Tom, Rozdzial
1 I, II | dłonią i patrząc, czy jest w niej jeszcze farba, którą wyciągał
2 I, II | życia no przychodził do niej razem z robotnikami. fabryce
3 I, II | dzieci przytuliły się do niej i także zaczęły płakać cicho.~-
4 I, III | spojrzenia, bo się odwracał do niej twarzą, ale stał zimny na
5 I, III | ter Borowiecki siedzi obok niej, gdy loże ze specjalnie
6 I, III | wysłuchać? Pochylił głowę ku niej i spoglądał do loży Zukerów.~
7 I, III | dotykały skroni nachylonego do niej Borowieckiego. Zasłoniła
8 I, III | ciszej, przysuwając się do niej.~Drżał cały, nie mógł więcej
9 I, IV | Likiertową, a potem opowiadali o niej, że jest niepomiernie głupia,
10 I, IV | szukał w sobie miłości do niej, wmawiał w siebie zupełnie
11 I, V | to panu później opowiem o niej ciekawe rzeczy - zaczął
12 I, V | handlu surową bawełną.~Było w niej wszystko przewidziane.~-
13 I, V | wiedział. jak wciąż myślę o niej.~- A ona?~- Cicho!... nie
14 I, VI | plajcie, niech tylko na niej dobrze zarobi, to się wyleczy.~-
15 I, VI | pani Stefanii, że będę u niej w sklepie jutro przed południem.~-
16 I, VII | więcej, bo wybiegła naprzeciw niej do przedpokoju jej najserdeczniejsza
17 I, VIII | to obchodziło, był przy niej, czasem oddawał pocałunek
18 I, VIII | część towaru leżącego przy niej, i najbliżej stojące robotnice.~
19 I, IX | siedzisz? - pytał siadając obok niej.~- A któż by mógł być u
20 I, IX | głowę.~- Gorąco mówisz o niej.~- Domyślnie głupio się
21 I, IX | uśmiechasz i na nic, bo ja się w niej nie kocham ani nawet mógłbym
22 I, IX | nie mój typ, chociaż przy niej wszystkie nasze łódzkie
23 I, X | z dziećmi, które się do niej rzuciły z okrzykiem, podała
24 I, X | poleciałam do Mani, a od niej wstąpiłam do państwa po
25 I, X | miłości, tak przepaść w niej.~- Można... można... - szepnęła
26 I, XI | w te głosy, jakie się w niej odzywać zaczynały, głosy
27 I, XI | bocznych ulic i odgrodzony od niej żelazną kratą pokrytą bluszczem,
28 I, XI | główki kobiet, tworzył dla niej wspaniałą ramę, z której
29 I, XI | prosić, aby powrócił do niej.~- Dwieście tysięcy w wysortowanych
30 I, XI | palącego bólu.~Stał przy niej tak blisko, że słyszała
31 I, XI | tyradę.~- Nie, ale żyć bez niej nie mógłbym, bo nigdzie
32 I, XI | powiedział odwracając do niej twarz już spokojną, przez
33 I, XI | który przechodził obok niej.~- Ona mówi francuszczyzną
34 I, XII | wszystko, czego pamięć wobec niej, tam u Endelmanów, nie potrafiła
35 I, XII | głupotą. Nie mógł się w niej teraz dopatrzeć ani jednej
36 I, XII | pewno, gdyby mógł mówić o niej w tej chwili, toby ją odsądził
37 I, XII | gatunku i po roku wyszedł z niej bez grosza. Potem usiłował
38 I, XIII | Mullerów.~Szykował się do niej tak starannie, że Maks mruknął
39 I, XIII | towarzyskiego nie starła z niej szczerości, która nieraz
40 I, XIII | tak wielka, że można by w niej pławić konie, połączona
41 I, XIII | wychodzić do fabryki i łaził po niej z pomocą kija lub którego
42 I, XIV | skrzynię zamknął na klucz, a na niej przybito brązową blachę
43 I, XVI | córkę, uśmiechnął się do niej i cofnął spiesznie, zapadając
44 I, XVI | jej, pragnął, wyciągał do niej ramiona chciwe i krzyczał
45 II, I | dla ojca; grał ją i dla niej, i dla siebie już, bo użyciem
46 II, I | przeciwnie, zaczęła budzić w niej jeszcze ciemne podejrzenia,
47 II, I | czerpała ze stojących obok niej przetaków to garść kaszy
48 II, I | nie przeszkadza drwić z niej.~- To już natura taka przekorna.
49 II, I | nawoziły od wieków i psy się na niej schodziły po sąsiedzku każdej
50 II, I | cicho.~- Jutro pójdę do niej. Czy ona naprawdę jest naszą
51 II, II | Mnie Mery ładne kawałki z niej czytała.~Blumenfeld nie
52 II, II | pan usiądzie sobie przy niej i będzie tylko patrzeć,
53 II, III | po obiedzie?~Wyciągnął do niej rękę.~- Jeszcze. Zaraz panu
54 II, III | przyjazdu ze wsi, bo miał do niej list od Anki i przychodził
55 II, III | pani rozkazy.~Usiadł przy niej na niskim taborecie, ale
56 II, III | jego ramię, bo siadł przy niej, i długo milczała.~Trzymał
57 II, III | miał na ustach straszną dla niej odpowiedź, powstrzymał się
58 II, IV | oprzytomniała, skoczyła do niej, pochwyciła za ręce i przyciągając
59 II, IV | matka zaczęła zrywać z niej aksamitny stanik i darła
60 II, IV | niszczycielki, zerwała z niej całą garderobę i porwała
61 II, IV | do komody, i wyrzucała z niej, i darła wszystko, co należało
62 II, IV | nóg matki. Zerwała się w niej resztka świadomości i mocy
63 II, IV | w gniewie, bo wszystko w niej nagle z wielkiego bólu zamarło,
64 II, IV | natychmiast. Adam zaglądał do niej co chwila, pookrywał ją,
65 II, VI | oglądał przędzę, jaka się na niej wyciągała, i dopiero po
66 II, VI | stanęła.~Pobiegł spiesznie do niej. aby ukryć nie tę trochę
67 II, VI | gryzł duszę i wił się po niej jak ostrze.~Horn wyszedł
68 II, VII | kochany" był dzisiaj dla niej taki dobry i serdeczny,
69 II, VII | odszukała Ninę i przyciśnięta do niej ramieniem, spacerowała po
70 II, VII | swoim dworem, muszę iść do niej...~Nina podeszła do Endelmanowej,
71 II, VII | dzisiaj, teraz, budziły w niej tym głębszy smutek i ból;
72 II, VII | Wysocki za bardzo był w niej rozkochany, za bardzo w
73 II, VII | znowu przysunęła się do niej i swoim przeciągłym, chrapliwym
74 II, VIII | się po pokoju. Podszedł do niej niechętnie. - Panie Karolu,
75 II, VIII | to widmo krążyło dookoła niej. majaczyło w pamięci i ostrym
76 II, VIII | przejmujący dźwięk przeleciał po niej jak estrze rozpalone.~Przymknęła
77 II, VIII | oczy, serce zerwało się w niej jak ptak oszalały i zaczęło
78 II, VIII | bo ten płacz zadrgał w niej ostrym, przykrym dysonansem,
79 II, IX | palcie. - Miejcie państwo dla niej nieco wyrozumienia, choćby
80 II, X | pracował Maks Baum.~Wyszedł do niej spiesznie, był w niebieskiej
81 II, X | silniej, że czuł się wobec niej winnym i że miał coraz większy
82 II, X | miał coraz większy żal do niej.~Przeszkadzała mu.~- Moryc! -
83 II, XI | dopowiedziała, gdy usiadł przy niej.~- Słucham z uwagą.~- Czy
84 II, XI | dzieciństwa, więc usiadł przy niej. Odsunęła się gwałtownie,
85 II, XI | dawała...~- Pan jesteś do niej podobny, ona była śliczna
86 II, XII | partią i od dawna czuł do niej wielką sympatię. Ma ona
87 II, XII | u nas. Chodził już koło niej Hausner, wiesz, nasz chemik,
88 II, XIII | dobry, Mela! - zerwał się do niej i podszedł.~- Dzień dobry,
89 II, XIII | jednego procentu.~- Pan z niej nie będziesz miał ani jednego
90 II, XIII | porządnie.~- Zgoda. Idę zaraz do niej.~- Ja panu życzę, żeby się
91 II, XIII | świadomością, kto mówi do niej! Nie chciała wiedzieć o
92 II, XIII | się w niego, i mówił do niej... Tak silnie tego pragnęła,
93 II, XIII | Wysocki siedzi teraz przy niej i mówi o swojej miłości.~
94 II, XIV | a za nią i Moryc, obok niej siedzący, zaczął się do
95 II, XV | płynął bardzo szybko, ale dla niej i dla ojca wlókł się ze
96 II, XV | że on, ten, który był dla niej ideałem człowieka, którego
97 II, XV | boleśniej.~Bywał czasami dla niej dobry, kochający, serdeczny,
98 II, XV | przywiązać do siebie, aby przy niej zapomniał o wszystkich kłopotach
99 II, XV | czemu pan Maks odzywa się o niej zawsze z taką niechęcią.~-
100 II, XV | Lucy przed godziną, bo od niej wracał.~Uśmiechnął się i
101 II, XV | Nie będzie pan miał do niej sposobności, bo my należymy
102 II, XV | korzeniami ziemi i ssały z niej z wolna śmierć i zatratę.~
103 II, XV | bolesne drżenie przebiegało po niej, ale go tłumiła całą siłą
104 II, XV | poczuciu win swoich względem niej popełnionych; zastał ją
105 II, XV | szczęścia i długo płakała po niej.~Płynęły potem dnie i tygodnie
106 II, XV | Karola jakby umierała w niej.~Ostrzeżenie Wysockiej miała
107 II, XVI | się sprzedaje, jeśli na niej dobrze zarobić można.~-
108 II, XVI | doskonale odczuwał, że dla niej poza tą miłością już nic
109 II, XVII | całych dniach nie wychodził z niej, bo jak zwykle na początku
110 II, XVII | opustoszał i stawał się dla niej czymś w rodzaju grobu, w
111 II, XVII | częściej zwracał się do niej.~Nie cieszyło ją to, a było
112 II, XX | dawną siłą, tylko zniknęła w niej dawna wytworna, namiętna
113 II, XX | podziw Łodzi, a budziła się w niej prosta, ordynarna, bez wychowania
114 II, XX | że czuł się winnym wobec niej, więc przyciszał, jak mógł,
115 II, XX | olbrzymią szarości i zaczął z niej wytrząsać śnieg, który padał
116 II, XXI | jak w febrze, wszystko w niej tak dygotało, że stać nie
117 II, XXII | pana Adama, pozostawiła w niej głębokie ślady.~Całe dnie
118 II, XXII | z której nadlatywały do niej głucho szumy pełne krwawych
119 II, XXII | zawsze ktoś czuwać przy niej rozrywać jej uwagę i nie
120 II, XXII | Ance i całe noce pisywał do niej sążniste listy miłosne,
121 II, XXIII| tysięcy posagu.~Siedział przy niej Murray i tak się komicznie
122 II, XXIII| wszystkie swoje winy wobec niej popełnione. Siedział odurzony
123 II, XXIII| przypomnienia napisał do niej długi list prosząc o wskazówki,
|