Tom, Rozdzial
1 I, I | spokój, nie irytuj mnie. Karol mnie obudził diabli wiedzą
2 I, I | nam potrzebni; no, niech Karol powie, czy ja nie mam racji -
3 I, III | się drogimi kamieniami.~- Karol, ile może być dzisiaj milionów
4 I, III | Skrzyżowały się nazwiska i dłonie.~Karol usiadł.~- Jak się pani bawi? -
5 I, III | głową na Borowieckiego.~Karol zaraz w pierwszym antrakcie
6 I, III | zginając się przed nim.~Karol uśmiechnął się tylko i poszedł
7 I, IV | krzyknął z rozpaczy prawie Karol widząc, że Maksa nic nie
8 I, V | echt po łódzku - szepnął Karol szukając oczami Moryca.~-
9 I, V | pilny interes - szepnął Karol przysiadając się do Welta
10 I, V | ważny interes - szeptał Karol w najwyższym zniecierpliwieniu,
11 I, V | prawie trzeźwy. Chodźmy.~Karol wyszedł prowadząc pod ramię
12 I, V | kominem z głową na blasze, Karol nalał wody do samowara i
13 I, V | Maks! - wołał tymczasem Karol trzęsąc z całej siły Bauma,
14 I, V | treść tego telegramu. Gdy Karol skończył i podniósł tryumfujący
15 I, V | rzekł uroczyście.~- Wiesz, Karol, my mamy już przyszłość,
16 I, V | takiego?~- Ja się tego, Karol, nie spodziewałem po tobie.
17 I, V | naszą dawną zażyłość?~- Karol, ty się nie śmiej, ale ja
18 I, V | zrobiłby i Baum.~- Ja się boję, Karol, ja się bardzo boję, że
19 I, V | bo jest pilny interes.~- Karol, po co go budzisz - szepnął
20 I, V | się dowiesz.~- Nie pyskuj.~Karol przeczytał mu telegram.~
21 I, V | szybko coś pisał i obliczał. Karol chodził wolno po pokoju
22 I, V | pustej, jakby wymarłej ulicy.~Karol otworzył lufcik, aby wpuścić
23 I, V | stracić wszystko.~- Ty, Karol, nie możesz zginąć w żadnym
24 I, V | będzie miała pieniądze.~Karol się nie odezwał, bo mu się
25 I, V | W jaki sposób? - zapytał Karol przystając.~- Odstąpcie
26 I, V | należy prawnie. No, niech Karol powie.~- Idź do diabła,
27 I, V | tajemnicą.~- Idźcie spać. Karol, tylko mnie już nie budź.
28 I, V | Było już po dwunastej, gdy Karol się obudził.~Słońce świeciło
29 I, V | palcach.~- Jest co? - zapytał Karol, bo często w nocy Bucholc
30 I, V | się pąsowe od wruszenia.~Karol ubrał się i poszedł budzić
31 I, V | dowiedziałem się że mój kochany pan Karol to był taki łobuz i takie
32 I, V | na najmniejsze skinienie. Karol usiadł tuż obok niego, plecami
33 I, V | Bucholc kiwnął niedbale głową. Karol zeszedł na dół, do przybocznego
34 I, V | kolorów. - Bierz pan i czytaj!~Karol rozdarł kopertę pierwszego
35 I, V | ilości tysiąca rubli - rzekł Karol przeczytawszy spiesznie
36 I, V | wymyślające najohydniej. Karol się powstrzymał, nie wiedząc,
37 I, V | zabawniejsze niż tamte. Karol czytał list zaczynający
38 I, V | robicie - mówił z naciskiem.~Karol popatrzył na niego oczami,
39 I, V | rozbawiony niesłychanie.~Karol chodził po pokoju nie chcąc
40 I, V | wciąż Mikado? - zapytał Karol drwiąco.~- Mówi pan o dawnej
41 I, V | nowe urządzenie - prosił Karol.~I wyszli zaraz na drugą
42 I, V | ładna kombinacja! - zawołał Karol, z przyjemnością patrząc
43 I, V | żonę.~Wrócili do saloniku. Karol usiadł i patrzył z uczuciem
44 I, V | aby pokryć wzruszenie.~Karol zamilkł, palił papierosa
45 I, VIII | przyjmuję nikogo, leżę w łóżku.~Karol odtelefonował natychmiast
46 I, VIII | Zukerowi, jak kombinował Karol.~Konie wreszcie przyszły
47 I, VIII | blaszane dachy restauracji.~Karol rozłożył parasol i stanęli
48 I, VIII | podczas gwałtownych poruszeń.~Karol tymczasem, nie chcąc być
49 I, VIII | dla wszystkich jadalnię.~Karol i Moryc jadali tam obiady
50 I, VIII | odzywają się już świstawki.~Karol usiadł obok tej barokowej,
51 I, VIII | Kamie o tym? - zapytał żywo Karol.~- Taki plan miał.~- On
52 I, VIII | głosikiem: - Ciociu, niech pan Karol powie!~Kilka głów podniosło
53 I, VIII | zawadiactwa - powiedział Karol niechętnie.~- Zabraniamy
54 I, VIII | Mateusz, telegram! - zawołał Karol, znający dobrze sposób dzwonienia
55 I, VIII | małe. Za tydzień powrócę", Karol chciwie przeczytał ten telegram
56 I, VIII | wczorajsza? - wywabiał go Karol, bo go facet zaczął interesować
57 I, VIII | jeść obiadu? - przerwał mu Karol.~- Dlaczego? - zapytał ostro,
58 I, VIII | tutaj wstąpić - rzucił mu Karol i aby się go pozbyć, wstąpił
59 I, VIII | pewne, że ten niegodziwy Karol zrobi wszystko, co tylko
60 I, VIII | panie Rychter? - zapytał Karol naczelnika straży jednego
61 I, VIII | Mówże, co? - szepnął Karol wprowadzając go do wielkiej
62 I, VIII | logika - rzekł niecierpliwie Karol zapalając papierosa.~- Mam
63 I, VIII | Pożegnali się w milczeniu.~Karol odczuł w nim przy rozstaniu
64 I, IX | znudzony i widząc, że i Karol ma również dosyć, powstał
65 I, IX | dobrze tu u was - szepnął Karol.~Wyciągnął się w fotelu
66 I, IX | wykrzyknął Maks, widząc, że Karol podniósł się i oglądał włóczkowe,
67 I, IX | dodatkiem swojej dymisji. Karol zaczął się śmiać, chodził
68 I, IX | czynił miłosierdzia."~Czytał Karol głośno biblijny werset,
69 I, IX | Pieniądz pewny - uspokajał go Karol oglądając aksamitne meble,
70 I, IX | jeszcze depesze Moryca i Karol pożegnawszy wszystkich,
71 I, XII | wjechało mu aż na kark.~Karol kiwnął im tylko głową i
72 I, XII | stole - szepnął niechętnie Karol i przyśpieszył tak kroku,
73 I, XII | chwilę, prosząc za sobą.~- Karol? - zapytał silny, dźwięczny
74 I, XII | niestrawność? - wykrzyknął Karol, dotknięty pewną prawdą,
75 I, XII | nie ma! - zaczął~gorąco Karol. - Są albo samice głupie,
76 I, XII | zdrów! - rzekł zirytowany Karol i szedł ku drzwiom, ale
77 I, XII | nie przyszedł - dokończył.~Karol został; usiadł w fotelu
78 I, XII | pokoju i powrócił za chwilę.~Karol spoglądał na niego i czuł
79 I, XII | przynieść kolacyjną kartę.~Karol przeciągał się ociężałe
80 I, XII | nie bardzo drożył - rzucił Karol przypomniawszy sobie ostatniego
81 I, XII | A w końcu? - zapytał Karol, niespokojnie patrząc na
82 I, XII | oczyszczać świat z hołoty.~Karol zaczął się śmiać biorąc
83 I, XII | Liczę na ciebie z pewnością.~Karol szedł Piotrkowską, ale czuł
84 I, XII | jeszcze do trzeciego razu, co?~Karol przeszedł do pokoju od podwórza
85 I, XII | Delirium tremens - szepnął Karol z politowaniem i pojechał
86 I, XIII | się u was stało? - zapytał Karol, zupełnie nie zdziwiony
87 I, XIII | ptaszki jeszcze w lesie.~Karol nic się na to nie odezwał,
88 I, XIII | nie dostanie porządnego.~Karol zamilkł i oglądał dość pobieżnie
89 I, XIII | złotawą strzechą rzęs, bo Karol częste spojrzenia zatrzymywał
90 I, XIII | pokój do spania! - szepnął Karol.~- To Mady, jak pójdzie
91 I, XIII | pisywania liścików - powiedział Karol przypatrując się maleńkiemu
92 I, XIII | włosy.~Powracając na dół Karol raz jeszcze przyglądał się
93 I, XIII | Mullerowa podała kawę.~Karol wymawiał się brakiem czasu,
94 I, XIII | nawet ukryć tego, że się jej Karol bardzo podobał, mówiła mu
95 I, XIII | opowiadał o swojej fabryce.~Karol, jak mógł, udawał zajęcie
96 I, XIII | sprawdzał pozycje budżetu.~Karol w milczeniu zabrał się do
97 I, XIII | strasznej ciszy.~Przed dziesiątą Karol skończył robotę i podał
98 I, XIII | przytrzymując go za rękę, bo Karol zaczął się z nim żegnać.~-
99 I, XIII | Dobranoc panom - rzekł Karol.~- Miałem do pana interes
100 I, XV | jest Jaskólski? - zapytał Karol wchodząc.~- Tak, mam zaszczyt
101 I, XV | ale i meble mi na nic.~Karol popatrzył na niego i po
102 I, XV | wielkie koło dookoła stołu.~Karol się nie odzywał, zatopiony
103 I, XV | wsadzając głowę do laboratorium.~Karol poszedł do Bucholca.~Murrayowi
104 I, XVI | pytał również szeptem Karol, wsadzając pół głowy w okno
105 II, I | kolekcja mamutów - szepnął Karol do Maksa, bo w pokoju gry
106 II, I | powróciła z depeszą dla Karola. Karol apatycznie wziął, ale nie
107 II, I | politykę, pomagał im pan Adam i Karol, który drwił niemiłosiernie
108 II, I | jego wymagania - zawołał Karol umyślnie, aby sprawić przykrość
109 II, I | że na tym stoi wszystko.~Karol już nie odpowiadał, bo go
110 II, I | kwestie, a Anka była smutna.~Karol był taki inny przez te kilka
111 II, I | chciał sprzedać, ale pan Karol opiera się temu, za co jestem
112 II, I | odezwał się ironicznie Karol.~- Dobrodzieju mój kochany,
113 II, I | kłótnie - szepnął ironicznie Karol.~Ksiądz popatrzył na niego
114 II, I | służącą sprzątała ze stołu, a Karol zatopił się w głębokim fotelu
115 II, I | pokoju, rozświecone teraz.~Karol nie odszedł, bo rozległ
116 II, I | nie płacz.~Maks ujrzał, że Karol wyskoczył do ogrodu, no
117 II, I | czy są jeszcze, wstał.~Karol stał pod oknem Anki, ale
118 II, I | mogłem przez nią - zawołał Karol wchodząc na ganek.~- Wyśpisz
119 II, I | dobrze! - rzucił prędko Karol i poszedł do pokoju jadalnego,
120 II, I | o czarnej Antce - drwił Karol.~- Daję słowo, że nie wiem.
121 II, I | bardzo rozumny itd., aż Karol zdziwiony podniósł na niego
122 II, I | To twoja "Brylantyna", Karol! Doskonała w kolorze.~-
123 II, I | modliła się, Maks zaś i Karol poszli pod brzozy i przysiedli
124 II, I | odpowiedział z ironią nieco Karol.~- Te wypełzłe to pabianickie;
125 II, I | daje warunki? - zapytał Karol chłodno.~Stach przysiadł
126 II, I | rozmowę z interesów, bo Karol niechętnie spoglądał na
127 II, I | Maks nic się nie odezwał, a Karol dość lekceważąco oglądał
128 II, I | zamieniały po słów kilka.~Karol szedł za nią i oczami roztrącał
129 II, I | zabierze - zauważył półgłosem Karol.~Wilczek usłyszał uwagę
130 II, I | Dla kryminału - szepnął Karol, którego irytowały te pochwały
131 II, I | zapomną o nas - powiedział Karol.~- O, nie, nie, przyjedziemy
132 II, I | chlapała na surdut i na gors.~Karol wyszedł z Maksem pakować
133 II, I | spotkam u nas - zawołał Karol wchodząc do pokoju.~- Znasz
134 II, I | panie Karczmarek - wołał Karol śmiejąc się.~- Prawdę mówię,
135 II, I | prowadzi cegielnię? - zagadnął Karol.~- Sześć lat bez mała.~-
136 II, I | cztery oficyny - zauważył Karol.~- I... postawię sobie jeszcze
137 II, I | wozów.~Przodem szła Anka, Karol i Maks; za nim Zajączkowski
138 II, I | sześciomiesięcznym kredytem - zawołał Karol ze śmiechem, żegnając się
139 II, II | obchodziła ich fabryka, bo czy Karol straci, nic go to nie obchodziło,
140 II, III | głowy, powiesz w niedzielę. Karol jest w podwórzu!~Karol był
141 II, III | Karol jest w podwórzu!~Karol był w podwórzu przy olbrzymich
142 II, III | jest takie... straszne. Karol mu nic nie odpowiedział,
143 II, III | robię - odpowiedział mu Karol na uwagi.~- To będzie pałac,
144 II, III | Welt wychodząc z fabryki.~Karol poszedł na rusztowania oglądać
145 II, III | rasowych i intelektualnych; Karol myślał chwilami o tym i
146 II, III | szarpiąc palcami fartuch.~Karol uśmiechnął się z jej pomieszania.~-
147 II, III | rumieniec, uciekła w głąb domu.~Karol z uśmiechem popatrzył za
148 II, III | i zalaną upalną pożogą.~Karol z ciekawością śledził jej
149 II, III | jęczał tak komicznie, że Karol się roześmiał.~- Pan się
150 II, III | szóste lody! - zawołał i gdy Karol wyszedł, opadł w krzesło
151 II, III | karpie całymi gromadami.~Karol wszedł w alejkę, aby obejść
152 II, III | dziateczki, cacy! - zawołał Karol przystając za nimi.~- Ciociu,
153 II, III | boleśniej się krzywiły i drgały.~Karol czuł, że jeszcze chwilę,
154 II, III | przewijały się w kółko.~Karol ocknął się nagle z sennego
155 II, III | wpadały niby kanonada daleka.~Karol patrzył w smugę słońca drżącą
156 II, III | takim blaskiem i siłą, że Karol czuł ślady tych spojrzeń
157 II, III | oczy i zalewała uśmiech.~Karol zaczął się niepokoić, a
158 II, III | jakby żądając ratunku, ale Karol poruszył się niespokojnie
159 II, III | miasto z bezsilnym uporem.~Karol poszedł górną aleją poza
160 II, III | przypatrywali się miastu.~Karol wyminął ich boczną uliczką
161 II, VII | przyciągnąć do siebie.~- Karol... nie można... wejdzie
162 II, VII | dzisiaj pan Kurowski.~- A Karol?~- O nim nic ci nie powiem,
163 II, VII | zginie... - mówił obojętnie Karol.~- Ja wiem, ale ja jemu
164 II, VII | to pan zmierza? - zapytał Karol, dotknięty jego tonem.~-
165 II, VII | pięknością Polek - odpowiedział Karol drwiąco i odszedł, przywoływany
166 II, VII | Nie wiedziałam, że pan Karol ma narzeczoną... nie wiedziałam...~-
167 II, VIII | humor popsuło? - zapytał Karol cicho. Mada nic nie odpowiedziała,
168 II, IX | w szczególności, bo pan Karol nie chce, powiedział, że
169 II, IX | że panią odprowadzę. Pan Karol z nami pójdzie?~Karol skłonił
170 II, IX | Pan Karol z nami pójdzie?~Karol skłonił się na zgodę, ale
171 II, IX | mi tak idzie! - szepnął Karol ze złością.~- Prędko panna
172 II, IX | Wysocki i zaraz wyszedł.~Karol spiesznie wypił herbatę
173 II, X | jesteśmy w Łodzi i za godzinę Karol przyjdzie na obiad - odpowiadał
174 II, X | znowu drzemał.~- Nie idzie Karol? - zapytała Anka z mieszkania.~-
175 II, X | go za szyję.~- Oho! pan Karol idzie z Morycem. Wie pan,
176 II, X | krewnym.~- Panno Anno! pan Karol z czarnym Morycem idą na
177 II, X | z panami nie witam, pan Karol nie był u nas dwa tygodnie,
178 II, X | armaty! - dodał w jej tonie Karol.~- A zastrzeli! Co? nie?
179 II, X | nie starczyło - ironizował Karol.~- Najlepsze dziecko pod
180 II, X | żadnego wypadku z ludźmi?~- Karol nie zginął, wyszedł z Morycem
181 II, X | robił za darmo - powiedział Karol gniewnie.~Anka spojrzała
182 II, X | niedowierzaniem i obawą, ale Karol unikał jej spojrzeń, rozmawiał
183 II, X | sentymentalizm - odezwał się na ulicy Karol.~Moryc szedł w milczeniu
184 II, X | czuję to po twoim humorze.~Karol uśmiechnął się melancholijnie
185 II, X | czekał z szumiącym samowarem.~Karol po przyjeździe Anki sprowadził
186 II, X | wiadomość dla siebie - zawołał Karol idąc do jego pokoju.~- Nic
187 II, X | Z apretury - poprawił go Karol i wrócił do swego pokoju.~
188 II, X | zapanowała w mieszkaniu. Karol pisał i obliczał u siebie.
189 II, X | rozkazów.~- Psiakrew! - zaklął Karol, rzucił pióro i zaczął chodzić
190 II, X | tym!~Wstrząsnął się.~- Ty, Karol, jesteś przesądny, a to
191 II, X | niego nigdy nie wyrastać.~Karol się nie odezwał, tylko uważniej
192 II, X | sprawił ten interes, a gdy Karol wyszedł, zamknął za nim
193 II, X | pracujący w kantorze budowy.~Karol zaś, chociaż przystał pozornie
194 II, X | Wiesz co? - zapytał żywo Karol. - Jeszcze nic nie wiem,
195 II, XI | Cóż tak żujesz? - zagadnął Karol rano przy herbacie.~- Interesy,
196 II, XI | człowieka twarz, nieprawdaż, Karol?~Oglądał się w lustrze starannie
197 II, XI | razem do kwiaciarni, gdzie Karol kupił ogromny pęk róż i
198 II, XIII | pieniądz niezły - rzekł Karol podnosząc głowę znad papierów.~-
199 II, XIII | wypłacić zechce - powiedział Karol z naciskiem, bo go zirytowała
200 II, XIII | podniósł taki wrzask, że Karol ukazał się przy robotnikach
201 II, XIII | się to podoba - zawołał Karol pogardliwie i wrócił do
202 II, XIII | tak dalej iść nie może, że Karol buduje pałac, nie fabrykę.~-
203 II, XIII | taki głośny - powiedział Karol Maksowi, ale żałował swego
204 II, XIII | pomimo przykrości, jaką mu Karol zrobił wspominając o miłości
205 II, XV | tajonych, a których źródłem był Karol.~Urządziła sobie życie,
206 II, XV | warsztatu i robił na nich. O, Karol idzie! - zawołała radośnie,
207 II, XV | podnosząc się z fotelu.~Karol wszedł, przywitał się w
208 II, XV | Mada mówiła wyraźnie, że Karol na wiosnę bywał u nich prawie
209 II, XV | zmęczonej twarzy, a gdy Karol skończył, zapytała:~- Daleko
210 II, XV | ciągnęła Anka zapalając się.~Karol porównywał jej słowa z zupełnie
211 II, XV | sam koniec sceny nadszedł Karol i dowiedziawszy się, o co
212 II, XV | to bardzo ciężkie - rzekł Karol.~- I prawda.~- Nie, zupełna
213 II, XV | nie spojrzawszy na niego.~Karol poszedł do ojca na werendę
214 II, XV | już czekają - powiedział Karol do służącej i wzburzony
215 II, XV | Ile tylko zechcesz.~- A Karol?~- Przecież jestem dorosła
216 II, XV | mazgajowatych". Pomijając to, czy Karol tutaj będzie dzisiaj?~-
217 II, XV | znam i nie cierpię.~- Pan Karol opowiadał mi na wiosnę,
218 II, XV | laboratorium, więc?~- Więc... Karol żartował tylko, upewniam
219 II, XV | Podano wkrótce herbatę, ale Karol nie przyszedł.~Anka czekała
220 II, XV | ciągłe nieporozumienia.~Karol jednak nie nadchodził, przyszła
221 II, XV | głosem:~- Mówią, że... że Karol chętnie ożeniłby się z Madą
222 II, XV | się, to nic, tylko plotki. Karol ma wielu nieprzyjaciół,
223 II, XV | śmiechem i radością, a czego Karol słuchał z wielkim skupieniem.~
224 II, XV | drugi dzień po obiedzie Karol zaczął się usprawiedliwiać
225 II, XV | jej bezwiednie wydarły, bo Karol siedział nieporuszony i
226 II, XVI | oddziałów wykończano gwałtownie.~Karol nie chciał i nie mógł już
227 II, XVI | Za godzinę tam przyjdę.~Karol z pewną przyjemnością przypatrywał
228 II, XVI | dzisiejszą uroczystość.~Karol włóczył się po salach i
229 II, XVI | spowszedniały - odpowiedział mu Karol i poszli razem do domu,
230 II, XVI | wszyscy naraz mówić zaczęli.~Karol tylko był milczący i co
231 II, XVI | tylko się napij ze mną. Karol pić nie chce. Maks pić nie
232 II, XVI | fałszem - odparł spokojnie Karol.~Zuker stał chwilę z wyciągniętymi
233 II, XVI | Mateusz z winem, które zaraz Karol nalał w szklankę i podał
234 II, XVI | podejrzewał, pił wino, a Karol spacerował po kantorze i
235 II, XVI | mocno, z takim naciskiem, że Karol zadrżał.~Zuker był siny,
236 II, XVII | potrzebowała pienię-dzy, a Karol nie miał gotówki, więc Moryc
237 II, XVII | odszedł nic nie mówiąc.~Karol już i tak zwracał na niego
238 II, XVIII| wyczerpaliście temat - zauważył Karol.~- Kessler pluje - pozwalamy,
239 II, XVIII| przeciekający przez zapocone szyby.~Karol długo opowiadał o swojej
240 II, XX | rasy, do jakiej należała.~Karol z przerażeniem pewnym spostrzegał
241 II, XXI | głośniej fabryki.~- Kiedy Karol przyjedzie? - zapytał znowu
242 II, XXI | niezgrabna... to nawet już Karol zauważył!... - tłomaczyła
243 II, XXI | zalała cały pokój.~- Fabryka! Karol! Karol!... - wyszeptał i
244 II, XXI | pokój.~- Fabryka! Karol! Karol!... - wyszeptał i upadł
245 II, XXI | bełkotał coś niewyraźnie.~Karol tyle zrozumiał, że ktoś
246 II, XXI | rozbiję o drzwi! - zawołał Karol przyskakując do niego.~-
247 II, XXI | się w końcu na szyję.~- Karol, ty nie patrz tak na mnie,
248 II, XXI | miałbyś z czym zaczynać.~Karol, oburzony tym projektem,
249 II, XXI | przebaczysz mi. Bądź zdrów, Karol, będę zawsze twoim przyjacielem,
250 II, XXI | będę robić. Bądź zdrów, Karol.~- Bądź zdrów, Maks!~Ucałowali
251 II, XXI | się bardzo podoba, no, co?~Karol zaczął przedstawiać z dziwnym
252 II, XXI | Dobrze! - odpowiedział Karol zimno - dawno przecież myślał,
253 II, XXII | jaszczurek.~- Był dzisiaj Karol? - zapytała znowu Nina.~-
254 II, XXII | Spojrzeli sobie w oczy głęboko.~Karol nie mógł znieść jej łzawego
255 II, XXIII| znudzony tylko porządnie.~- Karol! - szepnęła Mada cichutko,
256 II, XXIII| i rozpoczęły się tańce.~Karol samotnie przechodził salony
257 II, XXIII| kryształami i kwiatami.~Karol siedział przy żonie rozczerwienionej
258 II, XXIII| całej rzeszy głód i wysiłek.~Karol rozmyślając chodził i często,
|