Tom, Rozdzial
1 I, I | na ulicy i migały setki ludzi, w ciszy wielkiej a z pośpiechem
2 I, II | z siebie wózki, towary, ludzi...~Dzień i do wielkiej sali
3 I, II | zarysy pełniejsze maszyn i ludzi, ale w tym szarozielonawym
4 I, II | czasem posępnym okiem na ludzi, czasem rzekł jakieś krótkie
5 I, II | te setki maszyn, tysiące łudzi śledzących z najwyższą,
6 I, II | mu za to zapłacili, żeby ludzi wieskich sprowadził, obiecywał
7 I, II | nazywasz współczucie zwykłe u ludzi.~- Pan mnie kompromitujesz
8 I, II | dnia marcowego, smutnych ludzi, niby kapliczki boga-siły,
9 I, II | gdy patrzył na te tłumy ludzi w milczeniu pracujących.~-
10 I, II | kwietnia będzie nas piętnastu ludzi mniej robiło.~- Tak. Ustawi
11 I, II | nowe maszyny, które tylu ludzi nie potrzebują do obsługi
12 I, III | w mgle dymów i w tłumie ludzi zapełniających restaurację;
13 I, III | około licznych stolików masę ludzi i na białe obrusy.~- Kelner,
14 I, III | latarnią elektryczną.~Tłumy ludzi szły do teatru.~Powóz za
15 I, III | najbardziej wyzyskującym pracę, ludzi i wpływy, jakie miał wszędzie.~-
16 I, III | odczuwała intuicją zmysłów ludzi bardzo namiętnych, że coś
17 I, III | miłości z całą zapamiętałością ludzi na pozór zimnych i umiejących
18 I, V | kurier nocny.~- Zawołaj tych ludzi. Coś mi jest, ale co? -
19 I, V | miasteczka i woził różnych ludzi do kolei albo i Żydów, na
20 I, V | zamiast być dla niektórych ludzi tylko, stoją otworem dla
21 I, V | okaleczonych w fabryce, od ludzi poszukujących posad, od
22 I, V | zdychają. Zawsze jakaś część ludzi musi nic nie mieć. Mnie
23 I, V | meldujący obiad. Dwóch ludzi wzięło z nim fotel i niosło
24 I, VI | się kłaniali. Patrzył na ludzi i na miasto tępym wzrokiem
25 I, VI | siedziało kilkunastu młodych ludzi, zatopionych w wielkich
26 I, VI | się kilkanaście tysięcy ludzi, setki wozów i koni. wszystko
27 I, VI | powozik, ochlapując błotem ludzi, wozy, trotuary, na których
28 I, VI | były pootwierane i pełne ludzi, powystawiano stoły, krzesła,
29 I, VI | przepojonym wodą, w oczach ludzi, którzy stali pod domami
30 I, VI | królowała, wszystkie te rzeczy i ludzi, i wszystkie te głosy, co
31 I, VI | zrobił? Nie myślę oszukiwać ludzi! - powiedział Grosman stanowczo,
32 I, VI | wspomnę tamte czasy i tamtych ludzi - umieram ze śmiechu.~-
33 I, VII | poszukał, w Łodzi nie brak ludzi wesołych. Po co się masz
34 I, VII | własną fabrykę na tysiąc ludzi.~Stanął na fundamentach.~
35 I, VII | potężniej ziemię, materiały, ludzi, mózgi, konkurentów i przerabiały
36 I, VII | migotały czarne sylwetki ludzi.~Otworzył lufcik i słuchał.~
37 I, VIII | mu się w mózgu, tysiące ludzi czekało na jego dyspozycje,
38 I, VIII | transmisyj, pasów, kół, ludzi, turkotu piekielnego, par,
39 I, VIII | niezliczone prądy energii ludzi i maszyn, co biły w niego
40 I, VIII | interes wpośród cywilizowanych ludzi środkowej Europy. Łódź to
41 I, VIII | oblepiał białą powłoką ludzi i maszyny i trząsł się szarawym
42 I, VIII | widząc salę bezczynną i ludzi zbitych około trupa, krzyknął
43 I, IX | migotały sylwetki maszyn i ludzi; ogłuszał się powoli wrzawą
44 I, IX | nic prócz kantorów pełnych ludzi i towarów i fabryk pracujących
45 I, IX | się sylwetki warsztatów i ludzi, a ulicę całą zapełniał
46 I, IX | do kantoru, gdzie kilku ludzi drzemało nad księgami, popatrzył
47 I, IX | i rzucały potępienia na ludzi niemoralnych, ludzi bez
48 I, IX | potępienia na ludzi niemoralnych, ludzi bez etyki, na złość i brzydotę
49 I, IX | o nieczynne warsztaty, o ludzi.~Przeszedł przez całe piętro
50 I, IX | która kiedyś pracowała w 500 ludzi, poruszała się teraz tylko
51 I, IX | nie, bo on z tego gatunku ludzi, co to gotowi umrzeć w ofierze,
52 I, X | wszystkich nieszczęściach, jakie ludzi spotykają.~Wysocki był w
53 I, XI | zaraz otoczyła go ciżba ludzi.~- Pan prezes zmęczony?
54 I, XI | Borowiecki poszedł pomiędzy ludzi do bufetu, aby się orzeźwić,
55 I, XII | dziwacz, jesteś zirytowany na ludzi, a chcesz się odbijać na
56 I, XII | poszczególna, niezależność ludzi bogatych jest niewolą. Przecież
57 I, XIII | nawet chciałbym widzieć dużo ludzi.~- Zdążyłby pan prezes jeszcze
58 I, XIV | o tym, że tutaj tysiące ludzi marło z głodu, że tysiące
59 I, XIV | marło z głodu, że tysiące ludzi gniło w nędzy, że tysiące
60 I, XIV | gniło w nędzy, że tysiące ludzi walczyło całym wysiłkiem
61 I, XIV | zwycięstwa, zżerała więcej ludzi rocznie niźli najgroźniejsze
62 I, XIV | Wiedzże o tym, że wariactwa ludzi genialnych więcej przyniosły
63 I, XIV | półnagich, czarnych od pyłu ludzi zwoziło nieustannie węgiel
64 I, XV | inaczej być nie może, dopóki ludzi będzie łączył dobór handlowy,
65 I, XV | dopóki prawo skuwać będzie ludzi nierozerwalnymi pętami i
66 I, XV | fabryki, zbliżał się do ludzi, pragnął ruchu dookoła,
67 I, XV | pragnął ruchu dookoła, ludzi, życia, którego się czepiał
68 I, XV | nieruchome prawie sylwetki ludzi i skrzył się w smugach słońca
69 I, XV | gnany trwogą.~Dopiero widok ludzi przy pakowaniu towarów uspokoił
70 I, XVI | życia dziesiątek tysięcy ludzi, ten milioner!~Ludzie z
71 I, XVI | pogrzebem jednemu ze swoich ludzi, a sam zanurzył się w pozostawionych
72 I, XVI | niepotrzebnych.~- Co to dzisiaj ludzi odpoczywa za darmo.~- Mylisz
73 I, XVI | i powstrzymało z połowę ludzi, zawracających przed nim
74 I, XVI | światła świec i długie szeregi ludzi, ponad którymi chwiała się
75 I, XVI | kup węgla, na nasyp, do ludzi wywożących, na stację; przemykał
76 I, XVI | śpiewany głosami maszyn i ludzi, od którego drżało powietrze
77 II, I | musi wyciskać maszyny, ludzi, wszystko, żeby coś wycisnąć
78 II, I | patrzył na zieleń i na ludzi, próbował gwizdać i przyśpiewywać,
79 II, I | nie sypia, nie jada, od ludzi stroni, a tylko modli się
80 II, I | ich przerobiła na innych ludzi.~- Nie, panie Karolu. Łódź
81 II, I | stoi, a reszta robi połową ludzi. Jeszcze jeden sezon, a
82 II, II | naprzeciwko, to gęstej masie ludzi zatłaczającej trotuary i
83 II, II | jakby jęk drzew marznących, ludzi bezdomnych, maszyn spracowanych,
84 II, II | płaćcie za gaz, na tyle ludzi to niedrogo wyjdzie, a mnie
85 II, II | cyfrę tysiąc rubli. Ile mamy ludzi w kantorze?~- Piętnastu
86 II, II | kasę, pan powinieneś znać~ludzi, ja raz jeszcze mówię: pieniądze
87 II, III | przysłać czterech tęgich ludzi do windy, a prędko! - krzyknął
88 II, III | robotników i kontury wozów i ludzi.~Borowiecki był prawie biały
89 II, III | bo zaledwie czwarta część ludzi pracowała.~Po pustym dziedzińcu,
90 II, III | obiega-ły dzieci, wymijały ludzi i drzewa i wciąż przewijały
91 II, III | zważając.~- Ostrożnie! pełno ludzi! może kto zobaczyć! - syknął
92 II, III | muzyka w parku grać zaczyna, ludzi będzie więcej i mogliby
93 II, III | Alejami snuły się tłumy ludzi, gwar rozmów, śmiechy, chrzęst
94 II, IV | wieczór czerwcowy wyciągnął ludzi z domów i z nor mieszkalnych,
95 II, V | razem około dwóch tysięcy ludzi, i pomyśleć, że gdyby je
96 II, V | starych garnków, które dwóch ludzi ładowało na wielkie wozy.~
97 II, VI | framudze okna, na cały tłum ludzi ze sfer najrozmaitszych,
98 II, VI | parchu jeden, ja z tobą ludzi nie okradam, ja jestem uczciwy
99 II, VI | przyszłości przy leczeniu naszych ludzi. Mam na myśli więcej ich
100 II, VI | fabrykę i musi potrzebować ludzi... - radził mu życzliwie
101 II, VI | dyplomatyczna afera! My lubimy ludzi skromnych, ludzi, którzy
102 II, VI | lubimy ludzi skromnych, ludzi, którzy nie mają hrabiów
103 II, VII | salonu, pełnego gwaru i ludzi, Nina uśmiechnęła się do
104 II, X | zwaliło i przygniotło kilku ludzi, że właśnie pobiegł tam
105 II, X | porozbijanych i leżących nrby kłody ludzi sączyły się po białej podłodze
106 II, X | obłąkanym wzrokiem śledził ruchy ludzi stojących przy noszach.~-
107 II, XI | otworzył lufcik i krzyknął do ludzi, wywożących ze składów platformy
108 II, XII | się i opadał na maszyny, ludzi, stosy przędzy śnieżnej,
109 II, XIII | swoich, jak do porządnych ludzi - powiedział z naciskiem.~
110 II, XIII | niepocieszonych nigdy, jaki ogarnia ludzi po stracie najdroższych,
111 II, XV | do Helenowa, tam za wiele ludzi dzisiaj.~- Pojedziemy za
112 II, XV | które pogardliwie wobec ludzi nazywał parobczymi.~- Pokażę
113 II, XVI | pokrapiał mury, maszyny i ludzi wodą świeconą.~W przędzalni, .
114 II, XVII | osobiście i przez podstawionych ludzi, a najczęściej przez Stacha
115 II, XVII | wszystkie oddziały miały 300 ludzi!~Zamiast bujać - musiał
116 II, XVIII| niewiele do oddania."~"Nie ma ludzi złych i dobrych - są tylko
117 II, XIX | przybywało coraz więcej ludzi z różnych przejść i zaułków;
118 II, XIX | różnych przejść i zaułków; ludzi zdyszanych jeszcze pracą,
119 II, XIX | chmur, pobielił groby i ludzi, pokrył wszystko zimną,
120 II, XXI | niego z gromadą różnych ludzi, witał ich obojętnie i spokojnie,
121 II, XXII | muszę, bo tutaj nie wolno ludzi rozdzielać na uczciwych
122 II, XXII | Już od tygodnia dozoruje łudzi, którzy uprzątają rumowiska.~-
123 II, XXIII| ciągnął się znowu sznur ludzi, przez wszystkie dziedzińce,
124 II, XXIII| pierwszy raz widzianych ludzi, przesuwała się jak cień
125 II, XXIII| naprzód, po trupach fabryk i ludzi - byle zdążyć prędzej do
126 II, XXIII| już nie poznawał na ulicy ludzi mających mniej niż pół miliona.~
127 II, XXIII| jęk maszyn spracowanych, ludzi mordowanych lub drzew skazanych
128 II, XXIII| nieprzebytych - ciągnęły tłumy ludzi, setki wozów skrzypiało,
129 II, XXIII| szczękach miażdżył i przeżuwał ludzi l rzeczy; niebo i ziemię,
|