1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3416
Tom, Rozdzial
1001 I, IX | ogromnie, nie mógł usiedzieć w dorożce, więc poszedł pieszo
1002 I, IX | od tej ulicy.~Utopił się w tłumie, co płynął trotuarem
1003 I, IX | nawet cukierki dla żony w jakiejś cukierni, gdzie
1004 I, IX | i znowu szedł zapatrzony w fabryki, w okna oświetlone,
1005 I, IX | szedł zapatrzony w fabryki, w okna oświetlone, poza którymi
1006 I, IX | pięćdziesiąt sześć lat przeżyje w mieście, jak się widzi go
1007 I, IX | zostać amatorem.~- Co słychać w mieście nowego?~- Co słychać?
1008 I, IX | Panie Trawiński, ja już w Łodzi widziałem gorsze czasy.
1009 I, IX | tysięcy asekuracji jakby miał w kasie. Ale Goldstand, co
1010 I, IX | Goldstand, co się spalił w nocy, ma małe nieporozumienie
1011 I, IX | dobrze.~- Ja? Ja ją mam całą w głowie. Ja od pięćdziesięciu
1012 I, IX | odrzekł, szli obok siebie w milczeniu.~Halpern zastawiał
1013 I, IX | świeciły fosforycznym blaskiem w bladej, chudej twarzy, okolonej
1014 I, IX | skrzywionym szkielecie, obleczonym w długie zaszargane palto,
1015 I, IX | znasz! Pan wiesz, ile ona w przeszłym roku zrobiła obrotu?
1016 I, IX | złodziejskiego miasta nie ma drugiego w Europie - mówił ze złością.~-
1017 I, IX | Konstantynowskiej ulicy kazał skręcić w jakąś ciemną i tak błotnistą
1018 I, IX | tam zapuszczać.~Poszedł w nią pieszo jakimś śladem
1019 I, IX | przez tkaczów ręcznych, w każdym oknie trzęsły się
1020 I, IX | całą dzielnicą, pływającą w błocie i opuszczeniu, zupełnie
1021 I, IX | ogrodem.~Trawiński wszedł w bramę, której pilnował jakiś
1022 I, IX | pasów trzepoczących się w szalonym pędzie, na ciężkie
1023 I, IX | nawijających się na warczące w ruchu szpulki papierowe.~
1024 I, IX | gromniczne światła.~Dom stał w głębi ogródka, frontem do
1025 I, IX | powodu gotyckiego stylu, w jakim był postawiony.~W
1026 I, IX | w jakim był postawiony.~W kilku oknach parterowych,
1027 I, IX | delikatnego zapachu kwitnących w żardinierkach hiacyntów,
1028 I, IX | deszcz tak padał, tak dzwonił w szyby, tak bębnił w dachy,
1029 I, IX | dzwonił w szyby, tak bębnił w dachy, tak dziwnie bełkotał
1030 I, IX | dachy, tak dziwnie bełkotał w rynnach, że bałam się; bałam
1031 I, IX | gdyby mógł wtajemniczyć ją w swoje położenie, to sprawiłaby
1032 I, IX | skroniach złotem, że za nic w świecie nie powie.~Chodził
1033 I, IX | czuła się dopiero dobrze w otoczeniu piękna.~Nie sprzeciwiał
1034 I, IX | trwogi oczyma patrzył się w Ninę, która powstała i szła
1035 I, IX | szeptał całując ją w rękę.~- Otwórz, to zobaczymy
1036 I, IX | a dwa inne unosiły się w powietrzu. I tak to było
1037 I, IX | przypatrywała się długo w niemym zachwycie.~- Nie
1038 I, IX | Widziałem, istotnie jest piękne, w swoim rodzaju arcydzieło -
1039 I, IX | blat trzeba będzie oprawić w szeroką ramę z brązu matowego
1040 I, IX | ścianie, szkoda wprawiać w stolik - mówiła wolno i
1041 I, IX | wąsy rękami, całowała go w usta.~- Najdalej za godzinę.
1042 I, IX | drzwiami, aż jej zniknął w nocy i w oddaleniu.~Powróciła
1043 I, IX | aż jej zniknął w nocy i w oddaleniu.~Powróciła do
1044 I, IX | kolega uniwersytecki, którego w przeszłym roku poznałaś
1045 I, IX | przeszłym roku poznałaś w Szwajcarii, Grosman, spalił
1046 I, IX | nie rozumiem.~- Stał źle w interesach, był zachwiany,
1047 I, IX | były wysoko zaasekurowane w kilku Towarzystwach. Odbierze
1048 I, IX | Odbierze asekurację, która mu w czwórnasób pokryje straty,
1049 I, IX | i odpowiednio karze, ale w języku zwyczajnym nazywa
1050 I, IX | prędko, nie patrzył jej w oczy i w twarzy miał jakiś
1051 I, IX | nie patrzył jej w oczy i w twarzy miał jakiś niespokojny,
1052 I, IX | szlachetnym, nie mogę wprost w to uwierzyć. Przypominam
1053 I, IX | chcesz, jak mu ruina zajrzała w oczy, to dał spokój etyce,
1054 I, IX | myśl, która zaświeciła mu w mózgu i olśniła.~Wyszedł
1055 I, IX | po drugiej stronie ulicy, w głębi rozległych ogrodów.~
1056 I, IX | głębi rozległych ogrodów.~W kantorze zastał tylko Maksa,
1057 I, IX | przy pulpicie.~- Ojciec w fabryce, mogę go zawołać.~-
1058 I, IX | drewnianych podeszew, zamajaczył w mroku jaki robotnik i cicho
1059 I, IX | jaki robotnik i cicho ginął w wielkich salach na końcu
1060 I, IX | kroków mąciły tę senną ciszę.~W salach fabrycznych również
1061 I, IX | wielkie prostokąty, podparte w środku szeregiem żelaznych
1062 I, IX | warsztatami Jaccarda, które stały w dwa rzędy, pod gęsto rozłożonymi
1063 I, IX | czynnych warsztatów, które w żółtawym, słabym świetle
1064 I, IX | fantastycznie oplatanych w tysiączne włókna różnokolorowe,
1065 I, IX | tysiączne włókna różnokolorowe, w nieprzeliczone warstwy przędzy
1066 I, IX | warstwy przędzy rozpiętej w różnych kierunkach; w środku
1067 I, IX | rozpiętej w różnych kierunkach; w środku tych kokonów niby
1068 I, IX | przechodził potykając się w ciemności o filary i o nieczynne
1069 I, IX | smutek, tracił zupełnie wiarę w pomoc Bauma i szedł z tym
1070 I, IX | która kiedyś pracowała w 500 ludzi, poruszała się
1071 I, IX | śmierci.~Starego Bauma znalazł w trzecim pawilonie, wychodzącym
1072 I, IX | na ulicę.~Baurn siedział w małym pokoiku przed biurkiem,
1073 I, IX | próbek towarów, pociętych w długie pasy.~Przywitali
1074 I, IX | długie pasy.~Przywitali się w milczeniu.~Stary ścisnął
1075 I, IX | życzliwość, jaką spostrzegł w oczach Bauma.~- Ja gotówki
1076 I, IX | dziesiątkami tysięcy okien patrzyły w noc, a poza nimi poruszały
1077 I, IX | elektryczne światła wisiały w ciemnym mglistym powietrzu,
1078 I, IX | setki kominów majaczyło w nocy i wyrzucało nieustannie
1079 I, IX | znacznie chudszy i żywszy w ruchach. Nie lubił wiele
1080 I, IX | najważniejsze interesy załatwiał w kilku słowach. Był spokojny,
1081 I, IX | nieugiętym; jego uczynność była w Łodzi przysłowiowa i niewyczerpana,
1082 I, IX | równocześnie był skąpym w domu do dziwactwa.~- Jaki
1083 I, IX | drzwi do sali sąsiedniej, w której wszystkie warsztaty
1084 I, IX | Zamknął drzwi, wsadził ręce w kieszenie szarego, podbitego
1085 I, IX | jedyne współczesne urządzenie w jego fabryce.~- To do pana!
1086 I, IX | bo przecież ja nie bywam w tym wielkim świecie łódzkim,
1087 I, IX | ale to było dawno, kiedy w Łodzi panowała jeszcze uczciwość
1088 I, IX | przed pięćdziesięciu laty w Łodzi, pan wtedy powinien
1089 I, IX | jedna po drugiej i ginęły w nocy.~Baum po wyjściu robotników
1090 I, IX | poszedł do domu, który stał w ogrodzie, przed pawilonami
1091 I, IX | frontem od ulicy.~Przebrał się w swoim pokoju w jakąś lekką
1092 I, IX | Przebrał się w swoim pokoju w jakąś lekką marynarkę, włożył
1093 I, IX | poszedł do stołowego pokoju, w którym już nakrywano do
1094 I, IX | wesoło.~Matka siedziała w głębokim fotelu i robiła
1095 I, IX | blade usta, kłębek bawełny w kieszeni niebieskiego fartucha,
1096 I, IX | pończochy, i wielką słodycz w głosie i w uśmiechu; liczyła
1097 I, IX | wielką słodycz w głosie i w uśmiechu; liczyła ciągle
1098 I, IX | mieszczańskiego domu panował w mieszkaniu. Tak wszyscy
1099 I, IX | Stary troski swoje zostawiał w kantorze, a do mieszkania
1100 I, IX | bohatersko wskakiwał na siodło.~W ten sposób objechał cały
1101 I, IX | wreszcie pozwolił się im złapać w jakimś kącie, wziął je obie
1102 I, IX | Radość zapanowała niezmierna w gromadce, która skupiła
1103 I, IX | Berta zatkała uszy i utonęła w książce, a Maks głośno gwizdał,
1104 I, IX | bardzo słodkim i serdecznym w obejściu ze wszystkimi,
1105 I, IX | wszystkimi, biorąc gorący udział w rozmowie każdej; tym sposobem
1106 I, IX | okrągłą, wiecznie spoconą i w dodatku był bardzo nieśmiałym
1107 I, IX | zaplątał się zaraz przy ukłonie w chodnik, uderzył biodrem
1108 I, IX | co? - zawołała ze łzami w oczach, gotowa rzucić się
1109 I, IX | oczach, gotowa rzucić się w obronie męża.~- To byśmy
1110 I, IX | bo dzwonek zadźwięczał w przedpokoju, poszedł otworzyć
1111 I, IX | którym tak wiele mówiono w mieście.~Zapraszano go serdecznie
1112 I, IX | Przyjął to wszystko, a że był w doskonałym humorze, więc
1113 I, IX | uprzejmym, eleganckim, że w dwadzieścia minut już wszyscy
1114 I, IX | lubił, zaczął brać udział w rozmowie.~Frau Augusta była
1115 I, IX | coraz inny ząb pokazywała w uśmiechu. Maks tylko milczał,
1116 I, IX | dosyć, powstał i zabrał go w głąb mieszkania. Przy stole
1117 I, IX | wzrokiem do tego pokoju, w którym był Maks z Karolem,
1118 I, IX | czarne oczy, które pływały w jej twarzy jak ziarnka pieprzu
1119 I, IX | twarzy jak ziarnka pieprzu w patelni przyrumienionego
1120 I, IX | Dziadziu, co trlombi w tej trlombie - pytał chłopak
1121 I, IX | i zamiłowaniem patykiem w trąbce.~- Dziadziu, główka
1122 I, IX | szepnął Karol.~Wyciągnął się w fotelu i patrzył z przyjemnością
1123 I, IX | na całą rodzinę, siedzącą w stołowym pokoju.~- Raz na
1124 I, IX | wiele, mieć jeden dzień w roku, w którym można zapomnieć
1125 I, IX | mieć jeden dzień w roku, w którym można zapomnieć o
1126 I, IX | uśmiechał się drwiąco, ale w oczach miał wilgotne blaski
1127 I, IX | przytomności, nawymyślać mi w taki miły sposób, że musiałem
1128 I, IX | kontrakt kończy się dopiero w październiku.~- Czyli miałeś
1129 I, IX | polega właśnie na tym, aby w porę się oburzać, śmiać,
1130 I, IX | pracować, ba! aby nawet w porę wycofać się z interesów.
1131 I, IX | jedwabiem na kanwie, oprawnej w dębowe ramy i zawieszonej
1132 I, IX | stary pomaga wszystkim, w których tylko wierzy, i
1133 I, IX | pójdzie, a ten bawi się w przyjacielską filantropię,
1134 I, IX | masz za ojca najuczciwszego w Łodzi człowieka.~- Nie drwij,
1135 I, IX | wysubtelnionym przez dawną w rodzinie kulturę. Opowiadał
1136 I, IX | fabryki. Staremu przewrócił w głowie wielki przemysł i
1137 I, IX | współzawodniczyć z podlejszą nacją w pracy około podźwi-gnięcia
1138 I, IX | nawet odrodzenie tej kasty w przemyśle. Trawiński zaś
1139 I, IX | usłuchał, no i powoli stapia w swojej przędzalni ojcowskie
1140 I, IX | ludzi, co to gotowi umrzeć w ofierze, byle się do ich
1141 I, IX | co ta kobieta ma wdzięku w rozmowie, w ruchach, jak
1142 I, IX | kobieta ma wdzięku w rozmowie, w ruchach, jak cudownie miękko
1143 I, IX | uśmiechasz i na nic, bo ja się w niej nie kocham ani nawet
1144 I, IX | Kłania ci się Kurowski, w sobotę będzie i zaprasza
1145 I, IX | Moryca.~- On zawsze bawi się w dowcipy. Bucholc wziął jego
1146 I, IX | mieć będziemy.~- Wierzysz w to, Maks?~- Po co ja mam
1147 I, IX | i zrobimy go. Ale, jeśli w domu zastaniesz Horna, bo
1148 I, IX | zaraz przed domem, zniknął w ciemnych uliczkach.~ ~
1149 I, X | daleko, za starym kościołem, w jakiejś uliczce bez nazwy,
1150 I, X | ludzkim rojem, jaki się w nim gnieździł.~W ciemnej
1151 I, X | jaki się w nim gnieździł.~W ciemnej sieni, przepełnionej
1152 I, X | trotuar; było tego czworo, w wieku od lat dwóch do dziesięciu,
1153 I, X | poruszał tylko ustami i utkwił w nim szare, błyszczące oczy,
1154 I, X | Trzasnął z zadowoleniem w palce. On swoim zdrowym,
1155 I, X | jakie się często zrywały w sąsiednich suterynach i
1156 I, X | on patrzał poprzez te łzy w jakąś głąb przerażającą,
1157 I, X | mówił mamie, że najdalej w maju będziesz zdrowy zupełnie.
1158 I, X | nawet pisała do wuja. - W czerwcu to akurat będą młode
1159 I, X | młode dzikie kaczki już w knotach. Wiesz, mnie się
1160 I, X | nie ściągniesz, on twardy w pysku.~- Ściągnę, Józiu!
1161 I, X | za lejce; ściągnął brwi w tym wysiłku, cmokał ustami
1162 I, X | odpowiadał serio.~- Powozem, w śteli kaśtany - szczebiotała
1163 I, X | Jaskólska patrzyła na nich w milczeniu. I Antoś nucił
1164 I, X | stoliku i utonęła na chwilę w tej niedawnej przeszłości,
1165 I, X | przeszłości, która tak bardzo żyła w ich sercach.~A Antoś kładł
1166 I, X | A Antoś kładł całą duszę w te przypomnienia. Przestał
1167 I, X | rodziną portrety przodków w poczerniałych ramach, uratowane
1168 I, X | rzeczywistości, i łzy zaświeciły mu w oczach, leżał niemy i patrzył
1169 I, X | dziękuję!~Chciwie wciągał w siebie delikatny zapach
1170 I, X | Pokazywała mi go dzisiaj w południe jedna gręplarka.~-
1171 I, X | miejscu, wyręczyła Jaskólską w nalewaniu herbaty, pooglądała
1172 I, X | czarnych bystrych oczów.~Miała w ruchach i w stanowczości,
1173 I, X | oczów.~Miała w ruchach i w stanowczości, z jaką mówiła,
1174 I, X | męskiego, był to wynik pracy w fabryce i przebywania stałego
1175 I, X | Ale, o! - trzasnęła się w biodro, pociągnęła za nos
1176 I, X | Kessler, ten, co jest u nas w przędzalni dyrektorem. Roześmiała
1177 I, X | kaftaniki. Pieniądze będą w sobotę, po wypłacie.~- Bóg
1178 I, X | Młody Kessler. Zobaczył, że w podwieczorek pokazywałam
1179 I, X | podwieczorek pokazywałam w kantorze, zabrał je do domu
1180 I, X | Antoś, a pamiętasz, jakżeśmy w przeszłym roku tańcowali
1181 I, X | Pamiętam - odpowiedział żywo.~- W tym roku ma fabryka wyprawić
1182 I, X | pojechać. Józiu, graliście w niedzielę?~- Graliśmy, ale
1183 I, X | Graliśmy, ale Adasia nie było, w domu był?~- Co tam Adaś,
1184 I, X | tam Adaś, on już nie był w domu z miesiąc, podobno
1185 I, X | Józio. - Spotkałem dzisiaj w południe na Piotrkowskiej
1186 I, X | co mi dawał korepetycje w szóstej klasie, syna organisty
1187 I, X | raz na wakacjach.~- Cóż on w Łodzi robi?~- Nie wiem,
1188 I, X | że robi wszystko, służy w ekspedycji kolejowej, ale
1189 I, X | Mikołajewskiej i podobno otwiera w Warszawie sklep z resztkami
1190 I, X | mnie, żebym przyjął miejsce w jego składzie.~- Cóżeś mu
1191 I, X | Dobrześ zrobił, a przy tym być w zależności od jakiegoś organiściaka.
1192 I, X | mu tam Pan Bóg dopomaga w interesach, ale po co ma
1193 I, X | jakiegoś chłopaka, któremu w lepszych czasach sama pomagała
1194 I, X | którego się przyjmowało w przedpokoju i obdarowywało
1195 I, X | Antoś usłyszawszy głosy w korytarzu.~Wszedł istotnie
1196 I, X | klientelę najliczniejszą w Łodzi, ale za to jest na
1197 I, X | otwiera się jakieś miejsce w magazynach kolejowych, jutro
1198 I, X | utkwił zaczerwienione oczy w lampce i milczał. W jego
1199 I, X | oczy w lampce i milczał. W jego obrzękłej twarzy o
1200 I, X | fartuchy, czepki i chodziła w niedzielę sprzedawać na
1201 I, X | robotników, mieszkających w tym domu, ale zbrakło jej
1202 I, X | letnich, ale to nie dla niego. W każdym razie dwoje starszych,
1203 I, X | No, zuchu, pojedziemy w lecie na trawę, co?~- Dobrze,
1204 I, X | Jaskólska chciała mu wsunąć W rękę rubla.~Odskoczył jak
1205 I, X | Dobranoc pani. Zniknął w korytarzu z Jaskólskim,
1206 I, X | tylko to nie wystarcza w Łodzi, tu trzeba umieć pracować.
1207 I, X | mogłem - szepnął ze łzami w głosie.~- Nie płacz no pan,
1208 I, X | ciotce odbierzesz.~Wsadził mu w rękę trzy ruble i poszedł.
1209 I, X | Piotrkowską i szedł wolno w górę, pełen głębokiego znękania
1210 I, X | fabrykach, które majaczyły w głębi dziedzińców jak czarne,
1211 I, X | oświetlonych oknach, jakie patrzyły w czarną wilgotną noc. Czuł
1212 I, X | ludzi spotykają.~Wysocki był w podobnym nastroju.~Nie chciało
1213 I, X | przechodził, obojętnym mu było w tej chwili wszystko, bo
1214 I, X | wszystko, bo zaczęła mu się w duszę wżerać coraz silniej
1215 I, X | teatrem spotkał się oko w oko z Melą, szła z Różą
1216 I, X | przeszkadzać.~- Chodź na herbatę, w domu musi już czekać Bernard.~
1217 I, X | czekać Bernard.~Poszedł w milczeniu, nie odzywał się,
1218 I, X | ze współczuciem, notując w pamięci adresy.~- Dlaczego
1219 I, X | co tobie, Mela? Masz łzy w głosie?~- Nie pytaj, nie
1220 I, X | jej twarz i zapadł znowu w zadumę.~Patrzył w puste,
1221 I, X | znowu w zadumę.~Patrzył w puste, umilkłe ulice, upunktowane
1222 I, X | się drgać szybami okien w świetle żółtawym ulicy,
1223 I, X | bardzo musiałyście się bawić w teatrze?~- Przeciwnie! Ale
1224 I, X | boleści pamiętam, mam je w sobie jeszcze. Przeraziła
1225 I, X | się miłości, tak przepaść w niej.~- Można... można... -
1226 I, X | denerwujące sztuki?~- Więc cóż ja w końcu robić będę! - wykrzyknęła
1227 I, X | kapeluszem i długą peleryną.~- W myśliwskim pokoju i prosi,
1228 I, X | tam będzie cieplej niż w moim buduarze, cieplej niż
1229 I, X | taką minę, jakby cię kto w przedpokoju mocno wyściskał
1230 I, X | akt przerwano gwałtownie w najlepszym miejscu...~-
1231 I, X | jakie ma włosy i oczy, w kim się kocha, czy dobrze
1232 I, X | jakiś błaznami i koziołkować w różny sposób przed znudzonymi
1233 I, X | podług tego, o ile wam będzie w nim do twarzy. A zresztą,
1234 I, X | kobiet rozumnie to lać wodę w sito.~- Może jesteśmy głupie,
1235 I, X | miękkim akcentem, że zapalił w jej duszy jakąś dziwnie
1236 I, X | zatrzęsła, że łzy błyskały w jej szarych oczach, położyła
1237 I, X | bała zdradzać przed nim w tej chwili, powstrzymana
1238 I, X | bowiem, to, co czuł, nawet w tej chwili, było tylko wielkim
1239 I, X | szalonego scherza huczały w pustych pokojach i drgały
1240 I, X | myśliwski pokój i ginęła w dalszych, powracając wkrótce
1241 I, X | bioder.~Udawała zamyślenie, a w istocie chciała dać czas
1242 I, X | przy sobie nieruchomie i w milczeniu. Chciała zobaczyć,
1243 I, X | zobaczyć, jak będą sobie padać w ramiona z bełkotem miłości
1244 I, X | Mela, nie zapomnij, że w sobotę urodziny Endelmanowej -
1245 I, X | zważając na to, pocałował ją w rękę. Żałowała bardzo swej
1246 I, X | wiesz więcej niż ja sam, a w kimże, jeśliś łaskaw?~-
1247 I, X | kimże, jeśliś łaskaw?~- W Meli.~Wysocki zaczął się
1248 I, X | rzetelnie.~- Nie, ja się w tych sprawach nie mylę nigdy.~-
1249 I, X | cię żal, że się kochasz w Żydówce.~- Dlaczego? - zapytał.~-
1250 I, X | Żydówką i bądź zdrów.~Wsiadł w dorożkę i pojechał do domu,
1251 I, X | Piotrkowską, ale szedł szybko i w zupełnie innym usposobieniu.~
1252 I, X | egzaminować z uczuć, jakie w nim budziła Mela.~ ~
1253 I, XI | XI~Mela zamknęła się w swoim pokoju i rozmyślała
1254 I, XI | oczami i wsłuchiwała się w ciszę nocy i w te głosy,
1255 I, XI | wsłuchiwała się w ciszę nocy i w te głosy, jakie się w niej
1256 I, XI | i w te głosy, jakie się w niej odzywać zaczynały,
1257 I, XI | ożeni, byle żona miała posag w gotówce i w pożądanej wysokości,
1258 I, XI | miała posag w gotówce i w pożądanej wysokości, pieniądze
1259 I, XI | podobała z fotografii, jaką mu w tajemnicy dostarczyli swatowie,
1260 I, XI | obrażał o zbytnią szczerość, w interesie nie ma gniewu,
1261 I, XI | klepał papę po łopatce i w największej zgodzie powrócili
1262 I, XI | przy stole i z nienawiścią w sercu słuchała sosnowickich
1263 I, XI | myślała teraz, leżąc w ciemności i patrząc na storę,
1264 I, XI | Przymykała oczy ukrywając głowę w poduszkach, aby się pozbyć
1265 I, XI | Wysockiego całą mocą duszy, że w nim kocha cały ten świat,
1266 I, XI | nim kocha cały ten świat, w jakim się wychowywała w
1267 I, XI | w jakim się wychowywała w Warszawie, świat tak zupełnie
1268 I, XI | i wciskała silniej głowę w poduszkę, bo przypomnienie
1269 I, XI | ona prowadziła taki dom, w którym zbierałaby się cała
1270 I, XI | obu rękami; był wystrojony w aksamitny wiśniowy szlafrok,
1271 I, XI | herbatę chlipał głośno i w przerwach prędko odpowiadał
1272 I, XI | dawną życzliwość.~- Ma feler w sercu, on się bardzo zmartwił
1273 I, XI | Nasz doktor zaraz będzie w domu familijnym u jednego
1274 I, XI | mundur; co robił zawsze w irytacji lub wzruszeniu.~-
1275 I, XI | chcesz, żeby się nazywał? W Sosnowicach mają fabrykę.
1276 I, XI | i sam zaczął pomagać jej w pakowaniu, i wkrótce pożegnawszy
1277 I, XI | chuda, zgarbiona Żydówka w rudej peruce, rozdzielonej
1278 I, XI | chodziła po pokoju ustawiając w kredensie szklanki i talerze
1279 I, XI | śniadania, które zaraz myła w wielkiej miednicy.~- Niech
1280 I, XI | Co ty patrzysz jak mucha w mliku! - krzyknął na Franciszka,
1281 I, XI | krawat, który mu ją przykrył w zupełności, powkładał do
1282 I, XI | moja Mela ma małe rybki w głowie.~- Być może, ale
1283 I, XI | kocha? Pytanie to tkwiło w jej mózgu jak igła i coraz
1284 I, XI | wątpliwościami. Były chwile, w których pomimo dosyć rozwiniętej
1285 I, XI | robotników, bo wypadało w sobotę jakieś uroczyście
1286 I, XI | zabiorę.~Spojrzała bezwiednie w błękitne niebo wiszące nad
1287 I, XI | jedzie, będzie nam wesoło w drodze.~- Dziękuję ci, Róża,
1288 I, XI | zgodzi! Jutro będę u niego w tym interesie i na drugą
1289 I, XI | zasypały cały kraj, budziła się w nim głucha, niezmożona tęsknota
1290 I, XI | jakie musiał przesiedzieć w kantorze codziennie, brakowało
1291 I, XI | szczęśliwie udający ciężki pałac w stylu florenckim, stojący
1292 I, XI | stylu florenckim, stojący w ogrodzie przy jednej z bocznych
1293 I, XI | olbrzymią ścianą, błyszczącą w słońcu niezliczonymi oknami.~
1294 I, XI | przedpokój i schody, skrząc się w ogromnych zwierciadłach
1295 I, XI | też, co?~Gwar, jaki wrzał w salonie, przycichł z ich
1296 I, XI | bawełnianego króla, który w długiej czarnej kapocie,
1297 I, XI | długiej czarnej kapocie, w długich lakierowanych butach,
1298 I, XI | pań i panien siedzących w środku salonu.~Panowały
1299 I, XI | zajmować naczelne miejsce w salonie.~Endelman powrócił
1300 I, XI | fotelików utworzyło półkole, w środku którego siedział
1301 I, XI | się pokornie, usta milkły w pół wyrazu, gdy on mówił,
1302 I, XI | wypukłe i bardzo pomarszczone w grube zastygnięto fałdy.~
1303 I, XI | Szai, ale Szaja był dzisiaj w dobrym humorze, nie chciał
1304 I, XI | miałbym schować sztukę perkalu w brzuch, ja jestem chory,
1305 I, XI | jeden z najwspanialszych w Łodzi.~Towarzystwo dzieliło
1306 I, XI | grupy, które niknęły prawie w ogromie salonu, w masie
1307 I, XI | prawie w ogromie salonu, w masie mebli porozstawianych
1308 I, XI | mebli porozstawianych i w kilku bocznych buduarach.~
1309 I, XI | rozsiewały złotawy półmrok, w którym niewyraźnymi zarysami
1310 I, XI | obciągająca ściany, pohaftowana w bladozielone gałązki i kwiatki,
1311 I, XI | haftami kwiatów trzymały niby w ramie ściany i stanowiły
1312 I, XI | gromada pasterzy i pasterek w perukach, w krótkich kostiumach
1313 I, XI | pasterzy i pasterek w perukach, w krótkich kostiumach tańczyła
1314 I, XI | której wygrywał ryży faun.~W narożniku salonu wznosiła
1315 I, XI | fabrykantów.~Kilka garniturów w najczystszym stylu Ludwika
1316 I, XI | malowanymi lub haftowanymi w bladozielone barwy, stało
1317 I, XI | mebli stało jeszcze dosyć w innych stylach, było pełno
1318 I, XI | Endelmanowa, wspaniała w swojej toalecie z ciemnowiśniowego
1319 I, XI | majestatycznym krokiem, w aureoli ufryzowanych szpakowatych
1320 I, XI | je natychmiast wykonywać.~W bufecie, urządzonym w jednym
1321 I, XI | wykonywać.~W bufecie, urządzonym w jednym z bocznych pokojów,
1322 I, XI | raz dzisiaj występowała w Łodzi na tak wielkim zebraniu,
1323 I, XI | zapięta pod szyję i ściśnięta w stanie złotym paskiem, mocno
1324 I, XI | Wyglądała dzisiaj bardzo ładnie w różowej jedwabnej sukni,
1325 I, XI | jak marchew włosy, spięte w grecki węzeł, odsłaniały
1326 I, XI | niej.~- Dwieście tysięcy w wysortowanych towarach albo
1327 I, XI | wysortowanych towarach albo w niepewnych wekslach - szeptał
1328 I, XI | ciceronem.~- Znana rzecz w Łodzi. Zaraz pana do ruin
1329 I, XI | przyjaciółce Róży, która cała była w ruchu, bo włosy się jej
1330 I, XI | Śliczne dziecko!~- Tak, tylko w tym ślicznym dziewczątku
1331 I, XI | Grunspan, posagu nie wymienię w cyfrach, ale mogę pana objaśnić,
1332 I, XI | i najrozumniejsza panna w Łodzi - szepnął i przedstawiał
1333 I, XI | prowadzące do buduaru, w którym siedziała samotnie
1334 I, XI | sofie, z filiżanką herbaty w ręku.~- Musi mi pan wybaczyć
1335 I, XI | bowiem, że pierwszy raz w życiu bawił się tak dobrze.~-
1336 I, XI | naciskiem i bystro patrzył w jej oczy i brwi napięte
1337 I, XI | naszyjnik z pereł, osadzonych w brylanty, który otaczał
1338 I, XI | prześlicznie uformowaną szyję. W tym ruchu rękawiczki, dochodzące
1339 I, XI | patrzyła długo na Karola i w końcu szepnęła:~- Dlaczego
1340 I, XI | lekka ironia zamigotała w jej oczach.~- Nie wiem,
1341 I, XI | małych bardzo i wyciętych w łuk amora ust.~- Pani mnie
1342 I, XI | udręczania, jaka się przewijała w jej twarzy. Ściągnęła brwi
1343 I, XI | brwi lekko i patrzyła się w niego spojrzeniem Junony,
1344 I, XI | się na sofę i pocałował ją w obnażone ramię, bo była
1345 I, XI | troskliwie kunsztownie ufryzowane w wałki na skroniach blond
1346 I, XI | pięknożercą.~- Przyjmuję w czwartki, proszę przyjść
1347 I, XI | buduaru spotkał się oko w' oko z Likiertową, swoją
1348 I, XI | jej spojrzeniem, poszedł w ślad za nią.~Nie mówili
1349 I, XI | spotykali się czasami na ulicy, w teatrze, witali się z daleka,
1350 I, XI | bezwiednie, wpatrując się w jej bladą twarz.~- Proszę
1351 I, XI | twarz.~- Proszę państwa, w tej chwili rozpoczyna się
1352 I, XI | wszystkich oczy utonęły w śpiewaczce.~Ale oni nic
1353 I, XI | nitkami, zaczesane na uszy, w których wisiały ogromne
1354 I, XI | zarysowanym szczękom. A w całej twarzy i głowie lekko
1355 I, XI | kwiat granatu - i miała w swej twarzy jakąś cierpką,
1356 I, XI | odruchami wrażeń.~Była ubrana w ciemnofioletową suknię,
1357 I, XI | korkami.~- Czy pan już puścił w ruch swoją fabrykę?~- Nie,
1358 I, XI | zapytanie.~Spojrzeli sobie w oczy, zajrzeli aż do głębi
1359 I, XI | zmiany... Głęboki żal zadrgał w jej głosie.~- Dziękuję...
1360 I, XI | przeszłość tak zamarła w moim sercu, że jej już nie
1361 I, XI | były nieprawdą, ale włożyła w nie całą swoją zemstę, której
1362 I, XI | teraz wracała jak grób, w którym ostatnie ślady życia
1363 I, XI | życia zgniły i rozpadły się w strzępy, pokryte wielką,
1364 I, XI | wilk połykający zamrożoną w tłuszczu sprężynę, która
1365 I, XI | dzieł sztuki, nagromadzone w kilku pokojach dosyć bezładnie,
1366 I, XI | przeniósł się do bufetu, a w salonie panowała teraz Trawińska,
1367 I, XI | Paradny jesteś, muszę to w Łodzi opowiedzieć.~- Co?
1368 I, XI | do młodzieży zgromadzonej w bufecie, aby ją odciągnąć
1369 I, XI | Starsze panie drzemały w fotelikach lub skupione
1370 I, XI | ciężkim, żałosnym wzrokiem w stronę bufetu, skąd huczały
1371 I, XI | jak nakazywał czasom bywać w teatrze. Jak również nakazywał
1372 I, XI | brak życia towarzyskiego w Łodzi, wyjeżdżać za granicę
1373 I, XI | pewnych form przyjętych w świecie, a które były im
1374 I, XI | zbioru.~- Omylił się pan w przypuszczeniu, nie jestem
1375 I, XI | dyrektorowej Smolińskiej, która w tej chwili wychodzi? - zapytał
1376 I, XI | literatury jarmarcznej; w dzieciństwie czytałam Historię
1377 I, XI | lubieżnym, opowiadającym w tonie podniosłym, a z cynicznym
1378 I, XI | rodzaj niewiele jest znany w Łodzi, odejdę i przyprowadzę
1379 I, XI | przyprowadzę kogoś, który w tej specjalności jest au
1380 I, XI | Endelmana oglądali obrazy w długim, stanowiącym właściwą
1381 I, XI | Libernrian i włożywszy ręce w kieszenie, wypiął brzuch,
1382 I, XI | błyszczał krwawnik oprawny w złoto, twarde czarne bokobrody,
1383 I, XI | bieliznę; prawą rękę trzymał w kieszeni białej kamizelki.~-
1384 I, XI | znawstwem stukając cygarniczką w brązowe ramy.~- Przecież
1385 I, XI | sprawia przyjemność mieć w swoim pokoju taki obraz,
1386 I, XI | miałem kupić?~Obejrzeli w ten sposób kilkadziesiąt
1387 I, XI | mnie przez parę dni boli w sercu. Kto ma umrzeć, to
1388 I, XI | Co oni będą wiprawiać w salonie?~- Służę panu programem,
1389 I, XI | przejeżdżających napadli w górach zbójcy, zabrali i
1390 I, XI | podobne do wałów obwiniętych w czarny jedwab.~- Co oni
1391 I, XI | samotnie, bo Róża siadła w pierwszym rzędzie, aby nie
1392 I, XI | Mela! O czym marzysz?~- W tej chwili myślałam o tobie -
1393 I, XI | Wysunęła mu dłoń obciśniętą w białą rękawiczkę z szarym
1394 I, XI | Odpiął guziki i pocałował ją w dłoń dosyć mocno.~- Skoro
1395 I, XI | silniej, widząc niedowierzanie w jego oczach.~Po jego chudej,
1396 I, XI | brudny Żydziak. Wolałbym już w ostatnim razie Wysockiego
1397 I, XI | powiedział, zatopiło jej serce w dziwnie rozkosznym cieple.~
1398 I, XI | męża.~Uśmiechnęła się tylko w odpowiedzi.~- Może państwo
1399 I, XI | okno sztalugi i ustawili je w świetle, a na znak Endelmanowej
1400 I, XI | pieszczotą marszczyły się i biły w zielone skaliste brzegi.~
1401 I, XI | nieba, które się rozlewało w wielką roztocz i w głębi
1402 I, XI | rozlewało w wielką roztocz i w głębi obrazu łączyło się
1403 I, XI | głębi obrazu łączyło się w jeden ton z morzem.~- Czemu
1404 I, XI | jakie było przy naszej willi w Genui. Myśmy byli w przeszłym
1405 I, XI | willi w Genui. Myśmy byli w przeszłym roku w Genui.~-
1406 I, XI | Myśmy byli w przeszłym roku w Genui.~- W Biarritz też
1407 I, XI | przeszłym roku w Genui.~- W Biarritz też jest dużo wody,
1408 I, XI | obrazowi. Któż trzyma rondle w kuchni nie wyczyszczone
1409 I, XI | mojej, jaką kazałem wykopać w moich dobrach. Kipman, ja
1410 I, XII | siroctwo i poniewierkę.~- W poniedziałek przyjdźcie
1411 I, XII | bezradnością patrzyła mu w oczy.~- Przyjdźcie w poniedziałek,
1412 I, XII | mu w oczy.~- Przyjdźcie w poniedziałek, jak wam powiedziałem -
1413 I, XII | do pokoju.~Maks z fajką w zębach leżał na otomanie,
1414 I, XII | przy nim i słodko patrzył w dno kapelusza, który trzymał
1415 I, XII | kapelusza, który trzymał w ręku.~Szczęka latała mu
1416 I, XII | biurku, poprawiał kwiaty w wazonach, przyglądał się
1417 I, XII | Był jak człowiek ugodzony w samo serce, który nie rnoże
1418 I, XII | zapatrzył się bezmyślnie w resztki dnia, jakie gasły
1419 I, XII | dał zapalać lamp, siedział w ciemności i słuchał gwarów
1420 I, XII | zaraz po Wielkiejnocy ślub. W czerwcu wezmę urlop i zawiozę
1421 I, XII | ona była dzisiaj śliczna w kościele! - zawołał.~- Któż
1422 I, XII | pożegnał się i zaraz wyszli.~W tej stronie Piotrkowskiej,
1423 I, XII | kroku, że Anglik pozostał w tyle i wlókł się wolno,
1424 I, XII | godzinami czasu.~Skręcił w ulicę Benedykta i wszedł
1425 I, XII | Chodził z jednego końca alei w drugi i zawracał.~Chodził
1426 I, XII | sumienia, które się budziły w nim i rozdrażniały go coraz
1427 I, XII | i przechodziły następnie w głuchy jeszcze, nieuświadomiony
1428 I, XII | przyspieszyć krążenia krwi - teraz, w takim zdenerwowaniu, przepalało
1429 I, XII | zobaczy tej dumnej głowy w swoich ramionach.~Tak go
1430 I, XII | rozmazgajenia, jakie czuł w tej chwili.~Wziął się przecież
1431 I, XII | chwili.~Wziął się przecież w garść rozumu i zimnego handlowego
1432 I, XII | umyślnie, zasklepiał się w sobie umyślnie i opancerzał
1433 I, XII | aspiracje i wierzenia - zagasły w nim zupełnie.~Zdawało mu
1434 I, XII | niewytłumaczoną skojarzeń zbudziło w nim na nowo tak starannie
1435 I, XII | zdołał utopić całej duszy w interesach, w fabryce, w
1436 I, XII | całej duszy w interesach, w fabryce, w takiej ściśle
1437 I, XII | w interesach, w fabryce, w takiej ściśle egoistycznej
1438 I, XII | Jakby pierwsza młodość się w nim zbudziła spod popiołów
1439 I, XII | A gdzie panna Kama?~- W salonie. Niedawno słyszałam
1440 I, XII | schował biały kudłaty łeb w jej włosy i zamilkł.~Kama
1441 I, XII | czarnych włosów pozakręcanych w białe szpilki.~Wyszedł po
1442 I, XII | i głupotą. Nie mógł się w niej teraz dopatrzeć ani
1443 I, XII | gdyby mógł mówić o niej w tej chwili, toby ją odsądził
1444 I, XII | mieszkania przy swojej fabryce w jednej z podmiejskich wsi,
1445 I, XII | z podmiejskich wsi, miał w tym hotelu drugie, łódzkie
1446 I, XII | pił z nimi, gadał i grywał w karty; przez niedzielę całą
1447 I, XII | na podrzędnym stanowisku w fabryce Bucholca.~Założył
1448 I, XII | fabryce Bucholca.~Założył w końcu znowu do spółki jakąś
1449 I, XII | kończył kiedyś podobny wydział w Niemczech, i już nie zbankrutował,
1450 I, XII | amerykańskim pośpiechem, jaki tylko w Łodzi widzieć można, popychana
1451 I, XII | konserwatysta, fanatycznie wierzący w postępy wiedzy; wolnomyślny,
1452 I, XII | kobiety i szelest sukien w pokoju Kurowskiego, ale
1453 I, XII | pewną prawdą, zamkniętą w tym określeniu.~- Jak chcesz!
1454 I, XII | A byli. On się nudził w tym żydowsko-niemieckim
1455 I, XII | trzy tygodnie nie byłeś w Łodzi? - zapytał nie odpowiadając
1456 I, XII | człowieczeństwa szukałeś w swoich kochankach - tylko
1457 I, XII | miłości. Nie masz głosu w tej sprawie dotąd, dopóki
1458 I, XII | sprzeczności?~Zaczął się śmiać.~- W takim razie po cóż się bawimy
1459 I, XII | dokończył.~Karol został; usiadł w fotelu i tępym wzrokiem
1460 I, XII | tępym wzrokiem zapatrzył się w światło kilkunastu świec,
1461 I, XII | kilkunastu świec, pozapalanych w wielkich srebrnych kandelabrach,
1462 I, XII | bo Kurowski nie cierpiał w mieszkaniu gazu, nafty i
1463 I, XII | Nie miał cię kto bawić w chorobie?~- Istotnie, przyznam
1464 I, XII | wiedzieć o tym, muszę ci w imieniu wszystkich podziękować
1465 I, XII | że obaj spojrzawszy sobie w oczy uśmiechnęli się i zamilkli.~
1466 I, XII | ironią spojrzenia zamykał się w sobie i cofał pospiesznie
1467 I, XII | sobie i cofał pospiesznie w głąb, i siłą powstrzymywał
1468 I, XII | tak, jak ci objaśniałem w ostatnim liście. Za tydzień
1469 I, XII | że widziałem pannę Ankę w Warszawie.~- Nie wiedziałem
1470 I, XII | powiedział, że interesy załatwiam w kantorze, a tutaj przyjmuję
1471 I, XII | ją widzieć jak najprędzej w ruchu.~- Tak mocno pragniesz
1472 I, XII | przekonasz się.~- Być może, ale w każdym razie wolę być zależnym
1473 I, XII | jest złudzeniem absolutnym w ogólności, a niezależność
1474 I, XII | kombinacja rozwija się dzisiaj w świecie: człowiek ujarzmił
1475 I, XII | odkrył masę sił - i poszedł w pęta właśnie tych samych
1476 I, XII | sam tak ochotnie poszedłeś w niewolę swojej fabryki.~-
1477 I, XII | grosza, pomimo że włożył w nią wiele.~- To podłe oszczerstwo! -
1478 I, XII | złodziejstwo i zgniecie scyzorykiem w brzuch!~- I nie potrzebowałbyś
1479 I, XII | I nie potrzebowałbyś w tamtej epoce fabrykować
1480 I, XII | kijami i wyrzucić psom.~- A w końcu? - zapytał Karol,
1481 I, XII | niezupełnie przytomnego.~- A w końcu pani Liberte, Fraternite,
1482 I, XII | Fraternite, Egalite plunąłbym w oczy, bo jest nonsensem
1483 I, XII | No, dość tych głupstw. W przyszłą sobotę czekam cię,
1484 I, XII | zastępcę, a sam pojedziesz w niedzielę. Liczę na ciebie
1485 I, XII | niedawnego nastroju miał jeszcze w duszy, ale co chwila zapominał
1486 I, XII | zapominał o sobie, bo mu w mózgu dźwięczały paradoksalne
1487 I, XII | po drodze do "Victorii".~W restauracji było prawie
1488 I, XII | z powodu przedstawienia w teatrze, które się niedawno
1489 I, XII | zaczęło.~Garsoni drzemali w ciemnej sali od ulicy, a
1490 I, XII | binokle obu rękami, trzaskał w palce i przystawał co chwila,
1491 I, XII | co chwila, wpatrując się w światła wysadzonymi, martwymi
1492 I, XII | Borowiecki przejrzał się w lustrze, ale nie zobaczył
1493 I, XII | urojone jakieś nici, motał je w rękach, rzucał na podłogę
1494 I, XII | który nic nie widział, w te zwoje błękitnych włókien,
1495 I, XII | pośpiechem zjadł i wyniósł się; w bufecie Bum-Buma już nie
1496 I, XII | i z kawałkiem befsztyku w zębach gadał.~- Ręka rękę...
1497 I, XII | Mateusz grał na harmonijce, a w ciemnej, długiej sieni kilka
1498 I, XII | łóżko, zapowiadając, żeby w sieni było cicho, bo zaraz
1499 I, XII | już po świątecznym ruchu.~W całym domu panowała cisza
1500 I, XII | mógł już dłużej wytrzymać w tej samotności pospiesznie
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3416 |