1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4846
Tom, Rozdzial
4001 II, XIV | dosyć stromych, zielenił się wielki angielski park, zbiegający
4002 II, XIV | parku spoza drzew wychylały się czerwone kominy i mury farbiarni,
4003 II, XIV | Robiłem, co mogłem, żeby się jako tako urządzić w tym
4004 II, XIV | Gdzież tam, nie zdążyłem się jeszcze przebrać, jeździłem
4005 II, XIV | falami włosów skrzących się różnokolorowym szkłem i
4006 II, XIV | powietrza.~Moryc przywitał się z wszystkimi i usiadł w
4007 II, XIV | Co pijesz? My chłodzimy się szampańskim.~- Dobrze, zgoda
4008 II, XIV | bo wszystkich oczy wpiły się z chciwością w jej twarz
4009 II, XIV | wciskając binokle, bo mu się bardzo podobała.~- Nic nie
4010 II, XIV | dla pana będzie, bo chcę się tylko bujać - odpowiedziała
4011 II, XIV | dosyć twardo i zapatrzyła się przez nieosłonięty kawałek
4012 II, XIV | werendy W park staczający się po równi pochyłej aż do
4013 II, XIV | a potem pola podnosiły się w górę; pola pocięte w pasy
4014 II, XIV | odcieniami zieleni zbóż.~- Może się przejdziemy, pokażę wam
4015 II, XIV | prócz Mullera.~- Nie chce mi się chodzić... zmęczony jestem
4016 II, XIV | Kessler wyszedł, przysunął się do Zośki.~- Ten Muller jest
4017 II, XIV | zupełnie jugend - odezwał się Kessler do Moryca idąc za
4018 II, XIV | samica.~- Co? podoba ci się?~- Przystojna i czuć, że
4019 II, XIV | już jej dosyć.~Skrzywił się i zaczął laską ścinać czubki
4020 II, XIV | krzewów, a po chwili odezwał się ciszej:~- Mogę ci ją odstąpić,
4021 II, XIV | mało mam pieniędzy...~- Ty się mylisz, zupełnie. To jest
4022 II, XIV | wiernym i w końcu, żeby się z nią ożenić. Mówię ci,
4023 II, XIV | to ci ułatwię... Muszę się jej i tak pozbyć w jaki
4024 II, XIV | pozbyć w jaki sposób, bo się pewnie ożenię.~- Słyszałem
4025 II, XIV | skóry... A przy tym i ja się żenię.~Przyłączyli się do
4026 II, XIV | ja się żenię.~Przyłączyli się do towarzystwa.~Kessler
4027 II, XIV | na sam jego widok zaczęły się cofać w głąb, a przestraszone
4028 II, XIV | przestraszone kijem rzucały się na sufit, czepiały się bocznych
4029 II, XIV | rzucały się na sufit, czepiały się bocznych krat i przeraźliwymi
4030 II, XIV | rozwścieklona biciem, rzuciła się na kraty z takim rykiem,
4031 II, XIV | przerażenia, tylko Kessler się nie poruszył, przysunął
4032 II, XIV | szczękach i rozkoszował się ich bezsilną wściekłością.~-
4033 II, XIV | zdziczałych, że rzucały się drapieżnie ku patrzącym;
4034 II, XIV | wszedł do środka i pozwalał się im lizać po rękach i twarzy.~
4035 II, XIV | trawnikach, ale zatrzymały się z dala patrzących i zaczęły .
4036 II, XIV | wolno do pałacu.~Wieczór się już rozlewał nad ziemią,
4037 II, XIV | nad całą doliną wznosiły się lekkie mgły, które się poruszały
4038 II, XIV | wznosiły się lekkie mgły, które się poruszały i rozsnuwały jak
4039 II, XIV | od drzew i traw podnosił się cichy monotonny szmer, pokrywany
4040 II, XIV | tylko Wilhelm Muller kołysał się na fotelu.~- Cóż, ładna,
4041 II, XIV | ordynarna.~- Nie mogłeś się pan porozumieć z nią?... -
4042 II, XIV | nieco.~Kessler uśmiechnął się i zapraszał na kolację,
4043 II, XIV | drogie kamienie barwiły się kwiaty róż i storczyków
4044 II, XIV | chodziły wolno i swobodnie się śmiały tancerki.~Była to
4045 II, XIV | figurach. Kolacja wlekła się dosyć długo i nudnie. Nikt
4046 II, XIV | sobą, gdzie patrzeć.~Zajęła się nimi Zośka, a za nią i Moryc,
4047 II, XIV | obok niej siedzący, zaczął się do nich odzywać po polsku,
4048 II, XIV | wzrok na sobie, uwijali się z pośpiechem pełnym trwogi.~
4049 II, XIV | słuchała jego słów, jak się często rumieniła i z kokieterią
4050 II, XIV | przy sobie, ale wstydził się okazywać zazdrość przy wszystkich,
4051 II, XIV | estrady, na której znalazł się zaraz.~Skrzypcowy kwartet
4052 II, XIV | grać zaczął.~Porozwalali się na sofach, gdzie komu było
4053 II, XIV | tylu gatunkach, że wkrótce się popili.~Muzyka wciąż grała,
4054 II, XIV | tancerki zniknęły, aby się przebrać odpowiednio, a
4055 II, XIV | odpowiednio wykredowany.~Gwar się zaczął zrywać, śmiechy,
4056 II, XIV | rozbawioną, że co chwila tarzała się po sofie i krzyczała.~Tancerki
4057 II, XIV | krzyczała.~Tancerki ukazały się z małymi tamburynami w rękach,
4058 II, XIV | wpływem fletu rozogniły się i tańczyły namiętnie ten
4059 II, XIV | niepowstrzymaną żądzą zatopienia się w szaleństwie.~Oczy płonęły,
4060 II, XIV | płonęły, piersi podnosiły się szybko, krótkie okrzyki
4061 II, XIV | krótkie okrzyki zrywały się z piersi, ramiona wyciągały
4062 II, XIV | piersi, ramiona wyciągały się do tańczących, odgłosy mocnych
4063 II, XIV | kieliszków, okrzyki zlewały się w wielki, odurzający gwar,
4064 II, XIV | śmiechu i zadowolenia rozlegał się wciąż po sali, tylko Zośka
4065 II, XV | odparł Józio, wstał, ukłonił się i rozczerwieniony czytał
4066 II, XV | fotelu na biegunach, kołysała się, słuchała czytania, ale
4067 II, XV | dla niej i dla ojca wlókł się ze straszną powolnością.~
4068 II, XV | przestrzeniami i z trudem zmuszali się do nowego życia i otoczenia.~
4069 II, XV | jeszcze nawet podejrzeń swoich się wstydziła, a pomimo to sercem
4070 II, XV | pełnym boleści przekonywała się, że on, ten, który był dla
4071 II, XV | ubóstwiała.~Przekonywała się o tym codziennie i cierpiała
4072 II, XV | dobre serce, jej opiekowanie się biednymi, jej pojęcia nawet,
4073 II, XV | minoderią panien chcących się dobrze sprzedać.~Brzydziła
4074 II, XV | dobrze sprzedać.~Brzydziła się tym, jej prosta i szlachetna
4075 II, XV | szlachetna dusza oburzała się do głębi na myśl takiego
4076 II, XV | godności, była dumną, czuła się człowiekiem.~- Dlaczego
4077 II, XV | czynnych i w nocy.~Czas się wlókł strasznie wolno.~Zegar
4078 II, XV | godzinami, cisza potem rozlewała się tym głuchsza, w której tylko
4079 II, XV | coraz senniejszy rozlegał się słabo, aż i on skończył
4080 II, XV | skończył gazety i zabierał się do wyjścia.~- A ty, Józiu,
4081 II, XV | chciał go obejrzeć, to się tak rozgniewał, że go prawie
4082 II, XV | Dobranoc państwu.~Ukłonił się i wyszedł.~- Pan Maks opowiadał
4083 II, XV | zawołała radośnie, podnosząc się z fotelu.~Karol wszedł,
4084 II, XV | Karol wszedł, przywitał się w milczeniu i rzucił się
4085 II, XV | się w milczeniu i rzucił się na krzesło. - Z miasta idziesz? -
4086 II, XV | opryskliwie, zirytowany, że musi się tłumaczyć, ale spostrzegłszy
4087 II, XV | typowa gęś?~- Mnie wydała się bardzo rozsądną i bardzo
4088 II, XV | nawet za szczerą... Dziwię się, czemu pan Maks odzywa się
4089 II, XV | się, czemu pan Maks odzywa się o niej zawsze z taką niechęcią.~-
4090 II, XV | niechęcią.~- Maks łatwo się uprzedza.~Wiedział, dlaczego
4091 II, XV | herbatę spiesznie, zmuszając się do tego, aby Ance odmową
4092 II, XV | szukała zbliżenia. Wypytywał się o szczegóły wizyty, Anka
4093 II, XV | był zadowolony.~Jeszcze się przecież nie wyrzekł zupełnie
4094 II, XV | którego dnia z ojcem i na tym się skończy. Zaczął z pewnym
4095 II, XV | współczuciem przypatrywała się jego podkrążonym oczom i
4096 II, XV | jeszcze roboty, że boję się myśleć o tym.~- Powinien
4097 II, XV | w dodatku z troską, żeby się to wszystko zdało na co.~-
4098 II, XV | Kurowie nie potrzebowałby się pan tak męczyć.~- Serio
4099 II, XV | samo powtarzam - odezwał się pan Adam, układający sobie
4100 II, XV | długo - szepnęła, przysunęła się do niego bliżej i oparta
4101 II, XV | życie na wsi.~Uśmiechał się pobłażliwie... Niech fantazjuje,
4102 II, XV | ciągnęła Anka zapalając się.~Karol porównywał jej słowa
4103 II, XV | niej wracał.~Uśmiechnął się i dotykał końcami palców
4104 II, XV | pełnym tamtej, że wstrząsał się nerwowo i zapadał w jakąś
4105 II, XV | głosu Anki, a zdawało mu się, że to mówi kto inny, że
4106 II, XV | tylko, są obok, mówią, snują się, dotykają go, słyszał prawie
4107 II, XV | szelesty ich sukien, zdawało mu się, że widzi blade profile,
4108 II, XV | spostrzega...~Wzdrygnął się i ogarnął Ankę ramieniem,
4109 II, XV | jedwabną chusteczkę i zaczęła się nią chłodzić.~- Co to za
4110 II, XV | pomieszanym z różami! - odezwała się z uśmiechem i bezwiednie
4111 II, XV | serdecznej rozmowy, ale spotykał się ciągle z niedowierzającym
4112 II, XV | to dam znać rano.~Z tym się rozstali.~Anka wolno powróciła
4113 II, XV | ojcu dobranoc i znalazłszy się w swoim pokoju, stanęła
4114 II, XV | tylko nie chciała poddać się tym bolesnym, upokarzającym
4115 II, XV | przespanej nocy, zacięła się w sobie i w takiej dumie,
4116 II, XV | dumie, która nie pozwalała się skarżyć i płakać.~Zamknęła
4117 II, XV | Na jej wejście wysunął się zaraz Socha, który teraz
4118 II, XV | pocałował ją w rękę, schylił się do nóg wedle odwiecznego
4119 II, XV | odwiecznego zwyczaju, cofnął się nieco, chrząknął, obtarł
4120 II, XV | rękawem surduta, obejrzał się na żonę stojącą z boku i
4121 II, XV | rzekł mocno:~- A to myśwa się zmówili i przyszli podziękować
4122 II, XV | to połamało, a u panienki się likował, za te kobite, co
4123 II, XV | jednym tchem i obejrzał się na żonę i na kolegów, którzy
4124 II, XV | kiej matka rodzona. Naród się zmówił, coby za to wszystko
4125 II, XV | nadszedł Karol i dowiedziawszy się, o co im chodzi, kazał dać
4126 II, XV | robotników, ale uśmiechał się ironicznie i gdy ludzie
4127 II, XV | wszystkiego, bo zbyt często pan się w to bawi - powiedziała
4128 II, XV | Panno Anno, Anka! dlaczego się pani gniewa na mnie? Po
4129 II, XV | pragnąć nie mogłem - tłumaczył się gorąco szczerze zmartwiony
4130 II, XV | ojca na werendę i skarżył się przed nim.~- Ja jestem trup,
4131 II, XV | własną.~- Antonina niech się spyta panienki, czy prędko
4132 II, XV | Borowiecki rozczerwienił się ze złości i wybiegł.~- Pij
4133 II, XV | wieczorem, malowanie mi się już sprzykrzyło, czytać
4134 II, XV | już sprzykrzyło, czytać mi się nie chce, więc chciałam
4135 II, XV | czasem swoim.~- A! - wyrwało się Ninie mimo woli, ale nie
4136 II, XV | Kurowskiego, który dowiedziawszy się, że nie ma Trawińskiego,
4137 II, XV | bo i Anka rozchmurzyła się nieco po usilnych staraniach
4138 II, XV | powiedział prędko, bo się ukrywał ze swoimi zamiłowaniami
4139 II, XV | parobczymi.~- Pokażę paniom, jak się w Łodzi bawią w niedzielę
4140 II, XV | wobec potęgi ognia lejącego się z białawego nieba, które
4141 II, XV | przewiew wiatru nie przedarł się z pól i nie ochładzał rozprażonych
4142 II, XV | tylko słoneczne.~- Tamci się smażą jak na patelni - wskazał
4143 II, XV | pasku cieniów rozkładały się całe rodziny, zupełnie roznegliżowane.~-
4144 II, XV | upału, jaki widzę - odezwała się Nina.~Nikt jej nie odpowiedział,
4145 II, XV | oczów tygrysa, ślizgały się po jej twarzy badawczo.
4146 II, XV | Nina, gdy powóz zatrzymał się przed restauracyjnym ogródkiem,
4147 II, XV | tylko do lasu. Przepychali się przez zatłoczony ogródek,
4148 II, XV | kurzu, który rozwłóczył się po ogródku i opadał na drzewa
4149 II, XV | rozsiadłe, rozkoszujące się piwem, jakie zabrudzeni
4150 II, XV | liczni widzowie, cisnący się do drzwi i okien pootwieranych,
4151 II, XV | zaropiałej wodzie, kołysało się kilka łódek; kilka tkliwych
4152 II, XV | kilka tkliwych par smażyło się na słońcu i pracując wiosłami,
4153 II, XV | przysłaniając usta, bo kurz podnosił się coraz gęstszy.~Ale i w lesie
4154 II, XV | zdumienia pod drzewami.~- Tak się to w Łodzi nazywa.~Zapuścili
4155 II, XV | Łodzi nazywa.~Zapuścili się w głąb.~Las stał cichy i
4156 II, XV | smutnych pni rozbiegało się we wszystkie strony, pożółkłe,
4157 II, XV | po nich wiatr, to trzęsły się jak w febrze i głucho, żałośnie
4158 II, XV | głęboko zamyślone i pochylały się nad strugą odpływów fabrycznych,
4159 II, XV | która kolorową wstążką wiła się wskroś czarnych pni i mroków,
4160 II, XV | zaropiałe bagienka, rozsączała się w organizmy potężne drzew,
4161 II, XV | palcami olbrzymów chwyciły się korzeniami ziemi i ssały
4162 II, XV | drzew konających rozkładały się gwarne obozowiska ludzkie.~
4163 II, XV | Czemu z nich tak mało się bawi istotnie, czemu wszyscy
4164 II, XV | ze zdumieniem rozglądając się po lesie i po tych, którzy
4165 II, XV | którzy tańczyli i śmiali się.~- Chodźmy za las, chcę
4166 II, XV | ziemie, na których wznosiły się cegielnie i czerwone kominy
4167 II, XV | werendzie ćwierkały i goniły się wró-ble, wcale nie zestraszone
4168 II, XV | przepełniło serce że rozpłakała się, sama nie wiedząc dlaczego.~
4169 II, XV | wiedząc dlaczego.~Czuła się dziwnie samotną, opuszczoną
4170 II, XV | długo, unikając spotkania się oczami, aż w końcu pan Adam
4171 II, XV | zdjął kapelusz, przeżegnał się i zaczął powtarzać za nią,
4172 II, XV | Cisza przedwieczorna zrobiła się jakaś głębsza i rozpościerała
4173 II, XV | głębsza i rozpościerała się razem ze zmrokiem, który
4174 II, XV | cynkowe dachy i szyby paliły się jaskrawymi blaskami zachodu,
4175 II, XV | akcentach lirycznych rozlewał się koliskami po werendzie,
4176 II, XV | powojów i groszków pnących się po balustradzie, a potem,
4177 II, XV | tej modlitwie uspokoiła się bardzo i postanowiła opowiedzieć
4178 II, XV | wyjście dzisiejsze, byle się już raz skończyły te ciągłe
4179 II, XV | dobrze drzwi! - zawołała, gdy się już tam znalazły,~- Słucham
4180 II, XV | stole, na którym paliła się lampa w złotawej osłonie.~-
4181 II, XV | oczy.~- I nie domyślasz się?~- Zupełnie, nie mam pojęcia
4182 II, XV | sobie jakieś słowa, przeszła się kilka razy po pokoju, popatrzyła
4183 II, XV | że Karol chętnie ożeniłby się z Madą Mullerówną, gdyby...
4184 II, XV | głębi i od razu, a rozlewała się po jej sercu gorącymi koliskami;
4185 II, XV | Moja Anko, nie gniewaj się na mnie za złą wieść, która
4186 II, XV | ją powiedzieć... Rozmów się z Karolem otwarcie, bo takie
4187 II, XV | zabić i... i... Pobierzcie się jak najprędzej, to tym najlepiej
4188 II, XV | to tym najlepiej zamknie się usta niechętnym, przestaną
4189 II, XV | usta niechętnym, przestaną się wami zajmować. I nie gniewaj
4190 II, XV | zajmować. I nie gniewaj się na mnie, moim obowiązkiem
4191 II, XV | przycisnęła do ust.~- I nie martw się, to nic, tylko plotki. Karol
4192 II, XV | kobiet liczyło na niego, dużo się w nim kochało, więc nic
4193 II, XV | kochało, więc nic dziwnego, że się mszczą teraz, a zresztą
4194 II, XV | powiedzieć o tym. Może ciocia się zatrzyma, wezmę tylko okrycie
4195 II, XV | niespodziewanej.~Żeby dostać się do domu Trawińskich, było
4196 II, XV | Wysocka spojrzała i zatrzymała się chwilę, pociągając za rękę
4197 II, XV | spostrzegłszy tę scenę, cofnęła się i nie powiedziawszy ani
4198 II, XV | rozpaczała ani płakała, bo czuła się tylko obrażoną śmiertelnie,
4199 II, XV | po obiedzie Karol zaczął się usprawiedliwiać przed nią,
4200 II, XV | wyniośle:~- Dlaczego pan się usiłuje usprawiedliwiać,
4201 II, XV | dotknięty.~- Nie wiem, czy się pan starał o to kiedykolwiek.~-
4202 II, XV | pożałowała zaraz tych słów które się jej bezwiednie wydarły,
4203 II, XV | oczów i słów nie potrafił się już maskować nawet, podniósł
4204 II, XV | maskować nawet, podniósł się i biorąc kapelusz powiedział
4205 II, XV | tam pojedziemy.~Ukłonił się i wyszedł, ale powrócił
4206 II, XV | Panno Anko, dlaczego się pani gniewa na mnie? Czemu
4207 II, XV | dawniej, jak w Kurowie? Co się z panią dzieje? Jeśli panią
4208 II, XV | wiedzieć przecież, że to mogło się stać tylko mimo woli, nie
4209 II, XV | cię obchodzę, co?~Pochylił się nad nią i zajrzał w jej
4210 II, XV | wielką żałością - a nie mogła się odezwać, nie mogła, bo czuła,
4211 II, XV | razem z tym słowem rzuci mu się w ramiona, że wybuchnie
4212 II, XV | siedziała sztywno, mocując się z dumą własną, zabraniającą
4213 II, XV | Borowiecki, nie doczekawszy się odpowiedzi i głęboko tym
4214 II, XV | pozornym spokoju.~Witali się, żegnali z jednaką uprzejmością,
4215 II, XV | półsłówkowych ostrzeżeń. Czasem się z tym wyrywał Maks, a najczęściej
4216 II, XV | na to, ale teraz nauczyła się wyławiać prawdę z tych półsłówek,
4217 II, XV | i z losem swoim zgodzić się nie mogło.~Na zewnątrz pomiędzy
4218 II, XV | nie zaszło, ale oddalali się od siebie coraz bardziej.~
4219 II, XV | smutniejsza i że porusza się jakby w obłoku chłodu i
4220 II, XV | częściej niż dawniej widywał się z Lucy.~ ~
4221 II, XVI | okólnik handlowy i zwrócił się z nim do Jaskólskiego.~-
4222 II, XVI | przędzalni długo przyglądał się próbnej robocie, prowadzonej
4223 II, XVI | troskliwym okiem przyglądając się warczącym wrzecionom i wyciągniętym
4224 II, XVI | Maks, zostaw wszystko, bo się już zbierają w domu.~- Ksiądz
4225 II, XVI | Przyjechał z Zajączkowskim i już się dopytywał o ciebie.~- Za
4226 II, XVI | przyjemnością przypatrywał się zielonym girlandom z jedliny,
4227 II, XVI | uroczystość.~Karol włóczył się po salach i dziedzińcu z
4228 II, XVI | cięższą pracę; przyglądał się murom i maszynom z uczuciem
4229 II, XVI | poświęcił, tak rosły i rozwijały się w jego oczach, siłą jego
4230 II, XVI | i nieproszony, przywlókł się, życzył mu szczęścia i radosnym
4231 II, XVI | oglądał sale, interesował się wszystkim i powtarzał Maksowi:~-
4232 II, XVI | powtarzał Maksowi:~- Ja się cieszę, ja się bardzo cieszę,
4233 II, XVI | Maksowi:~- Ja się cieszę, ja się bardzo cieszę, panie Baum,
4234 II, XVI | mruknął Maks. Dawid Halpern się nie obraził, poszedł dalej
4235 II, XVI | i z zachwytem przyglądał się fabrykantom i ciżbie ludzkiej,
4236 II, XVI | dla robotników nie mogłoby się odbyć skromniej?~- To znaczy,
4237 II, XVI | na nich. .Nie sprzeczaj się chociaż dzisiaj. Patrz,
4238 II, XVI | dawne marzenia nie stało się - szepnął wskazując fabrykę.~-
4239 II, XVI | odpowiedział Moryc uśmiechając się jakoś dziwnie.~- Ręczę ci,
4240 II, XVI | sam nie będziesz chciał się jej pozbyć. Fabryka taki
4241 II, XVI | jak i perkal i lak samo się sprzedaje, jeśli na niej
4242 II, XVI | werendzie.~Jakoż wkrótce ukazał się ksiądz Szymon w komży i
4243 II, XVI | Zajączkowski wniósł toast "Kochajmy się", przyjęty dosyć chłodno,
4244 II, XVI | szklankę koniaku, trącił się z Myszkowskim i Polakami
4245 II, XVI | zawołał:~- Rzeknę swoje! Żeby się ludzie kochały, w to nie
4246 II, XVI | najwięcej. Pies z wilkiem się kochają, ale ino wtedy,
4247 II, XVI | nam nie potrza, żebyśmy się kochali, ino żebyśmy się
4248 II, XVI | się kochali, ino żebyśmy się nie dali... Czy rozumem...
4249 II, XVI | ten Przykład, a nie dajmy się... Moc mamy i rozum tyż...
4250 II, XVI | bo Niemcy i Żydzi poczęli się krzywić, więc przestał i
4251 II, XVI | toasty bez końca i gwar się podniósł ogromny, bo wszyscy
4252 II, XVI | altany w ogrodzie.~- Gniewa się jeszcze, muszę się nią trochę
4253 II, XVI | Gniewa się jeszcze, muszę się nią trochę zająć na nowo -
4254 II, XVI | uroczyście Moryc i zajmował się wszystkim, odchodząc co
4255 II, XVI | czasem pił, przyglądał się zebranym, a zapytany odpowiadał
4256 II, XVI | grali w preferansa i kłócili się wszyscy z dawną przyjemnością;
4257 II, XVI | Kesslera, ale grał źle, ciągle się mylił, psuł grę innym, za
4258 II, XVI | tylko ksiądz Szymon śmiał się z zadowolenia, bił cybuchem
4259 II, XVI | popamięta. Ha, ha, ha! położyć się bez trzech, to na to już
4260 II, XVI | trzech, to na to już trzeba się nazywać Barankowskim, a
4261 II, XVI | trefli, ręka!~Przelicytowali się i grali już cicho, tylko
4262 II, XVI | bardzo zabawnym wydawał się ten szlachecki przeżytek.~-
4263 II, XVI | wina albo piwa? - odezwała się Anka wchodząc.~- Niczego,
4264 II, XVI | Anula, Zajączek położył się bez trzech - wołał ksiądz
4265 II, XVI | ksiądz Szymon zaczynając się śmiać.~- Jak Pana Boga kocham,
4266 II, XVI | przystoi księdzu cieszyć się z nieszczęścia bliźnich,
4267 II, XVI | nieszczęścia bliźnich, to się może skończyć tak, jak się
4268 II, XVI | się może skończyć tak, jak się skończyło w Sandomierskiem
4269 II, XVI | Zajączkowski.~Zawiązała się znowu kłótnia, aż cały dom
4270 II, XVI | cały dom i ogród zapełnił się potężnym głosem Zajączkowskiego,
4271 II, XVI | ogrodzie z Niną, przyłączył się do nich i poszli do małej
4272 II, XVI | złota.~Po trawnikach skrzyły się pajęcze siatki i migotały
4273 II, XVI | nici pajęczyn, czepiały się żółtych liści akacji stojących
4274 II, XVI | pod murem, przedzierały się o półnagie już, trzepoczące
4275 II, XVI | albo uczepione pni chwiały się długo, aż je cichy wiatr
4276 II, XVI | masie kominów, które zdawały się kołysać nad morzem domów.~-
4277 II, XVI | nie widzi, a jednak cieszę się nim naprawdę.~- Dźwięk pani
4278 II, XVI | jest w tej chwili, bo każe się domyślać pani obojętności -
4279 II, XVI | Czasami pytamy... Uśmiechnął się.~- Żeby stwierdzić tylko
4280 II, XVI | własną rację.~- Nie, żeby się okazać przejmiejszymi, niż
4281 II, XVI | chodź do nas, napijemy się – wołał z werendy Myszkowski,
4282 II, XVI | butelek.~- Dobrze, napijmy się raz jeszcze za rozwój i
4283 II, XVI | biorąc kieliszek i zwracając się do Maksa, siedzącego przy
4284 II, XVI | Wychodzę już.~- Dobrze, tylko się napij ze mną. Karol pić
4285 II, XVI | będę.~Kurowski zatrzymał się jeszcze i pił z nim, a przyglądał
4286 II, XVI | pił z nim, a przyglądał się Kesslerowi, który chodził
4287 II, XVI | nietoperza.~Towarzystwo szybko się zmniejszało, pozostawali
4288 II, XVI | a Murray, który zjawił się już na końcu przyjęcia,
4289 II, XVI | Jakże wasze sprawy, żenicie się? - zapytał go po cichu Maks.~
4290 II, XVI | kobiet, rzekł cicho:~- Ja bym się zaraz ożenił.~- Z którą?~-
4291 II, XVI | Za późno wybraliście się, bo jedna jest żoną, a druga
4292 II, XVI | garbu, a potem przysunął się do Myszkowskiego i pił z
4293 II, XVI | niego w kantorze i chce się koniecznie z nim widzieć
4294 II, XVI | Nie znam go, ale zdaje mi się, że to pan Zuker... - jąkał
4295 II, XVI | do kieszeni.~- Zuker chce się widzieć ze mną? Czego on
4296 II, XVI | on chce?~A może?...~Bał się dokończyć myśli...~Powlókł
4297 II, XVI | oczami po zebranych i wymknął się cicho.~Zuker siedział w
4298 II, XVI | kantorze, pod oknem, oparł się na lasce i patrzył w ziemię,
4299 II, XVI | owładnął niepokój, czuł się jakby złapanym w potrzask,
4300 II, XVI | zużywać całą siłę woli, aby się nie zdradzić; aby zachować
4301 II, XVI | męki niepewności, a zdradzi się.~Ale Zuker podniósł sio
4302 II, XVI | kochanką! Ja myślałem, że się cały świat zawalił na moją
4303 II, XVI | krzyknął nagle, zrywając się z miejsca, i rzucił się
4304 II, XVI | się z miejsca, i rzucił się ku Borowieckim jak obłąkany,
4305 II, XVI | na krzesło.~- Wy lubicie się bawić z cudzymi żonami,
4306 II, XVI | was nic nie obchodzi, co się stanie z tą kobietą, nic
4307 II, XVI | trudem, urywanie, głos mu się trząsł, łamał, rwał, przepajał
4308 II, XVI | spokojniej, bo zachowanie się Borowieckiego, jego twarz,
4309 II, XVI | biurka, słowa:~"Nie zdradź się, zaprzecz wszystkiemu, on
4310 II, XVI | to nieprawda, to nie ma się pan czym martwić więcej.~
4311 II, XVI | podał Zukerowi.~- Niech się pan napije, wzmocni pana
4312 II, XVI | nim biegł, nie zdradził się od kogo, osobiście oddał
4313 II, XVI | można, z odpowiedzią.~Stało się to tak szybko, że Zuker
4314 II, XVI | Zuker był siny, trząsł się cały i schrypniętym, dzikim
4315 II, XVI | Niech pan liczy na mnie, ja się mogę przydać na co... Ja
4316 II, XVI | ucho, pod sekretem, niech się pan pilnuje Moryca i Grosglika,
4317 II, XVI | przyjacielem do śmierci!~Rzucił mu się na szyję, wycałował go serdecznie
4318 II, XVI | do reszty, Lucy ukazała się na trotuarze, wychylił się
4319 II, XVI | się na trotuarze, wychylił się nieco, zobaczyła go i wsiadła,
4320 II, XVI | i wsiadła, rzucając lnu się na szyję i zasypując pocałunkami.~-
4321 II, XVI | szafirów, w który musiałam się zaraz ubrać. Jedziemy dzisiaj
4322 II, XVI | na pewien czas przestać się widywać, dla uśpienia wszelkich
4323 II, XVI | czas... wiesz... Przytuliła się do niego jak dziecko.~-
4324 II, XVI | nie czujesz?~- Nie gniewaj się, ale... tyś teraz taki inny,
4325 II, XVI | dobrze, ale widzisz, trzeba się zastanowić nad naszym położeniem,
4326 II, XVI | wykrzyknęła odsuwając się od niego, jakby pchnięta
4327 II, XVI | słyszeć! I nie przerażaj się tym, co powiem. Ja cię kocham,
4328 II, XVI | powiem. Ja cię kocham, ale my się nie możemy widywać tak często,
4329 II, XVI | domu, już nie mogę dłużej się tak męczyć strasznie, nie
4330 II, XVI | już tego dosyć, ale żal mu się jej zrobiło, bo doskonale
4331 II, XVI | istnieje, a przy tym obawiał się jakiegoś jej wybuchu, który
4332 II, XVI | Gdy ją pocałował, odsunęła się w kąt dorożki i płakać zaczęła
4333 II, XVI | apteki po lekarstwo.~Z trudem się uspokoiła.~- Nie gniewaj
4334 II, XVI | uspokoiła.~- Nie gniewaj się na mnie, ale mi tak żal,
4335 II, XVI | tak żal... bo zdaje mi się, że ja cię już nigdy nie
4336 II, XVI | zdołał przeszkodzić, zsunęła się z siedzenia, uklękła przed
4337 II, XVI | samotność i na cierpienia.~Tak się czuła nieszczęśliwą tym
4338 II, XVI | przytomność.~Rzuciła mu się na piersi, obejmowała sobą,
4339 II, XVI | rozrywało jej piersi.~Rozstali się wreszcie, musiał przyrzec
4340 II, XVI | napisze.~Borowiecki czuł się winnym, ale i zupełnie bezradnym
4341 II, XVII | przędzalnia, którą zajmował się Maks tak gorliwie, że po
4342 II, XVII | zwykle na początku często się psuły maszyny, więc się
4343 II, XVII | się psuły maszyny, więc się zamienił w ślusarza, mechanika,
4344 II, XVII | mu taką radość, ze czuł się zupełnie zapłaconym za swoje
4345 II, XVII | trudy.~Borowiecki zajmował się wykończeniem pozostałych
4346 II, XVII | zimą.~Moryc zaś zajmował się całą stroną handlową fabryki
4347 II, XVII | głośno, a przez nią budził się pewien opozycyjny ruch wśród
4348 II, XVII | warstw odbiorców, którym dały się już we znaki tandentne fabrykaty
4349 II, XVII | bogatej i wykwintnej zaczęło się informować o rodzaju wyrobów
4350 II, XVII | nieuzasadnione, zdradził się z nimi mimo woli Moryc przed
4351 II, XVII | Karolem, który roześmiał się wesoło i powiedział:~- Przesada
4352 II, XVII | to, być może, zrobiłoby się konkurencję tandecia-rzom,
4353 II, XVII | że Moryc za bardzo stara się o pieniądze i za wiele ich
4354 II, XVII | interesu i przez to stawał się coraz pewniejszym, coraz
4355 II, XVII | woli Borowieckiego.~Stawał się często nieznośnym, aroganckim,
4356 II, XVII | zęby i milczeć, bo czuł się bezsilnym wobec zależności
4357 II, XVII | trzydzieści, że pawilon wznosił się po pawilonie, że lata całe
4358 II, XVII | pawilonie, że lata całe składały się na te potężne, huczące pracą
4359 II, XVII | obracać milionami, czuć się otoczonym setkami maszyn,
4360 II, XVII | wielkiego przemysłu, do którego się przyzwyczaił u Bucholca,
4361 II, XVII | jego szeroka natura dusiła się w atmosferze drobnych produkcyj.
4362 II, XVII | sprzedażnego, który zaczynał się dopiero w połowie zimy,
4363 II, XVII | i nieustannych, a kredyt się nie rozszerzał, przeciwnie,
4364 II, XVII | Borowiecki niecierpliwił się tym coraz bardziej i coraz
4365 II, XVII | ofiarowywanej pomocy.~Ale się powstrzymywał jeszcze, nie
4366 II, XVII | zerwania z Anką i ożenienia się z Madą, ale im ulegał.~Może
4367 II, XVII | miejsca głębokiemu, jak się jej wydawało nieuleczalnemu,
4368 II, XVII | mówić coś niecoś.~Musiała się nim zajmować i znosić wszystkie
4369 II, XVII | różne rozrywki, bo nudził się, przyzwyczajony pomimo kalectwa
4370 II, XVII | bardziej opustoszał i stawał się dla niej czymś w rodzaju
4371 II, XVII | musiała.~Dnie przesuwały się ze straszliwą jednostajnością,
4372 II, XVII | sprawach i częściej zwracał się do niej.~Nie cieszyło ją
4373 II, XVII | obojętniejszym. Nie chciała się przyznać przed sobą, że
4374 II, XVII | przyznać przed sobą, że czuła się swobodniejszą wtedy, gdy
4375 II, XVII | duszy.~Ale wtedy znowu serce się jej rwało z żalu nad nim.~
4376 II, XVII | miłości, pragnienie zatopienia się w uczuciu, powierzenia całego
4377 II, XVII | poniosła, byle skończyła się męka pustki, wyczekiwania,
4378 II, XVII | ze zdumieniem:~- Po cóż się męczysz? Czemuż się nie
4379 II, XVII | cóż się męczysz? Czemuż się nie rozejdziecie natychmiast?~-
4380 II, XVII | natychmiast?~- Nie mogę. Jakże się rozstanę z ojcem, a przy
4381 II, XVII | wiadomość o naszym rozejściu się mogłaby go zabić.~- Przecież
4382 II, XVII | mu jego karierę, on musi się ożenić bogato, aby móc przeprowadzić
4383 II, XVII | szczęście, gdzie? - skarżyła się boleśnie i nie słysząc pocieszeń
4384 II, XVII | pocieszeń Niny zapatrzyła się w okno, w świat zaśnieżony
4385 II, XVII | kołysane wiatrem, wyginały się i ze smutnym, żałobnym jękiem
4386 II, XVII | ja kochałam! Zdawało mi się, że kochałam naprawdę, całą
4387 II, XVII | skardze - szepnęła Nina.~- Cóż się stało z tą miłością? Zabiła
4388 II, XVII | przecież miłość wielka żywi się i rośnie podobno zdradą,
4389 II, XVII | miłości prawdziwej - skarżyła się na siebie i w sobie tylko
4390 II, XVII | miłości-ameby, które muszą obwinąć się dookoła ukochania i trwają
4391 II, XVII | sobie nie istnieją. Ale ty się nie obwiniaj, bo nie jesteś
4392 II, XVII | Co wy tam robicie?~- Pije się i rozmawia, a rozmawia się
4393 II, XVII | się i rozmawia, a rozmawia się o wszystkim. Są to wieczory
4394 II, XVII | człowiek sam sobie, gdyby się nawet najbezwzględniej sądził,
4395 II, XVII | równą przyjemnością popisuje się złem jak i dobrem - byle
4396 II, XVIII| przemysłu waszym. Musicie się pierwej ucywilizować, musicie
4397 II, XVIII| dla podziwu, dla pokazania się przed światem, dla pięknego
4398 II, XVIII| najobfitszego nażerania się, gdyby to wszystko porównała
4399 II, XVIII| krzyknął Myszkowski zrywając się z krzesła.~- Daj pokój!
4400 II, XVIII| odpowiedział, wyciągnął się w fotelu i odczytywał jakiś
4401 II, XVIII| brudny i pomięty i uśmiechał się złowrogo.~- Prędko wyczerpaliście
4402 II, XVIII| ząbki. A przy tym ośmiesza się zupełnie, tym przekonaniem,
4403 II, XVIII| aby mógł żyć, rozwijać się i zwyciężać, musi być smagany
4404 II, XVIII| złością Myszkowski.~- Napijmy się - zaproponował Moryc, który
4405 II, XVIII| zwykle słuchał tylko.~Napili się raz i drugi, zapalili cygara
4406 II, XVIII| ślepych żywiołów.~- A skądże się biorą te jednostki? Spadają
4407 II, XVIII| instrumenty, przez które wypowiada się ich rasa, naród czy państwo,
4408 II, XVIII| żeby wśród Papuasów urodził się Kopernik lub Hoene-Wroński.~-
4409 II, XVIII| zaczęli gwałtownie przekonywać się nawzajem, nie przerywając
4410 II, XVIII| mówili ciszej, bo Kurowski się ożywił i wplątał do rozmowy,
4411 II, XVIII| rozmowy, która z wolna stała się ogólna.~Borowiecki tylko
4412 II, XVIII| Borowiecki tylko nie mógł się rozruszać, mówił mało i
4413 II, XVIII| miarę ekscytacji stawały się podobne do tygrysich, rzucał
4414 II, XVIII| miewa chwile nudy, a wtedy się jej strzeżcie."~"Można być
4415 II, XVIII| mieć - kupiwszy."~"Czym się różni deista od ateusza?
4416 II, XVIII| który by chwilami nie macał się po bokach, czy mu nie wyrastają
4417 II, XVIII| cywilizowane, więc nie obawiajmy się, nie zapanuje nigdy."~"Słuchamy
4418 II, XVIII| jeszcze dzikich. Ubieramy się w nią niby karły w strój
4419 II, XVIII| mrokach wieczności."~"Kto się mógł cały oddać jednej idei -
4420 II, XVIII| oddać jednej idei - niech się tym nie chwali, bo musiał
4421 II, XVIII| ramionami i zawołał:~- Bawicie się jak dzieci pustymi bańkami
4422 II, XVIII| z tym mniejsza!~Podniósł się, popatrzył jakoś dziwnie,
4423 II, XVIII| i powiedział:~- Napijcie się ze mną na pożegnanie, jutro
4424 II, XVIII| wyjeżdżam do Australii.~Zaczęli się śmiać i pili, ale on powtórzył
4425 II, XVIII| poważnie;~- Nie śmiejcie się, daję wam słowo honoru,
4426 II, XVIII| co? dlaczego? - posypały się pytania.~- W świat, prosto
4427 II, XVIII| tego bagna już dosyć, duszę się w nim, tonę, umieram. Jeszcze
4428 II, XVIII| postanowieniem.~- Dlaczego? Bo się nudzę, bo mi zbrzydła tyrania
4429 II, XVIII| wam lepiej?~- Przekonam się dopiero. Bywajcie mi zdrowi.
4430 II, XVIII| Bywajcie mi zdrowi. Żegnali się z nim, ale wszyscy namawiali
4431 II, XVIII| uwodzić kobiety lub bawić się, jadę żyć wolno i swobodnie.
4432 II, XVIII| pociągowych, nie stawajcie się maszynami, nie znikczemniajcie
4433 II, XVIII| maszynami, nie znikczemniajcie się pracą nadmierną.~Ucałował
4434 II, XVIII| interesów, o potrzebie pozbycia się spólników, przytaczał zmowę,
4435 II, XVIII| Postaw go.~- Może ci się nie podobać, ale... ale
4436 II, XVIII| ciekawością.~- Nie ożenisz się z Anką!~Borowiecki porwał
4437 II, XVIII| Anką!~Borowiecki porwał się z krzesła, rumieniec oblał
4438 II, XVIII| radości. Miał ochotę rzucić mu się na szyję, ale rychło się~
4439 II, XVIII| się na szyję, ale rychło się~powstrzymał, oblókł twarz
4440 II, XVIII| samych siebie, bo znamy się obaj zbyt dobrze.~- Dobrze,
4441 II, XVIII| żebyś mógł po- i zbywać się długów i wyrzucić dotychczasowych
4442 II, XVIII| słowo pannie Annie i ożenisz się, z kim zechcesz, choćby
4443 II, XVIII| myślę o tym często, ale się boję, bo przy jej uczuciowości,
4444 II, XVIII| Przy tym, o ile mnie się zdaje, ona was nie kocha,
4445 II, XVIII| jej narzeczonym i ożenię się wkrótce. Dziwię się, że
4446 II, XVIII| ożenię się wkrótce. Dziwię się, że mogliście mi zaproponować
4447 II, XIX | pójdę z wami, nie chce mi się wracać do domu - mówił Kessler
4448 II, XIX | do Moryca, gdy rozstali się z Wysockim.~- A może do
4449 II, XIX | szepnął wstrząsnąwszy się nerwowo.~Szli wolno pustymi,
4450 II, XIX | latarnie i wszystko zlewało się ze sobą i zacierało, gdzieniegdzie
4451 II, XIX | odpowiedź osobiście.~Uśmiechnął się złowrogo.~- O Zośkę?~- Tak.~-
4452 II, XIX | jakby umarłych, i wsłuchiwał się w tę dziwną, denerwującą
4453 II, XIX | światła i pełnym ruchu, czuł się znowu dobrze.~- Zaczekajcie
4454 II, XIX | Zaczekajcie chwilę, rozmówię się i zaraz wyjdę. Wszedł do
4455 II, XIX | które jak zwykle obracało się szalonymi rzutami, wyjąc
4456 II, XIX | szaleństwem pijany taczał się z rykiem wściekłości, trząsł
4457 II, XIX | Zośką? - szepnął nachylając się do niego.~- Aha! więc co
4458 II, XIX | drugi i bezwiednie chciał się cofnąć do drzwi.~Malinowski
4459 II, XIX | podobne do tłoków, wysunęły się groźnie zaciśnięte.~- Z
4460 II, XIX | ponuro Malinowski.~Posunęli się ku sobie, patrzyli przez
4461 II, XIX | dwa tygrysy, napinające się do strasznego skoku.~Oczy
4462 II, XIX | błysków, z wyciem rzucał się zapamiętale, jakby szukając
4463 II, XIX | że Małinowski zatoczył się na ścianę, ale nie upadł,
4464 II, XIX | jak błyskawica rozwinął się w całej długości i runął
4465 II, XIX | szalonym ruchem rozpaczy rzucił się naprzód z taką siłą, że
4466 II, XIX | go nie puścił, sczepili się wpół jak dwa niedźwiedzie
4467 II, XIX | dwa niedźwiedzie i tarzali się z głuchym krzykiem, bili
4468 II, XIX | głowami o asfalt, rozbijali się o ściany i obmurowania maszyny,
4469 II, XIX | obmurowania maszyny, gnietli się kolanami, kąsali sobie twarze
4470 II, XIX | przytomność, przewracali się potwornym kłębem, który
4471 II, XIX | kłębem, który co chwila się przewalał, unosił, padał
4472 II, XIX | stalowymi kłami.~Szamotali się krótko. Malinowski brał
4473 II, XIX | zębami za gardło.~Zerwali się równocześnie z ziemi, okręcili
4474 II, XIX | równocześnie z ziemi, okręcili się dookoła siebie i runęli
4475 II, XIX | leciały po ścianach, zsuwały się po tłokach okrwawionych
4476 II, XIX | strumieniami.~Orszak posuwał się wolno Piotrkowską ulicą,
4477 II, XIX | czarne, obłocone, snuły się trotuarami, z dachów spływała
4478 II, XIX | strumieniami i rozpryskiwała się o chodniki i o chwiejące
4479 II, XIX | o chodniki i o chwiejące się na wietrze parasole, a śnieg
4480 II, XIX | i nikt nie wiedział, co się z nią stało od śmierci Kesslera.~
4481 II, XIX | Zaraz za miastem przyłączyło się do orszaku kilkanaście robotnic
4482 II, XIX | smutek.~Ale w miarę odsuwania się od miasta przybywało coraz
4483 II, XIX | wichru, a pieśń rozlegała się jak łkanie pełne skargi
4484 II, XIX | nagich drzew, przesunęli się spiesznie i skręcili w kąt "
4485 II, XIX | kilkanaście mogił wznosiło się wśród uschłych ostów i dziewanny.~
4486 II, XIX | płacze i krzyki zerwały się jak burza i wtórowały głośnym
4487 II, XIX | stanęły w ciszy, ściemniło się jeszcze bardziej i śnieg
4488 II, XIX | świszczące na podwieczorek.~- Co się dzieje z Zośką? - pytał
4489 II, XIX | Pójdzie na ulicę. Kiedy się dowiedziała o śmierci Kesslera,
4490 II, XIX | już Wilhelm Muller zajął się nią.~- Cóż wy teraz, Wilczek,
4491 II, XIX | wzburzeniem twarz i osłonić się nieco od śniegu, który zacinał
4492 II, XIX | tysięcy rubli!... Zaczął się śmiać i powiada, że on był
4493 II, XIX | potrzebny! Pomyślcie tylko, jak się dałem głupio złapać, a teraz
4494 II, XIX | głupio złapać, a teraz śmieją się ze mnie!~Zamilkł i pozostał
4495 II, XIX | niego, że on, Wilczek, dał się złapać. Cierpiała jego ambicja
4496 II, XIX | wieczora, a potem powlókł się do "kolonii", gdzie teraz
4497 II, XIX | kolonii", gdzie teraz stołował się stale, bo potrzebował zawiązywać
4498 II, XIX | wytrzymać. Nie żegnając się z nikim, wybiegł i w sieni
4499 II, XIX | i Wilczek, zaopiekowali się nim i odwieźli do domu,
4500 II, XIX | gdzie też wkrótce zebrali się wszyscy przyjaciele.~Siedzieli
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4846 |