Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library |
Maria Wirtemberska Malwina IntraText - Concordances (Hapax - words occurring once) |
Tom, Rozdzial
2503 1, IX | wspomnienie, że jej życie ratował, odraza od tajemnicy, którą się 2504 2, XXVIII| Florynki wyniknęła. Zimny i odrażający sposób, z którym Malwina 2505 1, XIV | które czasami od niego ją odrażały, a o których z własnym zadziwieniem 2506 2, XIX | Melsztyna, zwycięzca już Odrowąża, Paca, Radziwiłła i tylu 2507 1, XI | generał - że od nich się odrywa, by po nudnych kwaterach 2508 2, XXVII | nie każ mi od ciebie się odrywać; tego jednego dla ciebie 2509 2, XXVII | którego nie mogłam kochać, a odrywając się od tego, którego jedynie 2510 1, XI | jak najprędzej, inaczej odrzekam się Ciebie na zawsze i z 2511 2, XV | prośby córki umierającej nie odrzucisz. Dziecko nieszczęśliwe, 2512 2, XXV | bez stanu, bez imienia, odrzuconym od społeczeństwa... Będąc 2513 2, XIX | westchnieniem, przyłbicy nie odsłaniając, w tłum się zamieszał raptownie 2514 2, XXV | grobie opartego; przyłbicę odsłonił i Malwina poznała w nim 2515 1, VI | nareszcie tam, gdzie się odsłoniła oczom Malwiny łąka najzieleńsza, 2516 2, XX | Malwiny ani na chwilę nie odstąpi i że nazajutrz (to jest 2517 2, XXVIII| Frankowska do śmierci Malwiny nie odstąpiła i z młynarką dzieci jej 2518 2, XVIII | stanie utworzenia tego cudu, odstąpiłam od niego zupełnie l wzięłam 2519 2, XXVI | niej, myśmy także raptownie odstąpili, zostawiwszy ją na drugiej 2520 2, XXVI | siostra za nią poszły i nie odstąpiły poty, póki zupełnie do siebie 2521 2, XXV | się obwijał. Malwina go odsunęła i z rozczuleniem odczytała 2522 1, XII | to właśnie serce Malwiny odsunęło i ostudziło? W czymże bym 2523 2, XVII | miłostkach przyczynę do odsunięcia jeszcze ostatniej swojej 2524 1, XIII | złoczynny szukał sposobów ich odsunienia i rozłączenia, ustawicznie 2525 2, XXV | sposobność do działania, być odsuniętym od wszystkiego w świecie 2526 2, XV | Na co spokojnie firanki odsuwając:~- Nikogom nic widziała - 2527 2, XVI | rozprawiała, umyśliła ją odsyłając kazać się dopytać u Dżęgi, 2528 2, XXIII | bronienia im się dłużej i odszedłszy o kilka kroków padł pod 2529 1, XIV | zapytała się jej, czego chce, odważna Malwina głos straciwszy 2530 2, XX | łatwo mogły przestraszyć odważniejszą nawet osobę, jak trwożliwą 2531 1, I | obie dodawając sobie męstwa odważyły się wejść na balkon, lecz 2532 1, X | krzywdzącym posądzeniem odwdzięczać mu starania jego podczas 2533 1, XII | jego uprzejmością tylko odwdzięczam; zapały bardziej mnie trwożą, 2534 2, XV | chwili już za nim poszła w te odwieczne przestrzenie, skąd nikt 2535 2, XXV | szczupłym tylko ogniwem tego odwiecznego łańcucha wszechrzeczy, człowiek 2536 2, XV | jeszcze można było. Kilka odwiecznych jodeł cerkiew podpierać 2537 2, XXVII | przemóc, żeby raz jeszcze nie odwiedzić i nie pożegnać przynajmniej 2538 2, XXV | Warszawy nie była jeszcze kępy odwiedziła, owej kępy, którą z okien 2539 2, XXI | ze mną działo. Zemdloną odwieźli mnie do Warszawy; przez 2540 2, XX | wsiadł i chorą do miasta odwiózł. Sam zaś dostał konia i 2541 2, XIX | szczęśliwym się mieniąc, gdy w odwrót za nie gałązkę mirtu mógł 2542 2, XXVIII| oświecało. Obie siostry w bieli odziane, dwoma równymi z mirtu wonnego 2543 1, XIV | kilka kwater bukszpanem odznaczonych, w których łodygi suche, 2544 2, XXII | nie to, pewnie w Krzewinie odzyskałaby wiele spokojności. bo dobra 2545 2, XXVI | czas zabawić i przy świeżo odzyskanej familii po trudach wojennych 2546 2, XXVII | od nieba, od natury całej odzyskania jej wymagał. I czując potęgę 2547 2, XXVI | książę Melsztyński, jedynie odzyskaniem brata zajęty i przy tym 2548 2, XXVI | których w tak niespodzianym odzyskaniu wnuka używać musi, i sama 2549 2, XXII | napisaniu tego listu Malwina odzyskawszy dość sił, aby niewygody 2550 2, XXIV | którą ledwo zaczęła była odzyskiwać, a która przyjazdem księcia 2551 2, XXVI | wnuka, a ja Płomieńczyka odzyskuję. Opatrzność mojej winie 2552 2, XXV | trawie czasami się tylko odzywa. Z najpiękniejszych kwiatów 2553 2, XXVI | aby kto się o te dzieci odzywał, rozumiałam i cieszyłam 2554 2, XVII | których szczególnie się odzywam, bo może nieraz w podobnych 2555 2, XXII | nie mogła nie być czułą i odżywioną przywiązaniem tak szczerym 2556 1, I | życzyła, dom swój Ludomirowi ofiarować, wahała się jednak w przyjęciu 2557 2, XXII | podróży swojej, Malwina ofiarowała jej przytulenie w domu swoim 2558 2, XXIII | okurzony, że nie poznali w nim oficera z pułku księcia Melsztyńskiego, 2559 2, XXV | umarł przełożony i z rozkazu oficjała na zastąpienie jego mnie 2560 1, XIV | nastrzępionym, aktor wybladły, oficjaliści od różnych dykasteriów, 2561 2, XXVI | ani w sadzie, strach mnie ogarnął równie jak i męża mego; 2562 2, XVIII | kochanka zwycięzcą turniejów oglądać. Niejedna w skrytości serca 2563 1, XIV | czekałem spokojnie i tymczasem oglądałem się tu i ówdzie, dla rozrywki 2564 2, XXIV | przy życiu, nadzieja nawet oglądania wkrótce tych, co kocham, 2565 1, XI | i ja w tym oczekiwanym, ogłaszanym młodym książęciu, w tym 2566 2, XIX | głosem sędziów już miał być ogłoszony zwycięzcą turniejów i łańcuch 2567 2, XXIV | że pokój wkrótce miał być ogłoszonym i że rozejm już stanął, 2568 1, I | chałupa jej i kilka innych w ogniu; chłopi w pierwszym śnie 2569 2, XXII | nawiasem z dużego kosza, któren ogrodnik świeżo był przyniósł.~Malwina 2570 2, XIX | przepyszny dzień ten zakończył. Ogrody wilanowskie napełnione ludem 2571 1, XI | która z drugiego końca ogromnego stołu mniemała, iż zapach 2572 1, XI | mi to nawet powiedziała. Oj, kobiety, kobiety? co byście 2573 2, XV | rozczulenia córki wyobrażeniem ojcowskiego żalu. rozjątrzył tę duszę 2574 2, XXVI | którym przyszłe dziecko swoje ojcowskiej jego zalecała opiece, pisany 2575 2, XXII | się musiały o powodzenie ojczystego wojska, tego wojska, na 2576 DoMo | innej zalety nad tę, że w ojczystym języku pierwszym jest w 2577 2, XIX | przytomni najmilej byli zajęci okazałością dnia turniejów, ta, której 2578 2, XVII | rozmaitych twarzach się okazały; lecz że co Malwina o tym 2579 2, XXV | czułe dzięki czyniąc mu za okazaną jej ufność w opisywaniu 2580 2, XVII | niepojętym i nagannym wydaje, okaże się przyzwoitym i bardzo 2581 2, XXVIII| Ludomir miał sposobność okazywać jej najczulszą swoją wdzięczność 2582 2, XIX | powierzchowności zręczność i męstwo okazywał. Czarną nosił zbroję, czarne 2583 2, XVIII | księcia Melsztyńskiego wszyscy okazywali radość projektem jego wzbudzoną 2584 2, XVIII | największym zapałem tego sposobu okazywania odwagi i zręczności wrodzonej. 2585 1, I | siostrę do pokoju wepchnęła, okiennice i firanki pozasuwała, aby, 2586 2, XIX | Melsztyński powszechnymi naprzód oklaskami, a potem głosem sędziów 2587 2, XIX | zdobiło to grono, na które raz oko rzuciwszy, ciężko go było 2588 2, XXV | samotne błąkanie po dzikich okolicach naszego siedliska jedyną 2589 1, I | potrwała, gdyby następującą okolicznością nie została przerwaną. Lokaj 2590 2, XXV | zaszły strony. Z krajem okolicznym, niestety, tak się działo, 2591 1, XIII | na to, stół znowu wnieśli okrągły i już tą razą, mimo starań 2592 2, XXV | tylko udziałem, złączone z okrasą, jaką najlepsze tylko dać 2593 1, VIII | miejscu otwartym, gdzie nic okręgu nieba nie zasłaniało.~- 2594 2, XXVII | Ludomira, nie przedsięwezmę określać, gdyż tego bym nigdy nie 2595 2, XXII | złupić sąsiadów; zaburzenia i okropności nie wnaszamy w kraje cudze 2596 2, XVII | doznawała ustawnie.~Jednym z okropnych skutków miłości jest ten, 2597 1, VIII | Alić dziś rano... o lube i okrutne wspomnienie? zapomniawszy 2598 1, I | dzieci, noc ciemna, wicher okrutny, wszystko to razem zebrane, 2599 1, XII | sobą wymówki jakiej mogącej okryć pobłażaniem tajemne i osobliwe 2600 1, VII | śnieg gęsty, całą Malwinę okryły.~- Ach, niestety - pomyślała - 2601 1, XIV | katedry już zmrokiem była okryta. Ludzi było dosyć; Malwina 2602 1, V | schowanego i nawet zimną zwykle okrytego zasłoną, jak nikt w świecie 2603 2, XXVI | choć cieniem śmierci już okrytej) książę Melsztyński własny 2604 2, XXVII | rozłożystym swym cieniem okrywa; tam wyznał kochance pierwszy 2605 2, XIX | zbroję, czarne pióra hełm okrywały, tarcza jego krepą była 2606 1, IX | że tajemnica, którą się okrywam, żadnego nie kryj występku, 2607 1, XI | jednak ciekawa jestem ten okrzyczany cud poznać. Jeszcze pięć 2608 1, XI | wesoło" - różnymi głosami z okrzykiem były powtórzone. Muzyka 2609 1, XIV | kamerdyner.~Na te słowa pan okulary zdjął, szlafroka poprawił 2610 2, XXIII | do pokoju tak opalony i okurzony, że nie poznali w nim oficera 2611 2, XIX | Tu dwa wieńce, laurowy i oliwny, z napisem: ,,W obydwóch 2612 2, XXV | krainy. Pomiędzy gałęźmi olszyn i grabów promienie jego 2613 2, XXVIII| świętych zaprowadziwszy ołtarzów, w obecności Boga usta ich 2614 1, XIV | wtedy śpiewano, przy wielkim ołtarzu światło tylko widać było, 2615 1, XI | od wczorajszego dnia mnie omamia, czyli też urok jakiś zmysły 2616 1, XIV | za łudzącymi goniłem się omamieniami. Wiele znoju i pracy sobiem 2617 2, XX | zrobili naprędce, na których omdloną Malwinę do zamku przynieśli, 2618 1, VI | żadnej okoliczności nie omieszkiwano, by przyjemność jaką uczynić 2619 1, XIV | nudzić go zaczną, bezpiecznie ominąć je może.~Luty już się skończył, 2620 2, XXVII | Malwina - serce się nigdy nie omyla. Poznaję teraz w tym niewytłumaczonym 2621 1, I | milczenie.~- Pewnieśmy się omyliły - rzekła Wanda - rozumiejąc, 2622 2, XXVI | zwać będę dla zaniechania omyłki), znając tedy, mówię, duszę 2623 2, XV | zaczęły, muszę na twoje onegdajsze zapytanie, czy już poumierali 2624 2, XIX | daremne były to zabiegi, gdyż onego nigdzie nie znaleziono.~ 2625 1, VII | Malwina, zlękniona, zmieszana, oniemiała. Serce jej tylu przeciwnościami 2626 2, XXIII | mogła narazić Malwinę na opaczne ludzi sądzenie, tego nie 2627 1, VII | się rozwija, najpóźniej opada; niedługo i liście opadać 2628 1, VII | opada; niedługo i liście opadać zaczną, niedługo jesień 2629 1, XI | tylu miesięcy nie słyszany, opanował naówczas zmysły moje i ledwo 2630 2, XX | wszystko to złączone razem opanowało jej duszę i wymogło - rzec 2631 2, XV | czuł niż swoje własne, tak opanowały duszę jego, iż moc ciała 2632 1, XIV | boków wysokimi stroiszami oparkaniony do samej Wisły dochodził; 2633 2, XX | daleko od wszelkiego ratunku. Oparł o ławkę, a sam poleciał 2634 1, VII | piękną krainę, w zamyśleniu oparła się o duże pomarańczowe 2635 2, XXII | koło niej spoczywały, i oparłszy się o krosna głowę na ręku 2636 2, XXV | rycerza tego przy grobie opartego; przyłbicę odsłonił i Malwina 2637 1, XI | róg sali, gdzie Ludomir, oparty o krzesło Dorydy i nią jedynie 2638 1, XIV | do ogrodu. Wysokim murem opasany. kilka kwater bukszpanem 2639 1, VII | taras, który wokoło dom opasywał. Ranek najpiękniejszy najpogodniejszy 2640 2, XXV | ręku moich trzymam, lecz po opatrzeniu ran wszystkich nieco silniejszym 2641 2, XXIII | traf największą zwać można Opatrznością, gdyż temu najwaleczniejszemu 2642 1, XIV | wkrótce w własnym swoim pokoju opędzić się im już nie będzie można!~- 2643 2, XXVI | ojcowskiej jego zalecała opiece, pisany był na kilka dni 2644 1, XI | czas niebytności Ludomira z opieki go nie spuszczałem i różnymi 2645 1, I | odwdzięczyć dobroczynnej swojej opiekunce!~Widok dziecka, a może te 2646 2, XXV | przyniosłem.~Czuła moja opiekunka bojąc się, aby ta zwykła 2647 2, XXVII | jak potem do Telimeny, opiekunki swojej, wróciwszy, smutek 2648 2, XXVIII| księcia był skutkiem złej opinii, którą o nim wziąć była 2649 2, XXV | któren najszczególniej mi opisał, złożyć każę, najsolenniej 2650 1, XIV | tak tkliwie prostotą Dżęgi opisana, i wspomnienie tego nieszczęśliwego 2651 1, XIV | szczegóły, które dowcipem Sterna opisane bawią tak przyjemnie, rysem 2652 2, XXV | po tym prostym i szczerym opisaniu uczuć swoich bardziej mnie 2653 DoMo | Krasickiego, Jezierskiego itd. opisują zwyczaje naszych ojców i 2654 2, XXV | za okazaną jej ufność w opisywaniu zdarzeń tyczących się przyjaciela, 2655 1, XII | przyjaciółmi, kochanym od dziada, opływającym w to wszystko, co tylko 2656 2, XV | zbytków, w które dawniej opływała, dostrzegał codziennie, 2657 2, XXIV | radością, w której serce jego opływało myśląc, że wkrótce znajdować 2658 1, XIV | szlachcic stary w piaskowej opończy, młodzik w szerokim surducie, 2659 1, V | jej niejedną o strachach opowiadał historią. Alisi maliny i 2660 2, XV | zaniechać chciała reszty swego opowiadania, ale Malwina uprosiła ją, 2661 2, XV | zakończyła długie swoje opowiadanie.~ ~ 2662 1, V | przysłuchiwał się czasem długim jego opowiadaniom, od których cały dom uciekał.~ 2663 1, I | zdolność słuchania długich opowiedzeń, które razem gadając czynili 2664 2, XXVI | przeszłego wieczora śpiesznie opowiedziane powszechne zajęcie i ciekawość 2665 2, XXV | mnogości nareście nie mogąc się oprzeć mocno raniony padł i sądzi, 2666 1, VIII | będzie, Ludomir Krzewin opuści. Raz jeszcze może jeden 2667 2, XXII | wytrzymać mogła, umyśliła opuścić Warszawę. Nic ją naówczas 2668 2, XXI | Wszyscy już niemal Warszawę opuścili; pusto i smutno wszędzie 2669 1, I | równające się mocy duszy, opuściły ją w ten moment zupełnie; 2670 2, XXVI | którego życie zdawało się już opuszczać i na którego twarzy (choć 2671 1, VII | pozwalasz nazywać siebie, nie opuszczaj mnie nigdy! Nieszczęśliwe 2672 2, XV | dbając na zdanie świata i opuszczając to wszystko, co na świecie 2673 2, XXVII | smutek i tęsknoty go nie opuszczały, jak w kilka miesięcy później 2674 2, XXVI | najpilniejsze mieć będę i że nie opuszczę ich póty, póki ci, co do 2675 1, III | pytał. Zrazu to zupełne opuszczenie zasmuciło i zatrwożyło Malwinę, 2676 2, XXVII | które od urodzenia samego opuszczeniem tylko, trudami i goryczą 2677 2, XXV | dzieciństwie przytulenie, a w opuszczeniu podporę był znalazł i przyjaźń, 2678 1, VIII | łączyć nie powinna z losem opuszczonego, bez stanu, bez imienia 2679 1, XIV | i dla biednych dzieci opuszczonych, którzy ni ojca, ni matki 2680 1, XII | zdawał się od całego świata opuszczonym, zdawał się pierwsze w życiu 2681 1, VII | słychać było wesołe śpiewy oraczów i ryk trzód na paszę wychodzących. 2682 1, IV | chciał przeczytać Ludgardę, oryginalną tragedią, która nowo z druku 2683 1, V | Przyznaję moją słabość do oryginału, więc nie dziwno być powinno, 2684 1, XIV | studnia kamienna pod starym orzechem, na której siadła Malwina. 2685 2, XIX | każde jego ruszenie, złoty orzeł unoszący się nad szyszakiem 2686 1, VII | powietrze osłabiony umysł orzeźwi. Nim wyszła, mimowolnym 2687 1, XIV | Malwina wkrótce skutek tego orzeźwiającego powietrza uczuła i z większą 2688 2, XXV | rozkazała. Rada była tę nową osadę mamki swojej poznać i cieszyła 2689 2, XXVI | Dżęgi kochanka była Cyganką; osądźcie, kniazie, jak by też Dżęga 2690 2, XXI | umyśle, czytelnik łatwo osądzi.~List Malwiny do Wandy~" 2691 2, XIX | używanych w podobnych gonitwach, osądziły już nie księcia Melsztyńskiego, 2692 1, I | dzisiaj może czeka twą Halinę,~Osądźże teraz, o mój ulubiony!~Jeśli 2693 1, XIV | tego wyszedłszy domu do ościennego zaszła Malwina. Szeroka 2694 2, XXVIII| pułku swoim na prowincji osiadł szczęśliwie. Tam rozpostarł 2695 1, III | najweselszym położeniu. Osiadłszy w Krzewinie napisała zaraz 2696 2, XV | łzami jej dać się ubłagać, osłabiając przywiązanie jej ku niemu 2697 2, XV | W kilka dni potem, mimo osłabienia i zniszczenia zupełnego, 2698 2, XXI | niebezpieczeństwa wielkie zostało osłabienie i do tego momentu wszelkiego 2699 2, XV | przywiązanie jej ku niemu osłabiła nieszczęśliwie w jej oczach 2700 2, XXI | smutno nad wszelkie wyrazy! Osłabioną jeszcze jestem bardzo, lękam 2701 1, VII | że świeże ranne powietrze osłabiony umysł orzeźwi. Nim wyszła, 2702 2, XIX | krepę, co tarczę rycerza osłaniała, i tęż przedarła. Niemało 2703 2, XXII | jedynie oddalenie wnuka osłodzić mu może. Malwina odpisała, 2704 2, XIX | tarcza jego krepą była osłoniona i na dzielnym karym komu 2705 1, I | blisko uderzył. Malwina osłupiała na chwilę, lecz postrzegłszy 2706 1, XI | Te słowa przecież mnie z osłupienia wyrwały. Złożyłam wszystko 2707 2, XXV | łagodną jego mową zachęcona ośmieliła się go zapytać, skąd jest. 2708 1, XI | księżnej. Wtedy dopiero ośmieliłam się oczy podnieść i obejrzeć 2709 1, III | przywiozła. Złączone razem od ośmiu miesięcy najprzyjemniej 2710 2, XV | szlachectwa przekładała. Ośmnastą kończąc wiosnę, zupełnie 2711 2, XXVI | z nami, który - opalony, osmolony, jak i my - jednak nigdy 2712 2, XXV | tyczy się, ale i o innych osobach mówić bym musiał, daruj - 2713 2, XXVI | działo między wszystkimi osobami, których to zdarzenie obchodziło, 2714 1, XI | zastanowiły. Pierwsza, że w osobie, która naprzeciwko mnie 2715 1, I | jakim bądź gatunku, jeszcze osobistą miała przyczynę zajęcia 2716 2, XXV | i powszechnymi łaskami, osobiste przykrości nader drobne 2717 2, XVIII | ustawnie w tym szukała jakiejś osobliwej przyczyny i gdy Wanda z 2718 1, I | wam opowiem krótko moje osobliwsze zdarzenie - w tym powszechnym 2719 2, XVI | wzbudzał w niej politowanie; z osobliwszym staraniem przez długie dni 2720 2, XXVI | gdyż on miał znak nadto osobliwy i nadto dobrze mi pamiętny ( 2721 1, III | Fingala snuły się i które Ossjan śpiewał.~Nie mogę jednak 2722 1, VI | przyjaciele, i słudzy, wszyscy ją ostąpili. winszowali, szczerze dobrze 2723 2, XXV | w moim sercu wpędziły na ostatek mnie już nie w melancholią, 2724 2, XXII | przyjaźni. Nigdy wymówka ostra, postać znudzona lub roztargnione 2725 1, I | skończyła te wszystkie środki ostrożności i tylko co obie siostry 2726 2, XXV | po miękkiej murawie i po ostrych płynie kamieniach. Równie 2727 2, XXVI | Malwina, chcąc zakonnika ostrzec wprzódy i lekszą będąc od 2728 2, XXVII | zupełnie straciłem i nie ostrzegłszy nawet Telimeny, bez żadnego 2729 1, XII | serce Malwiny odsunęło i ostudziło? W czymże bym ja, niestety, 2730 2, XVIII | nie śmiejąc tedy jawnie oświadczać miłości swojej Malwinie, 2731 2, XXIII | list, udał się do Ma! winy oświadczając jej z nieśmiałością, że 2732 1, XIV | zachodzące słońce właśnie w porę oświecając ten obraz czyniło go godnym 2733 2, XXVIII| Najpogodniejsze słońce dzień ten oświecało. Obie siostry w bieli odziane, 2734 1, III | promienie. bijąc w szyby, oświecały wieżyczki kątowe. Malwina, 2735 2, XX | blaskiem księżyca zupełnie oświeconego, naprzeciwko siebie Malwina 2736 1, VI | chińskimi kolorowymi lampami oświeconych. Społeczeństwo podzieliwszy 2737 1, XI | postacią, która zdaje się być oswojoną ze zwyczajami najlepszego 2738 2, XVI | w tym wszystkim jej nie oszukiwały, czyli też żywa jej imaginacja 2739 1, XII | wewnętrzny, który rzadko oszukuje, upewnia mnie, że mimo przeciwnych 2740 1, XIV | wczoraj siadł na tym wzgórku, ot, nad tą wapnistą przerwą, 2741 2, XXII | zapominać się w przeszłości i otaczać się tym wszystkim, co było 2742 1, VII | że tajemnica, którą się otaczał, mogła równie występki, 2743 2, XXVIII| tkliwych starań, którymi ona otaczała dziecinność jego opuszczoną.~ 2744 1, XII | którymi w Warszawie widzę otoczonego księcia Melsztyńskiego i 2745 2, XXV | do owej murawy zielonej otoczonej wkoło drzewami, łąką Ludomira 2746 2, XXIII | Jak krzyknął, że książę otoczony Kozakami, natychmiast dziesięciu 2747 2, XXIII | obrócił się raptownie i otoczył księcia. Książę mimo odwagi 2748 2, XXV | widząc go niemal samego otoczyli; bronił im się długo, lecz 2749 2, XV | ukochany! Niech moje dziecię otrzyma miłość i opiekę Twoję, a 2750 1, XIV | ubodzy niemałą tu pomoc otrzymają.~I to mówiąc worek aksamitny 2751 2, XXI | a po wojnie rękę moją otrzymasz", lecz tych słów ostatnich 2752 2, XXVI | ostatnie w życiu łzy wylał. Otuliłem jeszcze go od zimna i słysząc 2753 1, X | Pisuj do mnie często i otwarcie - ostatnie słowa były, które 2754 2, XXVII | kwiecistej zagrody była otwartą, wszedł do oddzielnego jej 2755 2, XXII | spuściła i czarne oczy w otwarte wlepiwszy okno patrzała ( 2756 1, XIV | blisko drzwi siadła, worek otwarty przed sobą położyła czekając 2757 1, VIII | Wandą siedliśmy w miejscu otwartym, gdzie nic okręgu nieba 2758 1, I | słowy, od krosienek skoczyła otwierać okno, a Malwina zapiąwszy 2759 2, XVII | już chciwie oczy i uszy otwierał, nic wiedzieć nie będziesz. 2760 1, IX | Malwina ledwo oczy miała otworzone, gdy jej list oddano. Przeczucie 2761 2, XVII | jasno, ilekroć różowe usta otworzy, a to często bywa, bo lada 2762 1, I | Dobrze byłoby okno na balkon otworzyć.~- Siostro! komarów do światła 2763 1, VIII | Malwina zostać! Niebo się otworzyło w tej chwili. Nicem nie 2764 2, XV | Rany niedawno zagojone otworzyły się znowu, niespokojność 2765 1, XIV | Malwinko, nie chcesz czokolaty, ou bien un dejeuner a la fourchette? 2766 2, XXVI | kraju. Wędrowaliśmy tu i ow-dzie na granicy tureckiej i Ludomirek 2767 1, XIV | tymczasem oglądałem się tu i ówdzie, dla rozrywki tylko, moja 2768 2, XXVIII| dobrodziejem wszystkich swoich owieczek. On z czasem dwóch synów 2769 1, XIV | jeszcze się trzymały, trochę owocowych drzew i na środku studnia 2770 1, I | Wieniec Haliny~Zielone z ozdób obrałem doliny,~Fijołkiem 2771 1, I | Równe w trwałości, równe i w ozdobie.~Snuły rozkosze dnie młodej 2772 1, VI | od rana pracując sam go ozdobił; jednym słowem, bez niego 2773 1, VI | krzewinami miejsce było ozdobione i wśród tej świeżej zieloności 2774 2, XXII | potrzeby ludzkości, czy dla ozdoby kraju, nie lepiej szanowane. 2775 2, XXVI | kapitan nasz, który już był ozdrowiał. nie uważał na drugich i 2776 2, XXVI | odkładając to do czasu zupełnego ozdrowienia, i pod tym samym pozorem 2777 1, XII | pożądanym ze wszech miar ożenieniu się skończy... "Już też 2778 1, XI | czyli też nieukontentowanie oznaczać miała, obracając się do 2779 1, XI | wstęgi i krzyże zasłużonego oznaczały obywatela, a wiek podeszły 2780 2, XVII | interesującym trafem dla Malwiny oznaczonym nie został. Była to liczba 2781 2, XIX | rozlegając się po całej okolicy oznajmiły, że rycerze w szranki wjeżdżać 2782 1, I | przerwaną. Lokaj wpadł do sali oznajmując, że ów piorun, który wszystkich 2783 2, XXVII | nareście list jeden doszedł oznajmujący za wiadomość niezawodną 2784 1, XI | tylko zowią Dorydą, i ja ci oznajmuję, że nie chcąc grzeszyć przeciw 2785 1, V | Ludomir wszystko w Krzewinie ożywił. Z nim przechadzki po kwiecistych 2786 2, XXVI | przewidywała najprzyjemniejszymi ożywione farbami. Ale pomieszanie 2787 2, XXV | się być jeszcze bardziej ożywionym; i widząc, ilekroć nadskakiwała 2788 2, XIX | zaczną.~Ostroróg, Odrowąż, Pac i młody Radziwiłł pierwsi 2789 2, XIX | zwycięzca już Odrowąża, Paca, Radziwiłła i tylu innych, 2790 2, XVIII | barwy dla licznego zbioru pacholików.~O niczym innym nie mówiono 2791 2, XXV | przy promieniu księżyca padającym na jego sędziwą twarz, siwą 2792 2, XXII | mimowolnie ją wiodły między pagórki cieniste, ponad brzegiem 2793 2, XXII | pędziła ją ku poczcie, by pakiet listów prędzej odebrać lub 2794 2, XXV | do matki z przyłączonym pakietem w przypadku śmierci przesłać 2795 2, XXV | niedługom się więc bawił pakowaniem mego tłomoczka: habit, co 2796 1, XI | Księżna powiedziała mi, że to pałac ministra wojny. Niezmiernie 2797 1, III | które niegdyś po bajecznych pałacach Fingala snuły się i które 2798 2, XX | strachem nabawili żonę dozorcy pałacu, gdy do jej weszli mieszkania. 2799 1, XIV | Wzrok jego najtkliwszą pałał miłością, a w głosie zadziwienie, 2800 2, XIX | ramienia przez piersi na mężny pałasz spadała. Dzielny arabczyk, 2801 2, XIX | oświadczył, że piechotą i na pałasze bić się będzie. Przeciwnik 2802 2, XXIII | wpadłszy z nimi wpośród Kozaków pałaszem drogę sobie otworzył, piersiami 2803 2, XXVIII| do Wandy i zaczął do niej palić ofiary, ale, niestety, wkrótce 2804 2, XV | wszelkiej urazy, a drogiej jej pamiątce zadosyć czyniąc, jak najśpieszniej 2805 2, XXI | Wando! widmo to okropne z pamięcią moją się wróciło i wrażenie 2806 1, XIV | dobry, który i o Cyganach pamięta, pozwolił, że i Dżęga anioła 2807 2, XIX | byłoby imię każdego z nich pamiętać lub wyszczególnić kolory, 2808 1, V | mu szczęścia nie odebrać; pamiętaj, że szczęście jest szanowne, 2809 2, XXVII | tej chwili na zawsze mi pamiętnej, gdy w dzień turniejów, 2810 2, XIX | turniejów uczynić najmilej pamiętnym.~ ~ 2811 2, XIX | się stokrotnie o lśkniący pancerz, a szarfa szkarłatna z ramienia 2812 2, XIX | zielone szarfy twarde zdobiły pancerze, konie bielsze od śniegu 2813 1, XIV | jedne dla drugich, łagodne panie dla sług, staranne gospodynie 2814 1, XIV | z koronką - powiedziała panience, co przy pudle stała - bobym 2815 1, XIV | wokoło stolika kilkanaście panienek, między którymi najstarsza 2816 1, XIV | razem gadali, w rogu sali panienka nieszpetna na złej grała 2817 1, XIV | w pudle zatrzymuję, moja panienko; powiedz Lazaret, żeby diadem 2818 2, XXVIII| najlepszej harmonii z panem i panną młodą zostawał.~Te tłumaczenia, 2819 2, XVII | i tak mojej łaski, że Ci pannę młodą opiszę. Och! co ta, 2820 1, XIV | znajdziesz w. pani madam, która pannom lekcje po francusku i po 2821 1, XIII | było pójść po igłę. Zaspane panny księżnej nieprędko igłę 2822 1, XIV | chwile, które zdawały się panować w tym klasztorze... Ojciec 2823 1, VII | Malwina weszła na wał, który panował nad brzegiem łachy, zdobił 2824 2, XXVIII| stolicy w czasie swego w niej panowania, major Lissowski, nieco 2825 1, XIV | prosiła, żeby oświadczył panu, iż kwestuje na ubogie szpitale 2826 2, XV | To mówiąc księżna podała papier, w którym Malwina przeczytała, 2827 2, XXVI | jak mogłem najlepiej, na papierku imię i wiek Ludomira dokładając, 2828 2, XVI | darować, że ciekawie temu papierowi się przypatrzyła. To był 2829 2, XVI | Ludomir, wypadł także i na papierze, którym był obwiniony, Malwina 2830 2, XXV | niedźwiedzie w głębokich ścigając parowach, wezbrane potoki, bagniste 2831 1, VI | kołysały, a przewoźnicy parzysto poubierani, różnofarbne 2832 2, XXV | wyryte, niejeden kwiat z pasma mego życia czas ulatując 2833 2, XVI | pewnie jeszcze żyje, że pasmem ciągnących się nieszczęść 2834 2, XV | podług opisu przytomnych jak pasmo czystego śniegu, co go wiatr 2835 1, I | te kwiaty zdobiły~I każdy pasterz w tej przyznał krainie,~ 2836 1, VII | śpiewy oraczów i ryk trzód na paszę wychodzących. Cała natura 2837 1, XI | bale, reduty, szlichtady, pasztety, komeraże w zupełnym są 2838 2, XXV | życia ludzkiego w nim widzę; patrz, jak na przemianę po miękkiej 2839 1, IV | które nigdy krótko nie patrzą. Wczora najbardziej to uważałam; 2840 1, I | w żalu się rozśmieje,~- Patrzaj - zawoła - w tym wianku 2841 1, XIV | oknie wyrosły, i na nie patrzając wspomnij czasem starego 2842 1, VIII | księżyc ostatni raz z Malwiną patrzałem! Miliony gwiazd po niebieskim 2843 2, XXVII | krainie tylokrotnie razem patrzali; wszędy jej postać anielska 2844 1, XIV | miesiąc patrzał potem zza pazuchy coś białego, na kształt 2845 2, XVII | Wyobraź sobie lat piętnaście i pęczek kwiatów, a będziesz miał 2846 2, XXV | zamyśleniu i wzrokiem goniącego pęd potoku, co pod jego nogami 2847 2, XXV | dobry. Ciche i spokojne dnie pędząc sądziłem, że już do śmierci 2848 2, XXII | trwożliwa jej ciekawość pędziła ją ku poczcie, by pakiet 2849 1, XIV | obraz czyniło go godnym pędzla Verneta. Niewiasta najpierwsza 2850 2, XXVII | chwile Krzewina z lubym pędzone Ludomirem i razem tegoż 2851 1, XIV | nadzieję.~Tak mówił mnich i pęk goździków pierzastych, który 2852 2, XXVI | słyszałem jak o świętej, pełnej dobroci i miłosierdzia. 2853 1, XIV | zaczął o tym znowu mówić:~- Pełnia trwa już od kilku dni. wieczory 2854 1, VII | śpiewać, Ludomir z nadto już pełnym sercem, by rozum najmniejszą 2855 2, XXVII | miotana przeciwnościami pełnymi goryczy tworzyć może, doznawałam 2856 1, XIV | kilka już panien z mojej pensji poszedłszy za mąż najszczęśliwiej 2857 2, XVII | Dwa rzędy jednostajnych pereł błyszczą się jasno, ilekroć 2858 1, I | Gdy na omdlone łza z oczu perłowa~Upadła kwiaty, jakby krople 2859 1, III | dziecinny jeszcze, w zasady pewne ustaliła. Lecz przy tych 2860 2, XIX | nie wiedziała; ale co jest pewnego, to, że rycerz o czarnej 2861 2, XV | nieszczęście) zakochany w damie pewnej ode mnie znanej, która dość 2862 DoMo | działać dla cnoty jest to pewniejszym nad wszelkie inne sposobem 2863 2, XXV | ubogiego spotkać mnicha i pewnieś nigdy nie słyszała o starym 2864 1, I | powszechne przerywał milczenie.~- Pewnieśmy się omyliły - rzekła Wanda - 2865 2, XX | słyszeli i za nową i nie-odbitą pewność istności widma dawali, te 2866 1, X | życia. Nie mogąc więc z pewnością o jego postępkach sądzić, 2867 1, XIV | przybyłych, szlachcic stary w piaskowej opończy, młodzik w szerokim 2868 1, XIV | który nad brzegiem Wisły po piasku i kamyczkach chodził. Szeroki 2869 2, XXVII | ku Warszawie, spotkawszy piąty pułk ułanów maszerujący 2870 2, XIX | rzucił swoją i oświadczył, że piechotą i na pałasze bić się będzie. 2871 2, XIX | okryty pojazdami, końmi, piechotnymi różnych stanów, i takie 2872 1, XIV | klasztorną. Wojskowi od piechoty i od jazdy, kupców kilku 2873 1, XIV | worek Malwiny wrzucił; i pięciu może by nie dał, gdyby zamiast 2874 DoMo | przywiodło mnie i teraz Twojej pieczy moję oddać Malwinę.~Nie 2875 2, XXV | goździki swojem posiał; zeszły pięknie, słońce i tam grzeje, ziemia 2876 2, XXVI | niewinnie jagody zbierało. Nic piękniejszego w życiu swoim Dżęga nie 2877 2, XV | ogromny mają-tek, młodość, piękność, przymioty duszy, rozum, 2878 2, XXV | ręku swoich owych dwóch pięknych wieńców przez białą zawieszonych 2879 1, XIII | dzielenia z sobą tej pobożnej pielgrzymki i w tym celu jutro rano 2880 2, XXII | którego żałowano. Nie zawsze pieniądze boleściom i cierpieniom 2881 1, I | poranku miękkich swych włosów pierścienie~Wieńcem ode mnie kraśnym 2882 2, XXI | cudze szczęście zawsze mi pierwej jest na myśli jak moje własne, 2883 2, XIX | Odrowąż, Pac i młody Radziwiłł pierwsi byli, którzy w szranki wjechali. 2884 2, XXV | między lasami i skałami pierwsząm młodość przepędził. Miłość 2885 2, XIX | każdy zdawał się godzien pierwszeństwa. Tu świeżość pierwszej młodości 2886 2, XVIII | grzecznych rycerzów utrzymujących pierwszeństwo moich doskonałości zręcznością 2887 1, XIV | mówił mnich i pęk goździków pierzastych, który trzymał w ręku, oddając 2888 1, I | pograwszy trochę następującą pieśń śpiewać zaczęła:~Wieniec 2889 1, I | zaśpiewaj mi jednę z tych pieśni, które choć nie bardzo są 2890 2, XVII | mieli. Wyobraź sobie lat piętnaście i pęczek kwiatów, a będziesz 2891 2, XIX | bo najstarszy między nimi piętnastą dopiero liczył wiosnę), 2892 1, IV | występek; drugi, że Ciocia na piętnasty miała już być w Krzewinie, 2893 2, XIX | przyszłych losów i właściwym piętnem ich wieku, wieku szczęśliwego, 2894 1, II | Krzewinie razem go zwykle pijają. Przed oknami Malwiny, na 2895 1, XIV | bzu białego na niedzielny piknik nie zapomniała. Malwinko, 2896 1, III | z tymiż samymi sąsiadami pił okropnie do późnej nocy.~ 2897 1, XIV | Melsztyński. (Na te słowa pilniej jak kiedy Malwina słuchać 2898 2, XVII | takowy list nic nie miał pilniejszego jak udzielić treść jego 2899 2, XXVI | naówczas był trochę słaby i pilnująca tego nie uważałam zrazu, 2900 2, XXVIII| dla czytelnika, dla nich piorunem przeleciała. A ja - winę 2901 1, I | wszyscy o owym strasznym piorunie i o wrażeniu, jakie sprawił 2902 2, XXVII | tejże Telimeny, z Warszawy pisane, o miłości księcia Melsztyńskiego 2903 2, XXVIII| chorążynej Szeptalskiej pisanego widzieli) książę Mełsztyński, 2904 2, XVI | którym był obwiniony, Malwina pisanie jego poznała. Podobno można 2905 2, XVI | wieczorze księżnej W*** przy pisaniu karteczek, gdy odpisywał 2906 1, XIII | kartkami w pierwszej kolei pisanymi, których najwięcej było 2907 DoMo | że wiele innych gatunków pism byłyby nad romans użyteczniejszymi; 2908 DoMo | że nie ma tego rodzaju pisma, do którego język polski 2909 2, XXIV | to wszystko, cośmy już w piśmie majora B*** czytali i czego 2910 1, X | się w drogę do Warszawy.~- Pisuj do mnie często i otwarcie - 2911 2, XVIII | się udał, ustawnie do niej pisywała namawiając usilnie, aby 2912 1, IV | obietnicy regularnego do nas pisywania, jednego słowa od wyjazdu 2913 1, XIV | prze-dał i kazał ją sobie płacić, bo co ten zmoczony gałgan. 2914 1, I | towarzyszyli. Wanda, śmiejąca się i płacząca razem, dziękowała Bogu, 2915 1, XII | porzucił, gniewy, sceny, płacze jej zatrzymać go nie potrafiły: 2916 2, XXII | pomocy i wróżbę wszelkich plag za zwyczajne towarzystwo. 2917 2, XXVI | rok mieć się zdawał; zrazu płakał nieco, ale nim do obozuśmy 2918 2, XXVIII| stronach wszystkie inne ćmiła planety. Florynka, mniej wymyślną 2919 1, XI | Ludomir figury w mazurze plątał, Doryda zrzędziła, ja nie 2920 2, XXV | Lecz wkrótce myśli snem plątane rycerza o czarnej zbroi 2921 2, XXII | wysyła w dalekie okolice płatne roty swoje, ażeby małą, 2922 1, XIV | przy nim kobieta młoda, z płcią takoż śniadawą i czarnymi 2923 2, XXVIII| Rusi, odebrał od Malwiny plebanią w Krzewinie, gdzie do późnego 2924 1, IV | uratował... Co też ta Wanda plecie o śmierci, o wyratowaniu, 2925 1, XIV | wieczorze księżnej W*** i o płochości obyczajów Ludomira, przejęta 2926 1, XIII | przekonania, rozumiem, lecz przez płochy jakiś wstyd i dla utrzymania 2927 1, XIII | przesądy, dla tych tedy płochych przyczyn zaczął przedrwiwać 2928 2, XXVI | kształtu, jak z farby prawdziwy płomień wyrażał. Książę Melsztyński, 2929 2, XXVI | biednego sierotki, potem płot przeskoczywszy do sadu wlazłem 2930 1, XI | przynajmniej nigdy ze złej chęci plotek nie roznasza. Toteż weszło 2931 2, XXVII | z jednej strony różanym płotem od reszty krainy był oddzielony, 2932 2, XXV | com mógł zebrać lekarstw i płótna, i udałem się ku tej stronie. 2933 2, XVIII | turniejach.~Zbrojownicy, płótniarze i wszyscy do tego potrzebni 2934 1, XIV | postrzegłem z drugiej strony płotu człowieka, który nad brzegiem 2935 1, XII | się, czy w zabawach dnie płyną, czyli łzami godziny się 2936 2, XXV | miękkiej murawie i po ostrych płynie kamieniach. Równie jak i 2937 2, XXII | ich naddziadów sadzone do pnia wycięte, okolice, co koło 2938 1, V | kwiecistych dolinach i gajach po-bliższych przyjemniejszymi Malwinie 2939 1, XI | gdzie niezmierne koło dam po-strojonych siedziało w milczeniu. Przy 2940 2, XXVII | pierwsze wyobrażenie szczęścia po-strzegłem, ale też i źrzódło rozpaczy, 2941 1, III | Przerażona Malwina natychmiast pobiegła tam jak najspieszniej; ale 2942 1, VIII | potok rzewnych łez wylałem, pobiegłem ku tarasowi. Mignęła się 2943 1, XI | Melsztyński? Dziad mu we wszystkim pobłaża, młodzież go zawsze na wzór 2944 1, V | natychmiast Ludomira pokochała, pobłażając nawet skrytości jego w wyjawieniu 2945 1, XI | kochana, jeżeli ufając w pobłażającą Twoją przyjaźń ciężar i 2946 2, XXII | powierzała dbałej, tkliwej, pobłażającej przyjaźni. Nigdy wymówka 2947 1, XII | wymówki jakiej mogącej okryć pobłażaniem tajemne i osobliwe jego 2948 2, XXVI | miała czasu, żeby te dzieci pobłogosławić, rozkazać, aby oba imię 2949 1, XIII | szczęścia dzielenia z sobą tej pobożnej pielgrzymki i w tym celu 2950 2, XXVIII| późnego wieku łagodnością, pobożnością i miłosierdziem stał się 2951 2, XXVIII| raz to było od momentu ich pobrania się, że takowy wyraz na 2952 2, XXVII | wiadomość niezawodną bliskie ich pobranie się.~- Wtedy, ukochana Malwino, 2953 2, XXVI | staremu Cyganowi, co za młodu pobredził, i usłuchajcie jego prośby. 2954 1, IX | jeszcze niźli roztropność pobudką, wlewając w serce Malwiny 2955 2, XXVI | zdarzeniem zajętą, ciekawością pobudzeni z swojej strony takoż na 2956 1, XII | Melsztyński oczom moim jest miłym. Pochlebia to mojej miłości własnej, 2957 1, XI | zmarzły.~- Czy mogę sobie pochlebiać, że j. pani S*** przyszłego 2958 1, XI | Szczęściem (bo te wszystkie pochlebstwa dziwnie mnie już mieszać 2959 1, XIV | dni moje upiękniała, ona pochmurne znośnymi czasem czyniła. 2960 1, XIII | miłość i sława.~Czym miłość pochodnię swoją zapala i gasi?~Westchnieniem 2961 1, XI | słabość z gorąca wielkiego pochodzącą i jak najprędzej w kącie 2962 2, XXII | i codziennymi a z serca pochodzącymi staraniami ciotki i siostry, 2963 2, XIX | która z tego zmieszania pochodziła, zawadziła ogniwem o krepę, 2964 1, XI | co przyjechałam. Krociami pochwał mnie zasypał i nie ma kwiatu 2965 1, XII | krew z Zdzisławem łączyły, pochwalały to przywiązanie w nadziei, 2966 1, XI | damy powinny go jeszcze pochwalić - rzekł na to stary jakiś 2967 2, XVIII | Malwina żartem wyrzekła, pochwycił natychmiast książę Melsztyński.~- 2968 1, XIV | mu na myśli i raptownie pochwycony ładunek z 50 dukatami, który 2969 1, V | Wesoły i dowcipny humor pociągał ją czasem do uśmiechnienia 2970 2, XXIV | trosków i tęsknoty otrzymał pociechę uściskania ukochanego wnuka. 2971 2, XXII | znajdowała tęsknotę. Nikt ją pocieszać nie był w stanie, bo każdy 2972 2, XXIV | wchodząc, ale, niestety, żadnej pocieszającej wiadomości mi nie dał. W 2973 1, IX | ją z Ludomirem połączał. Pocieszała się myślą, że czyni ofiarę 2974 DoMo | wspieranym, zachęcanym, pocieszanym, przywiodło mnie i teraz 2975 1, III | niskich zagród wstępując, pocieszenie, dobry byt i zdrowie, co 2976 1, X | że ten żal bez zwrotu - i początek najokropniejszego rozłączenia 2977 1, XIV | zajęte, jak w szczęśliwych początkach naszego kochania. - Lecz 2978 2, XXVI | łaskawy; ale bo te jagody były początkiem wszystkiego. Poziomki to 2979 2, XXVIII| nosem.~Młynarka z Zieńkowa, poczciwa Frankowska i stary Marcin 2980 2, XXII | czytali - matka umierająca tym poczciwym ludziom w opiekę była zostawiła.~ 2981 2, XXII | Była to kolaska nie bardzo poczesna z niedużym tłomokiem i natychmiast 2982 2, XXII | weszli do domu. W izbie poczmistrza siedziała jakaś białogłowa, 2983 2, XXII | wieś przechodzący i dom pocztowy w samym Krzewinie ułatwiał 2984 1, VIII | wyrzeczonym, dostrzegłem, poczułem raczej, że ta Malwina, ta 2985 1, VI | tłumem do batów, Ludomir podał rękę Malwinie i ta, po długim 2986 2, XV | Na ten samowładny obiór podany Taidzie cała krew Melsztynów. 2987 2, XVI | szczupaka z swego połowu w podarunku jej przysłał. Lubiąc dzieci 2988 2, XXVIII| z domowych Krzewina i z poddanych Malwiny. W tym zbiorze Alisi, 2989 2, XXVIII| wdzięczność i wypłacać się podeszłemu jej wiekowi z tych tkliwych 2990 1, XI | oznaczały obywatela, a wiek podeszły uszanowanie wzbudzał. Jednym 2991 1, III | naturalnie musiał nastąpić). W podeszłym już będąc wieku, w kilka 2992 1, XIII | tej damie, która się tego podjęła. Tymczasem Malwina na zabój 2993 2, XXVII | i mimo tego niepojętego podobieństwa w postaci, w głosie, w imionach, 2994 2, XXVI | młodzieńcu, w tym wykapanym podobieństwie mego kochanego młodego kniazia 2995 1, XI | łatwiej się to pojmuje.~Ze sto podobnośmy wizyt oddały. W kilku ledwo 2996 1, XIII | przypomniał i smutnie westchnęła. Podparłszy się na ręku, nawiasem w 2997 2, XV | odwiecznych jodeł cerkiew podpierać zdawały się, a rozłożyste 2998 2, XXVI | Zostawszy naówczas jedyną podporą tych biednych sierot przywiązałam 2999 2, XXV | przytulenie, a w opuszczeniu podporę był znalazł i przyjaźń, 3000 2, XXVIII| nareście długie przedsięwziąść podróże i tęsknotę swoją z miejsca 3001 1, XIV | który na długiej żerdzi podrywką ryby łowił; przy nim kobieta 3002 1, XIV | zbiera - rzekł do córki podrywkę z wody wyciągając - o! kiedy 3003 1, XIV | wieczór tu przychodziłem i podrywkęm zarzucał. Zarzuciwszy czekałem 3004 1, XIV | węgorze poławia i nigdy podrywki nie zarzuci, niewodu nie