Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
hymn 7
hymnów 1
hymny 2
i 6453
ich 203
ida 4
idac 12
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
6453 i
4846 sie
3433 nie
3416 w
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Ziemia Obiecana

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6453

     Tom,  Rozdzial
3501 II, I | Kłaniali mu się prawie wszyscy i patrzyli na niego z życzliwością 3502 II, I | na niego z życzliwością i z dumą, że przecież oni 3503 II, I | z nimi lub pasał bydło, i że to ich człowiek.~- Ależ 3504 II, I | przez przyjaźń brudne i spocone na nic.~To mówiąc 3505 II, I | nic.~To mówiąc ściągnął i ostentacyjnie rzucił je 3506 II, I | Wilczek usłyszał uwagę i przygryzł usta ze złości.~ 3507 II, I | okna wychodziły na wielki i doskonale utrzymany ogród 3508 II, I | Wino zasłaniało całą ścianę i zwieszało się zieloną frędzlą 3509 II, I | co wrócił przez klasztor i przyjmował ich z całą serdecznością 3510 II, I | przebijały się przymglone barwy i roztarte kontury dawnych 3511 II, I | fioletowozielony od bzów rozkwitłych i od zieleni ogrodu.~Chłód, 3512 II, I | przyjechały moje siostry i ani na krok nie ruszałem 3513 II, I | daj no, smyku, fajeczkę i papierosików dla panów.~- 3514 II, I | się jakiej pięknej mszy i wtedy przyjadę zagrać.~- 3515 II, I | ksiądz krzątając po pokoju i wysuwając stół na środek.~- 3516 II, I | cybuchami wziąłem od księdza i nie zaprzeczam, że było 3517 II, I | drugiego pokoju różne specjały i rozstawiał na stole.~- Moje 3518 II, I | Ankę, ona go robiła sama i przysłała mi.~- Księże Szymonie, 3519 II, I | mnie, dziewczyno.~Wybiegł i po chwili powrócił z dosyć 3520 II, I | winka, no, napijemy się, i basta. Patrz no, dziewczyno, 3521 II, I | zapach, o, powąchajcie no!~I podtykał im pod nos butelkę, 3522 II, I | Anka, z bożą pomocą zjemy i twój obiadek, zjemy! Słuchajcie 3523 II, I | nie powstydziłaby się ich i najlepsza gospodyni.~- A 3524 II, I | rób to, a rób tamto" - tak i wyterkotała wszystko, bo 3525 II, I | ornaty, jakie stuły, to i katedralny kościół nie powstydziłby 3526 II, I | Rozczulił się, objął za głowę i pocałował w zarumienione 3527 II, I | zarumieniony jak panna i silnie stukał cybuchem w 3528 II, I | ksiądz długo ich nie trzyma i jak najprędzej przyprowadzi.~ 3529 II, I | Wilczek także się pożegnał i poleciał do domu, bo przyszedł 3530 II, I | Przekropiłem go za to cybuchem i chciałem zmusić, aby 3531 II, I | chłopak matce ściągnął kaftan i spódnicę i zaniósł babie. 3532 II, I | ściągnął kaftan i spódnicę i zaniósł babie. Z własnej 3533 II, I | uosobienie poczciwości, dobroci i abnegacji.~- Bo w Kurowie 3534 II, I | smyrgacie jak jelonki, gonię i gonię, ażem się zakasał - 3535 II, I | posmutniałą, wzdychał chwilami i z melancholią spoglądał 3536 II, I | zaczynałbyś ksiądz na nowo, bom i tak zły - mruknął szlachcic 3537 II, I | dobrodzieju mój kochany.~- I chodźcie, panowie, bo obiad 3538 II, I | przekora.~Ucałowali się i w największej zgodzie siedli 3539 II, I | milczeniu, bo Anka posmutniała i goniła oczami spojrzenia 3540 II, I | ganku, bo tam czeka Socha i koniecznie chce się z panem 3541 II, I | ale objął ramieniem i zapytał szeptem:~- Bardzo 3542 II, I | niedobry, bardzo niegodziwy i bardzo...~- I co bardzo? - 3543 II, I | niegodziwy i bardzo...~- I co bardzo? - pytał przechylając 3544 II, I | pytał przechylając jej głowę i całując w przymknięte oczy.~- 3545 II, I | całując w przymknięte oczy.~- I bardzo kochany - szepnęła 3546 II, I | wysuwając mu się z objęć i weszła na ganek, przed którym 3547 II, I | który mu zjeżdżał na kark i odsłaniał brudną szyję.~ 3548 II, I | szczotka pokrywała szczęki i łączyła się przy uszach 3549 II, I | pomadą.~Z żółtej, pomiętej i zmizerowanej twarzy patrzyły~ 3550 II, I | wyglądacie jak fabrykant.~- I... ściarachał się ino człowiek 3551 II, I | człowiek między ciarachami, i tyla.~- Robicie wciąż u 3552 II, I | swojaka. Jo robotę znom i przy parówce, i w falbierni, 3553 II, I | robotę znom i przy parówce, i w falbierni, i czy w lapryturze, 3554 II, I | parówce, i w falbierni, i czy w lapryturze, ale jakby 3555 II, I | Z kuniami się zna, co i wielmożna paninka zaświadczyć 3556 II, I | tera przez nich nijak.~- I nie szpiluje mu fabrykanckie 3557 II, I | mam bolenie w piersiach i cięgiem mi odmiata i jak 3558 II, I | piersiach i cięgiem mi odmiata i jak nieraz zamroczy, to 3559 II, I | Sirotyśmy bidne! Niechta i paninka wstawi się za bidnymi - 3560 II, I | szeptała przez łzy kobieta i calowała ich po rękach i 3561 II, I | i calowała ich po rękach i obejmowała za nogi.~- No, 3562 II, I | kobieta zrzuciła wełniak i cały strój wiejski.~Miała 3563 II, I | głowie zawiązana pod brodę, i duża ruda parasolka w ręku.~- 3564 II, I | Trzy czy cztery miesiące i Łódź ich przerobiła na innych 3565 II, I | bił nogą w stopień fotelu i krzyczał:~- Gorgoy zdrajca! 3566 II, I | przecież uratował Węgry.~- I sprzedał po judaszowsku.~- 3567 II, I | rozsądni zawsze zdrajcami i Judaszami. Co mu pozostawało, 3568 II, I | krzyczał unosząc się w fotelu i twarz mu się rozpaliła strasznym 3569 II, I | mu chrypł, zęby szczękały i gdy nieco się uspokoił, 3570 II, I | bo mu się ręce trzęsły i kawa chlapała na surdut 3571 II, I | kawa chlapała na surdut i na gors.~Karol wyszedł z 3572 II, I | Zajączkowski pomagał panu Adamowi i od czasu, do czasu uderzał 3573 II, I | czapki, biegał po pokoju i siadał znowu, ale ksiądz 3574 II, I | dał, mówił coraz ciszej i coraz częściej wołał na 3575 II, I | wołał na Jaśka o ogień, i coraz częściej uderzał cybuchem 3576 II, I | który szurgał nogami w ganku i głośno nos wycierał, a wszedłszy 3577 II, I | postawił w kącie, zatarł ręce i witał się poważnie ze wszystkimi.~- 3578 II, I | Anka podsuwając mu kawę i cukierniczkę.~- Bo kawa 3579 II, I | pan się zna na kawie.~- I... przecież się cięgiem 3580 II, I | zmieszał, pogryzał cukrem i popijał wolno, rozglądając 3581 II, I | obleczenie drugiego człowieka i na przezwisko. Powiadają, 3582 II, I | spod ogona nie uciekłem i jestem gospodarski syn z 3583 II, I | gospodarski syn z dziada pradziada i kiedy moi już gospodarzyli, 3584 II, I | lasach na czworakach chodziły i surowe kartofle jak świniaki 3585 II, I | im być królem Karczmarek i jeszcze by dla nich był 3586 II, I | honor.~Dolał sobie kawy i koniaku i chciał dalej mówić, 3587 II, I | Dolał sobie kawy i koniaku i chciał dalej mówić, ale 3588 II, I | niezadowolenia na twarzy Maksa i rozmowę skręcił na tor inny, 3589 II, I | mieście, oglądają place i szukają cegielni. Zobaczy 3590 II, I | jedną zimę w Łodzi cicho, to i wół jak się napracuje, to 3591 II, I | napracuje, to leży potem i odpoczywa, i ino rusza gembą, 3592 II, I | leży potem i odpoczywa, i ino rusza gembą, a rusza. 3593 II, I | cygara, zapalił uważnie i dopiero odpowiedział:~- 3594 II, I | półwłóczku. Miałem pół piasku i pół gliny szczerej. W suchy 3595 II, I | jaże go Niemcy zjadły, to i chłopu go nie użyczył. Więc 3596 II, I | Więc biedowałem jak ojce i dziadowie, jak Pan Bóg chłopskiemu 3597 II, I | fabryki, niektóre komorniki i mniejsi gospodarze chodzili 3598 II, I | ino trzy, a teraz nie ma i wiorsty. Łódź szła do wsi, 3599 II, I | wiorsty. Łódź szła do wsi, ale i bida miała dłuższe nogi 3600 II, I | bida miała dłuższe nogi i chwyciła mnie tak, że już 3601 II, I | że już myślałem: sprzedam i wyniosę się dalej. Bałem 3602 II, I | dalej. Bałem się ino trochę i jeszcze czekałem. Razu jednego 3603 II, I | skowronki nawoziły od wieków i psy się na niej schodziły 3604 II, I | domu, narychtowałem wóz i na góreczkę szukać piasku. 3605 II, I | piasku. Był jucha kiej złoto i paradniej mu na pańskich 3606 II, I | piaskarze nasze tyż, policjant i owszem na ulicy, alem sprzedał. 3607 II, I | tom ino zrzynał górkę i fort wywoziłem do Łodzi 3608 II, I | dzień, a w trzecim jeździł i mój chłopak, jeździł i parobek, 3609 II, I | jeździł i mój chłopak, jeździł i parobek, com go przynajął; 3610 II, I | ja to gront zapaskudzam i złe powietrze robię. Jużci, 3611 II, I | obejrzy moją gospodarkę i powiada:~"Sprzedaj!" Przychodziły 3612 II, I | Przychodziły też Żydy i mówią: "Sprzedaj, Karczmarek!" 3613 II, I | strycharza, sam pomagałem i żona, i dzieci, robiliśmy 3614 II, I | strycharza, sam pomagałem i żona, i dzieci, robiliśmy jak woły 3615 II, I | dzieci, robiliśmy jak woły i grosz szedł. Przyjechał 3616 II, I | Przyjechał raz adwokat, obejrzał i powiada:~- Głupiś, Karczmarek, 3617 II, I | Karczmarek, zamęczysz siebie i dzieci i na tym co najwyżej 3618 II, I | zamęczysz siebie i dzieci i na tym co najwyżej zarobisz 3619 II, I | potem zrobiliśmy spółkę i jakoś tam idzie.~- A cóż 3620 II, I | roznieśli po świecie.~- I mieszka pan jeszcze na wsi?~- 3621 II, I | chałupka! trzy piętra frontu i cztery oficyny - zauważył 3622 II, I | oficyny - zauważył Karol.~- I... postawię sobie jeszcze 3623 II, I | jeszcze jedną, bo mam plac i mieszkania będzie mi potrza 3624 II, I | chciał kupić co niewielkiego i niedaleko, aby go mieć pod 3625 II, I | wszystko, zgódźcie się na cenę i przyjedzie pan do Łodzi, 3626 II, I | Karczmarka poszli przez ogród i szli wąską polną drogą, 3627 II, I | Przodem szła Anka, Karol i Maks; za nim Zajączkowski 3628 II, I | się opierał na wybojach i kretowiskach, Waluś klął 3629 II, I | okiścią pokrywała zboża i trawy i wielka cichość płynęła 3630 II, I | pokrywała zboża i trawy i wielka cichość płynęła nad 3631 II, I | kiści, graniem świerszczyków i słodkim, szklanym brzęczeniem 3632 II, I | niebu, trzepał skrzydełkami i dzwonił pieśnią lub pszczoły 3633 II, I | że on się nauczył czytać i pisać dopiero parę lat temu.~- 3634 II, I | we łbie mu się przewróci i będzie myślał, że wszystkim 3635 II, I | który do nich się przyłączył i słuchał nie słysząc, bo 3636 II, I | idącą przodem z Karolem i łowił chciwie ich rozmowę, 3637 II, I | mało... - dodała ciszej i smutniej, ciągnąc dłonią 3638 II, I | kłaniały się jej do nóg i obrzucały rosą.~- Proszę 3639 II, I | ale w oczach miała smutek i usta drżały jej nerwowo.~- 3640 II, I | przyjeżdżać, potrafię znieść i tęsknotę, przecież to nie 3641 II, I | poprawiła się rumieniąc i uśmiechała się tak słodko 3642 II, I | ochotę pocałować.~Zamilkła i rozmarzonymi, zapatrzonymi 3643 II, I | ugorów, odbijało się o nie i znowu z chrzęstem uderzało 3644 II, I | się przelać przez tamę i rozlać po długim łanie pszenicy 3645 II, I | pszenicy niskiej jeszcze i tak trzepiącej piórkami 3646 II, I | perłowych przestrzeniach i rozsiewało po zbożach czerwonawą 3647 II, I | złotem.~- Bardzo pięknie i żałuję, że nie mamy czasu 3648 II, I | spotkałem jeszcze w życiu i serdecznie dziękuję za gościnność, 3649 II, I | dziękuję za gościnność, i proszę, nie zapominajcie 3650 II, I | szyję, pocałował w głowę i przeżegnał go na drogę.~ 3651 II, I | kłusem.~Anka stanęła na kopcu i powiewała za nimi chustką.~ 3652 II, I | się jasnym konturom Anki i gdy zniknęły mu w oddaleniu, 3653 II, I | zniknęły mu w oddaleniu, usiadł i gniewnie powiedział:~- Ty 3654 II, I | się upijają moim winem, i do tego w moim własnym domu. 3655 II, II | przeciągnął się ociężale i poszedł wyjrzeć na ulicę.~ 3656 II, II | osłonięte mosiężną siatką i poprzecinane okienkami, 3657 II, II | ludzi zatłaczającej trotuary i powrócił do swojego stolika 3658 II, II | a szklane przepierzenie i porozgradzanych jeszcze 3659 II, II | Dajże spokój z walczykami i polkami. Nie tworzę repertuaru 3660 II, II | repertuaru dla katarynek i tanckrenchenów! - zawołał 3661 II, II | wrażenie miasta, które milknie i z wolna usypia. Rozumiesz, 3662 II, II | telefonu wołają.~Przerwał i pobiegł natychmiast, a gdy 3663 II, II | chwili, oparł się o stół i zasłuchany w siebie wiódł 3664 II, II | który wysiadł z powozu i stał przed kantorem rozmawiając 3665 II, II | kłaniające z pokorą głowy i wielka cisza, przerywana 3666 II, II | Woźny odebrał kapelusz i z namaszczeniem ściągnął 3667 II, II | bankiera, który zatarł ręce i gładząc palcem kruczoczarne 3668 II, II | pierwszego piętra klucz i wybił sobie zębów... Ha, 3669 II, II | sobie pozwolić, stać go i na to! - odpowiedział szeptem 3670 II, II | otoczone olbrzymimi oficynami i zamknięte czteropiętrowym 3671 II, II | strony podwórza na drugą i biegnące nieustannie i na 3672 II, II | drugą i biegnące nieustannie i na długą linię kobiet i 3673 II, II | i na długą linię kobiet i mężczyzn tłoczących się 3674 II, II | brali przędzę z fabryki i tkali chustki v siebie, 3675 II, II | żółtawym ekranem, usiadł i zadzwonił.~Natychmiast zjawił 3676 II, II | zapytywał przeglądając kolejno i bardzo uważnie papiery.~- 3677 II, II | bankier odsuwając: papiery i naciskając guzik elektryczny 3678 II, II | Bankier przejrzał uważnie i szepnął ze śmiechem:~- Niech 3679 II, II | pensję! - zawołał zirytowany i zaraz po wyjściu Szulca 3680 II, II | delikatnie pulchne policzki i długo przyglądał się językowi.~- 3681 II, II | z paczką korespondencji i rachunków.~- Co słychać 3682 II, II | rzekł nieśmiało muzyk i zaczął odczytywać głośno 3683 II, II | trzyprocentowej rencie francuskiej i w Sue-zach.~- Doskonały 3684 II, II | podnosząc oczy na niego i gładząc faworyty.~- Tak, 3685 II, II | to jego ta powieść Ogniem i mieczem. Mnie Mery ładne 3686 II, II | odpowiedzi, pozbierał papiery i chciał odchodzić, ale bankier 3687 II, II | konserwatorium w Lipsku i klasę fortepianową u Leszetyckiego 3688 II, II | Dobrze pamiętam, o... - i zaczął nucić dyskretnie 3689 II, II | mojej Mery. Ona dobrze gra i to nie będą lekcje, bo pan 3690 II, II | usiądzie sobie przy niej i będzie tylko patrzeć, żeby 3691 II, II | siedzisz pan w chałupie, no, i rozmawiasz pan z Mullerem, 3692 II, II | będziesz siedział w pałacu.~- I tam w pałacu także - szepnął 3693 II, II | Szteiman przyszedł zaraz i z niepokojem czekał rozkazów.~ 3694 II, II | gładził długo bokobrody i dopiero w końcu rzekł uroczyście:~- 3695 II, II | brzęk szklanek w kantorze i to ciągłe syczenie gazu.~- 3696 II, II | będziecie, panowie, płacili.~- I pan prezes pija przecież...~- 3697 II, II | Pijecie herbatę, pijcie i płaćcie za gaz, na tyle 3698 II, II | moje, w moim kantorze i pijacie w godzinach zajęcia.~- 3699 II, II | szeptał uniżając się w pokorze i onieśmieleniu.~- Pogadamy 3700 II, II | małych płacach jak u nas to i te kilkadziesiąt rubli będą 3701 II, II | pomocą.~- Głupi pan jesteś i źle pan liczysz! - zawołał 3702 II, II | liczysz! - zawołał z gniewem i zaczął prędko chodzić po 3703 II, II | stracą co do jednego grosza. I ja mam dawać swoje pieniądze 3704 II, II | spostrzegł to, usiadł przy biurku i zawołał:~- No, zresztą, 3705 II, II | długo gadać, nie chcę dać i nie dam, a za te pieniądze 3706 II, II | oczy o czerwonych obwódkach i długo patrzył, się bankier 3707 II, II | przeszedł parę razy gabinet i powiedział:~- No, dam gratyfikację, 3708 II, II | przerzucać w kasie stosy papierów i wyciągnął w końcu paczkę 3709 II, II | paczkę pożółkłych weksli i bacznie je przeglądał.~- 3710 II, II | pana.~- Firmy Wasserman i Spółka, to ony akurat warte 3711 II, II | mogą jeszcze się podnieść i zapłacą sto za sto.~- Żeby 3712 II, II | prezesowi - szepnął smutnie i cofnął się do wyjścia.~- 3713 II, II | kantorze.~Zabrał jednak weksle i wyszedł.~Bankier wziął się 3714 II, II | Bankier wziął się do roboty i przede wszystkim w książce 3715 II, II | przekreślił tytuł "gratyfikacja" i wpisał u dołu cyfrę 1500 3716 II, II | się po tej operacji długo i z lubością gładził faworyty.~ 3717 II, II | kręcącymi się jak wełna i przedzielonymi przez całą 3718 II, II | wywinięte mocno wargi popękane i sinawe obcierał ustawicznie 3719 II, II | obcierał ustawicznie językiem i wykrzywiał lekceważąco.~ 3720 II, II | Klein, kuzyn bliski bankiera i powiernik zaufany.~Wszedł 3721 II, II | łokciami, kolanami, rękami i nogami! Co to za interes? 3722 II, II | nieszczęście nie zaszkodzi i najbogatszemu.~- Cóż słychać 3723 II, II | płacić trzydzieści procent!~- I on potrzebuje żyć!~- Ty 3724 II, II | ha, ha!~Zaczął się śmiać i spacerując po gabinecie 3725 II, II | spojrzenia, kasę zamknął i zawołał ironicznie:~- Bronek, 3726 II, II | który usiadł obok niego i zaczął mu po cichu coś opowiadać.~ 3727 II, II | Grosglik długo słuchał i w końcu rzekł:~- Wiedziałem 3728 II, II | urzędników.~Był tak pomieszany i zestraszony, że bankier 3729 II, II | zainkasował czterysta rubli i uciekł. Byłem w jego mieszkaniu, 3730 II, II | nie ma nic, zabrał rzeczy i w nocy pojechał! Pojechał 3731 II, II | gałgana po pieniądze - jęczał i błagalnymi spojrzeniami 3732 II, II | odwrócił się do niego plecami i dopijał herbatę.~Urzędnik 3733 II, II | szerokie plecy bankiera i w smugę dymu, jaki się wznosił 3734 II, II | biurka, westchnął ciężko i wyszedł.~- On myśli, że 3735 II, II | Bronek, idź za tym bałwanem i powiedz, że jeżeli pieniądze 3736 II, II | przejrzał twarz bankiera i rzucił krótko:~- Prezes 3737 II, II | od biurka, zapalił cygaro i długo przypatrywał się Weltowi, 3738 II, II | laski, poprawiał binokle i również patrzył badawczo.~- 3739 II, II | ślicznie! - dodał ciszej i uśmiechał się dyskretnie. - 3740 II, II | się, uśmiechnął ironicznie i zakrył twarz kłębem dymu.~- 3741 II, II | szepnął bankier z bolesną miną i udawał szczerze zmartwionego, 3742 II, II | usiłował wsadzić binokle i zapanować nad sobą.~Wiadomość 3743 II, II | szybko, pogładził brodę i sucho zawołał:~- Znajdziemy 3744 II, II | Ja wiem, że znajdziecie, i dlatego mnie jest bardzo 3745 II, II | Moryc, bo twarz bankiera i jego słowa nie domówione 3746 II, II | spacerować po gabinecie i mówił nieco przyciszonym, 3747 II, II | pieniędzy! - rzucił krótko i słuchał uważnie.~- To nie 3748 II, II | pan masz wielkie zaufanie i wielkie zdolności. Dlaczego 3749 II, II | bo ja pana znam dobrze i wiem, że na tej ufności 3750 II, II | dziesięć procent.~- Siedm i pół! - poprawił Moryc skwapliwie.~- 3751 II, II | panem zechce robić interes i pan możesz prędko stanąć 3752 II, II | że trzeba uszlachetnić i podnieść produkcję łódzką! 3753 II, II | szkodziło nikomu, nikt by i słowa nie powiedział. Chcesz 3754 II, II | przeczułem, co z tego będzie, i mówiłem Glancmanowi: "Załóż 3755 II, II | zje" - nie słuchał mnie i dzisiaj co? Stracił wszystko 3756 II, II | dzisiaj co? Stracił wszystko i jest w kantorze Szai, bo 3757 II, II | Kurowski bierze tylko swoich i tak stanął, że z nim nie 3758 II, II | konkurencji Blachmanowi i Kesslerowi, co? On im psuje 3759 II, II | bo zniża cenę za towar i podnosi płacę majstrów i 3760 II, II | i podnosi płacę majstrów i robotników! On się bawi 3761 II, II | Dlatego, że majstrowie i robotnicy powiedzieli, że 3762 II, II | teraz powstaje Borowiecki i także obiecuje "uszlachetnić 3763 II, II | ich ośmiu uszlachetniało i psuło ceny, a za dziesięć 3764 II, II | wszystkim zrozumieć to położenie i iść ręka w rękę, solidarnie!~- 3765 II, II | się nie ma co liczyć, ich i tak prędzej czy później 3766 II, II | że ten kapitał nie da nic i że pan może stracić wszystko.~- 3767 II, II | cudzymi żonami, robić politykę i wielki szyk po świecie! 3768 II, II | Im się zachciało fabryk i "uszlachetniania produkcji", 3769 II, II | wołał z politowaniem i zgrozą.~- Żeby oni mogli 3770 II, II | oni mogli siedzieć na wsi i bawić się, to by z pewnością 3771 II, II | sobotę zjeść dobrą kolację i wyspać się pod pierzyną! 3772 II, II | przydeptało nieznacznie i zdechłby prędko, ale pan 3773 II, II | to jest za kolorysta! no i to pan wiesz, że w niego 3774 II, II | pójść! - zakończył Moryc i wyszedł.~W kantorze poszedł 3775 II, II | kiwał na niego z powozu i przyzywał do siebie.~- Moryc, 3776 II, II | do niego.~- Jak się masz i do widzenia, bo czasu nie 3777 II, II | się jakiś włoski książę i ma za nią przyjechać do 3778 II, II | rozsłonecznionym upalnym powietrzu i wielkimi słupami dymów biły 3779 II, II | powypisywanych na balkonach ścianach i oknach domów.~"Motel Lipa, 3780 II, II | szepnął jakby z pewną ulgą i lekceważący uśmiech przewijał 3781 II, II | przewijał mu się po ustach i bił Z oczów, gdy spostrzegł 3782 II, II | to morze domów, sklepów i fabryk żydowskich. - On 3783 II, II | choroby - dodał wesoło prawie i już nie myślał o jego obawach 3784 II, II | potęgę miasta, że jej nic i nikt złamać nie potrafi. - 3785 II, II | jedwabiach, w żółtych lakierkach i z gałką laski przy lśniącym 3786 II, II | po drugiej stronie ulicy i zaglądał w oczy przechodzącym 3787 II, II | jest kein geszeft! - myślał i teraz dopiero zobaczył jasno 3788 II, II | Kwestionowano im plany i zwlekano z ich zatwierdzeniem. 3789 II, II | budowlana przerywała im robotę i zmusiła do zgrubienia ścian. 3790 II, II | Ludzie Grosglika, Szai i Zukera.~- To jest sto razy 3791 II, III | które Borowiecki kupił i przerabiał dla swojej fabryki, 3792 II, III | dzielnica małych fabryczek i samodzielnych warsztatów, 3793 II, III | facjatach, nie brukowane, nędzne i brudne.~Domy powykrzywiały 3794 II, III | powykrzywiały się ze starości i powoli zapadały w grząską 3795 II, III | gmachów fabryki Mullera i olbrzymimi kominami innych 3796 II, III | głębiej zapadniętych do okien i tworzyły szereg dołów i 3797 II, III | i tworzyły szereg dołów i wybojów, zasypanych śmieciami.~ 3798 II, III | podobnych przez wynędznienie i brud do wielkich stonóg 3799 II, III | kołami wozów, podnosił się i czarnym tumanem wisiał nad 3800 II, III | uliczkami, oblepiał domostwa i żarł nędzną zieloność drzew 3801 II, III | pokrzywionych, które poskręcane i narosłe guzami gałęzie wychylały 3802 II, III | okien, przepełniał powietrze i łączył się z potężnym szumem 3803 II, III | rozpadających się domów i denerwował go ten suchotniczy 3804 II, III | suchotniczy stukot warsztatów i to życie tętniące tak słabo, 3805 II, III | go słodkim uczuciem siły i zdrowia, a sam widok wielkich 3806 II, III | Trawińskiego stojącą obok i długo ślizgał się oczami 3807 II, III | której okna, zasnute kurzem i pajęczyną, patrzyły tak 3808 II, III | czerwieniły się wznoszone pawilony i migotały sylwetki robotników.~- 3809 II, III | stał na środku podwórza i przypatrywał się robocie.~- 3810 II, III | tylko sobie chodzę po Łodzi i patrzę, jak ona mi rośnie, 3811 II, III | do krycia dachów, ludźmi i hałasem montowanych maszyn, 3812 II, III | kurzem; zapach świeżego wapna i ostry, gryzący zapach asfaltu 3813 II, III | zapach asfaltu gotowanego i wylewanego w jednej z sal 3814 II, III | robotników ustawiających maszyny i robił razem z nimi.~Jaskólski, 3815 II, III | prędko! - krzyknął Baum i dalej składał z monterami 3816 II, III | podniesiona przez windę i ustawiona na podmurowaniu, 3817 II, III | ustawiona na podmurowaniu, i gdy mu coś Moryc krzyczał 3818 II, III | zsypywano wapno zwożone i lasowano zaraz; tumany białego 3819 II, III | białe sylwetki robotników i kontury wozów i ludzi.~Borowiecki 3820 II, III | robotników i kontury wozów i ludzi.~Borowiecki był prawie 3821 II, III | chwilę, przywitał z Morycem i szepnął mu do ucha:~- Wiesz, 3822 II, III | wszystkiemu ze zdwojoną uwagą i coraz mniej mu się podobało.~- 3823 II, III | cicho, wsadzając binokle.~- I dlatego, że jeśli się spali, 3824 II, III | pochodził jeszcze po fabryce i z irytacją spostrzegał wszędzie, 3825 II, III | kantorze listę płac robotników i zwrócił uwagę prowadzącemu 3826 II, III | przyczepiał się do wielu rzeczy i wszystko znajdował za dobrym 3827 II, III | wszystko znajdował za dobrym i za drogim.~- Wiem, co robię - 3828 II, III | Blohmanów, postawili tanio i corocznie muszą poprawiać, 3829 II, III | Moryc, nie wyspałeś się i nudzisz.~- Trzeba się zabezpieczyć! - 3830 II, III | dziesiątek wozów wjeżdżających i wyjeżdżających; wydawał 3831 II, III | zajrzał kilka razy do Maksa i krążył ustawicznie po obrębie 3832 II, III | robotnikami był już na robocie i razem z nimi schodził o 3833 II, III | ustawianiu maszyn z robotnikami i razem z nimi szedł wieczorem 3834 II, III | sypiał tylko parę godzin i rzucił w kąt wszystkie swoje 3835 II, III | ich absorbowała zupełnie, i z powodu tego odezwania 3836 II, III | Ance myślał coraz częściej i że coraz więcej irytował 3837 II, III | przeciwieństw, cech rasowych i intelektualnych; Karol myślał 3838 II, III | Karol myślał chwilami o tym i uśmiechał się z rezygnacją 3839 II, III | głęboko, zwalał winę na niego i oburzał się bardzo szczerze.~ 3840 II, III | Borowiecki opuścił fabrykę i poszedł przez długi ogród, 3841 II, III | myślał drąc list na strzępy.~I rzeczywiście miał już tego 3842 II, III | już mu się sprzykrzyły i te schadzki tajemnicze, 3843 II, III | codziennie gdzie indziej, i wybuchy zazdrości, i nawet 3844 II, III | indziej, i wybuchy zazdrości, i nawet jej wielka miłość 3845 II, III | była mu zupełnie obojętną i zabierała wiele czasu tak 3846 II, III | ramionach, wśród pocałunków i uścisków namiętnych, w takich 3847 II, III | szukał sposobów zerwania i to go irytowało coraz silniej, 3848 II, III | poszedł teraz przez ogród i swoje place, tylko wyszedł 3849 II, III | mieszkali, zwolnił kroku i wlókł oczami po oknach.~ 3850 II, III | potem wychyliła się w drugim i ona sama ukazała się w ganku, 3851 II, III | Pośliniła róg chusteczki i bardzo starannie wytarła 3852 II, III | pociemniałe ze wzruszenia oczy i stała chwilę, bezradnie 3853 II, III | przykrością.~- Dobrze, to i ja pójdę.~- Niech pan wieczorem 3854 II, III | przyszedł - zawołała prędko i czując, że oblewa rumieniec, 3855 II, III | uśmiechem popatrzył za nią i poszedł na obiad.~U Baumów 3856 II, III | wiele.~Było jeszcze smutniej i posępniej.~Wielkie pawilony 3857 II, III | zarastającym trawą, łaziły kury i stare psy, których nikt 3858 II, III | już na dzień nie wiązał, i monotonny, słaby stukot 3859 II, III | szmerem od zasnutych pajęczyną i kurzem okien, poza którymi 3860 II, III | leżała jakaś grobowa cisza i obumieranie.~Nawet ogród, 3861 II, III | jakie pokryły nie uprawione i nie obsiane zagoniki.~Dom 3862 II, III | na werendę pokrzywiły się i weszły w ziemię, a wino 3863 II, III | dlaczego zaraz po ozielenieniu i wisiało niby żółte, zabrudzone 3864 II, III | oknami zarastały bujną trawą i chwastami, z których tylko 3865 II, III | patrzyły białe oczy narcyzów i żółciły się ostromlecze.~ 3866 II, III | uliczki zarastały trawą i pokrywały się kretowiskami 3867 II, III | pokrywały się kretowiskami i śmieciem, jakie wiatr nanosił.~ 3868 II, III | ciszy, pełne stęchlizny i opuszczenia.~Kantor był 3869 II, III | tylko Józia Jaskólskiego i kilka kobiet w podręcznym 3870 II, III | kotami chodzącymi za nią i z wieczną fluksją w twarzy 3871 II, III | fluksją w twarzy obwiązanej i stary~Baum, który całe dnie 3872 II, III | pierwszym piętrze fabryki, i Józio jeszcze bardziej onieśmielony 3873 II, III | chociaż jej nie robiła, i uśmiechała się jakimś smutnym, 3874 II, III | go jakąś dziwną czułością i rozrzewnieniem.~- Dobrze, 3875 II, III | odpowiadała po niemiecku i jakby się budząc z długiego 3876 II, III | długo na fotografie wnuków i dzieci wiszące na ścianach, 3877 II, III | zaraz z jej rąk wychudłych i bezwładnych.~- Dobrze, dobrze! - 3878 II, III | powtórzyła bezmyślnie i znowu zapatrzyła się w długie 3879 II, III | pokój, poprawiała poduszki i szła dalej, ani na męża, 3880 II, III | który stanął przy łóżku i długo patrzył przekrwionymi 3881 II, III | szarożółtą.~- Maks! - szepnęła i jej trupia twarz ożywiła 3882 II, III | kroków syna. Maks wszedł i pocałował w rękę.~Przycisnęła 3883 II, III | Przycisnęła mu głowę do piersi i pogłaskała, ale gdy poszedł 3884 II, III | okno.~Obiady bywały krótkie i milczące, bo wszystkim ciężyła 3885 II, III | wychudł jeszcze bardziej i zgarbił się, twarz mu sczerniała 3886 II, III | się, twarz mu sczerniała i pocięła się w długie fałdy 3887 II, III | w długie fałdy koło nosa i ust, które wyglądały jakby 3888 II, III | zwykle nie kończył, urywał i wpadał w stan zamyślenia, 3889 II, III | zamyślenia, przestawał jeść i patrzył przez okno na mury 3890 II, III | przędzalni Trawińskiego.~I zaraz po obiedzie wychodził 3891 II, III | obiedzie wychodził do fabryki i obchodził puste sale, przypatrywał 3892 II, III | tysiące domów, fabryk, kominów i nasłuchiwał z goryczą nieopowiedzianą 3893 II, III | zamknął się w obrębie fabryki i razem z nią umierał.~Bo 3894 II, III | raczej widzieć nie chciał i walczył dalej, i postanowił 3895 II, III | chciał i walczył dalej, i postanowił walczyć do końca.~ 3896 II, III | że stary Baum ma bzika, i drwiono z niego, i zapominano 3897 II, III | bzika, i drwiono z niego, i zapominano z wolna.~Borowiecki 3898 II, III | zaraz po obiedzie wyszedł i po wrażeniach tego grobowo 3899 II, III | chwilę, skończę z pacjentem i pójdziemy razem do mamy.~ 3900 II, III | Borowiecki usiadł pod oknem i rozglądał się po małym gabinecie, 3901 II, III | gabinecie, zapchanym sprzętami i przepełnionym zapachem karbolu 3902 II, III | przepełnionym zapachem karbolu i jodoformu.~- Pójdźmy! - 3903 II, III | cichym, roztrzęsionym głosem i głowa trzęsła mu się ze 3904 II, III | zdrowy, bo ja mam interes i żonę mam, i dzieci mam, 3905 II, III | mam interes i żonę mam, i dzieci mam, i wnuki mam. 3906 II, III | żonę mam, i dzieci mam, i wnuki mam. Ale ja się boję 3907 II, III | wnuki mam. Ale ja się boję i dlatego bardzo proszę pana 3908 II, III | było, nie wiedzieli tego i doktorzy w Łodzi. Ona była 3909 II, III | wapno; bolało w kościach i w skórze, i w ręcach też. 3910 II, III | bolało w kościach i w skórze, i w ręcach też. Zawiozłem 3911 II, III | wyjść z pokoju. Wyszedłem i trochę sobie słucham, a 3912 II, III | się trochę rozgniewałem i powiadam głośno: "Panie 3913 II, III | była czerwona jak barchan i mówiła, co ma wielką przyjemnoszcz 3914 II, III | Panie doktorze, może i mnie potrzeba takiej gniecionej 3915 II, III | wsunęła się otyła Żydówka i już od drzwi jęczała przeciągle:~- 3916 II, III | miał do niej list od Anki i przychodził kilka razy w 3917 II, III | były przysłonięte roletami i portierami.~- Bardzo czekałam, 3918 II, III | palcach.~- Spóźniłem się i pani mi daruje to opóźnienie, 3919 II, III | mogłem. Przywieźli maszyny i musiałem być przy ich wypakowywaniu 3920 II, III | daruje prośbę o odwiedziny i zabieranie sobie czasu.~- 3921 II, III | żarem ten pas świetlisty i jej wysmukłą postać i kładło 3922 II, III | świetlisty i jej wysmukłą postać i kładło rudawe tony na jej 3923 II, III | tony na jej czarne włosy i twarz w oliwkowym odcieniu, 3924 II, III | jeszcze bardzo piękną, i skrzyło się złotym pyłem 3925 II, III | mimo woli.~- Kocham słońce i lubię się w nim pławić. 3926 II, III | oczekujących w przedpokoju.~- Żydzi i robotnicy?~- Zdaje mi się.~- 3927 II, III | innych pacjentów nie ma, i co gorsza, że mieć nie chce.~- 3928 II, III | brudnym tłumem tych Żydów i rozmaitych nędzarzy, jacy 3929 II, III | robić dla ulżenia cierpień i niedoli nieszczęśliwych, 3930 II, III | dzieciństwa do tych łachmanów i brudów.~Wstrząsnęła się 3931 II, III | Wstrząsnęła się nerwowo i po jej pięknej twarzy przeleciał 3932 II, III | przeleciał błysk wstrętu i obrzydzenia; podniosła koronkową 3933 II, III | chimerę chodzącą w łachmanach i brudzie!~Zamilkła na chwilę, 3934 II, III | malowany w złote ptaki i krzewy, bo słońce odbite 3935 II, III | poczynało zbyt jaskrawe i ostre promienie.~Siedziała 3936 II, III | jeszcze chwilę w milczeniu i pochylając głowę ku niemu, 3937 II, III | huczącą olbrzymim ruchem i zalaną upalną pożogą.~Karol 3938 II, III | śledził jej królewskie ruchy i choć w mroku, jaki zalegał 3939 II, III | Łodzi opinią bardzo zacnej i rozumnej, a że przy tym 3940 II, III | przy tym jest bardzo bogata i zupełnie przystojna, więc...~- 3941 II, III | jeśliby ta Żydówka kochała i była nawzajem kochaną przez 3942 II, III | syna pani, to kwestia jasna i przeciwieństwa wyrównane - 3943 II, III | go irytował ten protest i wydawał mu się śmiesznym.~- 3944 II, III | syn może się kochać nawet i w Żydówce, ale nie może 3945 II, III | krwią obcą, z rasą wstrętną i wrogą.~- Pozwolę sobie widzieć 3946 II, III | Bo mi się żadna z Żydówek i Niemek nie podobała do 3947 II, III | kastowych ani rasowych przesądów i uważam je za przeżytki - 3948 II, III | ręce w grozie, oburzeniu i politowaniu.~- Dlaczego? - 3949 II, III | kobiety bez przeszłości i bez ideału.~Borowiecki podniósł 3950 II, III | wyjścia, bo go śmieszyła i oburzała zarazem ta rozmowa.~- 3951 II, III | posłucha, pan mnie rozumie i odczuje, że ja nie mogę 3952 II, III | panować tutaj, wśród pamiątek i wspomnień żywych czterowiekowej 3953 II, III | szereg głow rycerskich i senatorskich, majaczących 3954 II, III | uśmiechnął się zjadliwie i trącając palcem w starą 3955 II, III | pomiędzy oknami, rzekł prędko i dobitnie:~- Trupy. Archeologia 3956 II, III | cnotę zabobonem śmiesznym i godnym politowania.~- Nie, 3957 II, III | przodkowie, gdy stawiam fabrykę i muszę szukać kredytu! Dają 3958 II, III | przeszłości, szlachectwa i tym podobnych przesądów, 3959 II, III | przesądów, to krępuje wolę i obezsila w walce z przeciwnikiem 3960 II, III | przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, środkiem i 3961 II, III | i przyszłością, środkiem i celem.~- Nie, nie! ale dajmy 3962 II, III | równym, kupieckim charakterem i pełen nieco przesadnych 3963 II, III | gdy mówiła o sobie, o domu i o przyszłym widzeniu się 3964 II, III | tkliwości, tłumionego uczucia i tęsknoty.~- Bardzo ładny 3965 II, III | Śmieszny przez przesadę i banalny. Zachwyty brane 3966 II, III | z przekręconym krawatem i z włosami w nieładzie.~Usprawiedliwiał 3967 II, III | syna, cofnęła się spiesznie i zadzwoniła gwałtownie na 3968 II, III | Wyprowadzę pana innym wyjściem,~I przeprowadziła go przez 3969 II, III | przyciemnionych opuszczonymi storami i zapełnionych meblami o staroświeckich 3970 II, III | obwieszonych portretami i obrazami historycznej treści, 3971 II, III | treści, pełnych wypłowiałych i podartych makat na ścianach, 3972 II, III | na ścianach, melancholii i klasztornego prawie nastroju.~- 3973 II, III | pomimo to współczuł z nią i zaczynał przyznawać rację 3974 II, III | które słońce przesączało war i zalewało miasto ukropem 3975 II, III | dysząc setkami kominów i rozlewając po rynsztokach 3976 II, III | W cukierni było chłodno i pusto, tylko pod werendą 3977 II, III | płócienną siedział Myszkowski i zaspane, ociężałe spojrzenie 3978 II, III | tutaj od sześciu godzin i ni-kogo namówić nie mogę. 3979 II, III | kanalia. Co ja pocznę sam i w taki upał? - jęczał tak 3980 II, III | się już roztapiam z gorąca i umieram z nudy.~- Czemuż 3981 II, III | całe trzydzieści godzin i w końcu znudziło mnie to. 3982 II, III | te szóste lody! - zawołał i gdy Karol wyszedł, opadł 3983 II, III | wyszedł, opadł w krzesło i sennym wzrokiem przyglądał 3984 II, III | parku było bardzo cicho i chłodno.~Młode drzewka piły 3985 II, III | wszystkimi liściami słońce i okrywały ruchomymi cieniami 3986 II, III | poplamionym klombami czerwonych i żółtych tulipanów i obramowanym 3987 II, III | czerwonych i żółtych tulipanów i obramowanym żółtym szlakiem 3988 II, III | żółtym szlakiem ścieżek i uliczek wyżwirowanych, nad 3989 II, III | biegała gromada dzieci i wybuchami wielkiego zadowolenia 3990 II, III | klatce, które wrzeszczały i rzucały się po klatkach 3991 II, III | tryskały młodą, jasną zielenią i odbijały się w długiej sadzawce, 3992 II, III | ciemne pręgi grzbiety ryb i kaleczyły ostre skrzydła 3993 II, III | alejkę, aby obejść wodę i cieniem przejść do górnego 3994 II, III | przejść do górnego parku, i zobaczył Horna z Kamą, siedzących 3995 II, III | siedzących nad brzegiem wody i osłoniętych winem.~Karmili 3996 II, III | twarzy włosami, zarumieniona i wesoła jak szczygieł, rzucała 3997 II, III | szczygieł, rzucała kawałki bułek i śmiała się głośno radosnym, 3998 II, III | je długą wierzbową rózgą i co chwila zwracała rozradowaną 3999 II, III | kraty podtrzymujące wino i również wesoło i serdecznie 4000 II, III | podtrzymujące wino i również wesoło i serdecznie bawił się rybami.~-


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6453

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License