1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6453
Tom, Rozdzial
6001 II, XIX | bo jej przypomniał Kurów, i zaraz zaprowadziła do pana
6002 II, XIX | gdzie był niedawno, więc i Anka przysunęła się bliżej
6003 II, XIX | Anka przysunęła się bliżej i słuchała z uwagą.~- No,
6004 II, XIX | początek - odparł niedbale i z lekceważeniem opowiadał
6005 II, XIX | mój Stachu, zostań sobie i milionerem, byle bez krzywdy
6006 II, XIX | uśmiechnął się pobłażliwie i zaczął szeroko opisywać
6007 II, XIX | szeroko opisywać swoje plany i zamiary, rzucał tysiącami
6008 II, XIX | rzucał tysiącami na lewo i na prawo; opowiadał od niechcenia
6009 II, XIX | przypomnienie, więc powstał zaraz i pytał o Karola.~- Nie ma
6010 II, XIX | wczoraj wyjechał do Berlina i powróci dopiero za kilka
6011 II, XIX | odpowiedział, wypił szybko herbatę i wyniósł się, wściekły na
6012 II, XIX | się, wściekły na starego i na świat cały.~- To moje
6013 II, XIX | już zamożnym człowiekiem i może najspokojniej przychodzić
6014 II, XIX | najspokojniej przychodzić do nich i być jak z równymi.~Pan Adam
6015 II, XIX | szlachty to miał pociechę i Pan Bóg, ale tymi to, zdaje
6016 II, XX | go zasypywała depeszami i groziła samobójstwem, jeśli
6017 II, XX | się nadzwyczaj zmęczonym i wyczerpanym pracą i ciągłymi
6018 II, XX | zmęczonym i wyczerpanym pracą i ciągłymi kłopotami.~Z Lucy
6019 II, XX | kończyła się gorzkimi wyrzutami i płaczem.~Męczyli się oboje
6020 II, XX | dyskrecji, szczerej naiwności i wzruszającej nieśmiałości
6021 II, XX | ordynarna, bez wychowania i kultury Żydówka z małego
6022 II, XX | się krzykliwą, arogancką i głupią.~To przyszłe macierzyństwo
6023 II, XX | ją przeistaczało zupełnie i budziło wszystkie właściwości
6024 II, XX | przyciszał, jak mógł, wstręt i nienawiść, jaka się w nim
6025 II, XX | jaka się w nim rozrastała. i dosyć spokojnie znosił wybryki
6026 II, XX | spokojnie znosił wybryki jej i kaprysy. Wymawiała mu przy
6027 II, XX | przyjemnością udręczania jego i siebie, że to dziecko, które
6028 II, XX | rzucaniem mu się w ramiona i namiętnymi wybuchami zmysłowości.~
6029 II, XX | już brakować zaczynało sił i cierpliwości.~Pozostał w
6030 II, XX | cierpliwości.~Pozostał w Berlinie i odpoczywał dopiero naprawdę,
6031 II, XX | przepędzając dnie całe i noce na pustej, bezmyślnej
6032 II, XX | Pewnego dnia wrócił rano i było już dobrze po południu,
6033 II, XX | łóżka, ubrał się spiesznie i zaczął pić wolno wystygłą
6034 II, XX | wystygłą dawno herbatę, i patrzył przez okno na drugą
6035 II, XX | dłoni jakiś papier, rozwinął i znowu przeczytał.~- Fabryka
6036 II, XX | wykrzyknął zdumionym i przestraszonym głosem i
6037 II, XX | i przestraszonym głosem i rzucił się na korytarz,
6038 II, XX | przy windzie oprzytomniał i zapanował nad sobą.~Zamówił
6039 II, XX | Zamówił specjalny pociąg i pełen nieopisanej trwogi
6040 II, XX | wagonu osobowego, brankardu i maszyny, rzucił się jak
6041 II, XX | jak rumak spięty ostrogami i pognał całą siłą pary w
6042 II, XX | telegrafował do Moryca i prosił, aby go depeszami
6043 II, XX | się jak cienie, jak wizje i ginęły w ciemnościach nocy.~
6044 II, XX | dyszał obłokami skier złotych i przy potężnym śpiewie tłoków
6045 II, XX | potężnym śpiewie tłoków i huku kół bijących z wściekłością
6046 II, XX | o szyny, pruł ciemności i biegł coraz dalej i dalej...~
6047 II, XX | ciemności i biegł coraz dalej i dalej...~Borowiecki z twarzą
6048 II, XX | szybie wagonu stał wciąż i patrzył w noc ciemną, w
6049 II, XX | oczekującego już ekstra-pociągu i jechał dalej.~Noc już była
6050 II, XX | późna.~Pozasłaniał światła i położył się, ale zasnąć
6051 II, XX | potrafił schwytać ich konturów i zapamiętać, rozlewały się
6052 II, XX | rozlewały się niepochwytnie i przepełniały go dręczącym,
6053 II, XX | na nogi, światło odsłonił i zbierając wszystkie siły
6054 II, XX | notesie obliczać swoje aktywa i pasywa. Ale nie skończył,
6055 II, XX | pokryć długi wspólników i pieniądze Anki. Ani jego
6056 II, XX | wyłaziły mu z głębin mózgu i migotały na rozpalonych
6057 II, XX | niecierpliwością.~Patrzył znowu w noc i przeklinał powolność, z
6058 II, XX | jego pracę, słyszał wrzaski i huki zapadających się budynków,
6059 II, XX | pijanym, to leżał długo i wpatrzony w światło tak
6060 II, XX | pociągiem, tak z nim biegł i pracował razem, że czuł
6061 II, XX | wskroś pustych zimowych pól i nocy.~Godziny płynęły wolno,
6062 II, XX | strasznie wolno.~Otworzył okno i wysunął głowę na mroźny
6063 II, XX | okręcały mu duszę szarością i smutkiem.~Pociąg biegł wciąż
6064 II, XX | pod okiścią śnieżną lasy i długi łańcuch latarń strażniczych,
6065 II, XX | Skierniewicach.~Podarł ją i rzucił na ziemię.~Wypił
6066 II, XX | zapomniał.~Jechał znowu dalej i modlił się prawie do maszyny,
6067 II, XX | leciała.~Czuł się chorym i tak zdenerwowanym, że nie
6068 II, XX | po wszystkich miejscach i zrywał się natychmiast,
6069 II, XX | zrywał się natychmiast, i znowu biegł patrzeć w mroźną,
6070 II, XX | nerwy, we wszystkie centra i rwała coraz boleśniej.~Zapadał
6071 II, XX | budził oblany potem strachu i jeszcze silniejszym poczuciem
6072 II, XX | niewyraźniej wiedział, gdzie jest i co się z nim dzieje, jak
6073 II, XX | do okien zielonawą twarzą i wlókł się senny po śniegach,
6074 II, XX | wlókł się senny po śniegach, i zgarniał mroki z pól, odsłaniał
6075 II, XX | światłami budzących się wiosek i obwijał się w masy brudnych
6076 II, XX | płachtą olbrzymią szarości i zaczął z niej wytrząsać
6077 II, XX | który padał gęstymi płatami i przysłonił wszystko.~W Koluszkach
6078 II, XX | zmógł zmęczenie, umył się i zaczął przyprowadzać do
6079 II, XX | do zewnętrznego spokoju i do logicznego myślenia,
6080 II, XX | stłumić niecierpliwości i niepokoju, który w miarę
6081 II, XX | biegł z szaloną szybkością i jakby przedzierał się przez
6082 II, XX | spieczonymi ustami ostre powietrze i wskroś śnieżnych zasłon
6083 II, XX | wypatrywał konturów fabryk i drżał taką niecierpliwością,
6084 II, XX | oddychała obłokami dymu i podobna do olbrzymiego żuka
6085 II, XXI | był więcej rozdrażnionym i niespokojnym. Ciągle pytał
6086 II, XXI | Ciągle pytał się o Karola i co chwila narzekał na duszność
6087 II, XXI | chwila narzekał na duszność i ostry ból serca.~Dzień był
6088 II, XXI | tylko wiatr się wzmógł i bił w okna śniegiem, i targał
6089 II, XXI | wzmógł i bił w okna śniegiem, i targał drzewami ogródka,
6090 II, XXI | targał drzewami ogródka, i przewalał się z poświstem
6091 II, XXI | wychodziły okna chorego.~O zmroku i wiatr umilkł, zrobiła się
6092 II, XXI | odpowiedziała chodząc po pokoju i spoglądając przez okna.~
6093 II, XXI | jakaś nuda niewypowiedziana i smutek płynący jakby razem
6094 II, XXI | przesiadując przy panu Adamie i niecierpliwiąc się coraz
6095 II, XXI | poddawała się biernie losom i opadała w siebie, w najgłębszy
6096 II, XXI | zasypany śniegiem ogródek i na mury fabryki.~Jakiś człowiek
6097 II, XXI | wybiegł z furtki fabrycznej i biegł z największym pośpiechem
6098 II, XXI | głośno.~Anka porwała się i wybiegła naprzeciw.~- Pali
6099 II, XXI | odruchem pobiegła do fabryki i zaraz za furtką zobaczyła
6100 II, XXI | pawilonów, szyby pękały w oknach i czarne gryzące dymy, pełne
6101 II, XXI | języków, lizały okienne ramy i sięgały dachów.~- Ojciec! -
6102 II, XXI | przestraszona nagłym przypomnieniem i wróciła do domu.~Ale teraz
6103 II, XXI | wróciła do domu.~Ale teraz i na werendzie słychać już
6104 II, XXI | prędko, sama zapaliła lampę i drżącymi rękami zapuściła
6105 II, XXI | coraz bardziej, potężniała i zaczęła się już wdzierać
6106 II, XXI | już wdzierać przez okna i drzwi.~- Boże! Boże! - szeptała
6107 II, XXI | niespokojnie nastawiał uszów i chwytał pomimo pewnej głuchoty
6108 II, XXI | zauważył!... - tłomaczyła się i wybuchnęła długim, bezprzyczynowym
6109 II, XXI | wysiłkiem zapanowała nad sobą i zaczęła czytać.~Czytała
6110 II, XXI | na fali krzyków, trzasków i odgłosów, jakie się rwały
6111 II, XXI | chwila, zmieniał brzmienia i taki ostry, taki okropny
6112 II, XXI | łoskot padających murów i walących się sufitów co
6113 II, XXI | myślała błagalnie i padała przed tym Imieniem,
6114 II, XXI | padała przed tym Imieniem, i wszystkimi potęgami żebrała
6115 II, XXI | Adam przerywał czytanie i słuchał coraz niespokojniej.~-
6116 II, XXI | nad wszystkimi pawilonami i rzygał ognistymi falami
6117 II, XXI | nie ma Karola?... a jeśli i dom zacznie się palić?...~
6118 II, XXI | ją strachem bezbrzeżnym i obezsilały do reszty.~Nie,
6119 II, XXI | którą wicher wtedy wyrwał i połamał?... Boże!... tak
6120 II, XXI | nie, poszła do saloniku i siłą nadzwyczajną przysunęła
6121 II, XXI | fortepian pod drzwi otwarte i zaczęła grać jakąś szaloną,
6122 II, XXI | galopadę.~Dźwięki pełne szału i wesołości zalały mieszkanie,
6123 II, XXI | rytmem, tak się skrzyły i chichotały w szalonym wirze,
6124 II, XXI | przytłumiły odgłosy ognia i powróciły na twarz pana
6125 II, XXI | się do okna, zerwał rolety i łuna pożaru niby krwawa
6126 II, XXI | krwawa rzeka uderzyła w niego i zalała cały pokój.~- Fabryka!
6127 II, XXI | Karol! Karol!... - wyszeptał i upadł na wznak chwytając
6128 II, XXI | kołdrę sztywniejącymi palcami i charczał jak duszony.~Anka
6129 II, XXI | oszalała, wybiegła przed dom i zaczęła krzyczeć o pomoc.~
6130 II, XXI | odkrył panu Adamowi pożar i zabił go, był to wybuch
6131 II, XXI | wyrwał ze sobą pół pawilonu i niby meteor ognisty zatoczył
6132 II, XXI | ognisty zatoczył wielką elipsę i spadł na frontowy pawilon
6133 II, XXI | sufit, zdruzgotał drugie i pierwsze piętro i zarył
6134 II, XXI | drugie i pierwsze piętro i zarył się w dolnej sali
6135 II, XXI | ranę, buchnęły potoki ognia i dymów i z dziką wrzawą szału
6136 II, XXI | buchnęły potoki ognia i dymów i z dziką wrzawą szału ogarnęły
6137 II, XXI | dziedzińcem, aż się połączył i zwichrzonymi falami przewalał
6138 II, XXI | potęgowała noc bardzo ciemna i wiatr silny,~który podsycał
6139 II, XXI | który podsycał płomienie i targał je jak włosy ogniste
6140 II, XXI | ognia wytryskiwał w górę i leciał na domy sąsiednie,
6141 II, XXI | dymu napełniały dziedziniec i okrywały mury jakby mgłą
6142 II, XXI | morze ognia, mury pękały i sypały się w gruzy.~Ogień
6143 II, XXI | sąsiedniej fabryki Trawińskiego i gasić pożar w fabryce Bauma.~
6144 II, XXI | rozgorączkowany, jeszcze biegał i krzyczał, ale nikt go nie
6145 II, XXI | był ze wszystkich stron i niby morze wzburzone huczał,
6146 II, XXI | materiałów wylatywały z głębin i jak złowrogie ptactwo ogniste
6147 II, XXI | pożaru, że ludzie milkli i stali w osłupieniu, bezradni,
6148 II, XXI | osłupieniu, bezradni, ogłupiali, i z trwogą niewytłumaczoną
6149 II, XXI | niewytłumaczoną cofali się, i coraz to zrywał się ze wszystkich
6150 II, XXI | ale ginął w chaosie szumów i trzasków, w bolesnym jęku
6151 II, XXI | w huku murów pękających i w tej dzikiej, rozszalałej,
6152 II, XXI | płachtami w ciemności nocy i tarzał się oszalały po budynkach,
6153 II, XXI | ryczał, świstał, huczał i gryzł krwawymi kłami mury,
6154 II, XXI | się jeszcze resztki ognia i niby polipy ssały krwawymi
6155 II, XXI | Borowiecki.~Wyskoczył z dorożki i pobiegł prosto na dziedziniec.~
6156 II, XXI | na środku wśród rumowisk i dymiących się głowni, które
6157 II, XXI | cmentarzysko pracy jego i marzeń, kupy zgliszcz rozpalonych
6158 II, XXI | kupy zgliszcz rozpalonych i patrzył długo i spokojnie.
6159 II, XXI | rozpalonych i patrzył długo i spokojnie. Ani jeden nerw
6160 II, XXI | zdenerwowanie, wszystkie obawy i niepokoje, którymi szalał
6161 II, XXI | uczucie złości, nienawiści i uporu.~Moryc przyszedł do
6162 II, XXI | ludzi, witał ich obojętnie i spokojnie, słuchał opowiadań
6163 II, XXI | słuchał opowiadań o początku i przebiegu pożaru.~Nie pytał
6164 II, XXI | pożaru.~Nie pytał się o nic i poszedł do kantoru, który
6165 II, XXI | mocnym głosem do Moryca:~- No i cóż! trzeba zacząć na nowo.~-
6166 II, XXI | głosem, symulował rozpacz i wielką boleść, a bystrymi
6167 II, XXI | opowiadaniem w kółko, nachylił się i szepnął mu bardzo cicho
6168 II, XXI | Moryc odskoczył gwałtownie i zaczął krzyczeć:~- Ty jesteś
6169 II, XXI | ubrudzony, całował go po rękach i bełkotał coś niewyraźnie.~
6170 II, XXI | Idź pan do panny Anki, bo i ona na pół żywa! - powiedział
6171 II, XXI | przerażony tą wiadomością i jakby nie wierząc zapewnieniom
6172 II, XXI | dziewczyna, chwyciła jego rękę i strumień łez popłynął po
6173 II, XXI | pani! - powiedział prędko i skinął na robotników, żeby
6174 II, XXI | obręczą.~Poszedł do niego i długo patrzył w dobrą, szlachetną
6175 II, XXI | zmienioną strasznie przez śmierć i tak zastygłą w jakimś nie
6176 II, XXI | w największym skupieniu i rozsnuwał wszystkie pasma
6177 II, XXI | uspokoiło zupełnie, ale i przeniknęło mu serce dziwnym
6178 II, XXI | nim pozostał.~Poszedł spać i spał bardzo długo; obudził
6179 II, XXI | obudził się zupełnie rzeźwy i zdecydowany do schwytania
6180 II, XXI | przyjaźni, że cofa swój wkład i kapitały, że już zrobił
6181 II, XXI | interesie, ty dasz sobie radę i beze mnie, a ja muszę żyć,
6182 II, XXI | ciebie te place po fabryce i te resztki, jakie zostały.
6183 II, XXI | wyrzucić - zawołał porywczo i zadzwonił na Mateusza.~Moryc
6184 II, XXI | trwały.~Wstał od nich blady i zdenerwowany, bo asekuracja
6185 II, XXI | targać na łańcuchu zależności i przez kraty, z nizin, będzie
6186 II, XXI | ruch, zgarniają miliony i żyją całą pełnią władz swoich,
6187 II, XXI | syczał przez zaciśnięte zęby i odpychał te obrazy przeszłości
6188 II, XXI | obrazy przeszłości z pogardą i z nienawiścią.~Dosyć się
6189 II, XXI | najadł dotychczasowego życia i żeby nie wiem co, nie powróci
6190 II, XXI | przyszedł Maks, był bardzo blady i miał zapuchnięte od płaczu
6191 II, XXI | prosto mu oświadczył, że i on wycofuje swój wkład,
6192 II, XXI | nie mógł już wytrzymać.~- I ty mnie opuszczasz, Maks? -
6193 II, XXI | Maks? - szepnął z goryczą i łzy, pierwsze łzy w życiu,
6194 II, XXI | życiu, zapełniły jego oczy i zalały mu duszę straszną
6195 II, XXI | Ale zapanował nad sobą i zaczął przed nim rozwijać
6196 II, XXI | samego, jego uczciwości i zdolności, zaklinał go na
6197 II, XXI | Maks zamknął się w kantorze i płakał jak dziecko nad ruinami
6198 II, XXI | fabrykant zaczął go ściskać i mówił pospiesznie:~- Byłem
6199 II, XXI | Pan się ożeń z moją Madą i bierz sobie wszystko, dawno
6200 II, XXI | pan się z nią żenić, to i tak pożyczę panu pieniędzy.
6201 II, XXI | spoconą, zatłuszczoną twarz i śledził z niepokojem Karola.~-
6202 II, XXI | go, wyklepał po łopatkach i pobiegł do domu.~ ~
6203 II, XXII | kilka tygodni od pożaru i pogrzebu pana Adama, na
6204 II, XXII | marcowe, pełne deszczów, błota i zimna.~Czuła się prawie
6205 II, XXII | pełne krzyków nieludzkich i pełne strachu tak mocnego,
6206 II, XXII | niej rozrywać jej uwagę i nie pozwolić zapadać w przypomnienia.~
6207 II, XXII | szmerów małej fontanny i kwiatów, bo kilkanaście
6208 II, XXII | pokrywało się już białymi i czerwonymi kwiatami.~Anka
6209 II, XXII | w niskim głębokim fotelu i mówiła z rozrzewnieniem:~-
6210 II, XXII | kameliowych.~Cicho było tutaj i ciepło, fontanna szemrała
6211 II, XXII | fontanna szemrała sennie i tryskała niby strumień brylantowych
6212 II, XXII | dniach zwrócę mu pierścionek i słowo. To tak ciężko, tak
6213 II, XXII | tak ciężko...~Zamilkła i wilgotne blaski rozpromieniły
6214 II, XXII | Przyjęła go w oranżerii i nic nie mówiąc patrzyła
6215 II, XXII | zawarł spółkę z Maksem Baumem i na wiosnę na placach starego
6216 II, XXII | zwariował. Jak pani wie, kocioł i później pożar zrujnował
6217 II, XXII | własnością. Zamknął się w nich i tam żyje. Zupełny wariat.
6218 II, XXII | nawet, że się wybierał dawno i czekał tylko zupełnego wyzdrowienia
6219 II, XXII | popisywał się, jak mógł, i wyszedł bardzo chłodno pożegnany,
6220 II, XXII | wielkie dłonie zimne były i wilgotne.~- On robi na mnie
6221 II, XXII | Jest to kombinacja płazu i dzikiego zwierzęcia. Tacy
6222 II, XXII | więzieniu - dorzucił Trawiński i zaczął Ance opowiadać o
6223 II, XXII | jego interesie z Grunspanem i jego sposobach robienia
6224 II, XXII | sposobach robienia majątku.~- I wy, pomimo wszystkiego,
6225 II, XXII | a nie w kierunku chęci i woli - uśmiechnął się smutnie
6226 II, XXII | uśmiechnął się smutnie i spojrzał na Ninę, która
6227 II, XXII | która odstawiła stalugi i aby nie słyszeć tych słów,
6228 II, XXII | tylko nasze pożądania dobra i sprawiedliwości, bo nigdy
6229 II, XXII | się nie urzeczywistniają i nie pozwalają brać życia
6230 II, XXII | źródło wszelkich cierpień.~- I nadziei! - dorzuciła Nina,
6231 II, XXII | zapachu.~- Patrz, Kaziu, i nie mów przykrych rzeczy.
6232 II, XXII | różnych szczegółów o Karolu i jego sprawach, bo chociaż
6233 II, XXII | bardziej jeszcze nieśmiały i rozczerwieniony, bo biedak
6234 II, XXII | zakochał się na śmierć w Ance i całe noce pisywał do niej
6235 II, XXII | odpowiadał również płomiennie i w wielkiej tajemnicy, a
6236 II, XXII | serce jej zabiło radośnie i bardzo poruszona wyciągnęła
6237 II, XXII | Maks, bardzo zmieszany i onieśmielony, usiadł na
6238 II, XXII | usiadł na przeciwnej stronie i cicho, trochę niepewnym
6239 II, XXII | niedobrze, ojciec umarł i... Nie dokończyła.~Maks
6240 II, XXII | że Maks topniał jak wosk i dawno ukrywana miłość przejmowała
6241 II, XXII | przejmowała mu serce taką radością i rozczuleniem, że byłby z
6242 II, XXII | kilka zdawkowych grzeczności i wstał do wyjścia.~- Już
6243 II, XXII | para. Ona ma wielki posag i jest bardzo piękną, i ma
6244 II, XXII | posag i jest bardzo piękną, i ma ojca, który już kilka
6245 II, XXII | Maks ucałował jej rękę i wyszedł bardzo uradowany.~
6246 II, XXII | grała na fortepianie Nina i dźwięki dziwnie słodkie
6247 II, XXII | krzyżowały się ich spojrzenia i cofały natychmiast lękliwie,
6248 II, XXII | wybuchów, płynęła od fortepianu i budziła w nich dawne, zapomniane
6249 II, XXII | machinalnie pierścionek i podała go w milczeniu.~Odebrał
6250 II, XXII | go w milczeniu.~Odebrał i również bez słowa zwrócił
6251 II, XXII | go przeniknęło na wskroś i jakby palące zarzewie pozostawiło
6252 II, XXII | duszy, pochylił głowę nisko i szepnął cicho, ledwie dosłyszalnie:~-
6253 II, XXII | spojrzenia.~Ukłonił się z daleka i szedł.~- Panie Karolu! -
6254 II, XXII | śpiesznie. Odwrócił się i przystanął.~- Niech mi pan
6255 II, XXII | do niego rękę.~Porwał ją i ucałował bardzo mocno.~-
6256 II, XXII | rzucić przed nią na kolana i całować te usta, blade,
6257 II, XXII | jeszcze ucałował jej ręce i wybiegł.~Anka opadła w fotel
6258 II, XXII | rany jej duszy się otwarły i ta umierająca miłość, zmartwychwstała
6259 II, XXII | chwilę, przepełniła jej serce i oczy gorzkimi łzami żalu.~
6260 II, XXII | łzami żalu.~Płakała długo i bardzo boleśnie, jakby w
6261 II, XXIII| ulicą, wysłaną dywanami i obsadzoną rzędami palm i
6262 II, XXIII| i obsadzoną rzędami palm i świateł, poza którymi tłoczył
6263 II, XXIII| znudzony długością ceremonii i tą wystawną, dorobkiewiczowską
6264 II, XXIII| Wsiadł z Madą do karety i pierwszy ruszył sprzed kościoła.~
6265 II, XXIII| była zapłakana z radości i szczęścia i nieśmiała, płonąca,
6266 II, XXIII| zapłakana z radości i szczęścia i nieśmiała, płonąca, zdenerwowana,
6267 II, XXIII| do jego boku.~Nie zwracał i na to uwagi, spoglądał oknem
6268 II, XXIII| kominach buchających dymami i po fabrykach z hukiem pracujących
6269 II, XXIII| fabrykach z hukiem pracujących i powracał myślą w głąb samego
6270 II, XXIII| myślą w głąb samego siebie, i myślał, że oto jedzie do
6271 II, XXIII| wolno te błyskawice myśli i obrazów i ze zdumieniem
6272 II, XXIII| błyskawice myśli i obrazów i ze zdumieniem czuł, iż nie
6273 II, XXIII| podnosząc~zarumienioną twarz i porcelanowe, bardziej jeszcze
6274 II, XXIII| taka szczęśliwa. - szeptała i nieśmiało jak dziecko przysunęła
6275 II, XXIII| przysunęła głowę do jego ramienia i wyciągnęła usta chciwe jego
6276 II, XXIII| Ścisnął mocno jej rękę i jechał dalej w milczeniu.
6277 II, XXIII| mebli, sreber, kwiatów i dekoracyj, bo berlińscy
6278 II, XXIII| rzetelne, wydawał jedynaczkę i zdobywał pomocnika w zięciu,
6279 II, XXIII| sypał rubasznymi dowcipami i zapraszał najusilniej do
6280 II, XXIII| którego z gości pod ramię i pokazywał mu z dumą salony.~-
6281 II, XXIII| ładnie?~Kurowski potakiwał i uśmiechał się pobłażliwie
6282 II, XXIII| jej śmiechów sztucznych i niesmacznego szastania się
6283 II, XXIII| chodził znudzony, apatyczny i pogardliwie traktował rodzinę
6284 II, XXIII| pogardliwie traktował rodzinę żony i fabrykantów, a jak tylko
6285 II, XXIII| porzucił dotychczasowe stosunki i pchał się siłą pieniędzy
6286 II, XXIII| pchał się siłą pieniędzy i bezczelności ciągle naprzód.~-
6287 II, XXIII| jak pies przed pełną miską i poszedł emablować brzydką,
6288 II, XXIII| Siedział przy niej Murray i tak się komicznie wdzięczył
6289 II, XXIII| się komicznie wdzięczył i takie zabawne prawił komplementy,
6290 II, XXIII| przysłoniętych draperiami nisz i rozpoczęły się tańce.~Karol
6291 II, XXIII| spod kwiatowych festonów i barchanowych draperyj, szczerzyła
6292 II, XXIII| szczerzyła żółte zęby nuda i pustka.~Miał wielką ochotę
6293 II, XXIII| Kurowskim do knajpy jakiej i przy piwie, pogawędce zapomnieć
6294 II, XXIII| musiał robić honory domu i pilnować, żeby kochany teść,
6295 II, XXIII| onieśmielona tym przepychem i masą pierwszy raz widzianych
6296 II, XXIII| bufecie, pił z przyjaciółmi i całował się co chwila z
6297 II, XXIII| Mada była tak szczęśliwą i zatopioną w radości, że
6298 II, XXIII| sztywno, pokręcał wąsów i z góry traktował milionerów.~-
6299 II, XXIII| pod srebrem, kryształami i kwiatami.~Karol siedział
6300 II, XXIII| słuchał toastów, przemówień i tłustych dowcipów, wysyłanych
6301 II, XXIII| wieczerzy, gdy ochota wzrosła i humory były szampańskie,
6302 II, XXIII| szampańskie, musiał się całować i ściskać z tymi grubasami,
6303 II, XXIII| którzy jedli jak wilki i pili jak smoki, a potem,
6304 II, XXIII| czułych, kochających szpon i uciekł do oranżerii, aby
6305 II, XXIII| oranżerii, aby trochę ochłodnąć i wytrzeć twarz oślinioną
6306 II, XXIII| wsuwać cichaczem różni ludzie i fabrykanci i rozpraszali
6307 II, XXIII| różni ludzie i fabrykanci i rozpraszali się bardzo dyskretnie
6308 II, XXIII| pośpiesznie stary Muller i melancholijnie zwracał zbyt
6309 II, XXIII| polecała resztki kolacji i nie dopite butelki pochować
6310 II, XXIII| pani!~Huknął pięścią w stół i pokazał jej drzwi.~- Niech...
6311 II, XXIII| sobie radę z winem damy... i ja się napiję... i chłopcy
6312 II, XXIII| damy... i ja się napiję... i chłopcy się napiją... bo
6313 II, XXIII| nie, to pięścią w pysk, i będzie fertig, na glanc...
6314 II, XXIII| pana... a resztę o piec i za drzwi...~Mullerowa uciekła
6315 II, XXIII| Mateusz rozsiadł się w fotelu i nieprzytomnym głosem gadał
6316 II, XXIII| pysk... nogi do okapu... i fora ze dwora... i wszystko
6317 II, XXIII| okapu... i fora ze dwora... i wszystko będzie fertig,
6318 II, XXIII| tygodnie, miesiące, lata i kładły się w grobie zapomnienia -
6319 II, XXIII| nowe wiosny, nowe śmierci i nowe istnienia, jak cicho
6320 II, XXIII| z włókien wczoraj, dziś i jutro.~W Łodzi i wpośród
6321 II, XXIII| wczoraj, dziś i jutro.~W Łodzi i wpośród naszych znajomych
6322 II, XXIII| laty jeszcze rosły zboża i pasły się krowy - zaczynały
6323 II, XXIII| interesów, nowych szachrajstw i wyzysków.~Miasto było podobne
6324 II, XXIII| ludzie, fabryki, materiały i namiętności, miliony i nędza,
6325 II, XXIII| materiały i namiętności, miliony i nędza, rozpusta i głód wieczny,
6326 II, XXIII| miliony i nędza, rozpusta i głód wieczny, a wszystko
6327 II, XXIII| wszystkich przeciwko wszystkim i wszystkiemu.~Wszystko pchało
6328 II, XXIII| naprzód, po trupach fabryk i ludzi - byle zdążyć prędzej
6329 II, XXIII| Wilczek byli już firmą mocną i jeszcze rnocniej podrywającą
6330 II, XXIII| firmowych, jeździł tylko powozem i już nie poznawał na ulicy
6331 II, XXIII| który znowu się spalił i po pożarze powiększył fabrykę
6332 II, XXIII| ostatnich granic pracujących i za to budował dla nich wspaniały
6333 II, XXIII| dla nich wspaniały szpital i przytułek dla okaleczonych
6334 II, XXIII| przytułek dla okaleczonych i niezdatnych już do pracy.~
6335 II, XXIII| które musiał wciąż leczyć i utrzymywać.~Trawiński, który
6336 II, XXIII| który zmógł wytrwaniem i cierpliwością dawne niepowodzenia,
6337 II, XXIII| połączonych herbów przyszłej żony i Borowiec-kiego; do fabryki
6338 II, XXIII| rozszerzył rynki zbytu i wciąż szedł naprzód.~Te
6339 II, XXIII| ślubu z Madą Mullerówną i od objęcia fabryki, to cztery
6340 II, XXIII| pochlonięty wirem interesów i tą rzeką pieniędzy, jaka
6341 II, XXIII| jak polip tysiącami ramion i ssała bezustannie wszystkie
6342 II, XXIII| głębiej znużonym, obojętnym i smutnym.~Coraz częściej
6343 II, XXIII| uczuwać, że jest mu źle i że jest bardzo, bardzo osamotnionym.~
6344 II, XXIII| żoną, jeszcze lepszą mamką i piastunką jego syna, doskonale
6345 II, XXIII| niczym więcej być nie mogła i nie umiała. Łączyło ich
6346 II, XXIII| Łączyło ich tylko dziecko i wspólne mieszkanie, nic
6347 II, XXIII| a on pozwalał się czcić i uwielbiać, rzucając jej
6348 II, XXIII| zawsze miał wielu znajomych i życzliwych wpośród kolegów
6349 II, XXIII| potęgi, wszyscy się odsuwali i ginęli w szarym tle ludzkim,
6350 II, XXIII| potem zbyt nimi pogardzał i zbyt wiele było pomiędzy
6351 II, XXIII| nie mógł mu darować Anki i przy każdej sposobności
6352 II, XXIII| niego stary żal, również jak i Kurowski, za Ankę i nie
6353 II, XXIII| jak i Kurowski, za Ankę i nie mógł mu tego zapomnieć.~
6354 II, XXIII| częściej czuł swoją samotność i tę przeraźliwą pustkę, jaką
6355 II, XXIII| nieopowiedziany głód duszy. I nie wiedział jeszcze dobrze,
6356 II, XXIII| czworoboki murów trzęsły się i huczały pracą.~Borowiecki
6357 II, XXIII| nikogo - szedł jak automat i błądził zgaszonym wzrokiem
6358 II, XXIII| bezwiedną a zimną wzgardą i stanął przy oknie, z którego
6359 II, XXIII| nieokreśloną tęsknotą.~I znowu szedł z pawilonu do
6360 II, XXIII| szedł z pawilonu do pawilonu i z sali do sali - przez to
6361 II, XXIII| pracy, zapachów straszliwych i gorąca piekielnego, ale
6362 II, XXIII| piekielnego, ale szedł wolniej i uświadamiał sobie, że to
6363 II, XXIII| władał.~Miał to wszystko i uśmiechnął się gorzko na
6364 II, XXIII| dało to królestwo?~Znużenie i nudę. I ten dziwny głód
6365 II, XXIII| królestwo?~Znużenie i nudę. I ten dziwny głód duszy, i
6366 II, XXIII| I ten dziwny głód duszy, i tę nieokreśloną, a tak mocną,
6367 II, XXIII| rozsłonecznionym powietrzu i żyć całą piersią, wszystkimi
6368 II, XXIII| Chciałem tego, pożądałem i mam, mam! - pomyślał z nienawiścią
6369 II, XXIII| spoglądał tysiącami okien i pracował tak zawzięcie,
6370 II, XXIII| wszystko w nim trzęsło, i śpiewał tysiącami maszyn
6371 II, XXIII| czekało w jego przedpokoju i wrzało niecierpliwością,
6372 II, XXIII| bocznymi drzwiami wyszedł i powlókł się wolno do miasta.~
6373 II, XXIII| straszną, pożerającą nudę i ten niezaspokojony głód
6374 II, XXIII| zalane było potokami słońca i wrzawą szalonego ruchu.
6375 II, XXIII| potęgą, przejeżdżał ulicą i był podobny do czerwonego
6376 II, XXIII| łódzkich milionerów.~Bo i cóż go miało bawić?~Kobiety!
6377 II, XXIII| Kobiety! Ach, kochał ich tyle i był tak kochanym, i tak
6378 II, XXIII| tyle i był tak kochanym, i tak miał już tego dosyć!~
6379 II, XXIII| przepracowania był na surowej diecie i żył prawie samym mlekiem.~
6380 II, XXIII| żył prawie samym mlekiem.~I otaczania się przepychem
6381 II, XXIII| przeklinania nadmiernej pracy i gromadzenia bezmyślnego
6382 II, XXIII| gromadzenia bezmyślnego pieniędzy.~I myślał coraz smutniej o
6383 II, XXIII| długich, długich latach nudy i męki, jakie stały jeszcze
6384 II, XXIII| rozmiękłych jeszcze alejach i z ciekawością patrzył na
6385 II, XXIII| zmęczenia, chodził uparcie i bezwiednie prawie wciąż
6386 II, XXIII| powiedział półgłosem i jakby z żalem powlókł oczami
6387 II, XXIII| jej burzami miał miliony i - nudę - nudę.~Skrzywił
6388 II, XXIII| nad własnym stanem duszy i poszedł dalej.~Obszedł park,
6389 II, XXIII| panie, usunął się na bok i spojrzał.~- Anka! - wyrwało
6390 II, XXIII| wyrwało mu się z piersi i bezwiednie zdjął kapelusz.~
6391 II, XXIII| radością.~Pocałował ją w rękę i nie mógł się na nią napatrzeć.~
6392 II, XXIII| młoda, piękna, pełna sił i pełna czarującego wdzięku,
6393 II, XXIII| czarującego wdzięku, prostoty i szlachetności.~- Pójdźmy
6394 II, XXIII| szczęście spełnianego obowiązku i czynienia dobrze, chociaż
6395 II, XXIII| ciszej.~Głos jej zadrgał i oczy szybko się przesunęły
6396 II, XXIII| odpowiedział prędko i szorstko; tak mu serce biło
6397 II, XXIII| dziewczynki skręcały nad stawy i zaczęły pisklęcymi głosami
6398 II, XXIII| która dźwięczała złotem i jakby szmerem młodych listków
6399 II, XXIII| szmerem młodych listków i traw.~- Pan taki bardzo
6400 II, XXIII| głębokiego współczucia, i z wielką, jakby siostrzaną
6401 II, XXIII| jakby siostrzaną miłością i bólem spostrzegła jego wpadnięte
6402 II, XXIII| policzkowe, głębokie zmarszczki i siwiznę na skroniach.~-
6403 II, XXIII| powstrzymywaną boleścią.~I nie mógł mówić widząc te
6404 II, XXIII| serca, że uścisnął jej rękę i odszedł spiesznie, aby się
6405 II, XXIII| najbujniejszych głębin serca, i przesunęły mu się przez
6406 II, XXIII| szybkością rysowały się już i inne obrazy, inne przypomnienia -
6407 II, XXIII| przymkniętymi oczyma, martwy prawie i wytężał wszystkie siły,
6408 II, XXIII| zapchane serce; aby zmóc i to serce, przebudzone jej
6409 II, XXIII| poznaniu własnego stanu i win własnych. Zmógł się
6410 II, XXIII| nie poszedł nawet do żony i syna, tylko zamknął się
6411 II, XXIII| odprawił czekającego Mateusza i pozostał sam.~Długo leżał
6412 II, XXIII| sam.~Długo leżał bez ruchu i bez myśli, bo tylko jakaś
6413 II, XXIII| wirowały mu pod czaszką i zatapiały go w stan półświadomości.~-
6414 II, XXIII| się z ciemnej pracy mózgu i szarpnęła go jak hakiem,
6415 II, XXIII| szarpnęła go jak hakiem, i olśniła strasznie bolesnym
6416 II, XXIII| jakby nagle oprzytomniał i wszystko ujrzał w nowym
6417 II, XXIII| własnej duszy. Otworzył okno i zaczął rozmyślać.~Gwar coraz
6418 II, XXIII| pogrążone w odpocznieniu i w tej słodkiej kwietniowej
6419 II, XXIII| podnosiły, więc pochylił się i z bolesną, okropną ciekawością -
6420 II, XXIII| rozpatrywać szczegółowo, i rozpatrywał.~Miasto już
6421 II, XXIII| przyczaiło się w cieniach i przywarło do ziemi jak polip
6422 II, XXIII| głowach ognistych.~- No i cóż, jestem, jaki jestem,
6423 II, XXIII| musiałem - szepnął hardo i wyzywająco, ale nie pozbył
6424 II, XXIII| się nimi sam policzkował, i fala okropnej goryczy, wstydu,
6425 II, XXIII| serce.~Poświęcił wszystko i cóż ma teraz? Garść pieniędzy
6426 II, XXIII| pieniędzy bezużytecznych i ani przyjaciół, ani spokoju,
6427 II, XXIII| teraz dopiero ją odczuł i pojął w całej głębokości.~-
6428 II, XXIII| myślał wspominając Ankę i pod wpływem tego przypomnienia
6429 II, XXIII| pustych ulic, drgał chwilę i roztapiał się w milczeniu -
6430 II, XXIII| rozlewała się po mieście i była niby marzeniem sennym
6431 II, XXIII| który przywarł do ziemi i spał tak ufnie jak dziecię
6432 II, XXIII| wskróś pól zieleniejących i sadów kwitnących, wskroś
6433 II, XXIII| pełnych zapachów brzóz młodych i wiosny, wskróś wiosek zapadłych,
6434 II, XXIII| ciemność z upragnieniem i gorączką szukając konturów
6435 II, XXIII| zapadłych wiosek, ze stolic i z miasteczek, spod strzech
6436 II, XXIII| miasteczek, spod strzech i z pałaców, z wyżyn i z rynsztoków
6437 II, XXIII| strzech i z pałaców, z wyżyn i z rynsztoków ciągnęli ludzie
6438 II, XXIII| wolność swoją, nadzieje i nędze, mózgi i pracę, wiarę
6439 II, XXIII| nadzieje i nędze, mózgi i pracę, wiarę i marzenia.~
6440 II, XXIII| nędze, mózgi i pracę, wiarę i marzenia.~Dla tej "ziemi
6441 II, XXIII| on wszystko ssał w siebie i w swoich potężnych szczękach
6442 II, XXIII| potężnych szczękach miażdżył i przeżuwał ludzi l rzeczy;
6443 II, XXIII| przeżuwał ludzi l rzeczy; niebo i ziemię, i dawał w zamian
6444 II, XXIII| rzeczy; niebo i ziemię, i dawał w zamian nielicznej
6445 II, XXIII| bezużyteczne, a całej rzeszy głód i wysiłek.~Karol rozmyślając
6446 II, XXIII| Karol rozmyślając chodził i często, i długo patrzył
6447 II, XXIII| rozmyślając chodził i często, i długo patrzył na miasto
6448 II, XXIII| długo patrzył na miasto i w noc, która już na wschodzie
6449 II, XXIII| wyłaniały się jakby z ziemi i czerniały smutno połamanym
6450 II, XXIII| człowiekiem, smutnym, ale silnym i gotowym do walki.~Był bardzo
6451 II, XXIII| czoło, a na twarzy osiadł i jakby zastygł wyraz determinacji
6452 II, XXIII| drugich - szepnął wolno i mocnym, męskim spojrzeniem,
6453 II, XXIII| ogarnął miasto uśpione i te obszary nieobjęte, wyłaniające
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6453 |