Tom, Rozdzial
1 I, II | on sam przypominał małpę tą długą wystającą szczęką
2 I, II | zamknąć się w sobie, bo ta fabryka, której szum huczał
3 I, II | Ażeby ci Pan Jezus i ta Częstochowska szczęściła
4 I, II | albo i z głodem, ale się ta żyło, a teraz, kiej jego
5 I, II | mór nie minie, niech ją ta ogień spali, niech ich tam
6 I, II | roztkliwiań i czułości, a ta kobieta poruszyła w nim
7 I, II | fabryki.~Horn rozmawiał z tą samą kobietą, która mu za
8 I, II | zagasłymi i jakby wypalonymi tą orgią barw, jaka się tutaj
9 I, II | chwilami stawała mu w pamięci ta młoda, szlachetna twarz
10 I, III | Krasawica pierwszy sort ta moja blondynka, patrz, Moryc.~-
11 I, III | Któraż kulawa?~- Róża, ta po lewej stronie, ruda.~-
12 I, III | Co chwila widać było, jak ta wiadomość niby bomba wybucha
13 I, III | się także zdenerwowanym tą wieścią, sam nic nie tracił,
14 I, III | my, Szaja i paru innych. Ta parszywa, żydowska, tandetna
15 I, III | popatrzył na lożę naprzeciwko. - Ta Zukerowa to śliczna kobieta. -
16 I, III | przechodził ani nie przejeżdżał tą ulicą, obwiedzioną z obu
17 I, III | jak najprędzej.~Wiadomość ta paliła go jak ogień, Lucy
18 I, IV | bo... był i pan Moryc, i ta czarna małpa, i ten garbaty,
19 I, IV | go nie znalazł.~- Gdzie ta małpa się schowała - myślał
20 I, IV | zaczął usilnie myśleć nad tą sprawą bawełnianą.~- Bauer
21 I, V | prawdę, ile cię kosztuje ta twoja Józia? - szeptano
22 I, V | kolacji, jakie jeszcze były na ta. lerzach, zapalił krótką
23 I, V | A już najgorsza to była ta Pietrkowa, co to siedzi
24 I, V | chwyciły chila tyla trawkę, a ta suka zapowietrzona poszczuła
25 I, V | Poszliśwa na sądy. Niech ta sprawiedliwość sądzi, kto
26 I, V | dziewczyna!~"Kiedyż będzie ta fabryka? Ja tak niecierpliwie
27 I, V | że za ruinę pańską, gdyby ta była możebną, to dałby bardzo
28 I, V | czarnej roboczej masy...~- I ta robocza masa to ludzie.~-
29 I, V | odzywał, był zirytowany tą pychą głupią Bucholca, który
30 I, V | mu się niesmaczną wydała ta figura, jakby rozlana, z
31 I, V | przyszłym szczęściem, żył tą nadzieją ożenienia się.~
32 I, VI | tysiącach barw chwiały się nad tą szarą, wciąż płynącą rzeką
33 I, VI | krepowani świątecznym ubraniem, tą względną ciszą ulicy, swobodą,
34 I, VI | wołał cmokając ustami.~- Ta ma dwa patyki w pończochach!~-
35 I, VI | że jesteś bardzo ładna z tą ironią na ustach, bardzo
36 I, VI | jego twardą, suchą duszę tą odrobiną uczucia i tą jakąś
37 I, VI | duszę tą odrobiną uczucia i tą jakąś dziwną poezją wdzięku
38 I, VII | złych interesach i stąd ta gwałtowna czułość.~Nie mogła
39 I, VII | ukradziony i wydarty sobie, żył tą chimeryczną nadzieją, że
40 I, VIII | prowadzić, a tu jeszcze ta wariatka woła go gdzieś
41 I, VIII | gnijącymi liśćmi.~Ciszej było za tą zasłoną, ale że stąd nic
42 I, VIII | drzewom wszelką wilgoć, i ta rzeczka odpływów ścieków
43 I, VIII | poszukiwaniem i zimnem, i tą wilgocią przejmującą, miał
44 I, VIII | zdumiony jego zachowaniem i tą niesłychaną kłótnią, nie
45 I, VIII | rozumiem życia.~- No, a ta wczorajsza? - wywabiał go
46 I, VIII | ją ze wszystkich boków, a ta wciąż udaje, że mnie nie
47 I, VIII | cylindrem na tyle głowy, i z tą ruchliwą niesłychanie twarzą,
48 I, VIII | który się rozpraszał razem z tą fałą zakopconych, czarnych,
49 I, VIII | odpowiedział swobodnie, chociaż ta wzmianka o Likiertowej zabolała
50 I, VIII | Pamiętam i żałuję, że ta niedziela nie jest jutro,
51 I, VIII | Ciągle stała mu przed oczami ta jasna, piękna głowa napiętnowana,
52 I, IX | silnie tętniące, bolała go ta straszna świadomość konania,
53 I, IX | pozostaje jeszcze żywych! I ta świadomość przegryzała mu
54 I, IX | sprawiłaby mu wielką ulgę ta spowiedź, ale równocześnie
55 I, IX | coraz wolniej, oddychał tą czystą, wykwintną atmosferą
56 I, IX | do ojca o pomoc, i tak go ta myśl porywała na mgnienie,
57 I, IX | długie żuki i powracały tą samą drogą z nużącą jednostajnością.~
58 I, IX | pawilonów i wszędzie była ta sama pustka, nuda i senność.~
59 I, IX | więcej.~- Jakże ci się wydała ta legendowa Trawińska?~- Krótko,
60 I, IX | i czuje to doskonale, że ta nasza łódzka "ziemia obiecana"
61 I, IX | wiem. Nie masz pojęcia, co ta kobieta ma wdzięku w rozmowie,
62 I, X | nad jego głowami sufitem, ta wilgoć, jaka ściekała po
63 I, X | i na górze; a najwięcej ta świadomość, powiększająca
64 I, X | nieszczęścia, jakie ich spotkały, i ta choroba przewlekła rozwinęły
65 I, X | Zabawna jesteś, Zosiu, z tą uwagą.~- Ale, o! - trzasnęła
66 I, X | sprawiłaby mi przykrość wielką ta wizyta. Niech mu tam Pan
67 I, X | obdarowywało różnymi produktami.~Ta możliwość wydała się potworna
68 I, X | wszystkie sposoby zarobkowania, ta praca wytężona, po osiemnaście
69 I, X | pełen głębokiego znękania tą nędzą, jaką codziennie widywał.~
70 I, X | dalszy ciąg myśli. - Jak ta Safo cierpiała! Wszystkie
71 I, X | gości: koncert, nowy obraz i ta tajemnicza Trawińska.~-
72 I, XI | przyjąć.~- Słyszy ojciec, co ta głupia mówi? - wykrzyknął
73 I, XI | mocno występowała.~- Kto to ta śliczna kobieta? - zapytał
74 I, XI | wrażenie zrobiła na nim ta zgaszona twarz, podobna
75 I, XI | Nazwisko samo mówi: ile! ta druga, popielata, to Mela
76 I, XI | istotnie bardzo piękną, ale tą suchą, klasyczną, zimną
77 I, XI | irytowało jej spojrzenie i ta chętka udręczania, jaka
78 I, XI | że Lucy wypaplała przed tą klasyczną lalką ich tajemnice.~-
79 I, XI | trzymały suknię na ramionach.~- Tą drogą nie idzie się do wiernej,
80 I, XI | nieśmiało milcząca cały czas ta zakurzona, z twarzą podobną
81 I, XI | Aby się nią chwalić. Ta galeria wynosi ją we własnym
82 I, XI | nowy.~Był jeszcze ogłuszony tą dziwną rozmową z Emmą i
83 I, XI | nienawidzi! - myślał i bolała go ta pogarda i nienawiść coraz
84 I, XII | kobieta z czworgiem dzieci, ta sama, która wciąż się starała
85 I, XII | nędzę.~- Michalakowa, juści ta sama, co już ode żniw...~-
86 I, XII | z sieni już trzy razy, a ta jak suka wraca pode drzwi
87 I, XII | kościele! - zawołał.~- Któż to ta ona, wybrana?~- Dowiesz
88 I, XII | zazdrośnie obejmując oczami tą zwykłą scenę.~- Tak, jest
89 I, XII | ramionach.~Tak go oszałamiała ta myśl, że kilkakrotnie szedł
90 I, XII | młodości, że jest piękną, i ta płotka kursuje z jednaką
91 I, XII | temu, że jestem pochłonięty tą swoją fabryką. Chciałbym
92 I, XII | szerzej, to zobaczymy, że ta niezależność jest złudzeniem
93 I, XII | przyczyna, a druga jest ta, żeby rozmaite chamy niemieckie
94 I, XII | Na Borowieckim zrobiła ta scena tak przykre wrażenie,
95 I, XIII | wyrywając mu but.~- Hale, ja ta ni mam ozora w tym samym
96 I, XIII | włożyć nie mogę, bo kłuje, ta klempa popaliła mi kołnierzyki,
97 I, XIII | słyszysz?~- To się wie, a jakby ta... jak się nazywa, panna
98 I, XIII | będzie? Zaczynał się bawić tą rozmową.~- A, jak pan nigdy
99 I, XIII | poglądach, pachniał porządkiem i tą czysto niemiecką wołową
100 I, XIII | szedł wolno, bo go obciążyła ta serdeczność Mullera i jeszcze
101 I, XIII | dzisiaj, tak mu ciężyła ta samotność, że poszedł zajrzeć
102 I, XIII | nieśmiało, zaniepokojony tą niesłychaną dobrocią.~Bucholcowi
103 I, XIII | prosto w oczy, aby został.~Ta dziwna rozmowa prędko go
104 I, XIII | jasno to zobaczył, tak nim ta straszna myśl zatrzęsła,
105 I, XIII | Myszkowski, nie wie, co daje ta praca w Łodzi, bo pan wiedzieć
106 I, XIII | Wysocki.~- Idź pan do nieba z tą swoją średnią prawdą. Jest
107 I, XIV | A co go obchodziło, że ta Łódź była brudna, źle oświetlona,
108 I, XIV | wysiłkiem o nędzny byt i że ta walka, cicha i straszna
109 I, XIV | ale nie sam, wyszedł z tą dziewczyną, tylko tak ubraną
110 I, XIV | szepnął mu do ucha - mnie już ta Łódź gardłem wyłazi, to
111 I, XV | szło, ale słyszałem, jak ta idealna, boska, podobna
112 I, XV | zyskownego utrzymania.~- A ta cała nienawiść wasza powstała
113 I, XVI | przedtem ceny.~Bucholc umarł! Ta wiadomość rozlała się lotem
114 I, XVI | wszystkich, ten mocarz, ta dusza Łodzi i jej duma!
115 I, XVI | była zapchana ludźmi; cała ta ludzka czarna fala niosła
116 I, XVI | konkurent.~Nie cieszył się tą śmiercią, chociaż tyle razy
117 I, XVI | zrobił pierwszą plajtę i ta mu się nie udała!... ale
118 I, XVI | Wiesz, Myszkowski, że ta ruda Mendelsohnówna ma sznyt,
119 I, XVI | głowy! Co to wreszcie jest ta uczciwość!~Czy był uczciwym
120 I, XVI | Gajera~Znalazła se frajera~ta ra ra, bumdera!~Śpiewał
121 I, XVI | ten szalony wir życia, ta struga złota, jaka przepływała
122 II, I | kosami, osękami, ra, ra, ra, ta, ta!" Szlusuj z prawego! -
123 II, I | osękami, ra, ra, ra, ta, ta!" Szlusuj z prawego! - komenderował
124 II, I | przystało na narzeczonego.~Ta rola była mu wstrętna nad
125 II, I | armaty, a rozum stanu.~- Ta, ta, ta! - przedrzeźniał
126 II, I | armaty, a rozum stanu.~- Ta, ta, ta! - przedrzeźniał stary
127 II, I | a rozum stanu.~- Ta, ta, ta! - przedrzeźniał stary z
128 II, I | wypływa z woli Bożej i że ta wola jest sprawiedliwością
129 II, I | jednak, nie dała mu spać ta noc czerwcowa, kipiąca potężnym
130 II, I | Szczególniej Anka, której ta długa rozmowa z Karolem
131 II, I | tratowały własne dzieci; ta gromada robiła najwięcej
132 II, I | Anka bawiła się wesoło tą walką, jaka wrzała u jej
133 II, I | Mickiewiczowskiej~Zosi.~- Z tą wielką różnicą, że Zosia
134 II, I | Praktyczność z musu.~- Nigdy prawie ta praktyczność nie powstaje
135 II, I | zrobił figla! - wołał.~- Cóż ta za gęsia idylla? Spać nie
136 II, I | szczególniej jeszcze wtedy, gdy ta poczciwość obleczona jest
137 II, II | zapomniałem, przecie to jego ta powieść Ogniem i mieczem.
138 II, II | zapanować nad sobą.~Wiadomość ta zrobiła na nim piorunujące
139 II, II | o obawach bankiera, ale ta zmowa na Borowieckiego skłopotała
140 II, III | milczące, bo wszystkim ciężyła ta atmosfera smutku.~Stary
141 II, III | gęś, jej tak dobrze robiła ta gnieciona medycyna, jak
142 II, III | wzruszoną~- Pan wie, że ta panna Mela kocha się w Mieciu? -
143 II, III | tylko Żydówka, ale jeśliby ta Żydówka kochała i była nawzajem
144 II, III | śmieszyła i oburzała zarazem ta rozmowa.~- Panie Karolu,
145 II, IV | progiem szepnął:~- Zajmij się tą... przecież to nasza krew...~-
146 II, V | się Horn, nieco dotknięty tą cyfrą.~- Ja się nigdy w
147 II, V | wyrzucał jakąś sztukę.~- Gitla, ta dziesiątka na nic, dawać
148 II, V | obawiał, że przez niego ta wieść o operacjach lichwiarskich
149 II, VI | Mendelsohna od ulicy. Poza tą doskonale stylizowaną roślinnością
150 II, VI | kominów, rozwłóczących nad tą potężną twierdzą fabryczną
151 II, VI | powiedział szybko, dotknięty tą zapowiedzią całomiesięcznej
152 II, VI | uważa pan, że mu pomogła ta woda? - zapytał ironicznie
153 II, VI | Pan ma śliczne znajomości! Ta pani Trawińska to całe pudełko
154 II, VI | całe pudełko cukierków.~- A ta Rojza to wygląda jak krowa
155 II, VI | oddaje mi klucz i mówi. że ta panienka, co była u mnie,
156 II, VII | to nie są ludzie, choćby ta znaczna część moich gości
157 II, VII | apatycznie uderzyła w klawisze; z tą sinawą cerą, popstrzoną
158 II, VII | taką natarczywością, że ta, nie mogąc znieść tego spojrzenia,
159 II, VII | zapytała cicho Maksa:~- Czy ta panna, co siedzi przy panu
160 II, IX | pokojów pustych, cichych tą cichością śmierci, jaka
161 II, IX | nastroju.~- Szkoda mi Maksa, ta śmierć matki, którą kochał
162 II, IX | wracać do domu, i tak go ta myśl zgnębiła, że zaczął
163 II, X | była spokojną, bo się z tą... Grunspanówną nie ożeni,
164 II, X | u kogo mieszkasz?~- Ja ta nikaj nie mieszkam.~- Musisz
165 II, X | mógł mu ufać.~A zresztą ta bezinteresowność dziwna
166 II, XI | pieniędzmi będzie prowadzona ta kampania, przytakiwał całym
167 II, XII | ale przy jednej rzekł:~- Ta ma pyszny fason, szkoda,
168 II, XIII | minie cię to przecież, Z tą tylko odmianą, że będziesz
169 II, XIII | dwadzieścia! No, dosyć z tą sprawą. Musimy mówić o odbudowaniu.
170 II, XIII | naciskiem, bo go zirytowała ta wiadomość, że Moryc za jednym
171 II, XIV | tancerki.~Była to właśnie ta niespodzianka importowana,
172 II, XV | przykrości, i rozmyślał nad tą dziwną wizytą.~Po co one
173 II, XV | powiedziała cicho,~- Ja ta nie perfumuje, u nas ta
174 II, XV | ta nie perfumuje, u nas ta nijakich perfumów nie ma -
175 II, XVI | abo i na rękę, to niech se ta wszystkich kocha, ale nam
176 II, XVI | On jest dziwnie piękny, tą jakąś jesienną pięknością,
177 II, XVI | poszukiwaniach, bo przecież i mnie ta sprawa zahacza.~Odzyskiwał
178 II, XVI | obchodzi, co się stanie z tą kobietą, nic was nie obchodzi
179 II, XVI | poszła za nim.~Trwożyła go ta wielka, dzika miłość, miał
180 II, XVI | odczuwał, że dla niej poza tą miłością już nic nie istnieje,
181 II, XVII | musiał pełzać!~Upokarzała go ta własna małość, jego szeroka
182 II, XVII | oszczędnośći.~Bolała go wprost ta konieczność szukania tańszych
183 II, XVII | i tańszych robotników i ta ciągła, nieustanna troska
184 II, XVII | jej stan, że to nie była ta dawna, wesoła, szczera,
185 II, XVII | zmiłowania.~- Cóż to jest miłość? Ta miłość, co trwać ma wiecznie,
186 II, XVII | Nina.~- Cóż się stało z tą miłością? Zabiła ją pewność,
187 II, XVIII| instytucyj, bo mi zbrzydła ta stara łajdaczka Europa,
188 II, XIX | od dwóch tygodni żarła go ta szalona nienawiść do Grunspana.~
189 II, XIX | no mi, jak to tam było z tą starą Żydówką, zjadłeś jej
190 II, XX | wytworna, namiętna kochanka; ta pełna nieświadomej dyskrecji,
191 II, XX | wzruszającej nieśmiałości Lucy, ta piękna Lucy, podziw Łodzi,
192 II, XXI | smutek płynący jakby razem z tą szarą, brudną nocą, co Łódź
193 II, XXI | jest skazana na zawsze, że ta męka oczekiwania nigdy się
194 II, XXI | ten wiatr w Kurowie?... A ta nasza aleja topolowa, którą
195 II, XXI | kochał bardzo, był przerażony tą wiadomością i jakby nie
196 II, XXII | przychodziła bardzo wolno.~Ta straszna noc, zakończona
197 II, XXII | jej duszy się otwarły i ta umierająca miłość, zmartwychwstała
198 II, XXIII| znudzony długością ceremonii i tą wystawną, dorobkiewiczowską
199 II, XXIII| śledził Karola, któremu ta rola zięcia nie bardzo smakowała,
200 II, XXIII| pochlonięty wirem interesów i tą rzeką pieniędzy, jaka przepływała
201 II, XXIII| widział je dokoła siebie.~Ale ta praca nad siły, trwająca
202 II, XXIII| napatrzeć.~Tak, to była Anka, ta jego dawna Anka z Kurowa,
203 II, XXIII| Musiałam coś robić, a przy tym ta praca daje mi tak wiele
204 II, XXIII| zrywając się z otomany, ta myśl wyłoniła mu się z ciemnej
|