Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
ktokolwiek 1
która 207
któraz 2
które 298
którego 75
któregos 4
której 75
Frequency    [«  »]
307 tego
303 dobrze
303 sobie
298 które
296 ma
296 niego
280 nim
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Ziemia Obiecana

IntraText - Concordances

które

    Tom,  Rozdzial
1 I, I | Odpowiedź zagłuszyły świstawki, które się rozległy jakby tuż nad 2 I, I | nagle z bocznych uliczek, które wyglądały jak kanały pełne 3 I, II | obładowane farbami gotowymi, które wiozły do drukarni i far-biarni.~ 4 I, II | wyżymaczek, mydła, przez które przesuwał się surowy materiał; 5 I, II | wpatrzeni w maszyny, przez które przesuwały się dziesiątki 6 I, II | rzekł jakieś krótkie słowo, które jak błyskawica oblatywało 7 I, II | tego potężnego królestwa, które stworzył pracą własną całego 8 I, II | świstała swym kołem pociągowym, które niby srebrne wypolerowane 9 I, II | przestraszony, wskazując na dzieci, które uczepiły się matki i krzyczały 10 I, II | stołach, na ziemi, na wózkach, które suwały się cicho, leżały 11 I, II | czerwonymi gmachami fabryk, które z oddalenia czerwieniły 12 I, II | pudeł, metalowych suszarń, które odbierały towar mokry z 13 I, II | Ustawi się nowe maszyny, które tylu ludzi nie potrzebują 14 I, II | zachęcony spojrzeniami, które błyskały zza maszyn, zza 15 I, III | ze wszystkimi bałaganami, które kupują długiego towaru za 16 I, III | bardzo wystrojone kobiety, które pootulane szły pod parasolami 17 I, III | rafy na tym ruchomym morzu, które siedziały spokojnie, wpatrzone 18 I, III | robili parę nowych gatunków, które oni robili, no i będziemy 19 I, III | zarysowane ramiona, na usta, które ustawicznie oblizywała, 20 I, III | dziwnym uśmiechem na ustach, które promieniowały karminem; 21 I, III | przenikał ogniem, i pocałunkami, które go onieprzytomniały prawie, 22 I, III | i wszedł w jakieś drzwi, które się przed nim otworzyły, 23 I, III | podobnych sytuacji niźli sercem, które było w tej chwili zajęte 24 I, III | słabiej, barwami przyćmionymi, które z obić na ścianie, z mebli 25 I, IV | zapanować nad rozdenerwowaniem, które tak nim trzęsło, że nie 26 I, IV | gatunku, sprzedawane tanio, które uniemożliwiały Wszelką konkurencję.~ 27 I, V | i niemożliwymi głosami, które tak pokryły głos Bum-Buma, 28 I, V | zważając na towarzystwo całe, które porozdzielane na grupy piło 29 I, V | pianę~z wąsów rzadkich, które mu niby rudawą strzechą 30 I, V | wciskał binokle na nos, które mu zupełnie nie chciały 31 I, V | pokryć wyraz ócz i ust, które mówiły zupełnie co innego.~- 32 I, V | ceracie kreślił kolumny cyfr, które zmazywał natychmiast poślinionym 33 I, V | stroną z murami fabryk, które nad nim panowały, stał jednopiętrowy 34 I, V | nieomal w fotelu, z nogami, które się prawie przypiekały przy 35 I, V | koniak i kilka gatunków win, które mu sam Bucholc nalewał zachęcając:~- 36 I, V | domy robotnicze, od fabryk, które w ciszy niedzielnego odpoczynku, 37 I, V | zupełnie zalanymi przez błoto, które niby wodą falowało i rozpryskiwało 38 I, V | z daleka wycierał ręce, które mu się wciąż pociły, wielką 39 I, VI | rozpięte nad głowami parasolki, które jak wielkie motyle o tysiącach 40 I, VI | pokryty masą lepkiego błota, które, rozbijane przejeżdżającymi 41 I, VI | fryzach i nad oknami, przez które widać było szeregi warsztatów 42 I, VI | wspaniałością podobne do muzeów, a które były składami gotowego towaru; 43 I, VI | do pełnych szpulek; domy, które z powagą świątyń wznosiły 44 I, VI | oblepiona sztukateriami, które wciąż oblatywały, pocięta 45 I, VI | słońcu nędzarze - milionów, które przelatywały ulicą w przepięknych 46 I, VI | przypatrywał się kobietom, które, przechodząc przez ulicę 47 I, VI | nie skończonymi domami, które wznosiły się czerwonymi, 48 I, VI | czerni ludzkiej i błota które gniecione, rozrabiane, tratowane, 49 I, VI | kwakania kaczek i gęgotu gęsi, które przez szczeble drabin wysuwały 50 I, VI | dziecinnych.~Przed sklepami, które były pootwierane i pełne 51 I, VI | malowane łóżka, komody, które się nie domykały i brązowym 52 I, VI | białych, wykrochmalonych, które przymierzano wprost na ulicy.~ 53 I, VI | świat, w pola, ku fabrykom, które niedaleko stały panując 54 I, VI | wiśnie i grusze przysadziste, które kiedyś kwitły i rodziły, 55 I, VI | stwardniałą ziemię po placach, na które wywożono gruz i śmiecie.~ 56 I, VI | wypasioną, o małych oczkach, które wciąż z błyskawiczną szybkością 57 I, VI | kartami pokrytymi cyframi, które pośpiesznie sumował Zygmunt.~- 58 I, VI | szybie i patrzała na wróble, które rozszalałe tym pierwszym 59 I, VII | bukiet czerwonych storczyków, które niby potworne, dziwaczne, 60 I, VII | papierosa za papierosem, które mu podawał i zapalał stojący 61 I, VII | stojącego w jednym rogu, które z odkrytą klawiaturą było 62 I, VII | ekstatycznych marzeń miłości, przez które wiły się akcenty wyraźne 63 I, VII | park zbitą gęstwą świerków, które przedzielały pałac od fabryk, 64 I, VII | zawiozę Julci zabawki, które mi dzisiaj przysłali z Paryża.~ 65 I, VIII | usiadł i pisał po dyktandzie, które mu szybko rzucał Bucholc 66 I, VIII | czarnych oparach i dymach, które leżały niby opona nad miastem, 67 I, VIII | wiercone coraz głębiej, które obsuszały okoliczne grunta 68 I, VIII | parasol i stanęli pod drzewem, które ich nieco ochraniało.~- 69 I, VIII | tylko twarz, żeby ukryć łzy, które mu się strumieniem lały 70 I, VIII | obwijać mu nogi we flanele, które się pozsuwały podczas gwałtownych 71 I, VIII | panny i młode dziewczyny, które przyszły tutaj szukać pracy. 72 I, VIII | obciętymi krótko włosami, które co chwila odgarniała z czoła.~- 73 I, VIII | te dziwne oczy zielone, które ciągle zmieniały kolor. 74 I, VIII | niezliczonych świstawek, które przedzierały powietrze; 75 I, VIII | szare, przesycone dymami, które strugami brudnymi buchały 76 I, VIII | przestraszona własnymi słowami, które się jej niechcący wyrwały.~- 77 I, VIII | galopem za wodami straży, które pokryte błyszczącymi kaskami 78 I, VIII | ruchu, stosy materiałów, które się snuły we wszystkie kierunki 79 I, VIII | a drugie proste i równe, które z obu stron materiałów przesuwających 80 I, IX | na setki wozów z węglem, które olbrzymim łańcuchem ciągnęły 81 I, IX | straszna świadomość konania, które spostrzega ostatnim błyskiem 82 I, IX | długie zaszargane palto, które wisiało na nim jak na kiju.~- 83 I, IX | rynsztoków, na dorożki i wozy, które go błotem ochlapywały na 84 I, IX | czteropiętrowymi gmachami, które wyrastały nad morzem niskich 85 I, IX | sztuki wielkiej wartości, które przez lat parę zwozili ze 86 I, IX | ból strachu przed jutrem, które miało przyjść i zabrać mu 87 I, IX | pożar fabryki i składów, które były wysoko zaasekurowane 88 I, IX | tkackimi warsztatami Jaccarda, które stały w dwa rzędy, pod gęsto 89 I, IX | kilkanaście czynnych warsztatów, które w żółtawym, słabym świetle 90 I, IX | cichych, umierających, przez które przechodził potykając się 91 I, IX | bezwiednie na okno, przez które doskonale widać było fabrykę 92 I, IX | nieustannie smugi białych dymów, które jak obłok przysłaniały światła 93 I, IX | i pomagał siostrzenicom, które mu wisiały u szyi, układać 94 I, IX | kotów burych frau Augusty, które chodziły za nią i mrucząc 95 I, IX | jest zwykłym bydlęciem, które nie pilnuje fabryki, tylko 96 I, IX | nad pięknością jej dzieci, które mu przedstawiono, wysławiał 97 I, IX | bawiąc się jej faworytami, które mrucząc łaziły mu po ramionach 98 I, IX | do góry małe czarne oczy, które pływały w jej twarzy jak 99 I, X | powrócił do reszty rodzeństwa, które siedziało na ziemi, pod 100 I, X | dobijało go młodsze rodzeństwo, które było coraz cichsze, i te 101 I, X | wyściskała się z dziećmi, które się do niej rzuciły z okrzykiem, 102 I, X | porozbierać do snu dzieci, które się mocno temu opierały, 103 I, X | przycichłym, po fabrykach, które majaczyły w głębi dziedzińców 104 I, X | tych niepokojów dziwnych, które bez przyczyn zewnętrznych 105 I, X | potworów, leżących obok siebie, które zdawały się drgać szybami 106 I, X | cóż mogą wiedzieć panny, które jeszcze nie wyszły z zakresu 107 I, X | Patrzyła na niego przez te łzy, które mu rozmiękczały duszę, a 108 I, XI | rąk zimnych i spoconych, które czuła jeszcze; wytarła odruchowo 109 I, XI | wobec niego, jak dziecko, które obawia się skarżyć przed 110 I, XI | powodzeniu.~Miała dwie koleżanki, które wyszły za doktorów i prowadziły 111 I, XI | i talerze od śniadania, które zaraz myła w wielkiej miednicy.~- 112 I, XI | obsypanych kwiatami azalii, które jak smugi śniegu odcinały 113 I, XI | wysokości głów siedzących, które za każdym jego słowem pochylały 114 I, XI | ostrzyżone siwe włosy, przez które różowiła się skóra głowy.~ 115 I, XI | dzieliło się wciąż na grupy, które niknęły prawie w ogromie 116 I, XI | róż białych i purpurowych, które delikatnymi pędami pięły 117 I, XI | otoczone wieńcem laurowym, które stały pod jednym z okien, 118 I, XI | złotawym cętkami piegów, które gdy się rumieniła, zabiegały 119 I, XI | przedstawiał go przyjaciółkom, które ciekawie mu się przyglądały.~- 120 I, XI | również sinymi plamami, które przebijały się spod delikatnej 121 I, XI | twarzy i to spojrzenie, które paliło, przenikało jej rozgoryczone 122 I, XI | ona jest z tych kobiet, które raz tylko kochają, że to 123 I, XI | cukierki i szampańskie, które co chwila hukało korkami.~- 124 I, XI | z tęsknotą i z miłością, które całą przepalały.~Chciała 125 I, XI | przyjętych w świecie, a które były im obce i obojętne, 126 I, XI | twarde czarne bokobrody, które mu oblepiały okrągłą twarz 127 I, XI | wielką powagą podniósł brwi, które ostrymi półkolami rysowały 128 I, XI | różowy ton na szafiry wód, które z jakąś pieszczotą marszczyły 129 I, XI | barwami turkusowego nieba, które się rozlewało w wielką roztocz 130 I, XI | zrobiono nowych plotek, które i tak dosyć szarpały imię 131 I, XII | oświetlonymi oknami, przez które widać było doskonale wnętrze 132 I, XII | przystając przy jednym, przez które, lekko przysłonięte, widać 133 I, XII | zupę na talerze dzieci, które łakomymi oczami mierzyły 134 I, XII | dziwne głosy jakby sumienia, które się budziły w nim i rozdrażniały 135 I, XII | kochanej, takie jedno nic, które swoją potęgą niewytłumaczoną 136 I, XII | duszę ma pełną tych mar, które się zbudziły i potężniejsze 137 I, XII | ziewać - mówimy o rzeczach, które mnie nic a nic nie obchodzą.~- 138 I, XII | paradoksalne wywody Kurowskiego, które również prędko przeżuł.~ 139 I, XII | przedstawienia w teatrze, które się niedawno zaczęło.~Garsoni 140 I, XII | maleńkie czarne punkciki, które stanowiły głęboko obsadzone 141 I, XIII | czterech wielkich fabryk, które mają za co przebyć kryzys; 142 I, XIII | olbrzymich państwowych robót, które pochłoną setki milionów 143 I, XIII | fajki miał w ustach cygaro, które przerzucał językiem z jednego 144 I, XIII | kieszeniach.~- Doskonałe, ale to, które pan pali, ma inny jakiś 145 I, XIII | drobniutkimi punkcikami piegów, które obsypywały niby puchem 146 I, XIII | kolumn, kanapek i krzeseł, które w wyciągniętych szeregach, 147 I, XIII | kredensami w stylu empire, które Muller kolejno otwierał 148 I, XIII | się tym licznym pokojom, które stały w ciszy pustki i sztywności.~ 149 I, XIII | poprawiała Madzie włosy, które się wysuwały złotymi kosmykami 150 I, XIII | szumieć nagimi drzewami, które kołysane wiatrem zaglądały 151 I, XIII | wszelkich boskich stworzeniach, które pracują tyle tylko, żeby 152 I, XIII | antysemickie gadanie, w które pan nie wierzy, bo pan dobrze 153 I, XIV | przypatrywał się miastu, które kochał całą swoją entuzjastyczną 154 I, XIV | cichym ciemnym niebem, przez które płynął księżyc.~Kochał Łódź, 155 I, XIV | ręką jasnozłociste włosy, które jakby aureolą otaczały jego 156 I, XIV | postawionych z boku obrazu, które roztaczały po pokoju duszący 157 I, XIV | stron olbrzymimi gmachami, które połyskiwały setkami okien 158 I, XIV | się wielkimi ogniskami, które rzucały krwawe smugi światła 159 I, XIV | płomykami oświetlało tłoki, które niby stalowe, grube jak 160 I, XIV | stalowych błysków koła, które wznosiło się i zapadało 161 I, XIV | patrzył w okno, w gwiazdy, które bladły coraz bardziej i 162 I, XIV | szlachciców z XVIII wieku, które spod wygolonych czupryn 163 I, XV | spokojne obszary błękitu, przez które szło słońce.~Szukał znowu 164 I, XV | ładownych węglem i materiałami, które wchodziły w dziedziniec, 165 I, XV | wielkich białych chmur, które niby kłęby wełny najbielszej 166 I, XV | przechodził pomiędzy warsztatami, które drgały spazmatycznie jak 167 I, XV | rzucanych sztuk na wózki, które je z dudnieniem przewoziły 168 I, XV | się o te sterty towarów, które ze wszystkich stron zdawały 169 I, XVI | zdumienie opanowywało masy, które nie mogły się pogodzić z 170 I, XVI | skutek - olbrzymie bogactwa, które wzrosły w ich oczach, przy 171 I, XVI | się jakby zapytaniem, na które odpowiadał chór śpiewaków 172 I, XVI | warstwą czarnego błota, które rozbijane tysiącami nóg, 173 I, XVI | konturami kilku wiatraków, które niby potworne motyle, nadziane 174 I, XVI | bawełnianymi, handlował jajami, które sprowadzał za pośrednictwem 175 I, XVI | głębokie morze błota, przez które przekopywało się setki wozów, 176 II, I | odpowiadały im chóry żab, które podnosiły z bagnisk rechot 177 II, I | przebłyskujących lustrami wody, przez które wlokły się promienie księżyca 178 II, I | rozsypywał tony jak perły, które spływały na ogród, na kwiaty, 179 II, I | pogwizdywał na gołębie, które całą bandą opadły z gołębnika 180 II, I | łupieżców cichej rzeczki, które, niby kule, leciały wskroś 181 II, I | ramiona dzikiego chmielu, które drgały na wartkim prądzie 182 II, I | ganek coraz nowe stada, które ściągały ze wszystkich kątów 183 II, I | kurczątka pokryte żółtym puchem, które różowymi dziobkami z nadzwyczajną 184 II, I | nóżkach, delikatne, kapryśne, które biegnąc podnosiły krótkie 185 II, I | banda gęsiąt z gąsiorem, które kołysały się niezgrabnie, 186 II, I | gęsi syczały na indyczki, które z rozczapierzonymi skrzydłami 187 II, I | zielonych, pawich łbach, które chyłkiem uciekały, po drodze 188 II, I | jednostajnym szmerem, przez które ścieżyną biegnącą od dalekiej 189 II, I | wskazując na kilka kobiet, które jak maki jaskrzyły się na 190 II, I | gdzie mieszkać z dziećmi, które chodzą do szkoły.~- Ładna 191 II, II | część - to wrażenie miasta, które milknie i z wolna usypia. 192 II, II | przesycona łagodnymi szmerami, które robią skrzypce, a na tym 193 II, II | spracowanych, zwierząt, które jutro będą zabite.~Zaczął 194 II, II | papierów na biurko pod okno, które przysłonił żółtawym ekranem, 195 II, II | Borowieckim po Łodzi, a które źle musiały oddziaływać 196 II, III | Budynki po fabryce Meisnera, które Borowiecki kupił i przerabiał 197 II, III | kominami innych fabryk, które gęstym, kamiennym lasem 198 II, III | anemicznych, pokrzywionych, które poskręcane i narosłe guzami 199 II, III | przy olbrzymich dołach, w które zsypywano wapno zwożone 200 II, III | zważał na kurz, na słońce, które zalewało wszystkich coraz 201 II, III | długie fałdy koło nosa i ust, które wyglądały jakby wycięte 202 II, III | szarych baldachimów, przez które słońce przesączało war i 203 II, III | małpy w narożnej klatce, które wrzeszczały i rzucały się 204 II, III | przypatrywał się dzieciom, które dziwnie cicho bawiły się 205 II, III | kroków z ja-kimś uczuciem, które go przeniknęło dziwnym wzruszeniem,~ 206 II, III | igraszki rzucały liście, które falistą, miękką linią leciały 207 II, III | nabrzmiałe rozkoszą usta, które tak paliły pocałunkami, 208 II, III | spojrzeń i oddechów gorących, które mu paliły twarz, i tych 209 II, III | powiędłych, sczerniałych kwiatów, które rdzawymi płatkami leciały 210 II, III | przerażone, pełne łez oczy, które biły powiekami niby skrzydła 211 II, III | krwawo zachodzącego słońca, które zsuwało się za lasy i pryskało 212 II, IV | otwartych oknach, przez które widać było niskie, ciasne 213 II, IV | olbrzymie koło rozpędowe,~które jak ptak potworny rzucało 214 II, IV | manometrowi, wytarł tłoki, które z sykiem pracowały ociekając 215 II, IV | obchodził powoli to koło, które śpiewało rykiem szalony 216 II, V | blach i starych garnków, które dwóch ludzi ładowało na 217 II, VI | różowe kwiaty akacji, przez które widać było kontury pałacu 218 II, VI | wywoływał jakieś nazwisko, które zrywało się i biegło na 219 II, VI | pensje małe i specjalności, które trzeba znać. A może by się 220 II, VI | obręczy belami bawełny, które jak góry śniegu brudnego 221 II, VI | schwycił takie spojrzenie Meli, które mówiło co innego i przepełniło 222 II, VI | powolne okręcanie się śmig, które jak spracowane ramiona wznosiły 223 II, VI | biły w płową ścianę żyta, które z chrzęstem kłaniało mu 224 II, VI | całej bandzie, na słońce, które już nisko wisiało nad polami, 225 II, VII | wzrokiem na Ninę i Ankę, które wziąwszy się pod ręce szły 226 II, VII | znieść tego spojrzenia, które denerwowało i przenikało 227 II, VII | ofiar spośród robotnic, które zmuszał do powolności tyranią 228 II, VII | miejscowej inteligencji, które w miarę odpływu milionów - 229 II, VII | opowiadał takie rzeczy, które wczoraj jeszcze przepełniłyby 230 II, VII | tych ze swoich znajomych, które wyszły za Polaków, ich upokorzenia 231 II, VII | oczarowana dobrocią Anki i Niny, które wzięły pomiędzy siebie 232 II, VII | srebrami, żywymi kwiatami, które tworzyły przez całą długość 233 II, VII | głowy i tych żółtych oczów, które ustawicznie wierciły Ankę, 234 II, IX | przykryta prześcieradłem, przez które słabo rysowały się linie 235 II, X | Zwaliło się rusztowanie, które i tak rozbierać miano.~- 236 II, X | miał w notach i rachunkach, które mu skopiował jego człowiek, 237 II, XI | właśnie zrobić dwie operacje, które jeśli się udadzą, postawią 238 II, XII | uśmiechał się do słońca, które wychyliło się nad miasto 239 II, XII | rozlegały się kobiece głosy, które umilkły natychmiast po wejściu 240 II, XII | najprzystojniejsze robotnice, które z wolna pod tym taksującym 241 II, XII | opadały na błyszczące koła, które obracały, przewijały siłę 242 II, XII | ryb przedhistorycznych, które skośnym ruchem biegły naprzód, 243 II, XIII | słuchała tych dźwięków, które w tamten wieczór u Róży 244 II, XIV | wznosiły się lekkie mgły, które się poruszały i rozsnuwały 245 II, XIV | huczeniem chrabąszczów, które z brzękiem przelatywały 246 II, XIV | okrzyki i kpiły z robotnic, które pomieszane, zdenerwowane, 247 II, XIV | salę razem z robotnicami, które popychane od jednego do 248 II, XV | podobnymi słowami tylu kobiet, które tak samo, poruszone miłością, 249 II, XV | bo my należymy do kobiet, które nie płaczą, nieprawdaż, 250 II, XV | zamiłowaniami gospodarczymi, które pogardliwie wobec ludzi 251 II, XV | oślepiającymi blaskami słońca, które prażyło niemiłosiernie.~ 252 II, XV | lejącego się z białawego nieba, które niby ciężka wełniana opona 253 II, XV | okien pootwieranych, przez które podawano zmęczonym, piwo, 254 II, XV | organizmy potężne drzew, które niby palcami olbrzymów chwyciły 255 II, XV | rozłożone pod drzewami, które siedziały apatyczne, zmęczone 256 II, XV | nadciągać, i słuchała godzinek, które w kuchni pełnym głosem śpiewała 257 II, XV | do różowych pierścieni, które nieskończonym, spiralnym 258 II, XV | pożałowała zaraz tych słów które się jej bezwiednie wydarły, 259 II, XV | nią i zajrzał w jej oczy, które spiesznie przymknęła, bo 260 II, XV | wyrzeczone słowa Karola, które teraz dopiero nizała na 261 II, XV | umierającej, krzyk serca, które jeszcze pomimo wszystko 262 II, XVI | poskręcanych jak potwory maszynach, które na podłogach leżały jeszcze 263 II, XVI | tej zbitej masie kominów, które zdawały się kołysać nad 264 II, XVI | wzrokiem patrzył na kobiety, które z powodu przedwieczornego 265 II, XVI | śledczym spojrzeniem Zukera, które mu przewiercało wnętrzności.~ 266 II, XVI | wszedł Mateusz z winem, które zaraz Karol nalał w szklankę 267 II, XVI | przeszło godzinnym oczekiwaniu, które go zdenerwowało do reszty, 268 II, XVII | romantyczność, jak nazywał skrupuły, które go powstrzymywały jeszcze 269 II, XVII | sobie? Złudzeniem, mgłami, które rozprasza lada jaki wiatr... 270 II, XVII | miłości cieplarniane, które w zwykłej atmosferze zamierają. 271 II, XVII | zamierają. miłości-ameby, które muszą obwinąć się dookoła 272 II, XVIII| dorosłych.~Zamilkł i pił wino, które mu Kurowski nalewał skwapliwie.~- 273 II, XVIII| Trawiński.~- Jednostki wybitne, które jak pan mówi, prowadzą świat, 274 II, XVIII| bezwiedne instrumenty, przez które wypowiada się ich rasa, 275 II, XVIII| rasa, naród czy państwo, które ich z siebie wyłoniło. Ich 276 II, XVIII| błyszcząc orzechowymi, oczami, które w miarę ekscytacji stawały 277 II, XVIII| obmierzły wszelkie przepisy, które mną rządziły i nie pozwalały 278 II, XIX | tłoki i na dolną część koła, które jak zwykle obracało się 279 II, XIX | te stalowe szprychy koła, które niby kły migotały z cieniów.~ 280 II, XIX | huczącej głucho, pod tym kołem, które co chwila już chwytało ich 281 II, XIX | błyskawicznie szprychy koła, które ich poderwało, wchłonęło, 282 II, XIX | wiewały poczepiane na kole, które okrwawione, potworne swoją 283 II, XX | i siebie, że to dziecko, które miało się narodzić - to 284 II, XX | w ponure przestrzenie, które na próżno chciał przeniknąć 285 II, XX | aby zobaczyć ich nazwy, które przeczuciem prawie wyrywał 286 II, XXI | i dymiących się głowni, które zalewano wodą, ogarnął wolno 287 II, XXI | opowiadać swoje interesy, które go zmuszają do tego wycofania 288 II, XXI | a on usiadł do obliczań, które długo trwały.~Wstał od nich 289 II, XXI | pokrycia masę drobnych, które mogły zjeść wartość placów, 290 II, XXII | sprzedał nawet warsztaty, które ocalały, rozdzielił wszystko 291 II, XXII | aby nie słyszeć tych słów, które zawsze bolały niewymownie, 292 II, XXII | przysyłał wprawdzie, ale na które sam sobie odpowiadał również 293 II, XXII | jej łzawego spojrzenia, które go przeniknęło na wskroś 294 II, XXIII| mocno rozpustą hrabiątko, które musiał wciąż leczyć i utrzymywać.~ 295 II, XXIII| skupieniu, po oknach, przez które wlewało się wiosenne słońce; 296 II, XXIII| całe czterdzieści lat - które niby przędza nawinięta na 297 II, XXIII| splugawionego egoizmem życia - które krzyczały w nim, że żył 298 II, XXIII| kałużami wód wiosennych, które biegły ze wszystkich krańców


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License