Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] tajenia 2 tajenie 1 tajnego 3 tak 186 taka 4 takesmy 1 taki 9 | Frequency [« »] 201 tego 198 te 197 go 186 tak 177 mnie 168 ten 165 jeszcze | Maria Wirtemberska Malwina IntraText - Concordances tak |
Tom, Rozdzial
1 1, I | czasie całego tego hałasu i tak bliska śmierci spokojnie 2 1, I | że ty mnie, a ja ciebie tak z duszy kocham.~Po tym wylewie 3 1, I | rękaw odkrył tę tajemnicę. Tak ważnym przyczynom ustąpić 4 1, II | Malwiniem siedział. Niebo tak było pogodne, słowa, spojrzenie, 5 1, II | spojrzenie, uśmiech Malwiny tak dobry, tak ujmujący... Ach, 6 1, II | uśmiech Malwiny tak dobry, tak ujmujący... Ach, Matko kochana! 7 1, III | mogąca się spodziewać, że tak rzekę, krociami szczęść, 8 1, IV | a Cioci jak nie widać, tak nie widać. Tak to wojaże 9 1, IV | nie widać, tak nie widać. Tak to wojaże ludzi psują i 10 1, IV | Wiedzieć szczegóły o losie tak mało znaczącego, jak ja 11 1, IV | zapytanie.~Przyznaj, Ciociu, że tak naszą, a osobliwie moją 12 1, IV | prawdę mówić będzie, jeśli tak powie, bo ja sama, odczytawszy 13 1, V | tę łagodność niewieścią tak miłą w pożyciu i trafność 14 1, V | rań niczyjego serca, ranić tak jest łatwo; nie rań serca 15 1, V | przypomniał; dnie i godziny tak mile mijały, że czwarty 16 1, V | tajemnicy; biedna Malwina może i tak zbyt prędko ją odkryje.~ ~ 17 1, VI | Życie słodzą i ubarwiają, tak jak kwiaty stroją i umilają 18 1, VI | ulubiony cel swego kochania.~Tak i w Krzewinie myślano i 19 1, VI | świeżość i wonie bogaty;~Oby tak na dni wszystkie nadobnej 20 1, VI | Ułożyłam sobie, żeby ta łączka, tak ładnie dzisiaj przystrojona, 21 1, VI | nie wpaść; ja przynajmniej tak rozumiem.~Przyjechawszy, 22 1, VII | Ludomira", słowa, które z tak bolesnym wyrzekł był westchnieniem, 23 1, VII | rozważała, że ten Ludomir, tak jej miły, tak do jej życia 24 1, VII | ten Ludomir, tak jej miły, tak do jej życia potrzebny, 25 1, VII | do jej życia potrzebny, tak (wyrzec nareszcie trzeba) 26 1, VII | wybacz... ależ bo ja tak nieszczęśliwy!...~Malwina, 27 1, VII | nie zostawuj z tą myślą tak okropną, żem cię obraził. 28 1, VII | kochanym!~Malwina w ten moment tak żywo w sercu czuła, ile 29 1, VIII | wcisnęła się nieznacznie, tak łagodnie, żem sam nie postrzegał, 30 1, VIII | ostatni raz w oczach moich tę tak lubą porzucało krainę i 31 1, IX | wierzaj mi, wierzaj, bo to tak prawda, jak prawdziwa jest 32 1, IX | nikt nie kochał, nikt nigdy tak kochać nie będzie Malwiny 33 1, X | zapomnianą, nie widzi się tak zupełnie obcą jeszcze. Serce, 34 1, X | żeby ten Ludomir, który coś tak szczególnie szlachetnego 35 1, X | w mój dom. Ale jeśli też tak nie jest, okrutnie byłoby 36 1, X | zajmowało. Ponura jesień po tym tak miłym lecie, szarą dodawając 37 1, X | naturze, pomnożyła jeszcze i tak już dość smutną jej melancholią. 38 1, X | melancholią. Po kilku miesiącach tak przebytych zdrowie jej nareszcie 39 1, X | Malwinie towarzyszyć, ale tak młodą jeszcze Wandę do wielkiego 40 1, X | swymi przyjaciółkami i z tak lubym jej Krzewinem, siadła 41 1, XI | takiego mi nie utworzy, co bym tak kochać, tak lubić mogła 42 1, XI | utworzy, co bym tak kochać, tak lubić mogła jak moją lubą 43 1, XI | dumania. Myślałam o naszym tak mile przepędzonym lecie. 44 1, XI | com mu powiedziała, bom tak była zmieszaną, żem dobrze 45 1, XI | Melsztyński, którego księżna W*** tak mi nazwała, dokładając: 46 1, XI | Starościc tedy (bo i ja go tak nazywać będę), jak stanął 47 1, XI | księciu Melsztyńskim? Nigdy tak długo po nim nie tęskniła 48 1, XI | sobie szkodzą, ubiegając się tak nieprzyzwoicie za rzutem 49 1, XI | przyjazdu przez pięć dni tak ciekawie oczekiwała. Zaczęli 50 1, XI | spojrzenie, to spojrzenie tak mi dobrze znajome, i natychmiast 51 1, XI | księcia Melsztyńskiego. tak niepodobny do delikatnego 52 1, XI | nie miała.~- Prawda, że tak myślałam przed kilką minutami, 53 1, XI | Wando, czas ten list, i tak zbyt już długi, zakończyć. 54 1, XI | Alfredzie, niceś w życiu tak ładnego nie widział? Nieśmiałość 55 1, XI | samemu, stworzeniu, któremu tak niełatwo zaimponować, Malwina 56 1, XI | zimną swoją grzecznością tak czasem zaimponuje, że przy 57 1, XII | zapomni." Zdzisław, ledwo nie tak zakochany w Malwinie jak 58 1, XII | niej kochanym i jedynie, a tak niepospolicie ją kochającym! 59 1, XII | świat, cośmy sobie nieraz tak ujmującym wystawiały, mało 60 1, XII | jest w mocy mojej? Dlaczego tak się stało? Dlaczego inaczej 61 1, XII | widziałam go nieszczęśliwym, tak z głębi duszy nieszczęśliwym, 62 1, XII | się w moim sercu wzmagała! Tak też jak litość, to z nieba 63 1, XII | dalszym ciągu rzeczy nie tak winną znajdą Malwinę, a 64 1, XII | tą cichą i skromną minką) tak lubi się podobać jak wszystkie 65 1, XIII | suknie Dorydy.~- Już też nic tak niezgrabnego nie widziałam 66 1, XIII | wiem dlaczego, przeciwności tak mu były dotkliwe, że nie 67 1, XIII | uśmiechnęła się widząc się tak ładną, ale w ten moment, 68 1, XIII | zagadnęła:~- Czemuż książę, tak zwykle wesoły, dzisiaj nie 69 1, XIII | wesoły, dzisiaj nie tańcuje i tak zamyślonym być zdaje się?~- 70 1, XIII | nie dał się uprzedzić i tak manewrował, że koło Malwiny 71 1, XIII | przedsięwzięcia swego zapominając i, tak jak jej się czasem trafiało, 72 1, XIII | czyniła.~Lecz, niestety, tak jak żeby los jakiś złoczynny 73 1, XIII | sposobem bawią, a często (choć tak wprawdzie nie jest) dają 74 1, XIII | mu jeszcze rozegrzała i tak już dość roztrzepaną głowę, 75 1, XIII | że tenże sam Ludomir w tak krótkim czasie zamieni te 76 1, XIV | dowcipem Sterna opisane bawią tak przyjemnie, rysem słabego 77 1, XIV | się tym, że są Polkami. Z tak wychowanych panien, zdaje 78 1, XIV | ekran od komina zawadził i tak mu coś niewygodnie na świecie 79 1, XIV | bądź, Malwina, szczęśliwa z tak dobrego podsycenia swojej 80 1, XIV | trzeba... W młodości mojej, tak jak wielu innych, pragnąłem 81 1, XIV | zastępuje zupełnie nadzieję.~Tak mówił mnich i pęk goździków 82 1, XIV | której się spodziewała przy tak licznym zgromadzeniu. Weszła 83 1, XIV | który chętnie rozprawiał, tak zaczął o tym znowu mówić:~- 84 1, XIV | chusteczkę na sercu nosi i tak każdy robi, co mu się podoba. 85 1, XIV | jak się znów dorwał, to tak się cieszył, że mi jeszcze 86 1, XIV | księcia Melsztyńskiego, tak tkliwie prostotą Dżęgi opisana, 87 1, XIV | jedynie ją zajmowały i w tak głębokie dumanie wprawiły, 88 1, XIV | postępkach swoich, które nieraz tak ją dziwiły i obrażały, które 89 1, XIV | chciała: - i dziś ci go oddaję tak czyste, tak tobą zajęte, 90 1, XIV | ci go oddaję tak czyste, tak tobą zajęte, jak w szczęśliwych 91 1, XIV | żal, że miłości tej, która tak żywo znowu serce jej napełniła, 92 2, XV | sobie, nie zazierała - jeśli tak rzec można - w własne myśli 93 2, XV | i bronieniu ojczyzny. W tak młodym wieku już okryty 94 2, XV | bardziej czuł niż swoje własne, tak opanowały duszę jego, iż 95 2, XV | przerywała, i księżna dalej tak opowiadać zaczęła:~Napisawszy 96 2, XVI | dmuchnie raptem. Serce miała tak pełne i głowę tak ociężałą, 97 2, XVI | miała tak pełne i głowę tak ociężałą, że niczym się 98 2, XVI | stanie. Pokoje jej, gdzie tak miło umiała się zatrudniać 99 2, XVI | umiała się zatrudniać i tak chętnie w samotności przesiadywała, 100 2, XVI | serce i imaginacja Malwiny tak ją wkrótce zapędziły, iż 101 2, XVI | głosie, w całej jego twarzy tak głęboko był wyryty, że Malwina 102 2, XVI | że jakiś list zgubił; i tak, moja imość kochana, więcej 103 2, XVI | i przynieść go imości i tak przyszłam tu.~Niewiele mogła 104 2, XVI | że ten mniemany wariat tak jest niebezpiecznie chorym. 105 2, XVI | dowiedziała się słabości. Malwina tak była dobrą i litującą się 106 2, XVII | Uspokój się, mój królu! Dość i tak mojej łaski, że Ci pannę 107 2, XVII | odludnej swojej młodości tak zachwycającymi malowała 108 2, XVII | winną i nie mam w istocie tak nagłego obowiązku względem 109 2, XVII | jej uczuć, te uczucia, co tak zupełnie jestestwo całe 110 2, XVIII | nieznajomego Ludomira w Krzewinie tak nadzwyczajnie kochając teraz, 111 2, XVIII | były nudom, których nic tak nie mnoży jak teraźniejsze 112 2, XVIII | wspomnienie tych czasów tak godnych żałowania i które 113 2, XVIII | które dusza twoja wyniosła tak powabnie opisuje.~Nie wiem, 114 2, XVIII | że miłości doskonałej, tak jak doskonałego szczęścia, 115 2, XIX | i dzień trzeciego maja, tak mile zawsze pamiętny sercu 116 2, XIX | jednak zawsze się zdaje, tak Malwina dnia tego wśród 117 2, XIX | Gedymina (których zwykle tak po imieniu nazywano); ci 118 2, XX | widząc ją leżącą bez duszy i tak daleko od wszelkiego ratunku. 119 2, XX | niespokojni, widząc, że tak długo nie wraca, szli właśnie 120 2, XXI | dziw się, luba Wando, żeś tak długo żadnej ode mnie nie 121 2, XXI | gorączki, chociaż wszystko tak jest istotne, jak przyjaźń 122 2, XXI | ni bronię, ni ganię, lecz tak myślałam, tak czułam i przed 123 2, XXI | ganię, lecz tak myślałam, tak czułam i przed sercem przyjaznym 124 2, XXI | moją się wróciło i wrażenie tak głębokie na umyśle moim 125 2, XXI | Melsztyński z pułkiem swoim, tak Jak wszyscy wojskowi, stąd 126 2, XXII | najmilszego, wygasić nawet tak niezmęczone nadzieje! My 127 2, XXII | szanowane. Gdy możnym i bogatym tak się działo, cóż bym o biednych 128 2, XXII | Ale nie chcę przydłużać i tak już może nadto długiego 129 2, XXII | odżywioną przywiązaniem tak szczerym i codziennymi a 130 2, XXII | strumyków, którędy z Ludomirem tak często się przechadzała. 131 2, XXII | znajdował. Kiedy czasem tak się trafiło, o Boże! wieleż 132 2, XXIII | wojskowy jakiś wszedł do pokoju tak opalony i okurzony, że nie 133 2, XXIII | obowiązek.~Żeby czytelnik tak dobrze znał Malwinę, jak 134 2, XXIV | Ale nie mogąc dla słabości tak śpieszno jechać, jak by 135 2, XXIV | ten sam, którego książę tak usilnie szuka, ale rad bym, 136 2, XXIV | szuka, ale rad bym, żeby tak było i żebyśmy obydwa odzyskać 137 2, XXIV | Krzewinie.~W istocie samej tak był tym przyjazdem zajęty 138 2, XXIV | tym przyjazdem zajęty i tak tego momentu niecierpliwie 139 2, XXIV | mógł. Nieraz w życiu te tak gwałtowne namiętności księcia 140 2, XXIV | której od czasu kwesty tak dobrze był znajomym, jak 141 2, XXV | przerywał powszechne milczenie. Tak jak ruch dniowy wkoło siebie 142 2, XXV | wieczorowi ustający widziała, tak też niepokoje i tęsknoty, 143 2, XXV | dziwów, co ją otaczały. Nic tak nie koi, nie łagodzi zranionego 144 2, XXV | imienin swoich, które Ludomir tak starannie w tym samym miejscu 145 2, XXV | świeżość i wonie bogaty;~Oby tak na dni wszystkie nadobnej 146 2, XXV | twój, mój ojcze - rzekła - tak mi zdaje się być znajomym, 147 2, XXV | goździki i łagodna pobożność tak w jej pamięci utkwiły. W 148 2, XXV | swoich i swego przyjaciela tak mówić zaczął:~- W ciągu 149 2, XXV | krajem okolicznym, niestety, tak się działo, jak zwykle podczas 150 2, XXV | przysłuchiwała się zakonnikowi, który tak dalej mówił:~- Nie mogąc 151 2, XXV | zakonnikowi, który mowę swoją tak ciągnął:~- Gdym do celi 152 2, XXV | poświęcał, i przez wdzięczność tak czułą, którą codziennie 153 2, XXV | tyczących się dowiedzieć.~- I tak utrzymujesz mnie zawsze - 154 2, XXV | powiedziawszy dalej o sobie tak mówić zaczął:~Historia nieznajomego~" 155 2, XXV | jeszcze do życia przywróciły." Tak zakończył o sobie mówić 156 2, XXV | najlepiej postrzec się dają) tak mi go drogim uczyniły że 157 2, XXV | ledwo śmierci wyrwanego w tak długą drogę samego puszczać, 158 2, XXV | okiem znowu się otworzyła i tak mi zasłabł, że nie mogąc 159 2, XXV | całą drogę przebiegłszy tak myślami zajęta, iż nic nie 160 2, XXV | młodości i szczęścia, który ją tak przyjemną czynił.~Wtem Malwina 161 2, XXVI | widząc całą społeczność tak żywo tym zdarzeniem zajętą, 162 2, XXVI | pokoju uciekli. Znak ten był tak niepospolity, że nie można 163 2, XXVI | wiedzieć, co mogło przynaglać tak gwałtownie Dżęgę i młynarkę 164 2, XXVI | powiedzieć, a co mi jednak tak ciężko jest coś wymówić.~- 165 2, XXVI | go pod brodę, co kapitana tak za serce ujęło, że umyślił 166 2, XXVI | przeciwiać, a przy tym dzieciątko tak było miluchne, żem się cieszył 167 2, XXVI | że przy nas zostanie; i tak gdy kapitan kazał mi go 168 2, XXVI | kwiateczki mu zbierając, tak na przyjaźń jogom zasłużył, 169 2, XXVI | Dżęgi znieść by nie mogło. I tak w prędkości, nie wiedząc, 170 2, XXVI | tej dobrej pani zaniosłem. Tak jak dziś pamiętam: noc była 171 2, XXVI | Młynarka, tymi słowy zachęcona, tak mówić zaczęła:~- Nie będę 172 2, XXVI | wieczorowi Płomieńczyk (bo tak go zwykle zwałam) wybiegł 173 2, XXVI | niebezpieczeństwa pożaru ją obronił i tak wyłącznie, tak nadzwyczajnie 174 2, XXVI | obronił i tak wyłącznie, tak nadzwyczajnie w niej się 175 2, XXVI | przeszkodą i do jej szczęścia, te tak święte dla niego przyczyny 176 2, XXVI | zdrowia Ludomira, słaby i tak niedawno nawet niebezpieczny, 177 2, XXVI | się nieco i zwykły - że tak rzekę - porządek w umyśle 178 2, XXVI | zmartwienia, które w zeszłym roku tak boleśnie ją męczyły, przyszłe 179 2, XXVI | szczęśliwych chwil, których w tak niespodzianym odzyskaniu 180 2, XXVII | mowie obłąkanej taż miłość tak długo przytłumiona i dusza 181 2, XXVII | ubóstwiona Malwino, nikt cię tak nic kochał jak ja, dla ciebie 182 2, XXVII | Oto jest muślin ten tak drogi dla mnie - znowu ją 183 2, XXVII | moment, gdym cię w kościele tak niespodzianie i najpierwszy 184 2, XXVII | Melsztyńskiego i z losu świetnego (tak od mego różniącego się) 185 2, XXVIII| Malwiną; ale, niestety, tak mało godzin szczęśliwych 186 2, XXVIII| naszym zakochanym tej, którą tak mile z sobą przepędzili;