Tom, Rozdzial
1 I, V | pogniewa, prawda?..."~- Anka moja droga - szepnął porwany
2 I, V | jutro obszerniej. Dobranoc.~Anka"~W przypisku było jeszcze
3 I, VIII | odwracała się za nim.~- Czemu to Anka nie ma miliona! Szkoda... -
4 I, IX | To wszystko jedno, bo Anka mieszka u mojego ojca.~-
5 I, IX | masz pojęcia. Gdyby nie Anka, to dwóch godzin nie wytrzymałbym
6 II, I | Pan nie wie?... - szepnęła Anka zdziwionym głosem i byłaby
7 II, I | wiadomość? - zapytała trwożnie Anka stojąc przed nim.~- Nie,
8 II, I | kilka obojętnych słów z Anką, ale rozdenerwowania i niepokoju,
9 II, I | mu życie brzydło.~A potem Anka.~Czuł, że mu jest najzupełniej
10 II, I | Madą - musiał się ożenić z Anką i przez to musiał wrócić
11 II, I | wszystkimi siłami.~I gdy Anka przyszła prosić na kolację,
12 II, I | obchodziły poruszane kwestie, a Anka była smutna.~Karol był taki
13 II, I | ostatni raz - odezwała się Anka.~- Hm, wróci? jużcić, że
14 II, I | drzemał na swoim fotelu.~Anka ze służącą sprzątała ze
15 II, I | Był bardzo ciekawym, czy Anka wróci jeszcze i co mówić
16 II, I | płynącego za ogrodem.~- Anka, przebacz mi! Nie chciałem
17 II, I | zdenerwowany. Przebacz mi, Anka, nie płacz.~Maks ujrzał,
18 II, I | kurowskim.~Szczególniej Anka, której ta długa rozmowa
19 II, I | Maksa i coś szeptał, ale Anka mu przerwała.~- Tasiuchny,
20 II, I | powietrze wesołym krzykiem.~Anka siadła na progu ganku i
21 II, I | uwijając się zapamiętale.~Anka bawiła się wesoło tą walką,
22 II, I | dzisiaj? - zapytała nieśmiało Anka.~- Koniecznie i chociażby
23 II, I | bo wstawał o świtaniu; Anka ubierała się do kościoła,
24 II, I | mam tego już dosyć. Panna Anka zachwalała mi las - zobaczyłem,
25 II, I | natychmiast pośpiesznie, bo Anka z ganku wołała:~- Panowie,
26 II, I | świetnie się pierze - dodała Anka, rozśmieszona jego słowami.~
27 II, I | się do wnętrza kościoła.~Anka usiadła na schodach prowadzących
28 II, I | przywitania.~Przyszła i Anka, przywitał się z nią uniżenie,
29 II, I | księdza Szymona - szepnęła Anka.~- Odprowadzę tam państwa,
30 II, I | szczycą się nim - ozwała się Anka.~- Tyle skorzystałem na
31 II, I | A dobrze, dobrze!... Anka, Anusiu! a chodźże do mnie,
32 II, I | mogli jeść obiadu.~- Cicho, Anka, z bożą pomocą zjemy i twój
33 II, I | ale co mam, to bierzcie. Anka, a prośże za mną. Stachu,
34 II, I | gospodyni.~- A to twoja Anka zrobiła wszystko. No, nie
35 II, I | oprze niewiastce! Ho, ho, Anka to złoto! Żebym ja wam pokazał
36 II, I | obiad na stole - zapraszała Anka.~- Nie mogłeś, dobrodzieju,
37 II, I | ciągnął się w milczeniu, bo Anka posmutniała i goniła oczami
38 II, I | dzieciąteczko chrzcił, tylko ja. O, Anka uciekła, wstydzi się, a
39 II, I | żeby to jak najprędzej. Anka, Anusiu - wołał rozbawiony.~-
40 II, I | Tak, przyszedł z żoną.~- Anka, czemu to tak wielkie rumieńce? -
41 II, I | Bardzo niedobry? no, powiedz, Anka, bardzo niedobry?~- Bardzo
42 II, I | się zmienili! - szepnęła Anka przyglądając się Sochowej,
43 II, I | wrzątek - odpowiedziała Anka podsuwając mu kawę i cukierniczkę.~-
44 II, I | koniaku, to już całe wesele.~Anka przyniosła koniak.~Karczmarek
45 II, I | zapytała z uśmiechem Anka, bo~Karczmarek częstował
46 II, I | stało z góreczką? - zapytała Anka ciekawie.~- Zgolona do czysta,
47 II, I | kolej wozów.~Przodem szła Anka, Karol i Maks; za nim Zajączkowski
48 II, I | pierwszy.~- Ale ostatni, Anka. Ten miesiąc zleci prędko,
49 II, I | mokro.~- To już? - szepnęła Anka spostrzegłszy konie czekające
50 II, I | Ruszyli z miejsca kłusem.~Anka stanęła na kopcu i powiewała
51 II, III | tygodni miała się sprowadzić Anka z panem Adamem.~Mieszkał
52 II, III | dlaczegóż pan się żeni z Anką? Czemu pan sobie nie wybrał
53 II, III | przywidzenia. Kiedy pana zobaczę?~- Anka przyjeżdża za dwa tygodnie,
54 II, VII | Nie wiem, jak mam ci, Anka, dziękować, bo nigdy bardziej
55 II, VII | jej twarz pełną radości.~Anka dzisiaj była porywającą;
56 II, VII | salonie.~- Dzieciak z ciebie, Anka, ogromny dzieciak!...~-
57 II, VII | Dlaczego? - zapytała Anka nie rozumiejąc tej mimozowej
58 II, VII | goniąc orzechowymi oczami za Anką, chodzącą po salonie z Niną.~-
59 II, VIII | spólnika nie śledziły za Anką i nie kontrolowały jego
60 II, VIII | stanowczość.~- Prędko wrócisz? Anka jest u nas, będzie i Borowiecki,
61 II, IX | patrzyła na Wysocką, a Anka, w koronie ciemnych włosów
62 II, X | mieszkamy w Łodzi - ozwała się Anka z werendy.~- A jednak to
63 II, X | Tak, to Łódź! - szepnęła Anka ciszej i wróciła do mieszkania
64 II, X | się przez okno.~- Niczego, Anka, niczego, przecież już jesteśmy
65 II, X | idzie Karol? - zapytała Anka z mieszkania.~- Nie, dopiero
66 II, X | godziny będą gwizdać na obiad. Anka! chodź no, dziewczyno!~Przyszła
67 II, X | patrzyła w starego.~- Co ci to, Anka, co? Odważnie, dziewczyno,
68 II, X | pilnie, by ten śpiew słyszała Anka.~Później zaś przekomarzał
69 II, X | wyjść za niego... Słyszysz, Anka, Grunspanówna nie chciała
70 II, X | ten list, tylko nikomu, Anka, ani słowa.~Anka czytała
71 II, X | nikomu, Anka, ani słowa.~Anka czytała długo, bo list był
72 II, X | cierpieniem - odpowiedziała Anka smutnie.~- To się tak mówi,
73 II, X | ze strachu i przerażenia.~Anka w najwyższej trwodze pobiegła,
74 II, X | kazali nikogo nie wpuszczać.~Anka wróciła do mieszkania, ale
75 II, X | na rażące upałem słońce.~Anka aż krzyknęła zobaczywszy
76 II, X | na górze - zawołała żywo Anka. - Nie bój się, będziesz
77 II, X | na której był i Moryc, Anka wyszła odwiedzić chorego,
78 II, X | powiedział Karol gniewnie.~Anka spojrzała na niego ze zdumieniem.~-
79 II, X | powiedział pan Adam, bo Anka rozgniewana wyszła z jadalni
80 II, X | wypadek dzisiejszy i kłótnia z Anką rozstroiły go zupełnie;
81 II, X | wzburzyła nieco Borowieckiego.~Anka mieszkała już w Łodzi, w
82 II, XV | dalej gazetę panu Adamowi...~Anka siadła w głębokim fotelu
83 II, XV | nowego życia i otoczenia.~Anka zmizerniała nie tyle z nudów,
84 II, XV | tutaj, szkoda... Słuchasz, Anka?~- Słucham - szepnęła nasłuchując
85 II, XV | zaledwie.~Wzruszył ramionami.~Anka spojrzała zdziwiona, bo
86 II, XV | co one przyszły?~A może Anka umyślnie szukała zbliżenia.
87 II, XV | się o szczegóły wizyty, Anka opisywała mu wszystko z
88 II, XV | własne sprawy i kłopoty.~Anka słuchała z uwagą i ze współczuciem
89 II, XV | trwałego szczęścia - ciągnęła Anka zapalając się.~Karol porównywał
90 II, XV | nawet są znacznie brzydsze.~Anka mówiła dalej, snując barwną
91 II, XV | mówił niedbale, ale czuł, że Anka nie uwierzyła w to niezręczne
92 II, XV | więc wstał do wyjścia.~Anka wyprowadziła go jak zwykle
93 II, XV | odparł zaspanym głosem.~Anka drgnęła nieco, patrząc na
94 II, XV | rano.~Z tym się rozstali.~Anka wolno powróciła do mieszkania,
95 II, XV | koniecznie ją chce widzieć.~Anka wyszła na werendę nie wiedząc,
96 II, XV | ironicznie.~- Panno Anno, Anka! dlaczego się pani gniewa
97 II, XV | i dotknięty jej słowami.~Anka nie słuchała, wyszła z pokoju
98 II, XV | mruczał za nim pan Adam.~Anka rozgniewana poszła do Niny.~
99 II, XV | nie płaczą, nieprawdaż, Anka? -~- A przynajmniej nikt
100 II, XV | zobaczy - odpowiedziała cicho Anka.~- Uwielbiam taką dumę,
101 II, XV | nadzwyczaj wesoło, bo i Anka rozchmurzyła się nieco po
102 II, XV | Daleko od Łodzi? - spytała Anka. - Boczną drogą będzie z
103 II, XV | pani ciepło - zauważył, bo Anka przysłaniała parasolką twarz
104 II, XV | po jej twarzy badawczo. Anka nie zauważyła tego, rozmyślała
105 II, XV | to jest las? - zawołała Anka przystając ze zdumienia
106 II, XV | Smutna zabawa - zauważyła Anka. - Czemu z nich tak mało
107 II, XV | kawałek pola - zawołała Anka.~Poszli, ale i tam długo
108 II, XV | i tam długo nie byli, bo Anka nie znalazła pola, jakiego
109 II, XV | Wrócili rychło do miasta, Anka spiesznie poszła do domu
110 II, XV | łańcuchem biły prosto w niebo.~Anka czytała do samego zmroku,
111 II, XV | ale Karol nie przyszedł.~Anka czekała na niego coraz niecierpliwiej,
112 II, XV | sprawę, z jaką przyszła.~Anka słuchała jej ze wzrastającym
113 II, XV | Dobranoc.~- Dobranoc cioci.~Anka odprowadziła Wysocką do
114 II, XV | usiłowała zawiązać rozmowę, Anka prawie nie słyszała jej
115 II, XV | doskonale było widać wnętrze.~Anka przechodziła koło nich nie
116 II, XV | słuchał z wielkim skupieniem.~Anka, spostrzegłszy tę scenę,
117 II, XV | próżno... - powiedziała Anka z goryczą, ale pożałowała
118 II, XV | zastał ją tak, jak opuścił.~Anka siedziała wpatrzona w okno,
119 II, XV | świadomie cię udręczać, Anka, proszę cię, przemów i przebacz
120 II, XV | tym zmartwiony, wyszedł.~Anka długo żałowała tej chwili
121 II, XV | dawnej troski o siebie.~Anka usiłowała być inną, dawną,
122 II, XV | czuł tylko bezwiednie, że Anka jest coraz smutniejsza i
123 II, XVI | magazynie, bo tam gospodarzyła Anka, otoczona rojem całujących
124 II, XVI | usług księdza zarezerwowała Anka.~Kurowski w milczeniu i
125 II, XVI | albo piwa? - odezwała się Anka wchodząc.~- Niczego, moje
126 II, XVI | oddał mu karty i wyszedł za Anką, która spacerowała po ogrodzie
127 II, XVI | razy piękniejszy - szepnęła Anka.~- O, z pewnością. Ale pomijając
128 II, XVI | jego nudzeniem - zawołała Anka.~- On jest dziwnie piękny,
129 II, XVI | wyciągając ręce do obrazka, który Anka kazała zawiesić nad drzwiami
130 II, XVII | powstrzymywały jeszcze od zerwania z Anką i ożenienia się z Madą,
131 II, XVII | rezygnacji.~Żal mu jej było. A Anka?~Anka była cieniem samej
132 II, XVII | Żal mu jej było. A Anka?~Anka była cieniem samej siebie.
133 II, XVIII| ciekawością.~- Nie ożenisz się z Anką!~Borowiecki porwał się z
134 II, XVIII| Madą Mullerówną.~- A ty z Anką?~- To moja rzecz, co potem
135 II, XVIII| zaprzęgać do wyjazdu.~- Biedna Anka! - szepnął.~ ~
136 II, XIX | przypuszczając, że tam spotka Karola.~Anka przyjęła go bardzo serdecznie,
137 II, XIX | gdzie był niedawno, więc i Anka przysunęła się bliżej i
138 II, XIX | się wszystkim popisywał.~- Anka uśmiechnęła się ironicznie,
139 II, XIX | mruknął czerwieniąc się, bo Anka tak dziwnie patrzyła na
140 II, XIX | dopiero za kilka dni - mówiła Anka nalewając mu herbaty.~-
141 II, XIX | długo rozmawiał o nim z Anką, długo nie mógł dobrze pojąć,
142 II, XIX | cieszył, co, jak ci się zdaje, Anka?...~ ~
143 II, XXI | Poprzedniego popołudnia Anka jak zwykle o tej godzinie
144 II, XXI | werendy krzycząc coś głośno.~Anka porwała się i wybiegła naprzeciw.~-
145 II, XXI | domu.~- Co się tam dzieje, Anka? - zapytał stary niespokojnie.~-
146 II, XXI | nie usłyszał pan Adam.~- Anka, poproś pana Maksa na herbatę.~-
147 II, XXI | galopie przeleciała ulicą.~- Anka, co to?~- Wozy jakieś przejechały
148 II, XXI | fabryce Karola... Zobacz, Anka.~Zobaczyła...~Zobaczyła
149 II, XXI | a nawet pewną wesołość.~Anka grała coraz gwałtowniej,
150 II, XXI | i charczał jak duszony.~Anka rzuciła się do niego, wołała
151 II, XXI | późno, pan Adam nie żył, a Anka leżała przy nim na podłodze
152 II, XXII | pogrzebu pana Adama, na którym Anka nie była; leżała chora w
153 II, XXII | białymi i czerwonymi kwiatami.~Anka siedziała w niskim głębokim
154 II, XXII | bardzo chłodno pożegnany, bo Anka nabierała do niego wstrętu;
155 II, XXII | Straszne jest życie! - szepnęła Anka.~- Nie, straszne są tylko
156 II, XXII | siebie bardzo życzliwie. Anka uśmiechała się do niego
157 II, XXII | jeszcze odwiedzi? - prosiła Anka.~- Kiedy tylko pani pozwoli.~-
158 II, XXII | aby nie głuszyć muzyki.~. Anka machinalnie okręcała na
159 II, XXII | ucałował jej ręce i wybiegł.~Anka opadła w fotel bez sił,
160 II, XXIII| się na bok i spojrzał.~- Anka! - wyrwało mu się z piersi
161 II, XXIII| zdjął kapelusz.~Tak, to była Anka.~Przystąpiła natychmiast
162 II, XXIII| napatrzeć.~Tak, to była Anka, ta jego dawna Anka z Kurowa,
163 II, XXIII| była Anka, ta jego dawna Anka z Kurowa, młoda, piękna,
|