Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
ni-kogo 1
nia 129
niach 1
niby 162
nic 345
nich 95
nici 8
Frequency    [«  »]
166 lodzi
163 anka
163 zapytal
162 niby
162 prawie
161 byla
161 jakie
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Ziemia Obiecana

IntraText - Concordances

niby

    Tom,  Rozdzial
1 I, I | chrapliwymi, niesfornymi głosami niby chór potwornych kogutów, 2 I, I | idzie.~Tysiące robotników, niby ciche, czarne roje, wypełzło 3 I, I | stały na krańcach miasta niby wielkie śmietniska - napełniło 4 I, I | setkami płomiennych okien i niby ognistymi ślepiami świeciły. 5 I, II | okapami wiszącymi nisko, niby pod stalowymi parasolami, 6 I, II | maszyn. Długie transmisje, niby węże bladożółte nieskończonej 7 I, II | robotniczych i szumu fabryki, co niby piekło wrzała chaosem.~Wszystko 8 I, II | wyprany już towar na siebie niby na rozkrzyżowane ręce i 9 I, II | o kolorowe, powiewające niby sztandary materiały na " 10 I, II | opary i na robotników, co niby kolumny z bazaltu stali 11 I, II | dziedzińca, ogrodzonego niby parkanem murami fabryki.~ 12 I, II | kołem pociągowym, które niby srebrne wypolerowane tarcze 13 I, II | węglowym i bawełnianym, niby wstrętne plwociny.~W kącie 14 I, II | suchym powietrzem, brzęczały niby oddalone grzmoty, wymiotując 15 I, II | marynarskiego, starego szmaragdu - niby stosy blach metalowych o 16 I, II | marcowego, smutnych ludzi, niby kapliczki boga-siły, rządzącego 17 I, III | stron teatru, który wrzał niby ul świeżo osadzonym rojem.~ 18 I, III | aksamitem, na którego tle niby kwiaty siei działy strojne 19 I, III | podłużne oczy fiołkowe, niby najwspanialsze szafiry paliły 20 I, III | sobie szeptem, obleciały niby błyskawica teatr i wzbudziły 21 I, III | widać było, jak ta wiadomość niby bomba wybucha w innej stronie 22 I, IV | nieba, po którym chmury, niby porozrywane bele zabrudzonej 23 I, IV | puściły, a tak, pan Moryc niby?~- Pan Moryc w domu, odpowiadaj? - 24 I, IV | krwi i sińców.~- Pan Moryc, niby ja rozumiem, pan Moryc, 25 I, IV | dyrektorze, słyszę, aha, niby pan Moryc - bełkotał, na 26 I, IV | Gdzie pojechał?~- Odwiózł niby małą, czarną i miał być 27 I, IV | najstraszliwszych wybojów, niby łódka po falach morskich.~ 28 I, V | podwórza, obstawionego, niby kamiennymi pudłami, czteropiętrowymi 29 I, V | wąsów rzadkich, które mu niby rudawą strzechą wisiały 30 I, V | świetle tych bladych zórz, co niby róż~najdelikatniejszy, zmieszany 31 I, V | daleki turkot dorożki huczał niby grzmot po stwardniałym błocie 32 I, V | fabrykami, których kominy, niby las gęsty i ponury, rozciągały 33 I, V | ruchem głowy grzywę płowych, niby konopie wymiądlone włosów, 34 I, V | pięć, co nam starszy pan, niby ociec wielmożnego pana niziniera, 35 I, V | miałem węglowym i biegły niby pasy czarnej croisy wpośród 36 I, V | drzewek południowych, co niby szyldwachy wyciągniętą i 37 I, V | taburecie, wprost ognia, niby dwa wały materiału surowego.~- 38 I, V | kijem; z twarzą szarożółtą niby trupa rozkładającego się, 39 I, V | kopał wszystko. Wyglądał niby bożek pookręcany w łachmany 40 I, V | przed nim.~Umilkli.~Lokaje niby cienie przemykali się bez 41 I, V | przednimi zębami, uśmiechała się niby maska woskowa bladymi ustami, 42 I, V | wiszącą na poręczy krzesła niby pęk barw najjaskrawszych, 43 I, V | pokazywała palcem. Siedziała niby mumia, żyjąca tylko w pozostałych, 44 I, V | uschniętymi czubkami, co stały niby szkielety groźne, rozgraniczając 45 I, V | zalanymi przez błoto, które niby wodą falowało i rozpryskiwało 46 I, V | przeciskał się do saloniku, i niby słodką rosą dźwięków opadał 47 I, VI | zaciemnionym dymami, rdzawiły się niby potężne pnie sosen. opłynięte 48 I, VI | balkonów, kariatyd, facjatek niby ozdobnych, balustrad na 49 I, VI | z fabryk i ciągnęły się niby wstęgi brudnożółte, czerwone 50 I, VI | poobtłukane z tynków, świecące niby ranami nagą cegłą, miejscami 51 I, VI | fioletowych chustek, powiewających niby sztandary na kramach garderoby; 52 I, VI | co wisiało nad miastem niby bladoseledynowy baldachim.~ 53 I, VI | kalosze!~- Rozumiem, dostałbym niby po mordzie, ale że -jaśnie 54 I, VI | świeciły czarne, bez połysku, niby szklane paciorki oczy. Na 55 I, VI | zapadłe usta bulion; babka niby ryba otwierała i składała 56 I, VI | pogłaskała wyschniętymi niby u szkieletu palcami po twarzy 57 I, VI | tylko kominy fabryk, co niby las Potężnych pni czerwonych 58 I, VII | czerwonych storczyków, które niby potworne, dziwaczne, powyginane 59 I, VII | bardzo szerokie i wąskie, co niby kresa czerwona przecinały 60 I, VII | jej włosy rozplatały się i niby jasną wiechą zakryły jej 61 I, VII | wyciągnął nogi i zupełnie niby świnia zmęczona chrząkał, 62 I, VII | czarne ściany, z których niby błękitne oczy patrzyły cztery 63 I, VII | drgań bezdźwięcznych, co niby ledwo wyczute bicie pulsu 64 I, VII | wóz Aurory i nimfy nagie niby najcieńszą bengaliną, opadał, 65 I, VII | pokojów drzwiami, w których, niby ostry krzyk w tej czarnej 66 I, VII | nabrzmiałe skargą i bólem i niby głosy trąb miedzianych brzmiały 67 I, VIII | tańczyły mu przed oczami niby kłęb sadzy.~Ziewał ciągle 68 I, VIII | na pół zrujnowanym, który niby trup leżał już za miastem, 69 I, VIII | oparach i dymach, które leżały niby opona nad miastem, jakby 70 I, VIII | ścieków fabrycznych, co niby różnokolorowa wstęga przewijała 71 I, VIII | rzęsisty i sypał się na las niby grube ziarno, i bębnił z 72 I, VIII | błyszczącymi kaskami strażaków, niby samowarami, widne już były 73 I, VIII | wzburzenia i wyszczerzał niby buldog długie żółte zęby. 74 I, VIII | zwojów papirusów, okrytych niby hieroglifami wypukłymi deseniami, 75 I, VIII | wszystkich stron szumiała głucho niby morze wieczne pracujące, 76 I, VIII | piękna głowa napiętnowana, niby stygmatem, wieczną troską 77 I, VIII | literalnie zmiażżdzony, leżał niby kupa mięsa krwawą plamą 78 I, IX | na niezliczone kominy, co niby topole wznosiły się nad 79 I, IX | olbrzymią ulicę, która niby kanał nakryty dymami i brudnym 80 I, IX | bez nogi i z pocerowaną niby stara szmata twarzą, który 81 I, IX | skośne ruchy sal-faktorów, co niby potwory czaiły się, wyginały 82 I, IX | bezustannie, wlokąc za sobą, niby pasma śliny, setki bawełnianych 83 I, IX | stała nieczynna, obrośnięta niby mchem siwym, pyłem bawełnianym.~ 84 I, IX | kierunkach; w środku tych kokonów niby jedwabniki poruszali się 85 I, IX | przelatywały wskroś pasem przędzy niby żółte, długie żuki i powracały 86 I, IX | listownie, czy gruby Szwab, to niby ty, nie schudł, a cienki 87 I, X | od suteryn po strychy niby latarnia i wrzał cały ludzkim 88 I, X | przesuwała się po izbie niby cień delikatny i obejmowała 89 I, XI | na ogrody, poza którymi niby kije sterczały kominy fabryk.~ 90 I, XI | haftami kwiatów trzymały niby w ramie ściany i stanowiły 91 I, XI | odsłaniały biały kark, pokryty niby puszkiem złotawym cętkami 92 I, XI | Czytałem jakąś książkę tego niby wielkiego pisarza, niby 93 I, XI | niby wielkiego pisarza, niby psychologa, niby moralisty, 94 I, XI | pisarza, niby psychologa, niby moralisty, czytałem dosyć 95 I, XI | oblepiały okrągłą twarz niby kotlety z kostką; wąsy i 96 I, XI | wielbicielem od niego - powiedziała niby szczerze, bo chciała wyciągnąć 97 I, XII | brwi czarne napięły się niby łuki nad oczami, świecącymi 98 I, XII | cała ulica jest zasnuta niby pajęczyną, więc rwał, 99 I, XIII | gluck. On ciągle chory? - Niby zdrowszy, bo już próbuje 100 I, XIII | piegów, które obsypywały niby puchem brzoskwiniowym, ale 101 I, XIII | wyskakiwała nad dach pałacyku niby gruby wańtuch wełny, był 102 I, XIV | półmroku, w którym główne koło, niby jakiś gad potworny skręcony 103 I, XIV | oświetlało tłoki, które niby stalowe, grube jak drzewa 104 I, XIV | dźwiękiem.~Setki kominów, niby las kolumn czarnych, chwiały 105 I, XIV | pól rozmiękłych i z wolna niby białawym obłokiem zwłóczyły 106 I, XV | wielkich białych chmur, które niby kłęby wełny najbielszej 107 I, XV | sufit miała zawalony towarem niby zwojami blach różnokolorowych.~ 108 I, XV | wiły się głębokie uliczki niby kanały, biegnące wskroś 109 I, XVI | błękitnego nieba, trzepotały się niby ptactwo różnokolorowe, spowite 110 I, XVI | konturami kilku wiatraków, które niby potworne motyle, nadziane 111 II, I | podnosiły się białawe opary niby dymy z kadzielnic i biły 112 II, I | wlokły się promienie księżyca niby ostrza złote; po brzegach 113 II, I | wielkich głowach, pokrytych niby włosem gęstymi młodymi pędami.~ 114 II, I | spływały na ogród, na kwiaty, niby kaskada rozsiewająca czar 115 II, I | zwłóczyły się resztki mgieł niby poszarpane strzępy muślinów, 116 II, I | łupieżców cichej rzeczki, które, niby kule, leciały wskroś rybiego 117 II, I | drgały na wartkim prądzie niby rozsypane zielone warkocze.~ 118 II, I | wysmukłe, białe, na zielonych niby z brązu nóżkach, delikatne, 119 II, I | procesja wyszła z kościoła i niby długi wąż o czerwonej głowie 120 II, I | Zapuścił brodę, która mu niby ostra szczecinowa szczotka 121 II, I | zielonej płachcie zbóż, co niby wielki rozlew wody, kołysany 122 II, II | domów, na setki kominów, co niby pnie sosen czerwieniły się 123 II, III | po ozielenieniu i wisiało niby żółte, zabrudzone łachmany,~ 124 II, III | strugi kolorowych odpływów niby strugi potu ściekającego 125 II, III | perłową powierzchnią snuły się niby złote plamy karpie całymi 126 II, III | Cień zsunął się ze słońca niby płaszcz nie przytrzymywany 127 II, III | potężne echa miasta wpadały niby kanonada daleka.~Karol patrzył 128 II, III | oczy, które biły powiekami niby skrzydła motyla konającego, 129 II, III | przeświecały promieniami słońca niby złotymi szpilkami, bo szli 130 II, IV | się w głębiach strasznych, niby marzeń-błysków, drżących 131 II, IV | Malinowski, jak zwykle, niby żuraw niestrudzony obchodził 132 II, IV | księżycowy kurz, w którym niby sine widmo tańczyło z krzykiem 133 II, VI | czworokątów, z których środka niby smukłe topole wznosiły się 134 II, VI | ruchu i migocące w słońcu niby tarczą rozpylonego srebra.~- 135 II, VII | w grecki węzeł, tworzyły niby kask złotawy na tej cudnej 136 II, IX | ściany i nadzianymi drutami niby jeż stalowy połyskiwała.~ 137 II, IX | uderzały kiściami kwiatów i niby fioletowymi oczami patrzyły 138 II, IX | obu stron przejścia stały niby szkielety pogięte w bezsilności; 139 II, IX | szkielety pogięte w bezsilności; niby wyprute włókna i żyły wisiały 140 II, X | Łódź właśnie, która niby kamiennym pierścieniem ściskała 141 II, X | krótkich, przypadkowych niby odwiedzin sąsiadów i mówienia 142 II, X | wspominał, walki, jakie z nimi niby staczał, były to tylko pewne 143 II, XII | automatów, otoczone wałami wełny niby brudną pianą tego szumiącego 144 II, XIII | jej na dno mózgu i teraz niby z kliszy fonografu dźwięczały 145 II, XIV | którego spływała ku podłodze niby falami włosów skrzących 146 II, XIV | jubilerskiej, wśród której niby drogie kamienie barwiły 147 II, XV | te dziecioki, co ostały, niby po tym Michale, co go rusztowanie 148 II, XV | z białawego nieba, które niby ciężka wełniana opona obtulało 149 II, XV | organizmy potężne drzew, które niby palcami olbrzymów chwyciły 150 II, XVI | na jego skinienie, martwe niby, a pełne utajonego skupionego 151 II, XVI | cichym i ciepłym leciały, niby pasma szklane, długie nici 152 II, XVIII| dzikich. Ubieramy się w nią niby karły w strój olbrzymów."~" 153 II, XIX | stalowe szprychy koła, które niby kły migotały z cieniów.~ 154 II, XIX | zmarłego towarzysza i szli niby groźny zastęp.~Pieśń brzmiała 155 II, XXI | zerwał rolety i łuna pożaru niby krwawa rzeka uderzyła w 156 II, XXI | wyrwał ze sobą pół pawilonu i niby meteor ognisty zatoczył 157 II, XXI | rozerwane wybuchem mury, niby przez straszną ranę, buchnęły 158 II, XXI | był ze wszystkich stron i niby morze wzburzone huczał, 159 II, XXI | jeszcze resztki ognia i niby polipy ssały krwawymi językami 160 II, XXII | szemrała sennie i tryskała niby strumień brylantowych opiłków, 161 II, XXIII| czterdzieści lat - które niby przędza nawinięta na wrzeciono 162 II, XXIII| rozlewała się po mieście i była niby marzeniem sennym tych murów,


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License