Tom, Rozdzial
1 I, II | oddech maszyny głównej.~- Panie Borowiecki!~Wytężył oczy,
2 I, II | Nie wiedział, kto wola.~- Panie Borowiecki? Drgnął, bo go
3 I, II | dobrze uciekasz.~- Robota, panie dyrektorze.~- Tak, tak,
4 I, II | podsuwane co chwila.~- Panie Borowiecki - zawołał fabrykant
5 I, II | Borowieckiego.~- Cóż słychać, panie Szwarc? -- zapytał.~- Rozenberg
6 I, II | zaczął szumieć samowar.~- Panie Horn, może pan dać mi herbaty?~-
7 I, II | lepszy, niźli pan jadasz, panie von Horn!~Horn przyniósł
8 I, II | uśmiechnął się tępo i szepnął:~- Panie von Horn! Panie von Horn!
9 I, II | szepnął:~- Panie von Horn! Panie von Horn! Może pan dyrektor
10 I, II | zawrócił się do odejścia.~- Panie Horn, może pan za jakie
11 I, II | przyjdzie do mnie?~- Dobrze, panie dyrektorze. Ja nawet miałem
12 I, II | pokaźną twarz.~- Wielmożny panie dziedzicu, a to z prośbą
13 I, II | głowę w maszynie.~Wielmożny panie dziedzicu - i schyliła się
14 I, II | których wy stron?~- Adyć, panie, jaże spod Skierniewic.~-
15 I, II | żyjecie?~- Bidujem, wielmożmy panie, bidujem. Mieszkam na Bałutach
16 I, II | oczy. - A to, wielmożny panie, my na wsi byli ino komorniki,
17 I, II | jakiś papier za stanik.~- Panie Horn! - krzyknął wychylając
18 I, II | odpowiedział zdumiony.~- No to, panie Horn, pan nie skończysz
19 I, II | do rozanieleń, tutaj...~- Panie Borowiecki! - przerwał mu
20 I, II | przerwał mu szybko.~- Panie von Horn! Słuchaj pan, kiedy
21 I, II | mi zupełną rację.~- Nie, panie, ja w Łodzi dłużej nie wytrzymam
22 I, II | masz zdolności aktorskie!~- Panie Borowiecki - zaczął prawie
23 I, III | Wybuchnęli śmiechem.~- Panie Welt, panie Maurycy, czy
24 I, III | śmiechem.~- Panie Welt, panie Maurycy, czy pan nie jesteś
25 I, III | cwajkoniak systemem, co?~- Panie Bum-Bum, ja jestem za systemem
26 I, III | ręki.~- Pański przodek, panie Maurycy, miał więcej wychowania -
27 I, III | się po sali.~- Gut Morgen, panie Muller!~- Morgen! Jak się
28 I, III | Morgen! Jak się pan ma, panie... - odpowiedział niedbale
29 I, III | jestem prosty człowiek, panie von Borowiecki, to ja powiem
30 I, III | ziemię.~- Pan mi się podoba, panie von Borowiecki - mówił Muller
31 I, III | zrobić.~- Pan jesteś głowa, panie von Borowiecki, pan mi się
32 I, III | troje będzie w loży.~- Są i panie?~- One już w teatrze, a
33 I, III | Mullerów, zatrzymał go Cohn.~- Panie Borowiecki, ja chciałem
34 I, III | mała ślicznie gra, prawda, panie Borowiecki?~- Tak, i bardzo
35 I, III | mnie i wesoło beze mnie, że panie mają już asysitę - wychodzę.~-
36 I, III | dni będę. Więc tajemnica, panie Borowiecki.~- Najzupełniejsza.~
37 I, III | Kocham cię, mój jedyny, mój panie.~Mówiła bezładnie, prędko,
38 I, IV | przedpokoju.~- Zaraz idę, lece, panie dyrektorze, świeca mi się
39 I, IV | słyszysz, co mówię?~- Słyszę, panie dyrektorze, słyszę, aha,
40 I, IV | Miętki w nogach naród, panie dyrektorze, bardzo miętki,
41 I, IV | znajdę.~- Zaraz tam będziemy, panie!~- I podciął konia ze wszystkich
42 I, V | wzbroniony! Zapisz pan to, panie redaktorze - wołał któryś
43 I, V | Fiszbin.~- Ja jestem człowiek, panie, najautentyczniejszy człowiek -
44 I, V | człowieka - drwił Feluś.~- Panie Fiszbin, pan może jesteś
45 I, V | nie jest nawet słoma.~- Panie Weinberg, pan jesteś...
46 I, V | jedną porządną kobietę?~- Panie Feliksie, pan jesteś pijany,
47 I, V | jestem człowiek realny, panie Wysocki, ja jestem pozytywista.
48 I, V | ale my trochę pana znamy, panie Feliksie.~- Co tu redaktor
49 I, V | piętro. Idź pan do diabła!~- Panie Cohn, ja miałem do pana
50 I, V | genialne!~- Słyszysz pan, panie Cohn, co mówią za nami?~-
51 I, V | A to było tak, wielmożny panie, powiem rzetelnie jak na
52 I, V | Juści tak, wielmożny panie. Bośwa zeszły na dziady,
53 I, V | narzeczonej.~"Mój drogi panie Karolu!~Dziękuję serdecznie
54 I, V | teatrze.~- Ja jestem Bucholc, panie von Borowiecki. Ja mogę
55 I, V | i bądź zdrów. Langsam, panie Borowiecki, langsam, pan
56 I, V | poczynała.~- Zdechliby z głodu, panie Borowiecki, jak psy. Borowiecki
57 I, V | kwestii nie rozumiał.~- Panie prezesie, szedłem właśnie
58 I, V | nie odrywając wzroku.~- Panie prezesie!~- Bucholc mówi,
59 I, V | musisz być bardzo zdrowym, panie Borowiecki, widać to po
60 I, V | pan rozsegregować listy, panie Borowiecki, zastąpi pan
61 I, V | ociąga.~"Jaśnie wielmożny panie prezesie! Ośmielona rozgłosem
62 I, V | patrząc mu się w oczy.~- Panie!... Nie przechylaj! - ryknął
63 I, V | uderzając go kijem w głowę. - Panie Borowiecki, ja pana szanuję
64 I, V | jaką był obwiązany.~- Nie, panie. Jestem zupełnym panem wszystkich
65 I, V | nalewał zachęcając:~- Pij pan, panie Borowiecki, to jest dobre
66 I, V | coś z nim źle, pan go zna, panie Borowiecki.~- Nasz kolega
67 I, V | śmiać na całe gardło.~- Panie Robercie, pokażcie mi to
68 I, VI | wielkich płachtach gazet.~- Panie Rubinroth! - zawołał na
69 I, VII | Zaraz się dowiem, jaśnie panie.~- Ja jestem chory, a oni
70 I, VIII | pomiędzy urzędnikami.~- Panie Borowiecki - zawołał siedząc
71 I, VIII | potężne kolumny cyfr.~- Panie Horn! Sprawdź pan ten fracht,
72 I, VIII | godziny pana prezesa?~- Panie Borowiecki, powiedz mu pan,
73 I, VIII | To mi jest Schwam-druber, panie prezesie - mówił prawie
74 I, VIII | głos.~- Do pana prezesa.~- Panie Horn, ja pana ostrzegam,
75 I, VIII | słuchałeś, co?~- Jaśnie panie on sam wyszedł - zaczął
76 I, VIII | Bucholcem.~- Co się stało, panie Karolu? - zawołała żywo
77 I, VIII | chłopak.~- Szlachecka krew, panie dobrodzieju, tak czy owak,
78 I, VIII | prawda, ciociu?~- A ja Kamę, panie dobrodziejski, także...~-
79 I, VIII | istotnie szło tak ostro, panie Karolu? - pytała pani Stefania,
80 I, VIII | Bucholca.~- Zuch chłopak, panie dobrodziejski, trzeba było
81 I, VIII | drugiej strony nafasonować.~- Panie Sierpiński, to nie sprawa
82 I, VIII | ratajem.~- A cóż to, wiadomo, panie dobrodziejski, że Bucholc
83 I, VIII | gwałtownie usta. - Przepraszam panie dobrodziejki, zapomniałem
84 I, VIII | zadowolenia.~- Dobre wiadomości, panie Karolu? - zapytała pani
85 I, VIII | zastąpiła mu drogę Kama.~- Panie Karolu, ja mam do pana bardzo
86 I, VIII | badałem je metodycznie, ja, panie, po sposobie ubrania, po
87 I, VIII | Cóż to oznacza?~- Tandetę, panie, trotuarową facetkę, a w
88 I, VIII | znowu poszedłeś?~- Nie, panie, nie warto było. Gdybym
89 I, VIII | się do Borowieckiego.~- Panie, a obiecane tytuły książek!
90 I, VIII | pośpiesznie.~- Gdzie się pali, panie Rychter? - zapytał Karol
91 I, VIII | wszystko się pali. Mocniej, panie Szmit.~- I dlatego ten pośpiech?~-
92 I, IX | pośpiechem,~- Dobry wieczór, panie Trawiński!~- Dobry wieczór,
93 I, IX | Trawiński!~- Dobry wieczór, panie Halpern!~Uścisnął wyciągniętą
94 I, IX | miastu.~- Pan jesteś amator, panie Halpern.~- Co pan chcesz,
95 I, IX | a Łódź i tak zostanie. Panie Trawiński, ja już w Łodzi
96 I, IX | zapytał ironicznie.~- Sza, panie Trawiński, oni mają niebo,
97 I, IX | żyć! Niech mi pan wierzy, panie Trawiński, moje słowo to
98 I, IX | nienawistnie.~- Ha, ha, ha, panie Trawiński, pan nie mów takich
99 I, IX | piorun spali. Dobranoc, panie Dawidzie.~- Dobranoc, panie
100 I, IX | panie Dawidzie.~- Dobranoc, panie Trawiński. To nie jest dla
101 I, IX | dziękować.~- Nie ma za co, panie Trawiński, ja nic nie ryzykuję
102 I, IX | fabrykanci nie mają co robić, panie Trawiński.~Nie odpowiedział
103 I, X | czasami, aż się kurzy, a na te panie wciąż wygaduje, może dlatego,
104 I, X | matce co do grosza.~- Cóż panie doktorze? - zapytała podchodząc
105 I, X | na trawę, co?~- Dobrze, panie doktorze.~- A lubisz czytać?~-
106 I, X | i zaczął kłaść palto.~- Panie doktorze - szepnął nieśmiało. -
107 I, X | mógł się powstrzymać.~- Panie Jaskólski - zawołał za odchodzącym.~-
108 I, XI | tajemniczo:~- Niespodzianka! cud! Panie Endelman - wołała podniesionym
109 I, XI | zapytał Grosglik.~- Moja żona, panie.~- A, to panu winszuję,
110 I, XI | musiał iść go przedstawić.~- Panie Borowiecki, pan wielu pań
111 I, XI | była bardzo podobna.~- Nie, panie, ja pytam tylko o Lucy,
112 I, XI | niezapierania się tej miłości, panie Borowiecki. Żyjemy ze sobą
113 I, XI | za taką miłość?~- A Lucy, panie Karolu! Dobrzem Dowiedziała,
114 I, XI | uśmiechem pewne zakłopotanie.~- Panie Borowiecki, pani Trawińska
115 I, XI | nikt dobrze nie bawił.~- Panie Endelman! - wołała na męża,
116 I, XI | robiło śmieszne wrażenie. - Panie Endeiman, do buduaru chińskiego
117 I, XI | Bernard sam jeden bawił panie, siedział na wprost Trawińskiej
118 I, XI | do Borowieckiego.~Starsze panie drzemały w fotelikach lub
119 I, XI | otaksowano klejnoty, jakimi panie i panny były literalnie
120 I, XI | właściwą galerię pokoju.~- Panie Grosglik, patrz pan na tę
121 I, XI | pana stać nawet i na złote, panie Knaabe; bo kogo stać na
122 I, XI | jest genialne powiedzenie, panie Grosglik - zawołał Bernard
123 I, XI | eleganckim wyuzdaniem, że panie trzęsły się ze śmiechu i
124 I, XI | arcydzieła! proszę oglądać! Panie Endelman, każ pan podnieść
125 I, XI | gorąco.~- Jak pan chcesz, panie Grosglik, żeby się one kąpały!~-
126 I, XI | To scena mitologiczna, panie Grosglik.~- To jest przede
127 I, XI | zachwycający! - wołały panie.~- Nu, a gdzie tu leży ich
128 I, XI | To są przecież nimfy, panie Cohn.~- Cohn, ty się tak
129 I, XI | tobie - zawołał Grosglik.~- Panie Cohn, żeby Kray był fuszer,
130 I, XII | śmierć męża.~- Wielmożny panie! a to z pokorną prośbą przyszłam -
131 I, XII | Adyć ja czekam, wielmożny panie: lato zeszło, kopania zeszły,
132 I, XII | a ja czekam, wielmożny panie. Bieda me z dzieciamy żre
133 I, XII | Służąca go zapewniała, że panie zaraz przyjdą, ponieważ
134 I, XIII | Trawińską.~- I bardzo mnie panie obmawiały?~- O nie, nie!
135 I, XIII | nie mieszkają w pałacu?~- Panie Borowiecki, żebym ja mieszkał
136 I, XIII | prawie krzyczał:~- Pan, panie Myszkowski, nie wie, co
137 I, XIII | rozumiem. Jak pana szanuję, panie Myszkowski, ja nic nie rozumiem,
138 I, XIII | zidiociałych ideologów.~- Panie Myszkowski, ja muszę pana
139 I, XIII | wyżyć, one mają rozum.~- Panie Myszkowski, żebyś pan miał
140 I, XIII | wczorajszy. Pan mnie masz, panie Halpern, za głupca! Nie,
141 I, XIII | Halpern, za głupca! Nie, panie Dawidzie, ja dlatego, żeby
142 I, XIII | stosownej chwili przekonać pana, panie Borowiecki, że wam wszystkim
143 I, XIII | nic nie szkodziłoby to, panie Dawidzie.~- Panu może nie,
144 I, XIII | masz talmudyczną filozofię, panie Dawidzie.~- To jest filozofia
145 I, XIII | świat patrzę bardzo dawno, panie Wysocki. Panie dyrektorze,
146 I, XIII | bardzo dawno, panie Wysocki. Panie dyrektorze, co pan myśli
147 I, XIV | twarz o gorzkim uśmiechu.~- Panie Halpern, może pan z nami
148 I, XIV | mogłem. Śliczny koncert.~- Panie Józefie, herbata czeka na
149 I, XIV | niech pan przyjdzie do mnie, panie Józefie.~Józio ze łzami
150 I, XIV | zaczęła nieśmiało. - Mój złoty panie, mój drogi, mój kochany -
151 I, XIV | Fabryka nie ucieknie, panie dobrodzieju, nie zając.~-
152 I, XIV | południa i macham sobie, panie dobrodziejski, trochę za
153 I, XIV | owego, świństwo i psiakrew, panie dobrodziejski! - Zaklął
154 I, XV | bezpotomnie...~- Nie mam, panie, czasu na genealogię. Byłeś
155 I, XV | Ja jestem szlachcic, panie, a pańska propozycja jest
156 I, XVI | geszeft! Jak się pan ma, panie Cohn - zawołał do Leona
157 I, XVI | całą grupą młodzieży.~- Panie Halpern, słuchaj pan, co
158 I, XVI | się z własnego dowcipu.~- Panie Cohn, śmierć to nie jest
159 I, XVI | Pan słyszałeś o bawełnie, panie Cohn?~- Ja na tym potrzebuję
160 I, XVI | potrzebuję trochę zarobić, panie Horn.~- Czy to prawda, że
161 II, I | ze sto razy, nieprawda, panie Adamie? - zwrócił się do
162 II, I | przyklęknąwszy na podłodze.~- A, Panie Jezu Chryste, zmiłuj się
163 II, I | dusza, która rządzi.~- Nie, panie Adamie, duszą państw jest
164 II, I | skórka. Jasiek, ognia!~- A, Panie Jezu Chryste, co ten ksiądz
165 II, I | szepnął:~- Pójdź!~- Idę, o Panie! kiedy mnie wołasz do siebie.~
166 II, I | a wreszcie musi się pan, panie Karolu, rozmówić z Karczmarkiem,
167 II, I | moi dobrodzieje kochani, panie Karolu, panie Baum, Stachu,
168 II, I | dobrodzieje kochani, panie Karolu, panie Baum, Stachu, po kieliszeczku
169 II, I | łódzka kanalia.~- Za ostro, panie Karolu. Muszę się przecież
170 II, I | złością parskał jak kot.~- A, Panie Jezu Chryste, jeżelim zaczynał,
171 II, I | a nałóż no fajeczkę.~- Panie Karolu, może pan przyjdzie
172 II, I | na innych ludzi.~- Nie, panie Karolu. Łódź ich tylko przebrała
173 II, I | szlachecku, to mi mówią: "Panie Karczmarski, może pan będzie
174 II, I | jadały.~- Brawo, doskonale, panie Karczmarek - wołał Karol
175 II, I | dajcież no gęby, chłopaki. Panie Maks, panie Baum, a tośmy
176 II, I | gęby, chłopaki. Panie Maks, panie Baum, a tośmy cię, dobrodzieju
177 II, II | powiedział, że po bilansie.~- Panie Szteiman, niech pan przypomni
178 II, II | mów pan głupich rzeczy, panie Palman - rzekł z powagą.~-
179 II, II | powagą.~- Ale co się stało, panie prezesie? bo mnie się już
180 II, II | papierów.~- Cóż słychać, panie Szteiman?~- Prawie nic.
181 II, II | inkasent.~- Cóż nowego, panie Szulc?~- Zabili dwóch robotników
182 II, II | słychać w szerokim świecie, panie Blumenfeid?~- Wiktor Hugo
183 II, II | podobno gra na fortepianie, panie Blumenfeld? - Skończyłem
184 II, II | dzisiaj po południu.~- Dobrze, panie prezesie.~- Poproś pan do
185 II, II | mnie Szteimana.~- Dobrze, panie prezesie.~Szteiman przyszedł
186 II, II | ciągłe syczenie gazu.~- Panie prezesie, przychodzimy tak
187 II, II | To jest bardzo moralne, panie Szteiman, bardzo.~- Miałem
188 II, II | będzie na czas z pewnością.~- Panie Szteiman - rzekł poufale
189 II, II | pieniądze rzucimy w błoto, panie Szteiman, jak my je rozdamy.
190 II, II | Muszę się z Weltem rozmówić. Panie Blumenfeld, proszę zatelefonować
191 II, II | zerwał się z krzesła.~- Panie prezesie, panie prezesie,
192 II, II | krzesła.~- Panie prezesie, panie prezesie, ten łajdak, co
193 II, II | przepaść, pan odpowiadasz.~- Panie prezesie, ja jestem biedny
194 II, II | go wsadzę do kryminału. Panie Welt, proszę do mnie! -
195 II, II | nami, po przyjacielsku, panie Maurycy, po co panu spółki
196 II, II | idzie! Pan mnie rozumie, panie Moryc?~- Rozumiem, ale jeśli
197 II, II | zwrócenie uwagi.~- Ja myślę, panie Maurycy, bo te wszystkie
198 II, II | przepierzenie do Stacha.~- Panie Wilczek, stary Grunspan
199 II, III | robotników.~- Dzień dobry, panie Dawidzie - zawołał Moryc
200 II, III | mnie doktór powiedział:~- Panie Halpern, pan się lecz, pan
201 II, III | tłumaczył, co ma robić.~- Panie doktorze, panie doktorze! -
202 II, III | robić.~- Panie doktorze, panie doktorze! - zawołał błagalnie
203 II, III | czego pan jeszcze chcesz?~- Panie doktorze, czy ja się mam
204 II, III | grzecznie mówię przez drzwi: "Panie konsyliarzu, tak nie można!"'
205 II, III | rozgniewałem i powiadam głośno: "Panie doktorze, tak nie można,
206 II, III | prędzej, bo nie mam czasu.~- Panie doktorze, może i mnie potrzeba
207 II, III | drzwi jęczała przeciągle:~- Panie konsyliarzu, ja mam zatkanie,
208 II, III | oburzała zarazem ta rozmowa.~- Panie Karolu, chciałam się z panem
209 II, III | wszystko, wszystko...~- Panie Horn, idź pan chociażby
210 II, III | równocześnie pomiętą sukienkę.~- Panie Karolu... mój złoty panie
211 II, III | Panie Karolu... mój złoty panie Karolu... niech pan nic
212 II, IV | przyjacielsku i rozeszli się.~- Panie Horn! - zawołała za nim
213 II, IV | ślepotę, a nie karz mnie, Panie miłosierny, za dzieci moich
214 II, V | Pieniędzy bez fantu nie dam.~- Panie Wilczek! ja oddam, ja panu
215 II, V | inną, bo nie mam czasu!~- Panie 'Wilczek, pan jest szlachetna
216 II, V | głęboką odrazą do pana, panie Wilczek... Zechce mnie pan
217 II, V | uczciwość, a nie frazes, panie Wilczek.~- Można to i tak
218 II, V | i niegodziwy! Cóż robić, panie, nie urodziłem się w pałacu,
219 II, V | oczki zamigotały ironią.~- Panie, a to Wassermanowa przyszła! -
220 II, V | serdecznie i bardzo cynicznie,~- Panie, ten Żyd Grunspan idą! -
221 II, V | Grunspan.~- Dzień dobry, panie Wilczek, pan ma gości, ja
222 II, V | ręki Horna.~- A ja do pana, panie Wilczek, przyszedłem na
223 II, V | Pan widział mój ogród, panie Griinspan?~- Nie miałem
224 II, V | Ale ja nie mam czasu, panie Wilczek - dodał powstając
225 II, V | zgody.~- Ja nie mam czasu, panie Griinspan, a pan żartuje
226 II, V | nie mam czasu na zabawę.~- Panie Wilczek, to jest złodziejstwo! -
227 II, V | odskakując parę kroków.~- Panie Grunspan, pan nie jesteś
228 II, VI | przyglądało się tej scenie.~- Panie Piotrowski - mówił prędko
229 II, VI | nie leczyć!~- Spokojnie, panie Wysocki, proszę, może pan
230 II, VI | papierosa i podawał zapałki.~- Panie Wysocki, moja córka z panną
231 II, VI | depeszę.~- Pośpieszyły się panie, bo, o ile wiem, miały powrócić
232 II, VI | Stanisław.~- Pan wiesz, panie Horn, dlaczego my nie dajemy
233 II, VI | powietrza mogą mieć te dzieci! Panie Horn, może pan przyniesie
234 II, VI | Przyjdę w niedzielę, panie potrzebują odpoczynku...
235 II, VI | leżącego.~- Nic mi nie jest, panie... nic... ino sobie umieram
236 II, VI | odpowiedzi.~- A na śmierć, panie, i na to - odgarnął przykrywający
237 II, VI | ale śmierć i tak idzie, panie... i przyńdzie, o co miłosiernego
238 II, VI | was już nie boli?~- A nic, panie, a co ma me boleć? Nogów
239 II, VI | chłopską duszą.~- O, mój panie dobry, o, mój janiele przenajświętszy... -
240 II, VII | zwiniętą w trąbkę dłoń.~- Panie Borowiecki, pan nie wie,
241 II, VII | brzdąkania Mery.~- Niestety, panie Horn, my zaczynamy już produkować
242 II, VIII | Podszedł do niej niechętnie. - Panie Karolu, pani Wysocka już
243 II, IX | jakie lampa rozkrążała.~- Panie Mieczysławie, niechże mi
244 II, IX | do roboty.~- Bo to grunt, panie Myszkowski, a reszta dodatek.~-
245 II, IX | kiwać nad stołem.~- Jaśnie panie, zamykamy! - meldował uprzejmie
246 II, X | znowu Anki i zemdlał.~- Panie Jaskólski, niech go zaniosą
247 II, XI | się zawiązała kłótnia.~- Panie Horn, niech pan tutaj siądzie
248 II, XI | wierząc uszom własnym.~- Panie Moryc Welt, wypłać mi pan
249 II, XI | trzydzieści tysięcy marek!~- Panie Grosglik, pieniędzy panu
250 II, XI | ręku i spojrzał zimno.~- Panie Blumenfeld, każ pan telefon
251 II, XIII | więcej warta. Pan się namyśl, panie Grunspan. Ja nie jestem
252 II, XIII | wykształcenie.~- To jest świństwo, panie Grunspan, tak krzywdzić
253 II, XV | jeszcze herbaty pan pozwoli, panie Józefie?~- Dziękuję pani -
254 II, XV | pocieszyciel.~- Dobrze, niechaj panie cierpią, a zacznę pocieszać,
255 II, XVI | cieszę, ja się bardzo cieszę, panie Baum, bo jak postawiliście
256 II, XVI | w stół pięścią - jak mi, panie dobrodzieju, każą grać z
257 II, XVI | oczy na Borowieckiego.~- Panie Wysocki, może mnie doktór
258 II, XVI | słuszność tylko wtedy, jeśli panie raczą nam ją przyznać.~-
259 II, XVI | Co ja mam myśleć o tym, panie Borowiecki.~- To pańska
260 II, XVI | zaczął mówić z trudem.~- Panie Borowiecki, ja jestem taki
261 II, XVI | milczeniu znowu zapytał:~- Panie Borowiecki, ja pana zaklinam
262 II, XVI | napisane w tym liście?~- Ależ, panie, mówiłem, że nieprawda,
263 II, XVI | zjeść. Do widzenia, kochany panie Borowiecki.~- Dziękuję panu
264 II, XXI | przenoszono do Trawińskich.~- Panie Karolu! panie Karolu! -
265 II, XXI | Trawińskich.~- Panie Karolu! panie Karolu! - wyszeptała dziewczyna,
266 II, XXII | się z daleka i szedł.~- Panie Karolu! - zawołała śpiesznie.
267 II, XXIII| pokazywał mu z dumą salony.~- Panie Kurowski, patrz pan, to
268 II, XXIII| którymi szły jakieś dwie panie, usunął się na bok i spojrzał.~-
|