąpiła i z młynarką dzieci jej i Wandy wypiastowała,
19      2, XXVIII|           własnością i kilkoro już dzieci szczęście jej pomnażało,