Tom, Rozdzial
1 I, I | nawet, że tak długo zwleka, przecież procentów mu nie dadzą od
2 I, I | nie mam racji - mnie idzie przecież o przyszłość nas trzech.~-
3 I, II | kantorowym, pan dyrektor przecież wie najlepiej - odpowiedział
4 I, III | przyszłości.~- I tak sobie, przecież za taki interes mógłby grubo
5 I, III | czego.~- Jak to nic nie ma, przecież jeździliśmy całą bandą z
6 I, III | mi to. Bawełnę oglądać, przecież ich znam. Pan idzie?~- A
7 I, III | Storch.~- To pan winien, przecież pan bywa u nas, trzeba było
8 I, III | informację.~- Brat musi mieć przecież w tym nowym pałacyku i bibliotekę.~
9 I, III | jubilerski ma na sobie.~- Przecież stać ją nawet na dwa sklepy
10 I, III | pan z nim w teatrze, musi przecież być.~- On przecież nie bywa
11 I, III | musi przecież być.~- On przecież nie bywa w teatrze, nie
12 I, III | stracenia prócz honoru, a przecież tym towarem w Łodzi się
13 I, V | że jest inaczej.~- Mówię przecież panu.~- To jest gadanie,
14 I, V | cicho Moryc.~- We trzech przecież musimy się naradzić...~-
15 I, V | Zaczekajże! Musimy się przecież porozumieć, Wyśpisz się
16 I, V | zięciowie, dogryzie go Zuker, on przecież zaczął już nas jeść, bo
17 I, V | przyznaję, a pan się o to przecież nie pogniewa, prawda?..."~-
18 I, V | krzywić jakby do śmiechu.~- Przecież i pan prezes bywa w teatrze.~-
19 I, V | pychą głupią Bucholca, który przecież pomiędzy łódzkimi fabrykantami
20 I, V | już wcale nie przyjdzie.~- Przecież obiecałem.~- Jest u mnie
21 I, VI | jeśli masz czas.~- Mela, ja przecież dla ciebie miałbym zawsze
22 I, VI | jakiż ze mnie niedomyślny. Przecież tyś się wychowywała w Warszawie,
23 I, VII | pałacem Szai. - Prawda, przecież ja mam pięćdziesiąt tysięcy
24 I, VII | wizytą. Słyszysz, cały.~- Przecież nie będziemy sprawdzać...~-
25 I, VII | zostań, proszę cię bardzo, przecież obiecałeś mnie odprowadzić
26 I, VII | dzisiaj.~- Czemu ich trzymasz, przecież my możemy mieć gości wesołych.
27 I, VII | wykrzyknął z nienawiścią.~- Ale przecież to Polak.~- Polak, ładny
28 I, VIII | żegnać z pozostałymi.~- Już przecież pana gwizdawki nie wołają.~-
29 I, VIII | honoru, że tego nie powiem. A przecież ciągle jestem na mieście,
30 I, VIII | z przyjemnością. Pan się przecież zgodzi?~- Siadam w miejsce
31 I, VIII | nie pomagam. Nie mogę przecież oddać własnego surduta nawet
32 I, VIII | złodziejem.~- Nie namawiam cię przecież do tego, pokazuję ci tylko
33 I, IX | Dlaczegóż o mnie?~- Nie wiem przecież dlaczego, ale mnie jakieś
34 I, IX | zrobić niespodziankę, bo przecież się nie gniewasz, co?~-
35 I, IX | Z widzenia tylko, bo przecież ja nie bywam w tym wielkim
36 I, IX | szczęście,~- Żenisz się przecież, to tego szczęścia będziesz
37 I, IX | wiem, że mieć go będziemy, przecież jest do zrobienia, co?~-
38 I, X | głową.~- Jak wszyscy, to przecież l ty z nami.~- Nie, Józiu,
39 I, X | wstydzić za pana.~- Dlaczego, przecież pracowałem uczciwie.~- Wiem,
40 I, X | chodzę na szopki teatralne, przecież o tym wiesz, to dobre dla
41 I, XI | piecu. - Nie zmuszą mnie przecież, nie - dodawała mocniej
42 I, XI | bo go nie znam zupełnie, przecież widziałam go po raz pierwszy.~-
43 I, XI | szepnął do Bernarda.~- Masz przecież jeszcze dosyć zapasów.~-
44 I, XI | cygarniczką w brązowe ramy.~- Przecież pana stać nawet i na złote,
45 I, XI | taki kantorowicz ordynarny. przecież to zwykły macher bez wychowania,
46 I, XI | musi być fuszer.~- To są przecież nimfy, panie Cohn.~- Cohn,
47 I, XII | potem ze strachem myślę, że przecież muszę powrócić do siebie,
48 I, XII | w tej chwili.~Wziął się przecież w garść rozumu i zimnego
49 I, XII | ludzi bogatych jest niewolą. Przecież taki Knoll, Bucholc, Szaja,
50 I, XIII | bogatego młodego fabrykanta.~- Przecież i ten jej narzeczony mógł
51 I, XIII | miał ani talara, a teraz przecież jest bogaty.~- A może panna
52 I, XIII | Mada, trzymasz tutaj pana, przecież mamy pałac dla gości. -
53 I, XIV | koniec własnego nosa, macie przecież na co.~- Kiedy kufa mi właśnie
54 I, XIV | śmieszności pomiędzy milionerami! Przecież wszyscy znają szczegóły
55 I, XIV | zrywa z krzesła, bo był przecież kiedyś kelnerem, a Zuker
56 I, XIV | mi się to podejrzanym, bo przecież wiadomo, że Kessler wciąż
57 II, I | się skończy - myślał. - Przecież tyle małżeństw zawiera się
58 II, I | się z tym na zawsze.~- No, przecież można gdzie indziej kupić
59 II, I | pojechała sobie bestia.~- Wróci, przecież to nie pierwszy i nie ostatni
60 II, I | widział otwierania okna.~- Przecież ojciec nie sprzeda.~- Ale
61 II, I | wszystek drób?~- Codziennie.~- Przecież to duża praca!~- Skoro się
62 II, I | przykrą pańszczyznę odbyć przecież przykładnie.~- Pańszczyznę? -
63 II, I | Wyważy się nawet więcej, bo przecież Brauman nie na próżno zlewa
64 II, I | życzliwością i z dumą, że przecież oni tego pana znają jeszcze
65 II, I | przysłała mi.~- Księże Szymonie, przecież zaraz idziemy na obiad.~-
66 II, I | panie Karolu. Muszę się przecież ująć za moim wychowankiem.
67 II, I | potem dam wam ślub, a potem przecież nie kto inny będzie wam
68 II, I | rurę swojej strzelby. On przecież uratował Węgry.~- I sprzedał
69 II, I | się zna na kawie.~- I... przecież się cięgiem chlapie to paskudztwo!
70 II, I | Karczmarka? - zapytał pan Adam.~- Przecież pan Karczmarski dostawia
71 II, I | się.~- Prawdę mówię, bo przecież te łódzkie Mullery, Szulce
72 II, I | potrafię znieść i tęsknotę, przecież to nie po raz pierwszy.~-
73 II, I | szepnął czule.~- Nie, nie! bo przecież to z tobą, z panem - poprawiła
74 II, II | płacili.~- I pan prezes pija przecież...~- Pijam, nawet zaraz
75 II, II | herbatę w procencie, bo przecież urządzenia gazowe są moje,
76 II, III | cóż miałbym powiedzieć, przecież ciocia pozwoliła iść Karnie
77 II, III | godzinie jest w Helenowie, to przecież nie dla świeżego powietrza.~
78 II, III | zmusić!... Nie mogę się przecież opierać, bo się nikt za
79 II, IV | szepnął:~- Zajmij się tą... przecież to nasza krew...~- Wziąłem
80 II, V | pan robi teraz? nic pana przecież nie zmusza! nie jestem sędzią
81 II, VI | Ruchlą, ona że Regina, to przecież nie w mojej mocy zabronić
82 II, VI | człowiek niewyrozumiały. Przecież można o wszystkim pomówić
83 II, VII | dnie całe... Nie trzeba się przecież zapracowywać... nie trzeba...~-
84 II, VII | tutaj męczy i kłopocze, przecież to takie proste.~- Proste!
85 II, VII | iście wrażliwości.~- Bo przecież to nie są ludzie, choćby
86 II, VII | Trawińskiej; ty zagraj ładnie, przecież możesz zagrać ładnie - tłumaczył
87 II, VII | obok niego.~- Pan się znasz przecież na pięknościach. W Łodzi
88 II, VII | wieczór. Ja pani nie widziałem przecież całe dwa miesiące - szeptał
89 II, VIII | Dlaczego mnie nikt nie kocha? Przecież i mnie należy się szczęście,
90 II, X | Niczego, Anka, niczego, przecież już jesteśmy w Łodzi i za
91 II, X | czas.~- Nie tak wiele, ma przecież z piętnaście lat, a zupełnie
92 II, X | się zna na medycynie, bo przecież kiedyś na swoim folwarku
93 II, X | nikaj nie mieszkam.~- Musisz przecież gdzie sypiać?~- A sypiam...
94 II, X | szpital dla włóczęgów.~- Przecież... przecież spotkało go
95 II, X | włóczęgów.~- Przecież... przecież spotkało go nieszczęście
96 II, X | łódzką produkcję?~- Muszę się przecież liczyć z zapotrzebowaniami
97 II, X | zapomniałeś o Mullerze! Przecież sam ci się ofiarował z pożyczką...~-
98 II, X | dobrze i dosyć często, bo przecież jej pieniędzmi w połowie
99 II, X | popełnił Moryc.~Nie umiałby przecież podpalić własnej fabryki
100 II, XI | łajdactwo mogę nosić w twarzy, przecież ja mam twarz zwykłą, porządnego
101 II, XI | No, cóż w tym złego! Przecież w każdym francuskim romansie
102 II, XI | życzę.~- Radziłeś mi pan sam przecież trzymać się mocno.~- Radziłem?
103 II, XI | dosyć, ale pan...~- No, przecież do spółki, mój kapitał... –
104 II, XII | socjalistą przez dwa seme-stry, a przecież dzisiaj to mu nic nie przeszkadza
105 II, XIII | się sam, nie minie cię to przecież, Z tą tylko odmianą, że
106 II, XIII | skończy. Moryc, ty nie powiesz przecież, boś ty nasz.~- Chciałbym
107 II, XV | zadowolony.~Jeszcze się przecież nie wyrzekł zupełnie myśli
108 II, XV | tylko zechcesz.~- A Karol?~- Przecież jestem dorosła i wolno mi
109 II, XV | ciocia mi to powiedziała przecież w tej chwili - szepnęła
110 II, XV | ale powinna pani wiedzieć przecież, że to mogło się stać tylko
111 II, XV | woli, nie posądzisz mnie przecież, że mógłbym świadomie cię
112 II, XVI | biedna sierota, pocznę, przecież z Morycem ani z fabrykantami
113 II, XVI | pomóc w poszukiwaniach, bo przecież i mnie ta sprawa zahacza.~
114 II, XVI | jestem Żyd, prosty Żyd, przecież ja pana nie zastrzelę, nie
115 II, XVI | drzwiami kantoru.~- Daję panu przecież słowo. Ja pańską żonę widziałem
116 II, XVII | się mogłaby go zabić.~- Przecież za mąż nie wyjdziesz nie
117 II, XVII | dokąd pragnie - dojść. A przecież nie mogę mu być zawadą i...
118 II, XVII | rozprasza lada jaki wiatr... Przecież ja kochałam! Zdawało mi
119 II, XVII | że nie jestem kochaną. A przecież miłość wielka żywi się i
120 II, XVIII| jesteście bardzo zdolni, bo przecież połowa różnych głośnych
121 II, XVIII| lubicie, żeby was podziwiano! Przecież wy wszystko robicie dla
122 II, XVIII| napiszcie.~- Cóż, u diabła, przecież zabieram ze sobą największe
123 II, XVIII| zdrowe ręce i głowę. Nie jadę przecież, aby uwodzić kobiety lub
124 II, XVIII| położenie, sama nie powie przecież.~- Zrobiłbym to dawno sam,
125 II, XXI | odpowiedział Karol zimno - dawno przecież myślał, że na tym się skończy.~
126 II, XXIII| wielką goryczą myślał, że przecież nie czeka na nikogo, że
|