Tom, Rozdzial
1 I, I | mieć kredyt i zaufanie u tych, co go nam dadzą. My teraz
2 I, I | idźcie spać i śnijcie o tych milionach, jakie zrobimy.~-
3 I, I | szalonym biegnących na głos tych świstawek, co teraz coraz
4 I, I | jak kanały pełne błota, z tych domów, co stały na krańcach
5 I, II | usłyszeć pańskie zdanie o tych meblach.~- Przyjdę.~- Ale
6 I, II | materiał.~Kilkadziesiąt tych wałów, ustawionych rzędem,
7 I, II | przepadł gdzieś pod wpływem tych dobrych oczów Horna, wpatrzonych
8 I, II | wszystko się poruszało w rytm tych olbrzymich pudeł, metalowych
9 I, II | było tamtych czasów, żal tych złudzeń niepowrotnych, porywów
10 I, V | dachy błyszczały w świetle tych bladych zórz, co niby róż~
11 I, V | kurier nocny.~- Zawołaj tych ludzi. Coś mi jest, ale
12 I, V | Zaraz mi zdechnęło pięcioro tych gąsków, bo je tak pies pogryz.
13 I, V | dobra, może najlepsza z tych, jakie znam, ale, ale, co
14 I, V | ucieszyłbym tylko Szaję i tych wszystkich, co by chcieli,
15 I, V | krzyknął.~- Myślę, że tych, co by chcieli pańskiej
16 I, V | adresem zięcia.~- Fabryka!~Na tych był adres firmy dla doręczenia
17 I, V | się pan szaflikiem całym tych zgrzęz ludzkich, to dobrze
18 I, VI | przymrużonymi oczyma patrząc po tych nieskończenie długich groblach
19 I, VI | lepsze kawały, admirowano tych publicznych oszustów, wielbiono
20 I, VI | przechodniów.~Czasem bokiem tych nierozwartych sznurów wozów,
21 I, VI | że jesteś tak mądrą, a tych prostych rzeczy, na których
22 I, VI | samo żyła w Warszawie i w tych,' samych sferach co ty,
23 I, VII | boli krzyż?~- Toni, jego z tych samych powodów boli krzyż
24 I, VII | chwilę oderwać wzroku od tych murów potężnych, zlewających
25 I, VII | przy drzwiach i słuchała tych śpiewów z takim uczuciem,
26 I, VII | mogąc oderwać wzroku od tych okien.~- Dom E, trzecie
27 I, VIII | Nie, ale ja się znam na tych rzeczach, badałem je metodycznie,
28 I, VIII | pośpiechem do fabryk na głos tych niezliczonych świstawek,
29 I, VIII | weksle wystawione przez tych zbankrutowanych, czyli nie
30 I, IX | różnych kierunkach; w środku tych kokonów niby jedwabniki
31 I, IX | niepokonaną, widać było z okien tych sal.~Pytał o Bauma; pokazywali
32 I, IX | obojętni i smutni - smutkiem tych sal oślepłych, cichych,
33 I, IX | wielkim świecie łódzkim, u tych rozmaitych Bucholców, Mendelsohnów,
34 I, IX | ich wszystkich, z widzenia tych młodych, a starszych od
35 I, IX | gwizdał, żeby nie słyszeć tych dzikich wrzasków, był zresztą
36 I, IX | dziewczynki rozrywając przy tych studiach lalki.~- Nie boli -
37 I, X | zdumieniem po izbie, po tych ścianach zielonych od wilgoci,
38 I, X | podobno ciągle przesiaduje u tych pań na Spacerowej, a to
39 I, X | Pamiętam go dobrze jeszcze z tych czasów, kiedy do nas przynosił
40 I, X | obrażano mnie ciągle...~- Tych, co obrażają, bije się po
41 I, X | lęku niewytłumaczonego i tych niepokojów dziwnych, które
42 I, X | rzetelnie.~- Nie, ja się w tych sprawach nie mylę nigdy.~-
43 I, XI | tego miasta; brakowało mu tych godzin sześciu, jakie musiał
44 I, XI | ile z namiętnością; prócz tych mebli stało jeszcze dosyć
45 I, XI | Wiedział, że ona jest z tych kobiet, które raz tylko
46 I, XI | tylko kochają, że to jedna z tych marzycielskich bluszczowych
47 I, XI | figurki.~Róża roześmiała się z tych objaśnień i żeby zatrzeć
48 I, XII | egzystencji, że duszę ma pełną tych mar, które się zbudziły
49 I, XII | teraz dopatrzeć ani jednej z tych zalet, jakie jeszcze wczoraj
50 I, XII | i poszedł w pęta właśnie tych samych potęg. Człowiek stworzył
51 I, XII | nie było więcej. No, dość tych głupstw. W przyszłą sobotę
52 I, XII | tylko to, że pozbył się tych jakichś ciemnych niepokojów
53 I, XIII | kwiatów i powiada, że jakby w tych doniczkach posadził kartofle,
54 I, XIII | odmawiam.~- Spróbuj pan tych, mocne, po siedmdziesiąt
55 I, XIII | bawił i nikt nie siadał na tych meblach.~Były jeszcze maleńkie
56 I, XIII | rozglądał się po kantorze, po tych szafach, po oknach, patrzył
57 I, XIII | ześlizgiwała się bezwładnie z tych krawędzi i zapadała w ciemnię,
58 I, XIV | sucha semicka dusza tonęła w tych cyfrach i lubowała się ich
59 I, XIV | pokupował instrumenta. ale duszą tych biesiad muzycznych był Blumenfeld,
60 I, XIV | radosną nowiną do domu, bo tych pieniędzy potrzebował dla
61 I, XIV | czarnych, chwiały się w tych ruchomych mgłach, co wstawały
62 I, XV | przechodniów, pod kołami tych nieskończonych platform
63 I, XV | tak... Chcę się pozbyć tych gratów, tanio sprzedam,
64 I, XV | uczuciem bezsilności wobec tych olbrzymich gmachów, wobec
65 I, XV | olbrzymich gmachów, wobec tych maszyn potężnych, wobec
66 I, XV | oczami wodził błędnie po tych milczących, olbrzymich czworobokach,
67 I, XVI | jeszcze przyjdzie z Hamburga w tych dniach, to ci odpowiem grubą
68 I, XVI | czwarty mówił w imieniu tych rzesz wynędzniałych stojących
69 I, XVI | stojących dookoła - w imieniu tych pracowników spędzonych tutaj
70 II, I | jaką od wiosny budował, do tych oszczędności groszowych,
71 II, I | Spać nawet nie można od tych amorów - mruknął ze złością
72 II, I | babuleńka kozła rogatego. Tych bych, tych bych, kozła rogatego."~-
73 II, I | kozła rogatego. Tych bych, tych bych, kozła rogatego."~-
74 II, I | ręce leżały na wodzie, na tych łupieżców cichej rzeczki,
75 II, I | twarz, podobna w tonie do tych otaczających murów, rozjaśniła
76 II, I | miałem ich na myśli, a tylko tych bałwanów, którzy mają być
77 II, I | uciekać do Łodzi; wczoraj tych dwóch nazywałeś ludźmi z
78 II, I | to pabianickie; mówię o tych amarantowych z zielonym
79 II, I | tego pana znają jeszcze z tych czasów, gdy na tym samym
80 II, I | mój kochany, przesadzasz, tych cybuchów nie było wcale
81 II, II | Co każdy może dostać z tych pieniędzy? Jakieś trzydzieści
82 II, III | wielkich stonóg wylęgłych w tych ruderach; gdzie zaś nie
83 II, III | straszliwie brudnym tłumem tych Żydów i rozmaitych nędzarzy,
84 II, III | przyzwyczajeni od dzieciństwa do tych łachmanów i brudów.~Wstrząsnęła
85 II, III | siłą, że Karol czuł ślady tych spojrzeń namiętnych na twarzy,
86 II, III | które mu paliły twarz, i tych szeptów namiętnych, i uścisków,
87 II, IV | siedział, i utonął całą duszą w tych przerażających głębiach,
88 II, V | co? A gdybym nie dał jej tych pieniędzy, umarłaby z głodu.
89 II, VI | I aczkolwiek program tych szkół jest obszerny, ale
90 II, VI | szczytna w obrazowaniu nędzy tych tysięcy dzieci gnijących
91 II, VI | Dziękujemy panu serdecznie w imię tych biednych dzieci.~- Nie ma
92 II, VII | polskiej roboczej hołoty, tych różnych inżynierów, doktorów,
93 II, VII | nich dopatrzeć zaprzeczenia tych wszystkich myśli, jakie
94 II, VII | Za dobrze pamiętała dolę tych ze swoich znajomych, które
95 II, VII | tej nietoperzej głowy i tych żółtych oczów, które ustawicznie
96 II, VIII | coraz ciężej, przystawała na tych samych miejscach, gdzie
97 II, X | babuleńka kozła rogatego,~Tych bych, tych bych.~- A pchnij
98 II, X | kozła rogatego,~Tych bych, tych bych.~- A pchnij no, Waluś!~
99 II, X | przekonany o bezużyteczności tych przesądów, a czasami myślę...
100 II, X | większe.~Myślał właśnie o tych i tym podobnych rzeczach,
101 II, XIII | słyszała Moryca, a słuchała tych dźwięków, które w tamten
102 II, XIV | gusta.~- Ale stale lubią tych, co mają dużo pieniędzy,~-
103 II, XV | nie umiała zadzierzgać tych tysiącznych nici spojrzeń,
104 II, XV | śmierć i zatratę.~Ale wśród tych drzew konających rozkładały
105 II, XV | rozglądając się po lesie i po tych, którzy tańczyli i śmiali
106 II, XV | goryczą, ale pożałowała zaraz tych słów które się jej bezwiednie
107 II, XV | nauczyła się wyławiać prawdę z tych półsłówek, prawdę tak gorzką
108 II, XVI | istoty zamknięta jest w tych czerwonych murach, uwięziona
109 II, XVI | czerwonych murach, uwięziona w tych dziwacznych, poskręcanych
110 II, XVII | Słyszałam wielkie legendy o tych wieczorach. Co wy tam robicie?~-
111 II, XIX | jakby szukając ucieczki z tych roztrzęsionych, potężnych
112 II, XXI | Dach był tylko zerwany na tych niskich parterowych budynkach.~
113 II, XXI | będzie znowu patrzeć na tych, którzy budują fabryki,
114 II, XXII | nie miałam odwagi, ale w tych dniach zwrócę mu pierścionek
115 II, XXII | stalugi i aby nie słyszeć tych słów, które ją zawsze bolały
116 II, XXIII| przystąpił z życzeniami z tych znajomych, którzy nie byli
117 II, XXIII| smutniej o swoim położeniu, o tych długich, długich latach
118 II, XXIII| patrzeć, musiał słuchać tych wszystkich głosów, jakie
119 II, XXIII| była niby marzeniem sennym tych murów, drzew spowitych w
|