Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
paneczek 1
paneczku 2
panem 34
pani 198
pania 23
paniach 1
paniami 2
Frequency    [«  »]
204 ta
203 dzisiaj
203 ich
198 pani
197 czy
194 mial
190 ci
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Ziemia Obiecana

IntraText - Concordances

pani

    Tom,  Rozdzial
1 I, II | Cicho, kobieto! Niech pani uspokoi się i coby te małe 2 I, III | sceny, powiada jej: "Tak pani grała wspaniale, że jak 3 I, III | trochę tańsze, to kupię pani bukiet, chociażby za całe 4 I, III | Karol usiadł.~- Jak się pani bawi? - zapytał, aby coś 5 I, III | amatorsku. Myślałem, że pani weźmie udział w przedstawieniu.~- 6 I, III | Niestety, musiałem ojcu pani odmówić.~- A papa tak liczył 7 I, III | uderzył oczami.~- Dlaczego pani chce tego, po co to pani? - 8 I, III | pani chce tego, po co to pani? - zapytał dosyć twardo.~- 9 I, III | i bardzo cichutko.~- Co pani widzi śmiesznego w moim 10 I, III | rzekł:~- Dobrze, przyślę pani jutro spis tytułów.~- A 11 I, III | froncie loży, pozostał.~- Wie pani, panno Mario, ile się taksuje 12 I, III | przewodniczyła całej loży.~- Pani Stefania opowiadała mi ciekawe 13 I, III | okręcona w nać pietruszki.~- Pani Stefania udaje dzisiaj złośliwą - 14 I, III | zupełnie brzydka - mówiła pani Stefania.~- Ona jest prześliczną, 15 I, III | bywa w teatrze, nie zna go pani? Ukłonił się i wyszedł, 16 I, III | przeprowadzany dziwnym spojrzeniem pani Stefanii.~Akt dosyć dawno 17 I, III | możebnym.~- Potępia mnie pani na wiarę przyjaciół i nieprzyjaciół.~- 18 I, III | zapomniał pan czego.~- Do pani.~- Tak?! - szepnęła długo 19 I, III | czułam to.~- Mówiliśmy o pani brylantach.~- Prawda, że 20 I, III | jeszcze mówiliście?~- O pani piękności!~- Pan ze mnie 21 I, III | gorąco, szepnął:~- Niech mi pani przebaczy, błagam na wszystko.~ 22 I, III | miał sił już ani woli.~- Pani mi przebaczy to, co się 23 I, III | rzucenia mu się w ramiona.~- Pani mi przebaczy - powtórzył 24 I, III | harmonią barw.~- Jaśnie pani prosi pana dyrektora - szepnął 25 I, III | Borowiecki nasłuchując.~- Jaśnie pani rozmawia z pokojówką - objaśnia! 26 I, VI | mi się tylko, co mówiła pani Stefania dzisiaj rano, podobno 27 I, VI | paniom ode mnie i powiedz pani Stefanii, że będę u niej 28 I, VII | podwójną karę; Meli powiedział pani, a Feli panna, płać, Mieciek! - 29 I, VII | półgłosem mówił:~- Słowo pani daję, że to nie dekadencja, 30 I, VIII | zapytał ktoś przez stół pani Łapińskiej.~- Spóźnia się 31 I, VIII | panie Karolu? - pytała pani Stefania, przysiadając się 32 I, VIII | zielonymi oczami po twarzy pani Stefanii, wzdychał cicho, 33 I, VIII | panie Karolu? - zapytała pani Stefania patrząc się liliowymi 34 I, VIII | brzmiał w jej głosie.~- Pani Stefanio, nie śmiem wierzyć 35 I, VIII | straciłem daleko więcej niż pani, daleko więcej.~- Kto to 36 I, VIII | poprawię i dzisiaj jeszcze pani przyszłe, przyrzekam uroczyście.~- 37 I, VIII | firmy wielkiej.~- Chyba pani Likiertowej - zawołała prędko 38 I, VIII | zupełnie~nowy fartuszek.~- I pani go nie ukarała za taką zbrodnię?~- 39 I, VIII | będę tytuły?~- Przyszlę pani jeszcze dzisiaj.~- Nie wierzę. 40 I, VIII | śmieje się z psa, o, widzi pani, jaki zabawny.~- Pan dobry 41 I, IX | Józef? schowała go sobie pani do ogryzania na później?~- 42 I, IX | Muszę ja pana odebrać pani Auguście i wziąć pod swoją 43 I, X | Mama zdrowa?~- Dziękuję pani, bardzo zdrowa, bo się wykłóciła 44 I, X | mężczyznami.~- Nie powinna pani nosić tej chustki na głowie, 45 I, X | umiała zająć i zabawić.~- Wie pani, sprzedałam i te kapy szydełkowe, 46 I, X | Zosiu!~- Co tam! Niech pani takich kaftanów zrobi więcej, 47 I, X | położenie.~- Ale bo, widzi pani, taki to może się czasem 48 I, X | oparzony.~- Bez głupstw, proszę pani - wykrzyknął zirytowany.~- 49 I, X | mały zapłacił. Dobranoc pani. Zniknął w korytarzu z Jaskólskim, 50 I, X | pożegnanie.~- Nie, daruje mi pani... Potrzebuję się przejść...~ 51 I, XI | ugotować zupę.~- A niech pani da kucharce, to ugotuje.~- 52 I, XI | przyślę Bernarda.~- Może ma pani kogo zabawniejszego.~- Znudził 53 I, XI | podnieść na niego.~- Bawi się pani dobrze? - zapytał poważnie, 54 I, XI | wachlarzem ze strusich piór.~- A pani?~- Mnie wszystko jedno, 55 I, XI | swobodniejszą.~- Dziękuję pani. Uśmiechnął się.~- Czy powiedziałam 56 I, XI | jedno, ani drugie, słucham pani nie tylko uważnie, ale i 57 I, XI | Więc zamiast żalu powinna pani zapłacić mi wdzięcznością, 58 I, XI | swoją obecnością nie popsuł pani przejażdżki do Pabianic - 59 I, XI | wiem, bo nie wiem, kogo pani ma na myśli - rzekł spokojnie 60 I, XI | rzekł spokojnie na pozór.~- Pani Zukerowa.~- Nie wiedziałem, 61 I, XI | Zukerowa.~- Nie wiedziałem, że pani Zuker ma takie imię.~- Dawno 62 I, XI | wyciętych w łuk amora ust.~- Pani mnie indaguje? - zapytał 63 I, XI | dodała łagodnie.~- Muszę pani wierzyć, że pani Z. jest 64 I, XI | Muszę pani wierzyć, że pani Z. jest godną kochania.~- 65 I, XI | miłość do mnie.~- Czyżby się pani gniewała za taką miłość?~- 66 I, XI | zakłopotanie.~- Panie Borowiecki, pani Trawińska o pana się dopomina! - 67 I, XI | śmieszności.~- Potępiła pani uśmiechem moją zabawę.~- 68 I, XI | zbierania.~- Myślałem, że pani będzie rada co usłyszeć 69 I, XI | ciekawego, na przykład o pani dyrektorowej Smolińskiej, 70 I, XI | nie mówię nigdy.~- Może ma pani rację, bo jedni i drudzy 71 I, XI | to nie właściwy temat dla pani? - zawołał podrażniony.~- 72 I, XI | sprawiedliwie.~- Dziękuję pani za poparcie - skłonił głowę 73 I, XI | uklejnotowana jak sklep jubilerski pani Cohn, żona jednego z fabrykantów, 74 I, XII | przytomnego.~- A w końcu pani Liberte, Fraternite, Egalite 75 I, XII | jeszcze raz, co? Niech no pani strzyknie, a potem tak kawiorku, 76 I, XIII | kieszeni fartucha,~- Jakże pani zdrowie? - zapytał w końcu 77 I, XIII | jeszcze kawalerem, łaskawa pani,~- Ja, ja! i mój Wilhelm 78 I, XIII | stanik i wyszła.~- Widzi pani, że czasami umiem dotrzymać 79 I, XIII | mi bardzo łatwo, ponieważ pani sobie tego życzyła.~- Pan 80 I, XIII | odpowiedział z uśmiechem. - Pani myśli, że mężczyźni zawsze 81 I, XIII | nic nie wierzę.~- Ale mnie pani wierzyć będzie? Zaczynał 82 I, XIII | będę wierzyć.~- Obiecuję pani to solennie.~- Dobrze. Wie 83 I, XIII | czytać cały wieczór.~- Późno pani powróciła od państwa Endelmanów?~- 84 I, XIII | obmawiają.~- Przekonała się pani o tym?~- Zawsze, jak Wilhelm 85 I, XIII | wszystkich kobiet.~- I myśli pani, że wszyscy mężczyźni tak 86 I, XIII | Pewnie, że tak jest, skoro pani mówi.~Bawił się coraz lepiej, 87 I, XIII | wykrzyknęła gorąco.~- Jest pani tego pewną?~- Ja bym nigdy 88 I, XIII | samotne i takie biedne.~- Bo pani dobra,~- A potem ludzie 89 I, XIII | powiedział poważnie:~- Dobrze by pani zrobiła.~- I pan nie śmieje 90 I, XIII | podejrzliwie.~- Podziwiam pani dobre serce.~- Papa idzie - 91 I, XIII | parapecie okna.~- Słuchają pani?~- O, słuchają. Wilhelm 92 I, XIII | ponauczał śpiewać.~- Ma pani pokój jak Goethowska Gretchen.~ 93 I, XIII | rozpromieniona.~- Tak. Widzi pani ten długi rząd okien za 94 I, XIV | fotografa.~- Nieprawda!~- Kiedy pani nie wierzy, to wychodzę.~ 95 II, I | w wielkiej przyjaźni.~- Pani ich godzić musi nieraz?~- 96 II, I | podobną insynuację. Wie pani, jestem zdumiony życiem 97 II, I | on nie zechce.~- Dziękuję pani bardzo, uważam to już za 98 II, I | ze swoją matką.~- Kiedy pani tylko rozkaże.~- Zostawię 99 II, I | całą pasją.~- Nie będzie pani żal opuszczać tego raju, 100 II, I | opuszczać tego raju, jaki sobie pani stworzyła w Kurowie? - mówił 101 II, I | spotkało co złego?~- Nie. Czy pani co zauważyła?~- Tak mi się 102 II, I | Dobranoc.~- Dobranoc pani.~Okno trzasnęło i biała 103 II, I | cofała się z przestrachem.~- Pani codziennie i sama karmi 104 II, I | ptactwa.~- Podobna jest teraz pani do Mickiewiczowskiej~Zosi.~- 105 II, I | drób dla przyjemności.~- A pani robi to dlaczego?~- Aby 106 II, I | jeszcze, bo mogę podziwiać pani prak-tyczność.~Praktyczność 107 II, I | powstaje dla czego innego. Ale pani dziwnie umie łączyć praktyczność 108 II, I | Czy to ten protegowany pani, którego umieściłem u Bucholca?~- 109 II, I | na pastwiskach. Dziękuję pani, a gorąca?~- O, bardzo, 110 II, III | niebieskie oczy.~- Już. A pani jeszcze nie po obiedzie?~ 111 II, III | palcach.~- Spóźniłem się i pani mi daruje to opóźnienie, 112 II, III | sobie czasu.~- Jestem na pani rozkazy.~Usiadł przy niej 113 II, III | wielkich orzechowych oczach.~- Pani się nie obawia słońca - 114 II, III | nawzajem kochaną przez syna pani, to kwestia jasna i przeciwieństwa 115 II, III | wielką przesadę w tym, co pani mówi.~- A dlaczegóż pan 116 II, III | niebezpieczeństwa, jakie pani przewiduje.~- Dałby Bóg, 117 II, III | natychmiast przyprowadzę pani.~- A może w niedzielę będzie 118 II, V | prosiła Wassermanowa.~- Pani Sztein, brakuje 15 kop.! - 119 II, VI | chce być na imieninach u pani Trawińskiej.~- No, będziesz 120 II, VI | ma śliczne znajomości! Ta pani Trawińska to całe pudełko 121 II, VI | już przyjechała.~- Koko do pani! Koko! - wołała Róża na 122 II, VI | i pójdę poszukać ciotkę pani - podchwycił żywo Wysocki 123 II, VI | mniej zabawnym.~- Kiedyż pani podobny wyrok wyda na mnie?~- 124 II, VII | Tym dla mnie ciekawsza, że pani mówi: "przyjemna" - odpowiedział 125 II, VII | odeszła z nimi.~- Kiedyż pani przyjechała?~- Dzisiaj rano, 126 II, VII | podprowadził do okna.~- Widzi pani tamte mury, to moja... to 127 II, VII | bacząc pilnie na każdy gest pani, która nawet nie raczyła 128 II, VII | Mery, ty się nie daj prosić pani Trawińskiej; ty zagraj ładnie, 129 II, VII | patrzeć...~- tacy! Niech pani spojrzy prosto przed siebie: 130 II, VII | powiedziała Nina.~- Bo pani Wysocka uwzięła się dzisiaj 131 II, VII | a przy tym naspraszała pani tej polskiej roboczej hołoty, 132 II, VII | innych specjalistów - i chce pani, aby miliony czuły się dobrze 133 II, VII | Więcej już nie pokażą się u pani.~- Nie miałam zamiaru prosić 134 II, VII | Kessler, który chciał być pani, panno Anko, przedstawionym 135 II, VII | wobec najbliższej rodziny.~- Pani już wychodzi, czemu tak 136 II, VII | słowach.~- Myślałem, że pani pozostanie do wieczora i 137 II, VII | razem pójdziemy do Róży, że pani mi poświęci cały dzisiejszy 138 II, VII | cały dzisiejszy wieczór. Ja pani nie widziałem przecież całe 139 II, VII | do Niny z prośbą:~- Może pani zdoła namówić do pozostania 140 II, VIII | Chciałbym mieć taką córkę jak pani.~- A cóż pan ma do zarzucenia 141 II, VIII | Był zupełnie pijanym.~- Co pani tak humor popsuło? - zapytał 142 II, VIII | niechętnie. - Panie Karolu, pani Wysocka już chce iść, może 143 II, VIII | Róży, jedziemy, gdzie tylko pani zechce, jedziemy choćby 144 II, VIII | swoich słów, niech mnie pani weźmie i poprowadzi do 145 II, VIII | Prawie że tak, prawie. Ale pani mi pomoże, nieprawdaż?~Zaczął 146 II, VIII | Zaczął całować jej ręce.~- Pani nie pomoże.~- Ale Róża, 147 II, X | na Spacerowej. tak samo i pani Stefania nie wierzy panu 148 II, X | salą w korytarzu. Po co pani ten widok?~- Doktor jest?~- 149 II, X | puszczał krew bydłu. Nie, ja pani tam nie puszczę, po co się 150 II, X | denerwować, to widok nie dla pani, nic im wreszcie pani~nie 151 II, X | dla pani, nic im wreszcie pani~nie pomoże - powiedział 152 II, X | Anki.~- Nie dajta mnie, pani, do szpitala, nie dajta 153 II, X | szpitala, nie dajta me, pani... loboga, nie dajta! - 154 II, X | że go tam odwiozą.~- Lubi pani sentymentalizować, bardzo 155 II, X | ludzkie cierpienia.~- Niech mi pani wierzy, że i ja odczuwam, 156 II, X | ja odczuwam, ale nie może pani ode mnie wymagać, abym się 157 II, X | filantropię. Szkoda, że pani wszystkich nie kazała znieść 158 II, X | zamienione w szpital, a pani w siostrę miłosierdzia.~ 159 II, X | prosząco w oczy.~- Dobranoc pani. Chodźże, Moryc, Czy Mateusz 160 II, XI | z biedzony i smutny, że pani Stefania przysiadła się 161 II, XI | panny Meli? - zagadnęła pani Stefania.~- Tak. Niedawno 162 II, XIV | nakazująco do Moryca.~- Czy pani myśli, że to będzie dla 163 II, XV | panie Józefie?~- Dziękuję pani - odparł Józio, wstał, ukłonił 164 II, XV | niespodziewanie. Była tu pani Trawińska?~- Była, ale po 165 II, XV | południu odwiedziła nas pani Mullerowa z Madą.~- Mullerowa 166 II, XV | pan tak męczyć.~- Serio pani to mówi?~- I ja to samo 167 II, XV | Anno, Anka! dlaczego się pani gniewa na mnie? Po co mamy 168 II, XV | takimi drobiazgami, czyż pani na serio znajduje w moim 169 II, XV | krytykę siebie? Ależ daję pani słowo, że nigdy, nigdy tego 170 II, XV | zaraz.~- Panienka poszła do pani Trawińskiej i powiedziała, 171 II, XV | trotuarów i murów.~- Lubi pani ciepło - zauważył, bo Anka 172 II, XV | przy którym siedli.~- Ma pani już dosyć ludowej zabawy 173 II, XV | przepędził wieczór.~- Zaczynam pani nie rozumieć - zawołał dotknięty.~- 174 II, XV | kiedykolwiek.~- Dlaczego pani mówi w taki sposób do mnie?~- 175 II, XV | mówiła zupełnie?~- To raczej pani zmusza mnie do tego.~- O 176 II, XV | Jadę do Kurowa, może pani ma jaki interes?~- Mam kilka 177 II, XV | Panno Anko, dlaczego się pani gniewa na mnie? Czemu nie 178 II, XV | na mnie? Czemu nie jesteś pani szczerą ze mną jak dawniej, 179 II, XV | szorstkością, ale powinna pani wiedzieć przecież, że to 180 II, XVI | pragnienie spełnione.~- Stawia pani sprawę zbyt ogólnie, w to 181 II, XVI | dzisiejszy dzień był dla pani radosnym.~- Cóż zrobię, 182 II, XVI | się nim naprawdę.~- Dźwięk pani głosu mówi co innego!~- 183 II, XVI | chwili, bo każe się domyślać pani obojętności - powiedział 184 II, XVI | wyciąga.~- Być może, jeśli pani chce tego.~- Niech no pan 185 II, XXI | Przyjdę po południu do pani! - powiedział prędko i skinął 186 II, XXII | zupełnie zwariował. Jak pani wie, kocioł i później pożar 187 II, XXII | tylko zupełnego wyzdrowienia pani.~Posiedział jeszcze chwilę, 188 II, XXII | oburzona.~- Przyszedł do pani, a potem, ja się z nim znać 189 II, XXII | moimi słowami niechaj się pani nie gorszy, idziemy zawsze 190 II, XXII | wyjechać z Łodzi.~- Na długo pani wyjeżdża? - zapytał prędko 191 II, XXII | zrobię ze sobą...~- Niedobrze pani w Łodzi?...~- Tak, bardzo 192 II, XXII | prosiła Anka.~- Kiedy tylko pani pozwoli.~- A więc choćby 193 II, XXIII| Takie gadanie, psze... pani... to je... insza para mankietów... 194 II, XXIII| Szwabach nie będziemy, psze... pani!~Huknął pięścią w stół i 195 II, XXIII| drzwi.~- Niech... psze... pani... spać idzie... my tu sobie 196 II, XXIII| cicho.~- Z mojej ochrony.~- Pani ochrony?~- Musiałam coś 197 II, XXIII| Zajmowanie się tymi dziećmi daje pani zadowolenie?~- A nawet zupełne 198 II, XXIII| skroniach.~- Niech mnie pani nie żałuje... Mam to, czego


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License