Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] mna 12 mnich 4 mnicha 2 mnie 177 mniej 22 mniejszym 2 mniemala 2 | Frequency [« »] 198 te 197 go 186 tak 177 mnie 168 ten 165 jeszcze 159 byla | Maria Wirtemberska Malwina IntraText - Concordances mnie |
Tom, Rozdzial
1 DoMo | pocieszanym, przywiodło mnie i teraz Twojej pieczy moję 2 DoMo | miła sercu mojemu, zwróciła mnie znowu ku Tobie, Bracie ukochany! 3 1, I | choć nie bardzo są smutne, mnie jednak zawsze rozrzewniają, 4 1, I | pierścienie~Wieńcem ode mnie kraśnym ozdobiła,~Wonniejsze 5 1, I | szczęściem stało się dla mnie, ale wypełnienie którego 6 1, I | za obowiązek. Co się zaś mnie tyczy, nie śmiałbym nikogo 7 1, I | być posłuszny. Ludomirem mnie zowią; w ciągu podróży przejeżdżając 8 1, I | żeś moją siostrą, że ty mnie, a ja ciebie tak z duszy 9 1, I | dawnego rycerstwa, które mnie szanować zalecasz, wiesz 10 1, II | jakiejś tęsknoty, która mnie z domu wypędziła i dotąd 11 1, II | mi jechać kazała, widząc mnie zamyślonym, ponurym, ach, 12 1, II | wczorajszego, szczęśliwego dla mnie, ponieważ w tym dniu stać 13 1, II | jest skaleczoną, zatrzyma mnie tu jeszcze dni kilka, bo 14 1, II | troskliwa tutejsza pani nie chce mnie puszczać, póki felczer, 15 1, II | sprowadzili, nie wypuści mnie z tego miłego więzienia. 16 1, II | dano mi znać, że czekają na mnie ze śniadaniem, bo w Krzewinie 17 1, II | nie chcę nimi tyle dla mnie przyjaznego zasmucać serca. 18 1, IV | że się zowie Ludomir, że mnie wcale nie ma za trzpiota ( 19 1, IV | wszyscy), że jest bardzo dla mnie grzeczny, jednak podobno 20 1, IV | wszystko daruje i nawet przeciw mnie i mojej ciekawości bronić 21 1, IV | pochodzić musi, lecz co mnie przy tym uspakaja, to, że 22 1, V | nie mogę; tyle tylko do mnie doszło, że naówczas Malwina 23 1, VII | nazywać siebie, nie opuszczaj mnie nigdy! Nieszczęśliwe losy 24 1, VII | nieszczęśliwym! To najwięcej by mnie dręczyło, tego najbardziej 25 1, VII | zaklinam cię, nie porzucaj mnie, nie zostawuj z tą myślą 26 1, VIII | najdroższe, zatrzymują mnie w Krzewinie, ale uczciwość 27 1, VIII | czemużeś z dziecinnych mnie cierpień wyratowała? Żeby 28 1, VIII | Stało się, już wszystko dla mnie się skończyło! Ostatni raz 29 1, VIII | moich na Malwinę natychmiast mnie ku niej całkiem zniewolił. 30 1, VIII | przymioty coraz bardziej mnie przywiązywały. Każdy dzień, 31 1, VIII | wspomnienia uczciwości natychmiast mnie z niej wyrwały. Pókim Malwinę 32 1, VIII | gdybym ją ujrzał, nic by mnie od niej oderwać już nie 33 1, VIII | myśli o przyszłym życiu mnie natychmiast zajmują. Ludomirze! 34 1, IX | jej dłużej nie opuściła mnie zupełnie. Ale, Malwino, 35 1, IX | ostatnie słowa, które ode mnie usłyszysz. Żegnam Cię, Malwino, 36 1, IX | pomyślała - upewniają mnie, że te słowa są prawdziwe. 37 1, IX | czuję, że żadnego już dla mnie prawdziwego szczęścia być 38 1, IX | nigdy, chybabyś sam chciał mnie ją wyjawić, nigdy nie będę 39 1, X | do Warszawy.~- Pisuj do mnie często i otwarcie - ostatnie 40 1, XI | się zdarzy. Najmilszą dla mnie jest rzeczą wypełniać tę 41 1, XI | Frankowska, siedząc przy mnie, bynajmniej nie przerywała, 42 1, XI | postylion zatrąbiwszy wyrwał mnie miłym moim marzeniom, a 43 1, XI | znajdować się Krzewinie. Trwoga mnie jakaś objęła, ale tymczasem 44 1, XI | powodu jechałam, nigdzie mnie nie czekano i ja do nikogo 45 1, XI | przyjaźni z moją matką i znała mnie przed moim zamęściem, aby 46 1, XI | moim zamęściem, aby raczyła mnie prezentować i w społeczeństwo 47 1, XI | do księżnej W***, która mnie łaskawie przyjęła. Najprzyjaźniej 48 1, XI | czym sądzić możesz, czy mnie się miłą i przyjemną zdała. 49 1, XI | Księżna W*** prezentowała mnie gospodarzowi domu, który 50 1, XI | gospodarzowi domu, który mnie najgrzeczniej przywitał; 51 1, XI | obejrzeć cała salę. Dwie rzeczy mnie najwięcej zastanowiły. Pierwsza, 52 1, XI | osobie, która naprzeciwko mnie siedziała, poznałam tę samą 53 1, XI | Polszcze. A ja ci dołożę (tylko mnie nie miej za wariatkę), że 54 1, XI | niezwyczajny jakiś wzbudził we mnie. Koniecznie zdaje mi się, 55 1, XI | tyle jednak wzbudziła we mnie sympatii ta sławna Doryda. 56 1, XI | maluje na jej twarzy, podług mnie nie jest ujmującym. Może 57 1, XI | też próżności trocha czyni mnie surową względem Dorydy, 58 1, XI | naszej bytności szeptała i na mnie patrząc polegała ze śmiechu. 59 1, XI | się było domyślić, że ze mnie. To mnie zmieszało, zasmuciło 60 1, XI | domyślić, że ze mnie. To mnie zmieszało, zasmuciło i dlatego 61 1, XI | przyjechałam. Krociami pochwał mnie zasypał i nie ma kwiatu 62 1, XI | ani bogini, do której by mnie nie przyrównał. Szczęściem ( 63 1, XI | wszystkie pochlebstwa dziwnie mnie już mieszać i nudzić zaczynały), 64 1, XI | miała, obracając się do mnie:~- Jeśli wielką ma ciekawość 65 1, XI | przyjazdu, ale wiele dam mnie przerwało, mówiąc: - Ach! 66 1, XI | Ten bal, nie wiem, czemu mnie tyle obchodzi i coś smutnego 67 1, XI | łudzący od wczorajszego dnia mnie omamia, czyli też urok jakiś 68 1, XI | duszy! Słuchaj tedy, co mnie dziwi, smuci, cieszy, przeraża 69 1, XI | szmer pochwały, z którym mnie przywitano, jakem tylko 70 1, XI | się znalazło, którzy się o mnie dobijali, i to mi nie było 71 1, XI | do tańca, chęć do życia mnie opuściła. Ani widziałam, 72 1, XI | słyszałam wyraźnie, co się koło mnie działo, w głowie kręcić 73 1, XI | ta jedyna myśl: - Ludomir mnie już nie kocha, Ludomir inną 74 1, XI | wiem, co major Lissowski o mnie pomyślał. Tylem nareszcie 75 1, XI | usłyszała, że powtórnie mnie się pytał, czy tańcować 76 1, XI | odpowiedzi. Te słowa przecież mnie z osłupienia wyrwały. Złożyłam 77 1, XI | moc jakaś ukryta więziła mnie na krześle, gdziem siedziała. 78 1, XI | szukać kogoś oczyma. Siostro? mnie to rzutem oka szukał Ludomir. 79 1, XI | imość pani S*** - rzekł do mnie Starościc - młodego księcia 80 1, XI | komplement, mówię, dreszczem mnie przejął i słowa, które wymówić 81 1, XI | wymówić miałam, na ustach mnie zmarzły.~- Czy mogę sobie 82 1, XI | się, że nie zapomnisz, żeś mnie na pierwszego mazura zamówił.~- 83 1, XI | Lissowski przybiegł prosić mnie w taniec i ja, sama nie 84 1, XI | zaczęto, przysunął się do mnie i półgłosem powiedział:~- 85 1, XI | przed kilką minutami, ale i mnie się trafia czasem szybko 86 1, XI | Ach, Ludomirze! przestań mnie kochać, kochaj nawet inną, 87 1, XI | szczęśliwym Krzewinie! Kochaj mnie, nie zapominaj Malwiny, 88 1, XI | jakiejści granicy trzymać, i mnie samemu, stworzeniu, któremu 89 1, XI | Malwina tego cudu dokazała. Mnie, któregoś znał nie mogącego 90 1, XI | chociaż ona, grzeczna dla mnie jak dla wszystkich, bynajmniej 91 1, XI | wszystkich, bynajmniej o mnie nie myśli i z wszelką grzecznością 92 1, XI | będzie, bo ona nic kocha mnie wcale, a co gorzej, Ludomira 93 1, XI | Dorydzie; ale tym lepiej dla mnie, będzie Ludomira pilnować! 94 1, XI | złożyła tę nagłą zmianę, ale mnie coś wszystko się zdaje, 95 1, XI | każdy z nas, zacząwszy ode mnie, nie pojmuje, jak nie jest 96 1, XII | okoliczności nie traci, by mnie o swej miłości przeświadczył. 97 1, XII | rzadko oszukuje, upewnia mnie, że mimo przeciwnych pozorów 98 1, XII | przeciwnych pozorów on względem mnie żadnej winy nie ma i że 99 1, XII | byłam! Widziałaś i mimo mnie nawet poznałaś, ilem ja 100 1, XII | nierozdzielne. Widziałaś we mnie potrzebę niezmienną każdą 101 1, XII | Dorydę, nad inne kobiety mnie przekłada, ale zajęcia jego 102 1, XII | odwdzięczam; zapały bardziej mnie trwożą, niż przekonywają, 103 1, XII | Ustawnie wymawiam to sobie; to mnie smuci, męczy, wszystko mi 104 1, XII | kojącą litość wzbudzają.~Łaj mnie, Wando, za te dziwactwa, 105 1, XIII | rad bym oddał, ale nikt mnie nie chciał i nic mi się 106 1, XIV | ubogich.~- Och! już ci ubodzy mnie kością w gardle stoją, o 107 1, XIV | domu postrzegam, upewnia mnie, że moi ubodzy niemałą tu 108 1, XIV | moja kochanko! udecydujesz mnie w wyborze tych gałganków; 109 1, XIV | godziny wybieram i już to mnie zaczyna nudzić, tylko uważaj, 110 1, XIV | godzinie wiele młodzieży u mnie bywa i ponieważ o siódmej 111 1, XIV | Lissowski i kilku innych mieli mnie towarzyszyć, ale odechciało 112 1, XIV | sobie, daj tam, proszę, za mnie dukata.~Małwina dała tego 113 1, XIV | Dlatego, żem czarny, nikt mnie w służbę przyjąć nie chciał, 114 1, XIV | do niegom się udał, on mnie wysłuchał, dał sobie pracę 115 2, XV | Ciężar gniewu Twego gonił mnie bez ustanku po tych odludnych 116 2, XV | miłosierdzia, już teraz racz mnie przyjąć w dobrotliwe łono 117 2, XV | zakochany w damie pewnej ode mnie znanej, która dość źle go 118 2, XVI | wrócił. Niestety! wiesz, co mnie tu gwałtem zatrzymuje. Raz 119 2, XVII | lubiłbym pisać.~Ale dziś mnie jakaś ochota napadła, chcę 120 2, XVII | się i ja nie mogłem; a co mnie zaś najbardziej zadziwiło, 121 2, XXI | żeś tak długo żadnej ode mnie nie miała wiadomości. Długa 122 2, XXI | Opatrzność, na tej ziemi jeszcze mnie zatrzymały. Ale po wyjściu 123 2, XXI | Smutne przeczucia gonią mnie wszędzie. Wojna bez ustanku 124 2, XXI | co od dzieciństwa znasz mnie najlepiej, ty, co wiesz, 125 2, XXI | wspomnienie którego trwogą mnie dotąd przeraża. Postać Ludomira 126 2, XXI | działo. Zemdloną odwieźli mnie do Warszawy; przez tydzień 127 2, XXI | o Boże litościwy, karz mnie... niechaj na mnie gniew 128 2, XXI | karz mnie... niechaj na mnie gniew się Twój kończy, ale 129 2, XXI | krzyk ów okropny jedynie mnie przeraził; więc proszę Cię 130 2, XXII | rzekła - książę pan pewnie mnie nie poznaje i ja też nie 131 2, XXIII| mojej ukryć przerażenia, co mnie wskroś przejęło, wyczytując 132 2, XXV | wszak prawda, ciociu? Ale i mnie z sobą weźmiesz, i Malwina 133 2, XXV | wspomnienie do niego przyłącza. I mnie ten kamień nader drogim 134 2, XXV | gdzieś widziała. Chciej mnie w tym oświecić i ciekawość 135 2, XXV | ciebie wyrzeczonych czułym mnie zajęciem napełniły.~- Co 136 2, XXV | zajęciem napełniły.~- Co do mnie - odpowiedział staruszek - 137 2, XXV | oficjała na zastąpienie jego mnie wyznaczono. W naszym stanie, 138 2, XXV | młodzieniec czułe politowanie we mnie wzbudzał, politowanie, które 139 2, XXV | Raz, pamiętam, rzekł do mnie:~- Lubię na ten patrzeć 140 2, XXV | dowiedzieć.~- I tak utrzymujesz mnie zawsze - dnia jednego rzekłem 141 2, XXV | litościwemu winienem, że żyję, ona mnie w dzieciństwie, słabowitego 142 2, XXV | winienem cnoty, jeśli jakie we mnie znaleźć można, i ona jedna 143 2, XXV | ona jedna na świecie dotąd mnie kocha. U stóp Karpatów w 144 2, XXV | oddalonej wsi mieszkając tam mnie wychowała; między lasami 145 2, XXV | zmieniła, umyśliła ulubionej mnie oderwać samotności i nie 146 2, XXV | sercu wpędziły na ostatek mnie już nie w melancholią, ale 147 2, XXV | która matczynym czuciem mnie kochała, chciałem, alem 148 2, XXV | rozumiejąc, że zmiana miejsc może mnie rozerwać potrafi, usilnie 149 2, XXV | się wydarzyło, gdy już nie mnie jednego tyczy się, ale i 150 2, XXV | całego mego życia) popchnęły mnie jakby mimowolnie do przystania 151 2, XXV | wypełnić przecie zamiar, co mnie do tego był przyprowadził. 152 2, XXV | litość i starania nie były mnie raz jeszcze do życia przywróciły." 153 2, XXV | opisaniu uczuć swoich bardziej mnie jeszcze ku sobie zniewolił; 154 2, XXV | sobie zniewolił; rozrzewniał mnie stan jego opuszczony i przymioty 155 2, XXV | smutnie rozmyślałem, jak mnie, staremu, przyjdzie przeżyć 156 2, XXV | strapiony. Otóż teraz wszystko o mnie i o moim biednym wiesz przyjacielu - 157 2, XXV | drobnych szczegółów, co mnie tylko zajmować mogą, aleś 158 2, XXVI | prawda, kniaziu Melsztyński? Mnie los wyznaczył, żem się na 159 2, XXVI | Szczebiotaniem swoim bawił mnie i trudów i długości czasu 160 2, XXVI | cały obóz ruszył dalej. Mnie się mego dzieciątka żal 161 2, XXVI | może bez przebłagania na mnie, kiedy się dowiesz, że to 162 2, XXVI | przebaczenie, jeśli względem mnie masz co do wyrzucenia sobie - 163 2, XXVI | która jak się zdaje, wielce mnie obchodzi i której zrozumieć 164 2, XXVI | domem ani w sadzie, strach mnie ogarnął równie jak i męża 165 2, XXVI | to zebrane nieodwłocznie mnie zapewniło, że książę Melsztyński 166 2, XXVII| ciebie już kocham, abyś dla mnie zmienną, nieczułą, okrutną 167 2, XXVII| Gniewem twoim, Malwino, karzą mnie może nieba za moje o bracie 168 2, XXVII| ciebie mógł porzucić. Karz mnie, każ mi umrzeć, ale nie 169 2, XXVII| przeszkody, w jego sercu dla mnie były wznieciły, w nowej ( 170 2, XXVII| ugaszonymi zostały. Co do mnie zaś - zapłoniwszy się ciszej 171 2, XXVII| który podobno zupełnym mnie wariatem osądził widząc, 172 2, XXVII| muślin ten tak drogi dla mnie - znowu ją przerywając i 173 2, XXVII| śmierci najdroższym dla mnie będzie upominkiem.~- Szarfą 174 2, XXVII| luba, ukochana Malwino! i mnie na zawsze pamiętny ten moment, 175 2, XXVII| wszelkich okoliczności, które mnie przekonywały, że książę 176 2, XXVII| niewyraźnym powabem przyciągały mnie ku twemu bratu, ale odrazę 177 2, XXVII| niego, skoro miłości ode mnie żądał. Srodze tę płochą