Tom, Rozdzial
1 I, I | pan dyrektor każe, bo pan Moryc mówił wieczorem, że chce
2 I, I | trzeszczeć i skrzypieć.~- Moryc! - zawołał do drugiego pokoju.~-
3 I, I | stołowego i pil herbatę, a Moryc, jak zwykle, szukał po całym
4 I, I | szyby brzęczały w oknach.~Moryc w bieliźnie tylko, z paltem
5 I, I | mruknął niechętnie i surowo Moryc rozgrzebując pogrzebaczem
6 I, I | swoim żarciem -zaczął znowu Moryc wciskając złote binokle
7 I, I | twarz w dłoniach i słuchał.~Moryc na odpowiedz usłyszaną odwrócił
8 I, I | przyszłość nas trzech.~- Moryc ma zupełną prawie słuszność -
9 I, I | stary, wytarty frazes!~- Moryc, ty jesteś podły Żydziak! -
10 I, I | żachnął się niecierpliwie Moryc. - Ty sobie takie rzeczy
11 I, I | Lodzermenschem - szepnął Moryc.~- A ty nim nie jesteś?~-
12 I, II | Lodzermenschem, jak go nazwał Moryc.~W takim był właśnie nastroju
13 I, III | no "Lodzerkę" - zawołał Moryc, siedzący w pokoju bufetowym,
14 I, III | wykrzyknął złośliwie Moryc.~- Co on mówi? - zapytał
15 I, III | Parch! Panno Ani, koniaczek!~Moryc hałaśliwie stukał kuflem
16 I, III | dłonią w pięść zaciśniętą.~Moryc przebiegł oczami "Zeitung",
17 I, III | na kanapce i na krześle. Moryc roześmiał się wesoło.~-
18 I, III | cały Wschód - odpowiedział Moryc dzwoniąc nożem w kufel. -
19 I, III | wszystkim.~- Świnia - mruknął Moryc niechętnie.~- Lubi dobre
20 I, III | chwili przyjdę! - przerwał Moryc, zerwał się i podszedł do
21 I, III | nastręczał się natarczywie Moryc.~- Szukam pana Borowiecki,
22 I, III | ta moja blondynka, patrz, Moryc.~- Znasz ją bliżej?~- Czy
23 I, III | teatrze? - zapytał cicho Moryc.~- Będzie ze dwieście -
24 I, III | śmiejesz? - pytał ciekawie Moryc.~- Zrobiłem pyszny witz -
25 I, III | miejsce do interesów.~- Moryc, tyś zgłupiał do reszty,
26 I, III | to z pewnością - zawołał Moryc.~- To wyjdź, będzie zaraz
27 I, III | na ten interes - szepnął Moryc.~- Przysuń się pan bliżej,
28 I, III | sklepy jubilerskie - wtrącił Moryc, wpakował binokle na nos
29 I, III | piętnaście aniołów - wykrzykiwał Moryc przedrzeźniając starego
30 I, III | widzenia paniom, chodź, Moryc, pan Horn zostanie przy
31 I, III | zaangażowana? - pytał Borowiecki. Moryc znowu wyszedł i powrócił
32 I, III | myślał, gdzie może być Moryc, skąd wziąć pieniędzy na
33 I, IV | Mateusz otworzył.~- Pan Moryc w domu?~- Jak poszedł na
34 I, IV | nie puściły, a tak, pan Moryc niby?~- Pan Moryc w domu,
35 I, IV | tak, pan Moryc niby?~- Pan Moryc w domu, odpowiadaj? - krzyknął
36 I, IV | poprzysychanej krwi i sińców.~- Pan Moryc, niby ja rozumiem, pan Moryc,
37 I, IV | Moryc, niby ja rozumiem, pan Moryc, aha!~- Bydlę! - krzyknął
38 I, IV | dowiedzieć się, gdzie jest Moryc, porwał go za ramiona i
39 I, IV | dyrektorze, słyszę, aha, niby pan Moryc - bełkotał, na próżno starając
40 I, IV | ogłupiałymi oczyma.~- Był pan Moryc? - pytał cierpliwie dalej.~-
41 I, IV | A to, a bo... był i pan Moryc, i ta czarna małpa, i ten
42 I, V | pokrytych oleodrukami.~- Moryc, mam do ciebie bardzo pilny
43 I, V | porozpinany surdut i kamizelkę.~- Moryc! Masz już dosyć pijaństwa,
44 I, V | najwyższym zniecierpliwieniu, bo Moryc pijany, z twarzą w dłoniach,
45 I, V | odpowiadał w kółko:~- Ja jestem Moryc Welt, Piotrkowska 75, pierwsze
46 I, V | Ile?~- Jutro powie panu Moryc, ja chciałem się tylko zapewnić.
47 I, V | Daj mi sodowej - mruknął Moryc.~- Gdy mu przyniósł, pił
48 I, V | jechał do domu? - pytał Moryc.~- I to natychmiast, bardzo
49 I, V | zapowiadał się pogodny.~Moryc wdychał całą piersią to
50 I, V | samowara i zapalił pod nim gaz.~Moryc się trzeźwił bardzo radykalnie,
51 I, V | będę czekał.~- Przeczytaj, Moryc, uważnie depeszę, tylko
52 I, V | podkreślając cyfry l daty.~Moryc wytrzeźwiał zupełnie, na
53 I, V | tryumfujący wzrok na niego, Moryc stał nieruchomy, zapatrzony
54 I, V | serdecznie.~- Daj spokój, Moryc. Nam potrzeba teraz gotówki
55 I, V | śpiewać. Skądżeś to wyrwał!~- Moryc, to moja tajemnica, to moja
56 I, V | budzisz - szepnął cicho Moryc.~- We trzech przecież musimy
57 I, V | przeczytał mu telegram.~Moryc wyłożył plan, który był
58 I, V | zaczął nabijać fajkę.~- Moryc, ile dajesz?~- Tak samo
59 I, V | zapytał Baum. - Może jechać Moryc tylko, bo on się zna dobrze
60 I, V | Boicie się? - szepnął Moryc.~- To naturalna obawa, gdy
61 I, V | na wspólne ryzyko, a ty, Moryc, jedziesz dzisiaj do Hamburga,~-
62 I, V | Załatwimy to w ten sposób, że Moryc będzie kupować i wysyłać
63 I, V | tylko mnie już nie budź. Moryc, choć pocałuję cię na drogę,
64 I, V | kto by oszukał! - mruczał Moryc jakby z żalem.~- Ty jesteś
65 I, V | Ty jesteś dobry chłop, Moryc, ale czuć cię na milę szachrajem.~*~* *~
66 I, V | cuda się dzieją.~- A pan Moryc wyszedł o jedenastej. Kazał
67 I, V | Lucy, knajpa, telegram, Moryc i Baum, przewijały mu się
68 I, VI | VI~Moryc Welt wyszedł koło jedenastej
69 I, VI | Cudne miasto - szepnął Moryc stojąc na rogu pasażu Meyera
70 I, VI | piętnaście procent za sto.~Moryc myślał właśnie, jak by zarobić
71 I, VI | odpływ na ulicę, na spacer.~Moryc wciąż siedział, naraz oczy
72 I, VI | idzie, o tę troszkę...~- Moryc, chodź do nas! - zawołał
73 I, VI | okien na te roje robocze.~Moryc przepchał się przez Rynek
74 I, VI | ogródkiem.~- Pan w domu? - pytał Moryc starego robotnika, który
75 I, VI | naród - splunął za nim.~Moryc wszedł do wielkiego pokoju,
76 I, VI | Co to za fest? - zapytał Moryc Feliksa Fiszbina. który
77 I, VI | jedwabnej czapce na głowie.~Nie, Moryc miał coraz mniej zaufania
78 I, VI | nie witała, Mela - szepnął Moryc siadając obok najmłodszej
79 I, VI | twoim rodzaju. Dziękuję ci, Moryc, za szczerość.~- Czy cię
80 I, VI | Ile ma? - zapytał ciekawie Moryc, wstając, bo Mela wyszła
81 I, VI | głowie, jak się to nazywa, Moryc? - zapytał Fiszbin.~- Kiełbie
82 I, VI | przyniosła Regina.~Tylko Moryc nie brał udziału w krzykach,
83 I, VI | operetka - powiedział znużony Moryc i zaniechawszy już zupełnie
84 I, VI | nikogo prócz najbliższych.~- Moryc Welt, brat mojej matki,
85 I, VI | Mela.~- Welt, Welt! Chodź, Moryc, na chwilę do mnie, jeśli
86 I, VI | widniały mury fabryki.~- Moryc, ja cię już prosiłam, nie
87 I, VI | ze śmiechu.~- Daj spokój, Moryc. Mówisz z goryczą, więc
88 I, VI | śmiechem.~- Dziękuję ci, Moryc, ale tam to mnie już kto
89 I, VI | twarzach licznych przechodniów.~Moryc także milczał, bo był zły
90 I, VI | trochę dotknięty.~- Nie, Moryc - kręciła głową i uśmiechała
91 I, VI | mnie i nie kochasz?~- Nie, Moryc.~- My robimy ładny kawałek
92 I, VI | ręku i głośno żebrzącej.~Moryc spojrzał drwiąco, ale sam
93 I, VI | doktora...~- Do widzenia, Moryc.~- Szkoda, że to już.~-
94 I, VI | sobie ręce i rozeszli się.~Moryc obejrzał się za nią, gdy
95 I, VI | o tym pomyśleć - szepnął Moryc uśmiechając się do tego
96 I, VII | doczekać.~- Odprowadził mnie Moryc Welt, szliśmy wolno, prawił
97 I, VIII | wszystkich jadalnię.~Karol i Moryc jadali tam obiady razem
98 I, IX | pojedziesz?~- Jak tylko Moryc przyjedzie, a nawet, jak
99 I, XII | ostatnim liście. Za tydzień Moryc przyjedzie, to się zabierzemy
100 I, XVI | Brylantowo - akcentował dobitnie Moryc Welt, witając się ze znajomymi.~-
101 I, XVI | zawołał ktoś z boku, bo Moryc podnosił glos zbyt mocno.~
102 I, XVI | pudów.~- Jesteś za sprytny, Moryc, możesz się nie dochować.~-
103 I, XVI | jak wchodziliśmy w Rynek.~Moryc Welt obejrzał się dookoła,
104 I, XVI | kolejowym, czekał Borowiecki i Moryc. Wilczek wyczekująco wyciągnął
105 I, XVI | wyciągnął rękę do przywitania. Moryc mu uścisnął dłoń, a Borowiecki
106 I, XVI | do mnie - odpowiedział Moryc.~Szybko załatwili interes
107 II, I | szwindlów.~- Mówisz jak Moryc - rzekł niechętnie Maks.~-
108 II, II | z Wilczkiem w kantorze.~Moryc przywitał się, przejrzał
109 II, II | Ale?... - podchwycił Moryc ciekawie.~- Ale on lubi
110 II, II | Ale... - podchwycił znowu Moryc, bo bankier zrobił długą
111 II, II | Dlaczego? - zapytał prosto Moryc, bo twarz bankiera i jego
112 II, II | urywał, kręcił, a chciał, aby Moryc pierwszy zapytał go otwarcie.~
113 II, II | zapytał go otwarcie.~Ale Moryc milczał, przeczuwał, że
114 II, II | Siedm i pół! - poprawił Moryc skwapliwie.~- Mówię tylko
115 II, II | daleko widzi! - szepnął Moryc ironicznie.~- Pan się nie
116 II, II | to cała Łódź będzie ich!~Moryc zaczął się śmiać z przerażenia
117 II, II | Niemcy? - zapytał krótko Moryc poprawiając binokli.~- Z
118 II, II | Pan mnie rozumie, panie Moryc?~- Rozumiem, ale jeśli mój
119 II, II | Zmowa! - szepnął bezwiednie Moryc.~- Jaka zmowa? co pan gadasz,
120 II, II | może pójść! - zakończył Moryc i wyszedł.~W kantorze poszedł
121 II, II | Jak pan chce! - rzucił mu Moryc wychodząc.~- Zmowa! - myślał
122 II, II | i przyzywał do siebie.~- Moryc, czy ty już nie poznajesz
123 II, III | szumem fabryki Mullera.~Moryc Welt przeszedł szybko umierającą
124 II, III | panie Dawidzie - zawołał Moryc spostrzegłszy Halperna,
125 II, III | widziałem go przed chwilą. Moryc wszedł do niskiego budynku
126 II, III | sal przesycał powietrze.~- Moryc, przyślij mi Jaskólskiego! -
127 II, III | podmurowaniu, i gdy mu coś Moryc krzyczał ze środka sali,
128 II, III | Szwaby! - zaklął ze złością.~Moryc Welt nic się nie odezwał,
129 II, III | zaprowadzasz? - zapytał Moryc cicho, wsadzając binokle.~-
130 II, III | bo odszedł spiesznie, a Moryc pochodził jeszcze po fabryce
131 II, III | polnische Wirtschaft - szepnął Moryc z ironią.~- Przekonasz się,
132 II, III | a tymczasem bądź zdrów, Moryc, nie wyspałeś się i nudzisz.~-
133 II, III | ni-kogo namówić nie mogę. Był Moryc, wykręcił się interesami,
134 II, V | mi o tym mój. przyjaciel, Moryc Welt.~- Kiedy pan wiesz,
135 II, VII | nie wie, kiedy przyjedzie Moryc Welt?~- Ani mówił mi o tym,
136 II, IX | Welta.~- Kiedyś przyjechał, Moryc? Pójdziemy gdzie na kawę.~-
137 II, IX | bardzo się ucieszy! - szepnął Moryc wciskając binokle na nos
138 II, IX | na to? - szepnął drwiąco Moryc.~Wołu tylko nie stać na
139 II, X | nas dwa tygodnie, a pan Moryc z tysiąc lat.~- Za to ja
140 II, X | werendę, gdzie podano obiad.~Moryc był bardzo blady dzisiaj,
141 II, X | ze łzami przepraszała.~- Moryc! niech się pan nie gniewa,
142 II, X | kolacji, na której był i Moryc, Anka wyszła odwiedzić chorego,
143 II, X | Dobranoc pani. Chodźże, Moryc, Czy Mateusz poszedł?~-
144 II, X | odezwał się na ulicy Karol.~Moryc szedł w milczeniu i bez
145 II, X | chwili, mocno rozdrażniony.~Moryc znowu się nie odezwał.~-
146 II, X | interesach z Morycem.~- Moryc, masz tutaj wiadomość dla
147 II, X | mu dowiedzie? - szepnął Moryc przeczytawszy.~- A ty jak
148 II, X | pisał i obliczał u siebie. Moryc również pisał i obliczał
149 II, X | niej.~Przeszkadzała mu.~- Moryc! - zawołał przez pokój. -
150 II, X | słowo... - szepnął znacząco Moryc.~- Nie mogę... choćbym chciał...
151 II, X | przyjmie cię... - drwił Moryc skubiąc brodę nerwowo.~-
152 II, X | Dobranoc.~- Dobranoc! - szepnął Moryc nie odrywając oczów od paznogci,
153 II, X | bogiem jedynym, a z jaką Moryc narzucał mu się od pewnego
154 II, X | krwią i spokojnie popełnił Moryc.~Nie umiałby przecież podpalić
155 II, XI | grube interesy - odparł Moryc odrywając oczy od szklanki
156 II, XI | ojciec nie ma prawie nic...~Moryc się roześmiał wesoło i zamilkł,
157 II, XI | wczorajszą swoją brutalność. Moryc poszedł do swojego kantoru
158 II, XI | będzie wolny!.- odezwał się Moryc.~- Oni są zawsze niewinni,
159 II, XI | odpowiadał pobłażliwie Moryc bawiąc się zacietrzewieniem
160 II, XI | buzi na do widzenia - wołał Moryc uchylając drzwi z przedpokoju.~-
161 II, XI | się z psem do niego, ale Moryc nie czekał i wyszedł.~Na
162 II, XI | pan, wtedy to pomówimy.~Moryc wolno ściągnął palto, zatarł
163 II, XI | bardzo się pytał o pana.~Moryc się uśmiechnął nieznacznie
164 II, XI | bo on jest czysty jak ja. Moryc znowu się uśmiechnął dwuznacznie.~-
165 II, XI | powiedział melancholijnie Moryc.~- Pan ją będziesz miał,
166 II, XI | bo jest u mnie - rzucił Moryc zapalając cygaro.~Bankier
167 II, XI | zwrócę - ciągnął spokojnie Moryc.~- Co? Co pan gadasz? Pan
168 II, XI | wierząc uszom własnym.~- Panie Moryc Welt, wypłać mi pan natychmiast
169 II, XI | się dorobię - mówił zimno Moryc i już odzyskał zupełny spokój
170 II, XI | nie trafił... Kochany pan Moryc, prawda, pan jesteś bardzo
171 II, XI | boli, może zawołać doktora?~Moryc uśmiechnął się drwiąco z
172 II, XI | rzucając się ku niemu.~Ale Moryc ściskał silniej kij w ręku
173 II, XI | zawołał zniecierpliwiony Moryc.~- Pan jesteś złodziej,
174 II, XI | powiedzie! - mówił spokojnie Moryc popierając swoje wywody
175 II, XI | plan uboczny, który zaraz Moryc chwytał w lot i uzupełniał,
176 II, XI | szybko coś pisać zaczął.~Moryc umilkł i zapatrzył się na
177 II, XI | Bardzo mi się podobasz, Moryc, tak mi się podobasz, że
178 II, XI | chowając rewers do kasy.~Moryc zabrał z kantoru Wilczka
179 II, XII | wszystko się stanie! - myślał Moryc idąc ulicą.~Chciał, i ma
180 II, XII | przestraszona twarz Grosglika.~- Moryc, zaczekaj. Odwrócił się
181 II, XII | Nie - to precz z fabryki.~Moryc się zaśmiał, wsiedli do
182 II, XII | Wejdźmy tam - szepnął Moryc z iskrzącymi oczami.~- Pilnuj
183 II, XII | jest przyjemnym – zauważył Moryc.~- Tak... tak... trochę
184 II, XII | łajdak! - pomyślał o nim Moryc wchodząc do Grunspanów.~ ~
185 II, XIII | wyszedł stamtąd? - zapytał Moryc Grosmana.~- Przed godziną.~-
186 II, XIII | nie gadaj takich rzeczy. Moryc jest nasz, Moryc wie, jak
187 II, XIII | rzeczy. Moryc jest nasz, Moryc wie, jak sprawy stoją, ale
188 II, XIII | kim i o co sprawa? - pytał Moryc cicho, nie rozumiejąc dobrze,
189 II, XIII | podszedł.~- Dzień dobry, Moryc. Dziękuję ci bardzo za kwiaty,
190 II, XIII | pokoju.~Przez otwarte, drzwi Moryc widział jej twarz pochyloną
191 II, XIII | rzuciła się ojcu na szyję.~Moryc również był olśniony projektem
192 II, XIII | Alberta wpierw skończy. Moryc, ty nie powiesz przecież,
193 II, XIII | łańcuszkiem od zegarka.~Moryc skupiał myśli, gryzł gałkę
194 II, XIII | go oprawisz?... - zapytał Moryc.~- Landau et Companie decydowali
195 II, XIII | za firma interes komisowy Moryc Welt? Co to za papier?...~-
196 II, XIII | skulony siedział przy stole, a Moryc zdenerwowany już nieco,
197 II, XIII | żaden kantorowicz. Ja jestem Moryc Welt-firma! Pan ulokujesz
198 II, XIII | bo pan mi się podobasz, Moryc.~- Grunspan, ty jesteś stary
199 II, XIII | zgodzie.~Podali sobie ręce.~Moryc znalazł Melę w małym buduarku,
200 II, XIII | małżeństwie?... Czemu to on, Moryc, a nie tamten, ukochany
201 II, XIII | patrzyła z przerażeniem.~To Moryc siedział z kapeluszem w
202 II, XIII | kapeluszem w ręku... piękny Moryc... Moryc...~I nie o miłości
203 II, XIII | ręku... piękny Moryc... Moryc...~I nie o miłości mówi,
204 II, XIII | o wzruszeniach miłości.~Moryc mówi spokojnie, że będzie
205 II, XIII | trzymać konie i powóz.~To Moryc, Moryc, przypomina sobie
206 II, XIII | konie i powóz.~To Moryc, Moryc, przypomina sobie usilnie
207 II, XIII | Kochasz mnie, Mieć... Moryc? Poprawia się szybko i chciałaby
208 II, XIII | cofnąć to zapytanie, ale Moryc odpowiada ze wzruszeniem:~-
209 II, XIII | ojcem o wszystko. Dobrze, Moryc, zostanę twoją żoną...~Chciał
210 II, XIII | bo go wezwano do kantoru. Moryc powrócił, aby prosić Meli
211 II, XIII | wspomnieniami. - Dobrze, Moryc, powiem ojcu, będę twoją
212 II, XIII | błyszczącą nad klombami.~Moryc był tak uradowany, że Franciszkowi,
213 II, XIII | pieniądz gruby - poprawił Moryc.~- Tak, jeśli towarzystwo
214 II, XIII | zirytowała ta wiadomość, że Moryc za jednym zamachem zdobywał
215 II, XIII | Uśmiechnął się tak złośliwie, że Moryc zerwał się gwałtownie.~-
216 II, XIII | Uśmiechnął się znowu zjadliwie.~Moryc trzasnął drzwiami i wybiegł
217 II, XIII | przykładając mu pięść do nosa.~Moryc cofnął się spiesznie i podniósł
218 II, XIII | Maks wybiegł z przędzalni.~Moryc wrzeszczał, żeby robotnika
219 II, XIII | mu ubliżył.~- Daj pokój, Moryc, nie wtrącaj się do nie
220 II, XIII | pogardliwie i wrócił do kantoru.~Moryc wykrzyczał się jeszcze przed
221 II, XIII | popędowi - robię głupstwa.~Moryc pomimo przykrości, jaką
222 II, XIV | książę łódzki - zawołał Moryc na przywitanie, wyskakując
223 II, XIV | najlżejszym dotknięciem powietrza.~Moryc przywitał się z wszystkimi
224 II, XIV | się nimi Zośka, a za nią i Moryc, obok niej siedzący, zaczął
225 II, XV | wyrywał Maks, a najczęściej Moryc, który z wielką przyjemnością
226 II, XVI | jutro do różnych firm, pan Moryc dostarczy adresów.~Wyszedł
227 II, XVI | Czego szukasz? - zapytał Moryc Karola wchodząc za nim do
228 II, XVI | trwać będzie? - odpowiedział Moryc uśmiechając się jakoś dziwnie.~-
229 II, XVI | Gospodarzył bardzo uroczyście Moryc i zajmował się wszystkim,
230 II, XVI | wybiegł zupełnie szczęśliwy.~- Moryc i Grosglik! Chcą mnie zjeść!
231 II, XVII | ruch jeszcze przed zimą.~Moryc zaś zajmował się całą stroną
232 II, XVII | Karol nie miał gotówki, więc Moryc i osobiście i przez podstawionych
233 II, XVII | zdradził się z nimi mimo woli Moryc przed Karolem, który roześmiał
234 II, XVII | i do czego dojść muszę.~Moryc odszedł nic nie mówiąc.~
235 II, XVII | Zukera i widział z obawą, że Moryc za bardzo stara się o pieniądze
236 II, XVIII| Napijmy się - zaproponował Moryc, który zwykle słuchał tylko.~
237 II, XIX | był na Syberii - szepnął Moryc.~- To cichy człowiek. Muszę
238 II, XX | Przyjeżdżaj! Fabryka się pali. Moryc."~Wyskoczył z łóżka, ubrał
239 II, XXI | gasić pożar w fabryce Bauma.~Moryc, ochrypnięty, spocony, rozgorączkowany,
240 II, XXI | złości, nienawiści i uporu.~Moryc przyszedł do niego z gromadą
241 II, XXI | blaguj, to twoja robota!~Moryc odskoczył gwałtownie i zaczął
242 II, XXI | uderzył się o pierwszą zaporę.~Moryc oświadczył wśród najczulszych
243 II, XXI | życzliwość - wrzeszczał Moryc.~- Wynoś się, bo cię każę
244 II, XXI | i zadzwonił na Mateusza.~Moryc wyniósł się, a on usiadł
245 II, XXIII| wśród Żydówek łódzkich.~- Moryc, coś pan zrobił ze swojej
246 II, XXIII| tak. Wy idziecie do nich, Moryc będzie je miał z pewnością,
247 II, XXIII| Grunspan, Welt et Grosman.~Moryc Welt, jeden z firmowych,
|