Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
hymn 7
hymnów 1
hymny 2
i 6453
ich 203
ida 4
idac 12
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
6453 i
4846 sie
3433 nie
3416 w
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Ziemia Obiecana

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6453

     Tom,  Rozdzial
4501 II, VI | wpośród których budowano domy i fabryki.~- Kocham ! Tak, 4502 II, VI | wiatraków stojących na wzgórkach i w to powolne okręcanie się 4503 II, VI | spracowane ramiona wznosiły się i opadały ciężko na tle nieba 4504 II, VI | czarniawopołyskliwe fale i biły w płową ścianę żyta, 4505 II, VI | chrzęstem kłaniało mu się do nóg i sypało rdzawe igiełki kwiatów 4506 II, VI | skowronki zrywały się spod nóg i dzwoniły ku bezchmurnemu 4507 II, VI | zginęły mu w przestrzeni, i szedł pełen ogromnej radości 4508 II, VI | chłodził nimi usta spieczone i szedł nie wiedząc, gdzie 4509 II, VI | strug lejącej się zieleni, i śpiewał słabym głosem podobnym 4510 II, VI | wznosił silniej przez mgnienie i znowu zniżał się do szeptu 4511 II, VI | znowu zniżał się do szeptu i ginął w ciężkim rzężącym 4512 II, VI | całował metalowy krzyżyk i patrzył w ścianę żyta, co 4513 II, VI | trzęsła się przez chwilę i uciekała w tył, a za nią 4514 II, VI | dziewanny rosnące przed domem i patrzyły bladożółtymi oczami 4515 II, VI | zdziwiony jego obecnością i podniósł na niego szare 4516 II, VI | odpowiedzi.~- A na śmierć, panie, i na to - odgarnął przykrywający 4517 II, VI | przykrywający go łachman i ukazał obie nogi obcięte 4518 II, VI | ucięli do kolan, ale śmierć i tak szła, to mi ucięli do 4519 II, VI | ucięli do pasa, ale śmierć i tak idzie, panie... i przyńdzie, 4520 II, VI | śmierć i tak idzie, panie... i przyńdzie, o co miłosiernego 4521 II, VI | miłosiernego Pana Jezusa proszę i tej Matki Najświętszej...~ 4522 II, VI | ust krzyżyk od różańca.~- I nic was już nie boli?~- 4523 II, VI | ręców tyż zabraknie, o! - i pokazał dwie kości obleczone 4524 II, VI | obleczone popielatą skórą i zakończone tak wychudzonymi 4525 II, VI | Były... - szepnął ciszej i oczy mu pokryła mgła wilgotna. - 4526 II, VI | głowę... Marysia, Jagna i Wojtek pomarły na zimnice...~ 4527 II, VI | Ścierwa... - szepnął mocno i podniósł pięść ku miastu, 4528 II, VI | majaczącemu szczytami kominów i dachów nad zbożami.~- Zobaczę 4529 II, VI | powiedział prędko Wysocki i zaczął mu odwijać z nóg 4530 II, VI | nic nie pomoże, zamilkł i patrzył dziwnym wzrokiem 4531 II, VI | nosił zawsze przy sobie, i chciał je okręcać z powrotem, 4532 II, VI | przejęte zapiekłą krwią i ropą.~- Nie macie jakich 4533 II, VI | bieliznę, podarł na pasy i obandażował nimi nogi chorego.~ 4534 II, VI | łkanie zapychało mu gardło i trzęsło całym kadłubem.~ 4535 II, VI | postawił kołnierz od palta i wsuwając pieniądze, jakie 4536 II, VI | chorego, pochylił się nad nim i szepnął:~- Bądźcie zdrowi, 4537 II, VI | Jezus! – wybuchnął chłop i rzucił się całym kadłubem 4538 II, VI | nóg jego, objął je sobą i przywarł do nich całą wdzięczną, 4539 II, VI | spocone, rozwichrzone włosy i odszedł spiesznie, jakby 4540 II, VI | sprawy z tego, co się stało, i długo ogłupiałym wzrokiem 4541 II, VI | polami, uniósł nieco głowę i rozpłakanym głosem zaśpiewał:~ 4542 II, VI | powtarzał cicho, ciszej i jak przez mgle widział fale 4543 II, VI | się zdawało obtulać go, i to złote, dobre, kochane 4544 II, VII | XXIII]~Borowiecki. Horn i Maks Baum wchodzili do Trawińskich, 4545 II, VII | uśmiechnięta twarz Anki, a potem i ona cała.~- A teraz, skoro 4546 II, VII | zwróciła się do Horna i Maksa i odeszła z nimi.~- 4547 II, VII | zwróciła się do Horna i Maksa i odeszła z nimi.~- Kiedyż 4548 II, VII | poprzednich, ujął za rękę i podprowadził do okna.~- 4549 II, VII | zaprowadziła mnie w koniec podwórza i pokazała przez parkan fabrykę 4550 II, VII | przez parkan fabrykę pańską i mówiła, że pan tak strasznie 4551 II, VII | gorsu paczkę banknotów, i oddała je Karolowi.~- Skądże 4552 II, VII | napisał o swoich kłopotach i o tym, że już musicie używać 4553 II, VII | kredytu, dał mi pieniądze i kazał je panu przywieźć. 4554 II, VII | cicho, pomieszana bardzo i zarumieniona, bo pieniądze 4555 II, VII | wszystkich swoich kosztowności i z różnych sprzedaży, o czym 4556 II, VII | że pan się tutaj męczy i kłopocze, przecież to takie 4557 II, VII | nie kocha, jak ojciec... i ja... - dokończyła śmiało, 4558 II, VII | brwi takim jasnym, prostym i pełnym miłości wzrokiem, 4559 II, VII | wzrokiem, że porwał jej ręce i bardzo gorąco i szczerze 4560 II, VII | jej ręce i bardzo gorąco i szczerze całował, usiłując 4561 II, VII | odchylając twarz zarumienioną i stulając usta drżące ze 4562 II, VII | usta drżące ze wzruszenia.~I gdy wchodzili do salonu, 4563 II, VII | do salonu, pełnego gwaru i ludzi, Nina uśmiechnęła 4564 II, VII | rozpromienione szczęściem i jej twarz pełną radości.~ 4565 II, VII | że mogła pomóc ukochanemu i że ten jej "chłopak kochany" 4566 II, VII | dzisiaj dla niej taki dobry i serdeczny, czynił szczęśliwą, 4567 II, VII | szczęśliwą, pełną radości i tak piękną, że zwracała 4568 II, VII | głosem pieśń szczęścia, i pod wpływem tego pragnienia 4569 II, VII | wpływem tego pragnienia i przyzwyczajeń wyszła przed 4570 II, VII | przyzwyczajeń wyszła przed dom i dopiero ujrzawszy brukowany 4571 II, VII | obstawiony czerwonymi gmachami, i morze domów, stojące ze 4572 II, VII | do salonu, odszukała Ninę i przyciśnięta do niej ramieniem, 4573 II, VII | rozmawiającego z Madą Mullerówną i z Melą Grunspan, przy których 4574 II, VII | do miłości...~- Nie lubię i nie umiem nic ukrywać. Miłości 4575 II, VII | obcym nawet swoich brązów i obrazów najlepszych, bo 4576 II, VII | odczują całego ich piękna i że mi coś z tego piękna 4577 II, VII | tego piękna mogą zbrudzić i zabrać ich spojrzenia. A 4578 II, VII | ludzie od robienia interesów i pieniędzy - tylko interesów... 4579 II, VII | dusza... piękno... dobro... i tam dalej to żaden "papier", 4580 II, VII | tylko upadła na fotelik i głośno, wrzaskliwie, przykładając 4581 II, VII | pięknością Niny, tłumem osób i salonem, od czasu do czasu 4582 II, VII | wsunął się za żoną do salonu i również cicho i skromnie 4583 II, VII | do salonu i również cicho i skromnie witał się ze znajomymi.~- 4584 II, VII | biodrach, garbatym nosie i niewidocznych prawie ustach, 4585 II, VII | ustach, siadła do fortepianu i apatycznie uderzyła w klawisze; 4586 II, VII | z zaczerwienionym nosem i chudymi, długimi rękami, 4587 II, VII | Mada Muller, Mela Grunspan i Mery Grosglik.~- A z Polek 4588 II, VII | zaczynamy już produkować sukna i perkaliki, ale na milionowe 4589 II, VII | odpowiedział Karol drwiąco i odszedł, przywoływany przez 4590 II, VII | sonatę, nieskończenie nudną i długą, która tak podziałała, 4591 II, VII | skończy. On symulował filozofa i człowieka z fin de sieclu, 4592 II, VII | protestant czy mahometanin, to i tak Żydem nie przestanie 4593 II, VII | Żydem nie przestanie być i dla nas nie jest stracony.~- 4594 II, VII | salonie z Niną.~- Nie lubię i nigdy bym na to wyznanie 4595 II, VII | jestem człowiek, który kocha i potrzebuje pięknych rzeczy. 4596 II, VII | architekturę, ładne ceremonie i ładny kawałek koncertu. 4597 II, VII | ceremonie wasze, w nich jest i piękny kolor, i ładny zapach, 4598 II, VII | nich jest i piękny kolor, i ładny zapach, i dzwonienie, 4599 II, VII | piękny kolor, i ładny zapach, i dzwonienie, i światła, i 4600 II, VII | ładny zapach, i dzwonienie, i światła, i śpiewy. A przy 4601 II, VII | i dzwonienie, i światła, i śpiewy. A przy tym jak ja 4602 II, VII | rzeczach, to jest bardzo nobl i to dodaje człowiekowi humoru 4603 II, VII | dodaje człowiekowi humoru i ochoty do życia! A w kirche 4604 II, VII | mam?... Cztery gołe ściany i tak pusto, jakby cały interes 4605 II, VII | do tego przychodzi pastor i mówi. Co pan myślisz, o 4606 II, VII | on gada?... Gada o piekle i innych nieprzyjemnych rzeczach. 4607 II, VII | odpowiedział, bo odszedł i przysiadłszy przy grupie 4608 II, VII | dziwnym wzrokiem na Ninę i Ankę, które wziąwszy się 4609 II, VII | każdym bukietem konwalii i fiołków, jakie stały wzdłuż 4610 II, VII | wdychając ich cudną woń i szły dalej, same podobne 4611 II, VII | chłodnych liści konwalii i ocierała przymkniętymi powiekami 4612 II, VII | w których stały kwiaty, i znowu szły zatopione w cichej 4613 II, VII | dworem swoim szła za nimi i z pewną zawiścią przyglądała 4614 II, VII | bardzo wykwintnym salonom i zobaczywszy na ścianie w 4615 II, VII | słońce oświecało mozaikę i odbijało jaskrawe promienie.~ 4616 II, VII | odbijało jaskrawe promienie.~I nagadawszy jeszcze wiele 4617 II, VII | kilku zakładów dobroczynnych i robi wiele dobrego biednym.~- 4618 II, VII | tam siedzi panna Muller i panna Grunspan, dwie złote 4619 II, VII | razy, pytałem o Neapol - i trzy razy, z jednakim westchnieniem, 4620 II, VII | jednakim wywróceniem oczów i jednakowymi superlatywami, 4621 II, VII | uwzięła się dzisiaj na Żydówki i co którego z młodzieży złapie, 4622 II, VII | Maks, który szedł przy Ance i niespokojnie wybiegał naprzód 4623 II, VII | salonie Grosglika z córką i kilku innych rodzin żydowskich.~- 4624 II, VII | inżynierów, doktorów, adwokatów i innych specjalistów - i 4625 II, VII | i innych specjalistów - i chce pani, aby miliony czuły 4626 II, VII | towarzystwo, więc się wynieśli, i stawiam głowę, że Więcej 4627 II, VII | głową wciśniętą w ramiona i ozdobioną wielkimi uszami, 4628 II, VII | końskiej, źle wyprawionej i źle naciągniętej; usta podobne 4629 II, VII | podobne do szpary podłużnej i mocno wystające szczęki 4630 II, VII | Przywitał się z wielką swobodą i gdy usiedli w salonie, usiadł 4631 II, VII | obrośnięte czerwonym włosem, i wpił się żółtymi, bystrymi 4632 II, VII | spojrzenia, które denerwowało i przenikało dziwnym strachem, 4633 II, VII | na myśl Zośka Malinowska i te całe szeregi ofiar spośród 4634 II, VII | zmuszał do powolności tyranią i groźbą wydalenia z fabryki.~ 4635 II, VII | odpowiedział, spojrzał zimno i odwrócił się pogardliwie 4636 II, VII | chciał uciec z tego salonu - i nie mógł, trzymany na uwięzi 4637 II, VII | powinszowania, obejrzały salony i odpłynęły. Zostało tylko 4638 II, VII | wysuwało się na środek salonu i zajmowało opustoszone miejsca.~ 4639 II, VII | Trawińskimi, Mela Grunspan i ciotka, która na próżno 4640 II, VII | z dotychczasowych marzeń i nadziei.~Wysocki rozmawiał 4641 II, VII | niej tym głębszy smutek i ból; bo dzisiaj dopiero, 4642 II, VII | że wyjść nie powinna...~I w chwilach uświadamiań, 4643 II, VII | martwiała z przerażenia i szklanym wzrokiem wodziła 4644 II, VII | bardzo w dobrym humorze i w dobrym, swoim towarzystwie, 4645 II, VII | Rozprawiał właśnie z Trawińskim i Kurowskim, i kilku młodymi 4646 II, VII | Trawińskim i Kurowskim, i kilku młodymi ludźmi rozsnuwając 4647 II, VII | poglądy na społeczeństwo i jego potrzeby; otrzepywał, 4648 II, VII | wyciągał czasami mankiety i rad, że ma inteligentnych 4649 II, VII | oderwać od spraw fabrycznych i codziennych, bujał z rozkoszą 4650 II, VII | rozkoszą po niebie hipotez i wniosków.~- Dlaczego? - 4651 II, VII | Dlaczego? - myślała ciężko Mela i nie wiedziała jeszcze wyraźnie, 4652 II, VII | straszne myśli obsiadły i zalewają jej serce goryczą 4653 II, VII | obrębie robienia pieniędzy i używania ordynarnego.~- 4654 II, VII | Wysockiego, że twarz mu pobladła i sieć delikatnych niebieskich 4655 II, VII | patrzyła na Wysocką, na Ninę i Ankę siedzące w kole kobiet 4656 II, VII | rozmawiających półgłosem, i równocześnie widziała oczami 4657 II, VII | ojca, siostry, szwagra i odczuwała teraz dopiero, 4658 II, VII | płaskość życia własnej sfery.~I teraz dopiero poczuła, że 4659 II, VII | świata, zaledwie znoszonym i może tylko dla posagu, jaki 4660 II, VII | powtarzała sobie dumnie i chciała się podnieść, aby 4661 II, VII | znowu przysunęła się do niej i swoim przeciągłym, chrapliwym 4662 II, VII | wyjść stąd, z tego świata i nie powrócić do niego nigdy 4663 II, VII | pożegnaniem rojeń wiosennych i miłości, ale wyjść postanowiła.~ 4664 II, VII | już, że musi wyrzec się go i nie widzieć więcej.~- Nigdy, 4665 II, VII | się nie patrząc na niego i całą siłą tłumiąc łkanie, 4666 II, VII | jakie wzbierało w jej sercu, i chęć pozostania, jaka 4667 II, VII | pani pozostanie do wieczora i potem razem pójdziemy do 4668 II, VII | miesiące... - odpowiadała i nagie taki żar rozlał się 4669 II, VII | po jej sercu, żar miłości i cierpienia, że łzy błysnęły 4670 II, VII | błysnęły w jej szarych oczach i serce zaczęło bić mocno, 4671 II, VII | powiedział z wyrzutem i tak miękko, tak serdecznie, 4672 II, VII | wiedziała wszystko od starej i dosyć wrogo była usposobiona 4673 II, VII | odczuła jej cierpienia i wielkie współczucie zadrgało 4674 II, VII | walcząc z własnym sercem i wolą, ale pozostała.~- Po 4675 II, VII | oczarowana dobrocią Anki i Niny, które wzięły pomiędzy 4676 II, VII | wzięły pomiędzy siebie i z wielką serdecznością traktowały, 4677 II, VII | myśleć, że to raz pierwszy i że tak będzie zawsze... 4678 II, VII | wielki kwietnik pełen woni i barw; wielkie świeczniki 4679 II, VII | wzniósł zdrowie Trawińskich i chciał coś mówić, ale że 4680 II, VII | więc wybełkotał słów kilka i usiadł obcierając rękawem 4681 II, VII | do tej nietoperzej głowy i tych żółtych oczów, które 4682 II, VII | bawić, tylko śledziła Karola i Ankę i widząc, jak im jest 4683 II, VII | tylko śledziła Karola i Ankę i widząc, jak im jest dobrze 4684 II, VII | Kuzynka dosyć daleka, ale i narzeczona zarazem - odparł 4685 II, VII | wiedziałam...~- Już od roku i bardzo się kochają - mówił 4686 II, VII | zirytowała jej niedomyślność i ten zachwyt, nie ukrywany, 4687 II, VII | ukrywany, z jakim patrzyła i mówiła o Karolu.~Złote rzęsy 4688 II, VII | zatrzepały nagle jak skrzydła i opadły ciężko na błękitne 4689 II, VII | twarz pokryła się bladością i blade usta zaczęły dziwnie 4690 II, VII | kilkanaście ruchów bezcelowych i znowu spojrzał na Józia, 4691 II, VII | mu raz jeszcze wiadomość i pobiegł spiesznie z powrotem.~ 4692 II, VIII | spólnika nie śledziły za Anką i nie kontrolowały jego rozmowy 4693 II, VIII | dowiedziawszy się o narzeczeństwie i bardzo namawiała ojca do 4694 II, VIII | Borowieckiego, posadził przy córce i zawołał rubasznie:~- Głupia 4695 II, VIII | Głupia Mada, masz kawalera i niech ci się nie śpieszy 4696 II, VIII | się nie śpieszy do domu.~I pozostawił ich przy sobie; 4697 II, VIII | spuściła głowę na piersi i z wielkim zajęciem wciągała 4698 II, VIII | bała się, nie wytrzyma i wybuchnie płaczem.~Muller 4699 II, VIII | Muller przysiadł się do Niny i co chwila klepał po plecach 4700 II, VIII | takie salony jak państwo i tak samo przyjmowali gości, 4701 II, VIII | bym za pana dał Madę albo i za Borowieckiego, wy jesteście 4702 II, VIII | córką. Pan wie, on jest cham i łajdak! - wybuchnął, ale 4703 II, VIII | wstrzymywanego płaczu usta i twarz zgorączkowaną, podniosła 4704 II, VIII | podniosła na niego oczy i długo patrzyła, się poruszył 4705 II, VIII | się poruszył niecierpliwie i ponowił zapytanie.~- O, 4706 II, VIII | pokoi.~- Panno Melo, to i my pójdziemy - ozwał się 4707 II, VIII | pójdziemy - ozwał się Wysocki i poszedł szukać ciotki, drzemiącej 4708 II, VIII | doktora jaśniał wielki spokój i stanowczość.~- Prędko wrócisz? 4709 II, VIII | Anka jest u nas, będzie i Borowiecki, może zaczekać 4710 II, VIII | podała mu ręki do pocałowania i wyszła.~Nie zwrócił na to 4711 II, VIII | powrócił do rzeczywistości i przypomniał niedawne postanowienia.~- 4712 II, VIII | niech mnie pani weźmie i poprowadzi do krańców 4713 II, VIII | do Róży - odpowiedziała i oddała uścisk ręki nie puszczając 4714 II, VIII | powóz toczył się szybko i skakał po wybojach bruków 4715 II, VIII | dźwięczące, tak dawno tłumione i oczekiwane.~Spoglądali na 4716 II, VIII | przenikali się do głębi uczuć i po każdym spojrzeniu byli 4717 II, VIII | całej grozie konieczności i w całej grozie goryczy i 4718 II, VIII | i w całej grozie goryczy i żalu, ale równocześnie oddawała 4719 II, VIII | przepływał przez serca ich i rozlewał w mózgach, w krwi 4720 II, VIII | szczęścia czekała jego wyznania i wiedziała również, że wypowie 4721 II, VIII | jakim będzie to jutro.~I chociaż to widmo krążyło 4722 II, VIII | niej. majaczyło w pamięci i ostrym konturem rzeczywistości 4723 II, VIII | chwilę.~Trzymała jego dłoń i co chwila przyciskała 4724 II, VIII | przyciskała się do niego ramieniem i patrzyła w dal rozpromienionymi 4725 II, VIII | rozpromienionymi oczami.~Nachylił się i szepnął cicho i tak blisko, 4726 II, VIII | Nachylił się i szepnął cicho i tak blisko, że poczuła jego 4727 II, VIII | w niej jak ptak oszalały i zaczęło tłuc się w piersiach 4728 II, VIII | tłuc się w piersiach mocno i gwałtownie, taka ogromna 4729 II, VIII | wsunął rękę pod pelerynę i objął wpół, i przygarnął 4730 II, VIII | pelerynę i objął wpół, i przygarnął do siebie bardzo 4731 II, VIII | oparła się o poduszki powozu i głosem bez sił, bez dźwięku 4732 II, VIII | nagle rozbudzona ciotka i po kilka razy powtarzała 4733 II, VIII | bardzo ciekawie patrzyła i bardzo ironicznie przyjmowała 4734 II, VIII | drżącymi rękami zapiąć surdut i powiesić kapelusz na gładkiej 4735 II, VIII | sama, jest Koko, herbata i nuda! - odpowiedziała i 4736 II, VIII | i nuda! - odpowiedziała i utykając nieco, i kołysząc 4737 II, VIII | odpowiedziała i utykając nieco, i kołysząc szerokimi biodrami, 4738 II, VIII | szmer dźwięków monotonnych i rozpryskiwał się po dolnym 4739 II, VIII | przychodzą śpiewacy z synagogi i śpiewają pobożne pieśni. 4740 II, VIII | przytułek dla starych kalek i robotników z naszych fabryk. 4741 II, VIII | mówiła, drżał ze wzruszenia i leciał oczami za Melą, wychodzącą 4742 II, VIII | zaczął budzić się w jej sercu i gdy Mela przyszła i siadła 4743 II, VIII | sercu i gdy Mela przyszła i siadła obok niego, Róża 4744 II, VIII | podniosła się, zabrała małpkę i wyszła.~- Słyszałam, coś 4745 II, VIII | patrząc na niego słodko i nie pozwalając mu przemówić 4746 II, VIII | przemówić objęła go ramionami i rozpalonymi, spragnionymi 4747 II, VIII | cicho. Głosy im się zerwały i zmilkły, a ramiona się zwarły, 4748 II, VIII | na poduszkach u nóg jej i położywszy głowę na jej 4749 II, VIII | jej przysłonięte mgłą oczy i zaczął snuć długą, cudną 4750 II, VIII | ręce, całowała jego oczy i cicho szeptała:~- Kocham 4751 II, VIII | oszaleję!~Więc on mówił znowu i wyśpiewywał całą symfonię 4752 II, VIII | czerwoną głowę na jej piersiach i pełnymi zielonawych skrzeń 4753 II, VIII | oczami wpatrzyła się w niego i słuchała.~A oni snuli dalej 4754 II, VIII | dalej przędzę szczęścia i miłości.~Nie istniał już 4755 II, VIII | czaru, jaki ich otoczył i przenikał.~Słowa, spojrzenia, 4756 II, VIII | rozsadzane nadmiarem uczucia i padały na duszę słodyczą 4757 II, VIII | niewypowiedzianą.~Mówili coraz mniej i coraz ciszej, jakby bojąc 4758 II, VIII | wytrzymać, rzuciła się na dywan i wybuchnęła ostrym płaczem.~- 4759 II, VIII | nikt nie kocha? Przecież i mnie należy się szczęście, 4760 II, VIII | mnie należy się szczęście, i ja potrafię kochać, i ja 4761 II, VIII | szczęście, i ja potrafię kochać, i ja pragnę miłości! - wołała 4762 II, VIII | wołała żałosnym głosem i taki mocny spazm żalu skręcał 4763 II, VIII | uspokoić niczym, a przy tym i nie umiała, bo ten płacz 4764 II, VIII | się podniósł, chciał wyjść i raz jeszcze przypomniał, 4765 II, VIII | przeszkody, jeśli mnie kochasz i zechcesz przyjąć chrześcijaństwo.~- 4766 II, VIII | Jutro rano powiem ojcu i zaraz ci napiszę. Czekaj 4767 II, VIII | środka, bo nie miała sił i odwagi powiedzieć mu teraz, 4768 II, VIII | tak silny, że on wyjdzie i już go nigdy może nie zobaczy, 4769 II, VIII | rzucana mu się w ramiona i zwarci uściskiem, z ustami 4770 II, VIII | jego ramienia coraz silniej i coraz boleśniej i ciszej 4771 II, VIII | silniej i coraz boleśniej i ciszej szeptała:~- Jeszcze 4772 II, VIII | Jutro się zobaczymy, Mela, i będziemy się widywać codziennie.~- 4773 II, VIII | nie rzucić mu się do nóg i żebrać, aby nie odchodził, 4774 II, VIII | lub zabrał natychmiast, i wywiózł daleko, daleko.~- 4775 II, VIII | powiedział jej na dobranoc i ucałował jej ręce i usta.~ 4776 II, VIII | dobranoc i ucałował jej ręce i usta.~Nie oddała pocałunku, 4777 II, VIII | szepnęła za nim.~Nie usłyszał i nie powrócił.~Wolno powracała 4778 II, VIII | zamieszkałych przez nudę, przepych i pustkę, szła coraz ciężej, 4779 II, VIII | wydarł się z ust sinych, i szła dalej, do Róży, płaczącej 4780 II, VIII | Mela, łzy zerwały tamy woli i panowania nad sobą i jak 4781 II, VIII | woli i panowania nad sobą i jak potok rzuciły się z 4782 II, IX | wszystkich przy herbacie, była i Trawińska, która przyszła 4783 II, IX | podniosła jeszcze ton głosu i zionęła całą rasową pogardą 4784 II, IX | w milczeniu, pił herbatę i rozmyślał o Meli. Był jeszcze 4785 II, IX | uśmiechnął się pobłażliwie i spoglądał porozumiewająco 4786 II, IX | okrywał się dymem papierosa i spoza niego patrzył na Ninę 4787 II, IX | spoza niego patrzył na Ninę i Ankę siedzące przy sobie, 4788 II, IX | broniła Żydów sercem, dobrocią i tym zbijała logiczne wywody 4789 II, IX | zarzutów, że zbytnio świeci i grzeje.~Zaczęli potem wszyscy 4790 II, IX | go wysłał do Wysockiego i że on go szukał po całym 4791 II, IX | chwili! Dobranoc państwu.~- I na mnie czas - powiedziała 4792 II, IX | Józia wybiegł od Trawińskich i przyleciał do domu, matka 4793 II, IX | napełniał brzask zórz zachodnich i obtulał wszystko w mrok 4794 II, IX | dalekie pustynie nieba, stygła i pokrywała się sinością.~ 4795 II, IX | Augusta klęczała u wezgłowia i rozpłakana modliła się półgłosem.~ 4796 II, IX | z kamienną, zimną twarzą i rozpalonymi od łez wewnętrznych 4797 II, IX | opierał się o poręcz krzesła i tak silnie ściskał je, że 4798 II, IX | wchodzącego Maksa, podniósł oczy i szedł nimi za jego ruchem, 4799 II, IX | która stoczyła się do ściany i nadzianymi drutami niby 4800 II, IX | stalowy połyskiwała.~Kucharki i służba klęcząca w mroku 4801 II, IX | jęknął raz jeszcze Maks i duszę tak mu skręciła żałość, 4802 II, IX | oprzytomniała, odwróciła głowę i utkwiła szklany wzrok w 4803 II, IX | stygnącą dłonią ujęła rękę syna i trzymała, uśmiech jakby 4804 II, IX | odwróciła twarz do okna i została tak zapatrzoną martwiejącymi 4805 II, IX | pływały po szarości nieba i gasły z wolna.~Wiatr powiał 4806 II, IX | Wiatr powiał po ogrodzie i naginał niskie krzewy bzów 4807 II, IX | uderzały kiściami kwiatów i niby fioletowymi oczami 4808 II, IX | z początku po Wysookiego i czekał go z najwyższą niecierpliwością, 4809 II, IX | najwyższą niecierpliwością, i co chwila wsłuchiwał z trwogą, 4810 II, IX | bezcelowy ruch sztywnymi palcami i leżała znowu godziny cale 4811 II, IX | zatopionymi w nocy śmierci i w nocy panującej nad ziemią.~ 4812 II, IX | Wysocki, a za nim wkrótce i Borowiecki, ale po to, aby 4813 II, IX | Maks ukrył twarz w kołdrze i płakał jak dziecko, a stary 4814 II, IX | nad umarłą, dotknął skroni i rąk zimnych, zajrzał głęboko 4815 II, IX | drżącymi palcami powieki i wyszedł bardzo wolno, oglądając 4816 II, IX | wolno, oglądając się co krok i przystając.~Dopiero w kantorze 4817 II, IX | Dopiero w kantorze pustym i ciemnym usiadł na stosie 4818 II, IX | usiadł na stosie chustek i długo siedział bez ruchu 4819 II, IX | długo siedział bez ruchu i bez myśli.~Noc już była 4820 II, IX | harmonijki.~Podniósł się i wolno przeszedł całe mieszkanie, 4821 II, IX | mieszkanie, pogrążone w ciszy i ciemności.~W składzie rozświeconym 4822 II, IX | na towarze. Nie budził go i poszedł przez szereg pokojów 4823 II, IX | od Trawińskich, we fraku i w białym krawacie.~Zawahał 4824 II, IX | woskowych paliło się na stole i kilka robotnic modliło się 4825 II, IX | kilka robotnic modliło się i śpiewało pieśni za umarłych.~ 4826 II, IX | opuszczone rolety wypinał wiatr i kołysał firankami.~Baum 4827 II, IX | zapaloną benzynową lampkę i jak to robił często w ostatnich 4828 II, IX | czworobokami kamieni ciche i czarne, księżyc już zaszedł, 4829 II, IX | rozlegał się echem wycia i skowytu psów, których zapomniano 4830 II, IX | łańcuchów.~Nic nie słyszał i wszedł w czarne, długie 4831 II, IX | rozbrzmiewały głucho w pustce i ciszy.~Przechodził wolno 4832 II, IX | bezsilności; niby wyprute włókna i żyły wisiały pasy poopadane 4833 II, IX | myśli, żonę czy fabrykę, i wlókł się coraz wolniej 4834 II, IX | równowagi na dłuższy czas. I to w takim czasie, kiedy 4835 II, IX | wpierw to swoje bydlę ożywić i puścić w ruch. Jak fabryka 4836 II, IX | Przyjechałem w tej chwili i szedłem do domu, ale jeśli 4837 II, IX | nos nieco drżącymi rękami i bystro obejrzał twarz Karola.~ 4838 II, IX | przyszło trochę znajomych i nie warto było wychodzić, 4839 II, IX | zdrowie, dobry żołądek i trawienie. Zmizerniałeś 4840 II, IX | Ba, robię za dziesięciu i jeszcze nie wystarcza.~- 4841 II, IX | robił wczoraj, co dzisiaj i co robić będzie jutro, że 4842 II, IX | jutro, że się spracował i tam dalej. Cóż, u diabła? 4843 II, IX | tłumaczy pana wasza łajdacka i głupia rasa, ale że tak 4844 II, IX | samo twierdzi Borowiecki i doktor, to mnie irytuje.~- 4845 II, IX | Ja niczemu nie przeczę i nic nie potwierdzam, stawiam 4846 II, IX | zmordowany - powiedział Wysocki i zaraz wyszedł.~Karol spiesznie 4847 II, IX | spiesznie wypił herbatę i wyszedł z Morycem.~- Zostańcie 4848 II, IX | Myszkowski pozostał sam i zadumał się smutnie, że 4849 II, IX | trzeba będzie wracać do domu, i tak go ta myśl zgnębiła, 4850 II, IX | służba sprzątała nakrycia i zestawiała na kupę stoły.~ 4851 II, IX | włożył kapelusz, zapłacił i doszedł tylko do drzwi, 4852 II, IX | że powrócił do stolika i zawołał:~- Kelner, butelkę 4853 II, IX | Kelner, butelkę piwa i dwie szklanki, musisz się 4854 II, X | wózku w ogrodzie pod werendą i przysłonił dłonią oczy od 4855 II, X | oczy od blasków słońca, i rozglądał się dookoła po 4856 II, X | czerwonych murach fabryk i kominów stojących gęstą 4857 II, X | wznoszącej się w końcu ogrodu i westchnął cicho.~- Tak, 4858 II, X | szepnęła Anka ciszej i wróciła do mieszkania pomiędzy 4859 II, X | pospiesznie rozpakowywanych i ustawianych przez kilku 4860 II, X | pace lub na parapecie okna i smutnym wzrokiem wodziła 4861 II, X | mieszkaniu.~Było jej smutno i takim dziwnym smutkiem ogarniał 4862 II, X | ciągnącą się przez pół domu i osłoniętą zielonymi festonami 4863 II, X | festonami wina dzikiego, ale i tam się nie uspakajała, 4864 II, X | smutkiem przeczuć lękliwych i ciemnych.~Wracała do mieszkania 4865 II, X | wstydząc się własnej słabości i z trudem tłumiąc te dziwne 4866 II, X | przecież już jesteśmy w Łodzi i za godzinę Karol przyjdzie 4867 II, X | dziewczyna widziała, że i on się mazgaił wewnętrznie, 4868 II, X | tymczasowo.~Westchnął pan Adam i zamilkł; zapatrzył się w 4869 II, X | Mullerowskich.~Odetchnął głęboko i zakaszlał się gwałtownie, 4870 II, X | zapachem wapna rozrabianego i gotującego się asfaltu, 4871 II, X | Przysłonił usta chusteczką i zapatrzył się w długą uliczkę 4872 II, X | obsypanych kwiatami białych i różowych róż.~Czas był bardzo 4873 II, X | był bardzo piękny, cichy i ciepły; ogród chwiał się 4874 II, X | ogród chwiał się lekko i połyskiwał czerniawymi liściami 4875 II, X | przysypanymi pyłem węglowym i sadzami.~Kilkadziesiąt drzew 4876 II, X | przyżółkłej już nieco zieleni i patrzyło łakomie w słońce 4877 II, X | patrzyło łakomie w słońce i ku czystym przestrzeniom 4878 II, X | niedaleko.~Ocknął się wreszcie i zagwizdał na kosa, wiszącego 4879 II, X | popatrzył tępo na swego pana i znowu drzemał.~- Nie idzie 4880 II, X | no, dziewczyno!~Przyszła i usiadła na poręczy wózka 4881 II, X | usiadła na poręczy wózka i patrzyła w starego.~- Co 4882 II, X | świecie. Co tam, głowa do góry i marsz! - mówił prędko, pocałował 4883 II, X | , pogłaskał po głowie i zaczął gwizdać zapamiętale 4884 II, X | zaczął gwizdać zapamiętale i wybijać takt nogą.~Potem 4885 II, X | Mateuszowi zawieźć do mieszkania i tam krzyczał, dyrygował 4886 II, X | krzyczał, dyrygował robotnikami i podśpiewywał, zważając pilnie, 4887 II, X | przyszła z Wysocką w odwiedziny i trochę do pomocy przy urządzaniu 4888 II, X | razem, bo stare podwórzowe i myśliwskie psy, przywiezione 4889 II, X | psy, przywiezione z Kurowa i włóczące się po mieszkaniu 4890 II, X | włóczące się po mieszkaniu i ogrodzie z pospuszczanymi 4891 II, X | łbami, związała w sforę i harcowała z nimi po werendzie.~- 4892 II, X | wyrabiasz? Cioci powiem, no i pan Horn będzie wiedział, 4893 II, X | zatykając uszy od wycia i szczucia psów.~- Co mi tam! 4894 II, X | wołała rozgrzana ruchem i zabawą, rzucała się na Ankę, 4895 II, X | wycałowała ogniście i uciekała, bo psy ciągnęły 4896 II, X | puszczając psy na białego kota i razem z nimi goniła go zajadle 4897 II, X | zważała na to. podnosiła się i goniła z krzykiem, psy odpowiadały 4898 II, X | bo kot skoczył na drzewo i parskał groźnie.~Kama wlazła 4899 II, X | groźnie.~Kama wlazła za nim i już, już go miała uchwycić 4900 II, X | grzbiet, ale kot się naprężył i skoczył na sąsiednie drzewo, 4901 II, X | parkan, gdzie się przyczai! i najspokojniej patrzył zielonymi 4902 II, X | psy, drapiące się po murze i skomlące z wściekłości, 4903 II, X | skomlące z wściekłości, i na Kamę, tak zmęczoną, że 4904 II, X | zasypało, ale się wyrwał i chlusnął na drzewo, my za 4905 II, X | a on mi parsknął w oczy i znowu chlust na dużą 4906 II, X | drzewo poobcierała sobie nogi i paliły teraz nieco.~Pan 4907 II, X | Adam ucałował w głowę i odgarnął z twarzy rozsypaną, 4908 II, X | obiad? - krzyknęła z werendy i poszła naprzeciw idących, 4909 II, X | psy poszły zgodnie za nią i zaczęły wedle starego kurowskiego 4910 II, X | na Spacerowej. tak samo i pani Stefania nie wierzy 4911 II, X | dzisiaj, dziwnie nerwowy i dziwnie niespokojny.~Usiłował 4912 II, X | Usiłował być rozmownym i zabawnym, bo ustawicznie 4913 II, X | zniecierpliwiła w końcu i ze zwykłą porywczością chlusnęła 4914 II, X | jak się pan będzie gniewać i powie pan cioci, to ja tyle 4915 II, X | na pana, tyle nagadam, że i ciocia, i panna Stefa, i 4916 II, X | tyle nagadam, że i ciocia, i panna Stefa, i Wanda, i 4917 II, X | i ciocia, i panna Stefa, i Wanda, i pan Sierpiński, 4918 II, X | i panna Stefa, i Wanda, i pan Sierpiński, i wszyscy, 4919 II, X | Wanda, i pan Sierpiński, i wszyscy, wszyscy pogniewają 4920 II, X | pana.~- A Horn cię wyzwie i zastrzeli z nowej armaty! - 4921 II, X | gwałtownie, zagwizdała na psy i uciekła do ogrodu.~- Cudna 4922 II, X | szybko również wypili kawę i powrócili do fabryki, bo 4923 II, X | Wysocka przysunęła się do Anki i bardzo radosnym głosem mówiła:~- 4924 II, X | Warszawy, przyjechał wczoraj i przy obiedzie powiada mi, 4925 II, X | odmówić mojemu synowi... i to kto, prosta Żydówka!... 4926 II, X | wiedziała, że to pisała Żydówka, i gdyby to nie chodziło o 4927 II, X | stronach, drobnym pismem i taki przepełniony łzami, 4928 II, X | mogła doczytać do końca i rozpłakała się nad jej cierpieniem.~- 4929 II, X | mąż za jakiego milionera i pocieszy się prędko. Nie 4930 II, X | rozległ się trzask, potem huk i jakiś nieludzki ryk z kilkunastu 4931 II, X | trzęsąc się ze strachu i przerażenia.~Anka w najwyższej 4932 II, X | fabryczny stał człowiek i nie chciał puścić tłumacząc, 4933 II, X | rusztowanie szczytowe się zwaliło i przygniotło kilku ludzi, 4934 II, X | wypróbowaną tylokrotnie w Kurowie, i poszła.~Ze zdumieniem zobaczyła, 4935 II, X | było zapchane wozami, cegłą i wapnem, a w przyszłej przędzalni 4936 II, X | włosami, z fajką w zębach i z rękami w kieszeniach.~- 4937 II, X | się stało? - zapytała.~- I... nic. Zwaliło się rusztowanie, 4938 II, X | Zwaliło się rusztowanie, które i tak rozbierać miano.~- Nie 4939 II, X | niedbałość jego odpowiedzi i jakby wyzywający nieco wyraz 4940 II, X | jej drogę.~Obraziła się i spojrzała na niego tak z 4941 II, X | spojrzała na niego tak z góry i dumnie, że cofnął się bezwiednie, 4942 II, X | bezwiednie, odsłaniając drzwi i wskazując ruchem drogę.~ 4943 II, X | na świeżych heblowinach i słomie.~Jaskólski przy pomocy 4944 II, X | korytarz, a od porozbijanych i leżących nrby kłody ludzi 4945 II, X | białej podłodze strugi krwi i krzepły w duszącym cieple, 4946 II, X | jakie biło od sal sąsiednich i przez ścianę wystawioną 4947 II, X | zobaczywszy te okrwawione postacie i bez namysłu zaczęła pomagać 4948 II, X | te sine, uwalane w ziemi i krwi twarze, a ich jęki 4949 II, X | że miała pełne łez oczy i po kilka razy robiło jej 4950 II, X | zgrozą, przemogła obrzydzenie i pełna współczucia i litości 4951 II, X | obrzydzenie i pełna współczucia i litości obmywała im rany 4952 II, X | litości obmywała im rany i, jak mogła, tamowała szarpiami 4953 II, X | pierwszego lepszego doktora i felczera.~Po fabryce pomiędzy 4954 II, X | ktoś zaglądał przez szyby i znikał z potwierdzeniem 4955 II, X | doktorem przy budowie fabryki, i ze zdumieniem przypatrywał 4956 II, X | przypatrywał się jej promieniejącej i przełzawionej twarzy, jej 4957 II, X | przełzawionej twarzy, jej sukni i rękom pokrwawionym i tym 4958 II, X | sukni i rękom pokrwawionym i tym na pół trupom, którzy 4959 II, X | Zabrał się żywo do roboty i zaraz stwierdził, że dwóch 4960 II, X | jeden zgruchotane ramię i obojczyk, czwarty rozbitą 4961 II, X | czwartego zgłosiła się żona i wśród krzyków i płaczów 4962 II, X | się żona i wśród krzyków i płaczów zabrała go do domu, 4963 II, X | wreszcie otrzeźwił doktór i kazał kłaść na nosze, ale 4964 II, X | ale chłopak ryknął płaczem i uchwycił się sukni Anki.~- 4965 II, X | krzyczał.~Zaczęła mu tłumaczyć i uspakajać, ale nic nie pomogło.~ 4966 II, X | Chłopak drżał ze strachu i obłąkanym wzrokiem śledził 4967 II, X | w cegielni Karczmarkowej i zawżdy rano przyjeżdżam 4968 II, X | że uczepił się znowu Anki i zemdlał.~- Panie Jaskólski, 4969 II, X | gdy go położyli na nosze i nieśli, patrzał w nią z 4970 II, X | przy kolacji, na której był i Moryc, Anka wyszła odwiedzić 4971 II, X | chorego, bo dostał gorączki i majaczył nieco, dosyć długo 4972 II, X | dosyć długo tam siedziała i powróciła bardzo wzruszona, 4973 II, X | Niech mi pani wierzy, że i ja odczuwam, ale nie może 4974 II, X | żebra złamane, rozbitą głowę i krwotok płucny, więc nie 4975 II, X | powiedziała z gniewem i już się nie odzywała, nozdrza 4976 II, X | on miał duszę tak twardą i zamkniętą na niedolę ludzką.~ 4977 II, X | niego z niedowierzaniem i obawą, ale Karol unikał 4978 II, X | spojrzeń, rozmawiał z Morycem i z ojcem i wreszcie podniósł 4979 II, X | rozmawiał z Morycem i z ojcem i wreszcie podniósł się do 4980 II, X | Pan się gniewa na mnie? - i patrzyła mu prosząco w oczy.~- 4981 II, X | jadalni na werendę.~- Walcz i zwyciężaj w Łodzi, jeśli 4982 II, X | Moryc szedł w milczeniu i bez humoru.~- To jest logika 4983 II, X | uśmiechnął się melancholijnie i nie zaprzeczył.~Mieszkanie 4984 II, X | Mieszkanie było oświetlone i Mateusz czekał z szumiącym 4985 II, X | wieczora zaraz pan Horn i zostawił na biurku kartkę 4986 II, X | apretury - poprawił go Karol i wrócił do swego pokoju.~ 4987 II, X | mieszkaniu. Karol pisał i obliczał u siebie. Moryc 4988 II, X | siebie. Moryc również pisał i obliczał w swoim pokoju, 4989 II, X | domu, kładł się do łóżka i czytywał Biblię albo sprowadzał 4990 II, X | kuzyna, słuchacza teologii, i wiódł z nim zacięte rozprawy 4991 II, X | roznosił herbatę po pokojach i wracał pod piec w jadalnym, 4992 II, X | piec w jadalnym, drzemiąc i czekając rozkazów.~- Psiakrew! - 4993 II, X | zaklął Karol, rzucił pióro i zaczął chodzić po pokoju.~ 4994 II, X | znowu ten wypadek dzisiejszy i kłótnia z Anką rozstroiły 4995 II, X | czuł się wobec niej winnym i że miał coraz większy żal 4996 II, X | pokrycie.~- Nic prawie nie mam i w dodatku zawodzi mnie wszystko... 4997 II, X | tysięcy rubli gotówki włożyć i nie móc dokończyć fabryki? 4998 II, X | na drugie tyle kredytu, i to w Łodzi, gdzie taki łajdak, 4999 II, X | za radę, sam zacząłem, to i sam skończę albo padnę. 5000 II, X | dlatego, żeby się męczyć dalej i stworzyć jeszcze jedną tandeciarnię.


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6453

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License