Tom, Rozdzial
1 I, I | kilkanaście sekund z taką siłą, aż szyby brzęczały w oknach.~
2 I, I | odwrócił się gwałtownie, aż binokle mu spadły i uderzyły
3 I, I | bezustannie i zacinał skośnie, aż do pół okien małych domków,
4 I, II | przytłaczającej nudy.~Ściany aż po sufit wyłożone drzewem
5 I, III | zrywając się z miejsca, aż publiczność siedząca za
6 I, III | spojrzeniem całującym jego twarz, aż poczuł coś jakby powiew
7 I, III | niego całą siłą na mgnienie, aż się zachwiał pod jej ciężarem.~
8 I, III | tak długo, tak szczerze, aż uwierzysz i sam kochać mnie
9 I, III | błota, rozpryskującą się aż na szyby.~Nikt nie przechodził
10 I, III | się co chwila z rękawów aż po ramiona.~Była szalenie
11 I, V | wstawia?~- Bo pan blagujesz, aż się krochmal sypie - odpowiedział
12 I, V | będzie.~Uderzył się w piersi, aż się rozległo.~- Nie boli
13 I, V | spie-rze - szepnął mściwie i aż zaciął zęby od nagłej złości,
14 I, V | pan dobry! przez umyślnego aż przysyłać kwiaty."~Uśmiechnął
15 I, V | mówić, czekał cierpliwie, aż on pierwszy zacznie.~Rozglądał
16 I, V | złością kijem w głownie, że aż się iskry posypały na pokój.~-
17 I, V | konopiastą brodę, spływającą mu aż do pół piersi.~- Doktor
18 I, V | falowało i rozpryskiwało się aż na parterowe okna- i na
19 I, V | łódzkich.~Murray wybiegł aż do ogródka na spotkanie
20 I, V | przedpokoju obwieszonym aż po sufit sztychami przeważnie
21 I, V | muzykę, słuchał całą istotą, aż mu oczy pływały we łzach
22 I, VI | ciągnącej się olbrzymią linią aż do Bałut, stały zbitą masą
23 I, VI | spacerowano w górę ulicy aż do Przejazd lub Nawrót i
24 I, VI | bo od Gajerowskiego Rynku aż do Nawrot jest fabryczną;
25 I, VI | chodniki kolorowymi falami, aż po wydeptane progi niezliczonych
26 I, VI | chwiało w różne strony, aż w końcu runęło pod stragany
27 I, VI | surowo zabrzmiał jej głos, aż zajrzał w jej oczy ze zdziwienia,
28 I, VI | mówił z nienawiścią.~- Aż tak? Zaczyna być interesującym.~-
29 I, VII | się w fotelu z taką siłą, aż wielki guzik, imitujący
30 I, VII | zasłaniały jej oczy. opadały aż na brodę, fruwały za nią,
31 I, VIII | lecieć na schadzkę gdzieś aż na drugi koniec miasta,
32 I, VIII | pocałunek tak namiętnie, że aż białawą mgłą zachodziły
33 I, VIII | trzasnąwszy tak silnie drzwiami, aż wszystkie szyby z nich wyleciały.~
34 I, VIII | zaczął mówić zirytowany, aż mu owa kresa na twarzy poczerwieniała.~
35 I, VIII | parsknął głośnym śmiechem, aż Cezar zaczął szczekać.~-
36 I, VIII | pośpiechem ogromnym leciały, aż błoto otwierało się do dna
37 I, VIII | strażacki, nieco za ciasny, bo aż przy dopinaniu odlatywały
38 I, VIII | na chwilę.~Krew bluznęła aż pod sufit i czerwonym strumieniem
39 I, IX | entuzjazmem, przystając aż na chodniku. - To jest ładny
40 I, IX | powiem.~Odprowadziła go aż do przedpokoju i patrzyła
41 I, IX | nim oszklonymi drzwiami, aż jej zniknął w nocy i w oddaleniu.~
42 I, IX | uległy żonie i dzieciom aż do słabości nieraz, ale
43 I, IX | wciąż wymykał się im z rąk, aż wreszcie pozwolił się im
44 I, IX | szczęścia będziesz mógł używać aż do obrzydzenia.~- Wiesz,
45 I, X | wszystkimi oknami od suteryn aż po strychy niby latarnia
46 I, X | zaniesionej błotem, namacał brudne aż do lepkości poręcze i zbiegł
47 I, X | ale mama tak łże czasami, aż się kurzy, a na te panie
48 I, XI | ciepłem i dotąd go nurtowała, aż kazał pakować walizy, brał
49 I, XI | butami.~Endelman wyszedł aż przed drzwi, witał ich z
50 I, XI | ruchu rękawiczki, dochodzące aż do ramion, zsunęły się nieco
51 I, XI | Spojrzeli sobie w oczy, zajrzeli aż do głębi dusz.~Emma opuściła
52 I, XI | głowa Róży pochylała się aż ku kolanom, żeby stłumić
53 I, XII | pół surduta wjechało mu aż na kark.~Karol kiwnął im
54 I, XIII | maniactwo tak dziwne, że aż śmieszne.~- To jest śmieszne
55 I, XIII | naiwnego szczebiotu o niczym, aż go znudziła, i zaczął oglądać
56 I, XIII | choroby, jedzą zmartwienia, aż go w końcu zjada śmierć.
57 I, XIV | pożyczał.~- Na co ci potrzeba aż stu rubli? - zapytał Józia.~-
58 I, XV | patrzyli na siebie łakomie, że aż to było głupie i nieprzyzwoite.
59 I, XV | uderzył całą siłą o piec, że aż upadła na ziemię. Nie zemdlała,
60 I, XV | węglarki puste.~Gonił wzrokiem, aż mu zniknęła gdzieś za fabryką,
61 I, XV | sali, która cały środek aż pod sufit miała zawalony
62 I, XV | czworoboków, darł żelazną podłogę, aż jakby żgnięty nożem w samo
63 I, XVI | rozpraszały się z wolna, aż w końcu pozostał sam jeden
64 I, XVI | pożyczek gwałtem wciskanych - aż w końcu stał się właścicielem.~
65 I, XVI | na wagę z takim turkotem, aż cała buda się trzęsła; ogromny
66 I, XVI | wzmogły, krzyki spotężniały - aż w końcu wszystkie dźwięki
67 II, I | rozśpiewywały się coraz tęskniej, aż im zaczęły odpowiadać z
68 II, I | gnieździe, przewracał szyję aż na grzbiet i klekotał zawzięcie.~-
69 II, I | mnie! - powtórzył mocniej, aż się pan Adam cofnął nieco,
70 II, I | ksiądz bardzo rozumny itd., aż Karol zdziwiony podniósł
71 II, I | pisać w notesie i obliczać, aż w końcu podsunął papier
72 II, I | się do białawego nieba, aż chmury gołębi zrywały się
73 II, I | wybojach i kretowiskach, aż Waluś klął co chwila.~-
74 II, I | Zajączkowskim, a pan Adam śpiewał, aż się rozlegało po polach:~
75 II, II | obwódkach i długo patrzył, aż się bankier poruszył niespokojnie,
76 II, III | jak się to prędko robi, to aż przyjemność patrzeć. Ja
77 II, III | Żydówek i Niemek nie podobała aż do stopnia małżeństwa, ale
78 II, IV | obłąkanym krzykiem w korytarz, aż sąsiedzi zaczęli drzwi otwierać
79 II, V | spiesznie szedł przez ogród, aż mu poły chałata fruwały
80 II, VI | pan powiedzieć bez omówień aż tak dalekich! - szepnął
81 II, VI | gwałtownie rzucać i wyrywać, aż ją musiała wziąć na ręce.~-
82 II, VI | ich trzepoczące skrzydła, aż zginęły mu w przestrzeni,
83 II, VI | nie wiedząc, gdzie idzie, aż mu zastąpiła drogę niska,
84 II, VI | Chłop patrzył za nim dotąd, aż mu zniknął wśród zbóż, obejrzał
85 II, VIII | niego oczy i długo patrzyła, aż się poruszył niecierpliwie
86 II, VIII | pani weźmie i poprowadzi aż do krańców możliwości. Ujął
87 II, X | rażące upałem słońce.~Anka aż krzyknęła zobaczywszy te
88 II, XI | popierać inni tak gorąco, że aż się zawiązała kłótnia.~-
89 II, XI | bezsilnej wściekłości i żalu, aż mu łzy zaszkliły się w oczach.~-
90 II, XII | bo powóz na mnie czeka.~- Aż na Drewnowską.~- Widziałem
91 II, XIV | staczający się po równi pochyłej aż do błyszczącego srebrem
92 II, XIV | strasznym, pijackim płaczem, aż ją Kessler kazał lokajowi
93 II, XV | senniejszy rozlegał się słabo, aż i on skończył gazety i zabierał
94 II, XV | unikając spotkania się oczami, aż w końcu pan Adam rzekł nieśmiało:~-
95 II, XV | wzrastającym niepokojem, aż w końcu powiedziała:~- Dlaczego
96 II, XVI | Zawiązała się znowu kłótnia, aż cały dom i ogród zapełnił
97 II, XVI | uczepione pni chwiały się długo, aż je cichy wiatr uniósł, i
98 II, XVI | Anglik nic nie odpowiedział, aż dopiero nasyciwszy~swoją
99 II, XVI | ścianę i oddychał długo, aż zaczął mówić z trudem.~-
100 II, XVI | rwał, przepajał łzami, aż w końcu i łzy zaczęły z
101 II, XVI | dostała histerycznego ataku, aż musiał zatrzymać dorożkę
102 II, XVIII| rozbrzmiewały długo przestrzenie, aż zbudziły z zadumy Indrę,
103 II, XVIII| spojrzał na ziemię i patrzył, aż serce wezbrało mu współczuciem
104 II, XVIII| wypytywał o szczegóły, aż rzekł:~- Zgoda, ale pod
105 II, XIX | coraz silniej go dusił, aż Kessler rzygnął krwią i
106 II, XIX | Nie rozumiem, zarobiliście aż tyle, więc gdzież tu miejsce
107 II, XIX | w milczeniu czas długi, aż Blumenfeld zaczął pianissimo
108 II, XIX | grał tak całym sercem, aż Adam wsłuchany w muzykę
109 II, XXI | pręgami nad dziedzińcem, aż się połączył i zwichrzonymi
110 II, XXI | Borowiecki słuchał długo, aż w końcu, znudzony tym opowiadaniem
111 II, XXI | cię kocham jak brata, mnie aż serce boli, kiedy myślę
112 II, XXII | wina, że nie umiem kochać aż do przebaczenia, aż do zapomnienia
113 II, XXII | kochać aż do przebaczenia, aż do zapomnienia o sobie -
114 II, XXIII| dziedzińce, przez wielki ogród, aż do podjazdu pałacowego.~
115 II, XXIII| niepowstrzymanym potokiem aż w pola, bo tam, gdzie przed
116 II, XXIII| pracował tak zawzięcie, aż się wszystko w nim trzęsło,
117 II, XXIII| przed nim.~Szedł tak długo, aż znalazł się w helenowskim
|