Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
hymn 7
hymnów 1
hymny 2
i 6453
ich 203
ida 4
idac 12
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
6453 i
4846 sie
3433 nie
3416 w
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Ziemia Obiecana

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6453

     Tom,  Rozdzial
5501 II, XV | siedziały apatyczne, zmęczone i jakby ze zdumieniem rozglądając 5502 II, XV | rozglądając się po lesie i po tych, którzy tańczyli 5503 II, XV | po tych, którzy tańczyli i śmiali się.~- Chodźmy za 5504 II, XV | zawołała Anka.~Poszli, ale i tam długo nie byli, bo Anka 5505 II, XV | których wznosiły się cegielnie i czerwone kominy jakichś 5506 II, XV | jakichś fabryk, piętrowe domy i kilku cyklistów, ciągnących 5507 II, XV | pustej werendzie ćwierkały i goniły się wró-ble, wcale 5508 II, XV | sobą.~Wzięła jakąś książkę i siadła na werendzie, ale 5509 II, XV | wschodu zaczęły nadciągać, i słuchała godzinek, które 5510 II, XV | tak żywo przypomniało wieś i takim roztęsknieniem głuchym 5511 II, XV | takim roztęsknieniem głuchym i bolesnym przepełniło serce 5512 II, XV | dziwnie samotną, opuszczoną i jakby gdzieś z dala poza 5513 II, XV | zaczął nawoływać, więc poszła i przywiozła go na werendę.~- 5514 II, XV | dobrze! - zawołała radośnie i zaraz przyniosła książkę 5515 II, XV | kapelusz, przeżegnał się i zaczął powtarzać za nią, 5516 II, XV | nią, głosem pełnym wiary i uczucia, łacińskie słowa 5517 II, XV | zrobiła się jakaś głębsza i rozpościerała się razem 5518 II, XV | pajęcze posnowy na niskie domy i ogrody, tylko cynkowe dachy 5519 II, XV | ogrody, tylko cynkowe dachy i szyby paliły się jaskrawymi 5520 II, XV | zachodu, a dymy idących i w niedzielę fabryk podobne 5521 II, XV | lekko obwisłe liście wina i chwiał delikatnymi kwiatami 5522 II, XV | delikatnymi kwiatami powojów i groszków pnących się po 5523 II, XV | skończyła, uklękła przy starym i dawnym kurowskim obyczajem 5524 II, XV | głuchym łoskotem fabryk i płaczliwymi głosami katarynek 5525 II, XV | modlitwie uspokoiła się bardzo i postanowiła opowiedzieć 5526 II, XV | wszystkie swoje udręczenia i wątpliwości.~Miała nawet 5527 II, XV | jakaś bardzo tajemnicza i surowa, długo opowiadała 5528 II, XV | długo opowiadała o synu i o mężczyznach w ogólności, 5529 II, XV | otwarcie, po co te półsłówka i kołowania.~- Dobrze, wolę 5530 II, XV | otwarcie, bo mi niezręcznie i nie umiem inaczej. Chodźmy 5531 II, XV | co mówią w Łodzi o tobie i o Karolu?~- Nie myślałam 5532 II, XV | cicho, podnosząc oczy.~- I nie domyślasz się?~- Zupełnie, 5533 II, XV | pokoju, popatrzyła na nią i zawołała przyciszonym głosem:~- 5534 II, XV | chwili - szepnęła ciszej i zamilkła.~Przechyliła głowę 5535 II, XV | na wysoką poręcz fotelu, i patrzyła przed siebie tępym, 5536 II, XV | wstrząsnęła nią do głębi i od razu, a rozlewała się 5537 II, XV | najmocniejszą miłość zabić i... i... Pobierzcie się jak 5538 II, XV | najmocniejszą miłość zabić i... i... Pobierzcie się jak najprędzej, 5539 II, XV | przestaną się wami zajmować. I nie gniewaj się na mnie, 5540 II, XV | bardzo...~Ujęła jej rękę i przycisnęła do ust.~- I 5541 II, XV | i przycisnęła do ust.~- I nie martw się, to nic, tylko 5542 II, XV | zatrzyma, wezmę tylko okrycie i pójdę z ciocią do Trawińskiej.~ 5543 II, XV | prawie nie słyszała jej słów i nie odpowiadała, zatopiona 5544 II, XV | najkrócej przejść przez ogród i fabrykę Borowieckiego, ale 5545 II, XV | było iść ulicą, obok pałacu i domu Mullerów.~Okna domu 5546 II, XV | domu Mullerów były otwarte i oświetlone, a że były słabo 5547 II, XV | były słabo przysłonięte i tuż nad trotuarem, więc 5548 II, XV | patrząc, ale Wysocka spojrzała i zatrzymała się chwilę, pociągając 5549 II, XV | opowiadała coś ze śmiechem i radością, a czego Karol 5550 II, XV | spostrzegłszy scenę, cofnęła się i nie powiedziawszy ani słowa 5551 II, XV | ale mu przerwała zimno i dosyć wyniośle:~- Dlaczego 5552 II, XV | Karol siedział nieporuszony i zły. .~Zniechęcenie i nuda 5553 II, XV | nieporuszony i zły. .~Zniechęcenie i nuda wyzierały z jego oczów 5554 II, XV | nuda wyzierały z jego oczów i słów nie potrafił się już 5555 II, XV | maskować nawet, podniósł się i biorąc kapelusz powiedział 5556 II, XV | Dziękuję, załatwię sama, bo i tak z ojcem za dni kilka 5557 II, XV | pojedziemy.~Ukłonił się i wyszedł, ale powrócił już 5558 II, XV | tknięty mocno potrzebą zgody i jakby w poczuciu win swoich 5559 II, XV | Anka, proszę cię, przemów i przebacz mi. Czy już tak 5560 II, XV | co?~Pochylił się nad nią i zajrzał w jej oczy, które 5561 II, XV | wszystkie przemilkłe skargi i wszystkie pragnienia kochania, 5562 II, XV | co czuła w tej chwili, i z szalonym pragnieniem miłości 5563 II, XV | szalonym pragnieniem miłości i wiary w niego.~Borowiecki, 5564 II, XV | doczekawszy się odpowiedzi i głęboko tym zmartwiony, 5565 II, XV | dla odzyskania szczęścia i długo płakała po niej.~Płynęły 5566 II, XV | niej.~Płynęły potem dnie i tygodnie w zgodzie i pozornym 5567 II, XV | dnie i tygodnie w zgodzie i pozornym spokoju.~Witali 5568 II, XV | bez dawnej wiary w siebie i bez dawnej troski o siebie.~ 5569 II, XV | usiłowała być inną, dawną, dobrą i kochającą narzeczoną, ale 5570 II, XV | że już taką być nie mogła i że miłość do Karola jakby 5571 II, XV | Wysockiej miała ciągle w pamięci i potwierdzały go różnymi 5572 II, XV | nizała na nić uświadomienia i rozpatrywała uważnie.~A 5573 II, XV | rozpatrywała uważnie.~A przy tym i inni ludzie nie żałowali 5574 II, XV | który z wielką przyjemnością i bardzo delikatnie przysłonięte 5575 II, XV | opowiadał szczegóły o Karolu i jego zamysłach i potrzebach.~ 5576 II, XV | Karolu i jego zamysłach i potrzebach.~Dawniej zupełnie 5577 II, XV | pomimo wszystko kochało i z losem swoim zgodzić się 5578 II, XV | fabryki, mało mógł poświęcać i czasu, i uwagi narzeczonej, 5579 II, XV | mógł poświęcać i czasu, i uwagi narzeczonej, czuł 5580 II, XV | Anka jest coraz smutniejsza i że porusza się jakby w obłoku 5581 II, XV | się jakby w obłoku chłodu i obojętności.~Postanowił 5582 II, XV | bardzo często u Mullerów i częściej niż dawniej widywał 5583 II, XVI | pod firmą K. Borowiecki i S-ka. Zobowiązania podpisywać 5584 II, XVI | półgłosem okólnik handlowy i zwrócił się z nim do Jaskólskiego.~- 5585 II, XVI | jeszcze zastawiony rumowiskami i rozmaitymi częściami maszyn, 5586 II, XVI | gwałtownie.~Karol nie chciał i nie mógł już z różnych powodów 5587 II, XVI | puścił tylko przędzalnię, i na dzisiaj właśnie naznaczył 5588 II, XVI | dzień poświęcenia fabryki i puszczenia w ruch maszyn.~ 5589 II, XVI | Chodził dziwnie zgorączkowany i niespokojny, w przędzalni 5590 II, XVI | ochrypły od krzyku, zmęczony i brudny, biegał po sali, 5591 II, XVI | zatrzymywał maszyny, poprawiał je i puszczał znowu, troskliwym 5592 II, XVI | się warczącym wrzecionom i wyciągniętym na próbę niciom.~- 5593 II, XVI | Przyjechał z Zajączkowskim i już się dopytywał o ciebie.~- 5594 II, XVI | Jaskólskiego ubierali głównie drzwi i okna. Druga partia robotników 5595 II, XVI | uprzątała przejścia w dziedzińcu i ustawiała długie stoły, 5596 II, XVI | stoły były dla robotników i pracujących przy budowie, 5597 II, XVI | dla kolegów, przyjaciół i znajomych fabrykantów, zaproszonych 5598 II, XVI | Karol włóczył się po salach i dziedzińcu z dziwnym uczuciem 5599 II, XVI | dziwnym uczuciem niemocy i jakby żalu, że to już skończone, 5600 II, XVI | pracę; przyglądał się murom i maszynom z uczuciem wielkiej 5601 II, XVI | uczuciem wielkiej życzliwości i jakby głębokiego powinowactwa.~ 5602 II, XVI | czasu, tyle wysiłków mózgu i nerwów, nie dospanych nocy 5603 II, XVI | im poświęcił, tak rosły i rozwijały się w jego oczach, 5604 II, XVI | mocą jego własnych sił i krwi, że dobrze to czuł 5605 II, XVI | Halperna, który, chociaż chory i nieproszony, przywlókł się, 5606 II, XVI | się, życzył mu szczęścia i radosnym wzrokiem obejmował 5607 II, XVI | interesował się wszystkim i powtarzał Maksowi:~- Ja 5608 II, XVI | stał z boku z odkrytą głową i z zachwytem przyglądał się 5609 II, XVI | przyglądał się fabrykantom i ciżbie ludzkiej, i nowemu 5610 II, XVI | fabrykantom i ciżbie ludzkiej, i nowemu warsztatowi pieniędzy.~- 5611 II, XVI | znaczy, nie dać im nic, bo i tak jest dosyć skromne.~- 5612 II, XVI | Fabryka taki dobry towar jak i perkal i lak samo się sprzedaje, 5613 II, XVI | dobry towar jak i perkal i lak samo się sprzedaje, 5614 II, XVI | odpowiedział mu Karol i poszli razem do domu, gdzie 5615 II, XVI | się ksiądz Szymon w komży i wszyscy ruszyli za nim.~ 5616 II, XVI | zapełniały dziedziniec i sale fabryczne.~Ksiądz szedł 5617 II, XVI | oddziału, odmawiał modlitwy i pokrapiał mury, maszyny 5618 II, XVI | pokrapiał mury, maszyny i ludzi wodą świeconą.~W przędzalni, . 5619 II, XVI | każdej maszynie stali ludzie i wszystkie transmisje, koła 5620 II, XVI | wszystkie transmisje, koła i pasy były napięte siłą, 5621 II, XVI | poświęceniu Borowiecki dał znak i wszystkie maszyny ruszyły 5622 II, XVI | towarzystwo powróciło do domu i zasiadło do śniadania. Pierwszy 5623 II, XVI | Pierwszy toast za pomyślność i rozwój fabryki wniósł Knoll, 5624 II, XVI | Borowieckiego w firmie Bu-cholc i S-ka; drugi toast za to 5625 II, XVI | dla dzielnych spólników i przyjaciół, podniósł Grosglik 5626 II, XVI | przyjaciół, podniósł Grosglik i w końcu ucałował Karola, 5627 II, XVI | onieśmielony obecnością milionerów i tym niezwyczajnym dla siebie 5628 II, XVI | spełnionych, nabrał animuszu i swady - nalał pełną szklankę 5629 II, XVI | trącił się z Myszkowskim i Polakami i mocnym, ale ochrypniętym 5630 II, XVI | z Myszkowskim i Polakami i mocnym, ale ochrypniętym 5631 II, XVI | cielaka sporządzają abo i barana. Jak komu potrza 5632 II, XVI | barana. Jak komu potrza abo i na rękę, to niech se ta 5633 II, XVI | nie dajmy się... Moc mamy i rozum tyż... to chciałem 5634 II, XVI | tyż... to chciałem rzec i tym przepijam do pana Borowieckiego!...~ 5635 II, XVI | Borowieckiego!...~Przepił i chciał mówić dalej, ale 5636 II, XVI | bite umyślnie, bo Niemcy i Żydzi poczęli się krzywić, 5637 II, XVI | się krzywić, więc przestał i pił dalej z Myszkowskim.~ 5638 II, XVI | już szły toasty bez końca i gwar się podniósł ogromny, 5639 II, XVI | Karol tylko był milczący i co chwila wychodził do robotników 5640 II, XVI | rękach robotników, a że i tam wznoszono zdrowie Karola, 5641 II, XVI | Karola, więc musiał przyjść i wypić z nimi i podziękować, 5642 II, XVI | musiał przyjść i wypić z nimi i podziękować, ale wychodząc 5643 II, XVI | był nadzwyczajnie wesół i zadowolony, że wziął 5644 II, XVI | zadowolony, że wziął za rękę i wskazując fabrykę zawołał 5645 II, XVI | To moja fabryka! Mam i nie wypuszczę.~- I mnie 5646 II, XVI | Mam i nie wypuszczę.~- I mnie to raduje niewymownie - 5647 II, XVI | szczęściem -~powiedziała i odeszła, bo Nina Trawińska 5648 II, XVI | bo tam było zbyt ciasno i duszno.~Gospodarzył bardzo 5649 II, XVI | bardzo uroczyście Moryc i zajmował się wszystkim, 5650 II, XVI | który zaproszenie przyjął i przyszedł, ale straszył 5651 II, XVI | odpowiadał zupełnie przytomnie i patrzył na nowe, czerwone 5652 II, XVI | Kurowski; grali w preferansa i kłócili się wszyscy z dawną 5653 II, XVI | zamieniał z nią kilka słów i powracał, kpiąc po drodze 5654 II, XVI | musiał wymówek pana Adama i krzyków Zajączkowskiego, 5655 II, XVI | bił cybuchem po sutannie i wołał:~- Dobrze, dobrze, 5656 II, XVI | ręka!~Przelicytowali się i grali już cicho, tylko pan 5657 II, XVI | bił nogą w stopień fotelu i przyśpiewywał półgłosem:~- 5658 II, XVI | pociągał wygasły cybuch i wołał:~- Jasiek, a daj no, 5659 II, XVI | Anka.~Kurowski w milczeniu i z uśmiechem przyjmował wymyślania 5660 II, XVI | gdzie było, a ty pilnuj gry i dawaj do koloru, atucika 5661 II, XVI | znowu kłótnia, cały dom i ogród zapełnił się potężnym 5662 II, XVI | sąsiedni pokój, oddał mu karty i wyszedł za Anką, która spacerowała 5663 II, XVI | przyłączył się do nich i poszli do małej altanki, 5664 II, XVI | czerwonych już liściach i obsadzonej: rzędami dokwitających. 5665 II, XVI | rzędami dokwitających. astrów i lewkonii.~- Cudowny dzień - 5666 II, XVI | zapachami umierających kwiatów i liści więdnących.~Słońce 5667 II, XVI | lekko kontury wszystkiego i oprawiał barwy gasnącego 5668 II, XVI | gasnącego ogrodu w przecudny i przesubtelny ton wyblakłego 5669 II, XVI | skrzyły się pajęcze siatki i migotały opalami, a w powietrzu 5670 II, XVI | opalami, a w powietrzu cichym i ciepłym leciały, niby pasma 5671 II, XVI | je cichy wiatr uniósł, i leciały wysoko, ku dachom 5672 II, XVI | wysoko, ku dachom miasta i ku tej zbitej masie kominów, 5673 II, XVI | Kurowski.~- Źle pan słucha i jeszcze gorsze wnioski pan 5674 II, XVI | ochotę tego Niemca pożreć.~- I zostawia nas pan bez opieki 5675 II, XVI | się raz jeszcze za rozwój i pomyślność przemysłu - zawołał 5676 II, XVI | Kurowski biorąc kieliszek i zwracając się do Maksa, 5677 II, XVI | prawdziwej pracy, pracy wytrwałej i celowej.~- Cicho, Kurowski, 5678 II, XVI | głupstw. Cicho, Kurowski, boś i ty sparszywiał pomiędzy 5679 II, XVI | pomiędzy tymi parobkami, żyjesz i pracujesz jak bydlę i zbierasz 5680 II, XVI | żyjesz i pracujesz jak bydlę i zbierasz grosze. Piję na 5681 II, XVI | szlachcice grają w karty, i cóż ja, biedna sierota, 5682 II, XVI | Kurowski zatrzymał się jeszcze i pił z nim, a przyglądał 5683 II, XVI | niewyraźnie, poruszał szczękami i w świetle słońca podobnym 5684 II, XVI | pozostawali tylko najbliżsi i Muller, który wciąż trzymał 5685 II, XVI | Borowieckiego przy sobie i rozmawiał z nim bardzo serdecznie, 5686 II, XVI | przyjęcia, przysiadł do Maksa i grupy kolegów i zdumionym, 5687 II, XVI | do Maksa i grupy kolegów i zdumionym, oczarowanym wzrokiem 5688 II, XVI | chłodu powróciły z ogrodu i siedziały otoczone mężczyznami 5689 II, XVI | późno! - szepnął z goryczą i drżącymi rękami obciągał 5690 II, XVI | przysunął się do Myszkowskiego i pił z nim, jakby z rozpaczy. 5691 II, XVI | Wszedł stary Jaskólski i odnalazłszy Karola szepnął 5692 II, XVI | czeka na niego w kantorze i chce się koniecznie z nim 5693 II, XVI | powtórzył jakoś trwożnie i dziwnym uczuciem zabiło 5694 II, XVI | Poszedł do pokoju ojca i wziął rewolwer do kieszeni.~- 5695 II, XVI | niespokojnie oczami po zebranych i wymknął się cicho.~Zuker 5696 II, XVI | oknem, oparł się na lasce i patrzył w ziemię, a gdy 5697 II, XVI | ten wzrok palił, mieszał i budził w nim strach. Miał 5698 II, XVI | bliska, podsunął mu krzesło i rzekł wolno:~- Bardzo... 5699 II, XVI | z kieszeni pomięty list i. rzucił na biurko.~- Niech 5700 II, XVI | przeczyta - powiedział głucho i patrzył w niego z uporem.~ 5701 II, XVI | uporem.~Była to szorstka i ordynarna w formie denuncjacja 5702 II, XVI | wnętrzności.~List przeczytał i zwrócił nie wiedząc, co 5703 II, XVI | przysłaniał powiekami oczy i bezwiednie poruszał różne 5704 II, XVI | Zuker podniósł sio z krzesła i cicho zapytał:~- Co ja mam 5705 II, XVI | drobnych ukłuć po głowie i skroniach.~- Ja to mam, 5706 II, XVI | go do więzienia za fałsz i nikomu o tym nie mówić ani 5707 II, XVI | poszukiwaniach, bo przecież i mnie ta sprawa zahacza.~ 5708 II, XVI | zahacza.~Odzyskiwał spokój i równowagę, był pewnym już,~ 5709 II, XVI | więc podnosił głowę wyżej i śmiało, bezczelnie patrzył 5710 II, XVI | usiadł, oparł głowę o ścianę i oddychał długo, zaczął 5711 II, XVI | człowiek, ja tak samo czuję i tak samo mam swój kawałek 5712 II, XVI | teraz przychodzę do pana i na wszystko, na wielkiego 5713 II, XVI | Nieprawda! - odparł mocno i stanowczo Borowiecki.~- 5714 II, XVI | zrywając się z miejsca, i rzucił się ku Borowieckim 5715 II, XVI | chwilę z wyciągniętymi rękami i opadł ciężko na krzesło.~- 5716 II, XVI | przepajał łzami, w końcu i łzy zaczęły z wolna wyciekać 5717 II, XVI | z zaczerwienionych oczów i padać na twarz siną, na 5718 II, XVI | nieopowiedzianej.~Mówił jeszcze długo i coraz spokojniej, bo zachowanie 5719 II, XVI | jego szczere spojrzenia i wielkie współczucie, jakie 5720 II, XVI | Borowiecki podparł ręką głowę i słuchał, i trzymał jego 5721 II, XVI | podparł ręką głowę i słuchał, i trzymał jego oczy w swoim 5722 II, XVI | papier wsunąć w kopertę i wtedy podszedł do telefonu, 5723 II, XVI | Mateusz przyniesie wina i wody sodowej do kantoru. 5724 II, XVI | że pan bardzo zmęczony i zdenerwowany. Proszę mi 5725 II, XVI | drgnął, bo w jego głosie i twarzy coś było w tej chwili 5726 II, XVI | zaraz Karol nalał w szklankę i podał Zukerowi.~- Niech 5727 II, XVI | Mateusz! - zawołał przez okno i wybiegł za nim, a spotkawszy, 5728 II, XVI | spotkawszy, wsunął mu list w rękę i zapowiedział, żeby natychmiast 5729 II, XVI | od kogo, osobiście oddał i również natychmiast powrócił, 5730 II, XVI | Karol spacerował po kantorze i szeroko zaczął mówić o fabryce 5731 II, XVI | moje, mojej żony, dziecka i życie pana. Ja panu mówię 5732 II, XVI | Ja panu mówię prawdę - i o życie pana. Pan przysięgnie 5733 II, XVI | był siny, trząsł się cały i schrypniętym, dzikim głosem 5734 II, XVI | obrazek święty, że nie mam i nie miałem żadnych stosunków 5735 II, XVI | Zuker list rzucił na ziemię i podeptał.~- Wierzę panu. 5736 II, XVI | Mateusz wszedł zziajany i oddał list, w którym były 5737 II, XVI | niech się pan pilnuje Moryca i Grosglika, oni chcą pana 5738 II, XVI | wycałował go serdecznie i wybiegł zupełnie szczęśliwy.~- 5739 II, XVI | zupełnie szczęśliwy.~- Moryc i Grosglik! Chcą mnie zjeść! 5740 II, XVI | Ważna wiadomość! - myślał i długo o tym rozmyślał później 5741 II, XVI | anonimowym, o przysiędze i całej scenie z Zukerem, 5742 II, XVI | domu prócz czwórki grającej i Trawińskich nie zastał nikogo, 5743 II, XVI | dorożkę, kazał podnieść budę i pojechał na umówione miejsce 5744 II, XVI | się nieco, zobaczyła go i wsiadła, rzucając lnu się 5745 II, XVI | rzucając lnu się na szyję i zasypując pocałunkami.~- 5746 II, XVI | co dorożkarz ma słyszeć! I nie przerażaj się tym, co 5747 II, XVI | Karl, ja rzucę wszystko i pójdę za tobą, nie wrócę 5748 II, XVI | zechciał, zdeptałaby wszystko i poszła za nim.~Trwożyła 5749 II, XVI | miłość, miał ochotę od razu i stanowczo powiedzieć, że 5750 II, XVI | przyjedź... Musisz być i potem... aby zobaczyć to 5751 II, XVI | odsunęła się w kąt dorożki i płakać zaczęła spazmatycznie, 5752 II, XVI | płakać zaczęła spazmatycznie, i narzekać, że jej nie kocha.~ 5753 II, XVI | jej nie kocha.~Uspakajał i zapewniał, ale nic nie pomogło, 5754 II, XVI | musiał zatrzymać dorożkę i biec do apteki po lekarstwo.~ 5755 II, XVI | Karl - mówiła przez łzy i nim zdołał przeszkodzić, 5756 II, XVI | nim, objęła jego kolana i najżywszymi, wyrywanymi 5757 II, XVI | wyrazami, pełnymi miłości i rozpaczy, żebrała, aby 5758 II, XVI | nie skazywał na samotność i na cierpienia.~Tak się czuła 5759 II, XVI | nieszczęśliwą tym odjazdem i myślą, że może go nigdy 5760 II, XVI | całowała, oblewała łzami i pomimo że on, poruszony 5761 II, XVI | konających przytomnie, trząsł i rozrywał jej serce bolesnym 5762 II, XVI | zmęczona, wyczerpana płaczem i boleścią, położyła mu głowę 5763 II, XVI | położyła mu głowę na piersiach i trzymając go za ręce, milczała 5764 II, XVI | jej odjeździe do Berlina i że co tydzień napisze.~Borowiecki 5765 II, XVI | Borowiecki czuł się winnym, ale i zupełnie bezradnym wobec 5766 II, XVII | ślusarza, mechanika, robotnika i dyrektora, który wszędzie 5767 II, XVII | dyrektora, który wszędzie był i wszystko sam prawie robił, 5768 II, XVII | oddziałów również gorliwie i gorączkowo, bo chciał je 5769 II, XVII | stroną handlową fabryki i częścią administracji.~Pracował 5770 II, XVII | że pracuje dla siebie, i coraz mocniejszymi nogami 5771 II, XVII | miał gotówki, więc Moryc i osobiście i przez podstawionych 5772 II, XVII | więc Moryc i osobiście i przez podstawionych ludzi, 5773 II, XVII | dostarczał pieniędzy na wypłaty i wydatki bieżące; po cichu 5774 II, XVII | wydatki bieżące; po cichu i również przez drugich wykupywał 5775 II, XVII | drugich wykupywał weksle i zobowiązania Borowieckiego.~ 5776 II, XVII | zobowiązania Borowieckiego.~I spostrzegł teraz, że istotnie 5777 II, XVII | pierwszorzędnymi, o klienteli bogatej i wykwintnej zaczęło się informować 5778 II, XVII | wyrobów fabryki Borowiecki i S-ka.~Ale to były obawy 5779 II, XVII | który roześmiał się wesoło i powiedział:~- Przesada i 5780 II, XVII | i powiedział:~- Przesada i raz jeszcze przesada. Pomyśl 5781 II, XVII | dobrze, gdyby były pieniądze i można by prędko rozszerzać 5782 II, XVII | zresztą marzę bardzo często i do czego dojść muszę.~Moryc 5783 II, XVII | nic nie mówiąc.~Karol już i tak zwracał na niego baczniejszą 5784 II, XVII | uwagę po ostrzeżeniu Zukera i widział z obawą, że Moryc 5785 II, XVII | bardzo stara się o pieniądze i za wiele ich włożył do interesu 5786 II, XVII | wiele ich włożył do interesu i przez to stawał się coraz 5787 II, XVII | przeciwstawiał swoją wolę i swoje zapatrywania na prowadzenie 5788 II, XVII | Borowiecki musiał zaciskać zęby i milczeć, bo czuł się bezsilnym 5789 II, XVII | stojących fabryk Mullera i wtedy chwytała go ostra, 5790 II, XVII | ostra, dokuczliwa zazdrość i złość na samego siebie.~ 5791 II, XVII | siebie.~Chciał stanąć prędko i mocno, chciał obracać milionami, 5792 II, XVII | powodzią milionów hukiem i siłą wielkiego przemysłu, 5793 II, XVII | tańszych farb, tańszych węgli i tańszych robotników i ta 5794 II, XVII | węgli i tańszych robotników i ta ciągła, nieustanna troska 5795 II, XVII | Powiedział raz do Moryca.~- Ale i do większych zarobków. Upłynęło 5796 II, XVII | kilka tygodni pracowitych i gorączkowych dla niego.~ 5797 II, XVII | zimowym krachu bawełnianym i przy wzmożonym ruchu jesiennym 5798 II, XVII | bawełna była bardzo droga i poszukiwana, sprzedawali 5799 II, XVII | wyprodukowaniu, ale teraz, gdy i inne oddziały były w ruchu, 5800 II, XVII | trzeba było robić, składać i czekać z towarem sezonu 5801 II, XVII | potrzeba nakładów nowych i nieustannych, a kredyt się 5802 II, XVII | Grosglik, działała solidarnie i ciasną obręczą dusiła fabrykę 5803 II, XVII | zaufania, odmową kredytów i szkodliwymi plotkami o bliskim 5804 II, XVII | niecierpliwił się tym coraz bardziej i coraz częściej spoglądał 5805 II, XVII | spoglądał na starego Mullera i rozmyślał, czyby nie zażądać 5806 II, XVII | szczerych rozmyślań nad sobą i położeniem swoim drwił ze 5807 II, XVII | jeszcze od zerwania z Anką i ożenienia się z Madą, ale 5808 II, XVII | inna kobieta, pełna smutku i cichej rezygnacji.~Żal mu 5809 II, XVII | uśmiech zniknął z jej twarzy i ustąpił miejsca głębokiemu, 5810 II, XVII | zaledwie mogąc poruszać rękami i mówić coś niecoś.~Musiała 5811 II, XVII | Musiała się nim zajmować i znosić wszystkie jego dziecinne 5812 II, XVII | kaprysy. Czytywała mu książki i musiała wymyślać różne rozrywki, 5813 II, XVII | jeszcze bardziej opustoszał i stawał się dla niej czymś 5814 II, XVII | opowiadał o swoich sprawach i częściej zwracał się do 5815 II, XVII | jej głowę, rozdrażniały i bolały.~Wyrzucała sobie 5816 II, XVII | miejsca obrażonej dumie i coraz głębszemu rozpoznawaniu 5817 II, XVII | sile.~Raz, wśród długiej i poufnej pogawędki, Nina 5818 II, XVII | serca strzeżoną zazdrośnie i zawołała ze zdumieniem:~- 5819 II, XVII | przecież nie mogę mu być zawadą i... nie będę.~- Ty go kochasz 5820 II, XVII | skarżyła się boleśnie i nie słysząc pocieszeń Niny 5821 II, XVII | okno, w świat zaśnieżony i brudny od dymów fabrycznych.~ 5822 II, XVII | kołysane wiatrem, wyginały się i ze smutnym, żałobnym jękiem 5823 II, XVII | okien, jakby wyjąc ratunku i zmiłowania.~- Cóż to jest 5824 II, XVII | przecież miłość wielka żywi się i rośnie podobno zdradą, krwią 5825 II, XVII | skarżyła się na siebie i w sobie tylko szukała źródła 5826 II, XVII | tylko szukała źródła zła, i siebie tylko obwiniała.~- 5827 II, XVII | obwinąć się dookoła ukochania i trwają dotąd, dopóki stamtąd 5828 II, XVII | skończyła, bo wszedł Trawiński i stanął nie chcąc im przerywać.~- 5829 II, XVII | tam robicie?~- Pije się i rozmawia, a rozmawia się 5830 II, XVII | Rzeczywiście, jest dziwne, że i mówią sobie prawdę, i słuchają.~- 5831 II, XVII | że i mówią sobie prawdę, i słuchają.~- Dowodni to tylko, 5832 II, XVII | wystarczają fabryki, interes i pieniądze, musi od czasu 5833 II, XVII | pokazać swoją złą duszę i aby nam wymyślać bezkarnie. 5834 II, XVII | przyjemnością popisuje się złem jak i dobrem - byle miał uznanie.~ ~ 5835 II, XVIII| zastawionego butelkami i oświetlonego srebrnymi kandelabrami 5836 II, XVIII| różnych głośnych grajków i śpiewaków w Europie - to 5837 II, XVIII| udającymi dorosłych.~Zamilkł i pił wino, które mu Kurowski 5838 II, XVIII| skwapliwie.~- Masz pan rację i nie masz pan racji. Świnia, 5839 II, XVIII| barbarzyńską, swoją siłę głupią i brutalną, swój wstrętny, 5840 II, XVIII| obszarów - znienawidziłaby go i pogardzała nim.~- To, coś 5841 II, XVIII| czym jest, bo nienawidzę i pogardzam wami.~- Za drzwi 5842 II, XVIII| wyciągnął się w fotelu i odczytywał jakiś list brudny 5843 II, XVIII| odczytywał jakiś list brudny i pomięty i uśmiechał się 5844 II, XVIII| jakiś list brudny i pomięty i uśmiechał się złowrogo.~- 5845 II, XVIII| obrzuci rasową pogardą i nienawiścią, to my z rozpaczy 5846 II, XVIII| aby mógł żyć, rozwijać się i zwyciężać, musi być smagany 5847 II, XVIII| aniołami nucącymi hymny pokoju i miłości.~- Świat jest liczbą, 5848 II, XVIII| słuchał tylko.~Napili się raz i drugi, zapalili cygara i 5849 II, XVIII| i drugi, zapalili cygara i milczeli czas jakiś.~Trawiński, 5850 II, XVIII| lubił rzucać luźne myśli i spostrzeżenia, nie związane 5851 II, XVIII| rozmowy, przerwał ciszę i zaczął mówić jasnym, bardzo 5852 II, XVIII| byłaby noc, panowanie chaosu i ślepych żywiołów.~- A skądże 5853 II, XVIII| klapy, wyciągnął mankiety i gotów już był do zajadłej 5854 II, XVIII| po to, żeby w nim odbijać i ogniskować wszystkie marzenia, 5855 II, XVIII| wszystkie marzenia, pragnienia i potrzeby swego narodu. Dlatego 5856 II, XVIII| puszcz, źle w głębiach wód i źle w nieskończonościach. 5857 II, XVIII| nieskończonościach. Panował zły bóg Chaos i jego dzieci: Zazdrość, Nienawiść, 5858 II, XVIII| Nienawiść, Przemoc, Głód i Mord. Wszyscy walczyli . 5859 II, XVIII| przeciw wszystkim, więc jękami i płaczem rozbrzmiewały długo 5860 II, XVIII| długo, spojrzał na ziemię i patrzył, serce wezbrało 5861 II, XVIII| wezbrało mu współczuciem i zdrój boskich łez, jak deszcz 5862 II, XVIII| popłynął w przestrzenie i kilka z nich rozpryśniętych 5863 II, XVIII| ziemię; z nich powstali i powitają geniusze prowadzący 5864 II, XVIII| litością, światłem, miłością i zbawieniem dla ludzkości.~ 5865 II, XVIII| sensu - zawołał Wysocki i zaczęli gwałtownie przekonywać 5866 II, XVIII| bo Kurowski się ożywił i wplątał do rozmowy, która 5867 II, XVIII| się rozruszać, mówił mało i nie słuchał, pił natomiast 5868 II, XVIII| słuchał, pił natomiast wiele i spoglądał niecierpliwie 5869 II, XVIII| posrebrzoną już kruczą brodę i błyszcząc orzechowymi, oczami, 5870 II, XVIII| strzeżcie."~"Można być nawet i cnotliwym, ale pod warunkiem, 5871 II, XVIII| zapanuje nigdy."~"Słuchamy praw i cenimy je - jeśli poparte 5872 II, XVIII| oddania."~"Nie ma ludzi złych i dobrych - tylko głupi 5873 II, XVIII| dobrych - tylko głupi i mądrzy."~Kessler nie mógł 5874 II, XVIII| wzruszył pogardliwie ramionami i zawołał:~- Bawicie się jak 5875 II, XVIII| Na początku była pieśń i na końcu będzie pieśń, a 5876 II, XVIII| pewnym żalem na zebranych i powiedział:~- Napijcie się 5877 II, XVIII| Australii.~Zaczęli się śmiać i pili, ale on powtórzył poważnie;~- 5878 II, XVIII| Aby być z daleka od Europy i cywilizacji fabrycznej, 5879 II, XVIII| szczętem, a ja chce żyć i dlatego wyjeżdżam. Zaczynam 5880 II, XVIII| dlaczego? - wołali zdumieni i poruszeni tym niezwykłym 5881 II, XVIII| przepisy, które mną rządziły i nie pozwalały nigdy być 5882 II, XVIII| wszystko mi obmierzło i wszystko mnie za mocno boli, 5883 II, XVIII| pozostania, bo go lubili i pomimo dziwactw cenili bardzo.~ 5884 II, XVIII| kapitały, bo zdrowe ręce i głowę. Nie jadę przecież, 5885 II, XVIII| bawić się, jadę żyć wolno i swobodnie. Wspomnijcie mnie 5886 II, XVIII| mnie czasem, jeśli chcecie, i pamiętajcie, nie marnujcie 5887 II, XVIII| a najmocniej Kurowskiego i podrwiwając, aby ukryć wzruszenie, 5888 II, XVIII| mruknął pogardliwie Kessler i również zaraz wyszedł z 5889 II, XVIII| zaraz wyszedł z Morycem i Wysockim.~Pozostał tylko 5890 II, XVIII| Pozostał tylko Kurowski i Borowiecki. Kurowski zamglonymi 5891 II, XVIII| oczami patrzył w jakąś dal i nie mógł stłumić żalu, jaki 5892 II, XVIII| opowiadał o swojej fabryce i stanie interesów, o potrzebie 5893 II, XVIII| uprzedzam, że warunek ważny i... może trochę dziwny.~- 5894 II, XVIII| oblókł twarz w surowość i szukał kapelusza.~- Mówiłem, 5895 II, XVIII| spółki z tobą, żebyś mógł po- i zbywać się długów i wyrzucić 5896 II, XVIII| po- i zbywać się długów i wyrzucić dotychczasowych 5897 II, XVIII| zwrócisz słowo pannie Annie i ożenisz się, z kim zechcesz, 5898 II, XVIII| będzie, zwróć jej tylko słowo i nie męcz dłużej. Dziewczynę 5899 II, XVIII| Zrobiłbym to dawno sam, myślałem i myślę o tym często, ale 5900 II, XVIII| najboleśniej jego słowami.~- No i wy jej nie kochacie.~- Tu 5901 II, XVIII| mną, będę jej narzeczonym i ożenię się wkrótce. Dziwię 5902 II, XVIII| widać nie dość trzeźwym i niedobrze argumentowałem.~- 5903 II, XVIII| Kurowski podał mu rękę i patrzył za nim z głębokim 5904 II, XVIII| żalem, a potem zadzwonił i kazał natychmiast zaprzęgać 5905 II, XIX | herbatę?~- Dobrze. Coś mi jest i nie wiem co! – szepnął wstrząsnąwszy 5906 II, XIX | ulicami.~Śnieg pobielił dachy i leżał na ulicach i trotuarach 5907 II, XIX | dachy i leżał na ulicach i trotuarach cienką, przymarzniętą 5908 II, XIX | nastrojem. Gaszono już latarnie i wszystko zlewało się ze 5909 II, XIX | wszystko zlewało się ze sobą i zacierało, gdzieniegdzie 5910 II, XIX | błysło jakieś światełko i zgasło natychmiast.~- Musicie 5911 II, XIX | drżenie nieokreślonej tęsknoty i znużenia.~Patrzył na szare 5912 II, XIX | okopy domów,~jakby umarłych, i wsłuchiwał się w dziwną, 5913 II, XIX | falami elektrycznego światła i pełnym ruchu, czuł się znowu 5914 II, XIX | Zaczekajcie chwilę, rozmówię się i zaraz wyjdę. Wszedł do wieży 5915 II, XIX | światła na pracujące tłoki i na dolną część koła, które 5916 II, XIX | wyjąc dziką pieśń siły i połyskując groźnie olbrzymimi 5917 II, XIX | bluzie, z oliwiarką w ręku i wycierem, łaził dookoła 5918 II, XIX | wycierem, łaził dookoła maszyny i czuwał nad tym potwornym 5919 II, XIX | zupełnie w chaosie krzyków i szumów, jakby w głębi rozszalałego 5920 II, XIX | wściekłości, trząsł murami i napełniał wieżę grozą.~- 5921 II, XIX | podszedł bliżej, oliwiarkę i lampkę postawił i patrząc 5922 II, XIX | oliwiarkę i lampkę postawił i patrząc na niego spokojnie, 5923 II, XIX | zapytał po raz drugi i bezwiednie chciał się cofnąć 5924 II, XIX | Malinowski zastąpił mu drogę i szepnął cicho, bardzo spokojnie:~- 5925 II, XIX | drogi! - ryknął Kessler i równocześnie uzbrojoną w 5926 II, XIX | rozwinął się w całej długości i runął na Kesslera chwytając 5927 II, XIX | stalowymi rękami za gardło i rzucając ze straszną siłą 5928 II, XIX | ścierwo... - warczał i coraz silniej go dusił, 5929 II, XIX | Kessler rzygnął krwią i ledwie wycharczał:~- Puść... 5930 II, XIX | mój... - szeptał wolno i bezwiednie jakoś zwolnił 5931 II, XIX | Wtedy Kessler oprzytomniał i szalonym ruchem rozpaczy 5932 II, XIX | wpół jak dwa niedźwiedzie i tarzali się z głuchym krzykiem, 5933 II, XIX | rozbijali się o ściany i obmurowania maszyny, gnietli 5934 II, XIX | kolanami, kąsali sobie twarze i ramiona, ryczeli z bólu 5935 II, XIX | ramiona, ryczeli z bólu i wściekłości.~Nienawiść i 5936 II, XIX | i wściekłości.~Nienawiść i pragnienie mordu odebrały 5937 II, XIX | zwijał, prężył, ryczał dziko i ociekający krwią, rozszalały, 5938 II, XIX | krótko. Malinowski brał górę i tak ściskał potężnie, że 5939 II, XIX | że łamał tamtemu żebra i klatkę piersiową, wtedy 5940 II, XIX | okręcili się dookoła siebie i runęli ze strasznym krzykiem 5941 II, XIX | strasznym krzykiem na tłoki i pomiędzy przebiegające błyskawicznie 5942 II, XIX | wchłonęło, podniosło pod sufit i w mgnieniu oka rozmiażdżyło 5943 II, XIX | po tłokach okrwawionych i wiewały poczepiane na kole, 5944 II, XIX | tylko garstka znajomych i przyjaciół Adama, bo dzień 5945 II, XIX | padał deszcz ze śniegiem i wiatr przenikliwy, lodowaty 5946 II, XIX | matkę opuchłą od płaczu i na pół przytomną, a za nimi 5947 II, XIX | gromadą starszych dzieci i kilka sąsiadek z domów familijnych.~ 5948 II, XIX | który skakał na wybojach i rozbijał kołami rzadkie 5949 II, XIX | zapchaną wozami pełnymi towarów i prywatnymi ekwipażami; tłumy 5950 II, XIX | spływała woda strumieniami i rozpryskiwała się o chodniki 5951 II, XIX | rozpryskiwała się o chodniki i o chwiejące się na wietrze 5952 II, XIX | coraz bardziej bok karawanu i trumny.~Trotuarem szedł 5953 II, XIX | szedł Blumenfeld, Szulc i cała ich muzyczna banda, 5954 II, XIX | szedł również za orszakiem i smutnym wzrokiem przeglądał 5955 II, XIX | Zośki, ale jej nie było i nikt nie wiedział, co się 5956 II, XIX | orszaku kilkanaście robotnic i te zaintonowały jakąś przesmutną 5957 II, XIX | zaintonowały jakąś przesmutną pieśń i śpiewały same, bo księdza 5958 II, XIX | Malinowskiego jako samobójcę i mordercę, we wzgardzie, 5959 II, XIX | wzgardzie, więc też może i dlatego twarze wszystkich 5960 II, XIX | napiętnowała głęboka gorycz i smutek.~Ale w miarę odsuwania 5961 II, XIX | ludzi z różnych przejść i zaułków; ludzi zdyszanych 5962 II, XIX | otoczyli zmarłego towarzysza i szli niby groźny zastęp.~ 5963 II, XIX | wiatr, chłostał śnieg i deszcz, mroziło przejmujące 5964 II, XIX | jak łkanie pełne skargi i bezbrzeżnego żalu.~Przez 5965 II, XIX | śniegiem, wspaniałych grobowców i dzikiego szumu nagich drzew, 5966 II, XIX | przesunęli się spiesznie i skręcili w kąt "zapomnianych", 5967 II, XIX | się wśród uschłych ostów i dziewanny.~Dół był gotowy, 5968 II, XIX | sypana na trumnę, płacze i krzyki zerwały się jak burza 5969 II, XIX | krzyki zerwały się jak burza i wtórowały głośnym modlitwom 5970 II, XIX | ściemniło się jeszcze bardziej i śnieg miliardami białych 5971 II, XIX | posępnych chmur, pobielił groby i ludzi, pokrył wszystko zimną, 5972 II, XIX | Kesslera, wpadła w złość i zaczęła wymyślać na ojca, 5973 II, XIX | Sprzedałem - mruknął i zaciął zęby, jakby go dotknięto 5974 II, XIX | na tym trzydzieści osiem i pół, ale mnie okpił! Nie 5975 II, XIX | rozgorzałą wzburzeniem twarz i osłonić się nieco od śniegu, 5976 II, XIX | który zacinał im w oczy i padał coraz gęstszy.~- Nie 5977 II, XIX | dziękuje mi za dobre serce i powiada, że jestem bardzo 5978 II, XIX | rubli!... Zaczął się śmiać i powiada, że on był już zdecydowany 5979 II, XIX | śmieją się ze mnie!~Zamilkł i pozostał trochę w tyle, 5980 II, XIX | nikogo, siadł w dorożkę i pojechał do domu. Mieszkał 5981 II, XIX | izbie było zimno, wilgotno i bardzo pusto, że ledwie 5982 II, XIX | a Kama płakała co chwila i uciekała do saloniku, bo 5983 II, XIX | bliskiej rodziny, a sam uciekł i błądził kilka godzin po 5984 II, XIX | Siedział właśnie przy stole i patrzył gdzieś daleko. Jego 5985 II, XIX | zielone oczy pociemniały i jakby odbijały wewnętrzną, 5986 II, XIX | przyciszone szepty dookoła i ten dziwny nastrój zebranych, 5987 II, XIX | dziwny nastrój zebranych, i ciągłe wybuchy płaczu Kamy, 5988 II, XIX | żegnając się z nikim, wybiegł i w sieni wybuchnął spazmatycznym 5989 II, XIX | spazmatycznym płaczem.~Wybiegł Horn i Wilczek, zaopiekowali się 5990 II, XIX | Wilczek, zaopiekowali się nim i odwieźli do domu, gdzie 5991 II, XIX | skrzypcach Szopenowskie nocturny i grał długo, grał tak całym 5992 II, XIX | przyszedł do nich Dawid Halpern i zaczął go pocieszać najtroskliwiej 5993 II, XIX | pocieszać najtroskliwiej i opowiadać z głęboką wiarą 5994 II, XIX | wiarą o Bogu sprawiedliwym i dobrym.~Wszyscy słuchali 5995 II, XIX | się wyniósł, bo tego nic i nikt zająć nie potrafił, 5996 II, XIX | fabrykantowi.~Przysiągł mu zemstę i szukał sposobności. Nie 5997 II, XIX | trawił teraz na wertowaniu i przepatrywaniu szczegółów 5998 II, XIX | Borowieckim zmowę Grosglika i machinacje Moryca dążące 5999 II, XIX | pewnego dnia bardzo starannie i poszedł odwiedzić pana Adama 6000 II, XIX | poszedł odwiedzić pana Adama i Ankę przypuszczając, że


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6453

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License