Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
szynków 6
szynku 1
szyny 1
ta 204
tabetycznie 2
tablicach 1
tablicami 1
Frequency    [«  »]
207 która
207 twarz
207 zeby
204 ta
203 dzisiaj
203 ich
198 pani
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Ziemia Obiecana

IntraText - Concordances

ta

    Tom,  Rozdzial
1 I, II | on sam przypominał małpę długą wystającą szczęką 2 I, II | zamknąć się w sobie, bo ta fabryka, której szum huczał 3 I, II | Ażeby ci Pan Jezus i ta Częstochowska szczęściła 4 I, II | albo i z głodem, ale się ta żyło, a teraz, kiej jego 5 I, II | mór nie minie, niech ta ogień spali, niech ich tam 6 I, II | roztkliwiań i czułości, a ta kobieta poruszyła w nim 7 I, II | fabryki.~Horn rozmawiał z samą kobietą, która mu za 8 I, II | zagasłymi i jakby wypalonymi orgią barw, jaka się tutaj 9 I, II | chwilami stawała mu w pamięci ta młoda, szlachetna twarz 10 I, III | Krasawica pierwszy sort ta moja blondynka, patrz, Moryc.~- 11 I, III | Któraż kulawa?~- Róża, ta po lewej stronie, ruda.~- 12 I, III | Co chwila widać było, jak ta wiadomość niby bomba wybucha 13 I, III | się także zdenerwowanym wieścią, sam nic nie tracił, 14 I, III | my, Szaja i paru innych. Ta parszywa, żydowska, tandetna 15 I, III | popatrzył na lożę naprzeciwko. - Ta Zukerowa to śliczna kobieta. - 16 I, III | przechodził ani nie przejeżdżał ulicą, obwiedzioną z obu 17 I, III | jak najprędzej.~Wiadomość ta paliła go jak ogień, Lucy 18 I, IV | bo... był i pan Moryc, i ta czarna małpa, i ten garbaty, 19 I, IV | go nie znalazł.~- Gdzie ta małpa się schowała - myślał 20 I, IV | zaczął usilnie myśleć nad sprawą bawełnianą.~- Bauer 21 I, V | prawdę, ile cię kosztuje ta twoja Józia? - szeptano 22 I, V | kolacji, jakie jeszcze były na ta. lerzach, zapalił krótką 23 I, V | A już najgorsza to była ta Pietrkowa, co to siedzi 24 I, V | chwyciły chila tyla trawkę, a ta suka zapowietrzona poszczuła 25 I, V | Poszliśwa na sądy. Niech ta sprawiedliwość sądzi, kto 26 I, V | dziewczyna!~"Kiedyż będzie ta fabryka? Ja tak niecierpliwie 27 I, V | że za ruinę pańską, gdyby ta była możebną, to dałby bardzo 28 I, V | czarnej roboczej masy...~- I ta robocza masa to ludzie.~- 29 I, V | odzywał, był zirytowany pychą głupią Bucholca, który 30 I, V | mu się niesmaczną wydała ta figura, jakby rozlana, z 31 I, V | przyszłym szczęściem, żył nadzieją ożenienia się.~ 32 I, VI | tysiącach barw chwiały się nad szarą, wciąż płynącą rzeką 33 I, VI | krepowani świątecznym ubraniem, względną ciszą ulicy, swobodą, 34 I, VI | wołał cmokając ustami.~- Ta ma dwa patyki w pończochach!~- 35 I, VI | że jesteś bardzo ładna z ironią na ustach, bardzo 36 I, VI | jego twardą, suchą duszę odrobiną uczucia ijakąś 37 I, VI | duszę tą odrobiną uczucia i jakąś dziwną poezją wdzięku 38 I, VII | złych interesach i stąd ta gwałtowna czułość.~Nie mogła 39 I, VII | ukradziony i wydarty sobie, żył chimeryczną nadzieją, że 40 I, VIII | prowadzić, a tu jeszcze ta wariatka woła go gdzieś 41 I, VIII | gnijącymi liśćmi.~Ciszej było za zasłoną, ale że stąd nic 42 I, VIII | drzewom wszelką wilgoć, i ta rzeczka odpływów ścieków 43 I, VIII | poszukiwaniem i zimnem, i wilgocią przejmującą, miał 44 I, VIII | zdumiony jego zachowaniem i niesłychaną kłótnią, nie 45 I, VIII | rozumiem życia.~- No, a ta wczorajsza? - wywabiał go 46 I, VIII | ze wszystkich boków, a ta wciąż udaje, że mnie nie 47 I, VIII | cylindrem na tyle głowy, i z ruchliwą niesłychanie twarzą, 48 I, VIII | który się rozpraszał razem z fałą zakopconych, czarnych, 49 I, VIII | odpowiedział swobodnie, chociaż ta wzmianka o Likiertowej zabolała 50 I, VIII | Pamiętam i żałuję, że ta niedziela nie jest jutro, 51 I, VIII | Ciągle stała mu przed oczami ta jasna, piękna głowa napiętnowana, 52 I, IX | silnie tętniące, bolała go ta straszna świadomość konania, 53 I, IX | pozostaje jeszcze żywych! I ta świadomość przegryzała mu 54 I, IX | sprawiłaby mu wielką ulgę ta spowiedź, ale równocześnie 55 I, IX | coraz wolniej, oddychał czystą, wykwintną atmosferą 56 I, IX | do ojca o pomoc, i tak go ta myśl porywała na mgnienie, 57 I, IX | długie żuki i powracały samą drogą z nużącą jednostajnością.~ 58 I, IX | pawilonów i wszędzie była ta sama pustka, nuda i senność.~ 59 I, IX | więcej.~- Jakże ci się wydała ta legendowa Trawińska?~- Krótko, 60 I, IX | i czuje to doskonale, że ta nasza łódzka "ziemia obiecana" 61 I, IX | wiem. Nie masz pojęcia, co ta kobieta ma wdzięku w rozmowie, 62 I, X | nad jego głowami sufitem, ta wilgoć, jaka ściekała po 63 I, X | i na górze; a najwięcej ta świadomość, powiększająca 64 I, X | nieszczęścia, jakie ich spotkały, i ta choroba przewlekła rozwinęły 65 I, X | Zabawna jesteś, Zosiu, z uwagą.~- Ale, o! - trzasnęła 66 I, X | sprawiłaby mi przykrość wielką ta wizyta. Niech mu tam Pan 67 I, X | obdarowywało różnymi produktami.~Ta możliwość wydała się potworna 68 I, X | wszystkie sposoby zarobkowania, ta praca wytężona, po osiemnaście 69 I, X | pełen głębokiego znękania nędzą, jaką codziennie widywał.~ 70 I, X | dalszy ciąg myśli. - Jak ta Safo cierpiała! Wszystkie 71 I, X | gości: koncert, nowy obraz i ta tajemnicza Trawińska.~- 72 I, XI | przyjąć.~- Słyszy ojciec, co ta głupia mówi? - wykrzyknął 73 I, XI | mocno występowała.~- Kto to ta śliczna kobieta? - zapytał 74 I, XI | wrażenie zrobiła na nim ta zgaszona twarz, podobna 75 I, XI | Nazwisko samo mówi: ile! ta druga, popielata, to Mela 76 I, XI | istotnie bardzo piękną, ale suchą, klasyczną, zimną 77 I, XI | irytowało jej spojrzenie i ta chętka udręczania, jaka 78 I, XI | że Lucy wypaplała przed klasyczną lalką ich tajemnice.~- 79 I, XI | trzymały suknię na ramionach.~- drogą nie idzie się do wiernej, 80 I, XI | nieśmiało milcząca cały czas ta zakurzona, z twarzą podobną 81 I, XI | Aby się nią chwalić. Ta galeria wynosi we własnym 82 I, XI | nowy.~Był jeszcze ogłuszony dziwną rozmową z Emmą i 83 I, XI | nienawidzi! - myślał i bolała go ta pogarda i nienawiść coraz 84 I, XII | kobieta z czworgiem dzieci, ta sama, która wciąż się starała 85 I, XII | nędzę.~- Michalakowa, juści ta sama, co już ode żniw...~- 86 I, XII | z sieni już trzy razy, a ta jak suka wraca pode drzwi 87 I, XII | kościele! - zawołał.~- Któż to ta ona, wybrana?~- Dowiesz 88 I, XII | zazdrośnie obejmując oczami zwykłą scenę.~- Tak, jest 89 I, XII | ramionach.~Tak go oszałamiała ta myśl, że kilkakrotnie szedł 90 I, XII | młodości, że jest piękną, i ta płotka kursuje z jednaką 91 I, XII | temu, że jestem pochłonięty swoją fabryką. Chciałbym 92 I, XII | szerzej, to zobaczymy, że ta niezależność jest złudzeniem 93 I, XII | przyczyna, a druga jest ta, żeby rozmaite chamy niemieckie 94 I, XII | Na Borowieckim zrobiła ta scena tak przykre wrażenie, 95 I, XIII | wyrywając mu but.~- Hale, ja ta ni mam ozora w tym samym 96 I, XIII | włożyć nie mogę, bo kłuje, ta klempa popaliła mi kołnierzyki, 97 I, XIII | słyszysz?~- To się wie, a jakby ta... jak się nazywa, panna 98 I, XIII | będzie? Zaczynał się bawić rozmową.~- A, jak pan nigdy 99 I, XIII | poglądach, pachniał porządkiem i czysto niemiecką wołową 100 I, XIII | szedł wolno, bo go obciążyła ta serdeczność Mullera i jeszcze 101 I, XIII | dzisiaj, tak mu ciężyła ta samotność, że poszedł zajrzeć 102 I, XIII | nieśmiało, zaniepokojony niesłychaną dobrocią.~Bucholcowi 103 I, XIII | prosto w oczy, aby został.~Ta dziwna rozmowa prędko go 104 I, XIII | jasno to zobaczył, tak nim ta straszna myśl zatrzęsła, 105 I, XIII | Myszkowski, nie wie, co daje ta praca w Łodzi, bo pan wiedzieć 106 I, XIII | Wysocki.~- Idź pan do nieba z swoją średnią prawdą. Jest 107 I, XIV | A co go obchodziło, że ta Łódź była brudna, źle oświetlona, 108 I, XIV | wysiłkiem o nędzny byt i że ta walka, cicha i straszna 109 I, XIV | ale nie sam, wyszedł z dziewczyną, tylko tak ubraną 110 I, XIV | szepnął mu do ucha - mnie już ta Łódź gardłem wyłazi, to 111 I, XV | szło, ale słyszałem, jak ta idealna, boska, podobna 112 I, XV | zyskownego utrzymania.~- A ta cała nienawiść wasza powstała 113 I, XVI | przedtem ceny.~Bucholc umarł! Ta wiadomość rozlała się lotem 114 I, XVI | wszystkich, ten mocarz, ta dusza Łodzi i jej duma! 115 I, XVI | była zapchana ludźmi; cała ta ludzka czarna fala niosła 116 I, XVI | konkurent.~Nie cieszył się śmiercią, chociaż tyle razy 117 I, XVI | zrobił pierwszą plajtę i ta mu się nie udała!... ale 118 I, XVI | Wiesz, Myszkowski, że ta ruda Mendelsohnówna ma sznyt, 119 I, XVI | głowy! Co to wreszcie jest ta uczciwość!~Czy był uczciwym 120 I, XVI | Gajera~Znalazła se frajera~ta ra ra, bumdera!~Śpiewał 121 I, XVI | ten szalony wir życia, ta struga złota, jaka przepływała 122 II, I | kosami, osękami, ra, ra, ra, ta, ta!" Szlusuj z prawego! - 123 II, I | osękami, ra, ra, ra, ta, ta!" Szlusuj z prawego! - komenderował 124 II, I | przystało na narzeczonego.~Ta rola była mu wstrętna nad 125 II, I | armaty, a rozum stanu.~- Ta, ta, ta! - przedrzeźniał 126 II, I | armaty, a rozum stanu.~- Ta, ta, ta! - przedrzeźniał stary 127 II, I | a rozum stanu.~- Ta, ta, ta! - przedrzeźniał stary z 128 II, I | wypływa z woli Bożej i że ta wola jest sprawiedliwością 129 II, I | jednak, nie dała mu spać ta noc czerwcowa, kipiąca potężnym 130 II, I | Szczególniej Anka, której ta długa rozmowa z Karolem 131 II, I | tratowały własne dzieci; ta gromada robiła najwięcej 132 II, I | Anka bawiła się wesoło walką, jaka wrzała u jej 133 II, I | Mickiewiczowskiej~Zosi.~- Z wielką różnicą, że Zosia 134 II, I | Praktyczność z musu.~- Nigdy prawie ta praktyczność nie powstaje 135 II, I | zrobił figla! - wołał.~- Cóż ta za gęsia idylla? Spać nie 136 II, I | szczególniej jeszcze wtedy, gdy ta poczciwość obleczona jest 137 II, II | zapomniałem, przecie to jego ta powieść Ogniem i mieczem. 138 II, II | zapanować nad sobą.~Wiadomość ta zrobiła na nim piorunujące 139 II, II | o obawach bankiera, ale ta zmowa na Borowieckiego skłopotała 140 II, III | milczące, bo wszystkim ciężyła ta atmosfera smutku.~Stary 141 II, III | gęś, jej tak dobrze robiła ta gnieciona medycyna, jak 142 II, III | wzruszoną~- Pan wie, że ta panna Mela kocha się w Mieciu? - 143 II, III | tylko Żydówka, ale jeśliby ta Żydówka kochała i była nawzajem 144 II, III | śmieszyła i oburzała zarazem ta rozmowa.~- Panie Karolu, 145 II, IV | progiem szepnął:~- Zajmij się ... przecież to nasza krew...~- 146 II, V | się Horn, nieco dotknięty cyfrą.~- Ja się nigdy w 147 II, V | wyrzucał jakąś sztukę.~- Gitla, ta dziesiątka na nic, dawać 148 II, V | obawiał, że przez niego ta wieść o operacjach lichwiarskich 149 II, VI | Mendelsohna od ulicy. Poza doskonale stylizowaną roślinnością 150 II, VI | kominów, rozwłóczących nad potężną twierdzą fabryczną 151 II, VI | powiedział szybko, dotknięty zapowiedzią całomiesięcznej 152 II, VI | uważa pan, że mu pomogła ta woda? - zapytał ironicznie 153 II, VI | Pan ma śliczne znajomości! Ta pani Trawińska to całe pudełko 154 II, VI | całe pudełko cukierków.~- A ta Rojza to wygląda jak krowa 155 II, VI | oddaje mi klucz i mówi. że ta panienka, co była u mnie, 156 II, VII | to nie ludzie, choćby ta znaczna część moich gości 157 II, VII | apatycznie uderzyła w klawisze; z sinawą cerą, popstrzoną 158 II, VII | taką natarczywością, że ta, nie mogąc znieść tego spojrzenia, 159 II, VII | zapytała cicho Maksa:~- Czy ta panna, co siedzi przy panu 160 II, IX | pokojów pustych, cichych cichością śmierci, jaka 161 II, IX | nastroju.~- Szkoda mi Maksa, ta śmierć matki, którą kochał 162 II, IX | wracać do domu, i tak go ta myśl zgnębiła, że zaczął 163 II, X | była spokojną, bo się z ... Grunspanówną nie ożeni, 164 II, X | u kogo mieszkasz?~- Ja ta nikaj nie mieszkam.~- Musisz 165 II, X | mógł mu ufać.~A zresztą ta bezinteresowność dziwna 166 II, XI | pieniędzmi będzie prowadzona ta kampania, przytakiwał całym 167 II, XII | ale przy jednej rzekł:~- Ta ma pyszny fason, szkoda, 168 II, XIII | minie cię to przecież, Z tylko odmianą, że będziesz 169 II, XIII | dwadzieścia! No, dosyć z sprawą. Musimy mówić o odbudowaniu. 170 II, XIII | naciskiem, bo go zirytowała ta wiadomość, że Moryc za jednym 171 II, XIV | tancerki.~Była to właśnie ta niespodzianka importowana, 172 II, XV | przykrości, i rozmyślał nad dziwną wizytą.~Po co one 173 II, XV | powiedziała cicho,~- Ja ta nie perfumuje, u nas ta 174 II, XV | ta nie perfumuje, u nas ta nijakich perfumów nie ma - 175 II, XVI | abo i na rękę, to niech se ta wszystkich kocha, ale nam 176 II, XVI | On jest dziwnie piękny, jakąś jesienną pięknością, 177 II, XVI | poszukiwaniach, bo przecież i mnie ta sprawa zahacza.~Odzyskiwał 178 II, XVI | obchodzi, co się stanie z kobietą, nic was nie obchodzi 179 II, XVI | poszła za nim.~Trwożyła go ta wielka, dzika miłość, miał 180 II, XVI | odczuwał, że dla niej poza miłością już nic nie istnieje, 181 II, XVII | musiał pełzać!~Upokarzała go ta własna małość, jego szeroka 182 II, XVII | oszczędnośći.~Bolała go wprost ta konieczność szukania tańszych 183 II, XVII | i tańszych robotników i ta ciągła, nieustanna troska 184 II, XVII | jej stan, że to nie była ta dawna, wesoła, szczera, 185 II, XVII | zmiłowania.~- Cóż to jest miłość? Ta miłość, co trwać ma wiecznie, 186 II, XVII | Nina.~- Cóż się stało z miłością? Zabiła pewność, 187 II, XVIII| instytucyj, bo mi zbrzydła ta stara łajdaczka Europa, 188 II, XIX | od dwóch tygodni żarła go ta szalona nienawiść do Grunspana.~ 189 II, XIX | no mi, jak to tam było z starą Żydówką, zjadłeś jej 190 II, XX | wytworna, namiętna kochanka; ta pełna nieświadomej dyskrecji, 191 II, XX | wzruszającej nieśmiałości Lucy, ta piękna Lucy, podziw Łodzi, 192 II, XXI | smutek płynący jakby razem z szarą, brudną nocą, co Łódź 193 II, XXI | jest skazana na zawsze, że ta męka oczekiwania nigdy się 194 II, XXI | ten wiatr w Kurowie?... A ta nasza aleja topolowa, którą 195 II, XXI | kochał bardzo, był przerażony wiadomością i jakby nie 196 II, XXII | przychodziła bardzo wolno.~Ta straszna noc, zakończona 197 II, XXII | jej duszy się otwarły i ta umierająca miłość, zmartwychwstała 198 II, XXIII| znudzony długością ceremonii i wystawną, dorobkiewiczowską 199 II, XXIII| śledził Karola, któremu ta rola zięcia nie bardzo smakowała, 200 II, XXIII| pochlonięty wirem interesów i rzeką pieniędzy, jaka przepływała 201 II, XXIII| widział je dokoła siebie.~Ale ta praca nad siły, trwająca 202 II, XXIII| napatrzeć.~Tak, to była Anka, ta jego dawna Anka z Kurowa, 203 II, XXIII| Musiałam coś robić, a przy tym ta praca daje mi tak wiele 204 II, XXIII| zrywając się z otomany, ta myśl wyłoniła mu się z ciemnej


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License